-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Biblioteczka
2022-09-02
2022-02-15
"Szczęśliwy jak łosoś" jest pozycją lekką, którą czyta się przyjemnie. Przedstawia bardzo uogólniony obraz typowego Norwega, co zresztą autorka kilkukrotnie podkreśla. Myślę, że dla osoby, która nie interesuje się jakoś bardzo tym skandynawskim krajem będzie ciekawa i inspirująca. Sprawi, że będzie chciało się o nim dowiedzieć więcej. Ja po lekturze zdecydowanie czuję się zachęcona do zgłębienia wiedzy o Norwegii. A jeszcze bardziej do podróży tam!
Na minus są pojawiające się błędy literowe w książce.
"Szczęśliwy jak łosoś" jest pozycją lekką, którą czyta się przyjemnie. Przedstawia bardzo uogólniony obraz typowego Norwega, co zresztą autorka kilkukrotnie podkreśla. Myślę, że dla osoby, która nie interesuje się jakoś bardzo tym skandynawskim krajem będzie ciekawa i inspirująca. Sprawi, że będzie chciało się o nim dowiedzieć więcej. Ja po lekturze zdecydowanie czuję się...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-04
2021-02-23
"Obsesja doskonałości" to książka z kategorii rozwoju osobistego, można powiedzieć, że delikatnie podchodząc pod psychologię sportu. Początkowo pozycja wydała mi się ciekawa i sensowna, w sumie zgadzam się z jej założeniami, ale im dłużej się ją czyta, trochę zawodzi, gdyż wydaje się, że autor w kółko mówi o jednym i tym samym. Myślałam, że dowiem się z niej znacznie więcej ciekawostek odnośnie treningu mentalnego, znalazłam natomiast kilka wartościowych wskazówek jeśli chodzi o sposób postrzegania. Dla kogo ta książka? Myślę, że jest dobrą pozycją dla młodych sportowców i ich rodziców którzy niezbyt wiele wiedzą o sporcie.
"Obsesja doskonałości" to książka z kategorii rozwoju osobistego, można powiedzieć, że delikatnie podchodząc pod psychologię sportu. Początkowo pozycja wydała mi się ciekawa i sensowna, w sumie zgadzam się z jej założeniami, ale im dłużej się ją czyta, trochę zawodzi, gdyż wydaje się, że autor w kółko mówi o jednym i tym samym. Myślałam, że dowiem się z niej znacznie więcej...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-19
Książkę czytało mi się i ciekawie i nie. Jest ona podzielona na dwie części. Moja ciekawość czytania jej też tak się podzieliła. Sztuka wojny Sun Tzu bardzo mnie zaciekawiła, czyli początek książki. Po kilku pierwszych stronach stwierdziłam, że będzie to interesująca pozycja. Natomiast kiedy przeszłam do części metod wojennych i taktyk to czytanie szło mi długo i opornie. Nie mogę powiedzieć, że książka nie jest warta przeczytania, bo z pewnością jest i jest skarbnicą wiedzy na temat strategii i wojskowości. Jednak dla mnie osobiście druga część to były już rozdziały, które mnie przytłaczały. Spodziewałam się większego przełożenia na biznes, marketing, co uważam, że można znaleźć w pierwszej części w drugiej jest już znacznie bardziej o stricte wojskowości. Nie interesuje się tą tematyką więc nie ciągnęło mnie do szybkiego przeczytania tej pozycji. Męczyłam ją długo. Niemniej jednak uważam, że jest to dobra książka, którą warto przeczytać, ale dużo w niej o tytułowej sztuce wojny, którą niekoniecznie da się przełożyć jak obiecują opisy na biznes, albo ja nie potrafiłam.
Książkę czytało mi się i ciekawie i nie. Jest ona podzielona na dwie części. Moja ciekawość czytania jej też tak się podzieliła. Sztuka wojny Sun Tzu bardzo mnie zaciekawiła, czyli początek książki. Po kilku pierwszych stronach stwierdziłam, że będzie to interesująca pozycja. Natomiast kiedy przeszłam do części metod wojennych i taktyk to czytanie szło mi długo i opornie....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-27
2020-05-01
Książka zawiera ciekawe rady i przemyśleń odnośnie tego jak powinno zarządzać się Państwem. Można próbować odnosić to wiekowe dzieło do współczesności. Dużo wątków historycznych. Myślę, że jest ona dość trudną przeprawą. Mi przypadła do gustu tak na 6.
