-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2020-01-03
2023-11-01
2022-10-15
Ciekawe jak bardzo podzielone są opinie na temat tej książki. W sumie na lubimyczytać większość jest wręcz negatywnych. Trochę się tym zasugerowałam i podchodziłam do kultowej powieści Salingera z zamiarem zaliczenia jej ,,bo warto znać''.
Pierwsze strony potwierdziły mnie w pesymistycznym przekonaniu. Holden to arogancki buc. Jednak tak jak nie mogłam go znieść, tak nie mogłam odłożyć książki. Strumień świadomości bohatera wciągnął mnie na amen... aż w końcu i do buca poczułam sympatię. Zrozumiałam bowiem, że cała ta arogancja jest tylko zbroją.
Młodosć jest trudna i powieść świetnie oddaje jej dylematy. Holden stoi na skraju dziecinstwa. Często widać w nim wciąż chłopca, w jego hipokryzji, zero-jedynkowych przemyśleniach czy wprost - tęsknocie za beztroską dzieciństwa, pokazaną poprzez relację z Phoebe, która jako jedyna potrafiła dać mu radość.
Z drugiej strony, jedną nogą wkracza już w problemy dorosłego świata - pierwsze związki z kobietami, używki, pieniądze. Przede wszystkim jednak, - branie odpowiedzialność za swoje czyny, co według mnie staje się w książce symbolem dojrzałości, do której bohater powoli się zbliża.
A za trudną młodością i tak będzie się jeszcze czasem oglądało z nostalgią.
,,Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie - zaczniecie tęsknić."
Widzę, że wielu czytelników narzeka, że w powieści mało się dzieje. Nie można odmówić im racji, sensacji tam nie ma, ale jednak pod powierzchnią, na poziomie emocjonalnym, to jest dla mnie kosmos :)
Ciekawe jak bardzo podzielone są opinie na temat tej książki. W sumie na lubimyczytać większość jest wręcz negatywnych. Trochę się tym zasugerowałam i podchodziłam do kultowej powieści Salingera z zamiarem zaliczenia jej ,,bo warto znać''.
Pierwsze strony potwierdziły mnie w pesymistycznym przekonaniu. Holden to arogancki buc. Jednak tak jak nie mogłam go znieść, tak nie...
2022-02-10
Książka przypominała mi bardzo moją ukochaną ,,Potęgę terażniejszości" więc poruszone w niej koncepty nie były nowe, ale jednak zauważyłam, że potrzebuję je sobie często przypominać. Dobrze było znowu zagłębić się w tą prostą, a jednocześnie wcale nie taką łatwą do wdrożenia filozofię aby po prostu uspokoić umysł i odciąć się od ciągłych, niepotrzebnych rozmyślań poprzez przybranie pozycji obserwarota, świadka zdarzeń.
Słowa Michaela Singera po prostu uspokajają. Można zdystansować się od uciążliwych problemów dnia codziennego, spojrzeć na nie z innej perspektywy jako coś błahego co nasz umysł niepotrzebnie mieli w kółko.
,,Kiedy tak naprawdę ostatni raz nic cię nie trapiło? Przed obecnym kłopotem miałeś inne zmartwienie. Prawdziwie mądry człowiek ma świadomość, że gdy znika obecny dyskomfort, szybko pojawia się kolejny."
Spodobał mi się koncept otwierania serca i tego żeby praktykować nawet nie samo otwieranie, ale nie zamykanie go. To nasza decyzja.
,,Jeśli kochasz życie, nic nie powinno cię zamykać. Nic nie jest warte tego, abyś zamykał serce."
,,Bez względu na okoliczności próbuj otwierać serce i pozwalaj odchodzić zbytecznym energiom. Dzięki temu serce oczyści się, a ty nie zaznasz więcej upadku."
Singer porusza też ważną kwestię odpuszczania przeszłych smutków, swobodnego przepływu emocji. Zachęca do zderzania się z sytuacjami, które przypominają nam trudne wydarzenia z przeszłości, pozwoleniu sobie na przeżycie emocji tj. smutek czy złość, ale potem uśmiechnięcie się, odpuszczenie. Sprawdziłam to na własnej skórze, jadąc ze znajomymi w miejscu, które wcześniej kojarzyło mi się tylo z zakończonym niedawno związkiem. Bałam się, że będzie to trudne (w sumie było), ale jednak na koniec potrafiłam spojrzeć na miejsce z uśmiechem. Zmieniłam jego znaczenie w mojej głowie. Od tej pory nie uciekam przed smutnymi skojarzeniami, bo żeby się z czymś rozstać trzeba się z tym spotkać.
,,Czasem kwestie, które cię blokują, podnoszą głowę, domagając się uwagi. Odpuść. Pozwól im odejść. Nawet jeśli w międzyczasie pojawi się ból. Dopuść go do siebie, a również przeminie. Jeśli naprawdę poszukujesz prawdy, nauczysz się odpuszczać, za każdym razem. To początek, a zarazem koniec ścieżki do wolności. Po prostu wyrażasz zgodę na odchodzenie wewnętrznych obciążeń."
