rozwińzwiń

Ender's Game

Okładka książki Ender's Game Orson Scott Card
Okładka książki Ender's Game
Orson Scott Card Wydawnictwo: Tor Books Cykl: Saga Endera (tom 1) Ekranizacje: Gra Endera (2013) fantasy, science fiction
446 str. 7 godz. 26 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Saga Endera (tom 1)
Tytuł oryginału:
Ender's Game
Wydawnictwo:
Tor Books
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wydania:
2017-01-01
Liczba stron:
446
Czas czytania
7 godz. 26 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780765394866
Ekranizacje:
Gra Endera (2013)
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
145
72

Na półkach:

Orson Scott Card „Gra Endera”. Wydanie rozszerzone o tekst „Chłopiec z Polski”.

SPOILERY.

Próbowałam kiedyś przeczytać tę książkę, ale nie dałam rady, potem obejrzałam film, który bardzo mi się podobał. Postanowiłam więc ponownie sięgnąć po książkę. Teraz czytało się lepiej, ale daleko było od swobodnego płynięcia przez tekst. Powieść czytałam ponad miesiąc, choć niby to tylko 320 stron, ale strony te mają dużo wersów i znaków na wers, więc książka krótka wcale nie jest.

3/5 tekstu jest o kilkuletnich chłopcach odbijających się nogami od ścian w stanie nieważkości. W to wpleciono przerywnikowo nudne wątki polityczne (rodzeństwo Endera). Każdy rozdział zaczynał się od irytujących dialogów dwójki oficerów, bez narracji, które czytałam jedynie po to, by nie przegapić czegoś istotnego. Ale można je odpuścić, bo i tak wszystko potem wynika z fabuły. Książkę ponownie chciałam odstawić, ale zmusiłam się do dalszego czytania. I rozpoczęła się część, gdy Endera przeniesiono na Erosa, gdzie miał uczęszczać do Szkoły Dowodzenia. Te wydarzenia akurat bardzo mi się podobały, trwało to do momentu zniszczenia robali i ukazania emocji Endera, gdy było już po wszystkim. Dalej znów była polityka, natomiast zakończenie – niesatysfakcjonujące. Podczas gdy dotąd nieraz każdy dzień z życia chłopca był szczegółowo opisany, na końcu pół jego życia zamknięto na kilku stronach, w dodatku Ender 20+ jest opisany niczym starzec. Chyba że taki był zamiar autora, by pokazać jego wypalenie w młodym wieku. Peter już w ogóle umiera ze starości i nic nie wiadomo o jego życiu, gdy przestał być nastolatkiem. Pada ledwo kilka lakonicznych zdań. Ogólnie koniec wygląda jak opisy fabuły kolejnych tomów serii.

Przyjaciele Endera to jednolita masa klonów, wyróżniał się tylko Groszek i Petra, a ona dlatego, że była jedyną opisaną dziewczyną w Szkole Bojowej, więc zapamiętałam ją z powodu płci, a nie tego, że czymś się wyróżniała. Więc gdy na końcu pojawili się koledzy Endera jako jego podkomendni w wojnie z robalami, poza wspomnianą dwójką nie wiedziałam, kto jest kto.

Sam pomysł na fabułę jest i genialny, i zły. Genialny, bo się bardzo wyróżnia od wielu schematycznych dzieł SF – jest o małych dzieciach. Z drugiej strony psychologicznie i logicznie nic tu nie pasuje. Sześciolatki mają myślenie jak dwudziestolatki, a chłopcy starsi ledwo o kilka lat – już jak osoby po kryzysie wieku średniego. Wytłumaczono to tym, że te dzieci to geniusze i najinteligentniejsze na Ziemi. Nie kupuję tego, bo inteligencja nie polega na tym, że ma się ciało dziecka, a myślenie, zakres słownictwa i mentalność starca. Kilkulatki ogrywające dorosłych w szachy nadal zachowują się zwyczajne dzieci. Jednak ta książkowa genialność nie objawia się pod każdym względem, bo mimo że grupa „wybrańców” jest świadoma, że od niej zależą losy Ziemi, że każdy z nich jest niesłychanie ważny i cenny, to nie mają z tym problemu, by z zazdrości i nienawiści bić, a nawet zabijać, tych, których nie lubią, demonstrując tym samy, że wcale nie są tak inteligentne, za jakie się je uważa.

