Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Lekka, przyjemna, a przy tym wcale nie naiwna opowieść. Idealna, gdy ktoś chce się odprężyć i odciąć od problemów szarej rzeczywistości.

Lekka, przyjemna, a przy tym wcale nie naiwna opowieść. Idealna, gdy ktoś chce się odprężyć i odciąć od problemów szarej rzeczywistości.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubię styl Schmitta, więc większość jego opowiadań czytam z ogromną przyjemnością. Tak samo było w przypadku "Trucicielki". Niesamowicie wdzięcznie przedstawione relacje międzyludzkie, nierzadko trudne i niejednoznaczne, głęboki portret psychologiczny bohaterów i ciekawe fabularne rozwiązania to elementy, które najbardziej mnie oczarowały.

Lubię styl Schmitta, więc większość jego opowiadań czytam z ogromną przyjemnością. Tak samo było w przypadku "Trucicielki". Niesamowicie wdzięcznie przedstawione relacje międzyludzkie, nierzadko trudne i niejednoznaczne, głęboki portret psychologiczny bohaterów i ciekawe fabularne rozwiązania to elementy, które najbardziej mnie oczarowały.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytuł i okładka może przywodzić na myśl "Dziewczynę z pociągu". Ale to nie jest powieść pokroju "Dziewczyny z pociągu". Jest to powieść w swej pozornej prostocie niesamowicie oryginalna i intrygująca. Sięgając po nią, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale nie mogę powiedzieć, bym była rozczarowana. Raczej bardzo przyjemnie zaskoczona. Podobał mi się punkt widzenia, z jakiego prowadzona jest narracja, gdyż wnosi wiele do psychologii postaci. Zaskoczenie zaskakujące, co uważam za ogromny plus.

Tytuł i okładka może przywodzić na myśl "Dziewczynę z pociągu". Ale to nie jest powieść pokroju "Dziewczyny z pociągu". Jest to powieść w swej pozornej prostocie niesamowicie oryginalna i intrygująca. Sięgając po nią, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale nie mogę powiedzieć, bym była rozczarowana. Raczej bardzo przyjemnie zaskoczona. Podobał mi się punkt widzenia, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka to perełka klasycznej fantastyki i dowód na to, że polska literatura stoi na bardzo wysokim poziomie.

Ta książka to perełka klasycznej fantastyki i dowód na to, że polska literatura stoi na bardzo wysokim poziomie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie nie jest to dobre wprowadzenie do mitologii nordyckiej. Jest to raczej książka dla tych, którzy są już obeznani w temacie i chcą pogłębić swoją wiedzę. Jeżeli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę ze skandynawską mitologią polecam raczej książki w stylu "Mitów skandynawskich" Rogera Lancelyna Greena, a tę radzę sobie na początek odpuścić, bo laik raczej nie będzie w ogóle wiedział, o co chodzi. Natomiast dla miłośników tej mitologii, którzy mają już o niej jakieś pojęcie, dzieło Słupeckiego może okazać się ciekawą lekturą.

Zdecydowanie nie jest to dobre wprowadzenie do mitologii nordyckiej. Jest to raczej książka dla tych, którzy są już obeznani w temacie i chcą pogłębić swoją wiedzę. Jeżeli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę ze skandynawską mitologią polecam raczej książki w stylu "Mitów skandynawskich" Rogera Lancelyna Greena, a tę radzę sobie na początek odpuścić, bo laik raczej nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Markus Zusak jest znany przede wszystkim jako autor fenomenalnej "Złodziejki książek". Czytając "Posłańca" tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że Zusak jest świetnym pisarzem i na swoją sławę w pełni zasługuje.
"Posłaniec" to piękna historia, oryginalna w swej pozornej prostocie, wciągająca, ciekawa. Bardzo szybko się ją czyta, w ogóle nie męczy. Wszystkich bohaterów z miejsca polubiłam. Są wspaniale wykreowani i bardzo prawdziwi. To ludzie "z krwi i kości" i być może dlatego szybko stają się tak bliscy czytelnikowi.
Jest to przede wszystkim opowieść właśnie o ludziach, w pełnym tego słowa znaczeniu. O ich problemach, smutkach, radościach, pragnieniach, relacjach z innymi.
Zusak stworzył dzieło nietuzinkowe, które z humorem, optymizmem, a często nawet z ironią mówi o otaczającym nas świecie i o tym, co w życiu ważne.