Książka zawiera ciekawe rady i przemyśleń odnośnie tego jak powinno zarządzać się Państwem. Można próbować odnosić to wiekowe dzieło do współczesności. Dużo wątków historycznych. Myślę, że jest ona dość trudną przeprawą. Mi przypadła do gustu tak na 6.
Pokaż mimo to2020-04-09
Książka, która przeleżała u mnie na półce sporo czasu zanim po nią sięgnęłam. Wprawdzie pod względem klubu już nieaktualna, ale ciekawie jest opisana droga Neymara na Camp nou. Mi brakowało w tej biografii takiego dogłębnego wniknięcia w życie piłkarza. Dużo różnych opisów meczów istotnych dla kariery zawodnika, w ogóle książka ma mnóstwo opisów, które są bardzo ładne i niezwykle przyjemnie się je czyta, jednak ja liczyłam na trochę więcej faktów z życia prywatnego a nie tylko boiskowego, które może obserwować każdy kibic. Dla mnie autor przedstawia też Neymara w trochę przesłodzony sposób. Osobiście bardzo lubię Brazylijczyka, ale brakowało mi gdzieś takiego obiektywizmu w tym.
Książka, która przeleżała u mnie na półce sporo czasu zanim po nią sięgnęłam. Wprawdzie pod względem klubu już nieaktualna, ale ciekawie jest opisana droga Neymara na Camp nou. Mi brakowało w tej biografii takiego dogłębnego wniknięcia w życie piłkarza. Dużo różnych opisów meczów istotnych dla kariery zawodnika, w ogóle książka ma mnóstwo opisów, które są bardzo ładne i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-25
Lekka, obyczajowa pozycja z wątkami romansu. Lektura od pierwszych stron zrobiła na mnie dobre wrażenie i tak pozostało do ostatniej strony. Jednak brakowało mi w niej jakiegoś polotu. Łatwo było domyślić się jak się skończy, więc takie czytanie na utwierdzenie się w początkowych przewidywaniach. Może to kwestia gatunku. Osobiście staram się w każdej książce (o ile to możliwe) znaleźć jakąś nawet drobną mądrość, którą autor chce przekazać czytelnikowi. Tu zdecydowanie jest to nasze ludzkie podejście do psów. Zrozumienie ich postrzegania. Wydaje mi się, że autorka poprzez te pozycje chce nam pokazać także żeby nie bać się zmian. Zamiast tkwić w marazmie zacząć działać. Książka, którą miło się czyta, ale bez większych fajerwerków.
Lekka, obyczajowa pozycja z wątkami romansu. Lektura od pierwszych stron zrobiła na mnie dobre wrażenie i tak pozostało do ostatniej strony. Jednak brakowało mi w niej jakiegoś polotu. Łatwo było domyślić się jak się skończy, więc takie czytanie na utwierdzenie się w początkowych przewidywaniach. Może to kwestia gatunku. Osobiście staram się w każdej książce (o ile to...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-09
Świetna książka dla każdego biegacza, który chce zrozumieć swój trening albo jeśli sam chce w prawidłowy sposób go sobie ułożyć. Dobra dla początkujących trenerów. Wiele bardzo fajnych tabelek, które są niezwykle przydatne. Bardzo podobał mi się układ książki. Rozdziały są poukładane w przemyślany sposób, Wiele ważnych kwestii jest w tej książce poruszonych. Napisana prostym językiem zrozumiałym dla każdego początkującego biegacza. Naprawdę jest warta polecenia. Jeden mały minus za to, że pewne rzeczy się powtarzają, ale może też jest tego taka potrzeba bo zasady są takie same np. przy treningu do półmaratonu i maratonu. Jednak mi to trochę przeszkadzało dlatego daje 9 a nie 10. Jest to na pewno książka bardzo wartościowa dla każdego biegacza i zdecydowanie zachęcam do lektury tej pozycji. Polecam
