Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Cambridgeshire, rok 1986.
Beth Jennings zaczyna martwić się o swoją malutką córkę. Ona i jej mąż przez lata starali się o dziecko, a pojawienie się Hannah było prawdziwym cudem. Niestety z jakiegoś powodu Hannah nie jest taka jak inne dzieci – gdy dorasta, wydaje się, że niemal czerpie przyjemność ze sprawiania ludziom bólu i zmartwień. To wzbudza w Beth coraz większe obawy i niepokój o przyszłość ich córki oraz o własne bezpieczeństwo. Czy Beth rzeczywiście powinna się bać córki, czy może przesadza?

Londyn, rok 2017.
Clara Haynes oczekuje w swoim mieszkaniu na powrót z pracy swojego chłopaka Luke'a Lawsona. Niestety ten nie odpowiada na jej wiadomości. Kobieta ma nadzieję, że po prostu postanowił spotkać się z przyjaciółmi, wypił za dużo i gdzieś odsypia, ale gdy następnego dnia nie pojawia się w pracy na ważnym spotkaniu, jej obawy zaczynają rosnąć. Luke miał swego rodzaju „prześladowcę”, kogoś, kto wysyłał mu dziwne sms-y i e-maile z pogróżkami, ale nie chciał, żeby Clara się tym martwiła. Czy prześladowca nie posunął się o krok za daleko?

W miarę jak strach Clary rośnie, a śledztwo w sprawie zaginięcia toczy się bardzo powoli, kobieta zaczyna zachęcać rodzinę i przyjaciół Luke'a do prób jego odnalezienia. Clara z dnia na dzień odkrywa, że istnieje wiele tajemnic, których nie była świadoma. Sekretów dotyczących Luke'a i jego rodziny.

„Złe dziecko” Camilli Way to wciągający i pełen emocji thriller psychologiczny, opowiadany głównie z punktów widzenia dwóch kobiet w odstępie trzydziestu lat – wątki fabularne przechodzą pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Obydwie historie są napisane po mistrzowsku i przekonująco. Większość bohaterów tej książki jest nietypowa, wielowymiarowa. Niestety, ale poza Clarą wszyscy, zwłaszcza mężczyźni, wykreowani w tej historii byli samolubni i pozbawieni zasad moralnych.

Co ważne od razu przyciągnęła mnie postać Hannah. Dziewczynka potrafiła manipulować, była agresywna i miewała ciągłe wahania nastroju. Jej zdolność do naśladowania zachowań, sposobu mówienia, języka ciała, mimiki, gestów, a nawet intonacji tych, którzy padali ofiarami jej zakłamania, wywoływała dreszcz i gęsią skórkę. Była wcieleniem zła.

To właśnie Beth zmagała się z narastającymi aspołecznymi zachowaniami swojej córki. Dziecko, które wydawało się nie przejmować niczym i nikim. Clara natomiast zmagała się ze zrozumieniem, że jej zaginiony chłopak nie był idealnym mężczyzną, za jakiego go uważała. Poznaje kilka prawd o nim i jego przeszłych związkach.

Jest oczywiste, że te historie będą się ze sobą łączyć, ale w jaki sposób? Dlaczego? Gdzie jest początek tej zagmatwanej łamigłówki?

Trzeba przyznać, że to książka, która zachwyciła mnie od samego początku. Nigdy wcześniej nie czytałam żadnej książki autorki, ale ona zdecydowanie wie, jak racjonować napięcie, tak abyś został wciągnięty i zastanawiał się, czy pochłonąć całą książkę na raz, czy delektować się nią bardzo powoli. Kiedy historie zaczynają się łączyć, tajemnice stają się jeszcze bardziej ekscytujące, a sprawy nierealne i skomplikowane. Autorka pokazuje, że żadna rodzina nie jest idealna, ale może się tak zdarzyć, że to, czego nie wiesz o swojej rodzinie, może okazać się niebezpieczne.

Powieść była pełna zwrotów akcji, które zaprzeczały każdej odpowiedzi, jakiej udzieliłam w myślach na tę owianą tajemnicą historię. Ciągle zgadywałam i za każdym razem, gdy wydawało mi się, że moje umiejętności detektywistyczne przynoszą owoce, pojawiało się odkrycie, które wywracało wszystko do góry nogami. Prawie każdy rozdział kończył się w punkcie kulminacyjnym lub w trudnej do przewidzenia sytuacji pozostawiając czytelnika w napięciu i oczekiwaniu na kontynuację, lub rozwiązanie. Na koniec elementy układanki zostały bezbłędnie złączone.

Podsumowując, książka niesamowicie mnie wciągnęła i trzymała w napięciu.

Cambridgeshire, rok 1986.
Beth Jennings zaczyna martwić się o swoją malutką córkę. Ona i jej mąż przez lata starali się o dziecko, a pojawienie się Hannah było prawdziwym cudem. Niestety z jakiegoś powodu Hannah nie jest taka jak inne dzieci – gdy dorasta, wydaje się, że niemal czerpie przyjemność ze sprawiania ludziom bólu i zmartwień. To wzbudza w Beth coraz większe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sambor Malczewski, były policjant, po blisko trzydziestu latach przybywa w rodzinne strony. Powodem powrotu jest jego siostra bliźniaczka — Lilia. Mieszkańcami wsi Runowo w ostatnim czasie wstrząsnęły dwa wydarzenia — zniknięcie Artura Krynickiego oraz wyłowione z pobliskiej rzeki zwłoki kobiety. Lokalna policja prowadzi poszukiwania zaginionego, a także podejrzewa, że odnalezioną kobietą może być skonfliktowana z mieszkańcami wsi Lilia Malczewska. Przybyły na miejsce Sambor identyfikuje zwłoki siostry oraz niechętnie podejmuje się próby rozwiązania zagadki śmierci siostry. Jednak im głębiej zaczyna poznawać jej przeszłość, tym więcej szokujących faktów odkrywa i coraz bardziej zaczynają go dręczyć wyrzuty sumienia, podjętej lata temu decyzji o zerwaniu jakichkolwiek relacji z siostrą.

Jakie tajemnice skrywa wieś i mieszkańcy Runowa? Jaki związek ze śmiercią Lilii ma tragedia sprzed lat? Czy Samborowi uda się ustalić przyczynę śmierci siostry? Co ukrywa tajemnicza i mroczna polana w środku lasu?

„Polana” to najnowsza książka jednego z najbardziej znanych autorów powieści kryminalnych i młodzieżowych. Wielbiciele twórczości Marcela Mossa dokładnie wiedzą, że lubi on zaskakiwać swoimi historiami. Niejednokrotnie byliśmy świadkami mrocznych i brutalnych wydarzeń, przepełnionych przemocą fizyczną i psychiczną, „hejtem” w Internecie, depresjami i samobójstwami wśród nastolatków. Tym razem Marcel Moss zapewnił swoim czytelnikom skomplikowaną intrygę kryminalną.

Fabuła książki została osadzona w małej wsi Runowo. Jak to się zwykle mówi — mała miejscowość, duże sekrety. Tak było i tym razem. Akcja, która powoli płynie swoim własnym tempem, ze strony na stronę odkrywa przed nami coraz większe tajemnice wszystkich mieszkańców wsi.
Wpleciona w intrygę kryminalną tajemnica polany ukrytej w środku mrocznego lasu, miejscowe legendy i wierzenia dodatkowo podsycają ciekawość, napędzają emocje, nadają całości zagadkowego klimatu. Stopniowo wzrastające napięcie sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury.

Akcja rozgrywa się na dwóch liniach czasowych. Retrospekcje głównego bohatera wnoszą do historii wiele cennych i ważnych informacji dotyczących jego obecnej sytuacji. Dzięki temu dowiadujemy się, że Sambor nie miał łatwego startu w dorosłość. Po rodzinnej tragedii, podczas której zginęli jego rodzice, opuścił wieś, został policjantem i założył własną rodzinę. Niestety praca, która pochłonęła go bez pamięci, coraz bardziej wpływała na jego małżeństwo. Pewnego dnia zdarzył się wypadek, podczas którego mężczyzna stracił żonę i córkę. To traumatyczne przeżycie wpłynęło na dalsze życie Sambora. Dręczony wyrzutami sumienia postanowił porzucić zawód policjanta i wyjechać jak najdalej od miejsca, które przypominało mu o rodzinie. Przeprowadzka była przypieczętowaniem decyzji o całkowitym odcięciu się od przeszłości i prowadzeniu samotnego trybu życia. Popadł w pewien rodzaj otępienia, a smutki topił w alkoholu. Wszystkie postacie wykreowane przez autora są bardzo realistyczne. Wszelkie niedoskonałości i słabości przypisane bohaterom pokazują, że są to osoby borykające się z problemami, które mogą dotknąć każdego.

„Polana” to wstrząsająca i bolesna podróż do przeszłości, która ukazuje głębokie rany i niewygojone blizny czasu. To intrygująca i tajemnicza powieść kryminalna, w której poruszone zostały trudne tematy. Duszny klimat małej zamkniętej społeczności, gdzie każdy nosi swoje własne sekrety, dodaje charakter nieprzewidywalności. Zaskakujące zwroty akcji powodują, że książka oddziałuje na emocje, burząc spokój i potęgując oczekiwania wobec zakończenia historii.

Sambor Malczewski, były policjant, po blisko trzydziestu latach przybywa w rodzinne strony. Powodem powrotu jest jego siostra bliźniaczka — Lilia. Mieszkańcami wsi Runowo w ostatnim czasie wstrząsnęły dwa wydarzenia — zniknięcie Artura Krynickiego oraz wyłowione z pobliskiej rzeki zwłoki kobiety. Lokalna policja prowadzi poszukiwania zaginionego, a także podejrzewa, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kimże jesteśmy bez wspomnień? Pustymi naczyniami, drzewami bez gałęzi, korytem strumyka bez wody."

„Mój dom” Tomasza Sablika to połączenie powieści grozy z thrillerem psychologicznym, która przenika nasze myśli, prowadząc w najgłębsze zakamarki ludzkiego umysłu. Jest ona bogata w liczne emocje i ból. Pozytywne zmiany w życiu bohaterów, które wywołują poczucie radości i ekscytacje przełamują bolesne upadki, którym towarzyszy smutek i niepokój. Tak skrajne doznania tworzą dynamiczną narrację i trzymają czytelnika w napięciu, zapewniając głębsze zaangażowanie w historię. Wędrując przez jej strony, odkrywamy tajemnice, których rozwiązania nie łatwo odgadnąć oraz odnajdujemy pytania, na które nie ma dobrych odpowiedzi. Kiedy jednak zanurzymy się jeszcze głębiej w ten literacki świat, doświadczymy obecności czarnej magii, ukrywającej się pod przykrywką i zakłócającej spokój i harmonię życia bohaterów. Ta mroczna siła staje się nośnikiem zła, manipulując wyborami postaci i prowadząc do popełniania błędnych decyzji oraz desperackich prób odwrócenia losu, który wydaje się już przesądzony.

