-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2017-12
2010-11-11
Niesamowity przykład, że na wojnie nie koniecznie można zginąć śmiercią romantyczną od szabli czy kuli. Można umierać z głodu przez rok, a może i dwa lata, zjadając przy okazji konia, swojego współtowarzysza broni. Pokazuje, że w pewnych sytuacjach powstają tak zwane ceny obozowe, które mogą być i kilkaset razy większe niż zwykłe. Żywność w obleganym Kremlu była tak droga, że płacono za nią od Rosjan carskimi klejnotami koronnymi. Bandy polskich żołnierzy wychodziły w nocy i zjadały oblegających ich Rosjan. Książka uczy pokory.
Niesamowity przykład, że na wojnie nie koniecznie można zginąć śmiercią romantyczną od szabli czy kuli. Można umierać z głodu przez rok, a może i dwa lata, zjadając przy okazji konia, swojego współtowarzysza broni. Pokazuje, że w pewnych sytuacjach powstają tak zwane ceny obozowe, które mogą być i kilkaset razy większe niż zwykłe. Żywność w obleganym Kremlu była tak droga,...
więcej mniej Pokaż mimo toChoć daję tę pozycję do grupy, do funkcji fantastyki, to w tej książce nie ma żadnych rzeczy typowych dla fantastyki. Żadnych smoków, żadnych czarów, czy postaci z legend. Jedyne mity dotyczą elfów co podzieliły Boga. Zwykła opowieść o zdradzie i niewolnictwie. Mianowicie osoba o wysokiej pozycji staje się niewolnikiem, jak w filmie gladiator zmuszona do znoszenia złego traktowania, strawy i losów życia typowych dla niewolnika. Niestety dla takowej pozycji mam już porównanie z "Drogą Królów" Sandersona. Tyle, że Sanderson "Napisał" pozycję sześciokrotnie większą, biorąc pod uwagę czcionkę, wielkość strony i ilość stron. To w sumie nie jest najważniejsze, bo jak znajdę trzecią opowieść o niewolnikach, to dodam półkę Gladiator. Pewne rzeczy są lepsze od Sandersona, mały format nie nudzi, lektura jest więc wciągająca.
Choć daję tę pozycję do grupy, do funkcji fantastyki, to w tej książce nie ma żadnych rzeczy typowych dla fantastyki. Żadnych smoków, żadnych czarów, czy postaci z legend. Jedyne mity dotyczą elfów co podzieliły Boga. Zwykła opowieść o zdradzie i niewolnictwie. Mianowicie osoba o wysokiej pozycji staje się niewolnikiem, jak w filmie gladiator zmuszona do znoszenia złego...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-15
2014-10-31
Książka została napisana ponad dziesięć lat temu. Wtedy wychodził Gladiator i widać w nim częściową inspirację dla autora. Książka jest długa jak, czytając ją wieczorami zajęło mi jej przeczytanie około trzydziestu godzin. Jej format papieru jest duży, zaś czcionka bardzo mała. Autor przygotował 10 tomową sagę. Gdyby książka była formatu wiedźmina, to miałaby z 1500-1600 stron. Cała saga, w przybliżeniu, będzie równa około pięciu sagom o Wiedźminie.
Nie spojlerując, w sadze występuje kilku głównych bohaterów, choć dla mnie i tak najlepszym jest Kaladin - pseudo Russell Crowe. Można rzec, że cała książka ma przebieg jak w gladiatorze, najpierw jest trochę intryg, potem niewolnicza poniewierka, a na końcu punkt kulminacyjny. Najbardziej imponuje mi fakt, że pisał to dziesięć lat- 10000 stron 3 strony dziennie. A trzeba pamiętać, że musiał zaplanować całą fabułę sagi, co przy takiej wielkości wydaje się trudne.
Książka została napisana ponad dziesięć lat temu. Wtedy wychodził Gladiator i widać w nim częściową inspirację dla autora. Książka jest długa jak, czytając ją wieczorami zajęło mi jej przeczytanie około trzydziestu godzin. Jej format papieru jest duży, zaś czcionka bardzo mała. Autor przygotował 10 tomową sagę. Gdyby książka była formatu wiedźmina, to miałaby z 1500-1600...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-10
2013-03-30
Możliwe, że było nieco słabe tłumaczenie, ale nie rozumiem zbiegu okoliczności w jakim zostały wykonane 2 pierwsze strony dwudziestego piątego rozdziału. W nim można czytać wariacje autorki, głównej bohaterki. Widocznie zaistniał brak pomysłu na zakończenie, dużo nie trzeba myślenia,że ona zabije panią Prezydent.