Świetna książka dla każdego biegacza, który chce zrozumieć swój trening albo jeśli sam chce w prawidłowy sposób go sobie ułożyć. Dobra dla początkujących trenerów. Wiele bardzo fajnych tabelek, które są niezwykle przydatne. Bardzo podobał mi się układ książki. Rozdziały są poukładane w przemyślany sposób, Wiele ważnych kwestii jest w tej książce poruszonych. Napisana...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-03
Ocena może trochę naciągana ale opowieść bardzo trafia w mój gust. Dlatego subiektywnie daje 9. Jest to trzecia książka opowiadająca o przygodach przebojowej prawniczki Catherine Lambert. Tym razem główna bohaterka znajduje się w Rzymie i to właśnie we Włoszech przyjdzie jej rozwiązać pewną zagadkę. W książce nie mogło zabraknąć opisów Italii. Całość ozdobiona licznymi wątkami związanymi z światem mody. Wyobraźnia przenosi nas w niezwykły świat pięknej architektury, delikatnych tkanin, cudownego zapachu perfum i przystojnych mężczyzn. Zdecydowanie polecam kobietą, które lubią modę i mogłyby rozmawiać o stylizacjach godzinami. Osoby które liczą na wysmakowany wątek detektywistyczny, mogą się trochę zawieść. Plusem dla pozycji jest to, że porusza wątek szybkiej mody. Choć mam wątpliwości czy na tle całej tej historii jest jakoś świetnie przedstawiony, nie mniej jednak pojawia się taka refleksja i to uznałabym na plus.
Ocena może trochę naciągana ale opowieść bardzo trafia w mój gust. Dlatego subiektywnie daje 9. Jest to trzecia książka opowiadająca o przygodach przebojowej prawniczki Catherine Lambert. Tym razem główna bohaterka znajduje się w Rzymie i to właśnie we Włoszech przyjdzie jej rozwiązać pewną zagadkę. W książce nie mogło zabraknąć opisów Italii. Całość ozdobiona licznymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-26
Książka którą polecił mi do przeczytania promotor. Cóż, nie zachwyciła mnie. Czytanie jej męczyło, gdyż jest nudna. Ideą tej książki jest argumentowanie znaczenia szczęścia w naszym życiu. Tego jak ono wpływa na sukces. Według mnie wałkowanie tematu na siłę, w kółko jedno i to samo.
Książka którą polecił mi do przeczytania promotor. Cóż, nie zachwyciła mnie. Czytanie jej męczyło, gdyż jest nudna. Ideą tej książki jest argumentowanie znaczenia szczęścia w naszym życiu. Tego jak ono wpływa na sukces. Według mnie wałkowanie tematu na siłę, w kółko jedno i to samo.
Pokaż mimo to2019-07-26
Byłam bardzo ciekawa trzeciej części serii "W kręgach władzy". Po przeczytaniu oceniam tę część gorzej niż poprzednie(choć nieznacznie gorzej). Coś mi w tej pozycji nie pasowało. Początek książki to dzień zamachu. Opis tego co działo się w tym dniu zajmuje dużą część. Wydało mi się to lekko naciągane, żeby tyle rzeczy zmieścić w ciągu jednego dnia. Dodatkowo jestem w jakiś sposób rozczarowana zakończeniem. Myślałam, że Mróz zaskoczy mnie tak jak w poprzedniej części, tym razem jednak moje podejrzenia co do dalszych wydarzeń poniekąd się sprawdziły. Nie podobało mi się to. Odnoszę wrażenie, że gdyby się głębiej zastanowić i wniknąć w książkę, to taki obrót spraw nie miał by sensu. Niemniej jednak książkę czyta się z zaciekawieniem, a rozdziały kończą się w taki sposób, że trudno się oderwać od lektury. Chce się sięgnąć po więcej i więcej.
