-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-04-10
2022-10-15
2023-11-01
Książkę bardzo przyjemnie się czyta, rozdziały są krótkie i treściwe.
Bardzo polecam dla obecnych i przyszłych terapeutów, ale też dla pacjentów, którzy chcą zerknąć na zaplecze tej profesji.
Oczywiście, są to sugestie, a nie sztywne zalecenia - niektóre z nich nie będą zgodne z tym, co jest obecnie promowane przez szkoły psychoterapii. Dla mnie, podejście Yaloma, czyli tworzenie dość bliskiej relacji z pacjentem (czasem wykraczającej poza gabinet), może być bardzo skuteczne, ale też podchwytliwe. Idąc za niektórymi jego radami, należy pamiętać o zachowaniu tak ważnych w tym zawodzie granic.
Książkę bardzo przyjemnie się czyta, rozdziały są krótkie i treściwe.
Bardzo polecam dla obecnych i przyszłych terapeutów, ale też dla pacjentów, którzy chcą zerknąć na zaplecze tej profesji.
Oczywiście, są to sugestie, a nie sztywne zalecenia - niektóre z nich nie będą zgodne z tym, co jest obecnie promowane przez szkoły psychoterapii. Dla mnie, podejście Yaloma, czyli...
2024-03-07
Świetny reportaż - zarówno treść jak i format.
Dowiedziałam się wiele o problemach, o których nie miałam wcześniej pojęcia. Czytając książkę, często byłam w szoku i miałam łzy w oczach. Jako, że nie mam w swoim otoczeniu osób niesłyszących, Anna Goc otworzyła przede mną kawałek ich rzeczywistości i przeszkód, z którymi muszą się mierzyć. Piszę o 'kawałku', ale jest to tak naprawdę bardzo dużo, jak na to, na ile może człowieka uwrażliwić jedna, niedługa książka. Autorka przedstawia bowiem wiele różnych sytuacji i perspektyw.
Na plus też piękna, minimalistyczna okładka.
Świetny reportaż - zarówno treść jak i format.
Dowiedziałam się wiele o problemach, o których nie miałam wcześniej pojęcia. Czytając książkę, często byłam w szoku i miałam łzy w oczach. Jako, że nie mam w swoim otoczeniu osób niesłyszących, Anna Goc otworzyła przede mną kawałek ich rzeczywistości i przeszkód, z którymi muszą się mierzyć. Piszę o 'kawałku', ale jest to tak...
2022-09-29
Kupiłam książkę, bo wiem, że sama z blikością mam pewne problemy. Okazało się, że odnalazłam siebie po dwóch stronach - osoby z lękiem przed bliskością, ale też goniącej za partnerami z jeszcze bardziej zaawansowanym lękiem.
Stefanie Stahl przedstawia wiele ciekawych wyjaśnień, ale też rozwiązań dla obu tych problemów. Mimo, że mam dość wysoko rozwiniętą samoświadomość, psychologią interesuję się nie od dziś i ukończyłam własną terapię, książka otworzyła mi oczy na kolejne zakamarki mojej psychiki.
Z drugiej strony dała poczucie, że nie jestem z tym sama, bo myślałam, że niektóre zachowania/odczucia są specyficzne tylko dla mnie, jako że osoby z mojego otoczenia nie rozumieją ich. Uderzyło mnie np:
,,Nierzadko jest również tak, że osoba z lękiem przed związkiem nie dostrzega swojego strachu bezpośrednio, natomiast odczuwa nieokreślony niepokój, silne pragnienie wolności i to dziwne ‘coś’ co powoduje, że związek jest dla niej przykry."
Szokujące jest też jak wiele zależy od naszych pierwszych miesięcy życia, kiedy wydawałoby się, że świadomość jest tak ograniczona... a jednak jest to kluczowy czas dla naszej psychiki i umiejętności tworzenia więzi w przyszłości.