„Mój dom” to powieść napisana w formie pamiętnika, a główny bohater dzieli się z nami swoimi przeżyciami i doświadczeniami z czasów dzieciństwa, lat młodzieńczych oraz dorosłości. To powieść, która ukazuje, jak wydarzenia z przeszłości mają wpływ na kształtowanie się osobowości i cech charakteru człowieka. Edward Munich — bo tak nazywa się główna postać tej historii — nie ukrywa niczego. Zaczyna swoją historię od trudnego dzieciństwa, ciągłych przeprowadzek, coraz gorszych relacji z matką. W końcu trafiają na wieś do rodziców ojca Edwarda. Przemiła babcia i dość ekscentryczny i dziwaczny dziadek stają się dla małego Edwarda „zastępczymi opiekunami". To dziadkowie uczą go wielu nowych rzeczy. Zapracowani rodzice nie mają dla niego czasu. I właśnie wtedy zdarza się wypadek, który mógłby dla Edwarda zakończyć się tragicznie. Dzięki dziadkowi wszystko się zmienia. Od tego czasu chłopiec zaczyna poznawać prawdziwe oblicze dziadka. Z czasem Edwarda coraz bardziej pochłania świat iluzji i magii. Działo się to zawsze, kiedy przebywał w domu lub w jego zasięgu. Działania dziadka i domu, w którym mieszkał, odbierały Edwardowi emocje i uczucia. Pomimo tego chłopak próbował żyć normalnie. Mieć przyjaciół, dziewczynę. Z opowieści możemy dowiedzieć się bardzo dużo o jego najlepszych kumplach, szkolnych wybrykach i utarczkach, pierwszej prawdziwej miłości oraz utracie bliskich mu osób.

Każde wspomnienie opatrzone jest wyjaśnieniami Edwarda w czasie teraźniejszym. Dryfujemy na dwóch liniach czasowych. Pamiętnik, czyli spowiedź z życia głównego bohatera to sentymentalna podróż człowieka, która ukazuje wrażliwość, lęki, tajemnice, złą energię, niejednokrotnie przytłacza i zaskakuje. Akcja książki, która niespiesznie posuwała się do przodu, potęgowała towarzyszący bohaterom dreszczyk niepokoju o ich los i przeznaczenie. Zakończenie, którego trudno przewidzieć, zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Cieszę się, że poznałam historię Edwarda — tak inną i tak przejmującą.

[współpraca reklamowa z @wydawnictwoczarnaowca @tomasz_sablik @biblia_horroru]

"Kimże jesteśmy bez wspomnień? Pustymi naczyniami, drzewami bez gałęzi, korytem strumyka bez wody."

„Mój dom” Tomasza Sablika to połączenie powieści grozy z thrillerem psychologicznym, która przenika nasze myśli, prowadząc w najgłębsze zakamarki ludzkiego umysłu. Jest ona bogata w liczne emocje i ból. Pozytywne zmiany w życiu bohaterów, które wywołują poczucie radości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zwłoki dwóch mężczyzn zostają odnalezione na leśnym parkingu, a wstępne oględziny wskazują na to, że padli ofiarą morderstwa. Nie wiadomo, kim są, bo nie znaleziono przy nich żadnych dokumentów. Dodatkowo na miejscu zbrodni policjanci odnajdują odcięty palec, nienależący do żadnego z zabitych. Niestety wyjaśnienie sprawy przerasta lokalnych policjantów. Prokurator Brygida Bocian postanawia zwrócić się o pomoc do swojego dawnego znajomego, komisarza Mariusza Blaszkowskiego. W tym samym czasie Mirek Brodziak na zlecenie dawnego cinkciarza, a obecnie właściciela i prezesa Banku Ziemskiego w Poznaniu, rozpoczyna prywatne śledztwo. Grubiński chce się dowiedzieć, kto zamordował jego ludzi i dlaczego ten ktoś wszedł mu w drogę.

Czy Blaszkowskiemu i Brodziakowi uda się rozwiązać sprawę? Czy pomoc podkomisarza Teofila Olkiewicza przyniesie pozytywny rezultat współpracy? Jak byli milicjanci, odnajdą się w nowej Polsce i nowej instytucja, jaką jest policja?

„Pocałunek Judasza” to najnowsza powieść kryminalna Ryszarda Ćwirleja. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Czy było udane? Akcja rozgrywa się w Poznaniu w latach 90., w burzliwym okresie przejścia systemu milicyjnego do nowej formy policji, kiedy to miasto, podobnie jak cały kraj, doświadczało głębokich przemian politycznych, społecznych i gospodarczych. Autor zabiera nas w podróż do przeszłości w ciekawy i interesujący sposób, prezentując nam niepowtarzalny klimat tamtych czasów. Autor opisuje nam nowe porządki, które zaczęły kształtować życie codzienne ludzi, ich aspiracje zawodowe i społeczne oraz sposób postrzegania świata i siebie. Mamy wgląd do zwykłego codziennego życia, coraz lepszej dostępności do produktów z zagranicy, nowej elektroniki -telewizory, magnetowidy. Możemy poczuć zapach kawy podawanej w szklankach z koszyczkami, dymu papierosowego oraz zobaczyć lejącą się litrami wódkę, także w miejscu pracy ;) Dzięki tym opisom ciężko jest oderwać się od czytania.

Zmiany, które zachodzą w całym państwie, są spore. Ludzie nagle muszą się odnaleźć w zupełnie innej rzeczywistości. Po upadku systemu komunistycznego kraj doświadczał zmian politycznych, społecznych i gospodarczych, w tym wprowadzenia demokracji, prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych i reform gospodarczych. Był to trudny czas, ale jednocześnie pełen nadziei na lepszą przyszłość. Ówczesna milicja także przechodziła zmiany. Przejście z milicji na policję w Polsce było kluczowym elementem transformacji systemowej. Nowo powstała policja miała być bardziej zdecentralizowana, profesjonalna i odpowiadająca standardom demokratycznego państwa. Jak możemy zauważyć w książce, autor pokazuje, że osoby, które od lat pracowały w milicji, ciężko miały aby przestawić się na działania dopiero co raczkującej policji. Zatem proces transformacji był wyzwaniem zarówno dla osób związanych z milicją, jak i dla samej instytucji policji. Zmiana podejścia i mentalności związanej z pracą w instytucji represyjnej na bardziej otwartą i służącą społeczeństwa wymagała sporego zaangażowania.

Wracając do samej książki, na początku miałam trudności ze zrozumieniem fabuły książki i zapamiętaniem nazwisk bohaterów. Zbyt duża liczba wątków i postaci powodowała, że często gubiłam się w wydarzeniach i musiałam wracać kilka stron, aby upewnić się, że nadążam za historią i rozwojem postaci. Dodatkowo język i styl, jakim posługuje się autor, powodował u mnie dezorientację. Jednak z czasem książka coraz bardziej mnie wciągnęła i na szczęście przestałam mieć problem z jej zrozumieniem. Zaczęłam koncentrować się na sprawie kryminalnej prowadzonej przez głównych bohaterów. Na uwagę zasługują świetnie wykreowane postaci, pełne dobrego poczucia humoru, a także ich dowcipne dialogi, które znakomicie wplatały się w fabułę. Wszystkie wątki, które wcześniej mieszały mi w głowie, powoli spinały się w jedną całość. Powoli zmierzałam do brzegu, odkrywając coraz nowsze fakty. Ryszard Ćwirlej skonstruował bardzo dobry kryminał, który zaskoczył mnie pod każdym względem. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki autora.

Zwłoki dwóch mężczyzn zostają odnalezione na leśnym parkingu, a wstępne oględziny wskazują na to, że padli ofiarą morderstwa. Nie wiadomo, kim są, bo nie znaleziono przy nich żadnych dokumentów. Dodatkowo na miejscu zbrodni policjanci odnajdują odcięty palec, nienależący do żadnego z zabitych. Niestety wyjaśnienie sprawy przerasta lokalnych policjantów. Prokurator...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każdy z nas na pewno wie, w mniejszym lub większym stopniu kim był Ted Bundy. Ted Bundy był mordercą, który dokonał serii najkrwawszych brutalnych morderstw w latach 70. Był to amerykański przestępca, który został skazany za zamordowanie co najmniej 30 młodych kobiet. Bundy był znany z manipulacji i użycia swego uroku osobistego, by zwabić ofiary do pułapki. Jego przestępstwa wywołały ogromne zainteresowanie mediów i są do dziś przedmiotem badań psychologicznych i kryminologicznych. Ze względu na skomplikowaną naturę jego umysłu, trudno jest jednoznacznie go zdiagnozować, lecz wielu specjalistów spekuluje, że mógł cierpieć na różne zaburzenia osobowości, w tym psychopatię lub zaburzenie osobowości narcystycznej. Jego umiejętności manipulacji, brak empatii oraz skłonność do brutalności są cechami, które przyczyniły się do jego zbrodni. Ted Bundy został schwytany, skazany na śmierć i stracony 24 stycznia 1989 roku.

