rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ruth Ware, to jedna z moich „kryminalnych” ulubienic. „Dzień zero” jest powieścią, która jest w pewnym sensie cały czas w „ruchu” tu nie ma przestoi, bo już autorka o to zadbała. Mimo znamienia powieści sensacyjno -thrillerowej, ma ona także wymiar edukacyjny (w pewnym sensie), chodzi o kwestię anonimowości w sieci. Bohaterowie są wiarygodni i bez problemu możemy się z nimi utożsamiać.

Książkę czyta się z przyjemnie szybko, także dzięki ciekawym twistom w zwrotach akcji . Więc autorka na pewno nie wyszła z wprawy.

Ruth Ware, to jedna z moich „kryminalnych” ulubienic. „Dzień zero” jest powieścią, która jest w pewnym sensie cały czas w „ruchu” tu nie ma przestoi, bo już autorka o to zadbała. Mimo znamienia powieści sensacyjno -thrillerowej, ma ona także wymiar edukacyjny (w pewnym sensie), chodzi o kwestię anonimowości w sieci. Bohaterowie są wiarygodni i bez problemu możemy się z nimi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieści i sagi rodzinne fascynują niejednego z nas, sama im jestem starsza, tym częściej skłaniam się ku takim historiom.
„Ludzie z kości” to niezwykle szczera (momentami wręcz brutalna) przepełniona pasją opowieść o wyborach i decyzjach życiowych. Ale także historia o nadziei, determinacji i niemal zwierzęcym instynkcie przetrwania. Jest i o niełatwej historii naszego kraju (zwłaszcza w wojennych czasach), o historii narodów żyjących obok siebie (jak Polacy i Ukraińcy)
Sam styl narracji może nie należy do najprostszych, ale gdy już się do niego przyzwyczaimy, to lektura idzie całkiem sprawnie. Jest to z pewnością jedna z tych książek, które „uwodzą” nas niemalże e pod koniec opowieści, czyniąc ja jeszcze bardziej wartościową.

Powieść odrzuca i zachwyca i nie da się obok niej przejść obojętnie.
Skłania do refleksji i zostaje z nami na dłużej. Polecam.

Opowieści i sagi rodzinne fascynują niejednego z nas, sama im jestem starsza, tym częściej skłaniam się ku takim historiom.
„Ludzie z kości” to niezwykle szczera (momentami wręcz brutalna) przepełniona pasją opowieść o wyborach i decyzjach życiowych. Ale także historia o nadziei, determinacji i niemal zwierzęcym instynkcie przetrwania. Jest i o niełatwej historii naszego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam magiczne (takie na wskroś) w klimacie książki, i „Domek z kart” do takich właśnie należy. I do tego została cudownie wydana.
Jest w tej opowieści coś specyficznego i przyciągającego jak magnes, nie ma siły, żeby się oderwać podczas lektury. Dodatkowo zwroty akcji niejednego zaskoczą dynamizmem. Całość czyta się płynnie – mimo (dłużyzn) tzw. „opisów przyrody”, które zawsze można przecież pominąć 🙂
Pozycja obowiązkowa dla wszelkich artystycznych dusz, marzycieli ale nie tylko. Po książkę powinien sięgnąć każdy, kto chciałby czasem choć w przenośni „wyjść” z tej naszej szarej rzeczywistości.

Uwielbiam magiczne (takie na wskroś) w klimacie książki, i „Domek z kart” do takich właśnie należy. I do tego została cudownie wydana.
Jest w tej opowieści coś specyficznego i przyciągającego jak magnes, nie ma siły, żeby się oderwać podczas lektury. Dodatkowo zwroty akcji niejednego zaskoczą dynamizmem. Całość czyta się płynnie – mimo (dłużyzn) tzw. „opisów przyrody”,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Czarownica z Bostonu” jest nie tylko dobrze napisaną (przemyślaną) i pełną zwrotów powieścią (swoistym thrillerem), świetnie ukazująca wszelkie zależności i niuanse społeczne XVII w. w (purytańskiej) Ameryce To wnikliwe spojrzenie na społeczeństwo w którym oskarżanie i karanie niewinnych osób, było przyzwoleniem i okrutna rzeczywistością.
Mimo płynnego czytania, nie jest to książka lekka (ani łatwa) autor wymaga trochę wysiłku od czytelnika – co jest według mnie dużym plusem.