Stefanie Stahl niesie też naprawdę solidne pocieszenie i nadzieję dla osób uwikłanych w toksyczne związku z osobami wciąż je os siebie odpychającymi. Pokazuje, że często wcale nie chodzi o tę osobę, a chronienie naszej dumy i udowodnienie sobie, że co jak co, ale dla nas ta osoba się przecież zmieni...
,,Jedynym człowiekiem, na którego mam wpływ jestem ja sam"
Oj, daje to wszystko do myślenia. Genialna książka.
Kupiłam książkę, bo wiem, że sama z blikością mam pewne problemy. Okazało się, że odnalazłam siebie po dwóch stronach - osoby z lękiem przed bliskością, ale też goniącej za partnerami z jeszcze bardziej zaawansowanym lękiem.
Stefanie Stahl przedstawia wiele ciekawych wyjaśnień, ale też rozwiązań dla obu tych problemów. Mimo, że mam dość wysoko rozwiniętą samoświadomość,...
2020-07-20
,,Sądzę, że powinniśmy czytać tylko ten rodzaj książek, które nas ranią i przeszywają... Potrzebujemy książek, które wpływają na nas jak katastrofa, które głęboko nas zasmucają, jak śmierć kogoś bliskiego kogo kochaliśmy, bardziej niż siebie samych, jak wygnanie go do lasu z dala od kogokolwiek, jak samobójstwo. Książka musi być siekierą dla zamarźniętego morza wewnątrz nas"
Franz Kafka
Po zakończeniu ,,Małego życia", właśnie ten cytat przyszedł mi na myśl. Książka mnie rozerwała i trudno mi teraz zabrać się za coś nowego, ponieważ wszystko będę porównywać do niej i do ilości emocji, które mi dała.
Uważam, że jest ona naprawdę arcydziełem, dawno nie czytałam czegoś, co tak mnie porwało. Niesamowita budowa postaci, mnogość poruszonych subtelnie tematów.
Mimo to, zmieniłabym kilka rzeczy. Nie chcę wchodzić w szczegóły fabuły, ale autorka mogła oszczędzić głównemu bohaterowi kilku doświadczeń, co wcale nie osłabiłoby przekazu.
,,Sądzę, że powinniśmy czytać tylko ten rodzaj książek, które nas ranią i przeszywają... Potrzebujemy książek, które wpływają na nas jak katastrofa, które głęboko nas zasmucają, jak śmierć kogoś bliskiego kogo kochaliśmy, bardziej niż siebie samych, jak wygnanie go do lasu z dala od kogokolwiek, jak samobójstwo. Książka musi być siekierą dla zamarźniętego morza wewnątrz...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-04
2021-11-01
Dla mnie książka była świetnym uzupełnieniem terapii. Odnajdywałam się w niej non stop, wiele rzeczy już wiedziałam albo czułam, ale dzięki C. Whitfieldowi teraz potrafię je też nazwać. Zaznaczyłam sobie wiele fragmentów i będę do nich wracać.
Czytanie książki było wzruszającym doświadczeniem, pokazującym jak daleko udało mi się zajść i ile zmienić w mojej psychice przez ostatnie lata. Nie byłam tego do końca świadoma.
Nie wiem czy miałabym tak samo pozytywne odczucia, gdybym była dopiero na początku mojej drogi ku uzdrowieniu. Myślę, że raczej nie, bo wyparcie działało u mnie bardzo mocno i otworzenie oczu (w asyście osoby bezpiecznej - mojej terapeutki) zajęło mi wiele miesięcy. Dlatego książkę poleciłabym bardziej tym, którzy podjęli już pewne kroki w temacie, chociaż wierzę też że może kogoś zainspirować.
,,Szczęście nie jest czymś, co osiągamy, szczęście, wewnętrzna równowaga czy pogoda ducha to nasz naturalny stan. Pod tym wszystkim, co dokładamy do naszych uczuć i doświadczeń, pod naszym skurczonym Ja, kryje się czysty spokój."
