-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
Wspaniała. Jeszcze długo po jej przeczytaniu byłam pod wrażeniem utworu Jennifer Niven. Nie jest to jednak książka dla każdego. Trzeba poświęcić jej czas i myśli. Pokazuje problem nastolatków, którzy nie widzą dla siebie innego rozwiązania jak śmierć. Cytaty Virginii Woolf, Ernesta Hemingwaya czy Casare Pavese doskonale ją dopełniają. Finch cały czas wędruje w swoim świecie. Świecie, który dla niego jest zgubą a dla Violet okazuje się ocaleniem. Chłopak pokazuje jej jak po stracie siostry zacząć wszystko od początku, jak wiele jest warta. "Jakiś chłopak pokocha Cię taką, jaka jesteś. Nie idź na kompromis." Theodore żył, palił się jasno, umarł. Umarł w książce, ale nie w życiu czytelnika.
Wspaniała. Jeszcze długo po jej przeczytaniu byłam pod wrażeniem utworu Jennifer Niven. Nie jest to jednak książka dla każdego. Trzeba poświęcić jej czas i myśli. Pokazuje problem nastolatków, którzy nie widzą dla siebie innego rozwiązania jak śmierć. Cytaty Virginii Woolf, Ernesta Hemingwaya czy Casare Pavese doskonale ją dopełniają. Finch cały czas wędruje w swoim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Kiedyś byliśmy braćmi" to z pewnością jedna z lepszych książek jakie kiedykolwiek udało mi się przeczytać. Wciągnęła mnie od pierwszych stron a po jej zakończeniu, nakłaniałam wszystkich domowników do jej lektury. Jest to nie tylko opowieść o wojnie i jej okrucieństwie, ale także o honorze, wytrwałości i miłości. "Obiecała mu, że będzie przy nim bez względu na to, dokąd rzuci go los". Związek Hanny i Bena jest tak silny i piękny, że ciężko go sobie wyobrazić. Narodził się bardzo wcześnie, gdy bohaterowie mieszkali w swoich rodzinnych domach. Rozwijał się przy okrutnych scenach. Ludzie tracili majątki, żyli jeden na drugim, zabierali ich do obozów. Para próbowała ukryć się, uciekać, przesiedlić. Bez względu na wszystko, zawsze byli razem, opiekowali się sobą i tańczyli w świetle gwiazd. Nawet gdy ich rozdzielono, nie mieli wątpliwości, że jeszcze się spotkają. Po śmierci ukochanej, Ben nie przestał z nią rozmawiać, to ona pomogła mu dowieść prawdy i pokazać jak okrutnym człowiekiem był Otto Piątek, kiedyś brat, później kat. Ronald H. Balson stworzył doskonałe dzieło, nie tylko otworzył nam oczy na tamte czasy, ale także serca.
"Kiedyś byliśmy braćmi" to z pewnością jedna z lepszych książek jakie kiedykolwiek udało mi się przeczytać. Wciągnęła mnie od pierwszych stron a po jej zakończeniu, nakłaniałam wszystkich domowników do jej lektury. Jest to nie tylko opowieść o wojnie i jej okrucieństwie, ale także o honorze, wytrwałości i miłości. "Obiecała mu, że będzie przy nim bez względu na to, dokąd...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDruga część i jeszcze więcej intryg. Każdy może zdradzić każdego a Mare przestaje ufać nawet sobie. "Powstać. Samej przeciwko wszystkim." Próba zdobycia jak największej ilości zwolenników i podobnych sobie, nie srebrnych, ale też nie czerwonych. Nie wszystkich zdoła uratować, ale każdemu da wybór(no prawie każdemu). Wybór, którego ona nie miała. Wątek miłości przeplata się od pierwszej części, nie jest jednak najważniejszy co jest dużym plusem. Jest Kilorn, przyjaciel z dzieciństwa, którego próbuje ochraniać. Maven, kiedyś bardzo jej bliski, teraz największy wróg. No i Cal, któremu powinna pozwolić odejść, ale nie potrafi. Udaje jej się zabić upiora, ale traci jednego z braci. Wygrywa bitwę, ale wojna dopiero się zaczęła. Jak wiele będzie musiała poświęcić? Czy zniszczą ją jej własne demony? Ostatni rozdział odebrał mi mowę. Nie mogę się doczekać ostatniego tomu.
