-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-05-21
2020-03-07
Mock rozpoczyna studia na uniwersytecie. Tam zmierza się ze spiskiem.
Niedawno przy okazji innej książki pisałam, że w kryminale retro miałam bardzo mało retro, tutaj mam za dużo. Krajewski napisał dla mnie powieść bez kryminału, za to z dużą dozą historii. Dużo pracy, dużo wiadomości, niestety wszystko może dla fanów Krajewskiego, ja niestety mam wrażenie, że autor nie miał pomysłu na historię kryminalną, a potrzebował książkę wydać. Dodatkowo potraktował jako niezbyt rozgarniętych, o czym na końcu opinii.
Całość to historia lat studenckich Mocka, bez pazura, bez tego, co charakteryzuję twórczość pisarza. Mamy, więc studencki Wrocław, opisy uniwersytetu, profesorów, filozoficzne rozprawy, co chwila łacińskie sentencje. Wejście do korporacji, jakbym czytała tak modne ostatnio w literaturze dla młodzieży tajne/poufne wejście do jakiegoś studenckiego domu. Przeplatane to oczywiście podbojami miłosnymi tymi płatnymi. W tle jadło, picie, życie studenckie, ile mu zostaje na jedzenie. Kto lubuje się w opisie pojedynków, znajdzie coś dla siebie, ale kilkanaście stron wyjaśniania co i dlaczego – podręcznik wyszedł, nikt nie zna reguł, żeby opisywać je ja dla ucznia w szkole. Ogólnie książka to pamiętnik, szczegółowy studenckich lat Mocka. Reszta milczeniem.
Z racji zawodowego nawyku, czytam wszystko co jest w książkach. Tutaj skusiło mnie Posłowie. Szok. Dowiedziałam się, że postaci nie mogły być w podanych przez autora latach, przy okazji Mocka, autor podał, że we wcześniejszych powieściach podał inne daty. Ustawa na której opiera się powieść nie istniała. O ile sprawa ustawy pojedynkowej może być fikcją, reszta jest dla mnie drwiną z czytelnika. Zawsze traktowałam pisarza jako źródło wiedzy, potem wertowałam inne pozycje, aby powiększyć informacje teraz mam niechęć. Nie mam nawet ochoty sprawdzać co jest prawdą co jest fikcją – zawiedzione nadzieje.
Ogólnie dla mnie pozycja bardzo słaba, jakbym miała zacząć chronologicznie historię Mocka, to bym na tej pozycji zakończyła. Dla fanów może, dla mnie już nie
Mock rozpoczyna studia na uniwersytecie. Tam zmierza się ze spiskiem.
Niedawno przy okazji innej książki pisałam, że w kryminale retro miałam bardzo mało retro, tutaj mam za dużo. Krajewski napisał dla mnie powieść bez kryminału, za to z dużą dozą historii. Dużo pracy, dużo wiadomości, niestety wszystko może dla fanów Krajewskiego, ja niestety mam wrażenie, że autor nie...
2019-07-30
Pogrzeb Komedy, śmierć Hłaski, w środku trzy trupy i opis tamtejszych czasów.
„Ta powieść nie jest kryminałem. Albo inaczej jest nie tylko kryminałem” – słowa autora.
Irytacja, złość, niedowierzanie – to moje odczucia wobec książki, ale nie fabuły, a tej osoby, która zadrwiła ze mnie, jako czytelnika. Wiem, autor miał prawo napisać nawet romans, niestety ja powinnam mieć wybór i wiedzieć, na co się decyduję. To jest tak jakby Chris Carter na pytanie czy poleca mi jakiś erotyk, odpowiedział, że własne książki, bo w którejś z części jego morderca pocałował swoją ofiarę.
Osobiście raził mnie też styl pisarza, informacji o tamtejszych czasach jest bardzo dużo, zaciekawiły, w pewien sposób uporządkowały moją wiedzę, ale forma była dla mnie katastrofą.
Pogrzeb Komedy, śmierć Hłaski, w środku trzy trupy i opis tamtejszych czasów.
„Ta powieść nie jest kryminałem. Albo inaczej jest nie tylko kryminałem” – słowa autora.
Irytacja, złość, niedowierzanie – to moje odczucia wobec książki, ale nie fabuły, a tej osoby, która zadrwiła ze mnie, jako czytelnika. Wiem, autor miał prawo napisać nawet romans, niestety ja powinnam mieć...
