-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
Opowieść o tym jak pewne zupełnie niespodziewane wydarzenie może zmienić nasze życie. Wydarzenie które przynosi dobro, rozwija, powoli staje się piękną pasją. Daje też szczęście innym. Tylko, że idąc za głosem tylko własnego serca możemy zostawić tych co zawsze byli wokół nas, którzy byli naszymi przyjaciółmi. Mieliśmy ten przywilej iść przez życie razem nimi. Nie zawsze to co nowe jest dla nas najlepsze. Czasem wystarczy żeby było dobrze. Dobrze z tymi których możemy nazwać przyjaciółmi. Tego uczy nasz niedźwiadek i jego pasja grania.
Opowieść o tym jak pewne zupełnie niespodziewane wydarzenie może zmienić nasze życie. Wydarzenie które przynosi dobro, rozwija, powoli staje się piękną pasją. Daje też szczęście innym. Tylko, że idąc za głosem tylko własnego serca możemy zostawić tych co zawsze byli wokół nas, którzy byli naszymi przyjaciółmi. Mieliśmy ten przywilej iść przez życie razem nimi. Nie zawsze to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJaki jest sposób na naprawdę udany dzień? Pewnie wiele, ale zawsze sprawdzi się bliskość. Tata zaprasza synka aby przeżyć dzień wyjątkowy, jeden w swoim rodzaju, w którym wyruszą podróż, aby przytulać napotkane osoby. Dając szczęście innym i sobie. Nie wszyscy tego chcą, jedni się dziwią, inni mają rezerwę, jeszcze innym jest to całkiem obojętne, ale każdy przytulony odchodzi dotknięty i jakoś przemieniony. Tu jest chyba największa wartość tej książki. Życzliwość i bliskość względem innym nigdy nie pozostaje obojętna i nawet kiedy tego sami nie widzimy pozostawia ślad w drugim. Ślad dający życie.
Jaki jest sposób na naprawdę udany dzień? Pewnie wiele, ale zawsze sprawdzi się bliskość. Tata zaprasza synka aby przeżyć dzień wyjątkowy, jeden w swoim rodzaju, w którym wyruszą podróż, aby przytulać napotkane osoby. Dając szczęście innym i sobie. Nie wszyscy tego chcą, jedni się dziwią, inni mają rezerwę, jeszcze innym jest to całkiem obojętne, ale każdy przytulony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoje czytelnicze zaskoczenie kompletne. Długo leżała książka na mojej półce zanim zabrałem się za jej lekturę, myśląc że o wychowaniu dzieci wiem sporo a nawet więcej. Jakie było moje zdumienie gdy, strona po stronie, wędrowałem przez treść tej książki. W tytule jest mowa o kontroli i dyscyplinie i w większości o tym właśnie traktuje ta pozycja. Sceptycy mogą się uspokoić, bo autorce wcale nie chodzi o to by zupełnie zrezygnować z jednego i drugiego, ale jest w pełni przekonana, że zasadniczo są to rzeczy szkodliwe. Ogromną wartością tej książki są liczne przykłady z jej pracy psychologa-terapeuty, co czyni książkę wyjątkowo praktyczną. W wielu momentach sam odnalazłem swoje postępowania w kategorii kontroli i dyscypliny dzieci, tam gdzie nie było to potrzebne. Książka otwierająca oczy i budująca.
Moje czytelnicze zaskoczenie kompletne. Długo leżała książka na mojej półce zanim zabrałem się za jej lekturę, myśląc że o wychowaniu dzieci wiem sporo a nawet więcej. Jakie było moje zdumienie gdy, strona po stronie, wędrowałem przez treść tej książki. W tytule jest mowa o kontroli i dyscyplinie i w większości o tym właśnie traktuje ta pozycja. Sceptycy mogą się uspokoić,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-02
Niektóre eseje były genialne, inne po prostu dobre, całość wielce świetna. Książka powstała z miłości dla Polski, Polski jednej i niepodzielonej, gdyż autorka wie (choć o tym nie pisze), że dom podzielony nie może się ostać. Dziś mamy ostrą polaryzację na osi PO-PiS, i nie jest to niczym nowym. Historia naszego kraju zawsze była spolaryzowane, a tylko dlatego o tym nie wiemy, bo zwycięskie grupy narzucały zwykle panujący dogmat historyczny. Kapitalne jest to, że Aleksandra Domańska nie tłumaczy tylko objaśnia, nie dzieli tylko diagnozuje. Punktem wyjścia dla jej refleksji jest czyn Konfederacji Barskiej. Mało znany (kilkuletni) epizod o kapitalnych konsekwencjach dla naszej myśli i postawy republikańskiej. Opisuje jak z nieszczęścia niektórzy potrafią zrobić cnotę, jak umiejętność robienia opozycji nie stanowi wcale o jakość rządzenia, jak czasem poczucie wyższości jest lekarstwem na człowieczy kompleks niższości. I jeszcze po co człowiek ma myśleć, skoro wszystko zostało już za niego wymyślone.
