Czytajcie literaturę tworzoną przez kobiety

Aleksandra Przybylska Aleksandra Przybylska
08.03.2022

Zaczęłam spisywać sobie w notesie pisarki, których dorobku absolutnie nie powinnam w tym tekście pominąć. Spisywałam, spisywałam i… spisywałam, aż strona się skończyła, choć literki były coraz mniejsze. I wtedy przyszła mi do głowy myśl, że zamiast tej kartki, zrobię to z serca.

Czytajcie literaturę tworzoną przez kobiety Pxhere

Dokładnie pamiętam, kiedy zaczęłam zwracać uwagę, czy czytam literaturę tworzoną przez pisarza czy pisarkę. Był 2018 rok. Rok ważny i doniosły w historii Polski. Wiadomo – stulecie niepodległości, sto lat od zakończenia pierwszej wojny światowej, wreszcie – choć nie wszyscy mieli tego świadomość – sto lat od czasu, gdy kobiety w Polsce wywalczyły sobie prawa wyborcze.

I właśnie ta ostatnia rocznica stała się dla jednej z moich znajomych pretekstem, by w mediach społecznościowych zadeklarować, że będzie to dla niej rok czytania jedynie książek tworzonych przez autorki. To się oczywiście da zrobić bez najmniejszego problemu, choć sama tak daleko nie poszłam. A jednak… a jednak cały ten koncept dał mi do myślenia (Ewo, dziękuję!) i od tego czasu bacznie się przyglądam i świadomiej dokonuję wyborów, czy biorę do ręki książki pisane przez nią, czy przez niego.

Od A do Z, czyli pani i pani Smith

Chyba najlepszym, co intelektualnie trafiło mi się w ostatnich latach, była tetralogia szkockiej pisarki Ali Smith, w której każda książka nosi tytuł wybranej pory roku. Zaczyna się od „Jesieni” - jest i o brexicie, i o Holocauście, i o teraźniejszości, i o przeszłości. Nie mogłam się od tej książki oderwać, a jednocześnie coraz bardziej czułam, że powinnam czytać ją wolniej, bardziej się delektować, rozsmakować w prozie, w której tak swobodnie autorka sięga a to do Szekspira, a to do innych wielkich twórców. Ta książka – podobnie jak pozostałe tomy tej tetralogii, bo nie ma wśród nich żadnego słabszego, każdy jest znakomity, co samo w sobie jest wielkim pisarskim osiągnięciem – tak więc „Jesień” i każdy następujący po niej tom znakomicie dopieszczają mózg czytelnika. Proza Ali Smith to naprawdę uczta dla intelektu. W dodatku nie dość, że świetnie się to czyta, autorka śmiało sięga do rzeczywistości, która nas otacza. Nie stroni więc w kolejnych tomach cyklu ani od barbarzyńskiej polityki uchodźczej w Europie (było to jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę), ani od szeroko pojętej tematyki ekologicznej, ani od tematów związanych z pandemią koronawirusa - wszak było wiadomo, że w pewnym momencie pojawią się na filmowych taśmach i kartach książek. Podobnie jak prędzej czy później kultura weźmie się i za to, co dziś wyczynia na Ukrainie reżim Władimira Putina.

Ale nie tylko „Jesień”, „Zimę”, „Wiosnę” i „Lato” Ali Smith warto przeczytać. Gdzieś na drugim biegunie alfabetu majaczy Zadie Smith, którą świat – bo przecież nie tylko Polska – pokochał za błyskotliwy debiut „Białe zęby” dobre 20 lat temu, a której pisarstwo najpełniej chyba rozkwitło w trzeciej powieści „O pięknie”, a może i w kolejnej – „Londyn NW”. Dziś można śmiało powiedzieć, że Zadie Smith – sama będąc córką mieszanego małżeństwa – pisała o tym, co czarne i białe w naszym życiu jeszcze zanim stało się to modne.