Dla mnie książka jest piękna, terapeutyczna. Będę do niej wracać.
Książka przypominała mi bardzo moją ukochaną ,,Potęgę terażniejszości" więc poruszone w niej koncepty nie były nowe, ale jednak zauważyłam, że potrzebuję je sobie często przypominać. Dobrze było znowu zagłębić się w tą prostą, a jednocześnie wcale nie taką łatwą do wdrożenia filozofię aby po prostu uspokoić umysł i odciąć się od ciągłych, niepotrzebnych rozmyślań poprzez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-05-17
Piękna książka!
Kiedy ktoś spytał mnie o czym ona jest, odpowiedziałam, że w sumie, to o niczym konkretnym. O życiu po prostu.
I to właśnie tak bardzo mnie w niej zauroczyło. Opisuje codzienność w magiczny sposób, który jest naprawdę sztuką. Przez mnogość pozornie nic nie wnoszących detali, każda z postaci i wydarzeń jest niezwykła. Szczypta mistycyzmu zderza się z przyziemnością.
Pod pięknymi metaforami kryją się liczne rozważania na temat przemijania, śmierci, miłości, wiary.
Całość otula ciepłem, uśmiechem, ale też nostalgią.
,,- Naprawdę piękny pies - powiedział Frederik i wtedy okłamał mnie po raz pierwszy i ostatni."
:)))
Zakochałam się i myślę, że moją miłość podzielą na pewno osoby, lubujące się w realiźmie magicznym!
Piękna książka!
Kiedy ktoś spytał mnie o czym ona jest, odpowiedziałam, że w sumie, to o niczym konkretnym. O życiu po prostu.
I to właśnie tak bardzo mnie w niej zauroczyło. Opisuje codzienność w magiczny sposób, który jest naprawdę sztuką. Przez mnogość pozornie nic nie wnoszących detali, każda z postaci i wydarzeń jest niezwykła. Szczypta mistycyzmu zderza się z...
2021-11-20
Dla mnie ta książka jest wyjątkowa i nie będę jej oceniać w sposób jaki bym to zwykle robiła, chociaż np. przez pierwsze strony było mi trochę trudno przyzwyczaić się do stylu, w którym jest pisana.
Szybko jednak zupełnie przepadłam - dla Pana Rysia i wspaniałej inspiracji, jaką możemy wyciągnąć z jego podejścia do życia. Książka daje wielkiego kopa do działania i dlatego właśnie jest dla mnie magiczna (wysiadają przy niej książki typowo motywacyjne, jakie zdarzało mi się czytać).
Pokazuje ile potrafi zmienić pasja, siła charakteru i optymizm - nie tylko w nas, ale też jak przenosi się to na nasze otoczenie.
Polecam każdemu, nie trzeba się interesować bieganiem żeby docenić tę książkę. A ja zostaję z marzeniem przebiegnięcia kiedyś maratonu z Panem Rysiem w Witunii :)
Dla mnie ta książka jest wyjątkowa i nie będę jej oceniać w sposób jaki bym to zwykle robiła, chociaż np. przez pierwsze strony było mi trochę trudno przyzwyczaić się do stylu, w którym jest pisana.
Szybko jednak zupełnie przepadłam - dla Pana Rysia i wspaniałej inspiracji, jaką możemy wyciągnąć z jego podejścia do życia. Książka daje wielkiego kopa do działania i dlatego...
2015-06-21
2020-07-20
,,Sądzę, że powinniśmy czytać tylko ten rodzaj książek, które nas ranią i przeszywają... Potrzebujemy książek, które wpływają na nas jak katastrofa, które głęboko nas zasmucają, jak śmierć kogoś bliskiego kogo kochaliśmy, bardziej niż siebie samych, jak wygnanie go do lasu z dala od kogokolwiek, jak samobójstwo. Książka musi być siekierą dla zamarźniętego morza wewnątrz nas"
Franz Kafka
Po zakończeniu ,,Małego życia", właśnie ten cytat przyszedł mi na myśl. Książka mnie rozerwała i trudno mi teraz zabrać się za coś nowego, ponieważ wszystko będę porównywać do niej i do ilości emocji, które mi dała.
Uważam, że jest ona naprawdę arcydziełem, dawno nie czytałam czegoś, co tak mnie porwało. Niesamowita budowa postaci, mnogość poruszonych subtelnie tematów.
Mimo to, zmieniłabym kilka rzeczy. Nie chcę wchodzić w szczegóły fabuły, ale autorka mogła oszczędzić głównemu bohaterowi kilku doświadczeń, co wcale nie osłabiłoby przekazu.