Niektóre eseje były genialne, inne po prostu dobre, całość wielce świetna. Książka powstała z miłości dla Polski, Polski jednej i niepodzielonej, gdyż autorka wie (choć o tym nie pisze), że dom podzielony nie może się ostać. Dziś mamy ostrą polaryzację na osi PO-PiS, i nie jest to niczym nowym. Historia naszego kraju zawsze była spolaryzowane, a tylko dlatego o tym nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-23
Pierwsza biografia jednej z najsłynniejszych kobiet w dziejach Chin. Napisana jednocześnie rzetelnie i bardzo sprawnie narracyjnie. W wielu miejscach miałem wrażenie, że czytam niezły reportaż. Oczywiście autor musiał uzupełniać luki w dostępnej dziś wiedzy na temat cesarzowej korzystając ze swojej intuicji i doświadczenia. Śledzimy losy władczyni począwszy od pierwszych zmianek na temat jej życia, tutaj zastanawia się autor nie ile to są wiadomości rzetelne a na ile zostały wykreowane przez nią samą gdy już objęła stery władzy w wielkim państwie. Zresztą te same pytanie zadaje sobie w dalszej częścią książki. Niemniej jednak portret Chin jaki maluje w tej książce, łącznie z zakulisowymi walkami frakcyjnymi o władzę jest doprawdy imponujący.
Pierwsza biografia jednej z najsłynniejszych kobiet w dziejach Chin. Napisana jednocześnie rzetelnie i bardzo sprawnie narracyjnie. W wielu miejscach miałem wrażenie, że czytam niezły reportaż. Oczywiście autor musiał uzupełniać luki w dostępnej dziś wiedzy na temat cesarzowej korzystając ze swojej intuicji i doświadczenia. Śledzimy losy władczyni począwszy od pierwszych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-31
Bardzo prosty jest to człowiek. Z jednej strony ufny Bogu jak dziecko, a z drugiej mocno stąpający po tym świecie. Książka jest zapisem rekolekcji jakie ojciec Bashobora wygłosił ponad 10 lat temu w Polsce. Treść nie jest porywająca, nie ma w sobie powabu, nie pociąga intelektualnie. Myśli nie uwodzą intelektualnie. Ot zwyczajne, proste. Ale pisane (mówione) z taką mocą, że każą się nad nimi i sobą zatrzymać. Przyjrzeć się swojemu sercu, zobaczyć co jest na jego dnie. Nie warto przeskakiwać i kartkować, byle do brzegu, czytając pomyśleć o Bogu i Jego pragnieniach dla mnie.
Bardzo prosty jest to człowiek. Z jednej strony ufny Bogu jak dziecko, a z drugiej mocno stąpający po tym świecie. Książka jest zapisem rekolekcji jakie ojciec Bashobora wygłosił ponad 10 lat temu w Polsce. Treść nie jest porywająca, nie ma w sobie powabu, nie pociąga intelektualnie. Myśli nie uwodzą intelektualnie. Ot zwyczajne, proste. Ale pisane (mówione) z taką mocą,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-20
Jest Antony Beevor kapitalnym pisarzem, no i świetnych historykiem. Rzadkie to połączenie ale jeśli już się taki rodzynek objawił koniecznie trzeba przeczytać to co napisał. Książka o podboju Krety jest kolejną jego pozycją przeze mnie czytaną. Równie świetną jak poprzednie, choć ma opinie na LC mniejsze niż 7 to poziomem dorównuje innym jego książkom. Może nie jest tak porywająca jak ta o Berlinie czy Normandii, ale jest w niej ta rzadka jego umiejętność aby rzetelny opis faktografii umieścić we wciągającej fabule.
