-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-07-30
2017-02-16
Polecam każdemu, kto uwielbia dotykać nietuzinkowej wyobraźni. Minimum fabuły rozciągnięte na ponad 500 stron nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz wciąga w magiczny świat miasta kotów. Gorąco polecam całą trylogię!
Polecam każdemu, kto uwielbia dotykać nietuzinkowej wyobraźni. Minimum fabuły rozciągnięte na ponad 500 stron nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz wciąga w magiczny świat miasta kotów. Gorąco polecam całą trylogię!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-22
2018-10-07
2015-01-08
2019-07-12
Takie zabawy to ja lubię!
Zabawy tu sporo, pomimo tematyki mrocznej i ciężkiej. Zaginięcia dzieci, samobójstwa, zbrodnia, okrucieństwo, smutek i mrok. Świat ciemny, prawie jak noc.
Książka wciąga w zawiłości gry, pozwala składać fabułę jak puzzle. Autorka wykłada na stół kolejne elementy subtelnie i jednocześnie zdecydowanie. Perła po perle pozwala nam skompletować cały naszyjnik zdarzeń, nie odkrywając zupełnie jego tajemnicy.
Czeka nas pełna emocji konfrontacja wyobraźni czytelnika i autorki. Uprzedzam, że jest to rozgrywka z góry skazana na klęskę. W czasie lektury mój umysł pracował na wysokich obrotach i w pełnym skupieniu, a i tak nie zdołałam przewidzieć z wyprzedzeniem nadchodzących najbardziej magicznych, odrealnionych i wysublimowanych smaczków fabularno-językowych.
Skoro już o języku mowa, to właśnie dzięki niemu zabawa jest najprzedniejsza. To, jak plastyczne, pełne wartościowych neologizmów i interesujących konstrukcji jest słowo Joanny Bator, zasługuje na wyróżnienie.
Niedawno pisałam o największym grzechu literatury - pozostawieniu czytelnika obojętnym. "Ciemno, prawie noc" jest po drugiej stronie koła barw. Wciąga czytelnika do gry. Może się podobać lub nie, ale nie pozostanie obojętna. Jest na to zwyczajnie za dobra.
Opinia opublikowana na blogu:
https://laskultury.blogspot.com/
Takie zabawy to ja lubię!
Zabawy tu sporo, pomimo tematyki mrocznej i ciężkiej. Zaginięcia dzieci, samobójstwa, zbrodnia, okrucieństwo, smutek i mrok. Świat ciemny, prawie jak noc.
Książka wciąga w zawiłości gry, pozwala składać fabułę jak puzzle. Autorka wykłada na stół kolejne elementy subtelnie i jednocześnie zdecydowanie. Perła po perle pozwala nam skompletować cały...
2016-12-05
Niesamowita! Przede wszystkim dlatego, że przeczy ogólnemu przeświadczeniu, że książki architektów są wyłącznie dla architektów. Ta książka to pozbawiona pseudo-architektoniczno-ideowego bełkotu, wciągająca opowieść o tym, skąd w ogóle wziął się Nowy Jork taki, jakim go widzimy dziś. Mistrzostwo pióra ( u architektów rzadko spotykane - znam problem z autopsji ) poparte niezliczoną ilością ciekawostek i historii tak surrealistycznych, że zaskoczyły nawet Salvadora Dali.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, kto kupił Manhattan za 24 dolary, co w środku miasta robi "syntetyczny Dywan Arkadyjski", jak wyglądała pierwsza na świecie prezentacja windy, co spowodowało "masowe wniebowstąpienie", jak żyje się w mieście karłów, jak wziąć udział w wycieczce na Księżyc, co ma lobotomia do The Rockettes i jedzenia ostryg w rękawicach bokserskich, jakim cudem rosyjscy architekci dopłynęli do USA nie opuszczając basenu, jest to książka dla ciebie.
Pytanie tylko, co na to Le Corbusier? Eh... Who cares?
Podsumowując: "niezmienny Luna Park byłby anomalią". Nuda to grzech!
Panie Koolhaas, jaka szkoda, że nie ma pana więcej po polsku!
P.S. Książkę warto przejrzeć dla samych ilustracji i archiwalnych zdjęć, map, rysunków. Robią wrażenie!
Opinia o książce opublikowana na blogu
https://laskultury.blogspot.com/2019/06/deliryczny-nowy-jork.html
Niesamowita! Przede wszystkim dlatego, że przeczy ogólnemu przeświadczeniu, że książki architektów są wyłącznie dla architektów. Ta książka to pozbawiona pseudo-architektoniczno-ideowego bełkotu, wciągająca opowieść o tym, skąd w ogóle wziął się Nowy Jork taki, jakim go widzimy dziś. Mistrzostwo pióra ( u architektów rzadko spotykane - znam problem z autopsji ) poparte...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-16
Kłaniam się w pas przed majestatem wyobraźni autora.
