-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023-07-26
2023-08-03
2023-09-26
Jak wspominałam, że jestem in my romance era, to miałam na myśli czytanie romansideł i wytykanie im głupot.
A nie, że się w jakiś wciągnę.
The Hating Game jest idealnym przykładem typowego (i szybkiego) enemies to lovers: on, zawzięty, nastawiony na efekt, po trupach do celu; ona, uzależniona od aprobaty, chcąca się wszystkim przypodobać i dokonać pozytywnych zmian w firmie. Oboje pracują w wydawnictwie, biurko w biurko, nienawidzą się z natury, a teraz napięcie wzrośnie, bo będą konkurować o awans.
I wiecie skąd, według nich, wzięła się ta nienawiść? Z napięcia s3ksualnego. Dochodzą do wniosku, że muszą się ze sobą przespać, aby nieco oczyścić atmosferę.
No dziwne podejście, ale okay.
I jasne, to JEST romansidło. Tu będzie miłość i cimcirymci i zachwycanie się, jakie to on ma wspaniałe oczy, włosy, mięśnie, dłonie, linię szczęki, kolana, łydki... o czym to ja?
Tylko że, co zaskakujące, między wierszami da się wyczytać coś więcej. Bo tak się składa, że oglądałam ekranizację, która jest prosta do bólu, natomiast powieść w narracji przekazuje (czasem mniej lub bardziej podprogowo), skąd biorą się poszczególne zachowania bohaterów. Dlaczego On jest taki oschły? Dlaczego Ona stara się być dla wszystkich miła? To historia zarówno o braku komunikacji, stereotypach, jak i o poczuciu sprawstwa, winienia się za coś i odkupywania tych win.
I czy jest to książka wyśmienita?
No nie.
Enemies zmienia się w lovers ot tak (wystarczy jeden wspólny pobyt w windzie), a bohaterka nie dość, że ma jakieś ewidentne "ale" do osób z nadwagą, a także do szczupłych blondynek (i'm not like other girls), to jeszcze kolorom dopisuje płeć (ja mam różowe karteczki na biurku, on ma niebieskie = jego biurko jest takie męskie). No i nie trzeba na co drugiej stronie zaznaczać, że "jak ja NIENAWIDZĘ tego faceta o TAKICH PIĘKNYCH OCZACH I MIĘŚNIACH I DŁONIACH". Tak, wiemy, jednocześnie go nienawidzisz i uważasz, że jest piękny. Zrozumiałam za 10 razem.
Ale w sumie nie zaprzeczę, że wciągnęło.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czwarta Strona
Jak wspominałam, że jestem in my romance era, to miałam na myśli czytanie romansideł i wytykanie im głupot.
A nie, że się w jakiś wciągnę.
The Hating Game jest idealnym przykładem typowego (i szybkiego) enemies to lovers: on, zawzięty, nastawiony na efekt, po trupach do celu; ona, uzależniona od aprobaty, chcąca się wszystkim przypodobać i dokonać pozytywnych zmian w...
2017-11-19
Więcej informacji + konkurs:
https://www.youtube.com/watch?v=OmZa0J_RKQM
Co tam, że dopiero połowa listopada - już dziś chciałabym Wam życzyć Psiego Najlepszego!
Część z Was być może pamięta moją recenzję książki "Był sobie pies" - smutnej historii z psim narratorem z misją, który będzie co i rusz umierał się i odradzał, by tylko wykonać swe zadanie. Czytaliście? Podobało się Wam? Nie bardzo? Zdradzam więc, że "Psiego najlepszego" jest ZUPEŁNIE inną opowieścią.
Skupiamy się na człowieku. Głównym bohaterem jest Josh, któremu podrzucono suczkę w ciąży. Obserwujemy jego życie, które zmienia się za pośrednictwem szczeniaków. A wszyscy kochamy szczeniaki. Ale nadal chodzi o życie człowieka, nie psów, jak to było w poprzedniej książce Camerona. Ale nadal wiedzy dotyczącej psów, szczególnie socjalizacji maluchów, jest multum.
Więcej informacji + konkurs:
https://www.youtube.com/watch?v=OmZa0J_RKQM
Więcej informacji + konkurs:
https://www.youtube.com/watch?v=OmZa0J_RKQM
Co tam, że dopiero połowa listopada - już dziś chciałabym Wam życzyć Psiego Najlepszego!
Część z Was być może pamięta moją recenzję książki "Był sobie pies" - smutnej historii z psim narratorem z misją, który będzie co i rusz umierał się i odradzał, by tylko wykonać swe zadanie. Czytaliście? Podobało...
