Moje głupie pomysły Bernardo Zannoni 6,6
ocenił(a) na 96 tyg. temu O raju, pokochałam kunę!
Jeśli urodziłeś się w ubogiej, dysfunkcyjnej rodzinie jako kaleka, ginie Twój ojciec, a zdesperowana matka sprzedaje Cię na służbę do zamożnego biznesmena, to miałeś szczęście. Odrzucony przez rodzinę dorastasz, stajesz się dorosły, walczysz o przetrwanie, starzejesz się, umierasz, mija życie.
Z jednej strony - jesteś kuną, kierujesz się instynktem i prawami natury, żyjesz według kuniej moralności, gdzie silniejszy ma rację. Z drugiej - nauczono Cię czytać (sic!),zafascynowałeś się człowiekiem, poznałeś Boga, zakochałeś się. Jesteś wyjątkową kuną, zwierzakiem, bohaterem literackim. Pełnym ludzkich emocji i zwierzęcych instynktów. Taki to miszmasz.
I powieść też jest wyjątkowa, finezyjna (choć miejscami okrutna),bajka dla dorosłych o zwierzętach, lesie i życiu człowieczym, bo często zapominałam, że czytam o kunach, a nie o ludziach. Pełna humoru, zaskoczeń, egzystencjalnych prawd i niewygodnych refleksji. O poszukiwaniu miejsca w świecie, metamorfozie i wykorzystywaniu szans, jakie niesie los. O samotności, tęsknotach i miłości. Trochę powieść łotrzykowska, coś z „Ojca chrzestnego” i troszkę Orwella.
Dla mnie to literatura przepiękna. Do takiej kategorii zaliczam powieści, których nie mam potrzeby ani ochoty analizować, wymądrzać się, bo wszystko mi pasuje, a każda chwila spędzona z taką książką to olbrzymia przyjemność. Wiadomo: co się jednemu podoba, to drugiemu niekoniecznie, ale dla mnie cudo.
I jeszcze jedno - książkę wysłuchałam na Legimi, a interpretacja była mistrzowska. I to pewnie również wpłynęło na mój zachwyt.
Grażyna, dziękuję!