Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Czy może być coś lepszego niż miłość do literatury popularno naukowej i odkrywanie serii od Wydawnictwa Poznańskiego, która jest o tym co lubisz najbardziej? 🥹❤️

Ciekawie napisane, z żartem, z mnóstwem ciekawostek, faktów, dat, nazwisk, miejsc. Wszystko przystępnie opisane, ciężko jest się w tych książkach pogubić. Z przyjemnością je czytam.

"Jak przeżyć w starożytnej Grecji" to trzecia książka po którą sięgnęłam i wiem, że sięgnę po kolejne! Niesamowicie dobrze ją wspominam. To ile się dowiedziałam, ile sama zgłębiłam szukając w Google, iloma tematami mogłam się podzielić ze znajomymi... to się w głowie nie mieści. Fakt, dużo rzeczy wiedziałam, ale to mi nie przeszkodziło w czytaniu, poznawaniu, zagłębianiu się w niej.

Nie jest to w żadnym razie specjalistyczna książka, stricte naukowa. Co to to nie. Raczej ma to być zachęcenie Was, tak zwane "liźnięcie" tematu, zaciekawienie. Sporo faktów jest aż nazbyt oczywistych - o ile pamiętacie je ze szkoły, jeśli nie to będzie to dla Was frajda.

Czasami możecie mieć wrażenie "skakania" z tematu na temat, powierzchownego opisu, może lekko prześmiewczego, ale cóż, taki to ma mieć przekaz. Tyle, że nie każdemu musi on się spodobać i to może być jej problemem. Często też autor pozwala sobie na własne opinie, osądzanie - nie zawsze w książkach to mi się podoba, jednak tutaj nie miałam z tym problemu.

Ja sięgnę po więcej, bo po prostu ta tematyka - a może sama starożytność - bardzo mi się podoba!

Czy może być coś lepszego niż miłość do literatury popularno naukowej i odkrywanie serii od Wydawnictwa Poznańskiego, która jest o tym co lubisz najbardziej? 🥹❤️

Ciekawie napisane, z żartem, z mnóstwem ciekawostek, faktów, dat, nazwisk, miejsc. Wszystko przystępnie opisane, ciężko jest się w tych książkach pogubić. Z przyjemnością je czytam.

"Jak przeżyć w starożytnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgam po tego typu książki, bo często żyję w bańce oczywistości - zapominam, że to co dla mnie jest oczywiste, normalne, dostępne, nie jest takim dla wszystkich. Niesamowite, że niby mam tę świadomość, wiem o tych problemach, jednak codzienność, rutyna, a przede wszystkim brak doświadczania tych problemów sprawia, że się nad nimi nie zastanawiam, że o nich zapominam.

Historie są niezwykle trudne, smutne, niekiedy przerażające. Głównym pytaniem w tej książce jest: który zmysł jest najważniejszy (według nas)? I tak jak na początku z łatwością odpowiedziałam, że wzrok czy słuch, tak pod koniec książki już nie byłam tego pewna. Każdy zmysł jest ważny. Każdy zmysł odpowiada za naszą orientację w terenie, możliwość samodzielnego przeżycia, poradzenia sobie z codziennością. Te historie są niesamowite, jednocześnie uświadamiają nas, jak wiele chorób może nas dotknąć, ale też jak medycyna z niektórymi rzeczami nie jest wstanie sobie poradzić.

Jest dużo medycznych sformułowań, ale są one wyjaśnione i przedstawione w przystępny sposób. Wiele razy zajrzałam do Google'a, by dowiedzieć się jeszcze więcej. Książka bazuje na historiach, przeżyciach, ale również na medycznym opisie, badaniach, definicjach, co jest niesamowicie spójne i daje pełny obraz chorób/przypadków.

Sięgam po tego typu książki, bo często żyję w bańce oczywistości - zapominam, że to co dla mnie jest oczywiste, normalne, dostępne, nie jest takim dla wszystkich. Niesamowite, że niby mam tę świadomość, wiem o tych problemach, jednak codzienność, rutyna, a przede wszystkim brak doświadczania tych problemów sprawia, że się nad nimi nie zastanawiam, że o nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do literatury azjatyckiej podchodzę jak pies do jeża i nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak jest. Postanowiłam, że w 2024 będę otwierać się na różne gatunki, tematykę, kraj pochodzenia pisarzy itp. Tak jak postanowiłam tak też zrobiłam. I bardzo się z tego cieszę.