2019-06-21
Edward Popielski dostaje propozycję nie do odrzucenia, ma poprowadzić śledztwo dotyczące bestialskiego mordu rodziny, dokonanego przez bandę bolszewików pod dowództwem Zaranowskiego. Jednakże dochodzenie doprowadza go do afery szpiegowskiej, zamachu na Narutowicza i Piłsudskiego. Kto go włączył w rozgrywkę szachową, czy jest tylko pionkiem, czy odegra rolę najważniejszej figury szachowej?
Krajewskiego poznałam przy okazji serii o Popielskim i Mocku, mrocznych, brutalnych kryminałów retro, które połknęłam hurtowo. Ostatnie tomy już były bez tego ostrego pazura, który tak charakteryzował twórczość pisarza, Trochę z niepokojem sięgnęłam po następny tom. Okazało się, że niepotrzebnie, autor zaserwował mi to, co w powieściach kocham najbardziej. Przede wszystkim to sensacja osadzona dość mocno w realiach politycznych. Mamy, więc wydarzenia polityczne, obyczajowe, nie będę wyszukiwać ewentualnych błędów, gdyż autor sam napisał, że niektóre wydarzenia trochę dopasował do fabuły, skupię się na odczuciach. Przede wszystkim dobrze skrojona intryga, tytułowa dziewczyna odegra dość znaczącą rolę, Popielski jak zawsze wyrazisty, dbający o zasady, ale niepoprawny bawidamek. Dobrze oddane i wplecione wydarzenia historyczne i osoby, od naszych polityków po sowieckich. Duch zajadłych komunistów i ich spiski, zbrodnie stanowią istotną część planu spiskowców. Krajewski również wplata w opowieść mentalność karierowiczów, tych, którzy byli typowymi ideologami, ale też tych, co robili to za pieniądze, nieważne, dla której strony. Znakomity obraz przedwojennego pospólstwa, od wyglądu po specjały kuchni, ale też można się podszkolić w zachowaniach i obyczajach, spacerować po ulicach Lwowa, Warszawy, Gdańska.
Na pewno łagodniejszy, sensacyjny, dopracowany i historyczny nie zawiódł mnie i z czystym sumieniem polecam.
Edward Popielski dostaje propozycję nie do odrzucenia, ma poprowadzić śledztwo dotyczące bestialskiego mordu rodziny, dokonanego przez bandę bolszewików pod dowództwem Zaranowskiego. Jednakże dochodzenie doprowadza go do afery szpiegowskiej, zamachu na Narutowicza i Piłsudskiego. Kto go włączył w rozgrywkę szachową, czy jest tylko pionkiem, czy odegra rolę najważniejszej...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-17
W lesie zostaje zamordowany były policjant, Jacek Szymon. Rudolf Heinz po załamaniu nerwowym wraca do służby. Ma zająć się prywatnie sprawą zabójstwa, która ma być powiązana ze śmiercią małej dziewczynki sprzed 10-ciu lat, sprawę komplikuje fakt, że zleceniodawcą jest miejscowy gangster.
Z serii najlepsza część, bardzo zagadkowa, zmowa milczenia wobec przemocy skutkującej śmiercią dzieci. Akcja niespieszna, ale motywy i winny na pewno zaskoczy. Brakowało mi pogłębienia postaci, coś nie grało w sprawie Fryzjera, krótka forma, zgadza się czyta się szybko, za szybko. Zbyt prosto, pisarz wraca do sprawdzonych schematów, ale teraz to niestety jest za mało. Dobry, jednakże taki jak wiele innych.
W lesie zostaje zamordowany były policjant, Jacek Szymon. Rudolf Heinz po załamaniu nerwowym wraca do służby. Ma zająć się prywatnie sprawą zabójstwa, która ma być powiązana ze śmiercią małej dziewczynki sprzed 10-ciu lat, sprawę komplikuje fakt, że zleceniodawcą jest miejscowy gangster.
Z serii najlepsza część, bardzo zagadkowa, zmowa milczenia wobec przemocy skutkującej...
2018-04-29
Czytam, czytam i się zastanawiam czy to Krajewski, czy ktoś napisał to za niego.
Mock zaczyna swoją karierę w policji, jest to drugi tom po Mocku.