2022-11-02
Miał być ❤️🔥 paranormal romance ❤️🔥, więc z myślą "ktoś tu się spóźnił z wydaniem o kilka lat" przygotowałam się na hejcenie 👹
Ale nie 🤷🏻♀️
"Z ogniem we krwi" zaskoczyło. Okay, początek był mało intrygujący, bo pachniało Zmierzchem 🧛 z daleka: nowa uczennica (pół sierota, of course) zachwycająca się wyglądem każdego chłopaka, elektryzujące iskry przy dotyku ze swym wybrankiem (ekhm zmierzchowe radio w aucie), jeden koleś, co to ucieka od niej jak najdalej i drugi, co to patrzy w okno, jakby chciał kogoś zamordować. No nie zapowiadało się zbyt dobrze.
Ale potem suprise💥, bo okazało się, że paranormal romance bym raczej tego nie nazwała. Raczej ya fantasy czy dystopia z wątkiem romantycznym – ale tego romansu to tam właściwie jak na lekarstwo. Skupiamy się raczej na Świętych, istotach o niezwykłych mocach nazywanych też wiedźmami, na podziale mieszkańców włoskiego Castello na dwa klany, niczym w Romeo i Julii czy West Side Story oraz na polityce: władzy i religii, która całkowicie opanowała ludzkie umysły i której są do granic posłuszni. Na czytelnika czekają więc tajemnice, zdrady i liczne plot twisty.
Jasne, nie jest to powieść idealna 🤷🏻♀️ Postacie mogą nas irytować, pewne zagadki możemy rozpracować już na pierwszych stronach, bo sygnały nam wysyłane są momentami aż nazbyt oczywiste. Nie ukrywam jednak, że to lektura stricte rozrywkowa i pod tym kątem można się przy niej naprawdę dobrze bawić. Mamy też reprezentację osób biseksualnych, ale tak cudownie naturalnie wprowadzoną: nikt się nad tym nie zastanawia, nikt się z tego nie tłumaczy, nikt nie odkrywa swojej tożsamości w kolejnych rozdziałach – ba, nikt nawet tego nie nazywa. Tak po prostu jest, że nie ważne, jakiej płci jest osoba partnerska danej postaci, może jej się podobać zarówno chłopak, jak i dziewczyna 🏳️🌈
⚠️ TW: prz3moc, sam0bójstw0, śm!erć rodzica, trauma, urojenia, obłęd, manipulacja
Współpraca z Wydawnictwem Insignis
Miał być ❤️🔥 paranormal romance ❤️🔥, więc z myślą "ktoś tu się spóźnił z wydaniem o kilka lat" przygotowałam się na hejcenie 👹
Ale nie 🤷🏻♀️
"Z ogniem we krwi" zaskoczyło. Okay, początek był mało intrygujący, bo pachniało Zmierzchem 🧛 z daleka: nowa uczennica (pół sierota, of course) zachwycająca się wyglądem każdego chłopaka, elektryzujące iskry przy dotyku ze swym...
2014-03-04
„Są tacy mężczyźni, którzy pojawiają się w życiu kobiety, by je dokumentalnie spieprzyć na zawsze. W moim przypadku tę rolę odegrał Joseph Morelli – wprawdzie nie spieprzył mi życia na zawsze, ale za to kilkakrotnie.”
(Jak upolować faceta: Po pierwsze dla pieniędzy, Janet Evanovich, Fabryka Słów, str. 7)
„Numer 1”, „75 tygodni na liście bestsellerów”. Takie nagłówki sprawiają, że ma się ochotę przeczytać książkę, mimo że nie ma ona nic wspólnego z tak uwielbianą przeze mnie fantastyką. Tym bardziej, że pozycja jest niesamowicie popularna, a autorka napisała już ponad 20 tomów serii, a i pojawiła się ekranizacja, w której gra świetna aktorka z „Chirurgów”. Wiecie już, o czym mówię?
Janet Evanovich wydała serię o Stephanie Plum, łowczyni nagród, która w Polsce rozchodzi się jak ciepłe bułeczki (seria, nie Stephanie). Pierwszy tom został u nas przetłumaczony jako „Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy”. Oryginalne tytuły sprytnie zawierają w sobie numer tomu (więc kupując, nie musimy się martwić, że pomieszamy coś w kolejności) i nawiązania do przysłów, firm, itp. Pojawia się na przykład „High Five” czy „Seven up”. A co do fabuły…
„Przez chwilę zastanawiałam się, czy dziewiąta rano to nie za wcześnie na piwo. Ale przecież w Moskwie była piąta po południu. Tyle mi wystarczyło.”
