-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-22
2024-05-15
2024-05-05
Jeszcze bardziej wciągająca od poprzedniej części, po prostu nie chce się odrywać. Chwała legimi, że jest dostępna jako synchrobook, bo całą poprzednią dobę się przełączałam między wersją audio a ebookiem. Idealny przykład lektury lekkiej, przyjemnej, ale absolutnie nie ogłupiającej. W żadnym momencie dialogi czy decyzje postaci nie wywołują przewracania oczami. A tytułowy Czarnoksiężnik dodał historii jeszcze więcej tajemniczości.
Jeszcze bardziej wciągająca od poprzedniej części, po prostu nie chce się odrywać. Chwała legimi, że jest dostępna jako synchrobook, bo całą poprzednią dobę się przełączałam między wersją audio a ebookiem. Idealny przykład lektury lekkiej, przyjemnej, ale absolutnie nie ogłupiającej. W żadnym momencie dialogi czy decyzje postaci nie wywołują przewracania oczami. A tytułowy...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05-03
Przyjemna historia, nieirytujący bohaterowie, fabuła, którą łatwo śledzić zmęczonym umysłem, ale nie naiwna. Jestem ciekawa dalszego ciągu historii.
Przyjemna historia, nieirytujący bohaterowie, fabuła, którą łatwo śledzić zmęczonym umysłem, ale nie naiwna. Jestem ciekawa dalszego ciągu historii.
Pokaż mimo to2024-04-01
Klisza na kliszy poganiająca kliszę, ale w ogólnym rozrachunku bardzo dobra rozrywka. Trzyma w napięciu, napisana przyjemnym językiem. Liczę na to, że w kolejnych tomach więcej czasu zostanie poświęcone bohaterom drugoplanowym, bo mają sporo potencjału.
Klisza na kliszy poganiająca kliszę, ale w ogólnym rozrachunku bardzo dobra rozrywka. Trzyma w napięciu, napisana przyjemnym językiem. Liczę na to, że w kolejnych tomach więcej czasu zostanie poświęcone bohaterom drugoplanowym, bo mają sporo potencjału.
Pokaż mimo to2023-12-27
2024-03-02
Wspaniałe zwieńczenie serii. Może nie tak dynamiczne jak "Wojna o jadeit", ale wielkie, złożone, przemyślane. Zero lepienia fabuły na ślinę, każdy wątek zarówno polityczny jak i "prywatny" zniuansowany. Piękna przygoda.
Wspaniałe zwieńczenie serii. Może nie tak dynamiczne jak "Wojna o jadeit", ale wielkie, złożone, przemyślane. Zero lepienia fabuły na ślinę, każdy wątek zarówno polityczny jak i "prywatny" zniuansowany. Piękna przygoda.
Pokaż mimo to2024-02-24
2024-02-03
2023-12-22
2023-12-17
Mam dość mieszane odczucia i nie wiem na ile to moja wina a na ile książki. Do połowy brnęłam jak przez muł, potem zrobiło się lepiej, ale wciąż mam poczucie, że zwyczajnie brakowało napięcia. Dobrze się bawiłam w trakcie rozmów między postaciami i uważam, że to one są zdecydowanie największą zaletą tej serii. Są różni, bardzo złożeni, ich zachowanie bardzo ludzkie (nie rozumiem komentarzy, że Adam jest irytujący. Nie wiem jak inaczej można sobie wyobrazić 17-latka w jego położeniu, dla mnie jest wspaniały) i z uwagi na nich kusi mnie kontynuacja tej serii. Ale (i jest to duże ale) główna linia fabularna mnie zupełnie nie interesuje. Wątek snów Ronana zrobił się interesujący w okolicy połowy książki kiedy został w niego zaplątany Kavinsky, a potem nagle znowu... upadł. Bohaterowie czasami rozmawiają ze sobą zupełnie normalnie, a czasami odnosi się wrażenie, że żyją w jakiejś równoległej rzeczywistości z zupełnie innymi zasadami. Tylko po dwóch książkach brak zrozumienia dlaczego tak jest zrobił się frustrujący.
Mam dość mieszane odczucia i nie wiem na ile to moja wina a na ile książki. Do połowy brnęłam jak przez muł, potem zrobiło się lepiej, ale wciąż mam poczucie, że zwyczajnie brakowało napięcia. Dobrze się bawiłam w trakcie rozmów między postaciami i uważam, że to one są zdecydowanie największą zaletą tej serii. Są różni, bardzo złożeni, ich zachowanie bardzo ludzkie (nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-04
2023-11-29
Szokująca. Zdawałam sobie sprawę z tego, że takie rzeczy się dzieją, ale chyba nie z tego, że są aż tak na widoku, tak bezczelne i że "państwa zachodu" tak długo grały w tę grę i wytrwale patrzyły w drugą stronę.