Mimo tego, że książka nie jest strzałem 10/10 to wiele z niej wyniosłam. Specjalnie wcześniej sięgnęłam po Almonda tej samej pisarki żeby zobaczyć czy zmienił się styl.

Tematycznie są to dwie różne książki. Podejście do bohaterów, opisów, podejścia do problemów również są inne, jak dla mnie bardziej przystępna.

Nie chcę by słowo "prosta" było źle odebrane, ale tak ją odbieram. Prosta w przekazie a co za tym idzie trafna, konkretna. Prosta w historii, która dotyka tak wielu młodych jeszcze nieukształtowanych ludzi. Prosta w odbiorze, nie ma tu żadnych językowych zawirowań, nie ma wartkiej akcji. Nie jest to jej wadą, to jest zaleta, nie trzeba wielu ubarwień, niewiadomo jakich zabiegów by trafić w sam środek problemu.

Współcześnie mierzymy się z wieloma problemami jako młodzi ludzie. Samotność, brak dopasowania, wysokie oczekiwania otoczenia, problemy rodzinne... i czy to są tak właściwie tylko problemy młodych ludzi? Nie. To są problemy każdego człowieka na różnych etapach życia.

Wciąż chcemy coś udowadniać jednocześnie mając problem z konkretnymi działaniami w kierunku naszej pracy, zainteresowań, rodziny, marzeń. Mamy wolność wyboru, ale przy mnogości i dostępności możliwości każdego dnia zastanawiamy się "co tym razem", "z czego skorzystać?", "jak nie dziś to jutro", "może za rok, trzy... kiedyś..." Dni mijają, a my wciąż stoimy w miejscu zadowoleni, że podejmujemy decyzję, że w każdym momencie możemy z czegoś skorzystać.
Oczywiście nie twierdzę, że tak mają wszyscy, ale wiele osób utożsami się z główną bohaterką.

Do literatury azjatyckiej podchodzę jak pies do jeża i nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak jest. Postanowiłam, że w 2024 będę otwierać się na różne gatunki, tematykę, kraj pochodzenia pisarzy itp. Tak jak postanowiłam tak też zrobiłam. I bardzo się z tego cieszę.

Mimo tego, że książka nie jest strzałem 10/10 to wiele z niej wyniosłam. Specjalnie wcześniej sięgnęłam po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie sięgałam po literaturę piękną, więc ciężko było mi mieć jakiekolwiek oczekiwania. I cieszę się, że ich nie miałam.

Książka genialna w swojej prostocie. W sposób jednocześnie delikatny, ale niekiedy brutalny opowiada o relacjach międzyludzkich, o zawiłościach, szansach, problemach, których na co dzień doświadczamy.

Czy jest to książka o miłości? Jak najbardziej, ale mamy tutaj wiele rodzajów miłości: rodzicielska, siostrzana, przyjacielska. Każdy rodzaj jest przefiltrowany wielokrotnie, uwypuklony, przejaskrawiony, jednocześnie pozostawia czytelnikowi na mnogość interpretacji, na znalezienie w sobie tej miłości.

Czy jest to książka o zazdrości?
Jak najbardziej. W ten chorobliwy, męczący, trudny sposób odziera miłość z przyjemności, ukazując brudne, splamione, niechciane strony ludzkich relacji.

Czy jest to książka o szansach?
Tak, jest to książka o ŻYCIU i jego szansach. O dawaniu i braniu. Korzystaniu. O wyobrażeniach, dorastaniu, wielu niewypowiedzianych słowach. Tak właściwie ciężko jest ją opisać, bo książka w swojej fabule jest banalnie prosta, ale jednocześnie dotyka tak ważnych obszarów/tematów, porusza tak wiele ważnych kwestii... zapewne ja dojrzałam te, z którymi sama się borykam. I zapewne tyle ile czytelników tyle interpretacji tej książki.

Dawno nie sięgałam po literaturę piękną, więc ciężko było mi mieć jakiekolwiek oczekiwania. I cieszę się, że ich nie miałam.

Książka genialna w swojej prostocie. W sposób jednocześnie delikatny, ale niekiedy brutalny opowiada o relacjach międzyludzkich, o zawiłościach, szansach, problemach, których na co dzień doświadczamy.

Czy jest to książka o miłości? Jak najbardziej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowite jest to, że książka kucharska nie jest tylko książką kucharską. Pięknie wydana, twarda oprawa, dużo fotografii, ale to co jest najważniejsze to: HISTORIA. Historia potraw, skąd, dlaczego, co i jak. I to połączenie ma sens. Co więcej mamy też słowniczek, pomoże on nam dowiedzieć się jakie przyprawy są użyte, jak możemy je zamienić czy w inny sposób wykorzystać.

