Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu Max Gladstone 6,8
ocenił(a) na 633 tyg. temu W rozgałęziających się wiązkach i liniach czasu rozgrywa się wojna dwóch społeczności z odległej przyszłości.
"Ogród" i "Agencja" toczą ze sobą Wojny Czasu, które rozgrywają się w przeszłości naszej planety Ziemi.
Nie wiadomo, co było punktem zapalnym konfliktu oraz co walczące strony chcą osiągnąć.
I tego się nie dowiemy.
"Ogród" i "Agencja" mają swoje superagentki - wojowniczki, byty przypominające ludzi, ale niebędące istotami ludzkimi. Ich zadaniem jest torpedowanie działań wroga. "Agencję" reprezentuje pewna siebie, harda, próżna i zaczepna Red, nieco mniej charakterna Blue jest agentką "Ogrodu".
Wojna toczy się w tle, a na pierwszym planie nawiązuje się listowna relacja pomiędzy Red i Blue. Ton listów stopniowo się zmienia, harda niechęć i przechwałki ustępują obopólnej fascynacji i przeradzają w gorące uczucie. Dla mnie wybuch tej wielkiej miłości okazał się niezbyt przekonujący, nie dałam mu się porwać.
Natomiast uwiódł mnie język samych listów - lekki, momentami liryczny i poetycki, wręcz urzekający.
Dziwny romans rozwijał się w najlepsze, ale do czasu. Agentki były przez cały czas obserwowane i ich niesubordynacji nie udało się ukryć. Co zrobią, gdy nie będą mogły i nie będą chciały wyplątać się z tej relacji? Jakie działania zaplanują, gdy nie będą mogły się już cofnąć?
Czy z przegranych obustronnie Wojen Czasu dziewczyny "wycisną" jakieś ocalenie dla ich związku? Jeśli was to interesuje, to z pewnością przeczytacie tę powieść.
Według mnie, zarówno pomysł jak i forma książki zaskakują oraz intrygują, ale niestety romans, w tym bardzo skomplikowanym świecie fantasy, przysłonił ów oryginalny pomysł, a forma zdominowała treść. Uważam, że potencjał tkwiący w pomyśle duetu pisarskiego, który stworzył tę powieść, nie został wykorzystany.
Swobodne poruszanie się w "dół" i w "górę" alternatywnych linii czasu pozbawia fabułę ograniczeń wynikających z przyczynowo -skutkowego następstwa zdarzeń. Dominuje zapętlenie, powielanie, zamienianie, umowność i ogólne zakiwanie fabularne. Uniwersum, w którym toczą się Wojny Czasu istnieje w wersji szczątkowej. Czytelnik cały czas ma wrażenie, że Red i Blue tkwią w jakiejś bańce zawieszonej nad sceną. Czasami bańka z superagentkami jest opuszczana w dół i wtedy obserwujemy ich działania. Widzimy je np. podczas zabójstwa Cezara, w XIX-wiecznym Paryżu lub podczas (niewiadomo już której z kolei) zagłady Atlantydy.
Książka niewątpliwie zaskakuje nieoczywistością pomysłu, ale też frustruje brakiem spójnego świata przedstawionego. Listy opisują jedynie namiastkę zdarzeń, kreślą tylko wątek miłosny, ale nie budują fabuły. Według mnie, fabuła w tym utworze jest bardzo wątła i poszarpana, składa się z sekwencji zdarzeń, które często nie przylegają do siebie, funkcjonują w oderwaniu od siebie.
Nie polubiłam Red i Blue, nie zachwycił i nie przekonał mnie ich romans, nie urzekł mnie świat, w którym żyły i trudno było mi go sobie wyobrazić. Po ukończeniu tej powieści pozostało we mnie głębokie i drażniące poczucie niedosytu.
Wysłuchane w ramach lutowego wyzwania LC: książka nominowana w plebiscycie "Książka Roku 2023".