Druga część i jeszcze więcej intryg. Każdy może zdradzić każdego a Mare przestaje ufać nawet sobie. "Powstać. Samej przeciwko wszystkim." Próba zdobycia jak największej ilości zwolenników i podobnych sobie, nie srebrnych, ale też nie czerwonych. Nie wszystkich zdoła uratować, ale każdemu da wybór(no prawie każdemu). Wybór, którego ona nie miała. Wątek miłości przeplata się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zazwyczaj najpierw sprawdzam opinię o książce a potem ją kupuję. W przypadku "Czerwonej Królowej" było inaczej. Zaciekawiła mnie okładka i po prostu musiałam mieć ją w swojej kolekcji. Po przeczytaniu zauważyłam, że albo ludzie ją kochają albo nie zbyt przychylnie się o niej wypowiadają. Racja stoi po obu stronach i można doszukiwać się podobieństw w innych dziełach. Są w niej tajemnicze moce jak u X-menów, utrzymywanie się za wszelką cenę przy władzy jak w Igrzyskach śmierci czy też powstanie nowej, silniejszej rasy jak w Niezgodnej.
"Prawda się nie liczy. Liczy się to, w co wierzą ludzie." Ja uwierzyłam Victorii Aveyard. Jej powieść pochłonęłam jednym tchem, w jeden wieczór. Uwierzyłam, że czerwoni mogą wygrać choć nie będzie to łatwe. Zostałam fanką jej intryg i zdrad, które nie pozwalają mi odgadnąć co będzie dalej. Nabrałam dystansu do Mary, której życie wywróciło się do góry nogami. Zainteresowałam się postacią Cala i Kilorna, znienawidziłam Mavena i Evangeline oraz zauroczyłam w Shadzie. Dla mnie czytanie tej książki, było przyjemnością.
Zazwyczaj najpierw sprawdzam opinię o książce a potem ją kupuję. W przypadku "Czerwonej Królowej" było inaczej. Zaciekawiła mnie okładka i po prostu musiałam mieć ją w swojej kolekcji. Po przeczytaniu zauważyłam, że albo ludzie ją kochają albo nie zbyt przychylnie się o niej wypowiadają. Racja stoi po obu stronach i można doszukiwać się podobieństw w innych dziełach. Są w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Emocjonalny rollercoaster. Będziecie śmiać się przez łzy!
Te dwa zdania przekonały mnie do kupienia i przeczytanie tej książki. Wiedziałam, że będzie to piękna historia o miłości i śmierci. Nie takiej zwykłej lecz przepełnionej jednocześnie nadzieją i spokojem. Od początku pokochałam Królika i jego rodzinę. Niesamowite jak wpływ najbliższych może odmienić wydawałoby się największą tragedie w naszym życiu. Anna McPartlin wspaniały sposób pokazała nam jak okropną chorobą jest rak, ale nie pozwoliła by to było jedynym wątkiem. Nie chciała, żebyśmy wpadli przy niej w melancholię lecz przez te zabawne wątki spokojnie przez nią przebrnęli. Muszę przyznać, że pierwszy raz nie śpieszyłam się z przeczytaniem książki. Choć wciągnęła mnie od razu podzieliłam ją na 9 dni. Chciałam razem z Królikiem przeżyć każdy dzień osobno. Ostatni dzień skradł moje serce na zawsze. " Johny pochylił się w jej stronę, a ona biegła coraz szybciej, sięgając po jego dłoń. Wciągnął ją w ciemność. W ostatnim momencie swojego życia przytuliła się do mężczyzny, któremu nigdy nie pozwoliła odejść." W tych trzech zdaniach autorka zawarła tyle emocji, że długo nie będę się mogła po nich otrząsnąć.
Oczywiście nie można zapomnieć w tym wszystkim o Juliet. Młodej i bardzo inteligentnej dziewczynce. Powinna być dzieckiem, które popełnia błędy i się buntuje. Tymczasem ona podporządkowała całe swoje życie dla dobra matki. Prała, gotowała, sprzątała i wydzielała leki. Mimo nieuchronnego losu jaki spotkał jej mamę nie ma pretensji. Może traci jej fizyczną postać, ale czytelnik wie, że w jej sercu będzie żyć na zawsze. Nie pozwoli jej odejść tak jak Mia nie pozwoliła Johnnemu.