Szokująca. Zdawałam sobie sprawę z tego, że takie rzeczy się dzieją, ale chyba nie z tego, że są aż tak na widoku, tak bezczelne i że "państwa zachodu" tak długo grały w tę grę i wytrwale patrzyły w drugą stronę.
Pokaż mimo to2023-11-12
Przyjemnie się słuchało tych historii, na pewno rzucają trochę inne światło na tematykę wypraw wysokogórskich. Szczerze mówiąc największe wrażenie, niestety w negatywnym tego słowa wrażeniu, wywarła na mnie pierwsza historia. Człowiek, który w wielu kręgach był przedstawiany jako absolutna legenda zakładał zbiórki na wyprawy jednocześnie nie dając środków na utrzymanie własnych dzieci. Dobry kubeł zimnej wody, że ludzie, nawet robiący niesamowite rzeczy, to tylko ludzie i warto uważać w robieniu z nich bogów.
Przyjemnie się słuchało tych historii, na pewno rzucają trochę inne światło na tematykę wypraw wysokogórskich. Szczerze mówiąc największe wrażenie, niestety w negatywnym tego słowa wrażeniu, wywarła na mnie pierwsza historia. Człowiek, który w wielu kręgach był przedstawiany jako absolutna legenda zakładał zbiórki na wyprawy jednocześnie nie dając środków na utrzymanie...
więcej mniej Pokaż mimo toDNF. Może ta książka po prostu nie trafiła na swój czas dla mnie, ale była po prostu strasznie nijaka i nie wzbudzająca emocji. Próbowałam się przemóc zdając sobie sprawę z opinii, że dalsze części serii są lepsze, ale zupełnie nie mogłam wczuć się w postacie, nie interesowały mnie losy ani głównej bohaterki ani nikogo innego. Styl autorki również jest strasznie płaski, nie neutralny, tylko dopełniający obraz miałkości całej historii. Może kiedyś dam szansę znowu, ale na razie nie ma to sensu.
DNF. Może ta książka po prostu nie trafiła na swój czas dla mnie, ale była po prostu strasznie nijaka i nie wzbudzająca emocji. Próbowałam się przemóc zdając sobie sprawę z opinii, że dalsze części serii są lepsze, ale zupełnie nie mogłam wczuć się w postacie, nie interesowały mnie losy ani głównej bohaterki ani nikogo innego. Styl autorki również jest strasznie płaski, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-07
Brnęłam przez tę część miesiąc mimo posiadania wolnego czasu na czytanie i nie do końca potrafię stwierdzić dlaczego. Zdecydowanie poprzednie dwie części przypadły mi do gustu bardziej ("Nibynoc" broni się głównie świetnym emo-edgy klimatem za to "Bożogrobie" mocno wciąga fabułą i intrygami). Tutaj... Chyba moje dwa główne problemy to po pierwsze to, że wiemy jak to się wszystko skończy i czytamy tylko żeby się dowiedzieć jak dokładnie do tego dojdzie, a drugi to po prostu typowy problem wielu finałów serii, w których jest sporo walki i magii, gdzie nagle główna bohaterka robi się tak silna, że z książki ulatuje bardzo dużo napięcia. Mimo tego zostawiam 7 gwiazdek, bo bardzo leży mi styl pisania Jaya Kristoffa, który jest świeży, i, mimo że czasami ociera się o cringe i typową "męską fantastykę", autor zdaje sobie z tego sprawę i znajduje sposób, żeby się z tego pośmiać. I przypisy oraz sposób narracji prowadzony przez nie-kota, oraz to jak w pewnym momencie bohaterowie powieści znajdują te książki i o nich dyskutują to jedne z najmocniejszych momentów Kronik Nibynocy. Było miło i z optymizmem wypatruję rozpoczęcia przygody z "Wampirzym Cesarstwem".
Brnęłam przez tę część miesiąc mimo posiadania wolnego czasu na czytanie i nie do końca potrafię stwierdzić dlaczego. Zdecydowanie poprzednie dwie części przypadły mi do gustu bardziej ("Nibynoc" broni się głównie świetnym emo-edgy klimatem za to "Bożogrobie" mocno wciąga fabułą i intrygami). Tutaj... Chyba moje dwa główne problemy to po pierwsze to, że wiemy jak to się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-29
Od bardzo długiego czasu nie czytałam czegoś tak dobrego. Zarówno kreacja świata jak i postaci są na najwyższym poziomie. To na jakie drobiazgi Fonda Lee zwróciła uwagę, jak dopracowała tę książkę naprawdę w każdym calu, tak, żeby nic nie było bez znaczenia jest zachwycające. Każdy wątek ma warstwy, każda decyzja swoje bliższe i dalsze konsekwencje, polityczne i rodzinne. A postaci są niesamowite, tak ludzkie, złożone, że mimo, ze tak naprawdę obserwujemy walkę zła ze złem ciężko ich nie polubić i nie rozumieć. Do tego wątki społeczne i problemy aktualne dla naszego świata są wplecione z bardzo dużym smakiem. Jeśli ktoś chce stworzyć "silną postać kobiecą w świecie zdominowanym przez mężczyzn" to Wen, Shae i Ayt powinny służyć jako inspiracja.