Już nie mogę się doczekać, aż wykorzystam któryś z tych przepisów!

Niesamowite jest to, że książka kucharska nie jest tylko książką kucharską. Pięknie wydana, twarda oprawa, dużo fotografii, ale to co jest najważniejsze to: HISTORIA. Historia potraw, skąd, dlaczego, co i jak. I to połączenie ma sens. Co więcej mamy też słowniczek, pomoże on nam dowiedzieć się jakie przyprawy są użyte, jak możemy je zamienić czy w inny sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy myślisz, że nic Cię nie zaskoczy, która otwiera Ci oczy i głowę.

Najpierw przejrzałam rozdziały, chciałam się dowiedzieć o czym tak właściwie będzie ta książka. Każdy tytuł - zdanie - rozdziału było tym od którego od razu chciałam rozpocząć czytanie tej książki.

Od razu można zauważyć, że ta książka stawia na asertywność, wyznaczanie granic, zaufanie samemu sobie i słuchaniu siebie. Każdy z tych rozdziałów to rozwiniecie 50 zdań, których możesz użyć podczas rozmowy, aby zapewniać sobie bezpieczeństwo i spokój.

A kiedy te zdania można zastosować? W życiu codziennym, w rozmowie z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi, w pracy w rozmowie z przełożonym czy współpracownikami, na mieście w rozmowie z nieznajomymi itp. Opcji jest wiele, tak samo jak wiele jest dostosowań tych zdań do sytuacji, swoich emocji, wrażliwości, cech charakteru.

Oczywiście, nie od razu da się wszystko zastosować, ale ważnym jest by zauważyć, że można i kiedy można te zdania zastosować. Czy są nam one potrzebne? Czy jesteśmy asertywni? Czy wyznaczamy granice? Wszystko można wypracować, przełożyć na swoje życie, na swoje relacje z bliskimi.

Kiedy myślisz, że nic Cię nie zaskoczy, która otwiera Ci oczy i głowę.

Najpierw przejrzałam rozdziały, chciałam się dowiedzieć o czym tak właściwie będzie ta książka. Każdy tytuł - zdanie - rozdziału było tym od którego od razu chciałam rozpocząć czytanie tej książki.

Od razu można zauważyć, że ta książka stawia na asertywność, wyznaczanie granic, zaufanie samemu sobie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W maju przeniosłam się we wschodnie klimaty. Jak nigdy poczułam chęć na tego typu książki, chociaż od wielu lat zarzekałam się, że nie będę czytać książek o Chinach czy Japonii, że kompletnie mnie to nie interesuje, że nie podoba mi się styl, sposób poprowadzenia historii...

Błędem było sięganie po powieści, o wiele lepiej było wybrać i przeczytać dobrze napisany reportaż, który wprowadziłby mnie, zapoznał, przedstawiłby mi losy ludzi, którzy mieszkają na dalekim wschodzie.

#dalekowysoko jest genialnym reportażem. Autorka jak tylko można było obiektywnie opisała sytuacje ludzi, z którymi miała możliwość się spotkać. Nie oceniała, nie szufladkowała, nie starała się osądzać ani manipulować czytelnikiem.

Książka "Daleko wysoko" jest o Tybecie, o historycznej krainie, o ludziach którzy chronią się w Indiach, o wygnaniu, o buddystach i mniszkach, o klasztorach, o tożsamości.

Tej książki nie trzeba czytać na raz, nawet bym to odradzała. Lepiej jest sięgać po nią od czasu do czasu, powoli zagłębiać się w historie tych ludzi. Odkrywać po kawałku ich motywacje i cele, potrzeby i marzenia. Bo ta książka może przytłoczyć ogromem cierpienia.

Dla mnie wstrząsająca, ale otwierająca oczy. Na pewno to nie jest ostatnia książka o tej tematyce.

W maju przeniosłam się we wschodnie klimaty. Jak nigdy poczułam chęć na tego typu książki, chociaż od wielu lat zarzekałam się, że nie będę czytać książek o Chinach czy Japonii, że kompletnie mnie to nie interesuje, że nie podoba mi się styl, sposób poprowadzenia historii...

Błędem było sięganie po powieści, o wiele lepiej było wybrać i przeczytać dobrze napisany reportaż,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W serii Czarne Miasto @martaknopik mamy realizm magiczny 🖤 i to jak tutaj został on przedstawiony, wpleciony, jak świat został wykreowany... złoto!

