Zima
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Pory roku (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Winter
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2021-01-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-01-27
- Data 1. wydania:
- 2017-11-02
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328084957
- Tłumacz:
- Jerzy Kozłowski
- Tagi:
- emigrant literatura szkocka literatura obyczajowa odmiana losu przemiany obyczajowe przyjaźń wspomnienia zima
Czterokrotna finalistka Nagrody Bookera, uznawana za najwybitniejszą współczesną szkocką pisarkę i jej druga powieść z czterotomowego cyklu „Pory Roku”!
Zima? Ponura. Mroźny wiatr, ziemia jak żelazo, woda jak kamień. Najkrótsze dni, najdłuższe noce. Drzewa gołe i drżące. Letnie liście? Martwa ściółka. Świat się kurczy; soki zanikają. Zima sprawia jednak, że pewne rzeczy stają się lepiej widoczne. I jeśli jest lód, będzie ogień.
W „Zimie” Ali Smith siła życiowa mierzy się z najcięższą z pór roku. Druga, po rewelacyjnej „Jesieni”, część głośnego cyklu „Pory roku” to skrzącą się dowcipem opowieść zakorzeniona w historii, pamięci i cieple, przy czym jej główny korzeń tkwi głęboko w tym, co nieprzemijające i wiecznie zielone – sztuce, miłości, śmiechu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Doroczny koniec świata
Choć ładnych kilkanaście lat temu, drodzy Państwo, dołączyłem do tej połowy ludzkości, u której śnieg nie budzi nieposkromionej radości, a raczej brudnoszarą myśl o wszędobylskiej plusze, to tegoroczna zima pozytywnie mnie zaskoczyła — czystość opatulonego bielą horyzontu, mimo że łamana przez smog, potrafi nie tylko zakłuć fizjologię, ale i poruszyć w najbardziej nawet zmurszałym człowieku jakąś metafizykę, pchnąć w objęcia ducha. Podobnie ma się sprawa z inną zimą, „Zimą” Ali Smith – bo i ona zachęca do czytelnika do zastanowienia się nad tym, skąd mamy świat, jaki mamy.
Brzmi może poprzednie zdanie nieco zbyt patetycznie, jakby szkocka pisarka postanowiła stanąć w szranki z autorytetami pokroju Paulo Coelho (czy ten mem jest jeszcze żywy?),ale niech nie pozwolą się Państwo zwieść — autorka z banałem ma niewiele wspólnego. Pełnymi garściami czerpie z Dickensa, co wiąże się ze sporym zastrzykiem sentymentalizmu, ale nie popadajmy w skrajność — nie zawsze zależy nam na literaturze zimnej i bezosobowej, a na do szczętu rozszarpanej konfliktami i obnażającej bezlitosne prawdy. „Zima”, choć bywa uszczypliwa i przygnębiająca (jak choćby wtedy, gdy jedna z głównych bohaterek bez mrugnięcia okiem ignoruje miły small talk obsługującej ją optyczki),niesie także dużo ciepła i wiarę — na pierwszy rzut oka naiwną — że można dojść do porozumienia.
W aspekcie fabularnym powieść opiera się o szereg konfliktów, które jakimś cudem zostają zakończone: siostry nie rozmawiają ze sobą przez lata, bo jedna wybrała życie angielskiej klasy średniej, biznes i względny dobrobyt, a druga kontestację i walkę — często brudną i trudną — o swoje ideały, syn jednej z nich traktuje matkę jak nieco uciążliwy, choć rzadko podejmowany obowiązek (co nie jest wcale nieuprawione, kiedy wziąć pod uwagę ich skomplikowaną przeszłość) i do tego kłóci się z dziewczyną o własny stosunek do polityki, przez co musi (to jego założenie) znaleźć sobie awaryjną randkę na Boże Narodzenie.
