Proza podróżna

Okładka książki Proza podróżna Joseph Roth
Okładka książki Proza podróżna
Joseph Roth Wydawnictwo: Austeria Seria: Dzieła zebrane [Joseph Roth] literatura piękna
183 str. 3 godz. 3 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Dzieła zebrane [Joseph Roth]
Wydawnictwo:
Austeria
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-01
Liczba stron:
183
Czas czytania
3 godz. 3 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378662846
Tłumacz:
Małgorzata Łukasiewicz
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
179
11

Na półkach:

niektóre felietony są wprost genialne, perełki, niektóre mocno średnie. Na pewno nie jest to moja ostatnia przygoda z tym autorem

niektóre felietony są wprost genialne, perełki, niektóre mocno średnie. Na pewno nie jest to moja ostatnia przygoda z tym autorem

Pokaż mimo to

avatar
1552
698

Na półkach: , , , ,

Joseph Roth zabiera czytelnika w podróż przez Europę. Miasta same w sobie zdają się nie być ważne w tej podróży. Tym co ważne są pokoje hotelowe, widoki z okien, spotkani ludzie i ich historie, a także wyobraźnia autora.

Felietony te są napisane niezwykle sugestywnie, taż że nie potrzeba dużo wysiłku umysłu aby znaleźć się gdzieś w hotelowej restauracji czy holu, spotkać osobliwych gości i pracowników i wsłuchać się w opowieści o ich życiu.

Joseph Roth zabiera czytelnika w podróż przez Europę. Miasta same w sobie zdają się nie być ważne w tej podróży. Tym co ważne są pokoje hotelowe, widoki z okien, spotkani ludzie i ich historie, a także wyobraźnia autora.

Felietony te są napisane niezwykle sugestywnie, taż że nie potrzeba dużo wysiłku umysłu aby znaleźć się gdzieś w hotelowej restauracji czy holu, spotkać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
43

Na półkach:

"Życie jest bezcelowe jak miejskie lato, jak słońce opromieniające wiecznie jałowe kamienie, z których nigdy nie wykiełkuje zieleń."

Owa proza Rotha przedstawiona w nieco ponurym świetle egzystencji pozostaje nadal interesującą formą zapoznania się z międzywojennymi perypetiami podróżnika-pisarza.

"Życie jest bezcelowe jak miejskie lato, jak słońce opromieniające wiecznie jałowe kamienie, z których nigdy nie wykiełkuje zieleń."

Owa proza Rotha przedstawiona w nieco ponurym świetle egzystencji pozostaje nadal interesującą formą zapoznania się z międzywojennymi perypetiami podróżnika-pisarza.

Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

Czytając "Prozę podróżną", niejednokrotnie łapałam się na myśli, że Joseph Roth potrafiłby napisać dobry felieton na każdy temat. Nie musiałby wychodzić z domu, wystarczyłoby wyjrzeć przez okno i poobserwować sąsiadów albo przechodniów, ostatecznie coś zmyślić. Ale wierzę, że nie musiał fantazjować – wychwytywał z otoczenia drobnostki i dostrzegał oryginalność w rzeczach najzwyklejszych pod słońcem, czego owocem były później zgrabne teksty w berlińskiej prasie.

Pobieżny przegląd spisu treści nieszczególnie zachęcał, szybko jednak okazało się, że migawki z hotelowego westybulu, pracowni zegarmistrza czy okolicznego podwórka są bardzo efektowne. Ujmuje w nich nie patyna i klimat retro, ale sposób patrzenia Rotha na świat, jego umiejętność pochylania się nad tym, co powszednie, może nawet mocno wyblakłe i sponiewierane. Albo – jak w przypadku ludzi – mało znaczący, szarzy i utrudzeni życiem jak np. bagażowy, praczka lub obwoźny sprzedawca niechcianych przez nikogo ołówków.