,,Sądzę, że powinniśmy czytać tylko ten rodzaj książek, które nas ranią i przeszywają... Potrzebujemy książek, które wpływają na nas jak katastrofa, które głęboko nas zasmucają, jak śmierć kogoś bliskiego kogo kochaliśmy, bardziej niż siebie samych, jak wygnanie go do lasu z dala od kogokolwiek, jak samobójstwo. Książka musi być siekierą dla zamarźniętego morza wewnątrz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-10
2013-07-01
2012-12-18
Do czytania podchodziłam bez entuzjazmu, zniechęcona opiniami ludzi z klasy (to nasza lektura). Cieszę się, że nie uległam jednak i sama postanowiłam sprawdzić twórczość Bruno Schulza.
Książka to magiczny świat dzieciństwa, nie infantylny, ale wręcz przeciwnie, znacznie bardziej skomplikowany niż ten dorosły. Czytając, niepostrzeżenie przemieszczamy się z rzeczywistości do fikcji i z powrotem.
Najbardziej w opowiadaniach urzeka mnie język. Odnosi się wrażenie jakby każde, pojedyncze słowo było dobrane z największą starannością. Coś niesamowitego, piękna liryka w prozie.
Dodatkowo, dla mnie atmosferę ,,Sklepów cynamonowych" świetnie oddaje muzyka zespołu Sleep Party People, a w szczególności piosenka ,,I'm not human at all". Ten sam klimat, polecam!
Do czytania podchodziłam bez entuzjazmu, zniechęcona opiniami ludzi z klasy (to nasza lektura). Cieszę się, że nie uległam jednak i sama postanowiłam sprawdzić twórczość Bruno Schulza.
Książka to magiczny świat dzieciństwa, nie infantylny, ale wręcz przeciwnie, znacznie bardziej skomplikowany niż ten dorosły. Czytając, niepostrzeżenie przemieszczamy się z rzeczywistości do...
2014-02-25
Minęło sporo czasu od kiedy po raz ostatni tak bardzo nie chciałam żeby książka się skończyła jak miało to miejsce w przypadku ,,Miasta w lustrze".
Według mnie- jeżeli byłby to film, byłby jednym z tych, po których emisji, na sali kinowej, panuje absolutna cisza.
Warto sięgać po książki mało znane, bo jak widać można natknąć się na perełki.
Minęło sporo czasu od kiedy po raz ostatni tak bardzo nie chciałam żeby książka się skończyła jak miało to miejsce w przypadku ,,Miasta w lustrze".
Według mnie- jeżeli byłby to film, byłby jednym z tych, po których emisji, na sali kinowej, panuje absolutna cisza.
Warto sięgać po książki mało znane, bo jak widać można natknąć się na perełki.
2012-04-09
Myślę, że jedna z tych lektur, do których młodzież podejść powinna bez narzekania.
Jej minusem - jako lektury - jest to, że jest dość ciężka, wymaga przemyślenia i nie powinna być czytana (według mnie) na pośpiechu, byle zdążył przez noc itp. - wiem, że dużo osób podchodzi tak do pozycji obowiązkowych, a w tym przypadku, zdecydowanie odradzam.
Pomimo, że nie jest zagadką - kto zabił, możemy zadawać sobie pytanie: Kto jest ofiarą? Bo takowych w książce jest niemało.
Myślę, że jedna z tych lektur, do których młodzież podejść powinna bez narzekania.
Jej minusem - jako lektury - jest to, że jest dość ciężka, wymaga przemyślenia i nie powinna być czytana (według mnie) na pośpiechu, byle zdążył przez noc itp. - wiem, że dużo osób podchodzi tak do pozycji obowiązkowych, a w tym przypadku, zdecydowanie odradzam.
Pomimo, że nie jest zagadką -...
2013-11-04
Książkę bardzo przyjemnie się czyta, rozdziały są krótkie i treściwe.
Bardzo polecam dla obecnych i przyszłych terapeutów, ale też dla pacjentów, którzy chcą zerknąć na zaplecze tej profesji.
Oczywiście, są to sugestie, a nie sztywne zalecenia - niektóre z nich nie będą zgodne z tym, co jest obecnie promowane przez szkoły psychoterapii. Dla mnie, podejście Yaloma, czyli tworzenie dość bliskiej relacji z pacjentem (czasem wykraczającej poza gabinet), może być bardzo skuteczne, ale też podchwytliwe. Idąc za niektórymi jego radami, należy pamiętać o zachowaniu tak ważnych w tym zawodzie granic.
Książkę bardzo przyjemnie się czyta, rozdziały są krótkie i treściwe.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo polecam dla obecnych i przyszłych terapeutów, ale też dla pacjentów, którzy chcą zerknąć na zaplecze tej profesji.
Oczywiście, są to sugestie, a nie sztywne zalecenia - niektóre z nich nie będą zgodne z tym, co jest obecnie promowane przez szkoły psychoterapii. Dla mnie, podejście Yaloma, czyli...