Podczas lektury zastanawiało mnie, po co w ogóle werbują te dzieci do armii, serwując im traumę już w chwili odebrania rodzicom. W opowiadaniu (o nim będzie jeszcze na końcu) pojawiło się uzupełnienie, że nastolatki są najbardziej wydajne dowódczo, osoby 20+ to już pochylnia w dół, więc trzeba te dzieci szybko szkolić. Szkoła bojowa była jednak wyniszczająca, maluchy pozostawiano same sobie i niech same rozwiązują swoje problemy. To miało je kształtować i hartować, w dodatku miały żyć w pełnej izolacji od Ziemi i wszystkiego, co z nią związane, w tym od rodzin. Były oderwane od rzeczywistości, nie widziały nigdy ani jednego robala (to ci kosmici zagrażający planecie),a ich szkolenie polegało na latach walki między sobą w formacjach wojskowych (i po co im symulacje działań piechoty, skoro będą walczyć z kokpitów?),na ograniczonym terenie (stacja kosmiczna),jakiejś nauce (o niej nie wiadomo kompletnie nic, poza tym, że były to nauki ścisłe) i grze na symulatorach. To tak jakby kształtować światowych liderów, trzymając ich w piwnicy (dosłownie). Brzmi to raczej jak przepis na antydowódcę, który o niczym nie ma pojęcia, bo nie zna prawdziwego życia i wroga z krwi i kości. Sam pomysł szukania genialnych dzieci albo czekanie, aż urodzi się przywódca, jest bez sensu. Na Ziemi są miliardy dorosłych i serio nie znalazła się ani jedna osoba, by pokonać robali, pomijając Mazera, którego wystrzelono w kosmos? Zwłaszcza że te robale mogły zaatakować w każdej chwili (Ziemianie o tym nie wiedzą). I co chociażby z sieciami neuronowymi, które znając sposób myślenia miliardów ludzi, mogłyby opracować wspaniałe modele militarne, skoro potrafiły tworzyć gry nie do przejścia?

Ogólnie książka jest o znęcaniu się nad dziećmi (były też sceny o molestowaniu seksualnym ze strony dowódcy).

Brakowało mi w powieści większego elementu science, kiedy pojawiały się ciekawe wzmianki techniczne czy fizyczne. Przykładowo, jak działał obieg zamknięty wody w kosmicznej Szkole Bojowej, co było z parowaniem, korozją i zanieczyszczeniami. Kto to konserwował, skoro obiekt był zamkniętą kliką. Albo na czym polegała komunikacja szybsza od światła, bo samo, że to „umysł zbiorowy kosmitów” nie jest satysfakcjonujące. Autor wspomniał, iż ludzcy bohaterowie książki nie znają tego mechanizmu i w takich momentach pojawia się pytanie: czy autor nie wiedział, jak to naukowo wytłumaczyć, czy od początku trik miał polegać na niewiedzy bohaterów.

Co do opowiadania mam mieszane uczucia. Powstało ono (według sprawdzonego źródła) w 2008 roku. Miało być hołdem w stronę Polaków, ale wyszło przerysowane. Tak jakby Polak pisał tekst o Francji, nazwał głównego bohatera Pierre, który każdego dnia jada z rodziną żaby, ślimaki i bagietki. Głównym bohaterem jest bowiem Jan Paweł, ojciec Endera, pochodzi z ultrakatolickiej rodziny, która ma bardzo dużo dzieci. I ogólnie tak jest przedstawiona Polska: jako buntownicy, niesubordynowani, rozmnażający się na potęgę (choć od około 30 lat utrzymuje się w Polsce zjawisko depresji urodzeniowej, czyli obniża się współczynnik dzietności; wiem, że to SF, ale dobrze byłoby uzasadnić, dlaczego w przyszłości w Polsce jest baby boom),na którą silniejsze kraje nałożyły sankcje i zakazano Polakom się swobodnie rozmnażać. Bohater to 5-6 latek, który jest wierną kopią małego Endera. Gdyby dać z nim fragmenty do powieści, nie byłoby różnicy. Jan Paweł nie został przyjęty do szkoły bojowej, bo wiedziano, że założy rodzinę i urodzi genialne dzieci – i rzeczywiście tak się stało. Z tego związku powstała dwójka najlepszych polityków na świecie, jak i najlepszy na świecie dowódca wojskowy. Jednak genetyka tak nie działa, więc to też strasznie naciągane i nie miało żadnego uzasadnienia.

Nie uważam książki za arcydzieło, poza oryginalnym pomysłem nie ma w niej nic szczególnego (porównując do książek wydanych w latach 80). Podkreślam, że to moja opinia, a widzę po ocenach powieści, że jestem w mniejszości. Powieść stała się powtórnym hitem dzięki filmowi, reklamie i marketingowi.