Czy brzmi to wszystko jak wstęp do w lepszym wypadku, filmu familijnego na grudniowe niedzielne popołudnie czy, w gorszym, telenoweli? Nawet jeśli, to Smith wyróżnia czystość spojrzenia, o której pisałem we wstępie — jej bohaterowie nie są przebranymi w fikuśne stroje aktorami, a ich codzienność osadzona jest w kontekście wychodzącym daleko poza własne życiowe wybory czy dramaty i stanowiącym bodaj najważniejszy element zarówno samej „Zimy”, jak i wcześniejszej „Jesieni”. Trump zostaje prezydentem jednego z najpotężniejszych państw na świecie, brexit stał się dla ojczyzny większości postaci nie tyle pojedynczym zjawiskiem, ile ciągnącym się i trudnym procesem, co nie pomaga leczyć przyrodzonej dla głęboko klasistowskiego brytyjskiego społeczeństwa ksenofobii, natura umiera nie tylko ze względu na porę roku, a kobiecy protest w Greenham Common, stanowiący jedno z centralnych doświadczeń (bo raczej nie wydarzeń) powieści, zdaje się być krzykiem rozpaczy rzuconym w próżnię. Jeśli ktoś nie zgadzał się z podobnie politycznym odczytaniem „Jesieni”, skupiając się bardziej na opowieści o umierającym starcu i zakochanym w nim dziecku, to w drugim tomie „Pór roku” raczej nie będzie miał wyboru – sama Smith jasno sugeruje tę ścieżkę interpretacyjną, angażując Arthura w dyskusję z Charlotte o złudzeniu apolityczności. Dużo jest w tej powieści fragmentów pełnych ciepła, nawet jeśli razem z nim zawsze idzie pewna nieufność i gruba warstwa ironii, ale nie są one w stanie całkowicie rozładować negatywnego napięcia, które przebija z drugiego czy nawet, jak to miało miejsce w tomie poprzednim, trzeciego planu.
„Zima” to bardzo dobra kontynuacja „Jesieni”. Nie tak wzruszająca, skupiona wokół mniej efemerycznych postaci, za to mocniej zaangażowana i stanowcza, przemawiająca wprost tam, gdzie wcześniej czaiły się metafory, bardziej przyziemna. Czy potrzebujemy takiej literatury? Oczywiście, komentowanie współczesnych wydarzeń to jedno z najważniejszych zadań pisarzy obdarzonych talentem obserwatorskim, a tego Ali Smith z całą pewnością nie brakuje.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 487
- 364
- 121
- 37
- 22
- 12
- 9
- 8
- 7
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Zatem, po przeczytaniu drugiej części tetralogii autorstwa Ali Smith, już wiem. To nie będzie łatwa, ani miła relacja. Będę się wkurzać, rzucać książką w kąt, ale nie będę umiała odejść. Kolejne dwie części (plus jeszcze jedna, bonusowa, poza porami roku, która już za chwilę ukaże się w polskim tłumaczeniu),będą wołać mnie na tyle głośno, że przeczytam je na pewno. I pozostanę tak samo zdumiono-wkurzona jak teraz, po lekturze „Zimy”.
Czemu wkurzona? Bo Ali Smith jest brytyjska do obrzydzenia. Wymaga od czytelnika znajomości brytyjskich kodów kulturowych, szeregu faktów z ichniej historii najnowszej i nieco starszej, jak również angielskiej literatury. A tymczasem ja ostatnio mam lekką awersję do skupiania się tylko na angielskojęzycznej wersji świata, dostrzegając, że jest on dużo bardziej złożony i bogaty. Poza tym wkurza mnie, że Grupa Wydawnicza Foksal nie zechciała zainwestować w przypisy, w wersji choćby minimalnej, co zmuszało mnie do ciągłego wyszukiwania szeregu informacji. A nic nie denerwuje mnie tak bardzo jak książka, której czytanie wymaga stałego dostępu do internetu. Ponadto – podobnie jak w przypadku „Jesieni” – wątek świata po Brexicie nie ciekawi mnie ani trochę (podczas gdy dla Smith wydaje się on być bardzo istotny).