Byłam bardzo ciekawa trzeciej części serii "W kręgach władzy". Po przeczytaniu oceniam tę część gorzej niż poprzednie(choć nieznacznie gorzej). Coś mi w tej pozycji nie pasowało. Początek książki to dzień zamachu. Opis tego co działo się w tym dniu zajmuje dużą część. Wydało mi się to lekko naciągane, żeby tyle rzeczy zmieścić w ciągu jednego dnia. Dodatkowo jestem w jakiś...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-30
Króciutka książeczka. Podzielona na dwie części. W pierwszej znajdujemy rozróżnienie pojęcia dialektyki od logiki. W drugiej części autor podaje sposoby, które mają pomóc nam wygrać w sporze z przeciwnikiem.
Ciekawa pozycja. Powiedziałabym, że w jakimś sensie pobudza do rozmyśleń. Sposoby zawarte w książce są często sposobami bezczelnymi, które mają doprowadzić do naszego triumfu w polemice. Za wszelką cenę, bez żadnych zahamowań. Myślę, że warto przeczytać. Czyta się bardzo szybko.
Króciutka książeczka. Podzielona na dwie części. W pierwszej znajdujemy rozróżnienie pojęcia dialektyki od logiki. W drugiej części autor podaje sposoby, które mają pomóc nam wygrać w sporze z przeciwnikiem.
Ciekawa pozycja. Powiedziałabym, że w jakimś sensie pobudza do rozmyśleń. Sposoby zawarte w książce są często sposobami bezczelnymi, które mają doprowadzić do naszego...
2019-04-23
Trudna to była przeprawa. Zdecydowałam się na autobiografię Kuby Wojewódzkiego z dwóch powodów. Po pierwsze jest charyzmatyczny, a ja lubię osoby wyraziste. Drugi powód to zwyczajna ciekawość.
Niestety, czytało mi się ją trudno i długo, gdyż po przebrnięciu przez około 100 stron nie odczuwałam zainteresowania tym, co znajdzie się dalej w książce. Wynikało to z kilku następujących powodów: nie podobało mi się, że Wojewódzki piszę o wszystkim innym a najmniej o sobie (takie odniosłam wrażenie). Dużo opowiadał o osobach, które spotkał, skupiając się raczej na nich i ich życiu niż na własnym. Snując przy tym pewne refleksje, co on o tym myśli. Trochę chaotycznie to wszystko napisane. Niby jakaś logika czasowa jest, ale momentami została zachwiana. Miałam wrażenie, że za bardzo przeskakuje i już sama nie widziałam w których latach jesteśmy. Nie rozumiem również napakowania autobiografii dużą ilością cytatów z rozmów, często z gośćmi programu "Kuba Wojewódzki", które według mnie w wielu przypadkach są zbędne. Styl pisana nie przypadł mi do gustu. Czytanie opisów licznych kobietach z którymi sypiał i licznych aut, które posiadał zwyczajnie nudziło. Chciałam szybko przebrnąć przez te części licząc, że dalej znajdę coś bardziej interesującego. Niespecjalnie znalazłam.
Ale żeby nie było tak negatywnie. Niedawno miałam okazję oglądać Kubę Wojewódzkiego na deskach teatru 6 pięto w spektaklu pt. "Zagraj to jeszcze raz, Sam". Szczerze polecam. Świetna komedia przy której można się dużo pośmiać i zrelaksować :) Wojewódzki według mnie gra bardzo fajnie. Nie mniej autobiografia jest przeciętna. Można przeczytać, choć ja osobiście nie nakłaniałabym. Dla tych którzy lubią Kubę, albo chcą trochę poczytać o show-biznesie z perspektywy Wojewódzkiego mogą sięgnąć po te pozycję. Tyle.
Trudna to była przeprawa. Zdecydowałam się na autobiografię Kuby Wojewódzkiego z dwóch powodów. Po pierwsze jest charyzmatyczny, a ja lubię osoby wyraziste. Drugi powód to zwyczajna ciekawość.
Niestety, czytało mi się ją trudno i długo, gdyż po przebrnięciu przez około 100 stron nie odczuwałam zainteresowania tym, co znajdzie się dalej w książce. Wynikało to z kilku...
2019-02-24
Książkę dostałam jako gwiazdkowy prezent. Zwykle takie pozycje czekają jakiś czas na mojej półce, aż po nie sięgnę. Tym razem postanowiłam, że tę książkę przeczytam jeszcze tej zimy. I udało się dotrzymać danego sobie słowa. Zrobiłam kakao, otuliłam się kocykiem i zaczęłam.