(Jak upolować faceta: Po pierwsze dla pieniędzy, Janet Evanovich, Fabryka Słów, str. 21)
Na początek poznajemy dzieciństwo Stephanie Plum i jej młodość, a konkretnie jej słabość do niejakiego Joe’go Morelli. Każda wie, że to łajdak, a jednocześnie każda mu ulega. Również Stephanie, która pluje sobie w brodę, że spojrzała w jego cudne, ciemne oczy i teraz jeszcze bardziej go znienawidziła.
Teraz Stephanie ma trzydziestkę na karku, byłego męża i obiadku u rodziców w New Jersey. I straciła pracę. Może to przez to, że ma takie wredny charakter – a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Stephanie ogólnie mało kogo lubi. Z jakim człowiekiem by się nie spotkała – swoim bratem, wujkiem czy sąsiadem, są to dla niej najgorsze pluskwy i zboczeńcy.
Aż w końcu udaje jej się znaleźć robotę. Dziwną bo dziwną, ale dobrze płatną. Jest agentem windykacyjnym. Łowcą Nagród. Jej zadaniem jest ścigać ludzi, którzy nie stawili się na swoją rozprawę sądową. Czyli np. uzbrojonych morderców. Czyli np. Joe’go Morelli’ego.
Może nie jest to typowy kryminał a’la Sherlock Holmes czy Agatha Christie. Jest trochę nieco brutalnych scen, zagadki do rozwiązania, podczas których i czytelnik może sprawdzić swoje możliwości. Dodatkowo towarzyszy nam niesamowity humor i perypetie bohaterki, , której życie prywatne wcale nie jest usłane różami.
Polecam z całego serca. Tym, którzy kochają kryminały i tym, którym wątki kryminalne w powieściach nie przeszkadzają. A już szczególnie tym, którzy cenią sobie humor i romans Bridget Jones oraz akcję i intrygi z W-11 A film mam i na pewno obejrzę, ot tak, aby porównać i znaleźć ewentualne niedoskonałości.
„Zostało mi jeszcze trochę oszczędności na czarną godzinę, które byłam zdeterminowana ocalić. Oszczędzałam na operację ortopedyczną, po tym, jak windykatorzy połamią mi nogi.”
(Jak upolować faceta: Po pierwsze dla pieniędzy, Janet Evanovich, Fabryka Słów, str. 50)
Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy
Janet Evanovich
One for the Money
Dominika Repeczko
Łowca Nagród Stephanie Plum
Tom I
Fabryka Słów
343 str.
2012
„Są tacy mężczyźni, którzy pojawiają się w życiu kobiety, by je dokumentalnie spieprzyć na zawsze. W moim przypadku tę rolę odegrał Joseph Morelli – wprawdzie nie spieprzył mi życia na zawsze, ale za to kilkakrotnie.”
(Jak upolować faceta: Po pierwsze dla pieniędzy, Janet Evanovich, Fabryka Słów, str. 7)
„Numer 1”, „75 tygodni na liście bestsellerów”. Takie nagłówki...
2023-07-20
Może i było to urocze, do tego poruszające temat zdrowia psychicznego, ale nie powiem, żeby stuprocentowo do mnie trafiło. To Klub Depresyjnych Duchów przepełnionych czarnowidztwem i chociaż sama niejednokrotnie zanurzam się w takie odmęty negatywnych myśli, to nie powiem, żeby ten komiks coś we mnie zmienił/uświadomił/pocieszył. Może lepiej poczują go młodsi odbiorcy, którzy stwierdzą "tak, mam podobny sposób myślenia i o, mówią o terapii, może powinienem skorzystać". Jednak była to wzmianka zbyt szybka i mało dosadna.
Może i było to urocze, do tego poruszające temat zdrowia psychicznego, ale nie powiem, żeby stuprocentowo do mnie trafiło. To Klub Depresyjnych Duchów przepełnionych czarnowidztwem i chociaż sama niejednokrotnie zanurzam się w takie odmęty negatywnych myśli, to nie powiem, żeby ten komiks coś we mnie zmienił/uświadomił/pocieszył. Może lepiej poczują go młodsi odbiorcy,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12
RECENZJA NIE ZAWIERA SPOILERÓW TOMÓW POPRZEDNICH!
Kiedy jeden tom kończy się cliffhangerem, jak to było w przypadku Zbuntowanej, nie masz wyboru i musisz sięgnąć po kontynuację. Z jednej strony oczekiwałam, że Wierna podtrzyma ustawioną sobie dość wysoko poprzeczkę, ale z drugiej słyszałam mnóstwo opinii, że jest to najgorszy tom w całej serii. I z takim oto dysonansem wewnętrznym przystąpiłam do lektury.
