rozwińzwiń

Gaz do dechy

Okładka książki Gaz do dechy Joe Hill
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2020
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Gaz do dechy
Joe Hill
6,7 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2020
Wydawnictwo: Albatros Seria: Joe Hill z okładkami Dark Crayona horror
511 str. 8 godz. 31 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Joe Hill z okładkami Dark Crayona
Tytuł oryginału:
Full Throttle
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2020-09-16
Data 1. wyd. pol.:
2020-09-16
Liczba stron:
511
Czas czytania
8 godz. 31 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381258906
Tłumacz:
Danuta Górska, Izabela Matuszewska
Inne
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Gdzie diabeł czyha na schodach



841 1 313

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
359 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1150
671

Na półkach: ,

„Gaz do dechy” to zbiór trzynastu opowiadań grozy, których autorem jest Joe Hill. Kilka z tych opowiadań powstało we współpracy z jego ojcem - Stephenem Kingiem. Oprócz tych historii znajduje się tam jeszcze wspaniały wstęp i notki po opowiadaniach, które naprawdę warto przeczytać!

W zeszłym roku czytałam już powieść „NOS4A2” Hilla, którą byłam zachwycona, więc chętnie sięgnęłam po inny tytuł jego autorstwa i z tej książki również jestem zadowolona. Wiadomo, że ze zbiorami opowiadań jest tak, że jedne są lepsze, a inne gorsze, ale tutaj wszystkie są na bardzo wyrównanym - dobrym poziomie. „W wysokiej trawie” to takie opowiadanie, które już kiedyś czytałam i bardzo go nie lubię, ale dlatego, że za bardzo mnie brzydzi, a nie dlatego, że jest niestraszne albo nieangażujące, bo wciągnęło mnie po raz kolejny, jak żadne inne. Cała reszta opowiadań to mniejsze lub większe zachwyty, z czego moim ulubieńcem zdecydowanie jest „Spóźnialscy”, które jest najbardziej wzruszające i sentymentalne z całego zbioru i aż prosi się o całą powieść w tej tematyce, a najlepiej i ekranizację!

Tematyka całego zbioru jest bardzo różnorodna, więc każdy znajdzie w nim coś, co wywołuje odpowiednią dawkę strachu, a mogą to być np. zombie, kanibalizm, bomby atomowe, upiorna ciężarówka albo karuzela, której mroczne postacie ożyły. Przekrój jest naprawdę szeroki! Zachęcił mnie ten zbiór, żeby dalej zgłębiać twórczość Hilla.😀
https://www.instagram.com/p/C6BmRmbtwo8/

„Gaz do dechy” to zbiór trzynastu opowiadań grozy, których autorem jest Joe Hill. Kilka z tych opowiadań powstało we współpracy z jego ojcem - Stephenem Kingiem. Oprócz tych historii znajduje się tam jeszcze wspaniały wstęp i notki po opowiadaniach, które naprawdę warto przeczytać!

W zeszłym roku czytałam już powieść „NOS4A2” Hilla, którą byłam zachwycona, więc chętnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1526
426

Na półkach: , ,

Pasy zapięte? W takim razie, gaz do dechy... 🔥

Trzynaście opowiadań grozy spisane ręką Joe Hilla, który odziedziczył smykałkę do tego gatunku po słynnym tacie (sam Joe Hill pisze sporo we wstępie, który zatytułował: Kim jest mój tata?). Od zawsze bardzo lubiłam takie wstępy i posłowia, które zmniejszają dystans między czytelnikiem, a twórcą. Stephen King też często to robi, więc cieszę się, że i jego syn to kontynuuję. Zdaję sobie sprawę, że takie uchylanie rąbka tajemnicy z powstania książki jest też dobrym chwytem marketingowym, ale pozwolę sobie cieszyć się takim poczuciem odkrywania czegoś co mam wrażenie jest tylko między mną, a autorem (i to wcale nie ma znaczenia, że każdy może przeczytać te same słowa 🤣).

„Gaz do dechy” jest zbiorem opowiadań, który moim zdaniem trzyma dobrze wyrównany poziom. Większość opowiadań już się wcześniej, gdzieś ukazała i tak się składa, że jedno z nich już znałam z antologii „17 podniebnych koszmarów” i ja wtedy właśnie wyróżniałam w najlepszej trójce to opowiadanie Joe Hilla.

