Angielski dramaturg i poeta okresu elżbietańskiego. Syn szewca z Canterbury Johna Marlowe’a. Ukończył szkołę średnią, King’s College, po czym w 1582 roku podjął studia w Corpus Christi College na Uniwersytecie Cambridge. Prowadził bardzo rozwichrzony i anarchiczny tryb życia, zaniedbując zajęcia uniwersyteckie. W 1587 roku zjawił się w Londynie ze swą pierwszą sztuką The Tragedy of Dido, Queen of Carthage (Tragedią Dydony, królowej Kartaginy) oraz szkicem pierwszej części Tamerlana Wielkiego. W Londynie nawiązał kontakt z Thomasem Walschinghamem, szefem oddziału międzynarodowych szpiegów. Był szpiegiem, konfidentem i prowokatorem, co doprowadziło go do przedwczesnej śmierci w dwudziestym dziewiątym roku życia. Zginął zasztyletowany przez kompanów podejrzanego prowadzenia.
Nadano mu przydomek „ojca angielskiej tragedii”, między innymi z powodu wprowadzenia wiersza białego do elżbietańskiego dramatu. Był również tłumaczem. Znane są jego tłumaczenia poezji Owidiusza i Lukana.
Christopher Marlowe był rówieśnikiem i inspiracją dla Williama Szekspira.
Trochę problematycznym do oceny dziełem jest najstarszy, uprzedzający Goethego o dwa stulecia dramat o słynnym doktorze Fauście. Z jednej strony jest to tragedia urzekająca klimatem okultyzmu, szczególnie w początkowych scenach; przedstawiająca złożoną psychologicznie, tragiczną, niejednoznaczną postać, dla której poprzez ciekawe monologi buduje wiarygodne zaplecze psychologiczne. Dramat moralny Fausta jest bardzo pobudzający swoją treścią filozoficzną i uderzający doniosłością tragedii. Problemem jest środkowa część dramatu, kiedy na miejsce psychologicznej głębi, podniosłej tematyki i pięknego języka wkracza chaotyczna, nieśmieszna, nie wiadomo komu potrzebna i spisana marnym piórem błazenada, która rujnuje klimat i nie pozwala mu właściwie powrócić na koniec, kiedy powraca język piękny i treści ważkie. Klimat, będący wszak w tak starym dziele bardzo ważnym elementem, przykrywającym nieuniknione niedostatki względem współcześniejszej literatury. Mam mocno mieszane uczucia, ale byłem przez jakiś czas naprawdę oczarowany. Dzieło to zresztą króciutkie i mimo skandalicznie nierównego poziomu warto mu poświęcić niecałą godzinę życia (chociażby dla jego doniosłości w historii literatury).
6.5/10
Czyta się dobrze pomimo upływu stuleci. Dramat swoim klimatem bardzo przypomina gotycki horror, a do tego wyraźnie zainspirował wiele motywów w dzisiejszej kulturze masowej, jak ukazanie sumienia pod postacią dobrego i złego anioła doradzających bohaterowi. Podobało mi się żonglowanie tragedią i komedią, której celem było chyba pokazanie jak niewiele potrafią się różnić między sobą geniusze i prostaki. Filozofia i morał nawet dzisiaj dają do myślenia.