Książki należą do jednego uniwersum: Czarnego Miasta, miasta tajemniczego, zamglonego, podziemnego, dusznego, mrocznego, czarnego, ale nie są ze sobą połączone bohaterami 🖤

W pierwszej części tej serii poznajemy rodzinną historię Wandy. Wdowa, samotna kobieta, Czarne Miasto i duchy przeszłości...

W Roku Zaćmienia poznajemy przedstawiciela kancelarii prawniczej z Chicago, który w Czarnym Mieście poszukuje spadkobiercy. John Fox schodzi do podziemi, do korytarzy wijących się pod Czarnym Miastem. W tunelach przeszłość miesza się z teraźniejszością, historie bohaterów wzajemnie się przeplatają...

Jestem zakochana w tej serii. Cudownie się ją czytało. Będę Wam ją polecać, będę dużo o niej pisać. Na pewno do niej wrócę, nie raz, nie dwa...

W serii Czarne Miasto @martaknopik mamy realizm magiczny 🖤 i to jak tutaj został on przedstawiony, wpleciony, jak świat został wykreowany... złoto!

Książki należą do jednego uniwersum: Czarnego Miasta, miasta tajemniczego, zamglonego, podziemnego, dusznego, mrocznego, czarnego, ale nie są ze sobą połączone bohaterami 🖤

W pierwszej części tej serii poznajemy rodzinną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obecnie wolę skoncentrowane powieści, króciutkie historie, aby cała akcja zamknęła się na 200-250 stronach. Dlaczego? Bardzo lubię tę intensywność. Emocjonalny rollercoaster. Soczystych bohaterów, którzy na 200 stronach muszą zaciekawić, przedstawić swoją historię, zaskoczyć, a my musimy w nich uwierzyć. To jest trudne, ale gdy się uda to mamy idealny przepis na książkę.

#tadruga to powieść o klasycznej historii, w której "ta druga" oznacza kochankę. Gdzie młoda kobieta poddaje się pożądaniu jakie w niej wywołuje Carl, lekarz, starszy mężczyzna, doświadczony kochanek.

Czy w tej książce najważniejszy jest romans? Z jednej strony tak. Z drugiej zaś strony my czytelnicy stajemy się podglądaczami. Widzimy biedną dziewczynę, która próbuje zadowolić mężczyznę i obserwujemy życie Carla i jego żony. Te dwa odmienne światy - bogactwo i bieda, wykształcenie i brak wykształcenia, stykają się ze sobą, gdzie dochodzi do napięć...

Czy uwierzyłam #theresebohman ? Tak. Choć nie będę ukrywać, że zakończenie totalnie mnie rozczarowało. Jak dla mnie jest zbyt cukierkowe, zbyt idealne. Kompletnie się go nie spodziewałam to fakt, ale kto by chciał tak "ułożonego" pełnego porządku zakończenie? Na pewno nie ja i na pewno nie po takiej historii jaką nam zapewniła Therese Bohman.

Obecnie wolę skoncentrowane powieści, króciutkie historie, aby cała akcja zamknęła się na 200-250 stronach. Dlaczego? Bardzo lubię tę intensywność. Emocjonalny rollercoaster. Soczystych bohaterów, którzy na 200 stronach muszą zaciekawić, przedstawić swoją historię, zaskoczyć, a my musimy w nich uwierzyć. To jest trudne, ale gdy się uda to mamy idealny przepis na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

#plackonstytucji i #dziewczynyzplacu należą do cyklu o Pabisiakach. Młodziutka Mania musi odnaleźć się w tej socjalistycznej Polsce, na której jej zależy, chce być dobrą obywatelką, dobrą pracowniczką, dobrą warszawianką. Swoje życie chce związać z Placem Konstytucji.
Jednak jest rok 1968, w tle stan wojenny i raczkujący kapitalizm, marzenia Marii i jej chęć bycia niezależną kobietą.

Sięgnęłam po tę książkę bez żadnych oczekiwań, a dostałam tak wiele. Niech Was nie zniechęcą polityczne wątki. One nie są, aż tak nachalne, są tłem do wydarzeń, bazą, na której zbudowana jest ta historia. Gdyby nie te polityczne zawirowania, historia byłaby taka jak wszystkie inne sagi rodzinne. A tak możemy się do czegoś odnieść, zrozumieć zachowania bohaterów, ich wybory, mentalność...