Wyobraź sobie, że świat, w którym zżyjesz, został podzielony na frakcje. Do każdej z nich należą ludzie o zupełnie innych cechach charakteru i usposobienia, zachowujących się i ubierających w określony sposób. Co jednak, jeśli zaczniesz zdawać sobie sprawę, że najwyraźniej Twój wybór frakcji nie był właściwy? Opuścisz swoją rodzinę, by poczuć się egoistycznie szczęśliwym, czy do końca życia będziesz się męczyć i oszukiwać? A co zrobisz, gdy między frakcjami wybuchnie wojna, w której tylko jedno zgrupowanie może zwyciężyć?
W trzecim tomie historii zostaje poruszony temat, nad którym każdy czytelnik zapewne zastanawiał się czytając serię – co właściwie dzieje się za murami tego miejsca? Czy cały świat podzielono na frakcje? A może reszta terenów jest wyludnioną pustynią? Czemu tyle osób zostało odizolowanych od reszty społeczeństwa? A może to społeczeństwo zostało odizolowane od nich?
Ciąg dalszy:
http://secret-books.blogspot.com/2015/01/zjednoczymy-sie-na-zawsze-czytamy.html
RECENZJA NIE ZAWIERA SPOILERÓW TOMÓW POPRZEDNICH!
Kiedy jeden tom kończy się cliffhangerem, jak to było w przypadku Zbuntowanej, nie masz wyboru i musisz sięgnąć po kontynuację. Z jednej strony oczekiwałam, że Wierna podtrzyma ustawioną sobie dość wysoko poprzeczkę, ale z drugiej słyszałam mnóstwo opinii, że jest to najgorszy tom w całej serii. I z takim oto...
2014-12
ZBUNTOWANA / Veronica Roth
Recenzja NIE ZAWIERA spoilerów tomu I
Kiedy w internecie pojawił się zwiastun filmu Zbuntowana, zewsząd rozbrzmiały głowy, że najlepsza część serii Niezgodna została zniszczona, że w trailerze dzieją się rzeczy, o których w książce nie było mowy. Postanowiłam więc sobie, że muszę przeczytać Zbuntowaną jeszcze przed wejściem do kin jej adaptacji.
Świat podzielono na frakcje: Altruizm, Nieustraszoność, Erudycję, Prawość i Serdeczność. Wśród nich jednak znajdują się również Niezgodni, którzy posiadają cechy należące do kilku różnych frakcji. Co gorsza, między frakcjami zaczyna dochodzić do walk o władzę…
Ta część doskonale pokazuje, jak kilka frakcji kłóci się we wnętrzu Tris, naszej głównej bohaterki. Dziewczyna potrafi ułożyć dokładny plan, walczyć do ostatniej kropli krwi, a nawet się poświęcić. Nigdy nie wiadomo, która cecha w danym momencie przez nią przemówi.
Ciąg dalszy: http://secret-books.blogspot.com/2015/01/zbuntowana-veronica-roth.html
ZBUNTOWANA / Veronica Roth
Recenzja NIE ZAWIERA spoilerów tomu I
Kiedy w internecie pojawił się zwiastun filmu Zbuntowana, zewsząd rozbrzmiały głowy, że najlepsza część serii Niezgodna została zniszczona, że w trailerze dzieją się rzeczy, o których w książce nie było mowy. Postanowiłam więc sobie, że muszę przeczytać Zbuntowaną jeszcze przed wejściem do kin jej...
2015
Była Niezgodna, Zbuntowana i Wierna. Poznaliśmy historię Tris żyjącej gdzieś w przyszłości, w świecie antyutopijnym podzielonym na frakcje. Tris, która porzuciła swój Altruizm dla Nieustraszoności. Tris, która się zakochała, która płakała i która walczyła z niesprawiedliwością władzy. Ale co było wcześniej?
Cztery to prequel serii Niezgodna autorstwa Veronicy Roth. Tym razem naszym głównym bohaterem, narratorem i kompanem w podróży zostaje Cztery. Będziemy mieli okazję dokładniej poznać jego młodość, rodzinę i przekonać się, dlaczego w znanej nam już przyszłości podejmował takie a nie inne decyzje.
Ciąg dalszy: http://secret-books.blogspot.com/2015/05/raz-dwa-trzy-czytamy-cztery-veronica.html
Była Niezgodna, Zbuntowana i Wierna. Poznaliśmy historię Tris żyjącej gdzieś w przyszłości, w świecie antyutopijnym podzielonym na frakcje. Tris, która porzuciła swój Altruizm dla Nieustraszoności. Tris, która się zakochała, która płakała i która walczyła z niesprawiedliwością władzy. Ale co było wcześniej?