Od bardzo długiego czasu nie czytałam czegoś tak dobrego. Zarówno kreacja świata jak i postaci są na najwyższym poziomie. To na jakie drobiazgi Fonda Lee zwróciła uwagę, jak dopracowała tę książkę naprawdę w każdym calu, tak, żeby nic nie było bez znaczenia jest zachwycające. Każdy wątek ma warstwy, każda decyzja swoje bliższe i dalsze konsekwencje, polityczne i rodzinne. A...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-20
2023-09-18
W opinii baaardzo delikatne spoilery dotyczące "Maasverse" - fuzji światów z dwóch serii Maas.
Echh... Podobnie jak "Dwór Srebrnych Płomieni" to bardzo nierówna książka. Ma niezłe elementy: wartką akcję i fajnych bohaterów drugoplanowych, ale dalej mam wrażenie, że tych wszystkich magicznych i niemagicznych stworzeń, magii, zaklęć itd. jest po prostu za dużo, ja mam przesyt. Może urban fantasy to nie moja bajka, a może to konkretne mnie nie przekonuje. To co mnie nie przekonuje tak bardzo konkretnie to postać Hunta: stulecia na karku, wielki wojownik, niby dojrzały, a wszystko co ma w głowie to rżnięcie i szparki, nawet w sytuacjach absolutnie od czapy (parafrazując: wykrwawiam się i zaraz moi wszyscy przyjaciele mogą umrzeć, ale jAkI oNa Ma TyŁeK, bRaŁbym!).
Chyba jestem trochę zła na Maas, bo czuję się "wrobiona" w "Księżycowe Miasto" z uwagi na chęć kontynuowania Dworów. Kiedy usłyszałam, że te serie się łączą myślałam, że chodzi bardziej o nawiązania, smaczki dla wiernych czytelników i takie tam, a nie o realną fuzję światów i wystąpienie postaci znanych z Dworów. I jako, że to "House of Flame and Shadow" wychodzi przed ACOTAR 5 i jest tam nawet zapowiedziany rozdział bonusowy z bohaterem znanym z "Dworów" to będę kontynuować tę przygodę, śledzić losy Ruhna, którego bardzo polubiłam i kilku innych postaci drugoplanowych i starać się ignorować parę głównych bohaterów i tę seksualność pozbawioną jakiejkolwiek finezji (myślałam, że Kasjanowi zalało mózg w Srebrnych Płomieniach, ale to naprawdę nic w porównaniu z tym co się dzieje w tej książce).
W opinii baaardzo delikatne spoilery dotyczące "Maasverse" - fuzji światów z dwóch serii Maas.
Echh... Podobnie jak "Dwór Srebrnych Płomieni" to bardzo nierówna książka. Ma niezłe elementy: wartką akcję i fajnych bohaterów drugoplanowych, ale dalej mam wrażenie, że tych wszystkich magicznych i niemagicznych stworzeń, magii, zaklęć itd. jest po prostu za dużo, ja mam...
2023-09-10
Tak naprawdę bardziej takie 6,5 niż 7, ale wciąga, czyta się szybko, idealna na wyjazd, a ze dwie gwiazdki specjalnie dla Ruhna. Zdecydowanie przyjemniej się czyta niż poprzednią część.
Tak naprawdę bardziej takie 6,5 niż 7, ale wciąga, czyta się szybko, idealna na wyjazd, a ze dwie gwiazdki specjalnie dla Ruhna. Zdecydowanie przyjemniej się czyta niż poprzednią część.
Pokaż mimo to
Mam bardzo pozytywny niedosyt po całej serii, nie obraziłabym się za jeszcze jedną część. Dawno nie polubiłam głównej bohaterki tak bardzo jak Jagody - dorosła, ukształtowana kobieta, nie naiwna, nie idealna, cholernie prawdziwa. I chociaż wątek romantyczny jest raczej subtelny, to również jest świetny - i to w taki życiowy sposób.
Chwilę muszę przetworzyć, że to już koniec tej przygody nim zabiorę się za inne książki.
Mam bardzo pozytywny niedosyt po całej serii, nie obraziłabym się za jeszcze jedną część. Dawno nie polubiłam głównej bohaterki tak bardzo jak Jagody - dorosła, ukształtowana kobieta, nie naiwna, nie idealna, cholernie prawdziwa. I chociaż wątek romantyczny jest raczej subtelny, to również jest świetny - i to w taki życiowy sposób.
więcej Pokaż mimo toChwilę muszę przetworzyć, że to już...