Ta książka trafia na listę moich ulubionych, na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Emocjonalny rollercoaster. Będziecie śmiać się przez łzy!
Te dwa zdania przekonały mnie do kupienia i przeczytanie tej książki. Wiedziałam, że będzie to piękna historia o miłości i śmierci. Nie takiej zwykłej lecz przepełnionej jednocześnie nadzieją i spokojem. Od początku pokochałam Królika i jego rodzinę. Niesamowite jak wpływ najbliższych może odmienić wydawałoby się...
W przypadku niektórych pisarzy nie trzeba okładki. Wystarczy pierwszy rozdział i już wiadomo kto tę książkę napisał. Tak jest w przypadku Zafona. Jego powieści zaklęte w starej Barcelonie są wyjątkowe. Znowu mamy tajemniczą historię toczącą się przez lata, intrygi i przypadkowych bohaterów. Czy ten schemat nudzi się czytelnikowi? Nie. Może schemat jest podobny, ale losy postaci a tym bardziej jej zakończenie zupełnie inne. Czy zakończenie jest tragiczne? Tak. Jednak w przypadku Mariny nie znajduje innego. Od początku wiadomo, że nie znajdziemy tutaj happy endu. Uwielbiam Germana za jego nieustającą miłość do żony i córki, Marine za jej oddanie dla ojca i przyjaciela oraz Oscara za jago determinacje i fakt, że został przy dziewczynie bez względu na konsekwencje.
W przypadku niektórych pisarzy nie trzeba okładki. Wystarczy pierwszy rozdział i już wiadomo kto tę książkę napisał. Tak jest w przypadku Zafona. Jego powieści zaklęte w starej Barcelonie są wyjątkowe. Znowu mamy tajemniczą historię toczącą się przez lata, intrygi i przypadkowych bohaterów. Czy ten schemat nudzi się czytelnikowi? Nie. Może schemat jest podobny, ale losy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Człowiek w poszukiwaniu sensu" nie jest ani książką do poduszki ani tą, którą zabiera się na wakacje. Jeśli ktoś spodziewał się kolejnego przerażającego opowiadania o tym co zdarzyło się w obozach z pewnością mógł się zawieść. Nie jest to bowiem opowieść o tym co się działo tam w kontekście miejsca lecz o tym co działo się z człowiekiem w trakcie jego pobytu. Nie powiem, że łatwo się ją czyta, bo tak nie jest. Często musiałam na chwilę się zatrzymać i pomyśleć, czasami sprawdzałam znaczenie niektórych słów. Przyznam szczerze, że nie zrozumiałam jej do końca, ale pewnie każdy kto nie studiował, bądź nie interesował się wcześniej psychologią miał podobne odczucia. Nie mniej jednak wyciągnęłam z niej bardzo ważną lekcje. Spowodowała, że inaczej spoglądam na swoje życie i mam ambicje brać z niej przykład na przyszłość. Czy znalazłam mój sens życia? Jeszcze nie, ale znalazłam wskazówki, które mi w tym pomogą. Najbardziej dziękuje autorowi za wzmiankę o bezsenności, pierwszy raz nie widzę w niej problemu a dodatkowy wyzwanie i cel by się z nią uporać. Fascynujące jest to jak kilka stron eseju może zmienić nasze postrzeganie nie tylko siebie, świata, innych osób lecz również cierpienia. Cierpienie w tej książce odgrywa bardzo znaczącą rolę mimo, że nie znajdziemy tam mrożących krew w żyłach scen. Jestem pod wielkim wrażeniem pana Frankla, który nie zniknął wraz z ostatnią stroną jak to często bywa po skończonej lekturze.