Orson Scott Card „Gra Endera”. Wydanie rozszerzone o tekst „Chłopiec z Polski”.

SPOILERY.

Próbowałam kiedyś przeczytać tę książkę, ale nie dałam rady, potem obejrzałam film, który bardzo mi się podobał. Postanowiłam więc ponownie sięgnąć po książkę. Teraz czytało się lepiej, ale daleko było od swobodnego płynięcia przez tekst. Powieść czytałam ponad miesiąc, choć niby to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
24

Na półkach:

Mistrzostwo świata - i oczywiście książka, a nie film!

Mistrzostwo świata - i oczywiście książka, a nie film!

Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , , ,

Słynna powieść science-fiction, laureatka nagród Hugo i Nebula, wydana w 1986 roku przez amerykańskiego autora. Dodatkowo okraszona opowiadaniem pt. „Chłopiec z Polski”, napisanym specjalnie dla czytelników z naszego kraju.
Powieść czyta się bardzo dobrze. Orson Scott Card umiejętnie pogodził wartką akcję z terminologią naukową, ograniczając wizje wynalazków do minimum, dzięki czemu książka się nie zestarzała. Co więcej – dzięki dominacji warstwy psychologicznej nad techniczną może być atrakcyjna nawet dla tych, którzy nie lubią fantastyki naukowej. No i – niezależnie od wspomnianego opowiadania bonusowego na końcu – zawiera istotne polonicum.
Autor przenosi czytelników w nieokreśloną przyszłość, gdzie jednak ciągle egzystuje Rosja (czyli ZSRR) i Układ Warszawski, a także Stany Zjednoczone. Ale świat teoretycznie musi współpracować wobec zagrożenia zewnętrznego.
Dzięki wysokiemu stopniowi rozwoju technologicznego swojej ojczyzny Card przewidział rolę sieci komputerowych w organizacji i funkcjonowaniu społeczeństwa przyszłości, a jednocześnie wykazał część związanych z tym niebezpieczeństw (ale nie wszystkie). Z początku nieco drażni zbyt młody wiek głównego bohatera i jego kolegów oraz rodzeństwa, ale wytłumaczenie tego faktu zawarte jest w dalszej części książki. No i pozwala to rozszerzyć krąg czytelników na młodszą młodzież.
Dużą zaletą powieści jest fabuła. Autor zastosował kilka zwrotów akcji i parę niespodzianek, a ponadto – niczym w dobrej sztuce – strzelba z pierwszego aktu wypala na końcu, niekoniecznie tak, jak by się tego można było spodziewać.
Książka stała się sławna wśród miłośników sci-fi i to widać w nawiązania do pomysłów w niej w twórczości innych (np. Dmitrij Głuchowski i „Ewangelia według Artioma /Artema/" czy Cixin Liu i Trisolarianie). Ale i u autora widać inspirację, np. pewnymi motywami z „Władcy Much”.
I co najważniejsze – to ambitne science-fiction, z ciekawymi przemyśleniami i wnioskami. Może nie na poziomie Lema, ale za to na pewno Dicka, którego przewyższa pod względem konstrukcji fabuły i zakończenia (chociaż ustępuje mu wyobraźnią). Zatem naprawdę warto przeczytać, mimo tego, że w pewnym momencie książka wydaje się stawać sztampowa.
Przeczytane w ramach wyzwania kwietniowego – książka, która przenosi czytelnika w przyszłości i w kosmos.

Słynna powieść science-fiction, laureatka nagród Hugo i Nebula, wydana w 1986 roku przez amerykańskiego autora. Dodatkowo okraszona opowiadaniem pt. „Chłopiec z Polski”, napisanym specjalnie dla czytelników z naszego kraju.
Powieść czyta się bardzo dobrze. Orson Scott Card umiejętnie pogodził wartką akcję z terminologią naukową, ograniczając wizje wynalazków do minimum,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
106
83

Na półkach:

Hmmm... mam mieszane uczucia. Z jednej strony podobala mi sie historia rodzenstwa glownego bohatera a z drugiej strony w ogole mi sie nie podobala cala ta akcja w kosmosie. Nie jest to zla ksiazka ale sam nie wiem do kogo jest kierowana. Nieraz mam wrazenie ze mamy akcje dla doroslych czytelnikow a nieraz problemy ktore by interesowaly tylko 7letnie dzieciaczki. Sam nie wiem czy siegne po kolejna czesc.

