-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-01-10
2023-12-23
Na wstępie warto nadmienić, że są dwie wersje "Portretu Doriana Graya". Pierwowzór powieści zawierał trzynaście rozdziałów, a rok po jego wydaniu ukazała się ocenzurowana wersja z dwudziestoma rozdziałami. Dlatego też "Portret Doriana Graya" czytałam podwójnie - jednocześnie czytałam wydanie trzynastorozdziałowe z 2015 roku (wydawnictwo Zysk i S-ka), jak i wydanie dwudziestorozdziałowe z roku 2021 (wydawnictwo ktoczyta.pl).
Wydanie z 2021 roku czyta się nieco trudniej, niż wydanie z roku 2015. Tłumaczenie w wykonaniu pana Kazimierza Czachowskiego zawiera bardzo długie zdania i często też dość nieoczywiste słowa. Nie jest to złe tłumaczenie, nie czyta się go źle, ale też nie czyta się go lekko i naturalnie. Ze względu na tłumaczenie, to wydanie zdecydowanie wymagało ode mnie więcej skupienia, niż wydanie z roku 2015.
Sam zamysł powieści i historia bardzo przypadły mi do gustu. Postacie są ciekawe, a fabuła wciąga i skłania do przemyśleń. Z zainteresowaniem śledziłam losy głównego bohatera, konsekwencje jego czynów, wewnętrzne rozterki i wpływy, którym ulega. Największą ciekawość wzbudzał oczywiście tytułowy portret i to, jak zmieniał się wraz z zepsuciem moralnym bohatera. Jeden rozdział dosyć niechlubnie wyróżnia się na tle reszty. Jest to najdłuższy rozdział w całej historii, który opisuje przepych, jakim otaczał się Dorian Gray. Ten rozdział zmęczył mnie niemiłosiernie, nic nie wnosił do historii, za to wlókł się w nieskończoność. Na szczęście cała reszta rekompensuje te nieszczęsne 20 stron.
Rozbieżność historii między wydaniem trzynastorozdziałowym i dwudziestorozdziałowym jest nieduża. W wydaniu dwudziestorozdziałowym, niektóre rozdziały są zwyczajnie inaczej podzielone. Są też rozdziały, które nie pojawiają się w wersji trzynastorozdziałowej, a które uzupełniają historię. Nie są one jednak niezbędne do zrozumienia powieści i postaci.
(Wyzwanie czytelnicze LC na listopad 2023: Przeczytam książkę straszną/niepokojącą)
Na wstępie warto nadmienić, że są dwie wersje "Portretu Doriana Graya". Pierwowzór powieści zawierał trzynaście rozdziałów, a rok po jego wydaniu ukazała się ocenzurowana wersja z dwudziestoma rozdziałami. Dlatego też "Portret Doriana Graya" czytałam podwójnie - jednocześnie czytałam wydanie trzynastorozdziałowe z 2015 roku (wydawnictwo Zysk i S-ka), jak i wydanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-23
Na wstępie warto nadmienić, że są dwie wersje "Portretu Doriana Graya". Pierwowzór powieści zawierał trzynaście rozdziałów, a rok po jego wydaniu ukazała się ocenzurowana wersja z dwudziestoma rozdziałami. Dlatego też "Portret Doriana Graya" czytałam podwójnie - jednocześnie czytałam wydanie trzynastorozdziałowe z 2015 roku (wydawnictwo Zysk i S-ka), jak i wydanie dwudziestorozdziałowe z roku 2021 (wydawnictwo ktoczyta.pl).
Wydanie z 2015 roku zdecydowanie czyta się łatwiej, niż wersję z roku 2021. Tłumaczenie w wykonaniu pana Jerzego Łozińskiego czyta się lekko i naturalnie, wręcz płynie się przez lekturę.