Mniejszości i kolejne ważne tematy

W świecie czarnoskórych mieszkańców Wielkiej Brytanii znakomicie porusza się także Bernardine Evaristo, czego najlepszym dowodem jest jej nagrodzona Bookerem powieść „Dziewczyna, kobieta, inna”. Z jednej strony mamy tutaj wspaniale uchwycone życie kolejnych pokoleń ciemnoskórych mieszkańców Zjednoczonego Królestwa, to jak zdobywają kolejne przyczółki w kraju do bólu imperialnym i białym, z drugiej zaś – totalnie nowoczesną współczesność, w której normalnością jest bycie lesbijką, gejem czy osobą o niesprecyzowanej płci (w tym miejscu szczególne brawa należą się Adze Zano, która tłumaczenie książki Evaristo wyniosła na mistrzowski poziom). Niesamowite jest też to, z jaką swobodą autorka „Dziewczyny, kobiety, innej” porusza się zarówno po światach typowych brytyjskich mieszczan, jak i mniejszości oraz z jaką łatwością zdaje się przenikać do wnętrz swoich bohaterów bez względu na to, ile mają lat. Trudno pozbyć się wrażenia, że opisywane światy Bernardine Evaristo zna na wylot. Mało tego! Jest po nich znakomitą przewodniczką. Jej książkę czyta się wyśmienicie, a w dodatku podejmuje ona ważne społecznie tematy mniejszości – czy to ze względu na kolor skóry, czy orientację seksualną.

Homoseksualizm jest też osią wydarzeń znakomitej powieści Rebekki Makkai „Wierzyliśmy jak nikt”, w której autorka zabiera nas ze współczesności w lata 80., gdy zaczynała się epidemia HIV/AIDS. Oto Stany Zjednoczone Ameryki, już po latach liberalizmu, a pod rządami republikanina Ronalda Reagana. Oto świat, który wie, jak skutecznie walczyć z „gejowskim zboczeństwem”, zwłaszcza że wiadomo, że ta nowa zaraza dotyka przede wszystkim homoseksualistów. Oto więc proste przepisy na wszystkie nieproste sprawy – recepta znana jak świat światem. Makkai zgrabnie łączy w tej powieści wątki wielkomiejskie z lat 80. i problemy ówczesnych homoseksualistów z wątkiem pewnej kolekcji sztuki. To dobra i ważna powieść. Otwiera nam oczy na to, jak wyglądał zachodni świat, do którego tak wówczas w PRL-u tęskniliśmy. To było zaledwie ok. 40 lat temu, a chwilami zdaje się, jakby w innej galaktyce.

Pisz dla mnie o miłości. I o życiu

Tak jakoś chciałoby się powiedzieć, gdy czyta się z kolei powieści Zerui Shalev z Izraela, Sigrid Nunez czy Elizabeth Strout z USA. O mniejszych i większych emocjach w szarej codzienności te trzy autorki potrafią, moim zdaniem, pisać jak nikt inny. Zeruya Shalev, która w swoich książkach – jak choćby „Ból”, „Mąż i żona”, „Po rozstaniu” – w niesztampowy sposób pokazuje nam ludzkie relacje, rządzące nimi mechanizmy, ludzkie pożądanie, to, jak się w życiu z innymi ludźmi docieramy (albo nie), zdaje się być w tej materii mistrzynią świata.

Sigrid Nunez zabiera nas w świat wielkomiejskich intelektualistów Nowego Jorku, ale nie ma tu miejsca na psychoanalityków, których pamiętamy z filmów Woody’ego Allena. Jest za to przestrzeń dla akademików, dla zwykłych sąsiadów, przestrzeń na relacje międzyludzkie i głębsze refleksje, do których skłania nas codzienność; wreszcie jest i miejsce dla miłości do zwierzęcia (jak w znakomitym „Przyjacielu”) czy do przyjaciół właśnie (jak w „Pełni miłości”). Mikropowieściom Nunez nie można się dać zwieść – to wielka literatura, pisarstwo najwyższej próby.