„Ted Bundy. Umysł mordercy” Maxa Czornyja to kolejna z powieści autora, oparta na faktach dotycząca seryjnego mordercy. Książka jak się mogłam spodziewać, jest tak mroczna i przesiąknięta złem jak sam bohater. Autor po raz kolejny postanowił wejść w głąb umysłu człowieka, który dopuścił się ogromnej ilości zabójstw. Powieść została napisana w narracji pierwszoosobowej, przez co mieliśmy możliwość spojrzeć na tę okrutną historię oczami samego mordercy. Książka wymaga od nas także większego skupienia ze względu na brak stałej chronologii czasowej. Autor prowadzi nas przez różne etapy życia Bundy'ego, wymagając od nas śledzenia wątków z różnych lat. Musimy być bardzo uważni, aby zrozumieć pełny obraz jego postaci i działań. Max Czornyj podjął się wyjątkowego, wręcz niemożliwego zadania, w którego włożył ogrom pracy, aby powieść finalnie wyglądała, jakby sam Ted Bundy spisał swoje wyznania. Autor starał się pokazać Teda takiego, jaki był. A był bardzo charyzmatyczną osobą o uroczym wyglądzie. Potrafił łatwo nawiązywać kontakt z ludźmi (w wielu wywiadach możemy dowiedzieć się, że kobiety, które przeżyły spotkanie z nim, opisywały go jako ujmującego i uprzejmego mężczyznę, który potem okazywał się bestią w ludzkiej skórze). Książka napisana z perspektywy seryjnego mordercy pozwala nam także na samodzielną analizę zachowania głównego bohatera. Dostrzeżemy, że był on arogancki i podirytowany, ponieważ uznawano go za przestępcę, a on wielokrotnie twierdził, że jest niewinny. Zagłębienie się w umysł tego pretensjonalnego, nieskruszonego i psychopatycznego seryjnego mordercy było bardzo interesujące, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że najstraszniejszą rzeczą, oprócz wszystkich jego zbrodni, jest to, że wydawał się taki normalny. To jeszcze bardziej wstrząsnęło społecznością i podkreśliło ponurą naturę jego postępowania. Czego jeszcze możemy dowiedzieć się o mordercy? Ted Bundy miał prawdziwe uczucia, a nawet emocje, chociaż przez całą książkę często próbował udawać, że ich nie ma. Sprawia wrażenie osoby niezwykle inteligentnej i ambitnej, ma postawę dość pewną siebie, a czasem nawet zarozumiałą. Niestety krzywdzenie innych sprawiało mu radość. Jest ekspertem w unikaniu mówienia czegoś, czego nie chce, jest manipulatorem. Podczas policyjnych zeznań, kłamał, składał fałszywe obietnice i zwodził prowadzących dochodzenie. Był prawdziwym wilkiem w owczej skórze.

„Ted Bundy. Umysł mordercy” to bardzo interesująca lektura z wyjątkowym wglądem w umysł zabójcy. Jednocześnie poznajemy drastyczne szczegół z niektórych popełnionych zbrodni. Fragmenty z opisami prawdziwej natury Bundy'ego wywołują dreszcze. Czyste zło na kartach kolejnej powieści. Powieści dla ludzi o mocnych nerwach.

[współpraca reklamowa z @wydawnictwofilia @filianafaktach]

Każdy z nas na pewno wie, w mniejszym lub większym stopniu kim był Ted Bundy. Ted Bundy był mordercą, który dokonał serii najkrwawszych brutalnych morderstw w latach 70. Był to amerykański przestępca, który został skazany za zamordowanie co najmniej 30 młodych kobiet. Bundy był znany z manipulacji i użycia swego uroku osobistego, by zwabić ofiary do pułapki. Jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czerwiec 1975 roku. Irenka Kumoch zgłasza się do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej. Była podopieczna szczecińskiego domu dziecka po latach od jego opuszczenia, decyduje się w końcu, by zgłosić przestępstwo, którego była świadkiem. Piętnaście lat wcześniej na jej oczach została sprzedana jej sześcioletnia siostra -Zosia. Teraz dziewczyna pragnie sprawiedliwości. Zgłoszenie trafia do kapitan Barbary Romanowskiej, która także jako dziecko przebywała w sierocińcu. Ta sprawa wywołuje w niej wiele wspomnień, przez co zaczyna angażować się bardzo emocjonalnie. Państwowy Dom Dziecka im. Pionierów Szczecina okazuje się siedliskiem zła, pełnego mroku i ciemności, ale przede wszystkim miejscem, w którym mieszka wiele niezdających sobie sprawy z niebezpieczeństwa niewinnym dzieci. Czy Romanowskiej uda się ustalić co stało się z Zosią? Czy jej zespół będzie gotowy poświęcić wszystko, w co wierzą i kochają, by dotrzeć do prawdy? Jakie tajemnice skrywa dom dziecka? Kto stoi za tymi wszystkimi nielegalnymi transakcjami, sięgającymi aż za granice państwa?

„Sierociniec” Przemysława Kowalewskiego, to kryminał, który wywołuje bardzo nieprzyjemny dreszcz. Uczucie, które towarzyszyło mi podczas czytania tej historii, chciałam, aby jak najszybciej mnie opuściło. Poruszający i przerażający, osadzony w latach 70., a więc w czasach PRL-u wątek nielegalnych adopcji i seksualnego wykorzystywania dzieci zamieszkujące sierocińce, jest obrazem, którego trudno pojąć i zrozumieć. To temat, który na pewno w nas wszystkich wywołuje silne emocje. Krzywda niewinnych dzieci, które stają się ofiarami osób powołanych do zapewnienia im bezpieczeństwa, stanowi okrutny paradoks losu. Autor tej książki wykazuje niesamowitą dbałość o szczegóły oraz głęboką wrażliwość na trudne i delikatne tematy. Poprzez swoje umiejętne przedstawienie negatywnych działań wysoko postawionych jednostek oraz samych rządzących, udowadnia nie tylko talent literacki, ale także głębsze zrozumienie problematyki społeczno — politycznej. Czytając tę starannie skonstruowaną historię, nie sposób uniknąć chwil, kiedy gęsia skórka pojawia się na naszym ciele. Autor w sugestywny sposób pokazuje działanie ówczesnej władzy, która bez skrupułów kierowała się interesami finansowymi, ignorując przy tym fundamentalne zasady prawa i sprawiedliwości. Jest to bolesne świadectwo okrucieństwa i bezduszności ówczesnych przedstawicieli władz, co budzi głęboki wstyd i zadumę nad ludzką naturą oraz kondycją społeczeństwa. To niezwykle poruszająca lektura, która skłania do refleksji nad naturą władzy i etycznymi granicami działania w życiu publicznym. Na pochwałę zasługuje także kreacja głównych bohaterów. Ugne Galant i Basia Romanowska to godnie reprezentujący ludzie stojący na straży po tej dobrej stronie. Ich upór, motywacja i dążenie do celu zasługuje na oklaski. Pomimo chwilowej niedyspozycji Ugne zdecydował się pomóc swojej koleżance po fachu. Zgrany zespół dzięki sprytowi i odwadze, powoli składał wszystkie elementy układanki, które dały im zaskakujący wynik. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ nie czegoś takiego się spodziewałam. Mogę powiedzieć, że jest to naprawdę kawał dobrej książki, po którą koniecznie musicie sięgnąć.

Dziękuję za egzemplarz recenzencki[współpraca reklamowa z @wydawnictwofilia @filiamrocznastrona]

Czerwiec 1975 roku. Irenka Kumoch zgłasza się do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej. Była podopieczna szczecińskiego domu dziecka po latach od jego opuszczenia, decyduje się w końcu, by zgłosić przestępstwo, którego była świadkiem. Piętnaście lat wcześniej na jej oczach została sprzedana jej sześcioletnia siostra -Zosia. Teraz dziewczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jacek Nitecki po kilku latach spędzonych w Argentynie powraca do Warszawy. Jest rok 2020. Polska wchodzi w kolejny etap pandemii Covid-19. Lockdown zamyka ludzi w domach. Szkoły i biurowce przechodzą na tryb zdalny. Limity w sklepach, obowiązkowe maseczki. Marta Pazińska prowadzi „Azyl” – ośrodek dla osób LGBT, które zostały wyrzucone z domów lub samodzielnie podjęły decyzję o opuszczeniu swojego miejsca zamieszkania. Pazina za wszelką cenę pragnie pomagać młodym prześladowanym. To bardzo trudny okres nie tylko dla warszawiaków. Przymusowe zamknięcia powodują wzrost zainteresowania nielegalnymi używkami. Branża narkotykowa zaczyna odżywać. Na rynek po cichu, powoli i niewinnie wkracza nowy, groźny dla zdrowia narkotyk. Dystrybucją „świetlików” zajmuje się niebezpieczny i nieprzewidywalny Dario i jego mafia. Jacek vel Duch ponownie trafił do kręgu ludzi Daria. Teraz to on jest głową i szyją interesu narkotykowego. To na Jacku Dario opiera najnowsze pomysły i inwestycje. Niestety dla Niteckiego jest to czas, kiedy sam popada w coraz większy mrok i ciemność. Duch realnie staje się duchem. Jakie losy czekają bohaterów książki? Czy Marcie uda się stworzyć miejsce bezpieczne dla mniejszości LGBT i sama zazna spokoju? Czy Jacek wyrwie się z rąk samego diabła i zemści się za rodzinną tragedię? Co czeka Daria, Kurtkę?

„Dawno temu w Warszawie” Jakuba Żulczyka to kontynuacja rewelacyjnej książki „Ślepnąc od świateł". Fabuła w znacznym stopniu opiera się na poprzedniej części, więc koniecznie należy sięgnąć po pierwszy tom, żeby odpowiednio poznać bohaterów i wydarzenia. Dosyć długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki, bo trochę przeraziła mnie jej objętość. Jednak kiedy w końcu się zdecydowałam, aby poznać dalsze losy bohaterów, nie mogłam oderwać się od niej. Zostałam wręcz wciągnięta w świat przedstawiony przez autora. Każdą kolejną stronę chłonęłam z coraz większy zainteresowaniem i ciekawością. Książka rozkręca się od samego początku — może momentami opisy były zbyt długie, ale mi to w ogóle nie przeszkadzało. Polityka, porwania, handel narkotykami, gwałty, Głównym tematem były ówczesne problemy. Koronawirus, lockdown, łamanie praw kobiet czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W całym kraju panował strach i lęk. Ludzie byli bardziej podatni na depresje i zaburzenia, które niestety odcisną swój ślad w przyszłości. Rozdziały napisane z perspektywy bohaterów dodają książce realizmu. Na niektóre wydarzenia i sytuacje możemy spojrzeć oczami Paziny, Jacka, Daria, Kurtki czy Umara. Oczywiście postaci zostały rewelacyjnie wykreowane (jedynie postać Daria i Kurtki czasami sprawiały wrażenie przerysowanych). Dopasowane do każdej osoby opisów i charakterystycznych dla nich dialogów, sprawiają, że książkę czyta się niezwykle szybko. Należy również zaznaczyć, że każda z postaci przeszła przez ten czas wewnętrzną przemianę. Po wydarzeniach z pierwszej części, życie bohaterów zmieniło się o 360 stopni. Każdy z nich zmaga się ze swoimi potworami. Niekiedy bezradność prowadząca do akceptacji brutalnej rzeczywistości niosła za sobą coś w rodzaju żalu i współczucia. Pogodzeni ze swoim losem próbowali walczyć. Po trupach do celu. Jednym się to udało, a inni skończyli tragicznie. Kto zna twórczość Żulczyka, ten wie, że wulgaryzmy, brutalne sceny i narkotyki pojawiają się bardzo często w jego powieściach. „Dawno temu w Warszawie” to książka dla czytelników o mocnych nerwach.

