-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2017-08-02
2017-12-02
2017-12-02
2011
2017-06-12
2016-08-12
2016-03-28
2016-02-16
2015-12-09
2015-11-15
2015-10-29
2015-10-17
2015-09-22
2011
2010
"Portret Doriana Graya" - co mogę powiedzieć o tym arcydziele, które przetrwało dwa wieki, ciągle wywiera wielki wpływ na człowieka i przetrwa koniec świata? Które równie dobrze mogłoby zostać greckim dramatem, a wtedy stałoby się podwalinami naszej cywilizacji? Kim jestem, by oceniać jedyne dzieło mistrza, który na początku został potępiony i poniżony?
Manifest i potępienie estetyzmu, tym jest ta powieść. Oscar Wilde zawarł tam historię własnej duszy pełnej sprzeczności, wielkiego piękna i upadku. Bez pardonu pokazuje atrakcyjność zła i czym ono naprawdę jest i jak człowiek jest na nie nieodporny. A to wszystko w amoralnym i grzesznym dziele, którego bohatera w końcu i tak dopadła śmierć i brzydota.
A teraz parę słów ode mnie (choć nie wiem, czy one cokolwiek znaczą): nie wiem, kim bym dzisiaj była, gdyby nie ta książka. Może inaczej bym myślała, inaczej konstruowałabym zdania, ale jestem pewna, że nie tylko na mnie "Portret Doriana Graya" odcisnęła duże piętno.
"Portret Doriana Graya" - co mogę powiedzieć o tym arcydziele, które przetrwało dwa wieki, ciągle wywiera wielki wpływ na człowieka i przetrwa koniec świata? Które równie dobrze mogłoby zostać greckim dramatem, a wtedy stałoby się podwalinami naszej cywilizacji? Kim jestem, by oceniać jedyne dzieło mistrza, który na początku został potępiony i poniżony?
Manifest i...
2015-07-14
"Wiele demonów" to świat zanurzony w gawędzie. W opowieściach naszych prababć, wspomnieniach z dzieciństwa, kiedy starsze kobiety "szkubały" gęsie pierze i opowiadały o nieżyjących już ludziach, kiedy trafia się jeszcze dziś na stare obyczaje.
Wypełnieniem powieści są bohaterowie, jedyni w swoim rodzaju, na czele z bliźniaczkami, olimpijczykiem i matką-katem. Towarzyszą im mity, czary i emocje, które dziś obecnie byłyby co najmniej ekscentryczne i niezdrowe.
Jerzy Pilch wbrew temu, co twierdzi felietonista "Uważam RZE", nie jest efekciarskim literackim hochsztaplerem. Jako, że nie obchodzą mnie poglądy samego pisarza, lecz to, co on przedstawia, doceniam "Wiele demonów". Mimo wyraźnego wpływu Gombrowicza, autor tworzy własną przestrzeń i oryginalną, jedyną w swoim rodzaju kreację.
Uważam, że to świetna i prawdziwa książka.
"Wiele demonów" to świat zanurzony w gawędzie. W opowieściach naszych prababć, wspomnieniach z dzieciństwa, kiedy starsze kobiety "szkubały" gęsie pierze i opowiadały o nieżyjących już ludziach, kiedy trafia się jeszcze dziś na stare obyczaje.
Wypełnieniem powieści są bohaterowie, jedyni w swoim rodzaju, na czele z bliźniaczkami, olimpijczykiem i matką-katem. Towarzyszą im...
2015-01-21
Gdyby ta książka byłaby filmem, który zostałby nakręcony w latach 40. XX wieku, byłby sztandarowym dziełem nurtu kina noir.
Już od pierwszych akapitów wyobrażałam świat przedstawiony jako czarno-biały, wypełniony buczeniem much, pełen odrażających rozkładających się ciał, zazwyczaj ukazany po zachodzie słońca. Bohater z założonymi rękoma w kieszeni płaszcza i w kapeluszu zbyt dużym na jego głowę, miasteczko pełne cieni i niejednoznacznych postaci.
Tak jest... klimat i sama powieść to zupełnie coś świeżego. Straszy, a nawet przeraża. I co najważniejsze, autorowi udało się rozszyfrować chemię śmierci.
Gdyby ta książka byłaby filmem, który zostałby nakręcony w latach 40. XX wieku, byłby sztandarowym dziełem nurtu kina noir.
Już od pierwszych akapitów wyobrażałam świat przedstawiony jako czarno-biały, wypełniony buczeniem much, pełen odrażających rozkładających się ciał, zazwyczaj ukazany po zachodzie słońca. Bohater z założonymi rękoma w kieszeni płaszcza i w kapeluszu...
2014-07
Podejrzewam Olgę Tokarczuk o bycie wiedźmą. Pisarka to kobieta wiedząca, potrafiąca tworzyć i czarować, a nie tylko odtwarzać. Zebrała wszystkie mity, wierzenia, sięgnęła wgłąb w poszukiwaniu archetypów, kolorów naszych pól, lasów, domów i przełożyła je na język literatury. Znalazła Osiem Światów i Osiem Bogów, tęsknotę, grzechy i bolączki naszych przodków. Jest to jeden z dowodów na istnienie świata duchownego.