Mamy tutaj jego "dziewczynę", która słyszy za ścianą głosy kobiet i dzieci, dodajmy straszne. Chcąc, nie chcąc rozpoczyna śledztwo, które dla niego kończy się porwaniem, zabójstwem i wplątaniem w aferę, pobytem w Afryce, ściganiem zbrodniarzy, spotkaniem z wywiadem. W sumie zrobiła się sensacja z mrocznego kryminału z jakiego znałam Krajewskiego. Mock był słaby, tutaj jest troszeczkę lepiej, ale zwolennicy mrocznego Krajewskiego się zawiodą, obrzydlistwa z serii przeniósł pisarz do Afryki, część wrocławska była według mnie słaba, ocenę podnosi właśnie Afryka, ale miałam wrażenie, że to nie to. Nie ukrywam czytałam z racji sentymentu, lubię dokańczać serie.
Czytam, czytam i się zastanawiam czy to Krajewski, czy ktoś napisał to za niego.
Mock zaczyna swoją karierę w policji, jest to drugi tom po Mocku.
Mamy tutaj jego "dziewczynę", która słyszy za ścianą głosy kobiet i dzieci, dodajmy straszne. Chcąc, nie chcąc rozpoczyna śledztwo, które dla niego kończy się porwaniem, zabójstwem i wplątaniem w aferę, pobytem w Afryce,...
2017-03-24
Nie jestem fanką pana Krajewskiego, chociaż na początku zeszłego roku zapoznałam się z całą jego twórczością, na półce stała ostatnia jego książka, więc stwierdziłam "no cóż, przeczytamy". Niestety tak nudnej pozycji spod pióra autora nie czytałam, akcja w sumie rozwija się na ostatnich stu stronach, ale w sumie to żadna akcja. Opis Wrocławia, filozofia, masoni, klimat tamtych lat jak zawsze dobrze opisane - i to jedyny plus książki. Mroczności tak dobrze ukazanej w poprzednich pozycjach brak, był to dla mnie pewien znak pisarza. Złagodniał - nie wiem, ale nie wyszło to na dobre.
Nie jestem fanką pana Krajewskiego, chociaż na początku zeszłego roku zapoznałam się z całą jego twórczością, na półce stała ostatnia jego książka, więc stwierdziłam "no cóż, przeczytamy". Niestety tak nudnej pozycji spod pióra autora nie czytałam, akcja w sumie rozwija się na ostatnich stu stronach, ale w sumie to żadna akcja. Opis Wrocławia, filozofia, masoni, klimat...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-16
Odradzam jeśli ktoś zaczyna z tym autorem podróż czytelniczą.
Przeciętna fabuła, wyjaśnienie morderstw jeszcze gorzej, mam wrażenie, że autor do końca nie wiedział za co się zabrać. Pourywane wątki, nie wciągnęła, choć inne pozycje pisarza może nie zachwycały, ale dobrze się czytało, niestety nie tym razem.
Odradzam jeśli ktoś zaczyna z tym autorem podróż czytelniczą.
Przeciętna fabuła, wyjaśnienie morderstw jeszcze gorzej, mam wrażenie, że autor do końca nie wiedział za co się zabrać. Pourywane wątki, nie wciągnęła, choć inne pozycje pisarza może nie zachwycały, ale dobrze się czytało, niestety nie tym razem.
2016-12-25
Początek był niezły, napięcie rosło, tajemnica, niezły bohater, niestety końcówka zawiodła, dlatego odjęłam gwiazdkę. Miał być dobry polski kryminał, wyszedł amerykański sensacyjny banał. Autor napisał, że taki był jego zamysł, niestety mnie nie uwiódł, jak chcę poczytać o herosach amerykańskich to biorę do ręki literaturę z za oceanu. Nieścisłości, bzdury na końcu aż przerażają, bohater po wydaniu wyroku idzie ku zachodowi słońca - jestem ciekawa jakim cudem go nasz policja nie zgarnia :-/
Początek był niezły, napięcie rosło, tajemnica, niezły bohater, niestety końcówka zawiodła, dlatego odjęłam gwiazdkę. Miał być dobry polski kryminał, wyszedł amerykański sensacyjny banał. Autor napisał, że taki był jego zamysł, niestety mnie nie uwiódł, jak chcę poczytać o herosach amerykańskich to biorę do ręki literaturę z za oceanu. Nieścisłości, bzdury na końcu aż...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-06
Znów ten sam schemat "wiem, ale nie powiem", trochę się robi nudnawo. Niewątpliwy plus wątek kryminalny realny i bohater też ludzki. Ostatnio pałam sympatią do naszych śledczych więc może oceniam na wyrost. Czytało się szybko, ale czy z zaciekawieniem, chyba nie, z punktu widzenia całości - jednym uchem wpadło, drugim wypadło.....