Co tu dużo mówić...
Majstersztyk.
Kłaniam się w pas przed majestatem wyobraźni autora.
Co tu dużo mówić...
Majstersztyk.
2015-12-27
R E W E L A C J A ! ! ! To zdecydowanie najlepsza z moich tegorocznych lektur i jedna z najlepszych, jakie czytałam w życiu! Bardzo się cieszę, że to właśnie ona zamyka mój czytelniczy rok! Nie myślałam, że tak bardzo można związać się z bohaterami, którzy prawie nie mówią, a nawet nie mają imion.
Polecam również film pod tym samym tytułem. Moim zdaniem równie dobry, jak książka - a to niestety zdarza się rzadko. Film oszczędny, prawdziwy, malarski, piękny.
R E W E L A C J A ! ! ! To zdecydowanie najlepsza z moich tegorocznych lektur i jedna z najlepszych, jakie czytałam w życiu! Bardzo się cieszę, że to właśnie ona zamyka mój czytelniczy rok! Nie myślałam, że tak bardzo można związać się z bohaterami, którzy prawie nie mówią, a nawet nie mają imion.
Polecam również film pod tym samym tytułem. Moim zdaniem równie dobry, jak...
2016-09-02
Po książkę sięgnęłam, ze względu na film Polańskiego, który oglądałam wieki temu i zaintrygował mnie. Mam jednak wrażenie, że film był o czymś zupełnie innym. Pominięto chyba cały wątek klubu, przez co główne zadanie, jakie niosła książka, a mianowicie gra z wyobraźnią odbiorcy, zostało pogrzebane. Muszę przyznać, że dałam się nabrać równie bardzo, jak literacki Corso! Razem z nim po nocach przeglądałam w skupieniu ryciny, szukałam różnic i powiązań. Tak jak on dopatrywałam się związków Dumasa z piekielnymi mocami. A tu bum. Niespodzianka, której fanom kina niestety oszczędzono. Nie wiedzą, jak cudownie jest dać się tak nabrać. Bo jak podsumował sam Corso: "książki lubią takie żarty(...) A każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył".
Po książkę sięgnęłam, ze względu na film Polańskiego, który oglądałam wieki temu i zaintrygował mnie. Mam jednak wrażenie, że film był o czymś zupełnie innym. Pominięto chyba cały wątek klubu, przez co główne zadanie, jakie niosła książka, a mianowicie gra z wyobraźnią odbiorcy, zostało pogrzebane. Muszę przyznać, że dałam się nabrać równie bardzo, jak literacki Corso!...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-11
Czasy rozbicia dzielnicowego. Jak zapamiętałam z lekcji historii, najnudniejszy temat w szkolnych podręcznikach. Typowe rodowe konflikty, polska kłótliwość, przepychanki i ambicja w pełnej odsłonie. Tylko tyle. Jednym słowem to, co zwykle. Ot co.
Tymczasem okazuje się, że Elżbieta Cherezińska dzięki swojej ogromnej wiedzy, wyobraźni, wyczuciu, intuicji i umiejętności budowania napięcia stworzyła opowieść, która pochłonęła mnie do reszty! Ze zdumiewającą łatwością przeplatała wątki historyczne, miłosne, magiczne. W niezwykle ciekawy sposób udało się jej pokazać współistnienie starych i nowych wierzeń, mimo, że z suchych kart podręczników, można by wnioskować, że tyle lat po chrzcie Polski nie mogło to mieć miejsca. Najbardziej niesamowita wydała mi się łatwość z jaką autorka nadaje charaktery postaciom wyjętym wprost z zakurzonych kronik i dokumentów.
Świetna historia, równie świetnie opowiedziana. Teraz rozumiem wszelkie porównania do "Pieśń Lodu i Ognia". Może nawet "Korona..." jest historią bardziej godną uwagi, bo choć w części prawdziwą i dotyczącą nas bezpośrednio.
Czasy rozbicia dzielnicowego. Jak zapamiętałam z lekcji historii, najnudniejszy temat w szkolnych podręcznikach. Typowe rodowe konflikty, polska kłótliwość, przepychanki i ambicja w pełnej odsłonie. Tylko tyle. Jednym słowem to, co zwykle. Ot co.
Tymczasem okazuje się, że Elżbieta Cherezińska dzięki swojej ogromnej wiedzy, wyobraźni, wyczuciu, intuicji i umiejętności...
2015-01-01
2015-07-24
2016-12-20
- Mistrzostwo! - Wyszeptałam z zadowoleniem, gdy mój wzrok zatrzymał się na ostatniej kropce. No może powiedziałam to trochę głośniej, bo inni pasażerowie tramwaju patrzyli na mnie dość dziwnie...