Książka niesamowicie wciąga i to już od od pierwszych akapitów. Jest bardzo ciekawie i bardzo emocjonalnie. To bardzo „prawdziwa” powieść, nie tylko dla kobiet.

„Czarownica z Bostonu” jest nie tylko dobrze napisaną (przemyślaną) i pełną zwrotów powieścią (swoistym thrillerem), świetnie ukazująca wszelkie zależności i niuanse społeczne XVII w. w (purytańskiej) Ameryce To wnikliwe spojrzenie na społeczeństwo w którym oskarżanie i karanie niewinnych osób, było przyzwoleniem i okrutna rzeczywistością.
Mimo płynnego czytania, nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Kornik” to zaiste niewielka książeczka, ale za to z jakim ładunkiem, niepokojącym ładunkiem emocjonalnym… No, bo niby jakiś dom, a w nim babcia z wnuczką (jak w baśni Grimmów). Ale w ścianach są też inni lokatorzy realni i nierealni mieszkańcy i goście. Choć nic nie jest czarno na białym, a wiele się domyślamy.

Nietypowy styl (w końcu to debiut), nietypowa fabuła, nietypowe bohaterki… w zasadzie to wszystko tutaj jest nietypowe… i może dlatego takie dobre.
Jest też dość mrocznie (gdyby ktoś pytał).
Jest też o niesprawiedliwości (szczególnie wobec kobiet)
Jest też i o zemście (i o traumie)
Jest też o wiele więcej (między wierszami)

Aż prosi się o więcej nie tylko treści (w tej książce) ale po prostu o kolejne powieści autorki.

„Kornik” to zaiste niewielka książeczka, ale za to z jakim ładunkiem, niepokojącym ładunkiem emocjonalnym… No, bo niby jakiś dom, a w nim babcia z wnuczką (jak w baśni Grimmów). Ale w ścianach są też inni lokatorzy realni i nierealni mieszkańcy i goście. Choć nic nie jest czarno na białym, a wiele się domyślamy.

Nietypowy styl (w końcu to debiut), nietypowa fabuła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki o dojrzewaniu nigdy nie są łatwe ani w pisaniu ani w odbiorze (jak samo dojrzewanie zresztą). Znajdziemy tu poruszonych wiele różnorodnych tematów, będzie o odejściach i powrotach, o stracie i przebaczeniu (także tym sobie) no i o miłości (także matczynej). Powieść została napisana pięknym językiem, choć dość surowym momentami, to jednocześnie niezwykle ujmującym w odbiorze.
„Popłynę… ” jest przepiękna w swej prostocie i surowości. Niezwykle dopracowana nie tylko językowo ale i w fabularnych szczegółach. Po prostu chwyta za serce.

Nie jest to lektura do szybkiego czytania, raczej do rozsmakowania się w niej, tak jak w złocistych i dojrzałych brzoskwiniach.

Książki o dojrzewaniu nigdy nie są łatwe ani w pisaniu ani w odbiorze (jak samo dojrzewanie zresztą). Znajdziemy tu poruszonych wiele różnorodnych tematów, będzie o odejściach i powrotach, o stracie i przebaczeniu (także tym sobie) no i o miłości (także matczynej). Powieść została napisana pięknym językiem, choć dość surowym momentami, to jednocześnie niezwykle ujmującym w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Coetzee po raz kolejny udowadnia, że zakochanie się w drugiej osobie może przyjmować bardzo różne oblicza, a także może oczywiście przydarzyć się niespodziewanie w każdym wieku, nawet w tym bardzo już podeszłym. Nie znajdziemy jednak w tej książce historii udanego związku, jest za to zaledwie kilka chwil, kilka rozmów, które mają wystarczyć za całość. Pomiędzy tym wszystkim, co jest z zdecydowanie wartością w tym utworze, mamy do czynienia z psychologią, przede wszystkim dotyczącą kobiety, jako obiektu zauroczenia.

Książkę czyta się wprost błyskawicznie. Ale co najważniejsze, nie pozostawia nas obojętnym, co oznacza, że myśli z pewnością będą krążyły wokół tej historii przez czas jakiś. Czy będą inspirujące, czy odkryją przed nami coś nowego, czego wcześniej nie dostrzegaliśmy – to może się przytrafić!