Był taki moment podczas czytania, gdy do końca nie byłam przekonana do jakiejś historii, ale zazwyczaj dość szybko jednak ocena się zmieniała na tą pozytywną, bo zaczęłam czuć się na fali z każdą historią. Na ogromne wyróżnienie zasługuje opowiadanie „Spóźnialscy” o kierowcy książkobusu, który spotyka czytelników z przeszłości. Oprócz szczypty grozy niosło ze sobą dużo wzruszenia i dosłownie żal mnie ściska, że to było opowiadanie, bo perfekcyjnie nadaję się na dłuższą książkę i wiem, że to raczej będzie takie niespełnione marzenie, by autor kiedyś je przekształcił w coś więcej, ale marzyć można...

To skoro „Spóźnialscy” są na pierwszym miejscu to chcę jeszcze przyznać dwa i jako drugie trafia tam te, które już wcześniej znałam „Jesteście wolni”, o tym co się dzieje, gdy pasażerowie samolotu orientują się, że pod nimi na ziemi zostały odpalone rakiety atomowe. Trzecie miejsce dostaje ode mnie tytułowy „Gaz do dechy” o morderczym pościgu motocyklowym.

Na myśl przychodzą mi jeszcze inne innowacyjne opowiadania, czyli w formie tweetów z zombie cyrku, o ciekawej „schodkowej” pisowni czy z klimatem sci-fi o robocie do wynajęcia albo polu trawy, z którego nie ma wyjścia.

Historie działały na wyobraźnię i z chęcią powtórzę tę przygodę w innych zbiorach autora.

Pasy zapięte? W takim razie, gaz do dechy... 🔥

Trzynaście opowiadań grozy spisane ręką Joe Hilla, który odziedziczył smykałkę do tego gatunku po słynnym tacie (sam Joe Hill pisze sporo we wstępie, który zatytułował: Kim jest mój tata?). Od zawsze bardzo lubiłam takie wstępy i posłowia, które zmniejszają dystans między czytelnikiem, a twórcą. Stephen King też często to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1133
290

Na półkach:

Propozycja dobra jednak nie każde opowiadanie jest tak samo udane.
Do wyróżniających się treści pod względem napięcia i fabuły są na pewno: Gaz do dechy, Mroczna karuzela, Nad srebrzystą wodą jeziora Chapmpalin, Spóźnialscy, W wysokiej trawie, Jesteście wolni, Jesteś dla mnie najważniejsza.
Najlepszym jednak utworem z tego zbioru jest Faun. Historia zdecydowanie warta ekranizacji.
Najsłabszy natomiast Stacja Wolvertown. Brakowało w niej treści, mimo że nastrój grozy był idealny.
Z pewnością nie zgadzam się ze zdaniem samego autora, że lepiej pisze krótkie treści. Zapoznałam się z długimi formami i są bardzo dobre.
Zbiór idealny dla kogoś, który nie ma czasu na czytanie lub w trakcie krótkich podróży.

Propozycja dobra jednak nie każde opowiadanie jest tak samo udane.
Do wyróżniających się treści pod względem napięcia i fabuły są na pewno: Gaz do dechy, Mroczna karuzela, Nad srebrzystą wodą jeziora Chapmpalin, Spóźnialscy, W wysokiej trawie, Jesteście wolni, Jesteś dla mnie najważniejsza.
Najlepszym jednak utworem z tego zbioru jest Faun. Historia zdecydowanie warta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
190
71

Na półkach:

Ocena 4 taką średni wyciągnąłem z ocen poszczególnych opowiadań.
Opowiadania bardzo nierówne, niektóre tak złe, aż boli. I ten wstęp... Który zdawał się nie kończyć - to był horror.

Ocena 4 taką średni wyciągnąłem z ocen poszczególnych opowiadań.
Opowiadania bardzo nierówne, niektóre tak złe, aż boli. I ten wstęp... Który zdawał się nie kończyć - to był horror.