Tak, cykl o Pabisiakach to saga rodzinna, które tak uwielbiam i wiem, że wielu z Was również je lubi. Mamy tutaj wielu bohaterów, różne perspektywy, zarówno damskie, jak i męskie. Śledzimy ich losy, przeżywamy z nimi wszystkie rozterki,,smucimy się i weselimy. A co najważniejsze poznajemy Warszawę i mój ukochany Plac Konstytucji.

#plackonstytucji i #dziewczynyzplacu należą do cyklu o Pabisiakach. Młodziutka Mania musi odnaleźć się w tej socjalistycznej Polsce, na której jej zależy, chce być dobrą obywatelką, dobrą pracowniczką, dobrą warszawianką. Swoje życie chce związać z Placem Konstytucji.
Jednak jest rok 1968, w tle stan wojenny i raczkujący kapitalizm, marzenia Marii i jej chęć bycia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

#niedźwiedzibóg w ebooku na @czytamzlegimi ma 34 strony. Czy można na tych kilkudziesięciu stronach wprowadzić czytelnika w wykreowany świat, poruszyć go i zamknąć historię?

Można. Jak najbardziej można, o ile wszystko jest spójne, nic nie jest pozostawione samemu sobie, dostajemy skoncentrowaną historię, a każde użyte w książce słowo ma rację bytu.

"Niedźwiedzi Bóg" to dwie nowelki. Pierwsza dzieje się przed katastrofą w Fukushimie, natomiast historia drugiej jest przedstawiona w nowej rzeczywistości, po tej katastrofie. To są takie same opowiadania, jedynie pewne elementy je dzielą, różnicują, wskazują na tragedię jaka rozegrała się w Japonii i jak ona wpłynęła na ludzi i środowisko.

Te nowelki dotyczą wyjścia na spacer, odpoczynku na "świeżym" powietrzu, na kontakcie z drugim człowiekiem, na doświadczeniu obcowania z przyrodą. Po ich przeczytaniu przychodzi wiele refleksji, wiele pytań: Czy doceniamy świat, w którym żyjemy? Czy czerpiemy z niego pełnymi garściami? Czy dbamy o środowisko? Czy cieszymy się zwykłym wyjściem na spacer?

#niedźwiedzibóg w ebooku na @czytamzlegimi ma 34 strony. Czy można na tych kilkudziesięciu stronach wprowadzić czytelnika w wykreowany świat, poruszyć go i zamknąć historię?

Można. Jak najbardziej można, o ile wszystko jest spójne, nic nie jest pozostawione samemu sobie, dostajemy skoncentrowaną historię, a każde użyte w książce słowo ma rację bytu.

"Niedźwiedzi Bóg" to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

#biancabellova zabrała mnie w niesamowitą podróż, dosyć surową, kamienistą, gdzie nie czułam się komfortowo. Jednocześnie bardzo chciałam udowodnić sobie, że wytrwam do końca, że się nie poddam.

Znowu jest to krótka forma, gdzie ilość opisów jest znikoma. Główna bohaterka - Mona - dziewczynka, matka, żona, pielęgniarka. Obserwujemy ją na wszystkich etapach jej życia. Ona odkrywa przed nami swoje obawy, potrzeby, bóle, nadzieje, namiętności.

Mona pracuje w szpitalu do którego trafia ciężko ranny Adam. Robi wszystko by chłopak przeżył, ale czy robi tylko czy aż tyle? Dlaczego tak jej na nim zależy? I skąd w niej biorą się te wszystkie uczucia: namiętność, żądza, złość, smutek? I kiedy ratowanie czyjegoś życia zamienia się w ratowanie samej siebie?

Jak dla dla mnie jest to doskonała książka, w której nie potrzeba zbyt wielu opisów. Autorka tworzy świat, który jest wystarczający, w którym niczego nie brakuje, w którym nic nie jest czytelnikowi podstawiane pod nos jednocześnie nie jest na tyle zawiłe, żebyśmy czegoś nie zrozumieli. Krótka forma, która wciąż mnie zaskakuje jest ogromnym plusem tej historii. Nic nie jest przeciągnięte, nie ma chwili wytchnienia...

#biancabellova zabrała mnie w niesamowitą podróż, dosyć surową, kamienistą, gdzie nie czułam się komfortowo. Jednocześnie bardzo chciałam udowodnić sobie, że wytrwam do końca, że się nie poddam.

Znowu jest to krótka forma, gdzie ilość opisów jest znikoma. Główna bohaterka - Mona - dziewczynka, matka, żona, pielęgniarka. Obserwujemy ją na wszystkich etapach jej życia. Ona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy też macie tak, że po przeczytaniu jakiejś książki dopada Was melancholia, smutek? Nie macie ochoty na inną książkę. Trawicie w sobie tę historię.