"Człowiek w poszukiwaniu sensu" nie jest ani książką do poduszki ani tą, którą zabiera się na wakacje. Jeśli ktoś spodziewał się kolejnego przerażającego opowiadania o tym co zdarzyło się w obozach z pewnością mógł się zawieść. Nie jest to bowiem opowieść o tym co się działo tam w kontekście miejsca lecz o tym co działo się z człowiekiem w trakcie jego pobytu. Nie powiem,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytałam ją już kilka razy i nigdy mi się nie znudzi. Za każdym razem jest inna a ja za każdym razem na nową próbuje ją zrozumieć. Gdy miałam 12 lat to była tylko historia o chłopczyku z paroma dziwnymi ilustracjami. Dzisiaj to głęboka opowieść o życiu, miłości, przyjaźni, zaufaniu i poświęceniu. O bólu, lęku i o naszych słabościach. O podróży w nieznane a także o śmierci. Nie można powiedzieć czy jest smutna czy radosna, czy kończy się dobrze czy źle. Jedyna co mogę o niej powiedzieć to, że jest wspaniała i jedyna w swoim rodzaju. Mówi się, że czytając jakąś książkę czytelnik zostawia w niej kawałek siebie. W tym przypadku ja zostawiłam w niej dużo więcej i oddam jeszcze trochę.
Czytałam ją już kilka razy i nigdy mi się nie znudzi. Za każdym razem jest inna a ja za każdym razem na nową próbuje ją zrozumieć. Gdy miałam 12 lat to była tylko historia o chłopczyku z paroma dziwnymi ilustracjami. Dzisiaj to głęboka opowieść o życiu, miłości, przyjaźni, zaufaniu i poświęceniu. O bólu, lęku i o naszych słabościach. O podróży w nieznane a także o śmierci....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzy ta książka mnie zachwyciła? Tak. Czy różniła się od innych tego typu książek? Momentami. Czy była nieprzewidywalna? Nie wiem, bo choć chciałam wierzyć, że to nie Abel jest czarnym charakterem tej historii wszystko wskazywało na niego. Baśniarz od początku opowiadania dawał Annie wskazówki, lecz ona była zbyt ślepa, żeby je dostrzec. Widocznie to miłość ją zaślepiła, ale czy to była miłość? Dziewczyna tak wiele musi wybaczyć, że zaczynam się zastanawiać czy to nie było tylko współczucie. Fakt wszystkie te mniej lub bardziej okropne rzeczy bohater robił dla młodszej siostry, ale czy to zmazuje jego winy? Morderca pozostaje mordercą, nie wszystko można wybaczyć. Na koniec zakończenie i tu wielki plus dla autorki. Ten moment książki najbardziej mnie zaskoczył choć z drugiej strony było to jakieś rozwiązanie. Michi była bezpieczna. Misja zakończona a Abel w końcu może odpocząć.
Czy ta książka mnie zachwyciła? Tak. Czy różniła się od innych tego typu książek? Momentami. Czy była nieprzewidywalna? Nie wiem, bo choć chciałam wierzyć, że to nie Abel jest czarnym charakterem tej historii wszystko wskazywało na niego. Baśniarz od początku opowiadania dawał Annie wskazówki, lecz ona była zbyt ślepa, żeby je dostrzec. Widocznie to miłość ją zaślepiła, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFenomen ostatniej części częściej zdarza się w przypadku książki niż filmu i to kolejny powód dlaczego wolę papier od ekranu telewizora. Jak dla mnie zdecydowanie najlepsza z trzech odsłon historii Leny. Nie tylko przez wyczekiwany przeze mnie powrót Grace, Hanny, mamy i Adama. Ta książka pokazuje siłę jaka drzemie w bohaterach. Mimo głodu, mrozu i kompletnego wyczerpania są zdeterminowani i chcą walczyć o prawo wyboru. Chcą odzyskać swoją wolność i możliwość godziwego życia dla wszystkich.
Fenomen ostatniej części częściej zdarza się w przypadku książki niż filmu i to kolejny powód dlaczego wolę papier od ekranu telewizora. Jak dla mnie zdecydowanie najlepsza z trzech odsłon historii Leny. Nie tylko przez wyczekiwany przeze mnie powrót Grace, Hanny, mamy i Adama. Ta książka pokazuje siłę jaka drzemie w bohaterach. Mimo głodu, mrozu i kompletnego wyczerpania...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPięknie napisana historia nie z tego świata z doskonałymi dialogami i ciekawymi postaciami. Uwielbiam to jak Zafon w swych powieściach czci książki. Nikt też tak w pełni nie wyznaje miłości jak on. Tu nie ma miejsca na krótkie romanse, ani też słodkie słówka. Kocha się całym sobą nie tylko drugą osobę, ale również miejsca i rzeczy. Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po jego książki z nadzieją oderwania się na chwilę od rzeczywistości.