„Jeden dzień w grudniu” to opowieść debiutującej, niepoprawnej romantyczki. O czym możemy się dowiedzieć czytając krótką notę biograficzną zawartą w książce.
Moje początki czytania tej pozycji były dość trudne. Byłam troszeczkę negatywnie nastawiona do historii dwojga osób, którym wystarczyło spojrzenie na siebie przez szybę zatłoczonego autobusu, aby się zakochać. Cóż, chyba nie jestem taką romantyczką. Strzała amora trafiona w serca bohaterów zdecydowanie do mnie nie przemówiła. Stwierdziłam, że to strasznie banalne i naciągane. I kto się w ogóle tak zakochuje? I jeszcze do tego roczne poszukiwania, które kończą się porażką, a potem jak gdyby nigdy nic okazuje się, że chłopak najlepszej przyjaciółki Laurie to jej ideał z przystanku? Serio? Nie dość, że zakończenia można się domyślać od początku, to jeszcze takie sytuacje, które tylko w filmach zdarzyć się mogą (albo książkach;). Ale pomyślałam… okej nie poddaje się, zobaczymy, może czymś pozytywnym mnie jeszcze ta lektura zaskoczy.
W miarę jak przekręcałam każdą kolejną kartkę, historia zaczynała mnie coraz bardziej ciekawić. W końcu odnalazłam w niej coś, co wpłynęło na zmianę mojego zdania na jej temat. Skłoniła mnie do pewnej refleksji. Może nasze życie też jest takie jak ta historia? Zakochujemy się we wzroku osób, które później gdzieś znikają, boimy się ryzykować, nie chcemy innych skrzywdzić i tak jak Laurie przez 10 lat nigdy nie próbujemy wyjść ze strefy komfortu. Godzimy się na to co daje nam los. Myślimy, że nie może być idealnie i zaczyna nam wystarczać nasze 70% zostajemy w relacji, która nie do końca nam odpowiada. Pozbawieni pełni szczęścia. Możemy żyć i kochać na pół gwizdka, tylko czy to nam wystarczy na długo? Kiedy znajdzie się swoje 100% wie się po prostu, że to właśnie to i czas nie gra roli. Przelotne romanse i próby zapominania o kimś też na nic się nie zdadzą . Miłość wydaje się dziwna. Kochamy kogoś nie wiedząc właściwie za co? Przecież inni też to mają, ale przy nikim innym nie czujemy się tak, jak przy tej właśnie osobie. I tak oto zmieniłam zdanie, bo choć z początku cała tak historia wydawała mi się irracjonalna, to na koniec stwierdziłam, że jest pięknym świadectwem prawdziwej miłości, która przetrwa wiele, aż w końcu dotrze do miejsca, w którym powinna się znaleźć już na samym początku, jeśli tylko jej pomożemy. Czy uwierzyłam, że ta historia mogłaby się zdarzyć w realu? Tak, bo bohaterowie są tacy jak my. Ich życie tak jak nasze jest pełnie dylematów i trudnych decyzji. Wyborów i wielu rozterek.
Lekturę podsumowałabym jednym zdaniem: Szukajmy swoich 100%, bo warto.
Miła, przyjemna opowieść, którą nie koniecznie trzeba czytać zimą. Warto po nią sięgnąć. Szczególnie polecam fanką/fanom historii miłosnych. Zdecydowanie dobra na prezent 😊
Książkę dostałam jako gwiazdkowy prezent. Zwykle takie pozycje czekają jakiś czas na mojej półce, aż po nie sięgnę. Tym razem postanowiłam, że tę książkę przeczytam jeszcze tej zimy. I udało się dotrzymać danego sobie słowa. Zrobiłam kakao, otuliłam się kocykiem i zaczęłam.
„Jeden dzień w grudniu” to opowieść debiutującej, niepoprawnej romantyczki. O czym możemy się...
2019-02-07
UWIELBIAM !