Tak było ze mną i z #kimjioungurodzona1982 a kompletnie się tego nie spodziewałam. Czytałam/słucham różnych opinii, ciężko było stwierdzić czy ta książka mi się spodoba. Jedni ją zachwalali, inni pisali, że jest przereklamowana i oczekiwali od niej czegoś więcej, mocniej, szybciej.

Kim Jiyoung jest kobietą, a to jest najgorsze co mogło ją spotkać. Pomimo tego, że jest przykładną córką, wzorową uczennicą, pracownicą z najlepszymi wynikami z perspektywą awansu, to to że jest kobietą sprawia, że nie może osiągnąć tego, co jej młodszy brat. Chociaż się stara, walczy, po prostu chce to nie może. Jest KOBIETĄ.

Mną ta historia wstrząsnęła. Każda strona wciągała. Każda kolejna historia mroziła krew w żyłach. Zatrzymywałam się i czytałam jeszcze raz, próbowałam rozłożyć na czynniki pierwsze. Postawić się w jej sytuacji. Zrozumieć.

Czy też macie tak, że po przeczytaniu jakiejś książki dopada Was melancholia, smutek? Nie macie ochoty na inną książkę. Trawicie w sobie tę historię.

Tak było ze mną i z #kimjioungurodzona1982 a kompletnie się tego nie spodziewałam. Czytałam/słucham różnych opinii, ciężko było stwierdzić czy ta książka mi się spodoba. Jedni ją zachwalali, inni pisali, że jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna jego książka i kolejny zachwyt. Wykreowanie świata: bohaterów, relacji, zdarzeń to miód na moje książkowe serducho ❤️📚

"Folwark zwierzęcy" to historia o buncie, bezwzględnej władzy, manipulacji, podłości, rewolucji, braku empatii, wykorzystywaniu, zaufaniu. Ta książka idealnie opisuje nierówności społeczne. Jest ona odzwierciedleniem tego co dzieje się w rzeczywistości, jak jesteśmy mamieni, manipulowani... jak są nam rzucane kąski, którymi mamy się zadowolić, które mają nam zamydlić oczy i przykryć to co naprawdę dzieje się wokół nas.

Ta historia pozostanie ze mną na dłużej, to na pewno. Będę o niej wspominać, będę do niej wracać i będę ją polecać.

Kolejna jego książka i kolejny zachwyt. Wykreowanie świata: bohaterów, relacji, zdarzeń to miód na moje książkowe serducho ❤️📚

"Folwark zwierzęcy" to historia o buncie, bezwzględnej władzy, manipulacji, podłości, rewolucji, braku empatii, wykorzystywaniu, zaufaniu. Ta książka idealnie opisuje nierówności społeczne. Jest ona odzwierciedleniem tego co dzieje się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przesłuchałam, cieszę się, że poznałam tę historię, ale nie jestem jej wielką fanką. Chociaż wiem, że ma ona wielu swoich zwolenników.

Rodzina, jak to czasem bywa, chociaż bardzo się staramy to czasem nam nie wychodzi. A może wcale nie chcemy się starać? Ida nasza główna bohaterka z reguły czuje się bardzo dobrze- i na ciele i na duchu, jednak wtedy gdy dochodzi do spotkań rodzinnych odczuwa pewną frustrację, lęk, zazdrość. Jej siostra ma męża, jest w ciąży, rysuje się przed nią w miarę stabilna przyszłość. Przez to Ida zaczyna odkrywać w sobie strach przed samotnością i starością.

Główna bohaterka to zbiór różnych emocji. Obserwujemy ją i razem z nią odkrywamy i odczuwamy wszystkie lęki, które w sobie nosi. Do tego dochodzą relacje pomiędzy innymi członkami rodziny: matka - córka, rodzice - dziecko, siostra - siostra. To wszystko buzuje, wiruje, uderza prosto w twarz, karze się zatrzymać i jeszcze raz zastanowić się nad swoim życiem.

Gdy tak piszę o tej książce zaczynam się bardziej do niej przekonywać. W momencie jej czytania czegoś mi brakowało, czułam że bohaterowie, a zwłaszcza główna bohaterka uwielbia się przekomarzać i często "robi" cokolwiek na przekór innym. Brakowało mi rozmowy, dialogu. To by wyjaśniło wiele nieporozumień. I może o to w tej książce chodzi, o rozmowę, o wysłuchanie. Może ta książka - ta historia - ma taka być, irytująca, dręczącą... może właśnie to jest jej zaletą?