Pięknie napisana historia nie z tego świata z doskonałymi dialogami i ciekawymi postaciami. Uwielbiam to jak Zafon w swych powieściach czci książki. Nikt też tak w pełni nie wyznaje miłości jak on. Tu nie ma miejsca na krótkie romanse, ani też słodkie słówka. Kocha się całym sobą nie tylko drugą osobę, ale również miejsca i rzeczy. Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniała i wciągająca. Z początku sztuka rozwija się jako tragiczna by zaskoczyć wszystkich szczęśliwym zakończeniem. Pokazuje zarówno czystą miłość brata i siostry. Niespełnioną Olivi i Orsino oraz nagłą i niespodziewaną zarówno ze strony Sebastiana jak i Violi przebranej za Cezario. Na końcu jeszcze samouwielbienie Malvolio i głębokie oddanie Antonia. Świetnie się ją czyta, szczególnie spodobała mi się intryga jaką uknuła Maria, Błazen i Sir Toby. Wprowadza ona nutkę komizmu.
Wspaniała i wciągająca. Z początku sztuka rozwija się jako tragiczna by zaskoczyć wszystkich szczęśliwym zakończeniem. Pokazuje zarówno czystą miłość brata i siostry. Niespełnioną Olivi i Orsino oraz nagłą i niespodziewaną zarówno ze strony Sebastiana jak i Violi przebranej za Cezario. Na końcu jeszcze samouwielbienie Malvolio i głębokie oddanie Antonia. Świetnie się ją...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajlepsza. Nie dość, że Julia z małej płaczliwej dziewczynki staję się silną kobietą to jeszcze przejmuje nad wszystkim kontrole. Jej postawa pokazuje, że to kobiety powinny rządzić światem. Mimo początkowej klęski i stracie tylu przyjaciół nie załamuje się. Prowadzi ich wszystkich Castle, Kenjiego, Adama nawet Warnera. Oczywiście jednak najlepszą postacią w całej serii jest Kenji. Uwielbiam jego poczucie humoru i dystans do wszystkiego. Dodaje też książce lekkości. Chętnie spojrzałabym na tę historię z jego punktu widzenia.
Najlepsza. Nie dość, że Julia z małej płaczliwej dziewczynki staję się silną kobietą to jeszcze przejmuje nad wszystkim kontrole. Jej postawa pokazuje, że to kobiety powinny rządzić światem. Mimo początkowej klęski i stracie tylu przyjaciół nie załamuje się. Prowadzi ich wszystkich Castle, Kenjiego, Adama nawet Warnera. Oczywiście jednak najlepszą postacią w całej serii...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-18
Tahereh Mafi to wspaniała pisarka, której styl sprawie, że jej książki rewelacyjnie się czyta. "Dotyk Julii" to dobre połączenie wielu elementów z innych powieści które czytałam. Nie jest to jedynie kolejna książka o miłości, ale także trochę apokaliptyczna wizja świata oraz szczypta czegoś magicznego. Jedyne co bym w niej jeszcze wprowadziła to trochę niepewności. Julia z góry dostała Adama jako kogoś dobrego a Wernera jako tego złego a jednak z jakiegoś niewiadomego powodu na obu nie działa jej dar. Mam nadzieje, że w pozostałych częściach zmiana mile mnie zaskoczy i pozwoli zapomnieć, że od początku nie spełniła moich oczekiwań.
Tahereh Mafi to wspaniała pisarka, której styl sprawie, że jej książki rewelacyjnie się czyta. "Dotyk Julii" to dobre połączenie wielu elementów z innych powieści które czytałam. Nie jest to jedynie kolejna książka o miłości, ale także trochę apokaliptyczna wizja świata oraz szczypta czegoś magicznego. Jedyne co bym w niej jeszcze wprowadziła to trochę niepewności. Julia z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniałe zakończenie serii. Rewelacyjnie napisana, autorka dała nam w niej wszystko co tylko mogła przez co nawet nie jest mi smutno, że to już koniec. Cieszę się, że to już ostatni raz jak Luce i Daniel zakochują się w sobie. Teraz już każdy czytelnik może sam ułożyć sobie dalszy ciąg historii.
