-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-01-31
2017-10-17
2018-04-06
2018-07-20
2018-03-29
2018-02-14
2017-08-26
2017-05-07
Ogromnie się bałam, że po całkowitym zakochaniu się w drugiej części następna nie sprosta moim (wysoko postawionym) oczekiwaniom. A jednak pani Maas spisała się znakomicie - "ACOWAR" było wszystkim czego oczekiwałam pod KAŻDYM względem. Wątki polityczne, wojenne, miłosne (te ze szczęśliwym zakończeniem i te skazane na klęskę), powolna i bolesna droga do samoakceptacji, przebaczenie, ważna rola rodziny - nie tylko tej z krwi. Podczas czytania przeżywałam wszelkie emocje - począwszy od radości, na smutku skończywszy. W ciągu tych trzech części ogromnie zżyłam się z bohaterami, nie tylko głównymi i z zapartym tchem czytałam o ich losach, a kiedy doszłam do ostatniego zdania ogarnęło mnie to uczucie kompletnej pustki po zakończeniu świetnej opowieści, a jest to uczucie którego (niestety) nie doświadczyłam od bardzo dawna. Serię polecam gorąco i z czystym sercem każdemu, nie tylko miłośnikom fantasy!
Wybaczcie, ale moja wewnętrzna "fangirl" nie może się powstrzymać - TEAM RHYSAND ALL THE WAY!!! :)
Ogromnie się bałam, że po całkowitym zakochaniu się w drugiej części następna nie sprosta moim (wysoko postawionym) oczekiwaniom. A jednak pani Maas spisała się znakomicie - "ACOWAR" było wszystkim czego oczekiwałam pod KAŻDYM względem. Wątki polityczne, wojenne, miłosne (te ze szczęśliwym zakończeniem i te skazane na klęskę), powolna i bolesna droga do samoakceptacji,...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-20
2017-03-26
2012-03-21
2016-12-29
2012-03-25
2016-09-16
2016-08-23
2016-08-19
2016-08-13
2016-08-03
Pani Clare jak zawsze trzyma poziom! Trochę obawiałam się, że zżyłam się z poprzednimi bohaterami tak mocno, że nie będę w stanie "przyzwyczaić się" do nowych, ale jednak pokochałam Nocnych Łowców z L.A. prawie tak samo mocno. Prawie... Moje serce dalej jest (i pozostanie!) wierne mojej wielkiej książkowej miłości - Jace'owi. Wybacz, Jules... :)
Pani Clare jak zawsze trzyma poziom! Trochę obawiałam się, że zżyłam się z poprzednimi bohaterami tak mocno, że nie będę w stanie "przyzwyczaić się" do nowych, ale jednak pokochałam Nocnych Łowców z L.A. prawie tak samo mocno. Prawie... Moje serce dalej jest (i pozostanie!) wierne mojej wielkiej książkowej miłości - Jace'owi. Wybacz, Jules... :)
Pokaż mimo to2016-07-11
2016-07-11
Przyjemna, lekka opowieść na weekend - pewnego rodzaju zakończenie poprzednich 3 części - domyka pewne wątki, ale zostawia też miejsce na te nowe. Tych, którzy spodziewali się fajerwerków może zawieść (choć nie wiem czego takiego oczekiwali po przeczytaniu opisu, który już na początku informuje o tym, że jest to tylko i wyłącznie "companion tale" do serii), aczkolwiek moim zdaniem świetnie spełnia swoją rolę - historia Feyre i Rhys'a znalazła swoje szczęśliwe zakończenie, lecz przed Prythian i jego mieszkańcami jeszcze długa droga do pełnej rekonwalescencji, o czym pani Maas z pewnością opowie w kolejnych częściach sagi.
Przyjemna, lekka opowieść na weekend - pewnego rodzaju zakończenie poprzednich 3 części - domyka pewne wątki, ale zostawia też miejsce na te nowe. Tych, którzy spodziewali się fajerwerków może zawieść (choć nie wiem czego takiego oczekiwali po przeczytaniu opisu, który już na początku informuje o tym, że jest to tylko i wyłącznie "companion tale" do serii), aczkolwiek moim...
więcej Pokaż mimo to