-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Biblioteczka
2020-01-03
2020-03-01
2022-02-10
2022-09-23
,,Twoja biografia staje się twoją biologią."
Trudno odmówić prawdy powyższemu stwierdzeniu. Z wiekiem coraz bardziej widzę jak bardzo nasze emocje/myśli mają wpływ na organizm, a także otoczenie. I o tym właśnie mówi ta książka.
,,Energia jest siłą, a gdy wysyłasz ją w przeszłość, rozpamiętując bolesne wydarzenia, wówczas odbierasz siłę swojemu teraźniejszemu ciału i może to prowadzić do choroby."
O życiu tu i teraz. O byciu świadomym. O przyglądaniu się swoim emocjom, by wychwycić sfery, które wymagają szczególnej troski i podjęcia pracy nad nimi póki nie odbiją się na ciele fizycznym.
Bardzo podobały mi się nawiązania do kilku religii. Uważam, że rzeczywiście czakry/sakramenty/sefiry wydają się być ze sobą połączone. Fajna refleksja. Z drugiej strony, warto wiedzieć, że to wiara katolicka jest wysuwana na prowadzenie przez autorkę, ma się wrażenie jakby książkę napisała bogobojna zakonnica.
Nie do końca przekonał mnie wszystkowiedzący ton autorki (niestety, dość częsta przypadłość wśród autorów literatury duchowej) sugerujący, że jest ona wyższym bytem, wybranym przez Boga do uleczenia świata. Pamiętajmy przy tym, że bazuje ona jednak tylko na dowodach anegdotycznych. Medycyna zachodnia, nauka jest zaś totalnie ignorowana przez autorkę.
Świat nie jest taki czarno-biały i jednak mimo oczywistych korzyści dla zdrowia - ćwiczenia i psychoterapia raczej nie wyleczą z wirusa HIV (przykład z książki).
Uważam, że medycyna zachodnia i alternatywna powinny iść w parze, bo obie mogą wnieść dużo dobrego do naszego zdrowia. Często jedni jednak zupełnie dyskredytują drugich, a szkoda.
,,Twoja biografia staje się twoją biologią."
Trudno odmówić prawdy powyższemu stwierdzeniu. Z wiekiem coraz bardziej widzę jak bardzo nasze emocje/myśli mają wpływ na organizm, a także otoczenie. I o tym właśnie mówi ta książka.
,,Energia jest siłą, a gdy wysyłasz ją w przeszłość, rozpamiętując bolesne wydarzenia, wówczas odbierasz siłę swojemu teraźniejszemu ciału i może...
2022-07-29
Krótka, treściwa, świetna!
Philippe Morando bardzo kompleksowo podchodzi do tytułowych zagadnień: karmy i reinkarnacji.
,,Raz stworzone formy astralne pozostają. Wszystko, co jest stworzone na planie mentalnym, psychicznym istnieje do końca wrzechświata. "
Książka zawiera przemyślenia autora, czasem niezgodne z religiami orientalnymi, czego argumentowanie dodaje książce charakteru.
Nie brakuje tu rozważań na temat moralności, różnic między duszami kobiet i mężczyznami czy ludzi i zwierzętami. Warto przeczytać, żeby zrozumieć czym tak naprawdę jest karma i że w przeciwieństwie do tego, co się często uważa - nie jest ona karą, a jedynie skutkiem. Karma nie rozumie pojęcia moralności, narzuconego przez społeczeństwa, dlatego np. osoby postępujące okrutnie, ale nie widzące w swoich działaniach niczego złego, nie mające wątpliwości, mogą cieszyć się dobrą karmą, aż do momentu gdy zaczną wahać się, przechodzić kryzys wewnętrzny. Dopiero taki brak harmonii wyśle złe wibracje. Uważam, że to bardzo ciekawe rozważania, niezależnie od naszych wierzeń.
,,Zdrowe i harmonijne myśli umożliwiają twojego umysłowi wytwarzanie pozytywnych wibracji. Stanowczy, spójny i pełen ufności w życie umysł jest jednym z najlepszych atutów do budowania dobrego zdrowia. "
Krótka, treściwa, świetna!
Philippe Morando bardzo kompleksowo podchodzi do tytułowych zagadnień: karmy i reinkarnacji.
,,Raz stworzone formy astralne pozostają. Wszystko, co jest stworzone na planie mentalnym, psychicznym istnieje do końca wrzechświata. "
Książka zawiera przemyślenia autora, czasem niezgodne z religiami orientalnymi, czego argumentowanie dodaje książce...
2022-06-20
,,Drogie Uniwersum" nie jest książką, którą czyta się za jednym razem, od deski do deski. Zawiera krótki wstęp i zakończenie z kilkoma poradami dotyczącymi manifestacji.