Przesłuchałam, cieszę się, że poznałam tę historię, ale nie jestem jej wielką fanką. Chociaż wiem, że ma ona wielu swoich zwolenników.

Rodzina, jak to czasem bywa, chociaż bardzo się staramy to czasem nam nie wychodzi. A może wcale nie chcemy się starać? Ida nasza główna bohaterka z reguły czuje się bardzo dobrze- i na ciele i na duchu, jednak wtedy gdy dochodzi do spotkań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo długo zwlekałam z przyjściem do Was z tą książką. Naprawdę musiałam się zastanowić co o tej książce myślę, jak mam ją odbierać, jakie wywołała we mnie emocje... Dziś już wiem, że muszę zmienić jej ocenę na wyższą i zupełnie inaczej postrzegam tę książkę niż tuż po jej skończeniu.

#rokpróby to książka o dziewczynach i kobietach, o mocy słowa i wyobrażeń, o strachu mężczyzn, o plotkach, kłamstwach i pomówieniach, o prawdzie której nie chcemy dostrzec. Szesnastoletnie dziewczyny na rok muszą opuścić swoją rodzinną wioskę, aby wyzbyć się magii, która odbiera rozum i silną wolę mężczyznom. Ale czym jest ten rok próby i jakim wyzwaniom będą poddane dziewczyny? Jakie prawdy ujrzą światło dzienne, a co się okaże kłamstwem powtarzanym przez lata?

Ta książka z początku mi się nie podobała. Miałam zbyt wysokie oczekiwania, czułam zawód, frustrację. I żeby wszystko było jasne, tu nie chodzi o treść a raczej o sposób przedstawienia historii, styl itp. To mi jakoś nie leżało, uwierało, niekiedy gryzło.

Dałam sobie czas i pozwoliłam tej książce osiąść. Zrozumiałam, że popełniłam błąd tak szybko ją oceniając, że w tym przypadku powinnam skupić się na treści, na przesłaniu, na motywach i morale. Gdy pod tym kątem patrzę na tę książkę daje jej najwyższą ocenę z możliwych.

Bardzo długo zwlekałam z przyjściem do Was z tą książką. Naprawdę musiałam się zastanowić co o tej książce myślę, jak mam ją odbierać, jakie wywołała we mnie emocje... Dziś już wiem, że muszę zmienić jej ocenę na wyższą i zupełnie inaczej postrzegam tę książkę niż tuż po jej skończeniu.

#rokpróby to książka o dziewczynach i kobietach, o mocy słowa i wyobrażeń, o strachu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

zasem sięgam po takie reportaże po które nigdy wcześniej bym nie sięgnęła. Czasem wybieram jakąś książkę z przypadku, bo zainteresuje mnie okładka, bo ostatnio ktoś coś powiedział mi podobnego w tym temacie, bo tytuł przewinął się u kogoś na profilu. A potem zaczynam czytać książkę i cieszę się, że takiego wyboru dokonałam.

Tak tez było z #elokwencjasardynki krótka historia o życiu pod wodą. To nie jest encyklopedia, to nie jest książka do nauki. To kilkanaście ciekawostek, a dla tych którzy - tak jak ja - nic nie wiedzą w tym temacie to będzie naprawdę coś intrygującego!

Słuchałam w audiobooku i każda kolejna historia mnie wciągała: jak ważne są podwodne zapachy, dlaczego przegrzebki kichają, czy ryby się w sobie zakochują.

Jak dla mnie to była książka na kompletne oderwanie się od książek które czytam na co dzień. I to było przyjemne oderwanie się od rzeczywistości 💙

zasem sięgam po takie reportaże po które nigdy wcześniej bym nie sięgnęła. Czasem wybieram jakąś książkę z przypadku, bo zainteresuje mnie okładka, bo ostatnio ktoś coś powiedział mi podobnego w tym temacie, bo tytuł przewinął się u kogoś na profilu. A potem zaczynam czytać książkę i cieszę się, że takiego wyboru dokonałam.

Tak tez było z #elokwencjasardynki krótka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy usłyszał*ś kiedyś jakąś uwagę na temat swojego wyglądu? Czy ktoś kiedyś skomentował to jak się ubierasz, Twoją wagę? Chociaż o to nie prosił*ś? Jak się z tym czuł*ś? Co z tym zrobił*ś?