Markus Zusak jest znany przede wszystkim jako autor fenomenalnej "Złodziejki książek". Czytając "Posłańca" tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że Zusak jest świetnym pisarzem i na swoją sławę w pełni zasługuje.
"Posłaniec" to piękna historia, oryginalna w swej pozornej prostocie, wciągająca, ciekawa. Bardzo szybko się ją czyta, w ogóle nie męczy. Wszystkich bohaterów z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Do tej pory za mistrza krótkich form prozatorskich uważałam Erica-Emmanuela Shmitta. Biorąc do ręki książkę autorstwa ubiegłorocznej noblistki, zastanawiałam się, czy uda jej się go zdetronizować. Dzisiaj sobie odpowiadam: chyba tak, chyba jej się udało.
Alice Munro w najwyżej kilkudziesięciostronicowych opowiadaniach dokonała tego, czego wielu autorom obszernych powieści nie udało się dokonać: tchnęła w swoich bohaterów życie. Nie są tylko papierowymi postaciami;są ludźmi z krwi i kości, ludźmi z problemami, ludźmi na pozór szczęśliwymi, ludźmi nawiedzanymi przez dziwne, obsesyjne myśli, ludźmi, którzy czasem nie umieją poradzić sobie sami ze sobą.
To wielka sztuka, napisać tak dobre opowiadania. Napisać tak wiele dobrych opowiadań. Bardzo podobało mi się to, że autorka nie uderza w banał i chociaż opisuje właściwie zwyczajne sceny z życia, które w zasadzie mogą przydarzyć się każdemu z nas, to jednak opisuje je w sposób niezwykły. Nie wpycha na na karty swojej książki sztucznych złotych myśli. To, co chce przekazać czytelnikowi wypływa z jej opowiadań samo, ale w sposób nienachalny, delikatny, nienarzucający się.
Sądzę, że utwory Alice Munro można nazwać psychologicznymi. Czasem może nam się wydawać, że książki psychologiczne są trudne w odbiorze, napisane topornym językiem. W tym przypadku tak nie jest. Język jest przyjemny i łatwy, ale nie prymitywny i nie pozbawiony piękna.
Krótko mówiąc, Alice Munro dostała Nobla nie bez powodu. Moim zdaniem naprawdę na niego zasługuje. Jeżeli chodzi o mnie, nie zamierzam poprzestać tylko na tym jednym zbiorze opowiadań jej autorstwa i na pewno zapoznam się się z innymi jej utworami. I wszystkich zachęcam do zrobienia tego samego.

Do tej pory za mistrza krótkich form prozatorskich uważałam Erica-Emmanuela Shmitta. Biorąc do ręki książkę autorstwa ubiegłorocznej noblistki, zastanawiałam się, czy uda jej się go zdetronizować. Dzisiaj sobie odpowiadam: chyba tak, chyba jej się udało.
Alice Munro w najwyżej kilkudziesięciostronicowych opowiadaniach dokonała tego, czego wielu autorom obszernych powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od pewnego czasu szukałam zbioru mitów skandynawskich. Mitologia nordycka jest moją ulubioną mitologią, zawsze podobał mi się jej klimat. Tak się składa, że w szkołach poznajemy tylko mitologię grecką, o innych się raczej nie mówi, a szkoda, wielka szkoda, bo moim zdaniem skandynawska jest o wiele ciekawsza od greckiej. W każdym razie na pewno warto się z nią zapoznać. Ciężko mi było znaleźć zbiór mitów, który dobrze by się czytało, bo przeważnie natrafiałam na ciężkie tomiska, w których połowę treści stanowią opisy źródeł, skąd autor czerpał wiedzę na temat mitologii albo o tym, że uczeni spierają się co do niektórych jej elementów. Natomiast mity autorstwa Greena są bardzo dobrym wprowadzeniem do do świata nordyckiej mitologii. Nie nużą, czyta się szybko i przyjemnie, niemalże jak powieść. Poza tym są wyjątkowo ciekawe.