Podobnie zresztą rzecz ma się z powieściami Elizabeth Strout, która konsekwentnie zabiera czytelników w te niesłychane rejony USA, jakimi są małe miasteczka środkowego Zachodu. Nie tyle zresztą traktowane tutaj geograficznie, ile raczej jako stan umysłu i ducha. Strout jest w podejściu do tego mikroświata fantastycznie uczciwa: przedstawia nam go, zaprasza do niego i konsekwentnie go nie ocenia, lecz jedynie opisuje. Tak samo uczciwi są jej bohaterowie – wystarczy przywołać choćby Olive Kitteridge (kto nie czytał dwóch powieści Strout o tej niezwykłej kobiecie, być może widział znakomity serial z Frances McDormand w roli głównej). Dostajemy jednocześnie i prosty, i złożony portret kobiety bardzo dojrzałej, ze swoim światopoglądem, ze swoimi relacjami ze światem, ze swoimi myślami o ludziach i życiu. Czy chcielibyśmy mieć taką żonę albo matkę?

O czym one piszą

Mogłabym tutaj jeszcze przywołać książki znakomitych noblistek – Olgi Tokarczuk czy Swietłany Aleksijewicz – albo będącej od lat na krótkiej liście do literackiego Nobla Margaret Atwood. Ale to tak znane nazwiska, że sięga się po nie częściej. Z przywołanymi wcześniej autorkami łączy je zdecydowanie podejmowanie tematów ważnych społecznie – czy będzie to życie mniejszości, czy kondycja współczesnego świata, czy szeroko pojęty ekologizm, a wreszcie prawa kobiet, tak znakomicie zobrazowane w „Opowieści podręcznej”. Spektrum tematów, którymi zajmują się w swojej twórczości współczesne pisarki, jest doprawdy imponujące.

I właśnie po to powstał ten tekst – byśmy sobie w pełni uświadomili, że żyjemy w świecie, w którym nie tylko mężczyźni podejmują w prozie tematy ważne. Pisarki od dawna nie zajmują się już tylko błahostkami, a ich obserwacje współczesnej rzeczywistości oraz emocji w relacjach międzyludzkich są niesłychanie wręcz głębokie. Ale nie chodzi też o to, że kobiety piszą lepiej od mężczyzn. Piszą po prostu inaczej.

PS. Przepraszam zawiedzionych brakiem obecności Sally Rooney oraz Eleny Farrante w moim zestawieniu, lecz te akurat pisarki nie porwały mnie swoimi powieściami. Naturalnie szanuję tutaj każde odmienne zdanie.

PS 1. A tak przy okazji: najlepsze książki dla dzieci i młodzieży też tworzą pisarki. Kto nie wierzy, może się wybrać na ulicę Pokątną albo sprawdzić gdzieś po drugiej stronie Łuku Tęczy.


komentarze [26]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
spi 29.04.2022 09:23
Czytelnik

Strasznie płytkie patrzenie na literaturę i treść. Cieszę się, że większość komentujących twierdzi podobnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 14.03.2022 15:52
Bibliotekarz

Jakoś dziwnie jest, że seksizm jest TYLKO wtedy kiedy, kiedy kryterium płciowe preferuje mężczyzn. Już w drugą stronę to nie działa. Dziwne. A nie, czekaj, wtedy to "sprawiedliwość dziejowa". A czy "dyskryminacja płciowa" nie polega aby na segregowaniu/wartościowaniu płci? Każdej z dwóch istniejących 😈  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kirlad 14.03.2022 16:20
Czytelnik