Coetzee po raz kolejny udowadnia, że zakochanie się w drugiej osobie może przyjmować bardzo różne oblicza, a także może oczywiście przydarzyć się niespodziewanie w każdym wieku, nawet w tym bardzo już podeszłym. Nie znajdziemy jednak w tej książce historii udanego związku, jest za to zaledwie kilka chwil, kilka rozmów, które mają wystarczyć za całość. Pomiędzy tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka fantasy, jako debiut literacki, to start z wysokiego C (moim zdaniem). Poza tym napisać dobrą, czy choćby przyzwoitą powieść fantasy wcale nie jest łatwo. Tym większe ukłony składam autorce. Książkę czyta się dobrze i w (fajnym) szybkim tempie. Rozdziały kończąc się przechodzą płynnie w kolejne, podsycając tym samym naszą ciekawość.
Wydawałoby się wprawdzie, że wszystko już było, pomysły, intrygi magiczne i światy.
Ale tu podane interesująco, że nie nudzi a tu i tam nawet miło zaskoczy.

Myślę, że warto sięgnąć po „Zaginioną stronę świata”, choćby po to, aby przenieść się w inne światy…

Książka fantasy, jako debiut literacki, to start z wysokiego C (moim zdaniem). Poza tym napisać dobrą, czy choćby przyzwoitą powieść fantasy wcale nie jest łatwo. Tym większe ukłony składam autorce. Książkę czyta się dobrze i w (fajnym) szybkim tempie. Rozdziały kończąc się przechodzą płynnie w kolejne, podsycając tym samym naszą ciekawość.
Wydawałoby się wprawdzie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka za sprawą słowa „coś” w tytule i miejsca akcji od razu nasuwa skojarzenie z pewnym znanym starszym filmem (horrorem) pt. „Coś” Jednak podobieństwo jest tylko na tym poziomie. Owszem powieść już samego początku wprowadza nas w klimat izolacji, odludzia itp. jednak też zauważamy towarzyszące bohaterom absurdalne z naszej strony sytuacje, czy zadania, których muszą się podjąć (a które traktują bardzo poważnie).
pomimo, że sami zapętlają się i wątpią we własne zdrowie psychiczne.

Wydawałoby się skoro nie ma akcji, wybuchów, pościgów, czy potworów, to powieje nudą, o nic bardziej mylnego. Książka jest niezwykle błyskotliwa i ciekawa. Specyficzny humor oraz ironia dopełniają całości, która jest na prawdę bardzo oryginalna.

Czekam już na kolejne książki tego autora, może teraz to coś w trawie… kto wie 🙂

Książka za sprawą słowa „coś” w tytule i miejsca akcji od razu nasuwa skojarzenie z pewnym znanym starszym filmem (horrorem) pt. „Coś” Jednak podobieństwo jest tylko na tym poziomie. Owszem powieść już samego początku wprowadza nas w klimat izolacji, odludzia itp. jednak też zauważamy towarzyszące bohaterom absurdalne z naszej strony sytuacje, czy zadania, których muszą się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiedzieć o tej książce, że czyta się ją w lekkich „oparach absurdu” nie będzie przekłamaniem. Akcja dziwna jak w mało w której powieści, wszechobecne poczucie zagrożenia i wyobcowania głównej bohaterki

Narracja i fabuła przez te zabiegi literackie wydaje się wręcz oniryczna, a odnaleźć sens w fabule jest po prostu trudno. Trzeba odebrać to tak jak jest napisane, czyli z entuzjazmem godnym neofity, bez oczekiwań… a wtedy da radę.

I mimo, że różowe, puchate, króliczkowe, to podskórnie dość mroczne, bo że szalone to już pisałam wyżej. Przekonajcie się sami.

Powiedzieć o tej książce, że czyta się ją w lekkich „oparach absurdu” nie będzie przekłamaniem. Akcja dziwna jak w mało w której powieści, wszechobecne poczucie zagrożenia i wyobcowania głównej bohaterki

Narracja i fabuła przez te zabiegi literackie wydaje się wręcz oniryczna, a odnaleźć sens w fabule jest po prostu trudno. Trzeba odebrać to tak jak jest napisane, czyli z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Charlotte Link – to niemiecka pisarka, która wydała już pewnie około 20 powieści, które przetłumaczono na kilkanaście języków. Jej wszystkie książki miesiącami gościły w ścisłych czołówkach list bestsellerów. Na podstawie kilku nakręcono nawet seriale telewizyjne. Mieszka wraz z rodziną i licznymi psami w Wiesbaden. Działa aktywnie w organizacji ochrony zwierząt PETA. Najnowsza powieść jej autorstwa nosi tytuł „Samotna noc”, która jest 4 tomem z cyklu Kate Linville.