Książka nie zawęża się tylko do spektakularnego podboju wyspy przez wojska niemieckie. Autor (jak w każdej swojej pozycji) opisywane wydarzenia osadza w szerszym kontekście, tutaj w relacji do operacji Barbarossa. Dalej są opisy okupacji Krety, walk partyzanckich oraz wyzwolenia wyspy. Część o okupacji to pomieszanie dramatu, kryminału, filmu akcji z komedią. Polecam.
Jest Antony Beevor kapitalnym pisarzem, no i świetnych historykiem. Rzadkie to połączenie ale jeśli już się taki rodzynek objawił koniecznie trzeba przeczytać to co napisał. Książka o podboju Krety jest kolejną jego pozycją przeze mnie czytaną. Równie świetną jak poprzednie, choć ma opinie na LC mniejsze niż 7 to poziomem dorównuje innym jego książkom. Może nie jest tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-15
O rzeczach absolutnie najważniejszych pisze ojciec Pelanowski. O miłości – że każdy z nas jest jej złaknionym poszukiwaczem, bardziej niż zasobnym hurtownikiem. O umiejętności bycia ubogim – bo tylko ten kto to potrafi może się wzbogacić w sposób, który da mu szczęście. O oczekiwaniach względem innych ludzi – by przypadkiem nie być rozczarowanym gdy inny nie będzie mną oczarowany. Pisze o autorytecie, by go nie nadużywać – bo tak postępują tylko ci, którzy myślą, że go mają, a środku jest pusto. W końcu pisze o życiu, by miało ono cel – bo życie bez celu nie jest warte by nazywać je życiem. Chcę się teraz zatrzymać i raz jeszcze w cichości serca przemyśleć tę książkę.
O rzeczach absolutnie najważniejszych pisze ojciec Pelanowski. O miłości – że każdy z nas jest jej złaknionym poszukiwaczem, bardziej niż zasobnym hurtownikiem. O umiejętności bycia ubogim – bo tylko ten kto to potrafi może się wzbogacić w sposób, który da mu szczęście. O oczekiwaniach względem innych ludzi – by przypadkiem nie być rozczarowanym gdy inny nie będzie mną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-09
Miks reportaży ze wszystkich miejsc w których działy się w ostatnim czasie jakieś rewolucje, oczywiście nie ze wszystkich miejsc a tylko tych do których udało się dotrzeć autorowi. Całość jest podzielona na trzy obszary: Ukraina, Arabska Wiosna i coś co określone zostało jako Jesień carów. Reportaże są raczej krótkie więc trudno jest nawet tak nazywać. Miałem nieodparte wrażenie, że stanowiły rozwinięcie artykułów pisanych do prasy. Językowo są proste, często pisane z perspektywy bezpośrednich uczestników wydarzeń, zwykłych ludzi, którzy często przez przypadek znaleźli się w samym centrum dziejących się zmian. Nieszczególnie polecam zwłaszcza że opisują dość pobieżnie ciekawe rzeczy na które można znaleźć dużo bardziej bogate opracowania.
Miks reportaży ze wszystkich miejsc w których działy się w ostatnim czasie jakieś rewolucje, oczywiście nie ze wszystkich miejsc a tylko tych do których udało się dotrzeć autorowi. Całość jest podzielona na trzy obszary: Ukraina, Arabska Wiosna i coś co określone zostało jako Jesień carów. Reportaże są raczej krótkie więc trudno jest nawet tak nazywać. Miałem nieodparte...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-08
Kolejna miła książeczka Urszuli Kozłowskiej. W sam raz na święta i wieczór gwiazdkowy. Rymuje się przecudnie – to chyba jest jego największa zasługa i chyba największa też wartość książek pisanych przez Panią Ulę. Przedszkolaki je uwielbiają. Rymy są tak poukładane, że łatwo wpadają i łatwo się je zapamiętuje; tak że może je dzieciak zacytować przy jedzeniu, kąpieli albo wspólnym zasypianiu.
