-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2018-04-05
Przesympatyczna książka, połknęłam w całości!
Przesympatyczna książka, połknęłam w całości!
Pokaż mimo to2017-06-05
Od książki dałam radę się oderwać tylko na dwie przerwy - niech to świadczy o jej jakości ;)
Od książki dałam radę się oderwać tylko na dwie przerwy - niech to świadczy o jej jakości ;)
Pokaż mimo to2017-01-24
Niektóre opisy były dosyć męczące, ale książka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Uważam, że to świetny materiał do dyskusji, ponieważ zawiera w sobie bardzo wiele ciekawych wątków.
Niektóre opisy były dosyć męczące, ale książka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Uważam, że to świetny materiał do dyskusji, ponieważ zawiera w sobie bardzo wiele ciekawych wątków.
Pokaż mimo to
Trochę ciężko mi ocenić "Grimm City", ponieważ nie jest to literatura fantasy do jakiej przywykłam. W gruncie rzeczy nazwałabym to wyłącznie kryminałem w alternatywnym świecie. Owszem, źródłem energii jest ciało olbrzyma, ale nic poza tym nie jest magiczne. To, że religią są baśnie braci Grimm nic w gruncie rzeczy nie znaczy, ponieważ to religia jak każda inna. Gdyby usunąć ciało olbrzyma dostalibyśmy zwyczajnie wersję świata, w której zamiast Biblii ludzie uwierzyli w Baśnie Braci Grimm.
Jakkolwiek za kryminałami nie przepadam, tak większość postaci jest ciekawie skonstruowana (tylko Palla mnie niesamowicie drażni, nie wiem właściwie dlaczego), a fabuła jest ciekawa, więc pewnie sięgnę po drugi tom, kiedy wyjdzie.
Trochę ciężko mi ocenić "Grimm City", ponieważ nie jest to literatura fantasy do jakiej przywykłam. W gruncie rzeczy nazwałabym to wyłącznie kryminałem w alternatywnym świecie. Owszem, źródłem energii jest ciało olbrzyma, ale nic poza tym nie jest magiczne. To, że religią są baśnie braci Grimm nic w gruncie rzeczy nie znaczy, ponieważ to religia jak każda inna. Gdyby usunąć...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niestety książka mnie rozczarowała. Miałam nadzieję, że pisarstwo Clare będzie szło coraz bardziej naprzód (w końcu Machiny były świetnie napisane), a tu taki ogromny krok w tył. Chociaż, gdyby usunąć główny wątek miłosny i do takiej wersji dopasować resztę fabuły, to książka mogłaby być całkiem przyzwoita.
Doceniam zwrot akcji, intrygę i postaci poboczne, ale ogólne wrażenie po książce mam negatywne.
Niestety książka mnie rozczarowała. Miałam nadzieję, że pisarstwo Clare będzie szło coraz bardziej naprzód (w końcu Machiny były świetnie napisane), a tu taki ogromny krok w tył. Chociaż, gdyby usunąć główny wątek miłosny i do takiej wersji dopasować resztę fabuły, to książka mogłaby być całkiem przyzwoita.
Doceniam zwrot akcji, intrygę i postaci poboczne, ale ogólne...
2016-10-02
Sanderson jest pisarzem genialnym. Jego pomysły są oryginalne i ciekawe, każdy ze światów, do którego zaprasza ma w sobie coś wyjątkowego. W Elantris jest to Shaod, magiczny i tajemniczy, zrównujący biednych i bogatych, władców i chłopów. Czy jego przekleństwo zostało zesłane przez boga? Jeśli tak, to którego? Co wspólnego z końcem boskości w Elantris mają książęcy syn kupca, teodzka księżniczka i kapłan w krwawej zbroi?
Najwspanialsze w tej powieści, poza fabułą, były dla mnie pojedyncze zdania, rzucone niby to bez celu, które okazywały się częścią układanki - majstersztyk Sandersona w każdym calu.
Opisuję trochę chaotycznie, ale zwyczajnie polecam, bo takie tomiszcze przeczytane w mniej jak 36 godzin musi coś w sobie mieć.
Sanderson jest pisarzem genialnym. Jego pomysły są oryginalne i ciekawe, każdy ze światów, do którego zaprasza ma w sobie coś wyjątkowego. W Elantris jest to Shaod, magiczny i tajemniczy, zrównujący biednych i bogatych, władców i chłopów. Czy jego przekleństwo zostało zesłane przez boga? Jeśli tak, to którego? Co wspólnego z końcem boskości w Elantris mają książęcy syn...
więcej mniej Pokaż mimo toPoczątkowe rozdziały nawet przyjemnie się czytało. Reakcje: "o, też tak mam" albo "a gdzie tam!" były bardzo częste, uśmiechy pod nosem też. Ale kolejne rozdziały (gdzieś od połowy) były już zwyczajnie nudne. Były na tyle nudne, że męczyłam je chyba z tydzień, aż w końcu resztę książki zwyczajnie odpuściłam.