okładkowo
W mroźny grudniowy wieczór Anna Carter wraca do domu opustoszałą drogą prowadzącą przez wrzosowiska północnego Yorkshire. Otuchy dodaje jej jadący przed nią czerwony samochód. Nagle kierująca nim kobieta zatrzymuje się, a do środka wsiada mężczyzna. Chociaż Anna nabiera podejrzeń, odjeżdża, nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Następnego dnia okolicę obiega wiadomość o śmierci kobiety z czerwonego samochodu. Kim był mężczyzna, z którym widziano ją poprzedniej nocy – nieznajomym czy przyjacielem? Czy to on zabił Diane? Śledztwo komplikuje się, gdy znalezione w samochodzie ofiary odciski palców prowadzą policjantów do nierozwiązanej sprawy sprzed niemal dekady. Co łączyło kobietę lub jej mordercę z zaatakowanym we własnym domu nastolatkiem?

Powiedziałam kiedyś, że przestanę czytać jej książki, jeśli rozwiążę choć jedną z zagadek kryminalnych przez nią opisanych. No… czytam dalej 🙂
Choć pani Link niczym specjalnie nas z książki na książkę nie zaskoczy, to spotkanie z każda jej nową powieścią, jest jak spotkanie z dobrze znanym i zawsze mile widzianym przyjacielem. Po którym choć wiemy czego się spodziewać, to oczekujemy też jakiegoś zaskoczenia, no i je dostajemy…

Jest świetnie (jak zawsze) skonstruowana fabuła, mroczni lub zwyczajnie nijacy wręcz „niewidzialni” dla innych bohaterowie. No i zagadka kryminalna, niby przewidywalna, a jednak…

Link ostatnio gustuje w kreowaniu cykli (jak ten ww Kate Linville) i mimo że ja nie lubię cykli i nie czytuję ich zazwyczaj to dla tej autorki robię wyjątek. Dlatego serdecznie polecam „Samotną noc”.

Charlotte Link – to niemiecka pisarka, która wydała już pewnie około 20 powieści, które przetłumaczono na kilkanaście języków. Jej wszystkie książki miesiącami gościły w ścisłych czołówkach list bestsellerów. Na podstawie kilku nakręcono nawet seriale telewizyjne. Mieszka wraz z rodziną i licznymi psami w Wiesbaden. Działa aktywnie w organizacji ochrony zwierząt PETA....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znośna lekkość bytu, no nie powiem, obyczajówka komediowa z jednej strony, a le też realistyczna z drugiej. Plus rodzinne relacje, a z rodzina wiadomo, niekiedy najlepiej wychodzi się na fotografii. Jest przede wszystkim za o miłości, potrzebie bliskości o popełnianiu błędów ale i o naprawianiu ich.

Książkę napisano lekkim i prostym językiem, a czyta się ją bardzo szybko ale ciekawie. Dobra do pociągu czy na urlop, idealna do odpoczynku.

Znośna lekkość bytu, no nie powiem, obyczajówka komediowa z jednej strony, a le też realistyczna z drugiej. Plus rodzinne relacje, a z rodzina wiadomo, niekiedy najlepiej wychodzi się na fotografii. Jest przede wszystkim za o miłości, potrzebie bliskości o popełnianiu błędów ale i o naprawianiu ich.

Książkę napisano lekkim i prostym językiem, a czyta się ją bardzo szybko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

WOW! Moje odkrycie roku 2023, genialna. Idealny materiał na film, bez zmian scenariuszowych, perfekcyjny (y)

WOW! Moje odkrycie roku 2023, genialna. Idealny materiał na film, bez zmian scenariuszowych, perfekcyjny (y)

Pokaż mimo to


Na półkach:

„Witajcie w Wieczności” to z pewnością rasowy kryminał z niespieszną akcją i zaskakującym zakończeniem. Książka wciąga już od pierwszych akapitów, dodatkowo mamy dwutorowo (dwuczasowo) prowadzoną akcję, którą dzieli ja niemal dekada, a która czyni książkę jeszcze ciekawszą.

Autorka świetnie dawkuje napięcie, które nieustannie trzyma nas czytelniczo w garści i pobudza ciekawość na zasadzie: „co będzie dalej”. Pojawia się też klasyczna zagadka „zamkniętego pokoju”. Książka mocno wyróżnia się pośród innych tego typu – na plus oczywiście. Z pewnością sięgnę też po inne jej książki.