Czemu zdumiona? Bo proza Smith jest cokolwiek dziwna. Miesza wątki, wprowadza elementy świata nadprzyrodzonego, a czytelnik za diabła nie wie po co. Narracja rwie się, przeskakuje od bohatera do bohatera, od dnia dzisiejszego do czasów zaprzeszłych. Nie wiadomo co jest fikcją a co faktem, pot z czoła spływa podczas tej lektury obficie.
Czemu jednak czytam dalej? Dla małych zachwytów, dla niewyrażalnych słowami momentów.
„Co znaczy „dzisiaj”? (…) I jeśli jest dzisiać, jak ty byś dzisiał? Chcę dzisiać. To znaczy chcę móc dzisiać.”
Dzisiaj skończyłam „Zimę”. Ale będę ją dzisiać jeszcze długo.
Zatem, po przeczytaniu drugiej części tetralogii autorstwa Ali Smith, już wiem. To nie będzie łatwa, ani miła relacja. Będę się wkurzać, rzucać książką w kąt, ale nie będę umiała odejść. Kolejne dwie części (plus jeszcze jedna, bonusowa, poza porami roku, która już za chwilę ukaże się w polskim tłumaczeniu),będą wołać mnie na tyle głośno, że przeczytam je na pewno. I...
więcej Pokaż mimo toJedna z lepszych powieści, jakie czytałam. Chaos, o którym pisze wiele czytelników/ek jest po prostu zapisem strumieni świadomości, które pojawiają się i urywają. Uwielbiam ten Joyce'owsko-Woolf'owski styl opowiadania. I wielki plus za nawiązania do społeczno-politycznych realiów współczesności.
Jedna z lepszych powieści, jakie czytałam. Chaos, o którym pisze wiele czytelników/ek jest po prostu zapisem strumieni świadomości, które pojawiają się i urywają. Uwielbiam ten Joyce'owsko-Woolf'owski styl opowiadania. I wielki plus za nawiązania do społeczno-politycznych realiów współczesności.
Pokaż mimo toKsiążka, z którą mam problem. Przedstawia ona, albowiem ważne życiowe i społeczne problemy, ale w taki sposób, że mnie osobiście nie przekonuje do sprawy, a nawet odrzuca. Zaciekawił mnie za to wątek rodzinny w powieści oraz historia protestu Greenham Common. Przeczytana w ramach wyzwania #LC Styczeń2024.
Książka, z którą mam problem. Przedstawia ona, albowiem ważne życiowe i społeczne problemy, ale w taki sposób, że mnie osobiście nie przekonuje do sprawy, a nawet odrzuca. Zaciekawił mnie za to wątek rodzinny w powieści oraz historia protestu Greenham Common. Przeczytana w ramach wyzwania #LC Styczeń2024.
Pokaż mimo toTo druga "Zima" (po "Zimie" Stasiuka),którą czytam tej zimy. Nie jest zła, ale Stasiuk był lepszy. Lepsza też była "Jesień" - wyraziście liryczna. Tutaj opowieść waha się między humorem a codziennością i jakoś nie zdołałam wyczuć intencji autorki. Pozostały piękne frazy, ale nie wiem po co...
To druga "Zima" (po "Zimie" Stasiuka),którą czytam tej zimy. Nie jest zła, ale Stasiuk był lepszy. Lepsza też była "Jesień" - wyraziście liryczna. Tutaj opowieść waha się między humorem a codziennością i jakoś nie zdołałam wyczuć intencji autorki. Pozostały piękne frazy, ale nie wiem po co...
Pokaż mimo toJakbym miała opisać tę książkę jednym słowem powiedziałabym: chaos.
Ale nie jest on negatywny, wręcz przeciwnie. W tej książce znajdziecie pozytywne strony chaosu, autorka manipuluje czytelnikiem, skacze z wątku na wątek, miesza i mąci a w tym wszystkim prowadzi debatę. Debatę o miłość, zakorzenieniu. Używając pięknego, poetyckiego języka, pluje sarkazmem czym sprawiła, że zakochałam się w jej prozie.
Historia sama w sobie wymaga skupienia, jednak ten język jest unikatowy, kupił mnie w 100%.
