-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-04-12
To była moja druga Quinn. Wiedziałam czego się mniej więcej spodziewać, więc ‘jedynie’ ugruntowałam sobie bardzo dobrą opinie o autorce.
"Książę i ja" to w moim odczuciu historia bardzo kompletna, a humor tylko pozornie jest jej głównym atutem.
Już na samym początku zostałam niejako sprowadzona na ziemię. Po pierwszej książce Quinn funkcjonowała w mojej głowie jako autorka lekkich, zabawnych opowieści. Nie pamiętałam, a być może wtedy tego nie dostrzegłam, że jest również specjalistką w budowaniu historii dostarczających czytelnikowi całej gamy przeróżnych emocji.
Historia Simona jest wzruszająca. Jego problemy z mową, odepchnięcie przez ojca, determinacja w dążeniu do poprawnej wymowy, to wszystko tworzy obraz człowieka, którego nie sposób nie lubić. Z kolei Daphne, normalna dziewczyna, z normalną (no powiedzmy ;)) rodziną od razu urzeka swoim wdziękiem i prostolinijnością. Nic dziwnego, że ta dwójka od razu przypada sobie do gustu. Jednakże dużo wody musi upłynąć, czy mówiąc wprost wiele kartek trzeba przeczytać, żeby zdali sobie sprawę, że są dla siebie przeznaczeni. I, że to coś więcej niż tylko przyjaźń. No właśnie, co urzekło mnie najbardziej, to fakt, że Daphne i Simon najpierw się zaprzyjaźnili. Jasne odczuwali do siebie pociąg, ale przede wszystkim byli przyjaciółmi, a taka kolejność w romansach (szczególnie historycznych), to rzadkość. Bardzo mi się to podobało. I wcale nie oznacza to, że ich związek jest nudny. Wręcz przeciwnie. Ich rozmowy, przekomarzania, a nawet, w najbardziej decydujących momentach, kłótnie są niepowtarzalne i stanowią jedną z głównych atrakcji całej opowieści. Jest to para żywiołowa, budząca sporo emocji i jako czytelnik jestem na tym polu całkowicie usatysfakcjonowana.
Oprócz genialnego humoru, którym autorka raczy czytelnika właściwie bez przerwy, Quinn cechuje również doskonała znajomość natury ludzkiej dzięki czemu tworzy prawdziwe w odbiorze postaci, które zachwycają swoim kolorytem i różnorodnością. Pewnie nie tylko ja mam pewne skojarzenia z Jane Austen, jeśli chodzi o tę autorkę
Cieszy mnie bardzo, że "Książę i ja" to pierwsza część cyklu, bo naprawdę ciężko się rozstawać z tak doborowym towarzystwem. Już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania z Violettą i jej liczną 'latoroślą' :)
To była moja druga Quinn. Wiedziałam czego się mniej więcej spodziewać, więc ‘jedynie’ ugruntowałam sobie bardzo dobrą opinie o autorce.
"Książę i ja" to w moim odczuciu historia bardzo kompletna, a humor tylko pozornie jest jej głównym atutem.
Już na samym początku zostałam niejako sprowadzona na ziemię. Po pierwszej książce Quinn funkcjonowała w mojej głowie jako...
"Gorące pożądanie" jest to opowieść, w której znaleźć można wszystko: mnóstwo emocji, dramatyzmu, namiętności, ale też i humoru. Akcja toczy się szybko, ciągle coś się dzieje, ani przez moment nie jest nudno i statycznie. A co najważniejsze wszystko to napisane jest w sposób pozbawiony przesady, prawdziwy i wiarygodny. Wierzy się w tą opowieść od początku do końca.
"Gorące pożądanie" jest to opowieść, w której znaleźć można wszystko: mnóstwo emocji, dramatyzmu, namiętności, ale też i humoru. Akcja toczy się szybko, ciągle coś się dzieje, ani przez moment nie jest nudno i statycznie. A co najważniejsze wszystko to napisane jest w sposób pozbawiony przesady, prawdziwy i wiarygodny. Wierzy się w tą opowieść od początku do końca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to