Cztery to prequel serii Niezgodna autorstwa Veronicy Roth. Tym...
2014-09-15
NIEZGODNA / VERONICA ROTH
„Jestem Niezgodna.
I nie można mnie kontrolować.”
(Niezgodna, Veronica Roth, Wyd. Amber, str. 318)
Mam regułę – najpierw książka, potem film. Jednak dość często zdarza się, że nie mam dostępu do wersji papierowej danej pozycji, a ekranizację mam okazję obejrzeć. Tak na przykład Niezgodną oceniłam bardzo dobrze – jako film, nie ekranizację, bo nie byłam w stanie ich porównać. Ale właśnie dziś zakończyłam czytać to, na co namawiało mnie mnóstwo osób. I właśnie dziś zrozumiałam, dlaczego seria jest uwielbiana przez tak duże grono czytelników.
Przyszłość. Ludzkość jest podzielona na frakcje, aby nie dopuścić do wojen i połączyć we wspólnotę osoby o tym samym charakterze i sposobie postępowania.
Altruizm to bezinteresowność, pomoc, współczucie i wyrzekanie się samego siebie na rzecz innych. Prawość to uczciwość i patrzenie na świat w kontraście biel-czerń. Nieustraszoność to odwaga, agresja i kolczyki na całym ciele. Erudycja to inteligencja i ciągłe pogłębianie swojej wiedzy. Serdeczność to życzliwość i optymizm. Można być także bezfrakcyjnym, żyjącym w biedzie odludkiem. Ale jeżeli w jednej osobie znajdują się cechy kilku frakcji, to jest się Niezgodnym…
Beatrice należy do Altruizmu. Jednak stoi przed testem przynależności i decyzją, gdzie spędzi resztę życia. Rozum podpowiada jej, że powinna zostać z rodziną. Jednak serce pcha ją w stronę innych, nieznanych, a pociągających frakcji. Na co się zdecyduje? I czy będzie żałować swojej decyzji?
„A jeśli stwierdzą, że nie nadaję się do żadnej frakcji? Musiałabym wtedy żyć na ulicy, razem z resztą bezfrakcyjnych. Ja tak nie mogę. Brak frakcji to nie tylko życie w biedzie i niewygodzie. To także życie w odcięciu od reszty społeczeństwa, od tego, co najważniejsze – wspólnoty.”
(Niezgodna, Veronica Roth, Wyd. Amber, str. 20)
To, co wyjątkowo spodobało mi się w książce, to fabuła. I nie należę do osób, które uważają, że to przeróbka Igrzysk Śmierci. Dla mnie historia była świetna i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że chcę czytać coraz więcej antyutopii czy dystopii. Pomysł podziału ludności na frakcje ze względu na ich charakter i testy przynależności – po wstrzyknięciu serum przenosimy się do naszych wyobrażeń, naszych strachów i od tego, co zrobimy zależy, do jakiej frakcji będziemy należeć. Bardzo spodobał mi się pomysł takiego rozwiązania problemu i tego, jak można odczytywać osobowość ludzi ze względu na podejmowane przez nich decyzje.
W całej historii jest mnóstwo tajemnic. Niektórych jesteśmy w stanie się domyślić, inne zaskakują nas na koniec. Dodatkowo momenty śmiechu, strachu, obrzydzenia i wzruszeń. Veronica Roth pokazuje nam, że życie nie zawsze jest pełne uśmiechu i happy endów. Że śmierć czyha za rogiem i nigdy nie wiemy, kiedy nas dopadnie. Że nie wiadomo, komu naprawdę powinniśmy ufać, bo ludzie nie zawsze są z nami szczerzy.
Główna bohaterka, Tris, była dość specyficzna. Niby nieśmiała, a zarazem odważna i gotowa do poświęceń, za chwilę skora do krwawej zemsty. Zastanawiałam się, czy autorka celowo uwydatniła to, że dziewczyna nie wie, do której frakcji powinna należeć, czy może podczas pisania pani Roth nie miała w głowie jej konkretnego obrazu. Cztery, czyli najważniejszy męski bohater, to jeden z tych, w którym zakocha się każda czytelniczka i chyba nie mam co do tego wątpliwości. Nie poznamy go zbyt dobrze, ale te kilka momentów, kiedy się z nim spotkamy, całkowicie nam wystarczą do jego uwielbienia. Do bohaterów drugoplanowych niestety się nie przywiązałam. Początkowo gubiłam się w ich imionach, potem było nieco lepiej, ale nikt konkretnie nie zapadł mi w pamięci.