Jakbym miała opisać tę książkę jednym słowem powiedziałabym: chaos.
więcej Pokaż mimo toAle nie jest on negatywny, wręcz przeciwnie. W tej książce znajdziecie pozytywne strony chaosu, autorka manipuluje czytelnikiem, skacze z wątku na wątek, miesza i mąci a w tym wszystkim prowadzi debatę. Debatę o miłość, zakorzenieniu. Używając pięknego, poetyckiego języka, pluje sarkazmem czym sprawiła,...
Odbiłam się od niej (co dziwne, bo taką samą strukturę ma tom pierwszy "Jesień"),ale doceniam alegoryczną opowieść, w którą sprawnie wpleciona została polityczna debata. Niezależnie od moich uczuć względem samej historii, pozostaję pod wrażeniem poetyckiego języka, którym Smith tworzy opowieść o rozpadzie rodziny.
Odbiłam się od niej (co dziwne, bo taką samą strukturę ma tom pierwszy "Jesień"),ale doceniam alegoryczną opowieść, w którą sprawnie wpleciona została polityczna debata. Niezależnie od moich uczuć względem samej historii, pozostaję pod wrażeniem poetyckiego języka, którym Smith tworzy opowieść o rozpadzie rodziny.
Pokaż mimo toAli Smith i jej „Zima”.
Książkę otrzymałem w prezencie na Dzień Ojca, darczyńca najprawdopodobniej a może nawet z pewnością nie był świadom, iż jest to tom drugi z cyklu „Pory roku”.
Tak czy inaczej, swą czytelniczą przygodę z Ali Smith rozpocząłem od tomu drugiego i muszę przyznać, iż po przeczytaniu tej powieści najprawdopodobniej postaram się zdobyć tom pierwszy „Jesień” i pozostałe dwa „Wiosna” i „Lato”.
Powiem szczerze: po tej powieści z jakichś bliżej nieokreślonych powodów nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego...a tu takie miłe zaskoczenie: powieść na bardzo wysokim poziomie, styl autorki nieco chaotyczny, ale to dobrze, dzięki temu jest ciekawiej nieco inaczej, nie tak monotonnie i sztampowo.
Ali Smith udowadnia, iż nie musi być tak wygłaskane, tak perfekcyjne i cukierkowe, udowadnia, że w chaosie również można dopatrzyć się wyższego uporządkowania, z tym że wymaga to większego skupienia i uwagi od czytelnika.
Tematy poruszane w powieści są jak najbardziej aktualne zwłaszcza ten o imigrantach, temat trudny rozgrzewający scenę społeczno- polityczną od prawa do lewa, temat ważny, którego rozwiązanie najprawdopodobniej będzie niezwykle trudne i obarczone kosztami nie tylko w sferze materialnej.
Autorka w sposób niezwykle przekonujący ukazuje skomplikowane relacje rodzinne między bohaterami, sprawy trudne nawarstwiające się i odkładające warstwami niekiedy przez całe lata. Czas utwardza te warstwy, tworzy skorupę niekiedy tak twardą, że zdać by się mogło aż niemożliwą do przebicia.
Iluż z nas poznało ten temat z autopsji, z własnego życia, z własnych skomplikowanych relacji z rodziną z tą dalszą i z tą bliższą, relacji pogmatwanych, zawiłych, zepsutych do tego stopnia, że zdają się nie do naprawienia. Zalega to w nas na wysypisku urazów, pretensji, animozji i niechęci. Wolimy to wysypisko omijać, udawać, że go nie widzimy, że nie istnieje.
Może jednak warto spróbować, oczywiście pod warunkiem, że poniesiemy jakieś koszty, że się nieco ukorzymy, ustąpimy tej drugiej stronie, a najlepiej, gdy sobie uświadomimy, iż my sami nie jesteśmy tacy kryształowi, tacy idealni, tacy nieomylni.
Niewątpliwie Ali Smith to autorka ponadprzeciętna, której styl pisania stanowi niejakie wyzwanie dla czytelnika, ale warto się nieco wysilić, aby się wgryźć w jej dzieło.
