Dużo się dzieje i dużo sobie obiecywałem, po końcówce 6 tomu. Ale jednak niedosyt został. Jakoś to za szybko i za krótko. Choć rozkładowki imponujące. Trochę bijatyki nużące.
Później sytuacja się uspokaja i robi nawet nudna, ale końcówka trochę poprawia.
Najważniejsze, że całość jest spójna, a bohaterowie nie są debilami. Nie chcą się tylko bić, ale myślą, wyciągają wnioski, czasem kontrowersyjne. To jest w tym najfajniejsze i sprawia, że historia i świąt są tak wyjątkowe. Podoba mi się.
Daje kredyt zaufania na tyle duży, że spróbuję jeszcze drugi tom.
Niby wszystko już było, ale seria ma pomysł na siebie, a pewne wydarzenia dają nadzieję na coś nowego. Kwestia w którą stronę to pójdzie i czy scenariusz będzie miał odwagę pójść e mocniejsze tony, a nie tylko perypetie nastolatków i walki ze złolami.
Graficznie typowa produkcja super bohaterska.