Od pewnego czasu szukałam zbioru mitów skandynawskich. Mitologia nordycka jest moją ulubioną mitologią, zawsze podobał mi się jej klimat. Tak się składa, że w szkołach poznajemy tylko mitologię grecką, o innych się raczej nie mówi, a szkoda, wielka szkoda, bo moim zdaniem skandynawska jest o wiele ciekawsza od greckiej. W każdym razie na pewno warto się z nią zapoznać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Święta już niedługo, po raz setny czytam "Harry'ego Pottera i Więźnia Azkabanu", ze względu na to, że jest to książka, która najbardziej kojarzy mi się ze świętami, dlatego postanowiłam napisać tutaj kilka słów. Nie będę się rozpisywać, bo gdybym zaczęła, to nie skończyłabym chyba nigdy. "Harry Potter" to książka, która od razu podbiła moje serce, książka od której zaczęła się moja przygoda z czytaniem, książka z którą kojarzą mi się najlepsze wspomnienia i książka, której już dawno temu oddałam całe moje serce. Jest to też jedyna książka, której wystawiłam na tym portalu dziesiątkę. Dlaczego? Bo dla mnie jest to powieść doskonała pod każdym względem, perfekcyjna, która ma w sobie wszystko, co najlepsze. Nie sądzę, bym kiedyś znalazła książkę, która spodoba mi się bardziej niż "Harry Potter". Każdą część czytałam już po kilka razy i jeszcze mi się nie znudziły. I podejrzewam, że nigdy mi się nie znudzą. W świecie Harry'ego Pottera wszystko jest cudowne, dopięte na ostatni guzik... przepraszam, brakuje mi słów na określenie wspaniałości tej książki.:) Więc jeżeli jest na tym świecie jeszcze ktoś, kto nie czytał "Harry'ego Pottera", powinien to jak najszybciej zrobić.

Święta już niedługo, po raz setny czytam "Harry'ego Pottera i Więźnia Azkabanu", ze względu na to, że jest to książka, która najbardziej kojarzy mi się ze świętami, dlatego postanowiłam napisać tutaj kilka słów. Nie będę się rozpisywać, bo gdybym zaczęła, to nie skończyłabym chyba nigdy. "Harry Potter" to książka, która od razu podbiła moje serce, książka od której zaczęła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Serię "Felix, Net i Nika" zaczęłam czytać kilka lat temu, kiedy byłam w wieku głównych bohaterów. Teraz jestem już trochę starsza, ale wciąż jestem szalenie zakochana w tych książkach. Do zrecenzowania wybrałam "Trzecią Kuzynkę", ponieważ jest to chyba moja ulubiona część, ale trudno jest mi się wypowiadać o poszczególnych tomach, bo tak naprawdę jest to jedna wielka historia. I chociaż myślę, że można by czytać poszczególne książki osobno, to jednak dużo lepiej jest czytać wszystkie po kolei (tym bardziej, że na jednej ciężko jest poprzestać).
Wychodzi na to, że przeczytałam już osiem tomów. To chyba dość dużo. A ja wciąż czuję niedosyt. I chociaż staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że Rafał Kosik może kiedyś zaprzestać pisania kolejnych książek z tej serii, to myślę, że kiedy to się w końcu stanie, będę przeżywała żałobę książkową podobną do tej, którą przeżywam po przeczytaniu "Harry'ego Pottera" czy "Igrzysk Śmierci".
Książki składające się z wielu tomów, mają pewną dużą zaletę (oczywiście, jeżeli są dobrze napisane): czytelnik zaczyna traktować przedstawiony świat jako część własnego, a bohaterów jak starych przyjaciół. Tak też stało się ze mną. Czytanie "Felixa, Neta i Niki" jest dla mnie ogromną przyjemnością. Kiedy mam ciężki dzień, kiedy chce się odstresować, czy po prostu dobrze bawić, czytam te książki. Są doskonałym lekarstwem na zły humor, czy jesienną depresję. Autor często przedstawia typowe sytuacje z codziennego życia, ale robi to w taki sposób, że mogłabym czytać o nich bez przerwy. Poza tym, wszystkie części są wręcz naładowane humorem. Rzadko zdarza się, że czytając książkę śmieję się na głos, ale w tym wypadku po prostu nie da się powstrzymać. Bohaterowie są różni, świetnie wykreowani, akcja toczy się wartko i trzyma w napięciu. Bardzo podoba mi się też to, że Rafał Kosik potrafi przedstawić naszą polską mentalność z dystansem i humorem. Poza tym autor ma wiele oryginalnych pomysłów. Czego więcej chcieć?