Na początku będzie nieco cierpko i mało komfortowo, ale z każdą kolejną stroną powieść będzie nas wciągać i udowadniać, iż Ali Smith nie bez powodu nominowana była aż czterokrotnie ( 2001, 2005, 2014 i 2017 roku) do Nagrody Bookera.
Polecam.
Ali Smith i jej „Zima”.
więcej Pokaż mimo toKsiążkę otrzymałem w prezencie na Dzień Ojca, darczyńca najprawdopodobniej a może nawet z pewnością nie był świadom, iż jest to tom drugi z cyklu „Pory roku”.
Tak czy inaczej, swą czytelniczą przygodę z Ali Smith rozpocząłem od tomu drugiego i muszę przyznać, iż po przeczytaniu tej powieści najprawdopodobniej postaram się zdobyć tom pierwszy „Jesień”...
Przeczytałam z przyjemnością. Drugi tom trochę inny, niż pierwszy. Ale wszystko się ze sobą łączy. Trzeba jednak znaleźć te podobieństwa.
Przeczytałam z przyjemnością. Drugi tom trochę inny, niż pierwszy. Ale wszystko się ze sobą łączy. Trzeba jednak znaleźć te podobieństwa.
Pokaż mimo toKsiążka jest haotyczna niewiadomo co sie dzieje zbytnio równiez nierozumiem dlaczego z jednej histori nagle przeskakujemy do kompletnie innej styl autorki jest ciezki i niezrozumialy przez ten jej "humor" o którym jest napisane na okładce są modre fragmenty ale trzeba sie ich dokopywac w tej tonie niezrozumialej tresci ale zadajmy kluczowe pytanie- gdzie w tym wszystkim jest zima? Ja ją tam widze jako tło które nie ma wiekrzego znaczenia.
Podsumowując typowa książka która z tyłu zamiast opisu ma wypisane osiągnieńcia autorki :)
Książka jest haotyczna niewiadomo co sie dzieje zbytnio równiez nierozumiem dlaczego z jednej histori nagle przeskakujemy do kompletnie innej styl autorki jest ciezki i niezrozumialy przez ten jej "humor" o którym jest napisane na okładce są modre fragmenty ale trzeba sie ich dokopywac w tej tonie niezrozumialej tresci ale zadajmy kluczowe pytanie- gdzie w tym wszystkim...
więcej Pokaż mimo toJakby ktoś mnie zapytał o czym była ta książką to odpowiedziałabym, że nie wiem. Moim zdaniem ta książka to jeden wielki misz masz - jest bardzo chaotyczna. Niby coś tam próbuje przekazać, ale ja to nie do końca widzę. Wszystkie jakieś uwagi o świecie czy ludziach są rzucane na wiatr. Na okładce jest napisane "Przesiąknięta humorem, szczęściem i nadzieją, których tak bardzo potrzebujemy" - ja nie znalazłam nic z tego w tej książce. Na pewno nie ma w niej momentów humorystycznych, całość jest dosyć poważna i nijaka. Szczęścia też w niej nie doświadczyłam, bo każda z postaci jest w swój sposób pokrzywdzona, nieszczęśliwa. Dodatkowo co chwilę są wspominki o biednych emigrantach, o biednych, o wojnie itp. Nie czuć w niej także tej tytułowej zimy. Całkowicie nie rozumiem fenomenu tej książki, jak dla mnie owy tytuł nie niesie za sobą dosłownie nic - przerost formy nad treścią ot to co. Wymęczyłam i wynudziłam się czytając tą pozycję - zdecydowanie nie polecam.
Jakby ktoś mnie zapytał o czym była ta książką to odpowiedziałabym, że nie wiem. Moim zdaniem ta książka to jeden wielki misz masz - jest bardzo chaotyczna. Niby coś tam próbuje przekazać, ale ja to nie do końca widzę. Wszystkie jakieś uwagi o świecie czy ludziach są rzucane na wiatr. Na okładce jest napisane "Przesiąknięta humorem, szczęściem i nadzieją, których tak bardzo...
więcej Pokaż mimo to