Pokaż mimo to

avatar
131
131

Na półkach: ,

No to szerokiej drogi i uważajcie na siebie. Nie zatrzymujcie się w dziwnych miejscach. Nie dajcie się namówić na przejażdżkę na nawiedzonej karuzeli. A gdy spotkacie gadającego wilka, uciekajcie, gdzie pieprz rośnie. Unikajcie polowania na zwierzęta, a szczególnie na te baśniowe, bo skończycie jako trofeum Fauna. Jeśli spóźnicie się do biblioteki, nie panikujcie i jedźcie dalej. Nie wchodźcie na schody, bo spotkacie samego diabła. A ten wystrzeli was w powietrze i zobaczycie nie tylko piękny zachód słońca, ale także wzlatujące w niebo rakiety.
A teraz gaz do dechy i... zapomniałem powiedzieć im o niebezpiecznej wysokiej trawie i innych czekających ich atrakcjach.

No to szerokiej drogi i uważajcie na siebie. Nie zatrzymujcie się w dziwnych miejscach. Nie dajcie się namówić na przejażdżkę na nawiedzonej karuzeli. A gdy spotkacie gadającego wilka, uciekajcie, gdzie pieprz rośnie. Unikajcie polowania na zwierzęta, a szczególnie na te baśniowe, bo skończycie jako trofeum Fauna. Jeśli spóźnicie się do biblioteki, nie panikujcie i jedźcie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
569
241

Na półkach: , ,

Nie lubię opowiadań i ta książka nie pomaga w zmianie zdania na ten temat. Piekielnie nierówne, dosłownie dwa na całą książkę są interesujące. Liczyłam na horror, a dostałam zwyczajnie smutne historie, które powstały... właściwie nie wiem po co. Widać podobny sposób podejścia do postaci jak u Kinga, ale nie czytało mi się tego dobrze.

Nie lubię opowiadań i ta książka nie pomaga w zmianie zdania na ten temat. Piekielnie nierówne, dosłownie dwa na całą książkę są interesujące. Liczyłam na horror, a dostałam zwyczajnie smutne historie, które powstały... właściwie nie wiem po co. Widać podobny sposób podejścia do postaci jak u Kinga, ale nie czytało mi się tego dobrze.

Pokaż mimo to

avatar
142
141

Na półkach:

Ręka do góry, kto nie lubi się bać? Ja, przykładowo, nad filmowe horrory zawsze przedkładałem literaturę, a ta z „dreszczykiem” - obok fantastyki – w latach szkolnych dominowała w moim zestawie lektur (skutecznie wypychając Mickiewicza i inne Sienkiewicze ;)).

Mistrzów miałem kilku. To, że jestem psychofanem Stephena Kinga, już chyba wiecie. Na szczęście czasami bywa tak, że jabłko (czyt. talent) nie spada daleko od jabłoni (czyt. rodziciela). Obaj synowie Kinga również żyją z pisania, idzie im świetnie, a starszy z nich – Joseph, piszący pod pseudonimem Joe Hill, już chyba na trwale wygodnie umościł się na firmamencie pisarzy, którzy zarabiają na straszeniu innych.

Nie miejsce to i czas na porównywanie prozy ojca i syna. To robota dla literaturoznawców. To dopiero moje trzecie spotkanie z twórczością Hilla (jak ja lubię takie zaległości!). Moje wewnętrzne czytelnicze „ja” od dawna domagało się zbioru opowiadań, dlatego zdecydowałem się sięgnąć po zbiór pt. „Gaz do dechy” z 2019 roku. To 13 opowiadań, w tym dwa napisane wspólnie z ojcem, a do tego dłuższy wstęp o tym, co ukształtowało autora jako pisarza pt. „Kim jest twój tata?”

Tak, jak to już bywa ze zbiorami opowiadań, tak i tutaj świetne przewijają się ze średnimi. Co istotne, słabych nie uświadczyłem. Hill straszy, śmieszy, daje do myślenia – literacki full serwis. Bawi się stylem i formą (vide: opowiadanie w formie tweetów wysyłanych przez nastolatkę). Chciałoby się, aby jeden z tekstów („Faun”) nie został zmarnowany na krótką formę, a rozbudowany do pełnokrwistej powieści.