Serię "Felix, Net i Nika" zaczęłam czytać kilka lat temu, kiedy byłam w wieku głównych bohaterów. Teraz jestem już trochę starsza, ale wciąż jestem szalenie zakochana w tych książkach. Do zrecenzowania wybrałam "Trzecią Kuzynkę", ponieważ jest to chyba moja ulubiona część, ale trudno jest mi się wypowiadać o poszczególnych tomach, bo tak naprawdę jest to jedna wielka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powiem tak. Książka jest bardzo dobrze napisana, bohaterowie są doskonale wykreowani, fabuła też jest dobrze skonstruowana. Ale "Trafny wybór" raczej mi się nie podobał, dlatego, że to po prostu nie moje klimaty. Komuś, kto lubi tę tematykę, powieść pewnie się spodoba.

Powiem tak. Książka jest bardzo dobrze napisana, bohaterowie są doskonale wykreowani, fabuła też jest dobrze skonstruowana. Ale "Trafny wybór" raczej mi się nie podobał, dlatego, że to po prostu nie moje klimaty. Komuś, kto lubi tę tematykę, powieść pewnie się spodoba.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W tej opinii chciałabym wypowiedzieć się nie tylko na temat tej jednej, konkretnej części, ale na temat całej serii, a właściwie dwóch serii o greckich bogach i herosach.
Tak naprawdę, to nie wiem co napisać. Jestem w tych książkach zakochana. Po prostu. Świat wykreowany przez Ricka Riordana jest tak niesamowity, wciągający, jednym słowem nie można się od niego oderwać. Bohaterowie są doskonale przedstawieni. Każdy z nich jest mi bliski, czuję się, jakbym znała ich od wielu lat. Jestem pełna podziwu dla autora, że był w stanie stworzyć tak wiele różnych, złożonych postaci, których po prostu nie da się nie uwielbiać.
Fabuła jest niebanalna, ciągle coś się dzieje. Poza tym, te powieści są przezabawne.
Jeżeli ktoś jeszcze nie zapoznał się z książkami o Percym Jacksonie, to powinien niezwłocznie nadrobić te zaległości, jeżeli nie chce, by ominęło go przeczytanie jednej z najlepszych serii wszech czasów.
O, i jeszcze jedno. Filmem proszę się nie sugerować. Książki są o niebo lepsze.