Początkowe rozdziały nawet przyjemnie się czytało. Reakcje: "o, też tak mam" albo "a gdzie tam!" były bardzo częste, uśmiechy pod nosem też. Ale kolejne rozdziały (gdzieś od połowy) były już zwyczajnie nudne. Były na tyle nudne, że męczyłam je chyba z tydzień, aż w końcu resztę książki zwyczajnie odpuściłam.
Pokaż mimo to2016-09-16
Świetna książka! Bardzo ciekawie skonstruowana struktura magii osadzona w wiktoriańskiej Anglii - no bosko. Fabuła wciągająca, nawet jeśli nie całkiem powalająca to książka napisana jest świetnie i za każdym razem kiedy z jakiegoś powodu musiałam ją odłożyć, nie mogłam się doczekać, aż znowu będę mogła ją otworzyć, choćby na pięć minut, w drodze z tramwaju do domu :D
Osobiście miałam tylko problem z licznymi nazwiskami, musiałam się zastanowić czy dana postać już się wcześniej pojawiła (i strasznie mi się mylił Frederick z Ferdinandem) i szykiem. Rozumiem od czasu do czasu szyk przestawny, ale tu było tego tyle, że naprawdę miałam problem ze zrozumieniem o co chodzi.
Bohaterowie są ciekawi, magia fajnie podzielona (kinetyczna, piromancja, poszukiwacze, a nekromancja to zło usuwane z podręczników, na której jednak opiera się magia leczenia!) i fascynująca (mimiry!).
Dla mnie książka jest świetna, mam nadzieję, że będzie kontynuacja.
Świetna książka! Bardzo ciekawie skonstruowana struktura magii osadzona w wiktoriańskiej Anglii - no bosko. Fabuła wciągająca, nawet jeśli nie całkiem powalająca to książka napisana jest świetnie i za każdym razem kiedy z jakiegoś powodu musiałam ją odłożyć, nie mogłam się doczekać, aż znowu będę mogła ją otworzyć, choćby na pięć minut, w drodze z tramwaju do domu...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-09
Kymera jest hybrydą: potworem złożonym z człowieka, ptaka, kota i węża... i jest urocza. Główny wątek jest przewidywalny, ale autorce udało się uniknąć irytującej bohaterki, na którą czytelnik ma ochotę wrzeszczeć: "Co ty wyprawiasz?!" i dała nam Kym, która jest oryginalna, zagubiona i bardzo sympatyczna. Moim ulubionym bohaterem pozostanie jednak Batu, o którym z chęcią poczytałabym więcej.
Choć zakończenie nie przypadło mi do gustu to książka jest ciekawa i dobrze się ją czyta, choć w kilku opisach akcji miałam zgrzyty i musiałam je czytać ponownie, żeby załapać o co chodzi, a potem sobie podarować próbę zrozumienia i popłynąć z prądem... Ogólnie opisy emocji, miejsc, dialogi są ok, ale z szybką akcją jest gorzej.
Ale w gruncie rzeczy polecam, zarówno dla młodzieży, jak i dorosłych.
Kymera jest hybrydą: potworem złożonym z człowieka, ptaka, kota i węża... i jest urocza. Główny wątek jest przewidywalny, ale autorce udało się uniknąć irytującej bohaterki, na którą czytelnik ma ochotę wrzeszczeć: "Co ty wyprawiasz?!" i dała nam Kym, która jest oryginalna, zagubiona i bardzo sympatyczna. Moim ulubionym bohaterem pozostanie jednak Batu, o którym z chęcią...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka może nie porywa, ale autorka miała genialny pomysł na życie po śmierci. Czyta się przyjemnie, kończy się mądrze. Choć jest trochę smutna, to warta przeczytania, zwłaszcza że króciutka.
Książka może nie porywa, ale autorka miała genialny pomysł na życie po śmierci. Czyta się przyjemnie, kończy się mądrze. Choć jest trochę smutna, to warta przeczytania, zwłaszcza że króciutka.
Pokaż mimo to
Fabuła dosyć przewidywalna, ale ciekawi bohaterowie. Czekam na rozwój dalszych wypadków.
Fabuła dosyć przewidywalna, ale ciekawi bohaterowie. Czekam na rozwój dalszych wypadków.
Pokaż mimo to