Nie jesteśmy już dziećmi, możemy się sami sobą zaopiekować, a wyjście zawsze istnieje :)
Dla mnie książka była świetnym uzupełnieniem terapii. Odnajdywałam się w niej non stop, wiele rzeczy już wiedziałam albo czułam, ale dzięki C. Whitfieldowi teraz potrafię je też nazwać. Zaznaczyłam sobie wiele fragmentów i będę do nich wracać.
Czytanie książki było wzruszającym doświadczeniem, pokazującym jak daleko udało mi się zajść i ile zmienić w mojej psychice przez...
2015-06-03
2012-03-06
2015-06-21
2012-04-02
Z trzech książek Zafóna, które przeczytałam (obok: ,,Marina" i ,,Cień Wiatru") ta wydaje mi się najlepsza.<br />
<br />
Mankamentem powieści owego autora jest w mojej ocenie "przebajerzanie". Pojawia się ciekawy wątek,ale nagle Pan Carlos po prostu przesadza, tworząc układankę zbyt banalną, gdzie wszystko idealnie się łączy, każdy ma związek ze sprawą itp. <br />
<br />
Zauważyłam też pewien schemat, którym posługuje się Zafon. <br />
Zagubiony mężczyzna [Dawid/Daniel/Oscar] + dziwny, stary dom [dom z wieżyczką/ dom rodziny dziewczyny Juliana Caraxa - niestety nie pamiętam czy miał jakąś dokładną nazwę/dom Mariny] + tajemnicza, niedostępna kobieta [Cristina/Bea/Marina] + intrygi i książki = powieść Carlosa Ruiza Zafóna.<br />
<br />
Uwielbiam lekki styl autora, który pomimo profesjonalnego języka, bawi się nim na tyle swobodnie, że słowa zdają się okrążać czytelnika, przenosząc go w rzeczywistość przeklętej Barcelony. <br />
<br />
Powieść uważam za wzruszającą i godną polecenia, Zafón pozostaje w moim sercu jako jeden z ulubionych pisarzy i z niecierpliwością czekam na premierę nowej książki. W wakacje prawdopodobnie spędzę miesiąc w Walencji, która jest moim ulubionym hiszpańskim miastem, ale przez książki Zafóna coraz bardziej ciągnie mnie do Barcelony (uzbrajając się oczywiśćie w stworzony do ,,Cienia Wiatru" przewodnik).
Z trzech książek Zafóna, które przeczytałam (obok: ,,Marina" i ,,Cień Wiatru") ta wydaje mi się najlepsza.<br />
<br />
Mankamentem powieści owego autora jest w mojej ocenie "przebajerzanie". Pojawia się ciekawy wątek,ale nagle Pan Carlos po prostu przesadza, tworząc układankę zbyt banalną, gdzie wszystko idealnie się łączy, każdy ma związek ze sprawą itp. <br />
<br...
2016-11-03
2024-02-06
Pierwsza książka o dzieciach, jaką czytałam więc piszę z perspektywy świeżaka.
Dużo z niej wyniosłam i zmieniłam spojrzenie na niektóre zachowania zarówno dorosłych jak i dzieci. Rady opierają się głównie o zrozumienie dziecka, postawienie się czasem w jego sytuacji. Trafiło to do mnie, bo sama w życiu nie chciałabym cofnąć się do wieku dziecięcego, właśnie ze względu na brak kontroli. Nic dziwnego więc, że dzieci się buntują i frustrują ciągłymi poleceniami.