W moim odczuciu te obrazki z codzienności są o wiele ciekawsze niż relacje z wizyty w paryskim muzeum czy w panoptikum, skupiających się bardziej na samym wydarzeniu niż na jego uczestnikach. Siłą Rotha wydaje się bowiem wrażliwość oraz empatia, bez których jego spostrzegawczość przyniosłaby prawdopodobnie zupełnie inne opowieści. Jak stwierdził sam pisarz:

[...] Ale to, co widzę, nie figuruje w Baedekerze. Widzę, jak rój komarów niespodzianie, nagle, całkiem bezpodstawnie okrąża pień drzewa i odlatuje. Sylwetkę obładowanego chrustem człowieka na ścieżce. Cienki zarys gałązki jaśminu na krawędzi ogrodowego muru. Wibracje obcego dziecinnego głosu w powietrzu. Niedosłyszalną, uśpioną melodię dalekiego, może nawet nierzeczywistego życia. [s. 24]

Mimo niezbyt optymistycznej wymowy prozy Rotha oglądanie Europy międzywojennej oczami dziennikarza-tułacza było dla mnie bardzo pozytywnym doświadczeniem.

https://czytankianki.blogspot.com/2019/04/uspiona-melodia-dalekiego-swiata.html

Czytając "Prozę podróżną", niejednokrotnie łapałam się na myśli, że Joseph Roth potrafiłby napisać dobry felieton na każdy temat. Nie musiałby wychodzić z domu, wystarczyłoby wyjrzeć przez okno i poobserwować sąsiadów albo przechodniów, ostatecznie coś zmyślić. Ale wierzę, że nie musiał fantazjować – wychwytywał z otoczenia drobnostki i dostrzegał oryginalność w rzeczach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
510
484

Na półkach:

Dawno nie przeżyłam takiego zachwytu nad dziełem. "Proza podróżna" to zbiór drobnych form, które są częściowo reportażem, częściowo dziennikiem i pamiętnikiem i jeszcze esejem.
Dla przykładu w tekście "Człowiek się nudzi" opisał swoje spostrzeżenia odnośnie sąsiada zza hotelowej ściany. Był to człowiek, który nie potrafił być sam ze sobą nawet chwili i jakbyśmy powiedzieli współczesnym językiem, wyznawał zasadę keep smiling, nie dopuszczał do siebie smutku. Ten nieznany mu człowiek przyjechał do hotelu na jeden dzień, najprawdopodobniej rzadko bywał sam i to jeszcze w obcym miejscu. Już z samego rana "otrzymał pierwszy, straszliwie bolesny cios nudy" . Po ziewaniu i zjedzeniu śniadania, zaczęło być z nim coraz gorzej. "Przybywał z Ameryki. Nie umiał być sam i nie umiał być cicho". Po umyciu się zaczął podśpiewywać znane przeboje. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że on "właściwie ich nie śpiewał - wzywał je tylko na pomoc". "Najwidoczniej myślał przy tym o wszystkich środkach stosowanych na świecie przeciwko samotności". W końcu nastawił gramofon. "Rozległ się poruszający murzyński śpiew". I człowiek ten wreszcie się uspokoił. "Obca melancholia zrobiła mu dobrze...". "Może nawet posmutniał, może nawet płakał". Dotychczas zaś "piękna , miękka, spokojna przegródka ludzkiego serca, w której zazwyczaj drzemie smutek, była pusta: opróżniona. Był człowiekiem tych czasów." Sąsiad Rotha odjechał następnego dnia. W samochodzie na kolanach trzymał gramofon. W kolejnym hotelu zapewne będzie rozkręcał "słodką melancholię, bez której człowiek nie może żyć".

