Paul z Diuny

Okładka książki Paul z Diuny Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Okładka książki Paul z Diuny
Kevin J. AndersonBrian Herbert Wydawnictwo: Rebis Cykl: Herosi Diuny (tom 1) Seria: Diuna fantasy, science fiction
584 str. 9 godz. 44 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Herosi Diuny (tom 1)
Seria:
Diuna
Tytuł oryginału:
Paul of Dune
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2011-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-05-01
Liczba stron:
584
Czas czytania
9 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375105667
Tłumacz:
Andrzej Jankowski
Tagi:
Diuna s-fi
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Diuna Powieść graficzna. Księga 3. Prorok Raúl Allén, Kevin J. Anderson, Brian Herbert, Frank Herbert, Patricia Martin
Ocena 0,0
Diuna Powieść ... Raúl Allén, Kevin J...
Okładka książki Diuna: Ród Harkonnenów, tom 1 Kevin J. Anderson, Patricio Delpeche, Brian Herbert, Michael Shelfer
Ocena 0,0
Diuna: Ród Har... Kevin J. Anderson, ...
Okładka książki Piaski Diuny Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 7,5
Piaski Diuny Kevin J. Anderson, ...
Okładka książki Princess of Dune Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 7,0
Princess of Dune Kevin J. Anderson, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
196 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
705
402

Na półkach:

Każdą książkę o Diunie nie spod pióra Franka Herberta traktuję jako fanficzka. (W zasadzie "Heretyków" oraz "Kapitularz" też traktuję w ten sposób, ale to rozmowa na inną okazję). Dlatego trudno mi zaakceptować pewne wydarzenia, mające tu miejsce i czytam tę książkę bardziej jako wariację o Diunie, na podobnej zasadzie, na jakiej czytam ostatnio tumblrowskie smuty o filmowych wersjach postaci. Dla rozrywki, ale z dozą perspektywy.
Niemniej jednak, przyjemnie było wrócić do tego świata - i to świata jeszcze nieskażonego wielkim obmierzłym czerwiem z ludzką głową.

To druga książka Briana Herberta, którą czytałam (pierwszą był "Ród Atrydów"). Generalnie bardziej mi się podoba od filozofowania jego ojca, bo jednak wolę, kiedy Diuna jest Diuną akcji, a nie Diuną filozofii - wciąż z zachowaniem w pamięci, że to jest tylko fanficzek, a nie "prawdziwa" powieść. Sorry not sorry, ale tak jest. Czy mi to przeszkadza? A skądże znowu. Ja też pisałam fanficzki do Diuny, bo kto mi zabroni.
Czyta się więc spoko, bo szybko i bez filozofowania.

Czytałam głównie dla Irulany, która jest moją ulubioną postacią z całej serii. Ale czytałam również, by poznać losy Marie, czyli córki Feyda-Rauthy Harkonnena (który był moją ulubioną postacią z całej serii jeszcze zanim większa część żeńskiej widowni kin dostała obsesji na punkcie bladego i łysego Austina Butlera - ja też dostałam, więc nie krytykuję) oraz lady Margot Fenring. I generalnie mocno mi się nie podoba, co Brian Herbert zrobił z postacią Marie, ale trochę rozumiem jego koncepcję, ponieważ ani w "Mesjaszu Diuny", ani w "Dzieciach Diuny" postać córki Feyda-Rauthy nie istnieje. Tak po prostu. Co zawsze mnie dziwiło, biorąc pod uwagę, że w "Diunie" jest wspominana kilkakrotnie i jest ważna dla Bene Gesserit i ich planu eugenicznego. Nie chce mi się wierzyć, że Zakon z tysiącletnią obsesją na punkcie prowadzenia sznurka genetycznego ot tak sobie by odpuścił wychowanie dziecka o TAKICH genach i pozwolił na tak duże niebezpieczeństwo jakim jest utrata dziewczynki. Serio, Bene Gesserit trwały przed Muad'Dibem i Bene Gesserit trwają po nim i po rządach obmierzłego czerwia z ludzką głową z jakiegoś powodu. Zatem nie wierzę, by Zakon wypuścił Marie Harkonnen ze swoich rąk i pozwolił zbuntowanej siostrze oraz obłąkanemu asasynowi na szkolenie jej według własnego widzimisię. (Dlatego uważam, że ta książka to wariacja na temat Diuny). Ale rozumiem, że Frank Herbert nie miał na Marie pomysłu i po prostu to zostawił, a jego syn wykorzystał tę szufladkę i stworzył sześcioletnią zabójczynię owładniętą żądzą walki. (Jakieś tam echa cech Feyda-Rauthy tu są, niech będzie). Czy mi się podoba takie rozwiązanie? No nie - i po lekturze tej książki tym bardziej nie, jest mi przykro i w ogóle.
Ale nie zapominam, że to wciąż jest fanficzek. Więc nie biorę za pewnik tego, co się staje ani z Marie, ani z Irulaną, ani w zasadzie z nikim.
Na plus, że pojawia się wątek Wensicji Corrino, jej małżeństwa i jej macierzyństwa, bo Farad'n Corinno jest moją ulubioną postacią z całej serii.

