-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2022-05-17
2013-04-30
2011-10-04
Książka wciągnęła mnie, tak jak zapowiadano na tylnej okładce. Jednak, będąc mniej więcej w połowie czytania wątpliwe wydały mi się umieszczone tam słowa ",,Dom sióstr" łączy w sobie mrożący krew w żyłach kryminał, historię płomiennego romansu oraz wciągającą bez reszty sagę rodzinną", ponieważ jedyne określenie, z którym przez wiele, wiele stron książki mogłam się zgodzić to 'wciągająca saga rodzinna'.
Pod koniec akcja rzeczywiście stała się bardziej wartka choć nie powiem by autorce powiodło się zbudowanie klimatu grozy. Przedstawione wydarzenia były interesujące, o czym świadczy choćby krotki czas w jakim przeczytałam 635-stronnicową powieść, ale moim zdaniem nieco im brakowało by nazwać je 'mrożącymi krew w żyłach'.
Niestety, do końca pozostaje w niezgodzie ze słowami 'płomienny romans'. Zdecydowanie nie jestem fanką harlequinów i tym podobnych pierdółek ( określenie jest w zamyśle czułe i nie mam zamiaru wielbicielek gatunku obrażać :) ), ale zarazem nie gardzę solidnym wątkiem miłosnym wplątanym w fabułę. W życiu potrzebna jest miłość, w książkach też! Przechodząc do sedna - tak, wspomniany romans rzeczywiście był. Nawet dwa. Żadnego nie nazwę jednak 'płomiennym'. Z przykrością muszę stwierdzić, że były wykrojone z uczuć. Może to złe określenie, bo jak wiadomo, miłość była wielka itp, ale chodzi o samo przedstawienie przez autorkę sytuacji. Opisy okrojone były z jakichkolwiek emocji. Brzmiały zupełnie tak jakby Charlotte Link nigdy nie miała przeżyć na tej płaszczyźnie. Nie marzą mi się ckliwe opisiki, nie. Mam na myśli iskrę, spontaniczność, magię. Jeżeli tego nie ma to chociaż coś ostrzejszego, wyuzdanego! W zapiskach Frances pomimo zapewnień wielkiej miłości nie ma ani jednego zdania, towarzyszącego choćby jednemu pocałunkowi. Może doszukamy się gdzieś w treści jakim owy dżentelmen jest kochankiem, ale i to jest tylko nędznym komentarzem. Romans był mało wiarygodny. Na szczęście z czasem przywykłam do stylu jego opisywania i przestałam zwracać na to uwagę.
,,Dom sióstr" jest książką, która bardzo ogrzała moje serce. Czytając ją przyzwyczaiłam się do Westhill Farm, które było w mojej wyobraźni wyrysowane niezwykle realistycznie. Opisy nie były długie i nużące, a w sam raz - sprawiły, że ten piękny obraz wyrysował mi się w głowie wraz z zapachem kawy. Poprzez to ogarnęło mnie pragnienie mieszkania na wsi, co nigdy wcześniej nie wydawało mi się kuszące.
Uważam, że książka najbardziej dotyka chęci posiadania miejsca, do którego zawsze można powrócić, miejsca do którego należy nasze serce. Z wielu zagadnień, to najbardziej zwróciło moją uwagę.
Polecam.
Książka wciągnęła mnie, tak jak zapowiadano na tylnej okładce. Jednak, będąc mniej więcej w połowie czytania wątpliwe wydały mi się umieszczone tam słowa ",,Dom sióstr" łączy w sobie mrożący krew w żyłach kryminał, historię płomiennego romansu oraz wciągającą bez reszty sagę rodzinną", ponieważ jedyne określenie, z którym przez wiele, wiele stron książki mogłam się zgodzić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-24
2017-01-18
2015-01-17
Przyznam, że dość długa była moja przygoda z "Drugim dzieckiem" Charlotte Link. Po pierwsze - nie wciągnęła mnie. Nie czułam palącej potrzeby żeby się do niej zabrać, a więc drugi powód - natłok pracy równający się z brakiem czasu sprawił, że pierwsza połowa (około) wydłużyła mi się na kilka tygodni. Drugą część przeczytałam jednak bardzo szybko, bo stwierdziłam że wstyd tak długo książkę męczyć i się lekko zmusiłam.<br />
<br />
Na szczęście było lepiej. Powiem nawet, że w pewnych momentach ciekawie. Zakończenia nie domyśliłam się, ale równocześnie nie wywołało we mnie zbytniego zdziwienia.Gdyby chwilę pokombinować - łatwo się właściwie domyślić. Psychologiczny portret mordercy obrazuje się jednak całkiem interesująco.<br />
<br />
Retrospekcje + Yorkshire = Charlotte Link, z tego co zdążyłam zaobserwować :)<br />
<br />
Przyznam, że dość długa była moja przygoda z "Drugim dzieckiem" Charlotte Link. Po pierwsze - nie wciągnęła mnie. Nie czułam palącej potrzeby żeby się do niej zabrać, a więc drugi powód - natłok pracy równający się z brakiem czasu sprawił, że pierwsza połowa (około) wydłużyła mi się na kilka tygodni. Drugą część przeczytałam jednak bardzo szybko, bo stwierdziłam że wstyd...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Piękna książka!
Kiedy ktoś spytał mnie o czym ona jest, odpowiedziałam, że w sumie, to o niczym konkretnym. O życiu po prostu.
I to właśnie tak bardzo mnie w niej zauroczyło. Opisuje codzienność w magiczny sposób, który jest naprawdę sztuką. Przez mnogość pozornie nic nie wnoszących detali, każda z postaci i wydarzeń jest niezwykła. Szczypta mistycyzmu zderza się z przyziemnością.
Pod pięknymi metaforami kryją się liczne rozważania na temat przemijania, śmierci, miłości, wiary.
Całość otula ciepłem, uśmiechem, ale też nostalgią.
,,- Naprawdę piękny pies - powiedział Frederik i wtedy okłamał mnie po raz pierwszy i ostatni."
:)))
Zakochałam się i myślę, że moją miłość podzielą na pewno osoby, lubujące się w realiźmie magicznym!
Piękna książka!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKiedy ktoś spytał mnie o czym ona jest, odpowiedziałam, że w sumie, to o niczym konkretnym. O życiu po prostu.
I to właśnie tak bardzo mnie w niej zauroczyło. Opisuje codzienność w magiczny sposób, który jest naprawdę sztuką. Przez mnogość pozornie nic nie wnoszących detali, każda z postaci i wydarzeń jest niezwykła. Szczypta mistycyzmu zderza się z...