Główna część to 200 minimedytacji, modlitw do Wrzechświata. Możemy dobierać je pod kątem emocji. Pierwsze 100 emocji to te trudne, negatywne. Kolejne 100 - upragnione, pozytywne.
Spory wybór sprawia, że książka może stać się też zręcznym narzędziem do szybkiej identyfikacji emocji, których już samo nazwanie bardzo pomaga.
Modlitwy podobają mi się i działają kojąco.
Daję przykład medytacji na nieśmiałość, która pozytywnie mnie zaskoczyła:
,,Chcę w pełni zaakceptować to, kim jestem i przestać myśleć, że powinnam być kimś innym. Teraz doceniam swoją wewnętrzną siłę i wiarę, które zawsze wyrażam na mój własny, autentyczny sposób."
Super, że autorka na siłę nie wpycha pewności siebie, przebojowości, która stała się jakimś kultem dzisiejszych czasów.
Na plus jest też bardzo ładne wydanie.
Trochę przyczepię się, że autorka (albo raczej tłumacz) zwraca się tylko do kobiet. Rozumiem, że więcej kobiet interesuje się spirytualnością, loa itp, ale wciąż nie tylko i moim zdaniem lepiej by było gdyby np. medytacje były napisane na zmianę w różnych formach. Nie ma tu nic, co wskazywałoby, że książka ma być skierowana tylko do płci żeńskiej.
Ogólnie, nie jest to może książka, zmieniająca życie, ale nie żałuję, że mam ją na swojej półce.
,,Drogie Uniwersum" nie jest książką, którą czyta się za jednym razem, od deski do deski. Zawiera krótki wstęp i zakończenie z kilkoma poradami dotyczącymi manifestacji.
Główna część to 200 minimedytacji, modlitw do Wrzechświata. Możemy dobierać je pod kątem emocji. Pierwsze 100 emocji to te trudne, negatywne. Kolejne 100 - upragnione, pozytywne.
Spory wybór sprawia, że...
2022-05-01
Długo zastanawiałam się jak ocenić tę książkę. Nawet podczas czytania miałam mieszane uczucia.
Najpierw myślałam, że nie dotrwam.
Nie lubię autorów kreujących się na wszystkowiedzących. C. Tipping zdecydowanie takim jest. Według niego, jego radykalne wybaczanie gwarantuje szybkie rozwiązanie wszelkich problemów (w tym raka). Posługuje się przy tym językiem zapalonego coacha i moim zdaniem jest to jednak pewna manipulacja zagubionym czytelnikiem. Niestety, jego logika nie ma zbyt sensu. Pisze bowiem, że nasze dusze umówiły się na wszystkie wydarzenia jeszcze przed narodzinami. Skąd to wie, skoro nikt tego nie pamięta? Same domysły.
Uważam, że RW niestety nie jest cudownym antidotum na cały ból świata, ale w pewnych sytuacjach na pewno może pomóc. Autor wysuwa tezę, że wszystko jest po coś i trudne sytuacje przytrafiają się nam by uzdrowić naszą duszę.
Ten koncept przypomina trochę karmę i sytuacje karmiczne, które mają powtarzać się dopóki nie wyciągniemy lekcji i nie zmienimy swojego postępowania.
Według Tippinga, nasza dusza umówiła się z drugą duszą aby ta odegrała daną rolę. To znaczy, np. kiedy partner nas zdradza, tak naprawdę pomaga nam zrozumieć, że mamy niskie poczucie własnej wartości albo lęk przed odrzuceniem itp., itd.
Nie sposób się nie zgodzić, że takie sytuacje często pokazują prawdę o nas. Nie wiem czy jednak potrzebna tu jest cała anielska filozofia i kontrakty dusz. Wydaje mi się, że to akurat prostsza zależność. Mając niskie poczucie własnej wartości (co często jest zakopane głęboko w podświadomości), przyciągamy osoby, którym jest to na rękę.
Nie umiemy stawiać granic = są one notorycznie naruszane.
Umiemy stawiać granice = toksyczne osoby nie mają po prostu w naszym życiu miejsca.
,,Życie zawsze potwierdza nasze przekonania."
Proste. As within, so without.
Tylko, że sama praca nad sobą nie jest taka łatwa. To nie jest tylko wypełnienie formularza Radykalnego Wybaczania i zaakceptowanie rzeczy takimi jakie są. Tipping pomija wkład terapii , jakiej na pewno potrzebują osoby z poruszanego przez niego problemami. Co więcej, w bardzo powierzchowny sposób porusza zagadnienie wewnętrznego dziecka, bardzo ważne w psychologii. Rzuca słowa na wiatr, zalecając medytację uśmiercania (!) tego dziecka. Dla osoby, która nie ma tego tematu przepracowanego może to być najzwyczajniej szkodliwe. Przypomnijmy, że Tipping nie posiada żadnego wykształcenia psychologicznego.