Jacek Nitecki po kilku latach spędzonych w Argentynie powraca do Warszawy. Jest rok 2020. Polska wchodzi w kolejny etap pandemii Covid-19. Lockdown zamyka ludzi w domach. Szkoły i biurowce przechodzą na tryb zdalny. Limity w sklepach, obowiązkowe maseczki. Marta Pazińska prowadzi „Azyl” – ośrodek dla osób LGBT, które zostały wyrzucone z domów lub samodzielnie podjęły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Alicja Mort, niezwykle uzdolniona kobieta o wyjątkowej umiejętność „czytania” ludzi, kiedyś pracowała w policji. Obecnie porzuciła ten zawód i realizuje się mniej niebezpiecznej, ale również ryzykownej pracy na własnych warunkach. Angażując się w nowe wyzwania, pozwala wykorzystać swoje umiejętności w sposób bardziej niezależny i elastyczny niż kiedykolwiek wcześniej. Pewnego dnia Alicja otrzymuje tajemniczą przesyłkę, która nie tylko burzy jej spokój obecnego życia, ale także rzuca ją w wir emocji i wspomnień, odsłaniając mroczne sekrety przeszłości, kiedy to matka zabiła swoje dziecko.

„Asymetria” Bartosza Szczygielskiego to pierwszy tom zapowiadający cykl o Alicji Mort w roli głównej. Jest to wciągający kryminał z genialną fabułą, która porywa czytelnika w labirynt zagadek i tajemnic ze wspaniale wykreowanymi bohaterami. Nietuzinkowe postacie, przedstawione w kryminale, wyróżniają się złożonością i oryginalnością, dodając głębi i autentyczności powieści. Dialogi pomiędzy nimi są niewymuszone z odrobiną naturalnego humoru.
Historia opisana przez autora została idealnie przemyślana i skonstruowana. Jest również bardzo złożona pod względem psychologicznym. Akcja toczy się w przeszłości, kiedy Alicja odnosiła sukcesy w policji i w teraźniejszości, kiedy już pracuje samodzielnie.
Uwielbiam, gdy w powieści są dwie linie czasowe. Dzięki takiemu zabiegowi można śledzić nie tylko dynamiczną akcję kryminału, ale także jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć, jak doświadczenia z przeszłości wpłynęły na niektóre wybory i decyzje bohaterów, tworząc ogólny obraz ich charakterów i osobowości. Alicji zarówno przedtem, jak i obecnie towarzyszył Edward Górski — mentor i przewodnik kobiety. Śledztwo prowadzone przez ten duet dostarczyło wielu intrygujących i zadziwiających zdarzeń. Ich harmonijna współpraca i strategiczne podejście do rozwiązania sprawy odsłaniało kolejne warstwy tajemnicy i zwrotów akcji. Ta książka to wyśmienita pozycja, gratka dla fanów kryminałów i książek psychologicznych. „Asymetria” wciąga w swoje strony od samego początku, dając nam trudne do przewidzenia i zaskakujące zakończenie.

Alicja Mort, niezwykle uzdolniona kobieta o wyjątkowej umiejętność „czytania” ludzi, kiedyś pracowała w policji. Obecnie porzuciła ten zawód i realizuje się mniej niebezpiecznej, ale również ryzykownej pracy na własnych warunkach. Angażując się w nowe wyzwania, pozwala wykorzystać swoje umiejętności w sposób bardziej niezależny i elastyczny niż kiedykolwiek wcześniej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sage Winters, 16-letnia dziewczyna, pewnego dnia podsłuchuje rozmowę ojczyma na temat jej „zmarłej” siostry bliźniaczki Rosemary. Wynika z niej, że Rosemary jednak żyje, ale zaginęła w Szkole Publicznej Willowbrook. Sage wsiada do autobusu i jedzie do instytucji, która według niej powinna być szkołą, aby poszukać jej siostry. Niestety podczas podróży do Willowbrook ktoś kradnie jej torebkę. Kiedy przybywa na miejsce, okazuje się, że „szkoła” tak naprawdę to zakład dla osób z niepełnosprawnością, a część personelu i psychiatra uważają, że Sage jest zaginioną Rosemary. Dziewczyna staje się teraz pensjonariuszką. Bez względu na to, jak bardzo Sage próbuje przekonać wszystkich, że nie jest Rosemary, jest ignorowana. Sage żyje teraz w koszmarze. Wcześniej słyszała tylko plotki o Willowbrook. Czy dziewczyna jest w stanie sobie wyobrazić niebezpieczeństwa i okropności, które czekają na nią za murami tego budynku? Czy uda jej się odnaleźć siostrę i udowodnić, że jest jedynie siostrą bliźniaczką? Co Jakie tajemnice i okrucieństwa skrywa Willowbrook?

„Zaginione z Willowbrook” Ellen Marie Wiesman to oparta na prawdziwym miejscu i wydarzeniach powieść o Willowbrook – państwowym ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi w Nowym Jorku. Fakt, że placówka Willowbrook naprawdę istniała, sprawiły, że wszystko, co zostało opisane w książce, stało się o wiele bardziej przerażające i niepokojące. Zaniedbanie jakiego dopuściła się ta instytucja, jest nie do pomyślenia. Odurzeni lekami pacjenci włóczyli się samopas brudnymi korytarzami. Pozostawieni samym sobie nie byli w stanie zapewnić sobie podstawowej higieny osobistej, przez co opis obfituje w obrzydliwe obrazki brudnych i zaniedbanych pacjentów korzystających z przypadkowych miejsc w szpitalu jako toalety. Bardzo doceniam dbałość autorki o szczegóły, jaką włożyła w swoje dzieło, jednak przez niektóre fragmenty bardzo trudno było przebrnąć. Poza historią Willowbrook mamy do czynienia z tajemnicą zaginięć i ogromnej liczby zgonów w placówce. Tuszowanie prawdziwych przyczyn śmierci i nieinformowanie policji o nagłych zaginięciach pensjonariuszy szpitala było tam „normalne”. Nikt tak naprawdę nie starał się dowiedzieć prawdy, a każdy każdego krył. Tak jak przebywająca tam przez okrutny przypadek Sage, byłam podejrzliwa wobec wszystkich i wszystkiego. Wciągnęłam się w tę historię. Fabuła, która została oparta na tej bulwersującej i przyprawiającej o dreszcze historii, sprawiła, że horror, który miał tam miejsce, ożył. To powoduje ogrom emocji i rozdziera serce. Powieść ta to trzymający w napięciu thriller psychologiczny z odważną młodą bohaterką, której kibicowałam od samego początku. To, że po zamknięciu w tym miejscu nie poddała się i nie zrezygnowała z poszukiwań swojej zaginionej siostry bliźniaczki, ryzykując naprawdę wiele, pokazuje, jak bardzo kochała Rosemary. Po zakończeniu tej książki miałam ogromną gonitwę myśli. To dość wstrząsające, że Willowbrook było prawdziwym miejscem i wiele kwestii poruszonych w tej książce opierało się na prawdziwych faktach. Szczęście w nieszczęściu, że dramat Willowbrook ujrzał światło dzienne w latach sześćdziesiątych za sprawą dziennikarza, który wkradł się na teren placówki (co także zostało opisane w książce). W swoim reportażu dokładnie opisał panujące tam warunki. Książka jest niezwykle mocna, trzymająca w napięciu i głęboko fascynująca – ale także bardzo trudna w czytaniu, ze względu na jej realność. Mimo wszystko bardzo polecam zapoznać się z tą powieścią i poznać tajemnice Willowbrook.

Sage Winters, 16-letnia dziewczyna, pewnego dnia podsłuchuje rozmowę ojczyma na temat jej „zmarłej” siostry bliźniaczki Rosemary. Wynika z niej, że Rosemary jednak żyje, ale zaginęła w Szkole Publicznej Willowbrook. Sage wsiada do autobusu i jedzie do instytucji, która według niej powinna być szkołą, aby poszukać jej siostry. Niestety podczas podróży do Willowbrook ktoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Eryk Deryło, po śmierci swojej zawodowej partnerki, próbuje się pozbierać. Pierwsze dni żałoby postanawia spędzić nad polskim morzem, gdzie pragnie znaleźć trochę spokoju i ukojenia. Jednak nawet w tak odległym miejscu, zło wydaje się go nie opuszczać. Podążając za nim krok w krok, utrudnia proces emocjonalnego gojenia ran. Tamtejsza policja, będąc świadomą niewątpliwie wybitnych zawodowych osiągnięć komisarza, decyduje się poprosić go o pomoc w śledztwie. Kilkadziesiąt kilometrów dalej doszło bowiem do przerażająco brutalnego morderstwa. Umiejętności śledcze Deryły stają się bardzo niezbędne. Okrucieństwo, które Eryk Deryło zastaje na miejscu zbrodni, przeraża go do głębi. Widok ten sprawia, że czuje, jakby piekło znalazło swoje miejsce na ziemi. Śledztwo, które rozpoczyna, prowadzi go do mrocznych wydarzeń sprzed lat, gdzie tajemnicza gra mogła być przyczyną tragicznych zdarzeń. Teraz gra, której twórcą jest ponoć sam szatan, znowu zbiera swoje mordercze żniwo.
Czy komisarz będzie w stanie odkryć genezę Zła?
Czy uda mu się przechytrzyć diabła w ludzkiej skórze, zanim będzie za późno?

„Geneza zła” Maxa Czornyja to już 12 tom niezwykłej serii kryminalnej. W całym cyklu głównym motywem przewodnim jest mrok i brutalność, które przesiąkają każdą stronę powstałych książek, nadając historiom niewyobrażalnego napięcia oraz wstrząsającej i makabrycznej atmosfery. Jednak to postać komisarza Eryka Deryły stanowi o wyjątkowości tego cyklu. Z jednej strony jest on przedstawiany jako wybuchowy i impulsywny, często działający pod wpływem emocji i gniewu. Z drugiej strony, jego umiejętności detektywistyczne są bezbłędne, co czyni go wyjątkowym w swoim zawodzie. Jego zdolność odkrywania ukrytych faktów i rozwiązywania złożonych zagadek kryminalnych sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od lektury. Dynamika jego osobowości nadaje całej serii niezapomniany charakter.

Moja relacja z głównym bohaterem od pierwszej historii ukazanej w „Grzechu” jest jak podróż przez labirynt emocji i wydarzeń. Bardzo polubiłam Eryka Deryłę, a krocząc za nim krok w krok przez te wszystkie części, poznałam zarówno jego zawodową, jak i prywatną stronę, co sprawiło, że doświadczyłam razem z nim wszystkich tych okrutnych zdarzeń, a także jego osobistych problemów.