W tej opinii chciałabym wypowiedzieć się nie tylko na temat tej jednej, konkretnej części, ale na temat całej serii, a właściwie dwóch serii o greckich bogach i herosach.
Tak naprawdę, to nie wiem co napisać. Jestem w tych książkach zakochana. Po prostu. Świat wykreowany przez Ricka Riordana jest tak niesamowity, wciągający, jednym słowem nie można się od niego oderwać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytałam kiedyś książkę, która miała okropną okładkę i okropny tytuł. Ale była bardzo dobra. Ta książka ma okropną okładkę i okropny tytuł. I sama w sobie również jest okropna.
Kiedy zabierałam się za czytanie "Anny..." nie oczekiwałam, że zatrzęsie moim światem, otworzy mi oczy na to, co jest ważne czy zapadnie głęboko w pamięci. Oczekiwałam, że będzie to lekka i przyjemna lektura, przy której można się odprężyć. Niestety, nie odprężyłam się. Z każdą następną stroną byłam wręcz wściekła, że tylko marnuję czas.
Anna jest jedną z najgorzej wykreowanych bohaterek, z jakimi się spotkałam. Jest okropnie jednowymiarowa, żeby nie powiedzieć wręcz pusta. Jej jedynym zajęciem jest użalanie się nad sobą, jaka to jest nieszczęśliwa, bo została wysłana do szkoły w Paryżu i zachwycanie się poznanym tam St. Clairem.
Przez cały czas nie dzieje się nic ciekawego. Główny wątek miłosny jest tak nudny i ociekający lukrem, że można by spokojnie go wyciąć i książka wcale by nie ucierpiała. Fabuła jest tak schematyczna, banalna i przewidywalna, że nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać. W ogóle wstyd mi, że przeczytałam tę książkę. Absolutnie nie polecam.

Czytałam kiedyś książkę, która miała okropną okładkę i okropny tytuł. Ale była bardzo dobra. Ta książka ma okropną okładkę i okropny tytuł. I sama w sobie również jest okropna.
Kiedy zabierałam się za czytanie "Anny..." nie oczekiwałam, że zatrzęsie moim światem, otworzy mi oczy na to, co jest ważne czy zapadnie głęboko w pamięci. Oczekiwałam, że będzie to lekka i przyjemna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka uzbierała tak wiele pozytywnych opinii, że wstyd było jej nie przeczytać. No cóż, okazało się, że moje oczekiwania względem "Dotyku Julii" były zbyt wysokie, ponieważ każda następna strona przynosiła coraz więcej rozczarowań.
Okładka jest naprawdę piękna. Ale to by było na tyle jeżeli chodzi o pozytywy.
Jeżeli chodzi o język, to wile osób jest wręcz zachwyconych stylem autorki. Owszem, może się on podobać. Na początku. Z czasem staje się okropnie nużący. Nie mam nic przeciwko bogatemu językowi, ale autorka trochę przedobrzyła. Metafory, którymi naładowane jest każde zdanie są tak rozbudowane, że miejscami nie wiedziałam o co chodzi. Gdybym chciała poczytać wiersze, to kupiłabym sobie tomik poezji. Naprawdę, bogaty język jest niezmiernie ważny, ale trzeba znać umiar.
Bohaterowie. Tutaj też nie jestem zachwycona. Julia jest postacią tak wyidealizowaną, że aż mdli. Nie ma żadnych wad. Dla wszystkich jest gotowa się poświęcić, prawie nigdy się nie złości, no jednym słowem autorka zrobiła z niej świętą. Z Adamem sprawa ma się podobnie. Bohaterowie są w tej książce śmiertelnie nudni.
Fabuła. Również pozostawia wiele do życzenia. Jest dość schematyczna. Końcówka jest tak przewidywalna, że aż mnie to zaskoczyło (bez względu na to, jak oksymoronicznie to brzmi).
Ogólnie sam pomysł był dość ciekawy. Miejscami książka jest wciągająca, więc nie jest tak, że ma same wady. Jednak spodziewałam się po niej czegoś więcej.