„Witajcie w Wieczności” to z pewnością rasowy kryminał z niespieszną akcją i zaskakującym zakończeniem. Książka wciąga już od pierwszych akapitów, dodatkowo mamy dwutorowo (dwuczasowo) prowadzoną akcję, którą dzieli ja niemal dekada, a która czyni książkę jeszcze ciekawszą.

Autorka świetnie dawkuje napięcie, które nieustannie trzyma nas czytelniczo w garści i pobudza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam książki dystopijne (i nie ważne jaką mają przyczynek głównych wydarzeń) ważne, ze się dzieje. Podobnie tutaj od razu po nią sięgnęłam. Porównywana jest do „Pamiętniki podręcznej”- którego akurat nie znam, ale jest w planach.
Książka bardzo hermetyczna, w zasadzie czyta się ją niemal jak pamiętnik młodej kobiety w dziwnym, „kończącym się” czy też niebezpiecznie przeobrażającym się (sterowanym przez sfery) świecie…w którym jest coraz mniej dzieci.
Książka wciąga, intryguje i zaskakuje zwłaszcza nieoczywistym, choć do przewidzenia mrocznym i niepokojącym – zakończeniem.

Uwielbiam książki dystopijne (i nie ważne jaką mają przyczynek głównych wydarzeń) ważne, ze się dzieje. Podobnie tutaj od razu po nią sięgnęłam. Porównywana jest do „Pamiętniki podręcznej”- którego akurat nie znam, ale jest w planach.
Książka bardzo hermetyczna, w zasadzie czyta się ją niemal jak pamiętnik młodej kobiety w dziwnym, „kończącym się” czy też niebezpiecznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po świetnie skonstruowanej książce zawierającej dwie opowieści pt. „Elena wie. Twoja. ” – kolejna książka Piñeiro nie była dla mnie zaskoczeniem, bo w pewnym sensie jej po prostu oczekiwałam. Tak samo jak poprzednia, tak i ta jest niezwykle wnikliwym spojrzeniem na samą kobiecość. Spojrzeniem na to czym w naszej świadomości jest „bycie dziewczyną”, „bycie kobietą”.
Tym bardziej, że w „Czasie much” powróciła do nas bohaterka „Twojej” Autorka zabiera czytelnika w pełną emocji podróż w poszukiwaniu siebie, tropieniu własnych demonów ale i podejmowaniu (czasem nawet dla nas samych) nieprzewidywalnych wyborów. Jest przyjaźń, ale jest i zdrada, plus spojrzenie na (jakże egzotyczne dla nas Europejczyków) argentyńskie społeczeństwo. Wartka narracja z ciekawą akcją sprawiają, czyta się to wprost doskonale.

Po świetnie skonstruowanej książce zawierającej dwie opowieści pt. „Elena wie. Twoja. ” – kolejna książka Piñeiro nie była dla mnie zaskoczeniem, bo w pewnym sensie jej po prostu oczekiwałam. Tak samo jak poprzednia, tak i ta jest niezwykle wnikliwym spojrzeniem na samą kobiecość. Spojrzeniem na to czym w naszej świadomości jest „bycie dziewczyną”, „bycie kobietą”.
Tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kto by pomyślał, że tak młody człowiek (autor) napisze tak przenikliwą rzecz, pełną życiowej mądrości i doświadczeń.
Niezwykły świat zwierząt jaki tu zastajemy zaskakuje okrucieństwem i agresją. Tu królują instynkty (także te najniższe) i prawa natury, tak, że czasami włos na głowie może się zjeżyć. Jednak pomimo brutalności, książka ma w sobie to coś, coś co potrafimy jeśli nie zaakceptować to przynajmniej zrozumieć, będąc w końcu częścią tego świata.

Znajdziemy tu na pewno odrzucenie przez rodzinę, poszukiwanie siebie, jak i swojego miejsca na ziemi, no i przede wszystkim walkę o przetrwanie.
Pojawiają się także konteksty religijno-filozoficzne. Dodatkowo dziarska narracja Archego dodaje całości prawdziwego blasku.