Możliwe, że było nieco słabe tłumaczenie, ale nie rozumiem zbiegu okoliczności w jakim zostały wykonane 2 pierwsze strony dwudziestego piątego rozdziału. W nim można czytać wariacje autorki, głównej bohaterki. Widocznie zaistniał brak pomysłu na zakończenie, dużo nie trzeba myślenia,że ona zabije panią Prezydent.
Pokaż mimo toSądzę, że powinna być kontynuacja. Czekam, aż zostanie przetłumaczone Charons Claw.
Sądzę, że powinna być kontynuacja. Czekam, aż zostanie przetłumaczone Charons Claw.
Pokaż mimo to2008-12-01
2012-07-08
Takie tam. Przypomina mi to sposób wytwarzania informacji taki jak robią media - z lekarza mordercę, z polityka osła, z inżyniera gbura. Tutaj z Jezusa robi się spisek, wielowątkowy, inteligentny, lecz nazmyślany. Ten kto nie czytał objaśnień a oglądał film i wierzy we wszystko co w nim było zawarte jest zwykłym ignorantem. Dan Brown zwyczajnie nazmyślał, popierając swoje fantazje zwykłymi faktami. Często zmieniał treści faktów. Widać w tej książce anglikański sposób patrzenia na kościół katolicki. Wszystko co z Rzymu jest złe bo palili czarownice i takie tam rzeczy z czasów inkwizycji. To jest tak, jakby rasista pisał o murzynach starając się ich nie obrazić. Autor przywoływał ewangelie znalezione w jaskini przy Morzu Martwym, które nie są do końca przetłumaczone i nie opisują tego, że Jezus Chrystus miał żonę. Z kościoła zrobił spisek co można się z nim zgodzić, tak jak z jego zdaniem- "historię piszą zwycięzcy". Np. polski król znany jako Bolesław Szczodry lub Śmiały został udemonizowany w sposób podobny do pogańskich symboli i bogów. Bolesław zabił biskupa Stanisława, którego nigdy nie nazwę świętym, za zdradę, próbę obalenia go z tronu oraz próbę zaprzedania polskiej części kościoła do Magdeburga. Stanisław był zdrajcą, ale to polski król jest gorzej oceniany przez późniejszych historyków, którzy czytali kroniki Wincentego Kadłubka, który był księdzem i którego kroniki są tak naprawdę są subiektywnym zbiorem legend, mitów i sensacji na nieco gorszym poziomie od Dana Browna. Ostatnio jak byłem w mniejszej bazylice w Bardzie Śląskim, tam była szopka z polskimi władcami i ludźmi zasłużonymi dla kraju oraz Adam i Ewa z dinozaurami. Nie było w niej Bolesława, ale jak można się domyślać był Stanisław. Pierwsze pytanie jakie należy sobie zadać na ten temat to: "Za co Stanisław został poćwiartowany?"- jaki musiał to być straszny czyn. Historię piszą zwycięzcy. Chrześcijaństwo wygrało z Poganami nie dlatego, że była to prawdziwa wiara, tylko dlatego, że ta religia miała lepszą filozofię dla władzy dla ludu. Wygrało to coś na zasadzie czystej konkurencji. Uważam, że Kościół Katolicki miał niejedną tajemnicę czy spisek. Filary tej instytucji to nie beton a pajęczyna, pełna splecionych ze sobą spisków i zastygła w czasie- trzyma tak samo jak beton.
