-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-12-28
2021-08-29
2021-06-21
2021-06-06
2021-06-03
2021-05-31
2021-03-17
2021-04-06
Luc jest sławny... bo jest znany. Dziecko sławnych rodziców, z tendencją do pakowania się w kłopoty, problemami emocjonalnymi i bardzo niepoukładanym życiem. Po tym jak został przyłapany przez media w bardzo kompromitującej sytuacji, jego praca stanęła pod znakiem zapytania. Żeby ją uratować, musi pokazać się z dobrej strony. Tylko żeby udawać poważnego człowieka, który się ustatkował, potrzebuje odpowiedniego partnera. Biorąc pod uwagę, jakie ma kłopoty, tylko ktoś równie zdesperowany jak on może się zgodzić na taki plan. Tu pojawia się Oliver. Prawnik, wegetarianin, człowiek tak nieskazitelny, że aż dziwne, że chce się pokazać w towarzystwie Luca. Jak można się domyślić, ta dwójka bardzo się nie lubi, więc udawana relacja robi się bardzo niezręczna.
„Materiał na chłopaka” to książka, która głównie stoi bohaterami, bo fabuła jest w niej wyjątkowo prosta i nie ma tu jakichś skomplikowanych zwrotów akcji. Główna oś fabularna toczy się dokładnie tak, jak spodziewamy się, że będzie przebiegała w komedii romantycznej. Natomiast bohaterowie to złoto.
Luc jest bardzo nieporadny, ma niską samoocenę i jest koszmarnie skupiony na sobie. To widzimy powierzchownie i na początku jest to irytujące. Bohater tak bardzo użalający się nad sobą może zabić wszystko. Gdyby nie jego przyjaciele i potem spotkanie Olivera, mogłabym nie przetrwać początku tej powieści i dać się zwieść pozorom. Luc jest inny niż nam się wydaje, ale musimy poznać go powoli, tak jak musiał to zrobić Oliver. Ten z kolei to złoty chłopak. Przystojny, mądry, inteligenty. Potrafi używać sarkazmu tak, że jak każe nam spadać, to ucieszymy się z nadchodzącej podróży. Po prostu ideał chłopaka, tylko że za tą fasadą też kryje się głębia, której się nie spodziewamy. Ci dwaj zachowują się w swoim towarzystwie uroczo niezręcznie i towarzyszenie im w rozwoju tego udawanego związku jest czystą przyjemnością. Z każdą stroną kibicowałam im coraz bardziej.
Trzeba też dodać, że pojawia się tu dużo bohaterów drugoplanowych, z których zdecydowana większość jest naprawdę fajna i potrafi do siebie przekonać. Do tej grupy zaliczam przede wszystkim przyjaciół Luca, jego matkę oraz przyjaciół Olivera. Gdyby nie oni, ta historia straciłaby wiele ze swojego humoru – a ten jest tutaj wyjątkowo dobry. Niektóre żarty wywoływały u mnie głośny śmiech, co nie zdarza mi się zbyt często. Pojawiły się w tej powieści także postacie, których nie da się polubić. Żeby nie zdradzać zbyt wiele, nie mogę powiedzieć kogo mam na myśli, ale uwierzcie mi, jak przeczytacie, to będziecie wiedzieli o kogo chodzi.
Powieść ma jeden minus. Bardzo duży dla mnie, dla kogoś innego może to być błahostka. Sposób, w jaki zostały przedstawione w powieści „wyższe sfery” - nie wiem jak lepiej określić tę grupę. Należą do niej współpracownik Luca, Alex, jego dziewczyna Miffy i niektóre napotkane z nimi osoby. Domyślam się, że to miało być śmieszne, natomiast zabieg jaki został tu zastosowany nie trafił zupełnie w mój humor. Doprowadzało mnie wręcz do szału to, jak bardzo zidiociale zostali przedstawieni Ci bohaterowie. To nie było śmieszne, to było żenujące. Przeczytajcie rozdział 17 i powiedzcie, że nie mam racji.
