Polly Ho-Yen urodziła się w Northampton i wychowała w Buckinghamshire. To angielska autorka, która pisze książki zarówno dla młodszych, jak i starszych dzieci, a także napisała powieść dla dorosłych. Studiowała anglistykę na Uniwersytecie w Birmingham, a następnie przez kilka lat pracowała w wydawnictwie. Jej pierwsza powieść, Boy in the Tower, opublikowana w lipcu 2014 roku przez wydawnictwo Random House Children's Publishers, była nominowana do nagrody Carnegie Medal i znalazła się na krótkiej liście do nagród Blue Peter Book Award oraz Waterstones Children's Book Prize. Jej druga powieść Where Monsters Lie ukazała się w 2016 roku, a trzecia – Fly Me Home – w 2017 roku. Obie powieści były także nominowane do Medalu Carnegie. Obecnie pisze na pełen etat i mieszka z mężem w Bristolu.
9/52 Polly Ho-Yen, Mroczna kołysanka
Mroczna kołysanka to powieść dystopijna - opowiadająca o piekle rodzin. Czytając ją jednak, nie mogłam odgonić swoich porównań do Opowieści podręcznej. Temat jest w zasadzie ten sam - niby książka Ho-Yen jest osadzona w świecie przyszłości i bardziej skupiona na całej rodzinie, a nie kobiecie jak to było u Atwood - jednak wciąż bezpłodność i rządowe represje są tutaj tematem przewodnim. Trochę mnie to drażniło, trochę męczyło. Pewne tematy były dla mnie zbyt podobne 🙄
𝕆 𝕔𝕠 𝕥𝕦𝕥𝕒𝕛 𝕔𝕙𝕠𝕕𝕫𝕚?
Poznajemy Kit, która ze swojej perspektywy pokazuje czytelnikowi współczesny sobie świat. Książka napisana jest w dwóch osiach czasowych - teraz i wtedy. Jednocześnie zatem, poznajemy aktualne poczynania bohaterki i jej historię.
Świat, w którym przyszło żyć dziewczynie, nie jest łatwy. Wskaźniki bezpłodności sięgają niemal 100%. Nigdy nie były tak wysokie. Naturalne poczęcie dziecka jest w zasadzie niemożliwe. Ten temat staje się największym tabu. Teraz, dzieci "powstają" dzięki Indukcji. Agresywna terapia kobiet, nierzadko kończy się totalnym wyniszczeniem organizmu, a w konsekwencji śmiercią. Poczęcia, to jednak nie koniec problemów. Te z dziewczyn, które przejdą procedurę i urodzą dziecko, trafiają pod ścisły nadzór BSR, Biura Standardów Rodzicielskich. Wystarczy kilka błędów, a dziecko poddane zostanie Ekstrakcji. Trafi do tajnych ośrodków, zapewniających mu "lepsze" życie, z dala od "patologicznych" rodziców.
Do czego jednak jest zdolna matka, chcąc ocalić swoje dziecko? Prawie do wszystkiego. I o tym między innymi jest ta książka. Przestrzega przed oddaniem zbyt wielu praw w ręce rządu. Zdejmuje klapki z oczu. Pokazuje potęgę miłości. To co początkowo wydawało się dobre, okazuje się niepomiernie złe. Wszystko poszło nie tak. A rozpędzoną kulę, bardzo trudno zatrzymać.
Czemu społeczeństwo się ma to wszystko godzi? Bo wzbudzanie lęku ten rząd opanował do perfekcji. A na niektórych ma dodatkowe haki. Ciężko z tym wygrać.
𝕄𝕠𝕛𝕖 𝕠𝕕𝕔𝕫𝕦𝕔𝕚𝕒:
Z jednej strony, mam poczucie że książka jest dobra, że poruszała dokładnie te struny, które powinna. Że daje do myślenia. Ale z drugiej... cały czas miałam poczucie, że jest wtórna w stosunku do podręcznych. Wtedy, czytając przeżywałam szok. Teraz po prostu przypominałam sobie tamte emocje. Pewnie gdybym ją przeczytała, jako pierwszą zrobiłaby na mnie większe wrażenie, a tak? Nie doczekałam się efektu wow 🤷♀️
Książka z początku wolno się rozkręca, przeskakując między teraźniejszością a przeszłością co jest początkowo irytujące ale w dalszej części książki pozwala przedstawić wiele sytuacji w sposób bardziej przystępny i wartościowy. Książka opowiada o trudnym temacie i niejako o tym jak szybko potrafimy pozbyć się naszych wartości w imię czegoś dla nas większego ale co kłóci się z naszą postawą którą prezentowaliśmy przez całą książkę. Ciekawy świat, trochę połączenie 1984 i outpostu. Polecam