Choć czasem autor mógł przesadzić z opisami i szczegółami, tworząc nierealne sytuacje, to jednak ta książka, jak i cała seria jest jak lustrzane odbicie rzeczywistości, dowodząc, ze zło istnieje na świecie od wieków. Dla jednych jest to fascynujące studium ludzkiej natury, dla innych przerażające przypomnienie o ciemnych zakamarkach ludzkiej duszy.

Jeżeli jeszcze nie sięgnęliście to tę serię, to gorąco polecam ją osobom, które cenią sobie kryminalne zagadki, chłoną mocne wrażenia i lubią atmosferę grozy. Seria ta dostarcza nie tylko pasjonujących tajemnic do rozwiązania, ale także wciąga w wir napięcia i emocji. Klimat grozy, który mistrzowsko buduje autor, sprawia, że każda książka się staje się niezapomnianym doświadczeniem dla wszystkich, którzy szukają nieprzewidywalnych przygód i lubią zaglądać w głąb mrocznych zakątków ludzkiej psychiki.

Eryk Deryło, po śmierci swojej zawodowej partnerki, próbuje się pozbierać. Pierwsze dni żałoby postanawia spędzić nad polskim morzem, gdzie pragnie znaleźć trochę spokoju i ukojenia. Jednak nawet w tak odległym miejscu, zło wydaje się go nie opuszczać. Podążając za nim krok w krok, utrudnia proces emocjonalnego gojenia ran. Tamtejsza policja, będąc świadomą niewątpliwie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po czterech latach od zaginięcia Tymona następuje przełom. Brat Ignacego Sznydera, detektywa z Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych „ECHO”, pojawia się ponownie w rodzinnym domu. W tym samym czasie do domu wraca także Michalina. Dziewczyna w 2017 roku wyszła na spotkanie z przyjaciółką, jednak nie dotarła na umówione miejsce. O porwanie córki, rodzice oskarżają jej chłopaka, Doriana Misztryna. Okazuje się jednak, że syn kontrowersyjnego biznesmena ma solidne alibi. Śledczy badający sprawę stają się bezradni. Brak jakichkolwiek tropów, dowodów i świadków powoduje, że sprawa pozostaje nierozwiązana. Wcześniej niełączone sprawy porwania Malwiny i Tymona, teraz nabierają innego charakteru. Powrót tej dwójki, w tym samym czasie, w tych samych ubraniach, które mieli na sobie przed czterema latami, naprowadza Igiego i Sandrę na nowe tropy. Utrudnieniem jest niestety bardzo tragiczny stan psychiczny porwanych. Detektywi zdeterminowani odkryciem prawdy za sprawą emerytowanego policjanta postanawiają cofnąć się w przeszłość i ustalić bieg wydarzeń weekendowego wyjazdu w Karkonosze. To tamten wyjazd miał być kluczem do rozwikłania zagadki.

Czy Sandra i Igi dowiedzą się, kto stoi za porwaniem Tymona i Michaliny? Co wydarzyło się w Karkonoszach? Czy Tymon w końcu będzie bezpieczny?

"Porwani" Marcela Mossa to 4 tom serii "Echo", której bohaterami są właściciele Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych — Ignacy "Igi" Sznyder i Sandra Milton. Detektywi podejmują się rozwiązania trudnych spraw związanych z zaginięciami i morderstwami. Tym razem sprawa dotyczy bezpośrednio jednego z nich. Marcel Moss po raz kolejny stworzył książkę, której fabuła została doskonale przemyślana. Sama historia jest bardzo brutalna i kontrowersyjna. Od pierwszych stron, książka wciąga czytelnika i prowadzi przez labirynt niewytłumaczalnych zdarzeń, a powrót zaginionego budzi szereg pytań, na które trudno znaleźć odpowiedzi. Ignacy z jednej strony jest szczęśliwy z powrotu brata, jednak z drugiej strony jest przerażony nową rzeczywistością. Dodatkowo niepokoi go poczucie, że sprawa nie jest całkowicie rozwiązana. Niestety ma rację. Wszystko znowu zaczyna się komplikować. Autor postanawia zaprosić nas do pogrążonego w tajemnicach, pełnego intryg i manipulacji świata, gdzie każda odkrywana strona zaskakuje nowymi niuansami, a każdy kolejny krok prowadzi do kolejnego zakrętu fabuły. Książka jest prawdziwą kopalnią emocji, prowadząc czytelnika przez kłębowisko strachu i smutku, ale również podnosząc na duchu w najtrudniejszych chwilach. Tajemnice, którymi jest przesycona, wywołują przerażenie i niepokój, eksplorując najmroczniejsze zakamarki ludzkiego umysłu. Książka angażuje czytelnika w refleksję nad wieloma trudnymi tematami, takimi jak utrata, zdrada czy przemoc, z którymi bohaterowie muszą się zmagać. Ich niezłomna determinacja w pokonywaniu tych przeszkód, ukazuje, jak bardzo są zmotywowani do ochrony życia swoich najbliższych, nawet w obliczu największych trudności. Fabuła pełna jest nieoczekiwanych zwrotów akcji i zaskakujących wydarzeń, które trzymają w napięciu i sprawiają, że nie można oderwać się od lektury. Autor do samego końca pragnie, abyśmy coraz bardziej zagłębili się w tajemnice i losy bohaterów. Nie pozostało nam zatem nic innego, jak z niecierpliwością czekać aż ciąg dalszy nastąpi!

[współpraca reklamowa z @wydawnictwofilia @filiamrocznastrona ]

Po czterech latach od zaginięcia Tymona następuje przełom. Brat Ignacego Sznydera, detektywa z Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych „ECHO”, pojawia się ponownie w rodzinnym domu. W tym samym czasie do domu wraca także Michalina. Dziewczyna w 2017 roku wyszła na spotkanie z przyjaciółką, jednak nie dotarła na umówione miejsce. O porwanie córki, rodzice oskarżają jej chłopaka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Śmierć ma swoje długie szpony. Czasem ściąga nimi ludzi z tego świata, a czasem przyciąga innych, by podziwiali jej dzieło”

Warszawa rokrocznie drży w obawie przed Jubileuszowym Mordercą. Komisarz Sara Adam, która prowadzi sprawę, powoli zaczyna odmierzać nieubłagany upływ czasu do nadchodzącego dnia, gdy cień odpowiedzialny za brutalne zbrodnie ponownie wyjdzie z ukrycia i zostawi swoje ślady w stolicy. Komisarz Adam jednocześnie bardzo skrupulatnie prowadzi dochodzenie w sprawie samobójstwa nastolatki, starając się znaleźć przyczyny tej tragicznej decyzji. Dodatkowej pomocy szuka u artysty Manuela, który wykonuje niezwykłe profile przestępców.
W tym samym czasie brat Hektor otrzymuje zadanie od kościelnych dygnitarzy — delikatną misję przekonania pewnego księdza do zrezygnowania z kapłaństwa i ujawnienia mrocznego sekretu.
Losy wszystkich bohaterów połączy przerażająca zbrodnia.

Jakie tajemnice skrywa każdy z nich? Kim jest Jubileuszowy Morderca? Czy Komisarz Sara Adam wraz z bratem Hektorem odkryją tajemnicę seryjnego mordercy? Dlaczego nastolatka popełniła samobójstwo? Czy ma to związek z głośną sprawą Jubileuszowego Mordercy?

„Czas śmierci” Maxa Czornyja to thriller otwierający nową serię z niewątpliwie nietypowym duetem — komisarz Sarą Adam i zakonnikiem — bratem Hektorem. To rewelacyjny thriller, który wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury! Znając wcześniejsze dzieła autora, spodziewałam się doskonałej historii, ale ta książka przekroczyła moje oczekiwania.

To prawdziwe mistrzostwo, które dostarcza niezapomnianych doznań czytelniczych. Od samego początku autor rzuca czytelnika w wir zaskakujących zwrotów akcji, a ja po prostu siedziałam, pochłonięta lekturą, zdumiona doskonałością fabuły. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam coś tak wciągającego i pełnego niespodzianek! Każda z wykreowanych postaci ma tajemniczą przeszłość i konflikty wewnętrzne. Bohaterowie wyróżniają się determinacją, bystrością umysłu i zmysłem detektywistycznym. Mamy również do czynienia z bardzo zawiłymi motywacjami przestępcy, które prowadzą do zaskakujących zwrotów akcji i budowania napięcia. Autor zmusza czytelników do zgłębiania tajemnic bohaterów, co wpływa na intensywność i nieprzewidywalność historii. Głównymi punktami książki są skrywane grzechy kościoła i nieuchwytny seryjny morderca. Autor snuje opowieść, w której brat Hektor wraz z komisarz Sarą wkraczają w mroczne labirynty sprawiedliwości. Kolejne tropy i dedukcje śledczych odsłaniają mroczne tajemnice, które zmuszą ich do konfrontacji z własnymi demonami. To historia, w której cienie przeszłości splatają się z teraźniejszością, tworząc trzymającą w napięciu opowieść o zemście, przebaczeniu i rozliczeniu.

Gorąco polecam fanom twórczości Czornyja do zanurzenia się w mroczną rzeczywistość tej brutalnej i przerażającej książki, gdzie autor łączy intrygę, napięcie i głęboko skrywane tajemnice. Od pierwszych stron książki aż do szokującego finału, autor trzyma czytelnika w szponach emocji i niepewności, która wisi w powietrzu. Przygotujcie się na emocjonalną jazdę, której brutalność i nieprzewidywalność sprawią, że trudno będzie oderwać się od tej fascynującej historii.

„Śmierć ma swoje długie szpony. Czasem ściąga nimi ludzi z tego świata, a czasem przyciąga innych, by podziwiali jej dzieło”

Warszawa rokrocznie drży w obawie przed Jubileuszowym Mordercą. Komisarz Sara Adam, która prowadzi sprawę, powoli zaczyna odmierzać nieubłagany upływ czasu do nadchodzącego dnia, gdy cień odpowiedzialny za brutalne zbrodnie ponownie wyjdzie z ukrycia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wrocław. Początek lat 90. 15-letni Szymon Dąbrowski postanawia popełnić samobójstwo. Kilka dni później jego starszy brat Tomek także kończy swoje życie. Początkowo sprawa zostaje umorzona. Jednak kolejna śmierć w rodzinie w ciągu jednego tygodnia wzbudza zainteresowanie śledczych. Dwójka policjantów zaczyna badać sprawę od początku. Co takiego się wydarzyło, że bracia zapragnęli zakończyć swoje życie w tak niespodziewany i koszmarny sposób?