W każdym razie podtrzymuję tę pierwszą opinię. Nie chcę nawet myśleć, ile pracy musiała włożyć autorka, w opracowanie tej historii. Tony akt, dokumentów, książek i opowieści. Naprawdę nie wiem, jak ona to robi, w tak krótkim czasie ( przecież jej książki wychodzą regularnie, w stosunkowo niewielkich odstępach czasu). Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Czyta się bajecznie, pomimo trudnej tematyki i militarnego słownictwa. A ilość stron? Na pierwszy rzut oka przeraża, ale już po przerzuceniu kilku kartek wiedziałam, że to jeszcze za mało! Na początku można się zgubić w mnogości postaci. Na szczęście każda z nich jest tak charakterystyczna i plastycznie przedstawiona, że już po krótkim czasie czytelnik rozróżnia, kto jest kim.
Można się też zgubić w ilości ugrupowań wojskowych i politycznych, czy właściwie wojskowo-politycznych. Nawet główni zainteresowani (bohaterowie książki) nie mogą się w tym połapać. Sprawdza się stare porzekadło : Gdzie dwóch Polaków, tam trzy ugrupowania. Może by tak razem? Eh... Jak to Cherezińska napisała w innej swojej książce : "to nie polskość bywa męcząca, ale tacy bywamy my, Polacy" i "nie jest niczym trudnym być patriotą wśród bohaterów, trudniej jest zachować miłość do rodaków wśród tchórzy, kłótników, zdrajców". Dlatego podwójnie podziwiam tych, którzy starali się być choć trochę sprawiedliwi, wśród zalewającego brudu wojny.
*Cytaty pochodzą z książki E.Cherezińskiej "Turniej Cieni", którą również szczerze polecam.
- Mistrzostwo! - Wyszeptałam z zadowoleniem, gdy mój wzrok zatrzymał się na ostatniej kropce. No może powiedziałam to trochę głośniej, bo inni pasażerowie tramwaju patrzyli na mnie dość dziwnie...
W każdym razie podtrzymuję tę pierwszą opinię. Nie chcę nawet myśleć, ile pracy musiała włożyć autorka, w opracowanie tej historii. Tony akt, dokumentów, książek i opowieści....
2016-08-03
PORAŻAJĄCA! 10/10
To moje pierwsze i z pewnością nie ostatnie spotkanie z Saramago!
PORAŻAJĄCA! 10/10
To moje pierwsze i z pewnością nie ostatnie spotkanie z Saramago!
2015-01-01
2017-06-20
To druga po "100 lat samotności" przeczytana przeze mnie książka Márqueza. Obie pokochałam. Polecam teraz i polecać będę zawsze! wierzyć się nie chce, że najprostszy możliwy wątek stał się pretekstem do stworzenia czegoś tak genialnego. Opowieść o miłości, dorastaniu, starzeniu się itd. Dla mnie jednak przede wszystkim o tym co robimy i myślimy, gdy nikt inny o tym nie wie. O tym czego nie mówimy na głos. Ta formuła rozbieganych wspomnień i przemyśleń, połączonych przedziwnym ciągiem skojarzeniowym, dzięki której autor zbudował tekst, jest świetna! Poza tym szanuję inteligentne poczucie humoru i wyczucie momentu pana M. Zawsze potrafił sprowadzić mnie na ziemię najbardziej prozaicznymi, dosadnymi stwierdzeniami w ciągu poetyckiego, odrealnionego budowania świata. Kto czytał, ten wie o czym mówię ;)
Czas teraz na film. Mam nadzieję, że Javier Bardem spisał się w roli Florentino Arizy.
To druga po "100 lat samotności" przeczytana przeze mnie książka Márqueza. Obie pokochałam. Polecam teraz i polecać będę zawsze! wierzyć się nie chce, że najprostszy możliwy wątek stał się pretekstem do stworzenia czegoś tak genialnego. Opowieść o miłości, dorastaniu, starzeniu się itd. Dla mnie jednak przede wszystkim o tym co robimy i myślimy, gdy nikt inny o tym nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-27
Bardzo pomocna rzecz! Rozwiała wiele wątpliwości, szczególnie co do rozwiązań funkcjonalnych. Cieszę się, że pojawił się rozdział o kosmicznych hotelach przyszłości. Trochę wyobraźni i luzu powinno się pojawiać nawet w takich książkach.
Bardzo pomocna rzecz! Rozwiała wiele wątpliwości, szczególnie co do rozwiązań funkcjonalnych. Cieszę się, że pojawił się rozdział o kosmicznych hotelach przyszłości. Trochę wyobraźni i luzu powinno się pojawiać nawet w takich książkach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-01
Coraz bardziej lubię Pana M. Zupełnie wsiąkam w świat 1Q84! Niebawem też zacznę widzieć dwa księżyce ;)
Coraz bardziej lubię Pana M. Zupełnie wsiąkam w świat 1Q84! Niebawem też zacznę widzieć dwa księżyce ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to