Znów ten sam schemat "wiem, ale nie powiem", trochę się robi nudnawo. Niewątpliwy plus wątek kryminalny realny i bohater też ludzki. Ostatnio pałam sympatią do naszych śledczych więc może oceniam na wyrost. Czytało się szybko, ale czy z zaciekawieniem, chyba nie, z punktu widzenia całości - jednym uchem wpadło, drugim wypadło.....
Pokaż mimo to2016-10-29
Historia kryminalna, która mogła wydarzyć się wszędzie, Nie zaskakuje, ale też nie nuży, jest dobra, a przede wszystkim realna. Bohater nieco sarkastyczny, ironiczny, jak taki dinozaur, ale odnajdujący się we współczesnym świecie. Jeśli ktoś spodziewa się petardy - zawiedzie się, jeśli ktoś szuka dobrego solidnego kryminału na niedzielne popołudnie niech przeczyta.
Historia kryminalna, która mogła wydarzyć się wszędzie, Nie zaskakuje, ale też nie nuży, jest dobra, a przede wszystkim realna. Bohater nieco sarkastyczny, ironiczny, jak taki dinozaur, ale odnajdujący się we współczesnym świecie. Jeśli ktoś spodziewa się petardy - zawiedzie się, jeśli ktoś szuka dobrego solidnego kryminału na niedzielne popołudnie niech przeczyta.
Pokaż mimo toTym razem to chyba najlepsza powieść Krajewskiego. Połączył historię dwóch swoich bohaterów, którzy współpracują razem w rozwikłaniu dość ciekawej historii, w którą są wplątani. Styl ten sam, mroczny, filozoficzny, czytałam z ogromnym zaciekawieniem.
Tym razem to chyba najlepsza powieść Krajewskiego. Połączył historię dwóch swoich bohaterów, którzy współpracują razem w rozwikłaniu dość ciekawej historii, w którą są wplątani. Styl ten sam, mroczny, filozoficzny, czytałam z ogromnym zaciekawieniem.
Pokaż mimo to2016-08-03
Zawsze szukam dobrych kryminałów, czekając, aż jakiś autor mnie zaskoczy. Tak było i tym razem. Pierwsze zaskoczenie to główny bohater - profiler w polskim wydaniu(dlatego gwiazdka więcej), drugie ciekawy, trudny temat i trzecie morderca. Niestety całość nie wbija fotel (może za dużo już kryminałów przeczytałam), czegoś brakuje. Czasami miałam wrażenie, że pisały to dwie osoby - nierówny styl w rozdziałach.
Zawsze szukam dobrych kryminałów, czekając, aż jakiś autor mnie zaskoczy. Tak było i tym razem. Pierwsze zaskoczenie to główny bohater - profiler w polskim wydaniu(dlatego gwiazdka więcej), drugie ciekawy, trudny temat i trzecie morderca. Niestety całość nie wbija fotel (może za dużo już kryminałów przeczytałam), czegoś brakuje. Czasami miałam wrażenie, że pisały to dwie...
więcej mniej Pokaż mimo toZapowiadało się na dobry kryminał, niestety nie do końca wykorzystany potencjał. Zagadka interesująca, rozwiązanie niestety się rozmyło, szkoda, że autor nie rozwinął wątku politycznego.
Zapowiadało się na dobry kryminał, niestety nie do końca wykorzystany potencjał. Zagadka interesująca, rozwiązanie niestety się rozmyło, szkoda, że autor nie rozwinął wątku politycznego.
Pokaż mimo toOstatnie moje spotkanie z Krajewskim (przeczytałam wszystko co dotychczas napisał) i chyba najgorsze. Historia taka sobie, filozoficzne wywody tym razem zajęły tak dużo miejsca, że w pewnym momencie chciałam sobie odpuścić. Przerysowane, nieskładne, nie to nie dla mnie - jakby nie było na okładce nazwiska Krajewski nie wzięłabym jej do ręki.
Ostatnie moje spotkanie z Krajewskim (przeczytałam wszystko co dotychczas napisał) i chyba najgorsze. Historia taka sobie, filozoficzne wywody tym razem zajęły tak dużo miejsca, że w pewnym momencie chciałam sobie odpuścić. Przerysowane, nieskładne, nie to nie dla mnie - jakby nie było na okładce nazwiska Krajewski nie wzięłabym jej do ręki.
