Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Szkoda drzew na produkcję tak marnych książek. Szkoda też czasu na ich czytanie.
Gdyby po lekturze pozostał chociaż jakiś intrygujący osad w myślach... Ale pozostaje tylko poczucie straty czasu na obcowanie z wydumanymi bohaterami, słaba intrygą i mało oryginalnym językiem.

Szkoda drzew na produkcję tak marnych książek. Szkoda też czasu na ich czytanie.
Gdyby po lekturze pozostał chociaż jakiś intrygujący osad w myślach... Ale pozostaje tylko poczucie straty czasu na obcowanie z wydumanymi bohaterami, słaba intrygą i mało oryginalnym językiem.

Papierowi bohaterowie w sztucznych dekoracjach. Wszystko kreślone grubą kręchą aż zęby bolą. Przewidywalne, toporne, pozbawione finezji i uroku.
Niekoniecznie.

Papierowi bohaterowie w sztucznych dekoracjach. Wszystko kreślone grubą kręchą aż zęby bolą. Przewidywalne, toporne, pozbawione finezji i uroku.
Niekoniecznie.

Po przeczytaniu rozlicznych pozytywnych opinii - jestem nieco rozczarowana. Spodziewałam się wstrząsającego lub wzruszającego spotkania, dostałam historię wciągającą ale dość powierzchowną. Nie spotkałam ludzi (poza postacią Yale'a) a papierowe postaci, których - po przeczytaniu całości - nie znam, nie rozumiem, zwłaszcza Fiona pozostaje dla mnie kimś ledwie naszkicowanym...

Po przeczytaniu rozlicznych pozytywnych opinii - jestem nieco rozczarowana. Spodziewałam się wstrząsającego lub wzruszającego spotkania, dostałam historię wciągającą ale dość powierzchowną. Nie spotkałam ludzi (poza postacią Yale'a) a papierowe postaci, których - po przeczytaniu całości - nie znam, nie rozumiem, zwłaszcza Fiona pozostaje dla mnie kimś ledwie naszkicowanym...