Kolejna miła książeczka Urszuli Kozłowskiej. W sam raz na święta i wieczór gwiazdkowy. Rymuje się przecudnie – to chyba jest jego największa zasługa i chyba największa też wartość książek pisanych przez Panią Ulę. Przedszkolaki je uwielbiają. Rymy są tak poukładane, że łatwo wpadają i łatwo się je zapamiętuje; tak że może je dzieciak zacytować przy jedzeniu, kąpieli albo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-05
Książka ze zmarnowanym potencjałem. Ciekawe jest przyrównanie życia rodzinnego do życia zakonnego. Jest wiele cech wspólnych, które wybrzmiewają w tej książce będącej dialogiem małżeństwa, z o. Piotrem Śliwińskim. Niemniej miałem wrażenie, że w wielu momentach wypowiedzi się niezmiernie rozciągają, wątki są przegadane, a rzeczy naprawdę istotne nikną w gąszczu didaskaliów. Choć autorzy opowiadają o wszystkich rzeczach przywołanych w opisie książki, to nie jest to wciągające, a już na pewno nie zostało napisane tak by przykuć uwagę i na dłużej zapamiętać. Aktualne zatem pozostaje zdanie wypowiedziane przez świętej pamięci już wrocławskiego duszpasterza x. Orzechowskiego (Orzecha), iż małżeństwo pozostaje zakonem o najsurowszej regule.
Książka ze zmarnowanym potencjałem. Ciekawe jest przyrównanie życia rodzinnego do życia zakonnego. Jest wiele cech wspólnych, które wybrzmiewają w tej książce będącej dialogiem małżeństwa, z o. Piotrem Śliwińskim. Niemniej miałem wrażenie, że w wielu momentach wypowiedzi się niezmiernie rozciągają, wątki są przegadane, a rzeczy naprawdę istotne nikną w gąszczu didaskaliów....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-03
Sama wiedza nie wystarczy, potrzebne jest doświadczenie. Tak jest z każdą książką traktującą o działaniu Pana Boga w naszym życiu. Mogę o tym przeczytać, czasem być sceptyczny, może się zachwycić. I co po tym? Później jest mój krok. Miłość Boga jest zawsze Jego apelem ku mojej wolności. Nigdzie bardziej nie jest prawdziwe stwierdzenie: nic o mnie beze mnie. Co więc zrobię z tym, że Jest? Przejdę obok, zaneguję, a może tylko intelektualnie sobie to uświadomię? Ta prosta książeczka mówi o prostych krokach w stronę wiary. Mówi naprawdę banalnie. Bo do wiary nie potrzeba wielkich słów, tylko ufności, w Tego który mnie stworzył.
Sama wiedza nie wystarczy, potrzebne jest doświadczenie. Tak jest z każdą książką traktującą o działaniu Pana Boga w naszym życiu. Mogę o tym przeczytać, czasem być sceptyczny, może się zachwycić. I co po tym? Później jest mój krok. Miłość Boga jest zawsze Jego apelem ku mojej wolności. Nigdzie bardziej nie jest prawdziwe stwierdzenie: nic o mnie beze mnie. Co więc zrobię z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-02
Zaskakująca książka. Nigdy wcześniej nie czytałem reportażu, który by za cel wziął przyjrzenie się różnym wierzeniom jednej nacji. Tak zrobiła Ola Synowiec dla Meksyku. Pewnie jej reportaż nie jest ani pełny ani zupełny gdyż nie sposób dotrzeć do wszystkich „wyznań” w tak dużym i zróżnicowanym kraju jak Meksyk właśnie. Ale już to co opisała potrafiło mnie zadziwić i zdziwić jednocześnie. Bo znałem i czytałem o chrześcijańskim (katolickim) temperamencie Meksykanów z ich uwielbieniem do świętych i śmierci. Ale kompletnie nie zdawałem sobie sprawy ile jest w tym osobliwości i dziwności z mojej europejskiej perspektywy. Szamanizm mnie nie dziwi, ale opisane ruchy New Age i uwielbienie do Coca-Coli już tak. Wisienką na torcie było przybliżenie relacji katolicko-protestanckich na bazie życia w jednej z prowincji.