"Szymek" Piotra Kościelnego to powieść sensacyjno-kryminalna, której akcja toczy się w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku we Wrocławiu. Za sprawą książki możemy powrócić i powspominać czasy, kiedy ludzie zachłysnęli się nowymi możliwościami. Zmienił się wtedy nie tylko ustrój, ale także styl życia. W domach pojawiały się pierwsze komputery, ale nie było jeszcze komórek. To czas kultowych gier, filmów, przedmiotów i ubrań. Szafy uginały się od sztruksów i koszulek z nadrukami. Przywołując obrazy tamtych wyjątkowych chwil, młodzieńczych lat, relacji międzyludzkich możemy wrócić pamięcią do tego szczególnego okresu w swoim życiu.

Ta książka to jednocześnie odzwierciedlenie początku lat 90., jak i niestety obraz kipiący złem, wściekłością, nienawiścią i chęcią zemsty. Obraz wypełniony krzywdą niewinnych, wyrzutami sumienia, bezsilnością i poczuciem straty. Dlatego to historia tak bardzo mną wstrząsnęła, wręcz zmiażdżyła emocjonalnie. Niespodziewana śmierć nastolatków oraz niewyobrażalny ból i rozpacz rodziców po stracie synów niejednokrotnie wywołał u mnie silne wzruszenie. Autor stworzył historię, w której napięcie buduje już od pierwszej strony. Jest tu poruszane bardzo wiele problemów, z którymi mierzą się nie tylko młodzi ludzie, ale także osoby dorosłe. Temat odmienności, nietolerancji, ogromne problemy z alkoholem, znęcanie się nad słabszymi. Autor opisuje również motyw subkultur, który zdominował tamte lata. Zatargi głównie między skinheadami i punkami były na porządku dziennym. To właśnie do jednej z tych grup należał Tomek. Szymek, jako ten spokojniejszy, starał się unikać kłopotów i nie zadawał się z żadną grupą. Szymek, który nigdy nie podejrzewałby się o homoseksualizm, pewnego dnia znalazł w się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Trafił na grupę, która pragnęła zadbać o porządek na świecie i czystość rasy. Zdarzenie, do którego wtedy doszło, przekreśliło chęć do życia nastolatka.

Sprawą tajemniczych samobójstw braci zajął się komisarz Piotr Żmigrodzki, który od lat zmagał się z problemem alkoholowym. Kilka lat wcześniej podczas prowadzenia sprawy seryjnego mordercy nastolatek, dwukrotnie popełnił błąd i wytypował złych sprawców. To odbiło się na jego psychice. Wyrzuty sumienia nie pozwalały mu normalnie funkcjonować. Mimo to pozostał w policji. Na szczęście, póki kontrolował swój problem, góra udawała, że nic nie widzi. Wiem, to bardzo dziwne, ale ktoś miał w tym cel, aby mieć komisarza stale na oku. Przy śledztwie Dąbrowskich pomagał mu młody aspirant, Krzysztof Sawicki, który niedawno trafił do jego wydziału. Czy policjantom uda się znaleźć przyczynę tragicznych decyzji Szymka i Tomka?

"Szymek" to wielowymiarowa opowieść, która zostawia czytelnika z ogromem refleksji. Książka pokazuje, jak bardzo wściekłość i chęć zemsty potrafi zabarwić nasze postrzeganie rzeczywistości oraz konsekwencje nieprzemyślanych wydarzeń, których nie idzie zatrzymać. Autor przekazał nam książkę, która osacza i wypełnia po brzegi. Powieść rzuca światło na trudne doświadczenia nastolatków, malując pełny obraz społeczeństwa i wyzwań tamtych czasów. Pozostawia we wzruszeniu. Polecam!

Wrocław. Początek lat 90. 15-letni Szymon Dąbrowski postanawia popełnić samobójstwo. Kilka dni później jego starszy brat Tomek także kończy swoje życie. Początkowo sprawa zostaje umorzona. Jednak kolejna śmierć w rodzinie w ciągu jednego tygodnia wzbudza zainteresowanie śledczych. Dwójka policjantów zaczyna badać sprawę od początku. Co takiego się wydarzyło, że bracia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Lekcje chemii” Bonnie Garmus to książka niezwykle wyjątkowa i niekonwencjonalna. To książka paradoksalnie inspirująca i przygnębiająca. Akcja rozgrywa się w latach 50. i 60. XX wieku, kiedy to podejście do kwestii równouprawnienia płci bardzo kulało wśród męskiej części społeczeństwa. Dyskryminacja i lekceważenie kobiet przez mężczyzn jest niczym niezwykłym. Możecie się więc już domyślić o czym jest ta historia.

Bonnie Garmus przenosi nas do miasta Commons w południowej Kalifornii. Główna bohaterka Elizabeth Zott to bohaterka zupełnie inna od wszystkich. Jest przedstawicielką kobiet, które nie przyjmują odmowy i przeciwstawiają się wszelkim normom społecznym, aby robić to, czego naprawdę chcą. A Elizabeth chce, a nawet pragnie zostać naukowcem. Zdecydowanie wyprzedza ona swoją epokę, jest przykładem i inspiracją dla wszystkich kobiet.
Pierwsza połowa książki to słodka historia miłosna, zabawna, dziwaczna i bardzo inteligentna. Druga połowa jest dla panny Zott większym wyzwaniem i wiąże się z przyjęciem przez nią bardzo trudnej roli telewizyjnej. Elizabeth Zott jest zbyt mądra, zbyt nowoczesna i zbyt dynamiczna i oczywiście skupia się wyłącznie na nauce. Jej droga do celu od samego początku pokryta była wieloma wybojami – najpierw jej promotor na uczelni dokonuje napaści na tle seksualnym i odmawia jej przyjęcia na studia doktoranckie. Od tego czasu jej środowisko pracy w Instytucie Badawczym Hastings nie jest dużo lepsze; zostaje zdegradowana ze stanowiska chemika do technika laboratoryjnego przez ograniczonego, zazdrosnego szefa i ostatecznie zwolniona. W miarę upływu czasu traci miłość swojego życia i zostaje matką „nieślubnego” dziecka.
Przez przypadek dostaje propozycję prowadzenia popołudniowego programu telewizyjnego o gotowaniu. Stanowcza Elizabeth ma jednak odmienny punkt widzenia na temat schematu „Kolacji o szóstej” niż dyrektor stacji telewizyjnej. Pragnie uczyć nie tylko kobiety gotować, lecz robić znacznie więcej – ośmiela je do zmiany statusu quo.

Siłą tej powieści są bohaterowie i bardzo dobry tekst. Wciąga i nie można przestać czytać, dopóki się nie skończy. Jest kilka niezgrabnych zwrotów akcji, ale ich przewidywalność sprawia, że czytanie jest jeszcze przyjemniejsze. Uwielbiam książki z nietypowymi bohaterami, a ta książka dostarcza ich pod dostatkiem. Sama Elizabeth jest tego przykładem. Uwielbiam jej odwagę, pewność siebie i odporność. Niestety jej bezkompromisowa postawa wobec obrony prawdy w obliczu przytłaczających uprzedzeń gwarantuje, że nigdy się nie „dopasuje” – będzie to raczej samotna i frustrująca egzystencja. Jej przedwcześnie rozwinięta córka Mad jest cudem. Moim ulubionym bohaterem jest także Szósta Trzydzieści – wyjątkowy pies. To pies, który wypadł ze szkolenia wojskowego w zakresie wykrywania bomb i wyłania się jako osobna osobowość.

Ta książka to powiew świeżości. Rewelacyjny i oryginalny debiut literacki. To przyjemna powieść, z dużą dawką humoru, bardzo dowcipna i mądra. Przeczytałam ją z wielkim uśmiechem na twarzy. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, którą przeczytałam w tym roku. Emocjonująca, wartościowa i podnosząca na duchu, a przede wszystkim książka, która na długo pozostanie w pamięci. Naprawdę żałuję, że tak szybko ją przeczytałam😉 Polecam!❤️

„Lekcje chemii” Bonnie Garmus to książka niezwykle wyjątkowa i niekonwencjonalna. To książka paradoksalnie inspirująca i przygnębiająca. Akcja rozgrywa się w latach 50. i 60. XX wieku, kiedy to podejście do kwestii równouprawnienia płci bardzo kulało wśród męskiej części społeczeństwa. Dyskryminacja i lekceważenie kobiet przez mężczyzn jest niczym niezwykłym. Możecie się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Bydlak z Chełma” po 25 latach wychodzi na wolność! Czy może być coś bardziej intrygującego, co na chwilę obecną pomogłoby Julii Karpiel wskrzesić swoją karierę dziennikarską? Raczej nie, dlatego kobieta postanawia spróbować i prosić Tytusa Mayera o możliwość napisania jego biografii. Na jej szczęście mężczyzna się zgadza. Julia ma szanse na naprawienie błędów przeszłości, a Tytus na opowiedzenie swojej prawdziwej historii.

Jakim człowiekiem był Mayer? Co ukształtowało jego osobowość? Jaki sekret wyjawi Julii? I ile osób tak naprawdę zabił?

Uwaga to tylko fikcja! I to na całe szczęście…
„99 ofiar Tytusa Mayera” Marcela Mossa to bardzo brutalna książka, dla ludzi o mocnych nerwach. Wrażliwe osoby niech dwa razy się zastanowią, zanim postanowią poznać tę historię. Seryjny morderca, który mógłby istnieć naprawdę, powstał tylko w wyobraźni autora. Muszę przyznać, że obrazu tak potwornego, okrutnego, żądnego zemsty i zarazem skrzywdzonego człowieka dawno nie poznałam. Poczynając od traumatycznego dzieciństwa Tytusa, utraty młodszej siostry i innych przykrych incydentów zaczynamy żałować mordercy. Jednak im głębiej „Bydlak z Chełma” pozwala nam, abyśmy wraz z Julią poznali jego przeszłość, tym bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że mamy do czynienia nie z człowiekiem, a prawdziwą bestią.