Nie żałuję zatem, że przeczytałam ten fanficzek, lecz to wciąż jest fanficzek, a Marie Harkonnen zasługuje na znacznie więcej niż to, co otrzymała. No sorka.
(Jeśli pojawił się dysonans dotyczący moich ulubionych postaci z całej serii to cóż. Wciąż trudno mi się zdecydować. Shipuję Irulanę z Feydem-Rauthą i chyba shipuję Marie z Farad'nem Corrino - ale to temat na inną rozmowę. Albo na inne fanficzki, niekoniecznie autorstwa Briana Herberta... if you know what I mean).

Każdą książkę o Diunie nie spod pióra Franka Herberta traktuję jako fanficzka. (W zasadzie "Heretyków" oraz "Kapitularz" też traktuję w ten sposób, ale to rozmowa na inną okazję). Dlatego trudno mi zaakceptować pewne wydarzenia, mające tu miejsce i czytam tę książkę bardziej jako wariację o Diunie, na podobnej zasadzie, na jakiej czytam ostatnio tumblrowskie smuty o...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1109
103

Na półkach: , ,

Strasznie ciężka pozycja dla mnie. Ciężko napisana, przeskoki między czasami młodości, gdy trwała wojna asasynów a rozwojem Dżihadu fremenów przetaczającego się przez wszechświat. Widzimy przemianę Paula w Muad Diba, gdy z mądrego, honorowego młodzieńca, zmienia się w przywódcę bez skrupułów, bezwzględnego i gdzie całe społeczności odpowiadają za czyny swoich przywódców. Gdzie nawet oddani służbie Atrydów ludzie zaczynają mieć wątpliwości i niesmak do czynów Paula.

Strasznie ciężka pozycja dla mnie. Ciężko napisana, przeskoki między czasami młodości, gdy trwała wojna asasynów a rozwojem Dżihadu fremenów przetaczającego się przez wszechświat. Widzimy przemianę Paula w Muad Diba, gdy z mądrego, honorowego młodzieńca, zmienia się w przywódcę bez skrupułów, bezwzględnego i gdzie całe społeczności odpowiadają za czyny swoich przywódców....

więcej Pokaż mimo to

avatar
341
63

Na półkach: ,

Pierwsza z serii książka, która podzielona jest na części retrospecyjne i opisujące bieżące wydarzenia. Zabieg udany, choć przez to książka odbiega od pozostałych z serii.

Pierwsza z serii książka, która podzielona jest na części retrospecyjne i opisujące bieżące wydarzenia. Zabieg udany, choć przez to książka odbiega od pozostałych z serii.