„Przed dziesięcioleciami nasi przodkowie uświadomili sobie, że za toczone na świecie wojny trzeba winić polityczną ideologię, a nie wierzenia religijne, rasę czy pochodzenie. Doszli do wniosku, że chodzi o wadę ludzkiej osobowości, o skłonność człowieka do czynienia zła, niezależnie od jego formy. Podzielili się na frakcje i starali się usunąć z nich te cechy, które odpowiadają za nieporządek na świecie.”
(Niezgodna, Veronica Roth, Wyd. Amber, str. 35)
Niezgodna może nie jest idealna. A może odniosłam takie wrażenie, bo najpierw oglądałam film i po prostu wiedziałam, czego się spodziewać. Jest jednak w tej historii coś, co całkowicie przyciąga, w związku z czym bez wahania rozpoczynam polowania na kolejne tomy tej serii. Chcę się dowiedzieć, jak dalej potoczą się losy Tris, co jeszcze spotka ją i jej bliskich, jak będzie radziła sobie ze strachem i co tak naprawdę wydarzy się w ostatnim tomie – ale proszę, nie spoilerujcie EDIT: Za późno. Jesteście okrutni…
http://secret-books.blogspot.com/
NIEZGODNA / VERONICA ROTH
„Jestem Niezgodna.
I nie można mnie kontrolować.”
(Niezgodna, Veronica Roth, Wyd. Amber, str. 318)
Mam regułę – najpierw książka, potem film. Jednak dość często zdarza się, że nie mam dostępu do wersji papierowej danej pozycji, a ekranizację mam okazję obejrzeć. Tak na przykład Niezgodną oceniłam bardzo dobrze – jako film, nie ekranizację,...
2023-05-09
Całkiem przyjemna rozrywka, która łączy ze sobą popularne książki i komiksy paragrafowe z wstępem do rozgrywek RPG. Alicja trafia do koszmaru i od nas zależy, czy wyjdzie z niego cało. Kiedy staje na rozstaju dróg, musi podjąć decyzję, w którą stronę iść, czy zdecydować się na walkę czy uciekać, od nas będzie zależało, co się wydarzy. Do tego w książce znajdują się szablony kart postaci, które musimy wypełnić – potrzebny nam będzie ołówek i kostki do gry, ponieważ, jak w rozgrywkach RPG, będziemy sobie rzucać na wytrzymałość :) Fabularnie ciężko ocenić, bo wiadomo, każdy z nas przejdzie inną drogę z tą historią. Po przejrzeniu innych możliwości doszłam do wniosku, że raczej wszyscy przejdziemy mniej więcej tą samą drogą, a nasze decyzje będą dotyczyły głównie tego, czy znajdziemy przedmioty, które pomogły nam w walce, czy też po drodze stracimy jakieś punkty szaleństwa i nasza rozgrywka zakończy się wcześniej niż planowaliśmy. Ale całkiem miła rozrywka.
Całkiem przyjemna rozrywka, która łączy ze sobą popularne książki i komiksy paragrafowe z wstępem do rozgrywek RPG. Alicja trafia do koszmaru i od nas zależy, czy wyjdzie z niego cało. Kiedy staje na rozstaju dróg, musi podjąć decyzję, w którą stronę iść, czy zdecydować się na walkę czy uciekać, od nas będzie zależało, co się wydarzy. Do tego w książce znajdują się szablony...
więcej mniej Pokaż mimo toPodobało mi się o wiele bardziej, niż Red, white, royal blue. Może dlatego, że w One Last Stop erotyzm jest dodatkiem to ważnych tematów, a nie głównym trzonem. No i pętla czasowa! <3
Podobało mi się o wiele bardziej, niż Red, white, royal blue. Może dlatego, że w One Last Stop erotyzm jest dodatkiem to ważnych tematów, a nie głównym trzonem. No i pętla czasowa! <3
Pokaż mimo to2022-07-21
Raz że doszły podróże w czasie, cool, dwa że omg plot twist na plot twiscie
Raz że doszły podróże w czasie, cool, dwa że omg plot twist na plot twiscie
Pokaż mimo to2022-07-19
Ok, jest to dziwne i pewnie bardziej ogarnę w kolejnych tomach. Ale też nie spodziewałam się, że tak brutalne. Może się bardzo dobrze sprawdzić w formie serialu, zależy, ile Prime Video wyda na efekty.
Ok, jest to dziwne i pewnie bardziej ogarnę w kolejnych tomach. Ale też nie spodziewałam się, że tak brutalne. Może się bardzo dobrze sprawdzić w formie serialu, zależy, ile Prime Video wyda na efekty.