Hmmm... mam mieszane uczucia. Z jednej strony podobala mi sie historia rodzenstwa glownego bohatera a z drugiej strony w ogole mi sie nie podobala cala ta akcja w kosmosie. Nie jest to zla ksiazka ale sam nie wiem do kogo jest kierowana. Nieraz mam wrazenie ze mamy akcje dla doroslych czytelnikow a nieraz problemy ktore by interesowaly tylko 7letnie dzieciaczki. Sam nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
17

Na półkach:

Bardzo podobała mi się ta książka, po którą sięgnęłam jako materiał do nauki szybkiego czytania - nie spodziewałam się, że spodoba mi się tak bardzo, chciałabym ją jeszcze raz kiedyś przeczytać tak w pełni świadomie.

Czyta się ją bardzo sprawnie, język jest dość prosty (przez co rzeczywiście świetnie się nadała do celu nauki szybkiego czytania),jednak to, w jaki sposób rozmawiały dzieci mi nieco przeszkadzał w odbiorze... Wiem, że pewnie taki był zamysł, że to są wyjątkowe dzieci, bardzo dojrzałe jak na swój wiek, ale to, jak mówiły sprawiało, że zapominałam ciągle, że miały po 5 czy 9 lat, mówiły jak dorośli.

Nie spodziewałam się za to, że tak bardzo będziemy wchodzić w umysł i psychikę głównego bohatera, był to zdecydowanie mój ulubiony element książki, bardzo pozytywnie się tym zaskoczyłam.

Zakończenie również niespodziewane, bardzo na pozytyw, aż ciarki przeszły po przeczytaniu książki.

Bardzo podobała mi się ta książka, po którą sięgnęłam jako materiał do nauki szybkiego czytania - nie spodziewałam się, że spodoba mi się tak bardzo, chciałabym ją jeszcze raz kiedyś przeczytać tak w pełni świadomie.

Czyta się ją bardzo sprawnie, język jest dość prosty (przez co rzeczywiście świetnie się nadała do celu nauki szybkiego czytania),jednak to, w jaki sposób...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
12

Na półkach: , , , ,

"Gra Endera" to książka mojego dzieciństwa, z której bohaterem dorastałam i do której wracam regularnie co kilka lat. Za każdym razem, gdy jej detale zdołają już zatrzeć się w pamięci, odkrywam w niej coś nowego.

Nie oszukujmy się - Orson Scott Card nie słynie z wybitnego talentu literackiego, więc język powieści nie jest zbyt kwiecisty. A jednak to chyba właśnie dzięki temu warstwa językowa doskonale oddaje atmosferę świata przedstawionego - krótkie, żołnierskie zdania, chłodne kalkulacje i obserwacje, twarda dyscyplina Szkoły Bojowej, w której to genialne dzieci przygotowują się do uratowania świata przed przerażającymi najeźdźcami z kosmosu, z którymi nie sposób negocjować, nie sposób się porozumieć.

"W chwili, gdy naprawdę rozumiem swojego wroga, rozumiem go tak dobrze, że mogę pokonać, w tej właśnie chwili go kocham."

Card ma jednak niewątpliwy talent do pisania lekko o rzeczach trudnych. Z tego powodu czytanie o straumatyzowanych, walczących ze sobą kilkulatkach z perspektywy dziecka, Endera Wiggina, podawanego coraz to cięższym próbom, które złamałyby niejednego dorosłego, nie jest bolesnym przeżyciem, ale interesującą przygodą. Taką, w której z rozdziału na rozdział coraz bardziej współczuje się temu niezwykłemu chłopcu i kibicuje się mu, by poradził sobie z kolejnymi przeciwnikami - grupie kolegów z klasy dokuczających mu za to, że w świecie ścisłej kontroli urodzeń przyszedł na świat jako Trzeci; zazdrosnemu dowódcy innej armii w Szkole Bojowej; nauczycielom stawiającym przed nim coraz to gorsze przeszkody i wreszcie paskudnym robalom, stanowiącym zagrożenie dla całej ludzkości. I Ender radzi sobie, wciąż zastanawiając się kim jest naprawdę, jak wiele jest w nim z jego równie genialnego rodzeństwa i czy dokonał właściwych wyborów.

Koniec końców jednak nic nie jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka.

Piękna, ponadczasowa historia, do której nadal chętnie będę wracać.

"Gra Endera" to książka mojego dzieciństwa, z której bohaterem dorastałam i do której wracam regularnie co kilka lat. Za każdym razem, gdy jej detale zdołają już zatrzeć się w pamięci, odkrywam w niej coś nowego.