Książka obrazuje wiele przykładów trudnych zachowań dzieci, jednak rozwiązania sprowadzają się tak naprawdę do kilku powtarzanych kroków (lekko modyfikowanych w zależności od sytuacji), np.:
1. Oddanie władzy dziecku, tak by czuło, że ma jakąś odpowiedzialność, współpracuje z nami
2. Opisanie problemu - porozmawianie z dzieckiem bez oceniania, skupienie na swoich uczuciach
3. Powiedzenie co może, a nie tylko czego nie - znalezienie zastępstwa do zachowania nieakceptowalnego
4. Napisanie liściku do dziecka (zamiast natrętnego zwracania uwagi)
5. Wspólna burza mózgów z dzieckiem jak rozwiązać problem - pozwolenie mu na zapisanie pomysłów na kartce
Mimo pewnej powtarzalności, poruszonych tematów jest naprawdę wiele, nawet takich które mnie nurtowały np. kwestia gier z dzieckiem (czy pozwalać ciągle wygrywać?).
Niektóre rady są naprawdę nieoczywiste, np. w kwestii dawania pochwał - autorki zwracają uwagę na wartość naszych słów, żeby nie mówić na odwal się 'piękny rysunek', tylko naprawdę się przyjrzeć i zwrócić uwagę na coś, co nam się w nim naprawdę podoba.
Oczywiście, jest tu tyle rad i pomysłów, że nie wszystkie się zapamięta, a tym bardziej przypomni w sytuacjach kryzysowych, gdy musimy szybko reagować na trudną sytuację z dzieckiem. Myślę jednak, że nawet zastosowanie części rad i po prostu zmiana myślenia może bardzo pomóc :) Napisana lekko i przyjemnie.
Pierwsza książka o dzieciach, jaką czytałam więc piszę z perspektywy świeżaka.
Dużo z niej wyniosłam i zmieniłam spojrzenie na niektóre zachowania zarówno dorosłych jak i dzieci. Rady opierają się głównie o zrozumienie dziecka, postawienie się czasem w jego sytuacji. Trafiło to do mnie, bo sama w życiu nie chciałabym cofnąć się do wieku dziecięcego, właśnie ze względu na...
2022-07-29
Krótka, treściwa, świetna!
Philippe Morando bardzo kompleksowo podchodzi do tytułowych zagadnień: karmy i reinkarnacji.
,,Raz stworzone formy astralne pozostają. Wszystko, co jest stworzone na planie mentalnym, psychicznym istnieje do końca wrzechświata. "
Książka zawiera przemyślenia autora, czasem niezgodne z religiami orientalnymi, czego argumentowanie dodaje książce charakteru.
Nie brakuje tu rozważań na temat moralności, różnic między duszami kobiet i mężczyznami czy ludzi i zwierzętami. Warto przeczytać, żeby zrozumieć czym tak naprawdę jest karma i że w przeciwieństwie do tego, co się często uważa - nie jest ona karą, a jedynie skutkiem. Karma nie rozumie pojęcia moralności, narzuconego przez społeczeństwa, dlatego np. osoby postępujące okrutnie, ale nie widzące w swoich działaniach niczego złego, nie mające wątpliwości, mogą cieszyć się dobrą karmą, aż do momentu gdy zaczną wahać się, przechodzić kryzys wewnętrzny. Dopiero taki brak harmonii wyśle złe wibracje. Uważam, że to bardzo ciekawe rozważania, niezależnie od naszych wierzeń.
,,Zdrowe i harmonijne myśli umożliwiają twojego umysłowi wytwarzanie pozytywnych wibracji. Stanowczy, spójny i pełen ufności w życie umysł jest jednym z najlepszych atutów do budowania dobrego zdrowia. "
Krótka, treściwa, świetna!
Philippe Morando bardzo kompleksowo podchodzi do tytułowych zagadnień: karmy i reinkarnacji.
,,Raz stworzone formy astralne pozostają. Wszystko, co jest stworzone na planie mentalnym, psychicznym istnieje do końca wrzechświata. "
Książka zawiera przemyślenia autora, czasem niezgodne z religiami orientalnymi, czego argumentowanie dodaje książce...
2024-01-27
Jason Galaxy opowiada o kociej naturze, jak ją rozumieć i szanować. Naprawdę warto przeczytać, żeby inaczej spojrzeć na zachowania, które mogą nas np. denerwować w naszych kotach.