Zaskakująca książka. Nigdy wcześniej nie czytałem reportażu, który by za cel wziął przyjrzenie się różnym wierzeniom jednej nacji. Tak zrobiła Ola Synowiec dla Meksyku. Pewnie jej reportaż nie jest ani pełny ani zupełny gdyż nie sposób dotrzeć do wszystkich „wyznań” w tak dużym i zróżnicowanym kraju jak Meksyk właśnie. Ale już to co opisała potrafiło mnie zadziwić i zdziwić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-01
Tytuł zaskakująco trafnie odzwierciedla piękną treść tej książki. Bp Ryś odkrywa św. Franciszka dla samych franciszkanów próbując odkryć jego duchową drogę, zrozumieć jego życiowe wybory, w końcu zmierzyć się z dziełem, które stworzył. Wplata też wątki biograficzne, ale one w żaden sposób nie dominują ani nie przyćmiewają zasadniczego przesłania tej książki: czy da się żyć czystą Ewangelią i jak nią żyć? Dokonuje niesamowitych odkryć znajdując w drodze Franciszka rzeczy o których bym nigdy nie pomyślał, ani nie zobaczył w taki sposób. Jest też masa wskazań życiowych: jak prowadzić życie duchowe i jak rozwijać się we wspólnocie. Wszystko aby być jeszcze bliżej Tego, od kogo mamy życie.
Tytuł zaskakująco trafnie odzwierciedla piękną treść tej książki. Bp Ryś odkrywa św. Franciszka dla samych franciszkanów próbując odkryć jego duchową drogę, zrozumieć jego życiowe wybory, w końcu zmierzyć się z dziełem, które stworzył. Wplata też wątki biograficzne, ale one w żaden sposób nie dominują ani nie przyćmiewają zasadniczego przesłania tej książki: czy da się żyć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-30
Znów wróciła do naszych łask – a to przez Święta, które z nią (i nie tylko z nią) spędziliśmy. Mamy ją chyba już od dwóch lat. Dzieciaki uwielbiają kartonowe okienka. Ja czytam tekst, a one próbują odgadnąć, gdzie coś labo coś się schowało. Starszy synek robi to bezbłędnie, nawet wyprzedza pytanie, natomiast młodszy działa w myśl zasady „do trzech razy sztuka”, i wcale nie przeszkadza mu że nie trafia, dla niego liczy się próbowanie. Książeczka bardzo miła, banalna. Chyba najlepszą jej częścią jest strona poświęcona osobom, które przynoszą prezenty w poszczególnych kulturach. Tutaj i ja mogłem sobie co nieco przypomnieć albo w ogóle dowiedzieć, że jest ktoś taki jak wiedźma befana.
Znów wróciła do naszych łask – a to przez Święta, które z nią (i nie tylko z nią) spędziliśmy. Mamy ją chyba już od dwóch lat. Dzieciaki uwielbiają kartonowe okienka. Ja czytam tekst, a one próbują odgadnąć, gdzie coś labo coś się schowało. Starszy synek robi to bezbłędnie, nawet wyprzedza pytanie, natomiast młodszy działa w myśl zasady „do trzech razy sztuka”, i wcale nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-29
Jest to książka o rozwoju Łodzi. Na wielu płaszczyznach - gospodarczej, społecznej, trochę kulturowej, również demograficznej, w zasadzie od I połowy XIX kiedy Łódź zaczęła się stopniowo przekształcać z miejscowości rolniczej w kierunku wielkiego ośrodka przemysłowego. Autor pokazuje tą dynamikę na wielu obszarach koncentrując się na symbolach widocznych i odwzorowanych przez architekturę. Szczególną atencję poświęca ulicy Piotrkowskiej i zmianą jakie dokonywały się na niej i wokół niej. Pierwsze rozdziały poświęcone były rozumieniu istoty czasu, sporo filozoficznych odnośników ale brakowało mi wyraźnego odniesienia do Łodzi; fakt było sporo nawiązań ale miałem wrażenie, że trochę na siłę chciano znaleźć relacje między filozoficznym rozumieniem pojęcia czasu i rozwojem samego miasta Łodzi.