Nie oszukujmy się - Orson Scott Card nie słynie z wybitnego talentu literackiego, więc język powieści nie jest zbyt kwiecisty. A jednak to chyba właśnie dzięki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
73

Na półkach:

Świetna powieść science fiction. Perfekcyjny mariaż dwóch światów. Z jednej strony bardzo dobra historia spod znaku ambitnego sci-fi z wątkami, których nie powstydziłby się Lem czy Zajdel. Z drugiej zaś rewelacyjnie napisana, lekka narracyjnie (tak mi się zdaje) powieść przygodowo-batalistyczna.

Nie bez przyczyny Gra Endera jest najpopularniejszym dziełem S.O. Carda, a jednak nie bez przyczyny jest to saga. Nie miałem okazji czytać powieści "ułamkowych" (czyli części 0.5 i 0.75 a może jeszcze jakichś innych) czy też pozycji zerowej, ale tomy 1+ zdecydowanie powinny być odczytywane razem. Im więcej Sagi znamy tym mniej w tej historii jest przyjemniej w ekranizacji sensacji, więcej zaś filozofii i socjologii. Orson Card jest właściwie twórcą religijnym - jego science fiction to sztafażowa tarcza, ukrywająca prawdziwy rdzeń, który koniec końców dobrze się prezentuje w gatunkowych okolicznościach przyrody, ale te nie są mu niezbędne. Trochę jak casus wspomnianego Zajdla - skorupka science fiction, rdzeń twardej socjologii.

Mówiąc krótko: Saga Endera to nie jest lajtowe science fiction, a nawet im głębiej w las tym w ogóle mniej to jest science fiction, a więcej opowieścią metagatunkową. Gra Endera to lajtowy wstęp, ale i dzieło, które w pewnym sensie było skazane na większą popularność niż reszta Sagi.

Świetna powieść science fiction. Perfekcyjny mariaż dwóch światów. Z jednej strony bardzo dobra historia spod znaku ambitnego sci-fi z wątkami, których nie powstydziłby się Lem czy Zajdel. Z drugiej zaś rewelacyjnie napisana, lekka narracyjnie (tak mi się zdaje) powieść przygodowo-batalistyczna.

Nie bez przyczyny Gra Endera jest najpopularniejszym dziełem S.O. Carda, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
19

Na półkach:

rozwój bohatera zwrot akcji wszystko jest idealne!

rozwój bohatera zwrot akcji wszystko jest idealne!

Pokaż mimo to

avatar
766
190

Na półkach: , ,

AD 2006 Lektura nr 1.
AD 2024. Załóżmy że to lektura po raz 7. Nadal najlepsza opowieść jaką kiedykolwiek powstała. O męstwie, ojcu nauczycielu, miłości, współczuciu. Niebywałe. Nigdy nie wracałem tak często do książki.

AD 2006 Lektura nr 1.
AD 2024. Załóżmy że to lektura po raz 7. Nadal najlepsza opowieść jaką kiedykolwiek powstała. O męstwie, ojcu nauczycielu, miłości, współczuciu. Niebywałe. Nigdy nie wracałem tak często do książki.

Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Świetna! Dobrze się czyta. Cieszę się, że nie widziałem wcześniej filmu więc wyobraźnia miała ambitniejsze zadanie. Co śmieszne, miałem skojarzenia z filmem "Żołnierze kosmosu". Nie wiedziałem zupełnie czego się spodziewać przez co książka trzymała mnie w napięciu do samego końca.
Ja mam wydanie z opowiadaniem "Chłopiec z Polski" i też mi się to opowiadanko spodobało - bo podobnie jak cała książka buduje ciężki klimat przyszłości ludzkości.
W środku trochę się dłuży stąd odejmuję gwiazdkę.
Mogę być nieobiektywny w tej ocenie bo to moje pierwsze SF.

Świetna! Dobrze się czyta. Cieszę się, że nie widziałem wcześniej filmu więc wyobraźnia miała ambitniejsze zadanie. Co śmieszne, miałem skojarzenia z filmem "Żołnierze kosmosu". Nie wiedziałem zupełnie czego się spodziewać przez co książka trzymała mnie w napięciu do samego końca.
Ja mam wydanie z opowiadaniem "Chłopiec z Polski" i też mi się to opowiadanko spodobało - bo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    14 309
  • Chcę przeczytać
    5 765
  • Posiadam
    2 548
  • Ulubione
    1 133
  • Fantastyka
    246
  • Teraz czytam
    168
  • 2013
    160
  • Chcę w prezencie
    131
  • 2014
    112
  • Science Fiction
    102

Cytaty

Więcej
Orson Scott Card Gra Endera Zobacz więcej
Orson Scott Card Gra Endera Zobacz więcej
Orson Scott Card Gra Endera Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także