Kto by pomyślał, że tak młody człowiek (autor) napisze tak przenikliwą rzecz, pełną życiowej mądrości i doświadczeń.
Niezwykły świat zwierząt jaki tu zastajemy zaskakuje okrucieństwem i agresją. Tu królują instynkty (także te najniższe) i prawa natury, tak, że czasami włos na głowie może się zjeżyć. Jednak pomimo brutalności, książka ma w sobie to coś, coś co potrafimy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ha, aż się zaśmiała wracając do pisania (odłożonej na chwilę recenzji) że to dziś 31 października ją umieszczam w czasie, gdy granica pomiędzy światem żywych a umarłych jest podobno bardzo cienka… No i właśnie doskonale radzi sobie z nią „chłopiec-duch”, odwiedzający i nawiedzający pewnego bardzo zagubionego, smutnego chłopca – Dominika. Mimo, że czasy ducha i chłopca dzieli blisko osiemdziesiąt lat, to całej fabule to nie przeszkadza.
Książka nie jest zbyt łatwa do opisania, bo traktuje o zawiłościach i trudach ludzkiego losu, o decyzjach zmieniającej życie, ale też o szczerej przyjaźni i wielkiej miłości. Pojawiają się tutaj aż trzy linie czasowe, interesująca galeria postaci i arcy ciekawy wątek łączący świat duchów i ludzi właśnie.

Powieść wprost niesamowita (a przy tym objętościowe maleństwo). „Szacun” jak to mówią co do umiejętności przeplatania fabuły (historie każdego z bohaterów splatają się genialnie ze sobą, tworząc wyjątkowy klimat.
A zakończenie…fiu, fiu… musicie przekonać się sami.

Ha, aż się zaśmiała wracając do pisania (odłożonej na chwilę recenzji) że to dziś 31 października ją umieszczam w czasie, gdy granica pomiędzy światem żywych a umarłych jest podobno bardzo cienka… No i właśnie doskonale radzi sobie z nią „chłopiec-duch”, odwiedzający i nawiedzający pewnego bardzo zagubionego, smutnego chłopca – Dominika. Mimo, że czasy ducha i chłopca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mick Herron wraca do czytelników z kolejną częścią fenomenalnego cyklu (Slough House) i ponownie zaskakuje, wciąga w zwartą oraz gęstą od niespodzianek i mylnych tropów fabułę. „Kulawe konie” nie mają łatwo także tym razem, bo choć do bólu zwyczajni, choć po przejściach to dają radę „pociągnąć” sprawy – wydawałoby się z góry skazane na porażkę.

W piątej już części przygód byłych , nadal angielski humor jak to się mówi „robi dzień”, a książka wprost się skrzy od inteligentnego, błyskotliwego dowcipu. Dodatkową zaletą cyklu jest fakt, że części można czytać osobno i nie chronologicznie, choć najlepiej kolejno, ja

Mick Herron wraca do czytelników z kolejną częścią fenomenalnego cyklu (Slough House) i ponownie zaskakuje, wciąga w zwartą oraz gęstą od niespodzianek i mylnych tropów fabułę. „Kulawe konie” nie mają łatwo także tym razem, bo choć do bólu zwyczajni, choć po przejściach to dają radę „pociągnąć” sprawy – wydawałoby się z góry skazane na porażkę.

W piątej już części przygód...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny tom przygód kijowskich Wiedźm, dorównuje pierwszej odsłonie ich perypetii. Jest tu wiele retrospekcji i dosłownych podróży w przeszłość. Nie brakuje nowych oraz starych znajomych. Pojawia się wiele nawiązań do literatury i jej twórców takich jak Achmatowa czy Bułhakow, którzy mieli bardzo ważną rolę w tej części (także jako jej bohaterowie).

Świetnie wykreowani bohaterowie oraz akcja, która płynie wartko, zapewniają odbiorcy kawał solidnej rozrywki z nurtu Urban Fantasy. Magia, kultura wschodu (ukraińska) przemieszane z intrygami i tajemnicami sprawiają, że powieść wciąga, bawi i czyta się błyskawicznie.

Ja już niecierpliwie czekam na kolejny tom.

Kolejny tom przygód kijowskich Wiedźm, dorównuje pierwszej odsłonie ich perypetii. Jest tu wiele retrospekcji i dosłownych podróży w przeszłość. Nie brakuje nowych oraz starych znajomych. Pojawia się wiele nawiązań do literatury i jej twórców takich jak Achmatowa czy Bułhakow, którzy mieli bardzo ważną rolę w tej części (także jako jej bohaterowie).

Świetnie wykreowani...

więcej Pokaż mimo to