Ta książka uzbierała tak wiele pozytywnych opinii, że wstyd było jej nie przeczytać. No cóż, okazało się, że moje oczekiwania względem "Dotyku Julii" były zbyt wysokie, ponieważ każda następna strona przynosiła coraz więcej rozczarowań.
Okładka jest naprawdę piękna. Ale to by było na tyle jeżeli chodzi o pozytywy.
Jeżeli chodzi o język, to wile osób jest wręcz zachwyconych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeżeli szukasz lekkiej lektury na jeden wieczór, to ta będzie dla Ciebie idealna. "Dziewczyny z Hex Hall" to książka, którą zaliczyłam do kategorii "odmóżdżacze". Nie mówię, że to źle. Dzięki niej można się trochę wyluzować i zapomnieć o problemach. No cóż, raczej nie znajdziesz tu głębokich cytatów, wskazówek, jak żyć ani skomplikowanych portretów psychologicznych postaci. Właściwie to muszę powiedzieć, że ta książka jest bardzo schematyczna i do bólu przewidywalna, choć przyznaję, że czasem byłam zaskoczona. Bardzo rzadko, ale jednak. Tak jak już mówiłam to lektura na jeden wieczór. Czyta się szybko i przyjemnie. Mnie się podobała, ale również dlatego, że czytałam ją wtedy, kiedy potrzebowałam odskoczni od problemów.

Jeżeli szukasz lekkiej lektury na jeden wieczór, to ta będzie dla Ciebie idealna. "Dziewczyny z Hex Hall" to książka, którą zaliczyłam do kategorii "odmóżdżacze". Nie mówię, że to źle. Dzięki niej można się trochę wyluzować i zapomnieć o problemach. No cóż, raczej nie znajdziesz tu głębokich cytatów, wskazówek, jak żyć ani skomplikowanych portretów psychologicznych postaci....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzecia książka tego autora, którą przeczytałam. I oczywiście, nie zawiodłam się. W tej części narratorem znów jest Daniel Sempere ( którego zresztą bardzo polubiłam, uwielbiam jego narrację), ale tak naprawdę większość fabuły kręci się wokół Fermina (jak ja go uwielbiam, to taka barwna postać!). Bardzo ciekawie przedstawiona została historia jego życia. Podobają mi się też liczne powiązania z "Cieniem wiatru" i "Grą anioła". "Więźnia Nieba" pochłonęłam w trzy dni. Już nie mogę się doczekać następnej (i, o zgrozo! ostatniej) części.

Trzecia książka tego autora, którą przeczytałam. I oczywiście, nie zawiodłam się. W tej części narratorem znów jest Daniel Sempere ( którego zresztą bardzo polubiłam, uwielbiam jego narrację), ale tak naprawdę większość fabuły kręci się wokół Fermina (jak ja go uwielbiam, to taka barwna postać!). Bardzo ciekawie przedstawiona została historia jego życia. Podobają mi się też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

No cóż. Sięgając po tę książkę miałam raczej nadzieję na coś pokroju "Percy'ego Jacksona" (którego nawiasem mówiąc, jestem wierną fanką). Niestety, zawiodłam się. Z Percym Jacksonem nie ma prawie nic wspólnego, mimo że obie te książki są oparte na greckiej mitologii. Tak naprawdę, to "Spętani przez Bogów" spodobaliby się fanom "Zmierzchu", tak myślę. Bo chociaż nie występuje tu żaden wampir, to po głębszym zastanowieniu się, można tu dostrzec naprawdę wiele podobieństw między tymi książkami, np. w kreowaniu bohaterów.
Czegoś mi w tej książce brakuje. Oryginalności, ciekawszej akcji, przeżyć wewnętrznych. Wątek romantyczny też się trochę nie udał, nie kibicowałam specjalnie Helenie i Lucasowi. Ale książka ma też swoje zalety. Ogólny pomysł jest dość interesujący i kiedy czytałam, byłam ciekawa, jak się to wszystko skończy. Jest to powieść na jeden wieczór. Nie jest to specjalnie ambitna literatura, niemniej jednak przeczytać warto, jak zresztą każdą książkę.