Książka ma jednak swoje momenty. Skłoniła mnie do rozmyślań o przebaczaniu. Np. co do tego, że często wybaczamy z poczuciem wyższości i potępieniem, co nie jest pełnym, radykalnym wybaczeniem.
,,Staramy się wybaczać, tkwiąc jednocześnie w roli ofiary."
W wielu sytuacjach trudne relacje są jednak rzeczywiście lekcjami w dwie strony i warto też podziękować za rozwój, który dzięki temu otrzymaliśmy. Wypełniłam formularz RW, opisując jedyną osobę w moim życiu, którzą darzyłam nienawiścią i... naprawdę pomogło :) Inaczej spojrzałam na sytuację, wreszcie odpuściłam i jestem dużo lżejsza.
,,Zgodnie z prawem rezonansu, przyciągamy ludzi, którzy ukazują nam nasze problemy, byśmy mogli się od nich uwolnić. Jeśli na przykład dręczy nas lęk przed porzuceniem, będziemy mieli do czynienia z ludźmi, którzy będą nas porzucać. W tym znaczeniu odgrywają oni role naszych nauczycieli."
Odniosłabym te myśli jednak bardziej do trudności w związkach międzyludzkich, a nie do poważniejszych naruszeń. Jak dusza dwuletniego dziecka przyciąga pedofila? Co prawda, Tipping próbuje tłumaczyć też te najbardziej traumatyczne sytuacje jak Holocaust, jednak jego rozumowanie w ogóle mnie nie przekonuje.
Wracając do pozytywów, spodobało mi się też jego zalecenie do niepławienia się w bólu, co obrazuję opisem rytuału pewnego plemienia:
,,Jeśli więc ktoś chce się podzielić swoim żalem z resztą plemienia, wszyscy się spotykają, by mógł to uczynić. Wolno mu opowiedzieć swoją historię trzy razy i wszyscy słuchają ze współczuciem. Za czwartym razem jednak członkowie plemienia odwracają się do niego tyłem, jakby chcieli powiedzieć 'Dosyć! Wysłuchaliśmy twoich słów trzy razy. Zrozumieliśmy Twój żal. Puść go w niepamięć. Nie będziemy tego więcej słuchać." Zwyczaj ten stanowi bardzo silne wsparcie dla procesu. Nie damy twoim ranom władzy nad tobą i nie pozwolimy ci więcej o nich mówić. Zbyt mocno cię kochamy."
Poza tym,Topping porusza też teorię, że świat fizyczny jest iluzją, która jest dla mnie bardzo interesująca, bo z własnych obserwacji jestem pewna, że coś w tym jest i że dokonają się jeszcze bardzo ciekawe odkrycia w fizyce w tej kwesii.
,,Nasze ciało jest czymś więcej niż zbiorem komórek, molekuł czy atomów. Nauka o energii mówi nam, że w rzeczywistości jesteśmy jesteśmy dużym skupiskiem współdziałających pól energetycznych i że - tak jak w hologramie - wszystko zależy od drgania energii według konkretnych wzorców."
Ogólnie więc mogę polecić książkę, ale należy przyjąć ją z dużą dozą dystansu. Może być wtedy przyjemną i inspirującą lekturą. Odejmuję punkty za agresywne i ignoranckie wchodzenie w kwestie psychologiczne, które może być szkodliwe, szczególnie dla czytelników w słabej kondycji psychicznej.
Długo zastanawiałam się jak ocenić tę książkę. Nawet podczas czytania miałam mieszane uczucia.
Najpierw myślałam, że nie dotrwam.
Nie lubię autorów kreujących się na wszystkowiedzących. C. Tipping zdecydowanie takim jest. Według niego, jego radykalne wybaczanie gwarantuje szybkie rozwiązanie wszelkich problemów (w tym raka). Posługuje się przy tym językiem zapalonego...
2022-05-11
Prawo przyciągania i prawo przypuszczenia (law of assumption) to bardzo ciekawe teorie, które mówią w skrócie, że kreujemy swój świat poprzez własną podświadomość - nasze uczucia i myśli tworzą odbicie w rzeczywistości.
Na pewno warto zapoznać się z tym, co w temacie miał do powiedzenia Neville, jeden z bardziej znanych promotórów tych metod.