Pokaż mimo toMiałam problem z oceną, miałam w głowie stwierdzenie "to już było". Jestem już przesycona Krajewskim, schematem, mrocznością. Historia tym razem taka sobie, opisy znów brutalne, została ostatnia.
Miałam problem z oceną, miałam w głowie stwierdzenie "to już było". Jestem już przesycona Krajewskim, schematem, mrocznością. Historia tym razem taka sobie, opisy znów brutalne, została ostatnia.
Pokaż mimo toMorderca znów wplątuje komisarza w swoją grę. Tym razem poznajemy losy młodszego Mocka, takiego samego cynicznego, zepsutego. Zagmatwana historia, styl ten sam, łacina, niemiecki, opisy Wrocławia i jego atmosfery. Wprawdzie w połowie można się domyślić, kto, ale z zaciekawieniem czyta się dalej.
Morderca znów wplątuje komisarza w swoją grę. Tym razem poznajemy losy młodszego Mocka, takiego samego cynicznego, zepsutego. Zagmatwana historia, styl ten sam, łacina, niemiecki, opisy Wrocławia i jego atmosfery. Wprawdzie w połowie można się domyślić, kto, ale z zaciekawieniem czyta się dalej.
Pokaż mimo to
Mock ma za zadanie odkryć spisek przeciwko władzy, dodatkowo poszukuje małej dziewczynki i zmaga się z demonami przeszłości.
Kilka lat temu rozpoczęłam przygodę z Krajewskim, nie jestem fanką autora, ale polubiłam jego cykle z Mockiem i Popielskim. Pisarz przenosił nas w lata międzywojenne do Wrocławia i Lwowa. Nie ukrywam książki miały swoją specyficzną fabułę, były mroczne, wręcz czasami obrzydliwe, dosadne opisy czasami wręcz powodowały skurcze w żołądku. Losy dwóch policjantów skończyły się dramatycznie, całe życie to było pasmo złych wyborów i wręcz katastrof w życiu osobistym. Do tego sprawy kryminalne, które obydwaj prowadzili nie były złe, wciągały. Od pewnego czasu Krajewski wydaje książki, które wracają do lat wcześniejszych Mocka, niestety to już nie to. Całe szczęście chyba to już koniec, mam nadzieje, że autor zostawi Mocka w spokoju, bo już chyba zostało dzieciństwo.
Ta pozycja dotyczy również początków pracy w policji Mocka. Od razu piszę, że mało kryminału. Wiem autor ma ten sam styl i biorąc książkę spodziewałam się tego, więc narzekać nie powinnam, ale trudno czepiam się na własne życzenie. Wrażenie, że spisek to jakby tło. Plusem, który mnie zainteresował to hipnoza wykorzystana w sprawie kryminalnej. Forma listów, w której autor wyjaśnił cały spisek na końcu – czyli znów wystarczyłoby przeczytać koniec. Wątek z Hitlerem, wątki ze spiskiem, wątek ze Smolorzem, hipnozą, tak jakby, na siłę.
W książce mamy, więc alkoholizm, narkomanie i chodzenie na dziwki – to mamy wszędzie. Jeśli ktoś ciekawy, co wtedy praktykowano w tych tematach ma 80% książki. Opisy, powtarzanie i dodatkowo bardzo obrazowo. Schemat oczywiście, wciąga – mnie niestety nie.
Obiektywnie opisując całość autor wykonał dobrą robotę. Styl, opisy, informacje – to powoduje, że czyta się dobrze, opisy miejsc i stylu życia. Nudzą już opisy ulic, numerki jak się one teraz nazywają, mało Wrocławia, coraz mniej. Jakby się autorowi pomysły skończyły. Z dobrych obyczajówek wchodzimy od pewnego czasu w świat metafizyki.
W takich przypadkach zawsze mam problem z oceną, dla fanów Krajewskiego pozycja do przeczytania inni nie muszą.
Mock ma za zadanie odkryć spisek przeciwko władzy, dodatkowo poszukuje małej dziewczynki i zmaga się z demonami przeszłości.
więcej Pokaż mimo toKilka lat temu rozpoczęłam przygodę z Krajewskim, nie jestem fanką autora, ale polubiłam jego cykle z Mockiem i Popielskim. Pisarz przenosił nas w lata międzywojenne do Wrocławia i Lwowa. Nie ukrywam książki miały swoją specyficzną fabułę, były...