Pokaż mimo to2017-07-01
A tematyka uchodźców jest tak ważna we współczesnych czasach!
https://www.youtube.com/watch?v=XHTFkATaZ-M
A tematyka uchodźców jest tak ważna we współczesnych czasach!
https://www.youtube.com/watch?v=XHTFkATaZ-M
2022-08-29
Ok, mam mieszane uczucia. Chyba nie jestem targetem...? Podobnie odebrałam Red, White and Royal Blue, gdzie – moim zdaniem – było za dużo romansu, a za mało innych tematów, polityki, która dawała duży potencjał. W Autoboyography niezwykle ciekawy jest wątek religii, Mormonów, tego, jak patrzą na świat, o terapii konwersyjnej – o tym chciałabym czytać znacznie więcej. A tu znowu romans na pierwszym miejscu i ślinienie się, gdy tylko druga postać wejdzie do pokoju. Ale ok, domyślam się, że będą czytelnicy, którzy właśnie tego szukają w lekturze.
+ w audiobooku było kilka błędów. Niewyciętych przejęzyczeń i "zaciętej taśmy".
Ok, mam mieszane uczucia. Chyba nie jestem targetem...? Podobnie odebrałam Red, White and Royal Blue, gdzie – moim zdaniem – było za dużo romansu, a za mało innych tematów, polityki, która dawała duży potencjał. W Autoboyography niezwykle ciekawy jest wątek religii, Mormonów, tego, jak patrzą na świat, o terapii konwersyjnej – o tym chciałabym czytać znacznie więcej. A tu...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-16
Gosh czemu tu jest tyle toxic postaci, czytanie boli.
A Ari to nieogar.
Ale ciasto bananowe to bym zrobiła.
Gosh czemu tu jest tyle toxic postaci, czytanie boli.
A Ari to nieogar.
Ale ciasto bananowe to bym zrobiła.
2022-11-22
Mam dość mieszane uczucia. W lekkim chaosie czuć, że komiks jest wydawany w odcinkach, tworzony na bieżąco.
Wiadomo, takie mitologiczne retellingi zawsze na plus, całkiem niezła zabawa, szczególnie jeśli chodzi o charakter postaci, który autorka dopasowała do poszczególnych bogów.
Od razu jednak zaznaczę, że to bardziej historia new adult niż young adult – sporo tu przekleństw, aluzji seksualnych, nawet wykorzystania seksualnego i manipulacji z tym związanych. Dwulicowość, nadużycia i toksyczne związki to słowa klucz w wypadku tej powieści.
Mam dość mieszane uczucia. W lekkim chaosie czuć, że komiks jest wydawany w odcinkach, tworzony na bieżąco.
Wiadomo, takie mitologiczne retellingi zawsze na plus, całkiem niezła zabawa, szczególnie jeśli chodzi o charakter postaci, który autorka dopasowała do poszczególnych bogów.
Od razu jednak zaznaczę, że to bardziej historia new adult niż young adult – sporo tu...
2021-08-22
Najbardziej urocza, kochana i obsypana brokatem powieść, jaką miałam przyjemność czytać w tym roku. Oprócz typowo szkolnych problemów czy dość oczywistego romansu mamy tu wątki homoseksualne (są na pierwszym planie, a jednak nie dotyczą głównej bohaterki! Da się?!), tematykę zaufania i samooceny ("nie jestem warta tej osoby"), zdrowia, macierzyństwa, podkreślenia indywidualności. Do tego wolontariat, boysbandowy fandom, amatorski teatr interpretujący Shakespeare i metafora relacji łączących postacie ukryta w RPGowych grach komputerowych. Jest piękne, mądre i po prostu słodkie, przepełnione ciętymi ripostami i uroczymi tekstami na podryw 😅
Gorąco polecam, pełna opinia:
Najbardziej urocza, kochana i obsypana brokatem powieść, jaką miałam przyjemność czytać w tym roku. Oprócz typowo szkolnych problemów czy dość oczywistego romansu mamy tu wątki homoseksualne (są na pierwszym planie, a jednak nie dotyczą głównej bohaterki! Da się?!), tematykę zaufania i samooceny ("nie jestem warta tej osoby"), zdrowia, macierzyństwa, podkreślenia...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Człowieczeństwo bierze się ze sposobu, w jaki się zachowujesz".
