"Cud, Miód, Malina" to książka po prostu cudowna. Jest to opowieść o rodzinie Koźlaków, która zostaje nam przedstawiona z perspektywy tytułowej Maliny. Przepełniona dużą ilością magii i humoru. W środku znajdziemy 8 opowiadań, z czego pierwsze i ostatnie były już publikowane wcześniej, jednak tutaj są udoskonalone. Każda historia pozwala poznać nam kolejnych mieszkańców Zielonego Jaru, a przede wszystkim wiedźmy. Mają one różne długości, mi najbardziej spodobała się najdłuższa o tytule "Niepozorny talent", chyba dlatego że trochę utożsamiam się z Jodłą oraz jedna z krótszych "Eskapada Narcyzy Koźlak", podczas której cały czas miałam uśmiech na twarzy. Wszyscy bohaterowie wykreowani są idealnie. Bardzo pomysłowe imiona, takie jak Malina, Aronia czy Delfina. Mimo ogromnej ilości postaci łatwo jest rozpoznać kto jest kim. Każda z nich ma swój unikalny charakter. Trzeba przyznać, że Pani Jadowska umie stworzyć świetne postaci. Moja ulubiona bohaterka to z pewnością prababcia Maliny - Narcyza Koźlak. Jednak jeśli ktoś będzie miał problem z odnalezieniem się kto jest kto, na początku znajdzie drzewo genealogiczne rodziny. Często informacje o bohaterach są powtarzane i może się wydawać to w pewnym momencie irytujące, jeśli przeczytamy wszystkie opowiadania na raz lub podczas krótkiej przerwy, jednak jeśli czytamy ją parę dni jest to bardzo dobre przypomnienie. Nie mogę nie wspomnieć o pięknych ilustracjach Magdaleny Babińskiej, które mimo że są czarno białe ubarwiają całą książkę. Pozycja wydana przepięknie, jedna z ładniejszych na mojej półce. Podsumowując książka idealna na 2/3 jesienno-zimowe wieczory. Pióro Anety Jadowskiej jest bardzo lekkie i przyjemne w czytaniu. Przez kolejne historie płyniemy tak jakby był to kolejny odcinek ulubionego serialu. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale na pewno nie ostatnie. Bardzo polecam! Miłego czytania!