Czytając tę książkę, niejednokrotnie możemy się zastanawiać, ile człowiek jest w stanie wytrzymać i ile trzeba w życiu doświadczyć, żeby z miłego, sympatycznego chłopca stać się kimś takim jak Tytus Mayer. Od czego to zależy? W tym przypadku zdecydowanie otoczenie i najbliższa rodzina chłopca ukształtowały jego psychikę. Możemy zobaczyć, jak inne potwory stworzyły jego samego. Patologia, alkoholizm, brak pieniędzy, pedofilia, agresja i przemoc rodzinna. Nikt nie chciał pomóc Tytusowi, mimo prób szukania ratunku. Prośby nabierały odwrotnego efektu i wszystko obracało się przeciwko niemu. Jednak to, co najbardziej złamało Tytusa to utrata siostry. Bezbronność niewinnej dziewczyny i bezsilność jej brata wobec krzywd, które ją dotknęły, zniszczyły rodzeństwo – wypruło ich emocjonalnie. Ją doprowadziło do ostateczności, jego do działania. Życie za życie. Przyczyna – skutek. Od tej pory Tytus walczy o sprawiedliwość, likwidując osoby związane ze śmiercią siostry. Mayer jednak posuwa się za daleko… zatraca wszelkie granice godności i moralności. Ile osób padnie jego ofiarą? Tytus Mayer jest bardzo szczery w swoich opowieściach i to, czego dowie się Julia Karpiel, spowoduje, że i ona przeżyje szok. Jej początkowa neutralność wobec sprawy rozbije się na milion drobnych kawałeczków. Jednak to, co autor zaserwuje nam – Czytelnikom, spowoduje, że i my popadniemy w pewnego rodzaju otępienie. Zakończenie tej książki wbija w fotel i odrzuca wszelkie domysły na temat naszego głównego bohatera. Z pewnością Tytus Mayer na długo nie da o sobie zapomnieć!

„Bydlak z Chełma” po 25 latach wychodzi na wolność! Czy może być coś bardziej intrygującego, co na chwilę obecną pomogłoby Julii Karpiel wskrzesić swoją karierę dziennikarską? Raczej nie, dlatego kobieta postanawia spróbować i prosić Tytusa Mayera o możliwość napisania jego biografii. Na jej szczęście mężczyzna się zgadza. Julia ma szanse na naprawienie błędów przeszłości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Macie ochotę na niezwykle lekką i przyjemną lekturę?

Sięgnijcie po "Legendy & Latte"!

A o czym jest ta książka?

Wojownicza orczyca Viv ma dość krwawych wypraw i postanawia zapuścić korzenie, otwierając kawiarnię w świecie, w którym kawa jest praktycznie niespotykana, z wyjątkiem oczywiście gnomów. Po drodze spotykamy wiele postaci, które pomagają Viv dowiedzieć się, kim jest teraz i jak może pogodzić się ze swoją przeszłością. Podążamy za Viv w jej podróży, gdy uczy się prowadzić kawiarnię, radzić sobie z problemami zarówno z przeszłości, jak i teraźniejszości, odnajdywać po drodze przyjaźń, a może i miłość.

"Legendy&Latte" Travisa Baldree to ciekawa książka z oryginalną fabułą. Historia opiera się na zaufaniu, przyjaźni i niepoddawaniu się.

Powiem tak: po serii bardzo poważnych lektur z mrocznymi tematami, była to idealna odskocznia, w strefę lekkości i przyjemności. Nie spodziewałam się, że tak szybko i miło wciągnę się w tę historię. W "Legendy & Latte" żaden z głównych bohaterów nie jest człowiekiem. Są w nim oczywiście ludzie, ale nasza główna grupa ludzi to nieludzie: ork, sukkub, hobgoblin, szczurołak, czy gigantyczny straszny kot. Bohaterowie obdarzeni są wyobraźnią. Jak na kawiarnie przystało mamy, wiele opisów dotyczących jedzenia i napojów tam serwowanych. Tworzenie menu na naszych oczach było wyjątkowe. Nieraz miałam ochotę na latte — wyrafinowaną kremową wariację z nocnymi półksiężycami — wypełnionymi grzesznym wnętrzem.

Travis Baldree w swojej debiutanckiej powieści „Legendy & Latte” pokazuje nam, że można próbować rozpocząć coś nowego i spełniać marzenia. To nie magiczny Klejnot Skalwertów był narzędziem sukcesu. Niezależnie od tego, czy Viv w to wierzy, czy nie, sama zdobywa szczęście i fortunę dzięki swojej determinacji i sile osobowości..

Polubiłam tę scenerię, postaci i kawiarnię. Jeśli macie ochotę na lekką lekturę i miłą przerwę na kawę, polecam tę książkę, a na pewno się nie zawiedziecie.

Macie ochotę na niezwykle lekką i przyjemną lekturę?

Sięgnijcie po "Legendy & Latte"!

A o czym jest ta książka?

Wojownicza orczyca Viv ma dość krwawych wypraw i postanawia zapuścić korzenie, otwierając kawiarnię w świecie, w którym kawa jest praktycznie niespotykana, z wyjątkiem oczywiście gnomów. Po drodze spotykamy wiele postaci, które pomagają Viv dowiedzieć się, kim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W jednym ze szczecińskich hoteli zostaje znaleziona martwa kobieta. Niemka Helene von Zussow — bizneswoman, która prowadziła interesy w Polsce, zostaje brutalnie zamordowana. Wszystko wskazuje na to, że ofiara znała sprawcę, gdyż sama wpuściła go do pokoju przez okno.

Nowe Warpno dla aspiranta Dominika Przeworskiego to miejsce, gdzie zaczął czuć się jak w domu. Rok spędzony w tej miejscowości "za karę" na stanowisku dzielnicowego wiele zmienił w życiu Dominika. Z powrotu do pracy w Szczecinie nie był zbytnio zadowolony, jednak nie miał innego wyjścia. Pierwsza sprawa, którą otrzymał to zabójstwo kobiety. Po przybyciu na miejsce zdarzenia — hotelowego pokoju, aspirant Przeworski przesłuchał ochroniarza ofiary, który jako pierwszy znalazł się na miejscu zbrodni. Nieoczekiwanie wszystkie tropy powoli prowadzą do Nowego Warpna, gdzie kobieta planowała najnowszą inwestycję.

Niespodziewana wizyta izraelskiego historyka pomaga aspirantowi w nakierowaniu śledztwa na nowe tory. Wszystko sprowadza się do roku 1944 i ojca zamordowanej kobiety, który brał udział w powstaniu w getcie żydowskim. Po wojnie spędził on kilka lat w Nowym Warpnie, po czym zniknął bez śladu. Kolejne ślady prowadzą do wiekowego Władeczka Strapko, miejscowego odludka. Co łączyło tych dwoje? Jaki związek ma powrót do przeszłości i śmierć kobiety?

Czy aspirantowi Dominikowi Przeworskiemu uda się trafić na właściwy ślad i rozwiązać sprawę morderstwa, w którego śledztwo zamieszani są weterani wojenni?

"Milczenie" Marka Stelara to trzeci tom z aspirantem Dominikiem Przeworskim w roli głównej. W tej części fabuła opierała się w głównej mierze na wątku historycznym. Autor stworzył kryminał, który został poprowadzony w dwóch ramach czasowych. Rok 1944 i lata współczesne w tej powieści mają ze sobą wiele wspólnego. Łączy je morderstwo, którego przyczyny i rozwiązania będziemy doszukiwać się na kartach historii. Może wydawać się, że intryga kryminalna jest w tej książce zbyt mocno przysłonięta historią, ale właśnie ze względu na dogłębny research okresu wojny i powstania w getcie żydowskim, książka ta dodatkowo zyskuje. Autor, skupiając się na przeszłości, próbuje pokazać nam, jak czyny, decyzje i postępowanie bohaterów mogą wpłynąć na teraźniejszość. Dogłębna analiza ludzkiego umysłu i zachowania ukazuje nam różne perspektywy i punkty widzenia otaczającego świata. Bohaterowie wykreowani przez autora to zwykli ludzie, którzy w czasach wojny doświadczyli wiele bólu, cierpienia i straty najbliższych. To także osoby, które wierzyły w wolność i chciały walczyć. Książka jest mocna, wzruszająca, wywołująca mnóstwo emocji, a także zmuszająca do refleksji. Mimo że akcja "Milczenia" nie pędzi ekspresem, to można znaleźć w niej wiele pozytywnych odniesień. Powieść wciąga i intryguje od samego początku, dając nam dobre i ciekawe zakończenie, które wszystko wyjaśnia, a co najważniejsze zaskakuje. Fikcja literacka, wątki historyczne, ludzkie losy i zagadka kryminalna to idealne połączenie, które otrzymamy w "Milczeniu". Polecam.

[współpraca reklamowa z @wydawnictwofilia @filiamrocznastrona ]

W jednym ze szczecińskich hoteli zostaje znaleziona martwa kobieta. Niemka Helene von Zussow — bizneswoman, która prowadziła interesy w Polsce, zostaje brutalnie zamordowana. Wszystko wskazuje na to, że ofiara znała sprawcę, gdyż sama wpuściła go do pokoju przez okno.

Nowe Warpno dla aspiranta Dominika Przeworskiego to miejsce, gdzie zaczął czuć się jak w domu. Rok...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Julia nagle traci męża. Dochodzi do tego w tragicznych okolicznościach. Po jego śmierci kobieta próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Wraz z sześcioletnim synem przeprowadza się na przedmieścia — do rodzinnego domu Adama. Zarówno ona, jak i Benjamin ciężko przeżywają niespodziewaną utratę ukochanej osoby. Julia zadbała o liczne terapie i wizyty u specjalistów. Niestety one nie przynoszą oczekiwanych efektów. Chłopiec po przeprowadzce zaczyna zachowywać się dziwnie. Pewnego dnia zwierza się Julii, że ma przyjaciela. Tajemniczy nieznajomy nie chce się ujawnić, co budzi w Julii coraz większy niepokój. Sama już nie wie, czy ten ktoś istnieje na prawdę, czy Benio wymyślił go sobie i właśnie w ten sposób próbuje przetrwać okres żałoby. Najgorsze jest to, że jego relacja z tajemniczym przyjacielem przyprawia o dreszcze. Seria przerażających zdarzeń z udziałem nieznajomego budzi w Julii strach o własnego syna.

Dwadzieścia lat wcześniej dochodzi do brutalnej napaści na nastoletnią dziewczynkę. Jej ojciec postanawia sam wymierzyć sprawiedliwość i odnaleźć tych, którzy napadli na jego córkę. Niestety jedna niewłaściwa decyzja pociąga za sobą szereg złych zdarzeń.

Czy to, co działo się przed laty z Helą i jej ojcem ma coś wspólnego z Julią i jej mężem Adamem? Czy tajemniczy nieznajomy istnieje naprawdę? Jeżeli tak to, kto nim jest i dlaczego pojawił się w życiu Julii i Benia? Czy śmierć Adama była przypadkowa? Czy miał on jakieś tajemnice?

Tak wiele pytań i jeszcze więcej tajemnic. Co jest prawdą, a co kłamstwem? W jaki sposób przeszłość łączy się z teraźniejszością?