Pokaż mimo to

avatar
442
397

Na półkach: , ,

Czytam książki ze świata Diuny chronologicznie. W tej części dowiaduje się dużo o charakterze Paula, Ali i Irulany. Mało jest tutaj Chani, która jest raczej cieniem przy boku Paula, a szkoda. Fascynujący świat w który wsiąknęłam. Pierwszą część o wiele ciężej mi się czytało, bo musiałam wszystko poznać. Teraz mimo, że była to gruba lektura czytało mi się znakomicie.

Czytam książki ze świata Diuny chronologicznie. W tej części dowiaduje się dużo o charakterze Paula, Ali i Irulany. Mało jest tutaj Chani, która jest raczej cieniem przy boku Paula, a szkoda. Fascynujący świat w który wsiąknęłam. Pierwszą część o wiele ciężej mi się czytało, bo musiałam wszystko poznać. Teraz mimo, że była to gruba lektura czytało mi się znakomicie.

Pokaż mimo to

avatar
1299
956

Na półkach:

Brak jest w słowniku ludzi kulturalnych słów, które w sposób należyty oddałyby moje rozczarowanie "Paulem z Diuny".
"Diuna" ojca przy kseropisarstwie syna, to jak artyzm Tolkiena do twórczości Guya Smitha czy inszego Mroza. To już nie tylko nie ta para kaloszy, to jak założenie pięknego swetra, który pies wszamał, a potem zwrócił. "Diuna" nie była idealna, pewnych rzeczy mi tam brakowało, tyle że po "Paulu z Diuny" jawi mi się niczym niedosiężne arcydzieło i aż czuję się winny, że dałem "Diunie" tylko 7/10.
Docierały do mnie sygnały, że kseropisarstwo Briana Herberta to już nie to samo co kanon ojca, nie spodziewałem się jednak, że będzie aż tak źle, nic tu nie gra, po kolei:
- dopisywanie wątków, które psują subtelność relacji pomiędzy bohaterami znanymi z "Diuny" (np. Leto i Jessica),
- brak suspensu, intrygi, subtelności fabuły, jakiejś opowieści,
- horrendalnie nudna fabuła, nic się nie dzieje, nuuuuda przez prawie 600 stron,
- bohaterowie nie przypominają samych siebie z "Diuny" na czele z Paulem Atrydą, są chodzącymi kukłami, a nie żywymi postaciami, deklamują czerstwe banialuki i oczywistości, dyskutują jak w reklamie maści na hemoroidy, co cudowny duet zrobił z ludem fremenów, to już najcięższa zbrodnia, którą powinien zająć się Trybunał w Hadze,
- fatalne, naprawdę fatalne dialogi, poziom realizacji jak w "Marsjaninie" Weira,
- brak jakiejkolwiek głębi, wielowarstwowości, tam gdzie Frank Herbert tworzył niedopowiedzenia i odwoływał się do inteligencji czytelnika, tam jego syn tworzy płaską niczym kort tenisowy opowiastkę o niczym,
- nuuuuuudaaa.
Antydzieło duetu B.Herbert - Anderson to grafomaństwo czystej wody, uzasadnione wyłącznie skokiem na kasę, jeżeli mam do czegoś to to porównać, to przychodzi mi na myśl zniszczenie Wiedźmina literackiego przez wytwór wiedźminopodobny Netflixa duetu Bagiński/Hissrich. Ta sama skala destrukcji pierwowzoru.
Szatan kazał tańczyć.

Brak jest w słowniku ludzi kulturalnych słów, które w sposób należyty oddałyby moje rozczarowanie "Paulem z Diuny".
"Diuna" ojca przy kseropisarstwie syna, to jak artyzm Tolkiena do twórczości Guya Smitha czy inszego Mroza. To już nie tylko nie ta para kaloszy, to jak założenie pięknego swetra, który pies wszamał, a potem zwrócił. "Diuna" nie była idealna, pewnych rzeczy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
3

Na półkach:

Niedawno wróciłem do uniwersum Diuny (czytałem kiedyś oryginalny cykl Franka). Postanowiłem przeczytać wszystkie książki o Diunie w kolejności chronologii wydarzeń. Co zdecydowanie odradzam, ponieważ...
Gdy czyta się Paula z Diuny pomiędzy Diuną, a Mesjaszem, to przepaść w jakości książki jest ogromna.
To co u seniora wynikało z historii, z niedopowiedzeń (np. charakter postaci itp.) u juniora jest wprost napisane, przez co książka traci klimat i tajemniczość.
Oprócz tego bardzo mi się nie spodobała sylwetka Paul'a w tej książce, która w mojej ocenie mocno odbiega od tego co czytamy w książkach Frankach. U Brian'a Paul wydaje się nie mieć żadnych rozterek jak powinien postępować, żadnych wewnętrznych wojen. W porównaniu do Mesjasza Paul jest zdecydowanie bardziej pogodzony z losem.

Bardzo długo się męczyłem, żeby skończyć czytać tę książkę. Jakoś zawsze znajdowałem coś przyjemniejszego do robienia.

Niedawno wróciłem do uniwersum Diuny (czytałem kiedyś oryginalny cykl Franka). Postanowiłem przeczytać wszystkie książki o Diunie w kolejności chronologii wydarzeń. Co zdecydowanie odradzam, ponieważ...
Gdy czyta się Paula z Diuny pomiędzy Diuną, a Mesjaszem, to przepaść w jakości książki jest ogromna.
To co u seniora wynikało z historii, z niedopowiedzeń (np. charakter...

więcej Pokaż mimo to

avatar
917
916

Na półkach:

Po nieprzyjemnych doświadczeniach z lekturą niesławnych "Legend Diuny" - trylogii książek stworzonych przez syna Franka, Briana Herberta i Kevina J. Andersona - skupiającej się wokół krucjaty przeciw myślącym maszynom - z wielkim zaskoczeniem odkryłem, że "Paul z Diuny" okazała się powieścią całkiem przyzwoitą. Równie zaskakującym jest to, że koncept uzupełnienia "Kronik Diuny" o tomy opisujące wydarzenia rozgrywające się pomiędzy "kanonicznymi" książkami - w tym wypadku mamy do czynienia z bezpośrednim sequelem - i jednocześnie prequelem - oryginalnej "Diuny" - który wydawał mi się jeszcze bardziej nieuzasadniony i niepotrzebny, sprawdził się całkiem dobrze.

"Paul z Diuny" rozbudowuje uniwersum, wątki i postaci - zwłaszcza postaci drugoplanowe - oraz historię rodów i spisków, których efekty stają się kanwą zarówno wydarzeń opisanych w pierwszej książce - w "Diunie" - jak i "Mesjaszu Diuny". Na przemian przeplatają się tu partie, których akcja osadzona jest pięć lat przed pierwszą z książek o Arrakis napisanych przez Franka Herberta, w trakcie trwania Wojny Asasynów - brutalnego konfliktu rodów Ekaz i Moritani, w który bezpośrednio zostają zaangażowani Harkonnenowie i Atrydzi - z wydarzeniami poprzedzającymi "Mesjasza Diuny", kiedy przez wszechświat przetacza się pierwsza fala dżihadu Muad'Diba oraz zawiązują i realizują się pierwsze spiski mające na celu obalenie uzurpatora.

Manewrem, który niejako daje epigonom Franka Herberta carte blanche do wprowadzenia "nieznanych" wcześniej wątków - i splecenia ich z autorskimi historiami opowiedzianymi w "Legendach..." i "Preludiach..." - i modyfikacji przebiegu oraz podłoża wydarzeń opisanych w oryginalnych książkach, jest założenie, że wymyślone przez nich i wprowadzone w "Bohaterach Diuny" koncepty bazują na kolejnych faktografiach spisanych przez księżniczkę Irulanę, która znała wcześniej niepełną lub zniekształconą wersję wydarzeń z młodości Paula Atrydy i jego rodu. Biorąc pod uwagę to, że historie te nie naruszają fundamentów oryginalnej opowieści i w całkiem udany sposób rozbudowują charaktery i motywacje postaci - co wydawało mi się niemożliwe w wykonaniu tych twórców, biorąc pod uwagę miałkość charakterów bohaterów "Legend Diuny" - w pełni kupuję takie wyjaśnienie.