Cóż to była za powieść! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego dzieła. Już od 4 strony, kiedy zaczynałam swoją przygodę z „Przeminęło z wiatrem” miałam przeczucie, że będzie to książka, która zostanie na długo w mojej pamięci. Nie myliłam się. Pokochałam tę powieść całym sercem za jej doskonałość,mądrość, piękno, które płyną z każdej przeczytanej strony.
Akcja dzieje się w okresie wojny secesyjnej, zarówno przed samą wojną jak i po wojnie. Dzięki temu dostrzegamy jak zmieniał się świat ludzi żyjących w południowych stanach Ameryki. Odkrywamy jak te burzliwe wydarzenia wpłynęły na losy bohaterów. Jak ich zmieniły. W powieści historia jest tłem, ale za to bardzo ważnym tłem. Opisy w żadnym momencie lektury nie przetłaczały mnie, a wręcz przeciwnie, zaciekawiły do dalszego zagłębienia się w tematykę tego okresu.
Bohaterowie „Przeminęło z wiatrem” to tak różne osobowości, różne charaktery. Scarlett silna, nieustępliwa, dążąca do celu kobieta. Pełna energii w działaniu, ale i bezwzględna. Lubiłam Scarlett za to, że nigdy się nie poddawała, nie rozpaczała zbyt długo na rozlanym mlekiem, tylko szła naprzód, nie oglądając się za siebie. Jednak jej niektóre zachowania były po prostu podłe, szczególnie, zaś to, że nie szanowała uczuć innych ludzi.
Rett łotr, łajdak i spekulant. Zyskał moją sympatię za to, jak droga mu była szczerość, za jego wrażliwość i dobre, kochające serce, skrywane gdzieś głęboko w obawie przed jawnym odrzuceniem. Uwielbiałam czytać jego rozmowy ze Scarlett bo bardzo mnie bawiły. Jedyne co zarzuciłabym mu, to brak szacunku dla żony. Nie szanował jej, ale może dlatego, że ona na taki szacunek nie zasługiwała.
Melania postać która kocha wszystkich, dobrotliwy, miłosierny aniołek Georgii. Ta z pozoru niezaradna kobieta, ma w sobie ogromną siłę, aby chronić najbliższych. Kobieta, którą śmiało możemy nazwać prawdziwą damą południa.
Ashley to dżentelmen. Nie potrafi odnaleźć się w świecie, w którym przyszło mu żyć. Wydaje się, że wiecznie żyje w marzeniach powrotu do świata, który przeminął raz na zawsze i on dobrze o tym wie, cierpiąc z tego powodu.
O każdej z tych postaci mogłabym godzinami dyskutować zastanawiając się, analizując jej postępowanie oraz sposób bycia. Margaret Mitchell stworzyła niezwykle ciekawe postacie. Są one inspirujące pod różnymi względami. Jestem pełna podziwu dla tego w jak finezyjny sposób wykreowała ona bohaterów.
„Przeminęło z wiatrem” to powieść o odejściu świata wielkich plantatorów południa, pewnego ustroju, o zmianach, które zachodzą w nas samych kiedy świat wokół nas ewoluuje. Powieść mówi o dumie, honorze, ogromnej sąsiedzkiej przyjaźni. Liczne cnoty południa, które w obliczu powojennego świata mogą wydawać się błahe. I takie wydają się Scarlett. Sądzę jednak, że to nie prawda. Są one ogromną siłą dla tych ludzi, ich wiarą i podporą, że choć wszystko dookoła się przekształciło i Jankesi mogą wpłynąć na tak wiele, to nie wyplewią z ich serc wartości, które tak mocno sobie cenią.
Gorąco polecam ją każdemu. Jest to wspaniała powieść, od której trudno się oderwać. Porusza nasze serca i skłania do refleksji. Choć sama nie rozumiem dobrze tych czasów, bo przecież są mi tak bardzo odległe. Nie miałabym nawet prawa powiedzieć, że je rozumiem. To mimo wszystko czytając te książkę, czułam się jedną z mieszkanek południa. Tęskniłam z bohaterami za tymi czasami, które stały się wspomnieniem, czułam zapach czerwonej gleby w Tarze i słyszałam szelest liści którymi kołysał wiatr.