"W szponach" Izabeli Janiszewskiej to rewelacyjny thriller, od którego nie idzie się oderwać! Znam twórczość autorki i wiem, jak dobre książki wychodzą spod jej pióra. Jednak czegoś takiego kompletnie się nie spodziewałam. Ta książka to mistrzostwo! Tak dobrej i wciągającej historii dawno nie czytałam. Po prostu siedziałam, czytałam i ze strony na strony byłam coraz bardziej zdumiona rozwojem zdarzeń. Akcja "W szponach" toczy się dwutorowo. Rok 2019 to czas, kiedy poznajemy Julię i Benia, natomiast w 1996 roku, Helę i jej ojca. Z początku wydaje się, że mamy do czynienia z dwoma różnymi historiami, jednak im dalej zagłębiamy się w lekturę i w większym stopniu poznajemy głównych bohaterów, tym bardziej wszystko zaczyna się rozjaśniać. Elementy układanki powoli wskakują na swoje miejsca, przedstawiając nam pełen obraz tej historii. Bohaterowie to zwykli ludzie, którzy pogubili się w życiu, lub znaleźli się w złym miejscu o złej porze. Każdy z nich jest inny. Każdy z nich chce być lepszy i ważniejszy. Zdarzenia, które zostały opisane w książce, są szokujące i brutalne. Autorka pokazuje nam, do czego zdolny jest człowiek w chwilach słabości lub złości, a jedna zła decyzja jak może wpłynąć na przyszłość. Genialna fabuła, morze emocji, mroczny i tajemniczy klimat oraz mocne zakończenie — to książka idealna dla fanów suspenu! Polecam.

[współpraca reklamowa z @czwartastronakryminalu ]

Julia nagle traci męża. Dochodzi do tego w tragicznych okolicznościach. Po jego śmierci kobieta próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Wraz z sześcioletnim synem przeprowadza się na przedmieścia — do rodzinnego domu Adama. Zarówno ona, jak i Benjamin ciężko przeżywają niespodziewaną utratę ukochanej osoby. Julia zadbała o liczne terapie i wizyty u specjalistów. Niestety one...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kara tu i teraz czy kara do końca życia?"

Festiwal muzyczny, który miał być początkiem nowej drogi, nową czystą kartą, miał zmienić wiele... i zmienił, dosłownie wszystko.

Kara, Nastka, Kris i Oli — czwórka przyjaciół, którzy pragnęli zapomnieć i pozostawić za sobą traumatyczne wydarzenia sprzed trzech miesięcy, wybrali się na Freedom Fest. Właśnie to miejsce miało otworzyć im oczy na przyszłość. I wydawało się, że tak jest — wolność, spokój, bezpieczeństwo i morze muzyki. Do czasu... Wszystko, o czym marzyli, zostało roztarte w pył. Burza, ewakuacja, nadmiar negatywnych emocji, alkohol i adrenalina — nie tak to miało wyglądać. Niestety w tym czasie jedno z nich znika. Trójka pozostałych przyjaciół staje się głównymi podejrzanymi. Śledztwo prowadzone przez policję niewiele wnosi do sprawy. Przyjaciele postanawiają na własną rękę szukać zaginionej. Konsekwencją tego jest śmiertelne niebezpieczeństwo, które na siebie ściągnęli.

Kto stoi za porwaniem dziewczyny? Czy poszukiwania odniosą pozytywny skutek? Czy zaginiona w ogóle jeszcze żyje i jaką mroczną tajemnicę skrywała głęboko w sobie? Jak zakończy się ta historia?

"Kara" Sary Antczak to rewelacyjny, trzymający w napięciu od samego początku thriller z ogromną dawką emocji i adrenaliny. Po świetnej "Grze" autorka stworzyła niezwykle wciągającą historię, która jest wręcz nieodkładana. Książkę tę czytałam z zapartym tchem, nie wiedząc, co dalej się wydarzy. Ciekawa fabuła z pędzącą akcją i idealnie skonstruowaną intrygą. Czytając tę powieść, możemy poczuć się jak na rollercoasterze. Wzloty i upadki, pozytywne i negatywne emocje, dobro i zło — wszystko to wywołuje dreszczyk i emocji i wciąga nas w sam środek wydarzeń. Autorka pokazuje nam świat ze złem w czystej postaci. Bezwzględna i perfidna manipulacja, brutalność i okrucieństwo. Na pochwałę zasługują tu świetnie wykreowane postacie. Każdy z bohaterów to inna osobowość i charakter. Każdy z nich pochodzi z innych światów, za nimi różne doświadczenia i problemy. Wydarzenia w lesie tylko pogłębiły ich przyjaźń. Stali się nierozłączni. Jednak tragedia, która ich dotknęła, wpłynęła na ich psychikę i podejście do życia. Chcąc wreszcie zaznać szczęścia, nie sądzili, że wyjazd na festiwal pokrzyżuje im te plany. Od tej chwili mamy możliwość poznać każdego z nich, ich sposobu myślenia i radzenia sobie w trudnej sytuacji. Pokazują swoją odwagę, siłę, niezwykłe pokłady emocji, chęci zemsty i dążenia do celu.

W "Karze" mamy wszystko, czego oczekujemy od dobrej książki z gatunku suspensu. Autorka manipuluje i intryguje. Podążając za bohaterami, niczego nie możemy być pewni. Kto jest tym dobrym, a kto tym złym? Do samego końca sieć kłamstw i tajemnic przeplata się z prawdą, która powoli jak puzzle wskakuje na swoje miejsce. Zakończenie wbiło mnie w fotel. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Moje domysły się nie sprawdziły. Jestem bardzo usatysfakcjonowana takim rozwiązaniem sprawy.
Sara Antczak stworzyła mrożącą krew w żyłach historię, którą koniecznie musicie poznać.

[współpraca reklamowa @filiamrocznastrona]

"Kara tu i teraz czy kara do końca życia?"

Festiwal muzyczny, który miał być początkiem nowej drogi, nową czystą kartą, miał zmienić wiele... i zmienił, dosłownie wszystko.

Kara, Nastka, Kris i Oli — czwórka przyjaciół, którzy pragnęli zapomnieć i pozostawić za sobą traumatyczne wydarzenia sprzed trzech miesięcy, wybrali się na Freedom Fest. Właśnie to miejsce miało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nad Warszawą zagościła prawdziwie zimowa pogoda. Śnieżyca, która od kilku dni daje się we znaki mieszkańcom stolicy, konsekwentnie coraz bardziej utrudnia codzienne funkcjonowanie. Liczne stłuczki i wypadki drogowe, powodują, że służby porządkowe i ratunkowe mają więcej pracy. Zimowa aura sprzyja także rozwojowi przestępczości. Pewnego dnia niedaleko Pałacu Kultury i Nauki zostaje odkryta lodowa rzeźba, która kształtem przypomina człowieka. Podczas sekcji okazuje się, że ciało to zostało pozbawione wnętrzności. Niebawem torbę z niecodzienną zawartością odnajduje bezdomny, przeszukując śmietniki w metrze. Na miejsce znaleziska ciała i torby z wnętrznościami zostaje wezwany komisarz Robert Foks. To z czym przyjdzie mu się teraz zmierzyć, spowoduje, że przez najbliższe kilka dni jego dotychczasowe życie bardzo się skomplikuje. Odnalezienie kolejnych zwłok wydaje się tylko kwestią czasu. Foks zdaje sobie sprawę, że śledztwo, które prowadzi, jest priorytetowe, gdyż szaleniec, który dokonuje tych szokujących zbrodni, jest nieobliczalny i zapewne zaburzony umysłowo. W tym samym czasie prokurator Eliza Kowalczyk próbuje rozpracować grupę, która napada na przypadkowe osoby. Dostrzegając powoli zależność między sprawą Foksa i swoją, chce połączyć siły z komisarzem i razem znaleźć jak najszybciej rozwiązanie. Wspólna dedukcja doprowadzi ich do miejsca, gdzie nikt nigdy nie chciałby się znaleźć. Kim jest makabryczny kolekcjoner ciał? Skąd pochodzi przejmujący skowyt i kto lub co za nim stoi? Czy komisarz Foks i prokurator Kowalczyk znajdą odpowiedź na przerażająco trudne i zarazem mroczne pytania?

"Skowyt" Macieja Kaźmierczaka to drugi tom serii kryminalnej z komisarzem Robertem Foksem. Tym razem otrzymujemy pełną napięcia i okrucieństwa historię kolekcjonera ciał i mężczyzny, który pragnie zemsty za cierpienia swojej żony. Fabuła i akcja książki rozwijają się ekspresowo. Próby wniknięcia w umysł mordującego i znalezienia przyczyny jego postępowania, jak i stworzenie jego profilu psychologicznego jest dla głównych bohaterów celem nadrzędnym. Od tego zależy kierunek śledztwa, jak i prawdopodobieństwo jego powodzenia. Od samego początku autor wprowadza nas w bardzo zimowy i mroczny klimat. Pod przykrywką białego puchu ktoś brutalnie morduje i pozostawia w miejscach publicznych zamarznięte zwłoki. Morderca rośnie w siłę i nie zamierza przestać. Śledczy prowadzący sprawę mają bardzo trudny orzech do zgryzienia. Każde kolejne odnalezione zwłoki przyprawiają prowadzących śledztwo o ciarki. Ja również poznając dokładne opisy dokonywanych zbrodni, czułam się, jakbym miała przed sobą horror, a nie kryminał. Było okrutnie, przerażająco, przejmująco i zagadkowo. Cieszę się, ze w tej części mogliśmy lepiej poznać Roberta Foksa oraz Elizę Kowalczyk. Pamiętamy ich stosunek względem siebie z pierwszej części. Tu zobaczymy ich trochę z innej strony. Myślę, że współpraca między nimi pójdzie w dobrym kierunku. Autor skupia się tu także, na bardzo ważnym problemie, który niestety we współczesnym świecie nadal funkcjonuje i zajmuje bardzo wysokie miejsce. Sięgnijcie po "Skowyt" a dowiecie się, z czym i z kim zmagali się bohaterowie tej historii. Polecam!

Nad Warszawą zagościła prawdziwie zimowa pogoda. Śnieżyca, która od kilku dni daje się we znaki mieszkańcom stolicy, konsekwentnie coraz bardziej utrudnia codzienne funkcjonowanie. Liczne stłuczki i wypadki drogowe, powodują, że służby porządkowe i ratunkowe mają więcej pracy. Zimowa aura sprzyja także rozwojowi przestępczości. Pewnego dnia niedaleko Pałacu Kultury i Nauki...

więcej Pokaż mimo to