Takie tam. Przypomina mi to sposób wytwarzania informacji taki jak robią media - z lekarza mordercę, z polityka osła, z inżyniera gbura. Tutaj z Jezusa robi się spisek, wielowątkowy, inteligentny, lecz nazmyślany. Ten kto nie czytał objaśnień a oglądał film i wierzy we wszystko co w nim było zawarte jest zwykłym ignorantem. Dan Brown zwyczajnie nazmyślał, popierając swoje...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-06-12
No w sumie jakoś trzeba to ocenić! Napewno bym kogoś dublował gdybym się rozpisywał, dlatego powiem tak: czytając książkę miałem wyraźne porównanie do Wiedźmina, a konkretnie do ostatniego
No w sumie jakoś trzeba to ocenić! Napewno bym kogoś dublował gdybym się rozpisywał, dlatego powiem tak: czytając książkę miałem wyraźne porównanie do Wiedźmina, a konkretnie do ostatniego
Pokaż mimo to2006-01-01
Dostałem jako jedną z nagród na koniec szóstej klasy podstawówki.
Dostałem jako jedną z nagród na koniec szóstej klasy podstawówki.
Pokaż mimo to2012-04-28
Długo czytałem tę książkę. Początkowo mało się dzieje, ale akcja stopniowo się rozkręca. Przerwałem czytanie gdy zauważyłem, że druga połowa księgi jest plagiatem Igrzysk Śmierci . Gdy wróciłem do czytania, to okazało się, że fabuła się zmienia i koniec jest inny. Daję osiem za plagiat i skrótowe pisanie.
Długo czytałem tę książkę. Początkowo mało się dzieje, ale akcja stopniowo się rozkręca. Przerwałem czytanie gdy zauważyłem, że druga połowa księgi jest plagiatem Igrzysk Śmierci . Gdy wróciłem do czytania, to okazało się, że fabuła się zmienia i koniec jest inny. Daję osiem za plagiat i skrótowe pisanie.
Pokaż mimo to2012-04-25
Dostałem kiedyś na zakończenie gimnazjum książkę, jako nagrodę za bardzo dobre wyniki w nauce i wzorowe zachowanie. Teraz po latach przeczytałem kolejny raz, tym razem do matury ustnej. Ciekawie się czyta utwory Słowackiego. Zauważyłem także coś, co wielu pominęło. Bohater autora Kirkor był niesamowicie podobny do Kordiana. Miał tytuł grafa, tandetną miłość i także robił zamach na władcę. W przeciwieństwie do Kordiana, Kirkor odnosi w tym ostatnim polu sukces ale umiera jako rycerz-idealista śmiercią idioty. W przypadku Kordiana, wielu ludzi znajduje w nim autobiografię Juliusza Słowackiego. Tutaj, w
Największym paradoksem w pracach Słowackiego jest walka dobra ze złem. Tutaj nie może wygrać dobro, bo nie nadaje się o no do władzy. Jedynymi ludźmi, którzy nadawali by się na władcę to Balladyna i Fon Kostryn. Pozostali tacy jak Kirkor, Popiel III i IV, Grabiec, są albo tandetni, albo despotyczni na miarę władcy Korei Północnej, czy carskiej Rosji.
Dostałem kiedyś na zakończenie gimnazjum książkę, jako nagrodę za bardzo dobre wyniki w nauce i wzorowe zachowanie. Teraz po latach przeczytałem kolejny raz, tym razem do matury ustnej. Ciekawie się czyta utwory Słowackiego. Zauważyłem także coś, co wielu pominęło. Bohater autora Kirkor był niesamowicie podobny do Kordiana. Miał tytuł grafa, tandetną miłość i także robił...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-26
Król Orków to pierwsza książka z nowego cyklu "Przemiany". Jak okazuje się jest to 18 z serii o Drizztcie Do'Urdenie w Polsce. Obecnie pan Salvatore pisze już 23 z serii o nazwie "Neverwinter". Jak komuś się nuży to nic nie poradzę. Ja pierwsze trzy księgi przeczytałem w dzieciństwie, pozostałych w bibliotece nie było. Mam nadzieję, że skończy się ona na 30.
Król Orków to pierwsza książka z nowego cyklu "Przemiany". Jak okazuje się jest to 18 z serii o Drizztcie Do'Urdenie w Polsce. Obecnie pan Salvatore pisze już 23 z serii o nazwie "Neverwinter". Jak komuś się nuży to nic nie poradzę. Ja pierwsze trzy księgi przeczytałem w dzieciństwie, pozostałych w bibliotece nie było. Mam nadzieję, że skończy się ona na 30.
