Superniania kontra trzyletni Antoś Anna Golus 6,6
![Superniania kontra trzyletni Antoś](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4997000/4997580/981916-352x500.jpg)
Dziś o książce, która była trochę odpowiedzialna za mój książkowy zastój. Bardzo uparłam się, żeby ją doczytać, ale gdzieś w mniej więcej połowie straciłam zapał do lektury i ciężko było mi do niej powrócić. Musiałam sobie zrobić przerwę na totalnego odmóżdżacza i dopiero wtedy, prawie na rac, dokończyłam ten reportaż/tę rozprawę. I nie wiem co sądzić.
Sam temat jest szalenie ciekawy. Bazując na polskim podwórku, autorka ukazuje wszelkie programy typu reality w których udział wzięły (biorą) dzieci. W głównej mierze skupia się na najsłynniejszym z nich, czyli „Superniani”, ale przytacza też przykłady innych – jak choćby „Surowych rodziców”, czy „Biedny dom-bogaty dom” (czy tam ‘bogaty-biedny’, nieistotne). Widać, że badaczka spędziła wiele godzin oglądając poszczególne odcinki i stara się prawie każdą scenę analizować (pierwszy odcinek „Superniani” rozkłada nam wręcz na czynniki pierwsze),wyjaśniając przy tym, jakie błędy i niezgodności z etyką pracy psychologa/psychiatry zostały podczas nagrań popełnione.
Zacznę od plusów. Tym, o czym już wspominałam, jest właśnie tematyka, raczej nie poruszana w literaturze (a przynajmniej ja się z nią nie spotkałam),z którą autorka próbuje nas zaznajomić i objaśnić nam mechanizmy kryjące się za telewizyjnymi show. Na spore docenienia zasługuje również fakt, że próbowała ona dotrzeć do uczestników programów i z niektórymi udało jej się porozmawiać przeprowadzając krótkie wywiady.
I wiecie co? Z plusów to będzie tyle.
Jest to bardzo topornie napisana rzecz. Znalazłam informację, że książka ta bazuje na rozprawie doktorskiej autorki i to zasadniczo widać. Spora ilość powtórzeń, powracanie do już rozpisanych wątków, próby zamaskowania emocjonalnych reakcji autorki „uniwersalnymi prawdami” (typu ‘dziewczynka była niegrzeczna, superniania odesłała ją do kąta, co – oczywistym – jest bardzo złe’). Wspominałam już o tym, że pierwszy odcinek programu z Zawadzką został opisany przez autorkę bardzo szczegółowo. Kojarzycie jak to jest, kiedy ktoś opowiada Wam mema? Albo serial, film, czy książkę, których nie znacie, ale zamiast skupić się na swoich odczuciach, to opowiada Wam fabułę ze wszystkimi szczegółami? Właśnie to zaserwowała nam Anna Golus w tej pozycji. Jeszcze gdyby za tym opisem coś miało iść, jakieś głębsze przemyślenia aniżeli to, co dostaliśmy…Niestety, opis ten sprawił tylko, że zrobiło się nudno.
Poza tym – i na to zwracali już uwagę moi przedmówcy – autorka wchodzi w polemikę z tekstami psychologów i psychiatrów. Ale nie ma do tego przygotowania merytorycznego. Anna Golus jest kulturoznawczynią. Nie kończyła studiów z psychologii, psychiatrii, czy pedagogiki. Co więcej, sama w swojej książce wielokrotnie zwraca uwagę na brak przygotowania Zawadzkiej do pracy z dziećmi. Tyle że Zawadzka jest przynajmniej dyplomowanym psychologiem, czego o autorce reportażu/rozprawy powiedzieć już nie można. Anna Golus wygodnie dobiera sobie opinie, które zgadzają się z jej tezą i przytacza je, jako istotne głosy w dyskusji, kompletnie ignorując pozostałe.
Szkoda, bo liczyłam na porządny kawał reportażu, a dostałam popłuczyny po pracy doktorskiej. Sporo psychologicznego kontentu, który jednakowoż prezentowany jest przez osobę, która psychologiem nie jest i – tym samym – nie jest on jakkolwiek wartościowy. Ode mnie dość niska ocena, bo choć temat istotny, to potraktowany bardzo ogólnikowo, mało interesująco dla czytelnika i wyjątkowo jednostronniczy.