To będzie historia, którą, tak naprawdę, możesz dowolnie zinterpretować. Zobaczysz w niej skomplikowane fantasy pełne polityki. Zobaczysz w niej opowieść o emocjach z safickim romansem. Zobaczysz coś, co możesz potraktować jako nawiązania do zachowań rasistowskich. Zobaczysz w niej historię o nierównościach i przedmiotowym traktowaniu, wykorzystywaniu "tych gorszych". Tylko kto tak naprawdę jest tu "gorszym"?
Bo byli ludzie. Ludzie, którzy za pomocą alchemii i wynalazków stworzyli automatony. Istoty idealne zewnętrznie, perfekcyjne wewnątrz, zaprogramowane w każdym calu, wykonane na podstawie czterech filarów: intelekt, organika, przewidywanie, rozsądek. Nie musiały jeść, nie musiały oddychać. Ale nie dostały też swojego życia. Pełniły rolę służących, a czasem zabawek, błyskotek, którymi można się pochwalić.
Do czasu.
Do czasu, aż położna nie popełniła błędu. Do czasu, aż w procesie tworzenia kolejnego automatona coś poszło nie tak. Istota zaczęła czuć. Stawiać się. Walczyć. Miała dość bycia pomiataną przez ludzi. I poszedł za nią cały jej gatunek.
Teraz sytuacja wygląda zgoła inaczej. To automatony stoją na najwyższych szczeblach hierarchii, rządzą i rozpływają się w luksusach. Ludzie? To pospólstwo, które zatrudnia się do mycia podłóg. Można okazać im litość i podzielić się z nimi okruchami jedzenia. I tym razem to ludzie mają dość tego traktowania. Tym razem to oni chcą się zbuntować i sprowadzić maszyny na poziom zautomatyzowanych przedmiotów, którymi były wieki temu.
Więc kto ma rację? Kto jest potworem? Po czyjej stronie należy stanąć?
Nina Varela stworzyła powieść fantasy, której największym plusem jest wykreowany świat. Poznamy historię, wieloletnią wojnę międzygatunkową i, chociaż na początku książki znajdziemy całą chronologię wydarzeń i w pierwszych rozdziałach możemy poczuć się przytłoczeni, to po jakimś czasie dostaniemy możliwość poznawania jej na równi z bohaterami, wtedy najlepiej ten obraz układa się w naszej wyobraźni. A jest co układać, bo to wiele postaci i stron, które nieco inaczej pamiętają i interpretują zamierzchłe czasy. To, co dla jednych wydawało się być ratunkiem, dla innych stało się torturą. Co więcej, motywacje i pobudki każdej ze stron wydają się być logiczne i zrozumiałe, ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, czyich praw chcielibyśmy bronić. I chociaż domyślamy się od początku, kto w tej palecie postaci jest największym kombinatorem, nie do końca wiemy jeszcze, co tak naprawdę ma za uszami.
Wojnę Crier będziemy poznawać z dwóch perspektyw, dzięki czemu, siedząc zamiennie w głowie człowieka lub automatona, jeszcze trudniej będzie nam wybrać ulubieńca i jednoznacznego zwycięzcę w tej wojnie. Crier to automaton, który został zaprogramowany w konkretny sposób, od zawsze wpajano jej, że ludzie to bestie i z trudem udało się ich pokonać, odzyskać autonomię. Ayla chce za to zemścić się na automatonach, przez które klepie biedę i straciła całą rodzinę. Zamierza wykorzystać swoją pozycję służki u Crier, by zinfiltrować pałac. Jednak im częściej dziewczyny będą ze sobą przebywać i rozmawiać, tym lepiej każda z nich zrozumie, że była oszukiwana, a ta obca rasa ma zupełnie inne cechy, niż im do tej pory opowiadano.
Wojna Crier to rozbudowana politycznie historia fantasy pełna intryg z delikatnym wątkiem enemies to lovers (to enemies?). Wciąga i angażuje, a do tego skłania do rozmyślań na temat nierówności społecznych, rasowych czy tożsamościowych. Jeżeli podobały się Wam "Malice" czy "Szklany Tron" i szukacie podobnej książki z silnymi bohaterkami, które jednak wciąż wiele dowiedzą się na swój temat na przestrzeni kolejnych rozdziałów – Wojna Crier Wam to zapewni.
"Człowieczeństwo bierze się ze sposobu, w jaki się zachowujesz".
więcej Pokaż mimo toTo będzie historia, którą, tak naprawdę, możesz dowolnie zinterpretować. Zobaczysz w niej skomplikowane fantasy pełne polityki. Zobaczysz w niej opowieść o emocjach z safickim romansem. Zobaczysz coś, co możesz potraktować jako nawiązania do zachowań rasistowskich. Zobaczysz w niej historię o nierównościach i...