Mnie to zawsze bardzo dziwi, bo jakbym był pisarką i na każdym kroku powstawałyby artykuły, filmiki, wywiady, że trzeba mnie czytać, bo jestem kobietą, to byłoby mi po prostu żal/przykro. Takie podejście wyboru, bo to kobieta (czarnoskóry, homoseksualista czy jakiekolwiek kryterium, jakie się pojawia we wszelakich mediach) jest według mnie najbardziej krzywdzące właśnie dla...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Aschawi 13.03.2022 20:44
Czytelniczka

Chyba jestem jakaś inna bo kwestia autora książki zupełnie nie ma dla mnie znaczenia. Wybieram książki,które mnie interesują, które chce znać a nie dlatego,że napisała je kobieta. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mariusz Miszke 10.03.2022 07:04
Czytelnik

Nie ma niczego bardziej seksistowskiego w postrzeganiu literatury, niż wybieranie pozycji czytelniczych na podstawie płci- i nieistotne, czy wybieramy pisarzy płci męskiej czy żeńskiej. 

Osobiście zdecydowanie wolę czytać literaturę dobrą, niż pisaną przez kobiety. Czy to znaczy, że kobiety nie piszą dobrze? Nie, to znaczy, że płeć pisarza nie ma dla mnie znaczenia, jeśli...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ola 09.03.2022 16:32
Czytelniczka

Przejrzałam z ciekawości mój ostatni rok czytelniczy i parytety mam względnie zachowane - po połowie.

Jednak niepojętym jest dla mnie wybierać książkę na podstawie płci. Jedynym wyznacznikiem jest dla mnie zarys fabuły lub temat - jeżeli mnie zainteresuje, wrzucam na półkę do przeczytania. Aż ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, że widzę interesującą książkę, ale nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
twujstary8 09.03.2022 11:53
Czytelnik

Autorka pięknie wyjaśniona przez komentujących XD

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
EDF Rudzik 09.03.2022 10:32
Czytelniczka

Trochę nie rozumiem, czemu płeć autora ma coś warunkować. Ja czytam i kobiety, i mężczyzn, i nawet dzieła dzieci czy nastolatków 😁 Czytajmy wszystkich :) Ważne, żeby utwór trafiał do naszych serc. Mamy już tyle świetnych pisarek, że się same bronią i ich dzieła same sie wyróżniają wśród innych :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Book_Dragoness 08.03.2022 20:55
Czytelniczka

Wow, widzę, że jak zwykle ból zadka w komentarzach w pełnej krasie. Popieram wybory wskazane w artykule całym sercem, większość czytałam i bardzo mi się podobały. Pozdrawiam autorkę artykułu :-) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Allie 09.03.2022 18:41
Czytelniczka

Ano, jak zwykle :) Gdyby tylko Totalizator Sportowy pozwalał obstawiać kto, co i w jaki sposób skomentuje na LC, byłabym już rentierką :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mariusz Miszke 13.03.2022 22:54
Czytelnik

@Allie, gdybym dostawał 10 złotych za jednorazowe przewidzenie który z dziennikarzy Gazety Wyborczej jaki artykuł na dany temat napisze i co w nim zawrze, nie musiałbym pracować. ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 14.03.2022 15:47
Bibliotekarz

@Book_Dragoness rozumiem, że jak idziesz do lekarza to wybierasz tylko kobiety. Potem do sklepu gdzie sprzedają tylko kobiety i tylko to co wyprodukują i przywiozą kobiety. Radzę sprawdzić bo, może te książki wydało wydawnictwo, które nie jest własnością kobiet. Wtedy kiszka. Poza tym jakich "kobiet" to już nie "osób z macicami"?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
PedroP 08.03.2022 20:40
Czytelnik

Chciałbym, żeby ludzie czytali więcej wartościowej literatury, a nie dokonywali wyboru na podstawie takich powierzchownych, i co tu dużo mówić, dość infantylnych przesłanek. Gdzieś w tym wszystkim gubi się jakość...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 08.03.2022 20:06
Czytelnik

Najlepsze Życzenia Dla Kobiet życzę Wam Dziewczyny '
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post