No cóż. Sięgając po tę książkę miałam raczej nadzieję na coś pokroju "Percy'ego Jacksona" (którego nawiasem mówiąc, jestem wierną fanką). Niestety, zawiodłam się. Z Percym Jacksonem nie ma prawie nic wspólnego, mimo że obie te książki są oparte na greckiej mitologii. Tak naprawdę, to "Spętani przez Bogów" spodobaliby się fanom "Zmierzchu", tak myślę. Bo chociaż nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tak ogólnie, to nie lubię Hemingwaya. Nie podoba mi się klimat jego książek, nie lubię jego stylu pisania. Zraził mnie do siebie swoją książką, która niestety stała się lekturą, czyli "Starym człowiekiem..."
Jeżeli chodzi o te opowiadania, to tak okropnie mnie nudziły, że ich fabułę pamiętam jak przez mgłę. Poza tym, w jednym z nich obrażano Polaków i bardzo mnie to dotknęło. Nie wiem, może jestem ignorantką, może się nie znam i nie potrafię docenić umiejętności tego autora, ale postanowiłam, że więcej nie będę sięgać po nic, co wyszło spod pióra Hemingwaya.

Tak ogólnie, to nie lubię Hemingwaya. Nie podoba mi się klimat jego książek, nie lubię jego stylu pisania. Zraził mnie do siebie swoją książką, która niestety stała się lekturą, czyli "Starym człowiekiem..."
Jeżeli chodzi o te opowiadania, to tak okropnie mnie nudziły, że ich fabułę pamiętam jak przez mgłę. Poza tym, w jednym z nich obrażano Polaków i bardzo mnie to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna książka. Nie jestem pewna, czy podobałaby się każdemu, ale ja bardzo lubię tego typu powieści. Pierre la Mure jest bardzo dobrym pisarzem. Fantastycznie operuje językiem. Wspaniale przedstawia klimat tamtej epoki. Ciekawie opowiada historię Mony Lisy i Leonarda da Vinci. To jest książka, którą na pewno na długo zapamiętam.

Świetna książka. Nie jestem pewna, czy podobałaby się każdemu, ale ja bardzo lubię tego typu powieści. Pierre la Mure jest bardzo dobrym pisarzem. Fantastycznie operuje językiem. Wspaniale przedstawia klimat tamtej epoki. Ciekawie opowiada historię Mony Lisy i Leonarda da Vinci. To jest książka, którą na pewno na długo zapamiętam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dzieło geniusza. Tylko tak można określić "Ojca chrzestnego". Ta powieść jest niesamowita, porażająca swoją doskonałością. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w życiu. Jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu pisarskiego Maria Puzo. Odsłonił przed czytelnikiem tajemnice działania Mafii. Zbrodnia, zemsta, miłość mieszająca się z nienawiścią. Niesamowite jest to, jak autor potrafi manipulować czytelnikiem. Bohaterowie tej powieści nie są bohaterami pozytywnymi, powiedzmy sobie szczerze. Dla obiektywnego obserwatora mogą być wręcz okrutnymi zwyrodnialcami. Ale czytając tę książkę, czytelnik podświadomie nienawidzi wrogów Rodziny Corleone'ów, ubolewa nad ich nieszczęściami i kibicuje im w wykańczaniu swoich wrogów. Każda postać ma wiele twarzy, targają nią sprzeczne emocje. Każdy ma swoją niesamowitą historię i to jest to, za co tak podziwiam Maria Puzo. Potrafił skonstruować tak skomplikowany świat.
Książka jest długa i zawiera mnóstwo opisów, a mimo to nie można się od niej oderwać. "Ojciec chrzestny" to klasyka. Klasyka, którą każdy powinien znać.

Dzieło geniusza. Tylko tak można określić "Ojca chrzestnego". Ta powieść jest niesamowita, porażająca swoją doskonałością. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w życiu. Jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu pisarskiego Maria Puzo. Odsłonił przed czytelnikiem tajemnice działania Mafii. Zbrodnia, zemsta, miłość mieszająca...

więcej Pokaż mimo to