Jest to książka o rozwoju Łodzi. Na wielu płaszczyznach - gospodarczej, społecznej, trochę kulturowej, również demograficznej, w zasadzie od I połowy XIX kiedy Łódź zaczęła się stopniowo przekształcać z miejscowości rolniczej w kierunku wielkiego ośrodka przemysłowego. Autor pokazuje tą dynamikę na wielu obszarach koncentrując się na symbolach widocznych i odwzorowanych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-26
Mówi autor, że zbrodnie nie potępione ani nie osądzone powtarzają się. Powtarzają się też takie, które zostały i potępione i osądzone. Powtarzają się w innym czasie, miejscu i okolicznościach. Książeczka jest wspomnieniem jednej z ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Jako młody chłopak widział i doświadczył tego co umyka ludzkiemu rozumieniu – potwornych masakr polskiej ludności cywilnej przez ukraińskie bandy. Opisuje to jak to zapamiętał, dzieli się swoimi emocjami, wspomnieniami. Piękne jest to, że nie ma w nim krzty nienawiści ani nawet niechęci – ostatnia część tej książki o tym mówi. Jedyne czego pragnienie to uznania win i przeprosin. Co więcej pragnie też pojednania, ale takiego zbudowanego na fundamencie prawdy.
Mówi autor, że zbrodnie nie potępione ani nie osądzone powtarzają się. Powtarzają się też takie, które zostały i potępione i osądzone. Powtarzają się w innym czasie, miejscu i okolicznościach. Książeczka jest wspomnieniem jednej z ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Jako młody chłopak widział i doświadczył tego co umyka ludzkiemu rozumieniu – potwornych masakr polskiej ludności...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-25
Przeczytałem z wypiekami na twarzy, jak dobrą opowieść kryminalną. Tym lepszą, że dziejącą się w rzeczywistym czasie (nie tak odległym) i realnej przestrzeni (zaledwie dzień drogi od nas). Autor wykonał sporo dziennikarskiej pracy aby poznać, a następnie detalicznie opowiedzieć historię Ausoniusa. Młodego chłopaka, który za wszelką cenę chciał być postrzegany jako prawdziwy Szwed. I wydawało mu się, że inni rodowici Szwedzi odbierają mu to uznanie, więc zaczął swój gniew wyładowywać na tych którzy do szwedzkości mieli jeszcze dalej. W wielu miejscach miałem poczucie, że autor ubogaca swoją opowieść, co jednak w żaden sposób nie wpłynęło na narrację czy wysoki poziom narracyjny. Jestem zdanie że dla dobrej książki można wyjść poza fakty, o tyle o ile historia dodana nie podważa czy wypacza sensu podstawowego. Bardzo polecam.
Przeczytałem z wypiekami na twarzy, jak dobrą opowieść kryminalną. Tym lepszą, że dziejącą się w rzeczywistym czasie (nie tak odległym) i realnej przestrzeni (zaledwie dzień drogi od nas). Autor wykonał sporo dziennikarskiej pracy aby poznać, a następnie detalicznie opowiedzieć historię Ausoniusa. Młodego chłopaka, który za wszelką cenę chciał być postrzegany jako prawdziwy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mam swoich ulubionych wierszy Tuwima pewnie kilkanaście, te jest wśród tych ulubionych jednym z najulubieńszych. Czytam i czytam i naczytać się nie mogę. Przy tym intonuję na różne sposoby, zmieniam rytm, a nawet zdążyło mi się go wyśpiewać. Wszystko ku uciesze dzieciaków. Cieszą się one i frajdę mam ja. Choć znamy go już na pamięć to lubimy przeglądać przeurocze do niego ilustracje. Ostatnio zdarzyło się nam nawet wspólne recytowanie na zakupach i podczas jazdy autem. I tylko nie jechaliśmy jak dotąd prawdziwą lokomotywą.
Mam swoich ulubionych wierszy Tuwima pewnie kilkanaście, te jest wśród tych ulubionych jednym z najulubieńszych. Czytam i czytam i naczytać się nie mogę. Przy tym intonuję na różne sposoby, zmieniam rytm, a nawet zdążyło mi się go wyśpiewać. Wszystko ku uciesze dzieciaków. Cieszą się one i frajdę mam ja. Choć znamy go już na pamięć to lubimy przeglądać przeurocze do niego...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to