Krwawe Żniwa.Zbrodnie ukraińskie na Wołyniu 1943.

Okładka książki Krwawe Żniwa.Zbrodnie ukraińskie na Wołyniu 1943.
Czesław Piotrowski Wydawnictwo: Bellona powieść historyczna
318 str. 5 godz. 18 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-01
Liczba stron:
318
Czas czytania
5 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311139701
Tagi:
historia walka wojna okupacja wołyń wspomnienia
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1757
1756

Na półkach:

„Zostań Polu, włos ci z głowy nie spadnie!”
To zapewnienie usłyszał mój dziadek od swoich sąsiadów Ukraińców. Nie posłuchał. Spakował dobytek, rodzinę i uciekł. A przecież był lubiany. Dobrze z nimi żył. Właściwie tak, jak każdy Polak do czasów nazwanych potem „krwawymi żniwami”. To określenie czystki etnicznej Polaków, prowadzonej przez ukraińskich nacjonalistów, wzięło się z ich powiedzenia zapowiadającego nadchodzącą rzeź – „...w 1942 roku będą żniwa, podczas których najpierw będzie ścinane żyto, a później pszenica.” Oznaczało to aluzję do „likwidacji najpierw Żydów, a później Polaków”.
I tak było.
Tak zapamiętałam tę kolejność z opowieści rodzinnych. Najpierw rozstrzeliwanych Żydów widzianych oczami mojej kilkuletniej mamy, a potem, pod osłoną nocy, ucieczkę mojej rodziny. Relacje z rzezi, bo tylko tak określają mordowanie Polaków ci, którzy ją przeżyli, wysłuchałam już z płyty dołączonej do miesięcznika Pamięć.pl. Wstrząsnęły mną swoim okrucieństwem i sadyzmem. Jak bardzo trudny to temat i nadal drażliwy, pomimo upływu lat, świadczy apel reżysera Wojciecha Smarzowskiego, w którym prosi o wsparcie finansowe dla filmu "Wołyń”, a z którego wycofali się sponsorzy, „bo temat parzy”. Jednak ta publikacja miała zupełnie odmienny charakter. To nie były tylko relacje czy wspomnienia autora ocalałego z rzezi epatujące tylko cierpieniem i krwawymi widokami.
To monografia wsi Huta Stepańska na Wołyniu.
Stąd bogaty aparat informacyjny opracowania – mapy administracyjne i geograficzne województwa wołyńskiego i powiatu kostopolskiego, mapy samoobrony ludności polskiej, plan Huty Stepańskiej, wykaz jej mieszkańców, lista zamordowanych oraz zabitych hutniczan, spis członków samoobrony oraz bibliografia. A samą monografię rozpoczyna od historii Wołynia. Pochodzenia jego nazwy, zamieszkujących go nacji i narodowości, historycznych procesów kolonizacyjnych, fal osadników, jego bogactw naturalnych, stanu przemysłu i granic administracyjnych. Potem przeszedł do opisu historyczno-geograficzno-gospodarczego powiatu kostopolskiego, gminy Stepań, by na koniec skupić się na rodzinnej wsi Huta Stepańska. Ten trochę encyklopedyczny rys ziemi wołyńskiej, pełen dat, liczb i danych statystycznych, był bardzo potrzebny. Nie tylko po to, by pokazać jej dzieje i piękno oraz pracowite, ale spokojne życie i zgodne współistnienie z Ukraińcami przed wojną, ale również po to, by wskazać i wyjaśnić przyczyny eksterminacji etnicznej Polaków. Ta informacyjna część książki, w której autor musiał wyłączyć emocje i stanąć po stronie racji ukraińskiej, dokładnie wytłumaczyła powody podatności Ukraińców na ideologię nacjonalistyczną, rozbudzoną po zajęciu Wołynia przez Związek Radziecki w 1939 roku. Ich nienawiść i skrajnie wrogi „stosunek do „pańskiej” Polski”. Potem, w czasie trwania II wojny światowej, podtrzymywany i eskalowany przez Niemców w myśl słów wypowiedzianych „przez Reichskomisarza Ukrainy Ericha Kocha na jednej z odpraw ze swymi podwładnymi w Równem: „Chcę aby Polak przy spotkaniu zabijał Ukraińca i odwrotnie, żeby Ukrainiec zabijał Polaka. Jeśli do tego po drodze zastrzelą Żyda, będzie akurat to, czego potrzebuję”.”
Do tego momentu autor zachował postawę badacza-historyka.
Rolę tę porzucił, na rzecz świadka i uczestnika tragicznych wydarzeń, w kolejnych rozdziałach, w których wspominał swoje beztroskie dzieciństwo, rodzinę i dom rodzinny w Hucie Stepańskiej, mieszkańców wsi i ich codzienne życie, dołączając do wspomnień zdjęcia. By z czasem przejść do opisów narastającego terroru nacjonalistycznego w okolicy. Od pierwszych informacji o morderstwach Polaków, w które trudno było im uwierzyć i które „przyjmowano często z niedowierzaniem, a nawet traktowano je niekiedy jako wyraz indywidualnych porachunków”. Poprzez uświadomienie sobie z czasem skali niebezpieczeństwa oraz swojego beznadziejnego położenia w tyglu trzech wrogów (Rosjan, Niemców i Ukraińców) i utworzenie samoobrony chroniącej wieś przed napadami ze strony Ukraińców. Aż po krwawe walki o Hutę Stepańską, które autor relacjonował dzień po dniu, jako ich uczestnik. Miał wówczas tylko siedemnaście lat. Widział morderstwo swojego bezbronnego brata dokonanego przez uzbrojonych Ukraińców. Był świadkiem bestialskich zabójstw i tortur stosowanych na swoich bliskich, znajomych i sąsiadach. Przeżył śmierć ojca w pogromie, a mimo to zachował obiektywizm relacji. Momentami bardzo żywej i dynamicznej w swoim dramatyzmie. Przedstawił tragiczne fakty, nie zapominając przy tym o Ukraińcach życzliwych Polakom, ostrzegających ich, ukrywających, pomagających i tracących za to życie z rąk swoich rodaków.
Ta pozycja nie namawia do nienawiści.
Autorowi udało się ostatecznie, pisząc o dziejach bolesnych dla obu narodów, to, co zamierzał, a co zauważył prof. dr hab. Władysław Filar w swojej przedmowie do tej publikacji – „Od przeszłości nie można uciec, nie można jej zapomnieć. Nie można też budować przyszłości naszych dwóch słowiańskich narodów: polskiego i ukraińskiego bez rozliczenia przeszłości. Takie też przesłanki kierowały Autorem wspomnień, utrwalając jednocześnie ślad polskości pozostawiony na ziemi wołyńskiej”.
Tych pozostawionych grobów najbliższych i tych sadów orzechowych, których tak dziadkowi było żal...
http://naostrzuksiazki.pl/

„Zostań Polu, włos ci z głowy nie spadnie!”
To zapewnienie usłyszał mój dziadek od swoich sąsiadów Ukraińców. Nie posłuchał. Spakował dobytek, rodzinę i uciekł. A przecież był lubiany. Dobrze z nimi żył. Właściwie tak, jak każdy Polak do czasów nazwanych potem „krwawymi żniwami”. To określenie czystki etnicznej Polaków, prowadzonej przez ukraińskich nacjonalistów,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    8
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    6
  • Historia,2 wojna światowa.
    1
  • Historyczne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Krwawe Żniwa.Zbrodnie ukraińskie na Wołyniu 1943.


Podobne książki

Przeczytaj także