Wracając do pytania ze wstępu – jeśli lubicie od czasu do czasu poobgryzać paznokcie podczas lektury, to już chyba wiecie, po jakiego autora możecie sięgnąć ;).

Ręka do góry, kto nie lubi się bać? Ja, przykładowo, nad filmowe horrory zawsze przedkładałem literaturę, a ta z „dreszczykiem” - obok fantastyki – w latach szkolnych dominowała w moim zestawie lektur (skutecznie wypychając Mickiewicza i inne Sienkiewicze ;)).

Mistrzów miałem kilku. To, że jestem psychofanem Stephena Kinga, już chyba wiecie. Na szczęście czasami bywa tak,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
254
235

Na półkach:

Tak to jest z książkami które są zbiorem opowiadań, przeważnie jako całość kończą jako średniaki. Z jednej strony mamy tu świetne powieści jak o karuzeli. A z drugiej strony mamy takie flaki z olejem jak polowanie na baśniowe stwory. Pod koniec czytania zauważyłem że Joe Hill ma ten sam problem co Stephen King, strasznie przesiąka swoje powieści polityką i swoimi poglądami politycznymi. Naprawdę spodziewałem się o wiele więcej biorąc pod uwagę jaką sławą cieszy się autor.

Tak to jest z książkami które są zbiorem opowiadań, przeważnie jako całość kończą jako średniaki. Z jednej strony mamy tu świetne powieści jak o karuzeli. A z drugiej strony mamy takie flaki z olejem jak polowanie na baśniowe stwory. Pod koniec czytania zauważyłem że Joe Hill ma ten sam problem co Stephen King, strasznie przesiąka swoje powieści polityką i swoimi poglądami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1094
639

Na półkach: ,

Mega fajny zbiór opowiadań .
Młody King przyłożył się do tego zbioru . Trudno mi znaleźć w tym zbiorze coś miernego . Bardzo fajnie zebrane , różne tematy , różne klimaty , zawsze coś choćby odrobinę strasznego , ale nic co by przerażało.
Bez zbędnego patosu , treściwe , gdy trzeba z nutą humoru. Takie powinny być zbiory opowiadań .

Mega fajny zbiór opowiadań .
Młody King przyłożył się do tego zbioru . Trudno mi znaleźć w tym zbiorze coś miernego . Bardzo fajnie zebrane , różne tematy , różne klimaty , zawsze coś choćby odrobinę strasznego , ale nic co by przerażało.
Bez zbędnego patosu , treściwe , gdy trzeba z nutą humoru. Takie powinny być zbiory opowiadań .

Pokaż mimo to

avatar
683
204

Na półkach: , , ,

Nie bede dawac gwiazdek. To bylo moje pierwsze spotkanie z autorem, przyznam, ze nawet nie wiedzialam, ze jest synem Kinga. Dowiedzialam sie tego dopiero w cholernie dlugim wprowadzeniu... Przesluchalam tylko pierwsze opowiadanie, gdzie tłumaczenie mnie tak zdegustowało, iż po więcej nie sięgnę.... Tłumaczył to ktoś, kto nie ma pojęcia o motocyklowym świecie... Mianowicie chodzi mi o błednie stosowane słowo "szczep". Ratunku! Nie mogłam tego słuchać! Opowiadanie średnie, nie wciągnęło mnie w związku z czym nie brnęłam dalej.

Nie bede dawac gwiazdek. To bylo moje pierwsze spotkanie z autorem, przyznam, ze nawet nie wiedzialam, ze jest synem Kinga. Dowiedzialam sie tego dopiero w cholernie dlugim wprowadzeniu... Przesluchalam tylko pierwsze opowiadanie, gdzie tłumaczenie mnie tak zdegustowało, iż po więcej nie sięgnę.... Tłumaczył to ktoś, kto nie ma pojęcia o motocyklowym świecie... Mianowicie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    421
  • Chcę przeczytać
    404
  • Posiadam
    144
  • 2020
    20
  • 2021
    19
  • Teraz czytam
    18
  • Horror
    15
  • 2022
    11
  • Legimi
    11
  • Chcę w prezencie
    8

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gaz do dechy


Podobne książki

Przeczytaj także