Książka stanowi też całkiem przyzwoity "stand-alone". Wydarzenia z obu linii czasowych są świetnie zaplanowane i zmyślnie poprowadzone od strony dramaturgicznej, do tego stopnia, że znajomość tego, co nastąpi po nich, wcale nie przeszkadza w śledzeniu fabuły.

Mimo, iż nadal nie jest to poziom warsztatu i stylu znanego z oryginalnej serii Franka Herberta, to zdecydowanie mogę polecić wszystkim zaczynającym swą przygodę z "Kronikami Diuny", by sięgnęli po ten tom zaraz po skończeniu pierwszej księgi oryginału.

Po nieprzyjemnych doświadczeniach z lekturą niesławnych "Legend Diuny" - trylogii książek stworzonych przez syna Franka, Briana Herberta i Kevina J. Andersona - skupiającej się wokół krucjaty przeciw myślącym maszynom - z wielkim zaskoczeniem odkryłem, że "Paul z Diuny" okazała się powieścią całkiem przyzwoitą. Równie zaskakującym jest to, że koncept uzupełnienia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
934
287

Na półkach:

Nom i przebrnąłem :D... Chociaż nie porwała mnie tak jak inne. Może to za przyczyną tego, że jest to takie wyjaśnianie...Brakujących elementów. Daję 7 za to, że mogłem przenieść się jeszcze w te klimaty, ale nie wiem czy niestety w moim odczuciu kolejne księgi z tej serii nie będą tracić na gwiazdkach...

Nom i przebrnąłem :D... Chociaż nie porwała mnie tak jak inne. Może to za przyczyną tego, że jest to takie wyjaśnianie...Brakujących elementów. Daję 7 za to, że mogłem przenieść się jeszcze w te klimaty, ale nie wiem czy niestety w moim odczuciu kolejne księgi z tej serii nie będą tracić na gwiazdkach...

Pokaż mimo to

avatar
524
511

Na półkach:

Wow Panowie się rozkręcają! Bardzo dobra opowieść. Odnoszę wrażenie, że panowie pisarze się wreszcie porządnie wkręcili, a może nawet nabrali odwagi i wiary we własne siły... Ten tom czyta się z zapartym tchem i w tempie expresowym. Historia jest snuta trochę jak bajka. Największym jej plusem, w stosunku do poprzednich tomów jest fakt, że pisarze wreszcie przestali nas traktować jak dziadków z demencją i w tym tomie nie ma co chwilę wtrętów, przypomnień, powtórzeń z poprzednich tomów. Historia toczy się gładko i jest naprawdę dobrze napisana. Więc...Polecam!

Wow Panowie się rozkręcają! Bardzo dobra opowieść. Odnoszę wrażenie, że panowie pisarze się wreszcie porządnie wkręcili, a może nawet nabrali odwagi i wiary we własne siły... Ten tom czyta się z zapartym tchem i w tempie expresowym. Historia jest snuta trochę jak bajka. Największym jej plusem, w stosunku do poprzednich tomów jest fakt, że pisarze wreszcie przestali nas...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
166
145

Na półkach:

Kilka dobrych pomysłów... i to tyle. Za mało jednak, aby można było mówić o naprawdę dobrej książce. Choć lepsze toto od "Domów...".

Kilka dobrych pomysłów... i to tyle. Za mało jednak, aby można było mówić o naprawdę dobrej książce. Choć lepsze toto od "Domów...".

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    424
  • Przeczytane
    284
  • Posiadam
    156
  • Diuna
    27
  • Chcę w prezencie
    14
  • Ulubione
    10
  • Fantastyka
    10
  • Teraz czytam
    10
  • Science Fiction
    6
  • Sci-fi
    5

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Paul z Diuny


Podobne książki

Przeczytaj także