Bardzo lekka książka, ale równocześnie pełna porad i możliwych rozwiązań wielu problemów. Niektóre części pomijałam, bo zupełnie mnie nie dotyczyły, ale możliwe, że kiedyś wrócę.
Wiele wiedziałam, ale wyciągnęłam też trochę nowych pomysłów, które zamierzam przetestować.
Jason jest w swoich radach nienachalny. Nie przekazuje ich jako jedyną prawdę objawioną. Bierze pod uwagę różne scenariusze, a nie tylko ten czarno-biały. Np. nie poleca suchej karmy czy domów wychodzących, ale nie stawia takich właścicieli na równi z mordercami, tylko mimo wszystko daje dodatkowe rady jeśli ktoś zostanie przy tych nawykach. Kontrastuje to z fanatycznym podejściem wielu osób na kocich grupach na fb (ale to zrozumieją tylko ci, którzy zobaczyli co tam się dzieje). Dlatego się z nich wypisałam i wolę mieć książkę z konkretami.
Jason Galaxy opowiada o kociej naturze, jak ją rozumieć i szanować. Naprawdę warto przeczytać, żeby inaczej spojrzeć na zachowania, które mogą nas np. denerwować w naszych kotach.
Bardzo lekka książka, ale równocześnie pełna porad i możliwych rozwiązań wielu problemów. Niektóre części pomijałam, bo zupełnie mnie nie dotyczyły, ale możliwe, że kiedyś wrócę.
Wiele...
2014-02-25
Minęło sporo czasu od kiedy po raz ostatni tak bardzo nie chciałam żeby książka się skończyła jak miało to miejsce w przypadku ,,Miasta w lustrze".
Według mnie- jeżeli byłby to film, byłby jednym z tych, po których emisji, na sali kinowej, panuje absolutna cisza.
Warto sięgać po książki mało znane, bo jak widać można natknąć się na perełki.
Minęło sporo czasu od kiedy po raz ostatni tak bardzo nie chciałam żeby książka się skończyła jak miało to miejsce w przypadku ,,Miasta w lustrze".
Według mnie- jeżeli byłby to film, byłby jednym z tych, po których emisji, na sali kinowej, panuje absolutna cisza.
Warto sięgać po książki mało znane, bo jak widać można natknąć się na perełki.
2017-01-18
2017-01-23
2022-02-10
Książka przypominała mi bardzo moją ukochaną ,,Potęgę terażniejszości" więc poruszone w niej koncepty nie były nowe, ale jednak zauważyłam, że potrzebuję je sobie często przypominać. Dobrze było znowu zagłębić się w tą prostą, a jednocześnie wcale nie taką łatwą do wdrożenia filozofię aby po prostu uspokoić umysł i odciąć się od ciągłych, niepotrzebnych rozmyślań poprzez przybranie pozycji obserwarota, świadka zdarzeń.
Słowa Michaela Singera po prostu uspokajają. Można zdystansować się od uciążliwych problemów dnia codziennego, spojrzeć na nie z innej perspektywy jako coś błahego co nasz umysł niepotrzebnie mieli w kółko.
,,Kiedy tak naprawdę ostatni raz nic cię nie trapiło? Przed obecnym kłopotem miałeś inne zmartwienie. Prawdziwie mądry człowiek ma świadomość, że gdy znika obecny dyskomfort, szybko pojawia się kolejny."
Spodobał mi się koncept otwierania serca i tego żeby praktykować nawet nie samo otwieranie, ale nie zamykanie go. To nasza decyzja.
,,Jeśli kochasz życie, nic nie powinno cię zamykać. Nic nie jest warte tego, abyś zamykał serce."
,,Bez względu na okoliczności próbuj otwierać serce i pozwalaj odchodzić zbytecznym energiom. Dzięki temu serce oczyści się, a ty nie zaznasz więcej upadku."