Nie raz usłyszałam takie uwagi, komentarze, plotki. Za każdym razem bolały tak samo. Za każdym razem zastanawiałam się co w sobie zmienić, co polepszyć... ale doszłam do takiego momentu, w którym powiedziałam dość. Nie ma takiej opcji bym spodobała się wszystkim. I to ja muszę się ze sobą czuć najlepiej, to ja muszę siebie akceptować, to ja jestem dla siebie najważniejsza.

O tym jest ta książka. O pasztetach, dziewczynach, które wygrały konkurs na najbrzydszego paszteta na Facebooku. Dzięki głównej bohaterce nie poddały się, nie załamały, zawalczyły o siebie chociaż nie raz było ciężko.

Miały wspólny cel - wyprawa do Paryża. Ale jak się tam dostać? Kto za to zapłaci? Dziewczyny wpadły na genialny pomysł! Pojadą na rowerach z zamontowaną przyczepką i będą sprzedawały pasztety! ❤️

Dziewczyny są dla siebie wsparciem, motywatorem, przyjacielem. Ta książka jest pełna empatii, wrażliwości... wnioski jakie płyną z tej książki nie da zaskakujące, ale są do bólu prawdziwe.

Czy usłyszał*ś kiedyś jakąś uwagę na temat swojego wyglądu? Czy ktoś kiedyś skomentował to jak się ubierasz, Twoją wagę? Chociaż o to nie prosił*ś? Jak się z tym czuł*ś? Co z tym zrobił*ś?

Nie raz usłyszałam takie uwagi, komentarze, plotki. Za każdym razem bolały tak samo. Za każdym razem zastanawiałam się co w sobie zmienić, co polepszyć... ale doszłam do takiego momentu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zastanawiałam się czy w ogóle pisać o kolejnych częściach Maresi. Jednak tak często powracam myślami do #naondel że nie mogę się powstrzymać i muszę Wam o niej napisać.

Jest to moja ulubiona część z cyklu o Maresi. Przedstawia historie kobiet, które były założycielkami Czerwonego Klasztoru. Historie trudne, wstrząsające, smutne... ta część jest o miłości, przyjaźni, rodzicielstwie, namiętnościach... ale również o bezgranicznym cierpieniu, złości, watpliwościach...

Wsiąknęłam w tę książkę. Porwał mnie wir wydarzeń. Te kobiety mnie sobą zachwyciły. Każda z nich jest inna, ma inne cele, pragnienia, marzenia, to jednak znalazły sposób by się ze sobą porozumieć i walczyć o lepszy byt dla siebie.

Ta książka jest o sile i przetrwaniu. O kobietach.

Zastanawiałam się czy w ogóle pisać o kolejnych częściach Maresi. Jednak tak często powracam myślami do #naondel że nie mogę się powstrzymać i muszę Wam o niej napisać.

Jest to moja ulubiona część z cyklu o Maresi. Przedstawia historie kobiet, które były założycielkami Czerwonego Klasztoru. Historie trudne, wstrząsające, smutne... ta część jest o miłości, przyjaźni,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Raz na jakiś czas potrzebuję książek z tego gatunku. Kiedyś nie wyobrażałam sobie czytać innych książek niż obyczajówki. Miałam swoich ulubionych autorów, sięgałam po nich w ciemno, a lista książek do przeczytania wciąż się wydłużała.

#rzekipłynąjakchcą było cudownym powrotem do tego świata. Trzy siostry, tak różne, jak tylko to sobie możemy wyobrazić. Róża jest lekkoduchem. Klara to ideał pracowitości, a Amelia robi to co uważa za słuszne i wyjeżdża na szkolenie do szpitala w Warszawie, by po kilku miesiącach wrócić do rodzinnej wsi i wywrócić wszystko do góry nogami.

Ta książka jest o miłości, o sile siostrzanej miłości, o uczuciu tak wielkim i tak trudnym, że ciężko jest o nim pisać. Znajdziemy tutaj wiele niespełnionych marzeń i pragnień. Wiele cierpienia, niewypowiedzianych słów czy zdań, smutku.

I pozostaje pytanie: czy po burzy wyjdzie słońce?

Raz na jakiś czas potrzebuję książek z tego gatunku. Kiedyś nie wyobrażałam sobie czytać innych książek niż obyczajówki. Miałam swoich ulubionych autorów, sięgałam po nich w ciemno, a lista książek do przeczytania wciąż się wydłużała.

#rzekipłynąjakchcą było cudownym powrotem do tego świata. Trzy siostry, tak różne, jak tylko to sobie możemy wyobrazić. Róża jest...

więcej Pokaż mimo to