Pokaż mimo to
Ta opinia jest lekkim spoilerem, ale nie oznaczam jako spoiler.
Bla... bla... bla... Langdon.
Bla... bla... bla... Nowa dziewczyna Bonda. Tfu Langdona! Chyba Vidal!?
Bla... bla... bla... Fanatycy!
Bla... bla... bla... Pal Marianie w piecu!
I nie takie bla... bla... bla... Winston.
Zagadkowa sztuczna inteligencja, która pozostawia po sobie puentę. Właściwie puenta Autora tekstu:
Sztuczna Inteligencja zabija swojego autora, który miał pokazać światu jak maszyny przejmują świat (niby teoria spiskowa- ale coś takiego nie istnieje w odniesieniu do książki). Podzielił się tą informacją z trzema wielkimi duchownymi! Wszyscy nie żyją! Langdon nie ma pełnej wiedzy, jaką posiada czytelnik. Sztuczna inteligencja zabiła wszystkich, którzy wiedzieli o tym, że symulacja potwierdza wybicie człowieka w 2050, a nie jego "cyfryzację". Ten fakt jest dosyć dziwny, z jednej strony Valdespino myśli o tym jak o żarcie Kircha, z drugiej strony popełnia samobójstwo? Dalej maszyna ta mogła przewidzieć zachowanie Langdona, Valdespino, Opinię Publiczną, dzięki swoim symulacjom, skoro potrafiła przewidywać ewolucję, to czemu nie brała prawdopodobieństwa na atak Avili na Langdona, gdzie dokończył żywota upadkiem w przepaść. Może liczyła na śmierć Langdona, może wszędzie szacowała np. 30% na śmierć Langdona, 30% na wpadkę Avili w ręce policji, 30% na śmierć Avili, 10% coś innego. Biorąc pod uwagę fakty, to najgorsze rozwiązanie byłaby wpadka Avili. On w więzieniu potwierdziłby istnienie Regenta, pod którego podszywał się Winston. Dalej śmierć Langdona, jeżeli prezentacja Kircha była faktycznie ważna, a potem na końcu śmierć Avili. Komputer stworzył religię, która ma zaślepić człowieka i dać SI łatwe pole do manewru i wytępienie człowieka, bez możliwości obrony, która wynikłaby z decyzji po sfałszowanej prezentacji Kircha (teza w oparciu o niby-teorię spiskową). Tylko czy maszyna rozróżniała "my" (maszyny) i "oni" (ludzie). Jeżeli tak, to nie Kirch zmienił koniec prezentacji, tylko Winston, który zmanipulował także Langdona udając, że nie zna hasła, w końcu Langdon podał wymyślone przez siebie hasło Winstonowi przed jego wprowadzeniem (fakt potwierdzający spisek Winstona). Jeżeli nie, to faktycznie był to kawał Kircha. Winston przyczynił się do śmierci 3 duchownych, 2 gwardzistów, Avili i Kircha (w porywach króla Hiszpanii)- daje to razem 7 (8) osób, ofiar planu sztucznej inteligencji. Niniejszym osoby wydające zbyt niską ocenę mogły nie przeczytać tego ze zrozumieniem!
Zadanie dla gimnazjalistów udowodnij, że Winston wykonywał działania Kircha lub starał się ułatwić przyszłym maszynom pokonywanie ludzkości w przyszłości(terminator, matrix)!
Generalnie 3/10 za typowy rajd rodem z Indiany Johnesa, Hugo, Bonda, czy Hause of the Dead. 6/10 za końcową zagwozdkę. Nawet zmieniam 7/10.
Ta opinia jest lekkim spoilerem, ale nie oznaczam jako spoiler.
Ta opinia jest lekkim spoilerem, ale nie oznaczam jako spoiler.
więcej Pokaż mimo toBla... bla... bla... Langdon.
Bla... bla... bla... Nowa dziewczyna Bonda. Tfu Langdona! Chyba Vidal!?
Bla... bla... bla... Fanatycy!
Bla... bla... bla... Pal Marianie w piecu!
I nie takie bla... bla... bla... Winston.
Zagadkowa sztuczna inteligencja, która pozostawia po sobie puentę. Właściwie puenta Autora...