Jak to zrobiła?
Wiem tylko, że chciałabym być Kłoską, w oczach ojca jestem Misią i że wciąż czekam, aż zakwitnie arcydzięgiel. Wiem, że nie wystarczyłoby pięciu dusz na zrozumienie wiadomości dobra i zła.
Podejrzewam Olgę Tokarczuk o bycie wiedźmą. Pisarka to kobieta wiedząca, potrafiąca tworzyć i czarować, a nie tylko odtwarzać. Zebrała wszystkie mity, wierzenia, sięgnęła wgłąb w poszukiwaniu archetypów, kolorów naszych pól, lasów, domów i przełożyła je na język literatury. Znalazła Osiem Światów i Osiem Bogów, tęsknotę, grzechy i bolączki naszych przodków. Jest to jeden z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-01
Nic takiego. W sumie tak mogłabym zakończyć swoją opinię, ale wiem, że tak nie można. Muszę uzasadnić swoją opinię, mogącą dla niektórych wywołać oburzenie.
Ile już było powieści o kobietach, które zostały odrzucone przez swoich mężczyzn? Sto? Tysiąc? Nie da się tego policzyć, ale jako amatorka-pisarka wiem, że tak nie wolno. Dziś ludzie nie potrzebują rozhisteryzowanej narratorki, która bez odrobiny godności "płacze", "rzyga" i "jest jednym wielkim pryszczem". Żebym nie wyszła na zołzę - potrafię współczuć, wiem, że Lousie cierpi, ale na Boga! Przecież jest sto, tysiące sposobów na to, by opisać ból i depresję bardziej metaforycznie, w końcu tego oczekiwałam po książce, która w opisie jest jako "poetycka"! Przeczytałam książkę przytłoczona nadmiarem emocji, smutku.
Chociaż muszę przyznać, że znalazłam wiele perełek, naprawdę cudnych zdań, ale mój głód został niezaspokojony. Sam styl wypowiedzi też zasługuje na uznanie. Wydanie przednie. Szkoda, że tylko tyle.
Polecam jedynie tym, którzy desperacko szukają wyciskacza łez. Łzy poleciały, ale książka obraziła na tyle moją inteligencję emocjonalną, że aż jest mi po niej niesmacznie.
Nic takiego. W sumie tak mogłabym zakończyć swoją opinię, ale wiem, że tak nie można. Muszę uzasadnić swoją opinię, mogącą dla niektórych wywołać oburzenie.
Ile już było powieści o kobietach, które zostały odrzucone przez swoich mężczyzn? Sto? Tysiąc? Nie da się tego policzyć, ale jako amatorka-pisarka wiem, że tak nie wolno. Dziś ludzie nie potrzebują rozhisteryzowanej...
Oj, jak moja matka chrzestna zna się na książkach! Kiedy na mocno zakrapianej zabawie wręczyła mi "Azazela" autorstwa pana Borisa Akunina, nie miałam pojęcia, z jak świetną literaturą się będę miała do czynienia! Bo to dzięki niej znalazłam wiele fantastycznych przygód, zabiłam swój nudny staż i dostałam kolejnego cudownego bohatera...
Ach, ten Fandorin! Złoty chłopak o długich rzęsach i niebieskich oczach, o teatralno-romantycznej urodzie i przenikliwym umyśle... Tylko te doczepione rzęsy i naiwność mnie uwierają, irytują, ale zawsze je można ciachnąć, a z naiwności się dorasta. Współczuje się temu bohaterowi, podobnie, jak inni nas irytują i budzą antypatię. A to wszystko osadzone w realiach Belle Epoque i czasach carskiej Rosji. A Rosja to szczególna, bo pełno tu zdrajców wykorzystujących Fandorina, służalczych wredot, femme fatale i łajdaków, spośród których najbardziej przemawia gorącokrwisty Zurow. Lekkie i niezwykle barwne pióro Akunina dopełnia całości, nadając intrygom odpowiedniego kształtu.
Nie jest to wybitna proza, ale czytając o przygodach naszego rosyjskiego detektywa, nie można narzekać na nic, nawet na cudowne ocalenia naszego detektywa, przy czym nie doświadczam spadku jakości między Dostojewskim a Remarque... To takie retro AC/DC literatury kryminalnej - jest po to by się dobrze bawić :) I dlatego wystawiam tej książce tak wysoką ocenę!
Oj, jak moja matka chrzestna zna się na książkach! Kiedy na mocno zakrapianej zabawie wręczyła mi "Azazela" autorstwa pana Borisa Akunina, nie miałam pojęcia, z jak świetną literaturą się będę miała do czynienia! Bo to dzięki niej znalazłam wiele fantastycznych przygód, zabiłam swój nudny staż i dostałam kolejnego cudownego bohatera...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAch, ten Fandorin! Złoty chłopak o...