Zakończenie choć trochę nie takie jakie by się chciało. To mimo wszystko, według mnie, jest pozytywne. Daje jasny sygnał dla nas wszystkich, żeby się nie poddawać, że nie wszystko stracone. Jutro przecież też jest dzień. Dzień który może wszystko zmienić na lepsze.
Serdecznie polecam !
UWIELBIAM !
Cóż to była za powieść! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego dzieła. Już od 4 strony, kiedy zaczynałam swoją przygodę z „Przeminęło z wiatrem” miałam przeczucie, że będzie to książka, która zostanie na długo w mojej pamięci. Nie myliłam się. Pokochałam tę powieść całym sercem za jej doskonałość,mądrość, piękno, które płyną z każdej przeczytanej strony.
Akcja...
2019-01-18
„Teatr którego nie było” Kazimierza Grochmalskiego to tomik poezji, w którym autor swoje wiersze opiera na motywie teatru i cyrku. Czytając utwory poetyckie Grochmalskiego stykamy się z utożsamieniem przez autora ludzi z aktorami występującymi na scenie. Taki sposób interpretacji ludzkiej egzystencji przywodzi mi na myśl książkę Ervinga Goffmana „Człowiek w teatrze życia codziennego”. Ludzie przedstawieni jako aktorzy, codziennie odkrywający swoje rolę w teatrze, który zwie się życiem.
Z wierszy płynie smutny wydźwięk żalu i rozgoryczenia. Wielokrotnie pojawia się motyw przemijania, odejścia czegoś co zostało na zawsze utracone. Osobiście dla mnie to trochę przygnębiające, takie życie przeszłością. Autor wyraża tęsknotę za tym co minęło, ale w żadnym wierszu nie odczułam, aby cieszył się tym, co może nadejść. Taki sposób tworzenia wydaje mi się dość deprymujący. Mam wrażenie, że Grochmalski żali się w wierszach na pewne sytuacje, które dostrzega we współczesnym świecie. Jest rozczarowany również niektórymi swoimi życiowymi decyzjami.
Tematem poruszonym w utworach jest także miłość,jawi się ona w chmurny sposób, jako uczucie, nie towarzyszące już pisarzowi. W wierszach pojawia się pochwała dla piękna przyrody i świata natury, jednocześnie krytyka dla życia społecznego, systemu i zachowania ludzkiego. W tym kontekście poruszony zostaje konsumpcjonizm jako atak zabiegania współczesnego świata i nie dostrzegania przez ludzi głębszego sensu życia. Tego jak ono „przelatuje nam przez palce”, kiedy zaślepieni biegniemy za czymś co wydaje nam się cenne, a w perspektywie czasu staje się tak bardzo błahe.
Całość czyta się przyjemnie. Łatwo można zobrazować sytuacje o których pisze autor. Nie wymagają głębszej kontemplacji. Poezje jest trudno oceniać, gdyż jeden wiersz może trafić do kogoś a ten sam wiersz dla innego człowieka nie będzie w ogóle przekonujący.
Według mnie w tomiku znajdziemy utwory, które są świetne, nad którymi warto się pochylić, zatrzymać i przeczytać kilkakrotnie, ale są też i takie z których umieszczania zrezygnowałabym, gdyż zupełnie nie rozumiem ich sensu. Widzę tylko linijki tekstu, pogrążone w chaosie, w których być może autor chce coś cennego przekazać czytelnikowi, ale robi to w zbyt zawiły sposób. Oczywiście pojawiają się i takie do których mam ambiwalentny stosunek.
Czy poleciłabym ten tomik? Myślę że tak. Dla fanów poezji będzie z pewnością ciekawy, dla okazjonalnego czytelnika zrozumiały. Mi się podobał. Szkoda mi tylko, że jest w nim tak mało optymizmu. To nie uwaga do książki, tylko moje odczucia, że nie ma sensu się tak użalać. Było, nie wróci. Lepiej wspominać w miły sposób życie niż się tak umartwiać.