Neville w swoich rozważaniach bazuje na Biblii. Można zgadzać się z jego interpretacją lub nie, ale nie odmówię mu trafnej i logicznej argumentacji, co najlepiej podsumowuje poniższy fragment:
,,Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie."Mk 11,24-25
Sama ideologia ,,as within, so without" jest o tyle dobra, że może przynieść nam same pozytywne rezultaty - nawet jeśli uważamy powyższą książkę za brednie. Praca nad sobą, kontrolowanie swoich myśli, tzw. dieta mentalna czyli uważanie na to w jaki sposób zwracamy się sami do siebie i czym po prostu nasiąkamy, naprawdę potrafi odmienić naszą codzienność.
Bardzo polecam, bo książka jest treściwa, bez zbędnego lania wody. Szczególnie jak ktoś nie zna tematu, łatwo zorientuje się czy to coś dla niego.
,,Zmiana czucia jest zmianą przeznaczenia." Amen :)
Prawo przyciągania i prawo przypuszczenia (law of assumption) to bardzo ciekawe teorie, które mówią w skrócie, że kreujemy swój świat poprzez własną podświadomość - nasze uczucia i myśli tworzą odbicie w rzeczywistości.
Na pewno warto zapoznać się z tym, co w temacie miał do powiedzenia Neville, jeden z bardziej znanych promotórów tych metod.
Neville w swoich rozważaniach...
Książka przypominała mi bardzo moją ukochaną ,,Potęgę terażniejszości" więc poruszone w niej koncepty nie były nowe, ale jednak zauważyłam, że potrzebuję je sobie często przypominać. Dobrze było znowu zagłębić się w tą prostą, a jednocześnie wcale nie taką łatwą do wdrożenia filozofię aby po prostu uspokoić umysł i odciąć się od ciągłych, niepotrzebnych rozmyślań poprzez przybranie pozycji obserwarota, świadka zdarzeń.
Słowa Michaela Singera po prostu uspokajają. Można zdystansować się od uciążliwych problemów dnia codziennego, spojrzeć na nie z innej perspektywy jako coś błahego co nasz umysł niepotrzebnie mieli w kółko.
,,Kiedy tak naprawdę ostatni raz nic cię nie trapiło? Przed obecnym kłopotem miałeś inne zmartwienie. Prawdziwie mądry człowiek ma świadomość, że gdy znika obecny dyskomfort, szybko pojawia się kolejny."
Spodobał mi się koncept otwierania serca i tego żeby praktykować nawet nie samo otwieranie, ale nie zamykanie go. To nasza decyzja.
,,Jeśli kochasz życie, nic nie powinno cię zamykać. Nic nie jest warte tego, abyś zamykał serce."
,,Bez względu na okoliczności próbuj otwierać serce i pozwalaj odchodzić zbytecznym energiom. Dzięki temu serce oczyści się, a ty nie zaznasz więcej upadku."
Singer porusza też ważną kwestię odpuszczania przeszłych smutków, swobodnego przepływu emocji. Zachęca do zderzania się z sytuacjami, które przypominają nam trudne wydarzenia z przeszłości, pozwoleniu sobie na przeżycie emocji tj. smutek czy złość, ale potem uśmiechnięcie się, odpuszczenie. Sprawdziłam to na własnej skórze, jadąc ze znajomymi w miejscu, które wcześniej kojarzyło mi się tylo z zakończonym niedawno związkiem. Bałam się, że będzie to trudne (w sumie było), ale jednak na koniec potrafiłam spojrzeć na miejsce z uśmiechem. Zmieniłam jego znaczenie w mojej głowie. Od tej pory nie uciekam przed smutnymi skojarzeniami, bo żeby się z czymś rozstać trzeba się z tym spotkać.
,,Czasem kwestie, które cię blokują, podnoszą głowę, domagając się uwagi. Odpuść. Pozwól im odejść. Nawet jeśli w międzyczasie pojawi się ból. Dopuść go do siebie, a również przeminie. Jeśli naprawdę poszukujesz prawdy, nauczysz się odpuszczać, za każdym razem. To początek, a zarazem koniec ścieżki do wolności. Po prostu wyrażasz zgodę na odchodzenie wewnętrznych obciążeń."
Dla mnie książka jest piękna, terapeutyczna. Będę do niej wracać.
Książka przypominała mi bardzo moją ukochaną ,,Potęgę terażniejszości" więc poruszone w niej koncepty nie były nowe, ale jednak zauważyłam, że potrzebuję je sobie często przypominać. Dobrze było znowu zagłębić się w tą prostą, a jednocześnie wcale nie taką łatwą do wdrożenia filozofię aby po prostu uspokoić umysł i odciąć się od ciągłych, niepotrzebnych rozmyślań poprzez...
więcej Pokaż mimo to