Wspaniałe zakończenie serii. Rewelacyjnie napisana, autorka dała nam w niej wszystko co tylko mogła przez co nawet nie jest mi smutno, że to już koniec. Cieszę się, że to już ostatni raz jak Luce i Daniel zakochują się w sobie. Teraz już każdy czytelnik może sam ułożyć sobie dalszy ciąg historii.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak dla mnie najlepsza książka z cyklu "Upadłych". Dopiero w niej możemy dowiedzieć się prawdy o wszystkich bohaterach i zrozumieć całą historię. Wspaniała podróż w której poznajemy poprzednie wcielenia Luce.
Jak dla mnie najlepsza książka z cyklu "Upadłych". Dopiero w niej możemy dowiedzieć się prawdy o wszystkich bohaterach i zrozumieć całą historię. Wspaniała podróż w której poznajemy poprzednie wcielenia Luce.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSmutna a zarazem przepiękna historia o której ciężko będzie zapomnieć. Czytając ją aż targają nami emocje. Raz czuje jak rośnie mi wielka góla w gardle by za chwilę zacząć śmiać się do zapisanych stron. Niesamowite jak autor przeplata dobre i złe chwilę, jak lawiruje i zmienia cały tok zdarzeń. Pokazuje nam jak życie potrafi być niesprawiedliwe a mimo to jak można odnaleźć miłość gdy najmniej się jej spodziewamy.
Smutna a zarazem przepiękna historia o której ciężko będzie zapomnieć. Czytając ją aż targają nami emocje. Raz czuje jak rośnie mi wielka góla w gardle by za chwilę zacząć śmiać się do zapisanych stron. Niesamowite jak autor przeplata dobre i złe chwilę, jak lawiruje i zmienia cały tok zdarzeń. Pokazuje nam jak życie potrafi być niesprawiedliwe a mimo to jak można odnaleźć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUwielbiam Lauren Kate i jej książki. Jest kilka rzeczy do których mogłabym się przyczepić w tej powieści, ale i tak nie mogę dać niższej oceny.
Uwielbiam Lauren Kate i jej książki. Jest kilka rzeczy do których mogłabym się przyczepić w tej powieści, ale i tak nie mogę dać niższej oceny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Tak naprawdę to właśnie was rozdzieliło. Nie zaginięcie Julii, nie jej przypuszczalna śmierć, ale to, że nie wiedzieliście, co się z nią stało". Nie wiem co bym zrobiła, gdyby to moja siostra zaginęła i może to sprawiło, że książka Karin Slaughter tak na mnie wpłynęła. Do tego sposób w jaki opisała całą historię. Z każdym rozdziałem odkrywa przed nami coraz to brutalniejsze fakty, ale i naprawia relacje rodziny. Dobrzy okazują się złymi, a spisana na straty siostra, wraca by odegrać ważną rolę. Claire i Lydia nie mają łatwo, w sprawę wplatanych jest wielu wpływowych ludzi. Do wszystkiego włącza się nawet matka, nie pyta o nic, wierzy córką bezgranicznie.
Przez swe sceny przemocy, nie jest to powieść dla każdego i może wywołać koszmary. Momentami bywa jednak zabawna a jej zakończenie przynosi bohaterką upragniony spokój. Mogą przestać żyć przeszłością, pożegnać Julię i wybaczyć ojcu. Jeśli o nim już mowa, ciężko nie wspomnieć jego listów. Są niesamowicie szczere, przepełnione nadzieją, ale i bólem.
Po wszystkim pozostały mi tylko dwa pytania. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby robić takie rzeczy dla rozrywki? Czy pieniądze i wpływy dają nam większe prawa?
"Tak naprawdę to właśnie was rozdzieliło. Nie zaginięcie Julii, nie jej przypuszczalna śmierć, ale to, że nie wiedzieliście, co się z nią stało". Nie wiem co bym zrobiła, gdyby to moja siostra zaginęła i może to sprawiło, że książka Karin Slaughter tak na mnie wpłynęła. Do tego sposób w jaki opisała całą historię. Z każdym rozdziałem odkrywa przed nami coraz to...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to