„Teatr którego nie było” Kazimierza Grochmalskiego to tomik poezji, w którym autor swoje wiersze opiera na motywie teatru i cyrku. Czytając utwory poetyckie Grochmalskiego stykamy się z utożsamieniem przez autora ludzi z aktorami występującymi na scenie. Taki sposób interpretacji ludzkiej egzystencji przywodzi mi na myśl książkę Ervinga Goffmana „Człowiek w teatrze życia...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-03
"Biblia handlowca. Najbogatsze źródło wiedzy o sprzedaży" sam tytuł brzmi już bardzo obiecująco. Podpowiada, że znajdziemy tutaj wszystkie niezbędne wskazówki prowadzące do sukcesu w sprzedaży. Myślę, że faktycznie tak jest. Autor daje nam rady, które wynikają z jego wieloletniego doświadczenia pracy jako handlowiec. Dzięki temu całość książki jest bardzo autentyczna, bo porady daje ktoś, kto wie jak praca wygląda i nie jest zupełnie oderwany od rzeczywistości. Swoje zalecenia zazwyczaj przedstawia w punktach. Dlatego całość tekstu jest bardzo przejrzysta. Dla mnie wielkim minusem książki jest to, że pewne kwestie są w niej wielokrotnie powtarzane przy różnych wątkach. Ujmuje je innymi słowami, ale wciąż o jedno chodzi. Czułam się przez to pogubiona trochę w zawartości merytorycznej. Musiałam robić oddzielne notatki, żeby jasno określić co nowego faktycznie wynika z tego rozdziału.
Gitomer zachęca nas do pięknej sprzedaży opartej na prawdzie,wiedzy i wzajemnym zaufaniu, a co najważniejsze zachowując tak szlachetną postawę możemy stać się bardziej efektywnymi sprzedawcami.
Książka z pewnością warta przeczytania, jeśli interesujemy się tematyką sprzedaży i handlu. Dla początkujących idealna, ale i dla doświadczonych również może okazać się przydatna, gdyż Gitomer wytyka częste błędy popełniane przez handlowców i podpowiada jaką drogą należy pójść, aby odnieść sukces.
"Biblia handlowca. Najbogatsze źródło wiedzy o sprzedaży" sam tytuł brzmi już bardzo obiecująco. Podpowiada, że znajdziemy tutaj wszystkie niezbędne wskazówki prowadzące do sukcesu w sprzedaży. Myślę, że faktycznie tak jest. Autor daje nam rady, które wynikają z jego wieloletniego doświadczenia pracy jako handlowiec. Dzięki temu całość książki jest bardzo autentyczna, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niezwykle piękna i wzruszająca opowieść o miłości. Historia trudnych wyborów i decyzji, które wpływają na dalsze życie bohaterów, jednak nie zmieniają ich uczucia do siebie nawzajem. Bardzo podobał mi się motyw skrzynki o nazwie "Bratnia Dusza" jeszcze fajniejsze jest, że ta skrzynka naprawdę istniej o czym pisze sam Autor.
Banalne w powieści wydaje się szybkie zakochanie Hope i Tru, wręcz błyskawiczne, bardziej przypomina to ogromne zauroczenie niż miłość tym bardziej, że spędzili ze sobą niewiele czasu. Myślałam nad tym czy nie jest trochę tak, że oboje wyobrażają sobie tą drugą osobę jako swój ideał bo było przez chwilę cudownie i chcą wierzyć, że tak mogłoby być zawsze, że to właśnie ta osoba jest tą jedyną chociaż tak naprawdę dobrze siebie nie znają. Hope czeka na Tru, Tru czeka na Hope przez wiele lat ta nadzieja, ta wiara w drugą osobę pozwala im przetrwać trudny czas w swoim życiu. Bardzo ciekawa książka, momentami wzruszająca, ukazująca prawdziwą miłość w którą wielu z nas chce wierzyć.
Szczególnie polecam miłośnikom romansów :)
Niezwykle piękna i wzruszająca opowieść o miłości. Historia trudnych wyborów i decyzji, które wpływają na dalsze życie bohaterów, jednak nie zmieniają ich uczucia do siebie nawzajem. Bardzo podobał mi się motyw skrzynki o nazwie "Bratnia Dusza" jeszcze fajniejsze jest, że ta skrzynka naprawdę istniej o czym pisze sam Autor.
więcej Pokaż mimo toBanalne w powieści wydaje się szybkie zakochanie...