Poza tym jednym, małym szczegółem (nie dla mnie, serio mnie to denerwowało), „Materiał na chłopaka” to doskonała powieść dla osób, które lubią komedie romantyczne, zwłaszcza w tęczowym wydaniu. Jest to idealna historia na długie wieczory, z pewnością pomoże, gdy złapie Was zastój czytelniczy i pozwoli zapomnieć o nudnej rzeczywistości przez kilka wieczorów. Oby więcej takich powieści pojawiało się na polskim rynku wydawniczym!
Luc jest sławny... bo jest znany. Dziecko sławnych rodziców, z tendencją do pakowania się w kłopoty, problemami emocjonalnymi i bardzo niepoukładanym życiem. Po tym jak został przyłapany przez media w bardzo kompromitującej sytuacji, jego praca stanęła pod znakiem zapytania. Żeby ją uratować, musi pokazać się z dobrej strony. Tylko żeby udawać poważnego człowieka, który się...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-14
2020-12-12
2020-11-10
2020-11-08
2020-11-01
2020-09-22
2020-09-17
2020-09-13
2020-09-09
2020-08-29
2020-08-05
2020-07-18
"Małe kobietki" nie urzekły mnie tak jak większości czytelników. Muszę przyznać, że literatura piękna nigdy nie była moją mocną stroną, ale liczne zachwyty nad tą historią skusiły mnie do przeczytania tej książki. Niestety okazała się dla mnie zbyt infantylna. Zachowania czterech sióstr były strasznie dziecinne, nawet najstarszej, która wydawała mi się najrozsądniejsza z nich wszystkich. Podobała mi się jednak mądrość ich matki i fakt, że mogłam poznać realia tamtych czasów, a tak naprawdę tego oczekiwałam od tej pozycji. Jest to jednak wystarczająca dawka wiedzy dla mnie i nie planuję sięgać po kolejne części.
"Małe kobietki" nie urzekły mnie tak jak większości czytelników. Muszę przyznać, że literatura piękna nigdy nie była moją mocną stroną, ale liczne zachwyty nad tą historią skusiły mnie do przeczytania tej książki. Niestety okazała się dla mnie zbyt infantylna. Zachowania czterech sióstr były strasznie dziecinne, nawet najstarszej, która wydawała mi się najrozsądniejsza z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kiedy myślisz, że "To nie jest, do diabła, love story" jest najlepszą młodzieżówką, wkracza Julia Biel, mówi: potrzymaj mi nutellę i dostajesz "Skin Deep" :)
Kolejna odsłona serii nie kręci się już wokół Elli i Jonasza (może trochę), ale wokół Wery i Aleksa. Ta dwójka spotyka się w bardzo przykrych okolicznościach, natomiast ich bolesna przeszłość sprawia, że ich drogi krzyżują się na dłużej.
Jeśli myśleliście, że dwie pierwsze części rozbawiały Was do łez, chwytały za serce i sprawiały, że nie mieliście dość tej historii, to zobaczycie co zrobi z Wami "Skin Deep". Julia Biel weszła na wyższy poziom, podjęła ciężki temat i udźwignęła go w lekkiej powieści dla młodzieży. To jest, do diabła, najlepsza książka młodzieżowa, jaką przeczytałam w tym roku. Zaufajcie mi, wciągnie Was bardziej niż nutella i piwo dla desperatów ;)
Kiedy myślisz, że "To nie jest, do diabła, love story" jest najlepszą młodzieżówką, wkracza Julia Biel, mówi: potrzymaj mi nutellę i dostajesz "Skin Deep" :)
więcej Pokaż mimo toKolejna odsłona serii nie kręci się już wokół Elli i Jonasza (może trochę), ale wokół Wery i Aleksa. Ta dwójka spotyka się w bardzo przykrych okolicznościach, natomiast ich bolesna przeszłość sprawia, że ich drogi...