Sam zamysł powieści i historia bardzo przypadły mi do gustu. Postacie są ciekawe, a fabuła wciąga i skłania do przemyśleń. Z zainteresowaniem śledziłam losy głównego bohatera, konsekwencje jego czynów, wewnętrzne rozterki i wpływy, którym ulega. Największą ciekawość wzbudzał oczywiście tytułowy portret i to, jak zmieniał się wraz z zepsuciem moralnym bohatera. Jeden rozdział dosyć niechlubnie wyróżnia się na tle reszty. Jest to najdłuższy rozdział w całej historii, który opisuje przepych, jakim otaczał się Dorian Gray. Ten rozdział zmęczył mnie niemiłosiernie, nic nie wnosił do historii, za to wlókł się w nieskończoność. Na szczęście cała reszta rekompensuje te nieszczęsne 20 stron.
Rozbieżność historii między wydaniem trzynastorozdziałowym i dwudziestorozdziałowym jest nieduża. W wydaniu dwudziestorozdziałowym, niektóre rozdziały są zwyczajnie inaczej podzielone. Są też rozdziały, które nie pojawiają się w wersji trzynastorozdziałowej, a które uzupełniają historię. Nie są one jednak niezbędne do zrozumienia powieści i postaci.
(Wyzwanie czytelnicze LC na listopad 2023: Przeczytam książkę straszną/niepokojącą)
Na wstępie warto nadmienić, że są dwie wersje "Portretu Doriana Graya". Pierwowzór powieści zawierał trzynaście rozdziałów, a rok po jego wydaniu ukazała się ocenzurowana wersja z dwudziestoma rozdziałami. Dlatego też "Portret Doriana Graya" czytałam podwójnie - jednocześnie czytałam wydanie trzynastorozdziałowe z 2015 roku (wydawnictwo Zysk i S-ka), jak i wydanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-01
2016-04-05
2016-11-27
2018-01-22
Doświadczenia ludzkie rozłożone na atomy i oprawione w ujmująco proste słowa. Dawno w żadnej książce nie znalazłam tak dokładnego odzwierciedlenia własnych myśli i pytań, które kołatają się po głowie.
Polecam, ale jednocześnie uprzedzam, że nie jest to literatura rozrywkowa, którą można umilić sobie czas w autobusie. Ta lektura wymaga skupienia.
Doświadczenia ludzkie rozłożone na atomy i oprawione w ujmująco proste słowa. Dawno w żadnej książce nie znalazłam tak dokładnego odzwierciedlenia własnych myśli i pytań, które kołatają się po głowie.
Polecam, ale jednocześnie uprzedzam, że nie jest to literatura rozrywkowa, którą można umilić sobie czas w autobusie. Ta lektura wymaga skupienia.
2021-02-08
Jest coś bardzo osobliwego w literaturze rosyjskiej... może to, że tak dokładnie potrafi oddać zawiłości ludzkiej psychiki? Że sięga w głąb duszy i obnaża najbardziej skrywane z ludzkich emocji? Bardzo ujęło mnie to kiedyś u Dostojewskiego, a teraz także w tym krótkim opowiadaniu Tołstoja.
"Śmierć Iwana Iljicza" bardzo prostym językiem ukazuje najpierw życie, a następnie chorobę i śmierć tytułowego bohatera. Jak przez lupę obserwujemy jego zachowanie, relacje z innymi ludźmi i kłamstewka, którymi się karmi; samotność w chorobie, zawiść względem innych, frustrację z powodu bezsilności lekarzy, refleksje na temat minionego życia i konsekwencje podjętych decyzji.
Towarzyszenie Iwanowi Iljiczowi w chorobie i umieraniu mnie także skłoniło do refleksji na temat tego, kto zostałby przy mnie w tak trudnych chwilach, i czego ja żałowałabym w obliczu śmierci. Ta gorzko-słodka historia z pięknym zakończeniem na długo zostanie w mojej pamięci.
Jest coś bardzo osobliwego w literaturze rosyjskiej... może to, że tak dokładnie potrafi oddać zawiłości ludzkiej psychiki? Że sięga w głąb duszy i obnaża najbardziej skrywane z ludzkich emocji? Bardzo ujęło mnie to kiedyś u Dostojewskiego, a teraz także w tym krótkim opowiadaniu Tołstoja.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Śmierć Iwana Iljicza" bardzo prostym językiem ukazuje najpierw życie, a następnie...