-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2017-04-25
2009-10-11
od tej książki wszystko się zaczęło... Od "Desperacji" pokochałem czytanie. Nie wiem kiedy zacząłem, ale data 2009, 11 października będzie niezapomniana. Od tego dzieła Stephena Kinga zajrzałem po inne powieści innych autorów. Żałuję, że dopiero jako dorosły człowiek zacząłem doceniać przygodę wynikającą w książek. Dziś, jak tylko czas pozwala, to książka jest obowiązkiem.
Gdyby książki były narkotykiem, to napewno bym był uzależniony...
od tej książki wszystko się zaczęło... Od "Desperacji" pokochałem czytanie. Nie wiem kiedy zacząłem, ale data 2009, 11 października będzie niezapomniana. Od tego dzieła Stephena Kinga zajrzałem po inne powieści innych autorów. Żałuję, że dopiero jako dorosły człowiek zacząłem doceniać przygodę wynikającą w książek. Dziś, jak tylko czas pozwala, to książka jest obowiązkiem....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10-21
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału, odniosłem wrażenie, że książka ma mieć na celu pokazanie kilku opowieści, każda o osobnej tematyce i osobnym zakończeniu. Niespodzianka pojawia się gdy Hanusik jedzie do Anglii odzyskać tytułową "szolkę". Wtedy z jeszcze większym zaciekawieniem można się zagłębić w dalsze przygody Hanusika i jego kamratów.
wydawać by się mogło, że książka ma charakter historyczny dla Śląska. Otóż powieść nie dotyczy samych dziejów Śląska, ale w większości dotyczy dziejów postaci, które w niej występują. Pojawiają się bowiem znaczne charaktery, głęboko zakorzenione w śląskiej kulturze, takie jak Połednice, Meluzyny, czy Strzigi.
Książka jest godna polecenia tym, którzy choć trochę rozumieją ślonsko godka. Wiele słów można się domyśleć wynikających z kontekstu opowiadań. Dlatego nie ma aż tak straszna do przeczytania.
Niech śląski dialekt nie odstraszy nikogo od sięgnięcia po tę pozycję.
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału, odniosłem wrażenie, że książka ma mieć na celu pokazanie kilku opowieści, każda o osobnej tematyce i osobnym zakończeniu. Niespodzianka pojawia się gdy Hanusik jedzie do Anglii odzyskać tytułową "szolkę". Wtedy z jeszcze większym zaciekawieniem można się zagłębić w dalsze przygody Hanusika i jego kamratów.
wydawać by się mogło, że...
2014-10-12
Bez wątpienia majstersztyk. Jestem pełen podziwu dla Sherlocka za umiejętność lateralnego myślenia. Jeszcze bardziej podziwiam autora. Niesamowita wyobraźnia.
Bez wątpienia majstersztyk. Jestem pełen podziwu dla Sherlocka za umiejętność lateralnego myślenia. Jeszcze bardziej podziwiam autora. Niesamowita wyobraźnia.
Pokaż mimo to2014-06-05
2014-06-30
Świat fikcji przyzwyczaił ogół ludzkości do Batmana w formie komiksów, animacji i filmów. W tym wypadku nie należy mieszać w tym świecie i zostawić historię o Nietoperzu w takich właśnie formach.
Nie jest, lub też, nie było dobrym pomysłem, aby sfabularyzować Batmana w postaci książki. Może to zależy od autora, może od owego przyzwyczajenia, ale nie zmienia to faktu, że książka o Mścicielu z Gotham nie jest ani nudna, ani też ciekawa. Taki średniak. Akcja jest, ale na siłę wplątani są w nią przeciwnicy Batmana, którzy jemu powinni przeszkadzać, a nie czytelnikowi. Rozbiegana fabuła- raz tu, raz tam. Nie wiedzieć czemu, nie wiedzieć po co, autor splamił honor rodziny Wayne'ów. Jeżeli chciał w jakiś sposób stworzyć nową historię, to nie udało mu się.
Świat fikcji przyzwyczaił ogół ludzkości do Batmana w formie komiksów, animacji i filmów. W tym wypadku nie należy mieszać w tym świecie i zostawić historię o Nietoperzu w takich właśnie formach.
Nie jest, lub też, nie było dobrym pomysłem, aby sfabularyzować Batmana w postaci książki. Może to zależy od autora, może od owego przyzwyczajenia, ale nie zmienia to faktu, że...
Kto nie czytał "Ojca chrzestnego", a widział film, powinien przeczytać książkę. Wtedy stwierdzi, że film został zrobiony przez podrzędną firmę reklamową.
Kto nie czytał "Ojca chrzestnego", a widział film, powinien przeczytać książkę. Wtedy stwierdzi, że film został zrobiony przez podrzędną firmę reklamową.
Pokaż mimo toMoim skromnym zdaniem, chyba najlepsza książka z całej serii.
Moim skromnym zdaniem, chyba najlepsza książka z całej serii.
Pokaż mimo to
Czyta się przyjemnie i dość szybko. Nowe technologie jak na tamte czasy dodają efektu całej fabule. Śmiało można polecić.
Czyta się przyjemnie i dość szybko. Nowe technologie jak na tamte czasy dodają efektu całej fabule. Śmiało można polecić.
Pokaż mimo to