Singer porusza też ważną kwestię odpuszczania przeszłych smutków, swobodnego przepływu emocji. Zachęca do zderzania się z sytuacjami, które przypominają nam trudne wydarzenia z przeszłości, pozwoleniu sobie na przeżycie emocji tj. smutek czy złość, ale potem uśmiechnięcie się, odpuszczenie. Sprawdziłam to na własnej skórze, jadąc ze znajomymi w miejscu, które wcześniej kojarzyło mi się tylo z zakończonym niedawno związkiem. Bałam się, że będzie to trudne (w sumie było), ale jednak na koniec potrafiłam spojrzeć na miejsce z uśmiechem. Zmieniłam jego znaczenie w mojej głowie. Od tej pory nie uciekam przed smutnymi skojarzeniami, bo żeby się z czymś rozstać trzeba się z tym spotkać.
,,Czasem kwestie, które cię blokują, podnoszą głowę, domagając się uwagi. Odpuść. Pozwól im odejść. Nawet jeśli w międzyczasie pojawi się ból. Dopuść go do siebie, a również przeminie. Jeśli naprawdę poszukujesz prawdy, nauczysz się odpuszczać, za każdym razem. To początek, a zarazem koniec ścieżki do wolności. Po prostu wyrażasz zgodę na odchodzenie wewnętrznych obciążeń."
Dla mnie książka jest piękna, terapeutyczna. Będę do niej wracać.
Książka przypominała mi bardzo moją ukochaną ,,Potęgę terażniejszości" więc poruszone w niej koncepty nie były nowe, ale jednak zauważyłam, że potrzebuję je sobie często przypominać. Dobrze było znowu zagłębić się w tą prostą, a jednocześnie wcale nie taką łatwą do wdrożenia filozofię aby po prostu uspokoić umysł i odciąć się od ciągłych, niepotrzebnych rozmyślań poprzez...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ciekawe jak bardzo podzielone są opinie na temat tej książki. W sumie na lubimyczytać większość jest wręcz negatywnych. Trochę się tym zasugerowałam i podchodziłam do kultowej powieści Salingera z zamiarem zaliczenia jej ,,bo warto znać''.
Pierwsze strony potwierdziły mnie w pesymistycznym przekonaniu. Holden to arogancki buc. Jednak tak jak nie mogłam go znieść, tak nie mogłam odłożyć książki. Strumień świadomości bohatera wciągnął mnie na amen... aż w końcu i do buca poczułam sympatię. Zrozumiałam bowiem, że cała ta arogancja jest tylko zbroją.
Młodosć jest trudna i powieść świetnie oddaje jej dylematy. Holden stoi na skraju dziecinstwa. Często widać w nim wciąż chłopca, w jego hipokryzji, zero-jedynkowych przemyśleniach czy wprost - tęsknocie za beztroską dzieciństwa, pokazaną poprzez relację z Phoebe, która jako jedyna potrafiła dać mu radość.
Z drugiej strony, jedną nogą wkracza już w problemy dorosłego świata - pierwsze związki z kobietami, używki, pieniądze. Przede wszystkim jednak, - branie odpowiedzialność za swoje czyny, co według mnie staje się w książce symbolem dojrzałości, do której bohater powoli się zbliża.
A za trudną młodością i tak będzie się jeszcze czasem oglądało z nostalgią.
,,Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie - zaczniecie tęsknić."
Widzę, że wielu czytelników narzeka, że w powieści mało się dzieje. Nie można odmówić im racji, sensacji tam nie ma, ale jednak pod powierzchnią, na poziomie emocjonalnym, to jest dla mnie kosmos :)
Ciekawe jak bardzo podzielone są opinie na temat tej książki. W sumie na lubimyczytać większość jest wręcz negatywnych. Trochę się tym zasugerowałam i podchodziłam do kultowej powieści Salingera z zamiarem zaliczenia jej ,,bo warto znać''.
więcej Pokaż mimo toPierwsze strony potwierdziły mnie w pesymistycznym przekonaniu. Holden to arogancki buc. Jednak tak jak nie mogłam go znieść, tak nie...