Joseph Roth żył inaczej, niż wszyscy, nie można go zamknąć w żadnym schemacie i pewnie dlatego jego spostrzeżenia co do świata są inne, niż zdecydowanej większości.
całość
https://powrot-do-krainy-ksiazki.blogspot.com/2019/03/joseph-roth-proza-podrozna.html

Dawno nie przeżyłam takiego zachwytu nad dziełem. "Proza podróżna" to zbiór drobnych form, które są częściowo reportażem, częściowo dziennikiem i pamiętnikiem i jeszcze esejem.
Dla przykładu w tekście "Człowiek się nudzi" opisał swoje spostrzeżenia odnośnie sąsiada zza hotelowej ściany. Był to człowiek, który nie potrafił być sam ze sobą nawet chwili i jakbyśmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
136

Na półkach: ,

Autorem książki "Proza podróżna" jest Joseph Roth, austriacki pisarz i dziennikarz. Dzieła zebrane w książce, składają się na czterdzieści jeden felietonów. Roth pracował jako dziennikarz dla wiedeńskich i berlińskich gazet. Niniejsze felietony były publikowane w gazetach, głównie w "Berliner Börsen-Courier" i "Frankfurter Zeitung" w latach 1920-1939. Autor odbył liczne podróże po całej Europie, mieszkał i pracował w hotelach. Joseph Roth pracował także, jako korespondent w Paryżu. Roth jest ponadto autorem wielu znanych powieści ("Hotel Savoy", "Hiob"),nowel, opowiadań i artykułów prasowych.



Zbiór felietonów-wierszy wchodzących w skład książki "Proza podróżna", zawierają opisy zwykłych, prostych rzeczy, osób, które pisarz zaobserwował podczas swoich podróży i pobytów w licznych europejskich miastach i hotelach. Tematem felietonów są przeróżne rzeczy i osoby. W utworze "Świat hotelu" pisze o portierze, kucharzu, kelnerze. W innym z kolei opowiada o osobliwym zegarmistrzu, nadejściu wiosny, dymie, który łączył dwa miasta, o zabawkach. W utworze "Obce miasto" pisał:

"Pewne jest, że w tym obcym mieście jestem samotny i że rankiem, kiedy idę ulicą, przenika mnie dreszcz bezdomności pośród tak wielkiego zadomowienia".

("Proza podróżna", Joseph Roth, s. 31)


Każdy z felietonów- wierszy jest krótki. Cechuje je lekkość pióra. Trafne, a niekiedy wyrażone z nutą ironii opisy rzeczy, ludzi, które z pozoru są błahe. Pisarz, pisał prozą wiersze o tym, co go otaczało, absorbowało, czego był świadkiem. W książce najbardziej ujął mnie język literacki Rotha, jego dobitnie i z melancholią wyrażone spostrzeżenia i porównania. Na pewno, będę wracać do tego zbioru felietonów, a także sięgnę po inne książki, tego znakomitego autora.

Autorem książki "Proza podróżna" jest Joseph Roth, austriacki pisarz i dziennikarz. Dzieła zebrane w książce, składają się na czterdzieści jeden felietonów. Roth pracował jako dziennikarz dla wiedeńskich i berlińskich gazet. Niniejsze felietony były publikowane w gazetach, głównie w "Berliner Börsen-Courier" i "Frankfurter Zeitung" w latach 1920-1939. Autor odbył liczne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , , , ,

PATYNA NAKRÓTSZEJ PODRÓŻY

„Proza podróżna” Josepha Rotha (1894-1939) jest zbiorem czterdziestu felietonów, publikowanych przez austriackiego pisarza w latach 1920-1939 na łamach różnych czasopism – austriackich, niemieckich oraz francuskich. Książka ta nie jest wynikiem zamysłu autora – wyboru tekstów dokonała tłumaczka – Małgorzata Łukasiewicz. W tekstach tych, na pierwszy plan wysuwa się forma, ich poetycki język, co sprawia, że w gruncie rzeczy są to zapisane prozą wiersze, będące biegunowo odległe od idei felietonu. Krótkie i burzliwe życie Josepha Rotha upłynęło pod znakiem podróży – między Wiedniem, Berlinem i Paryżem. Bywał też w Rosji i w Polsce, mówił po polsku i przyjaźnił się z polskim pisarzem Józefem Wittlinem, autorem powieści „Sól ziemi”. Niczym Żyd Wieczny Tułacz (sam przecież był Żydem) Roth był ciągle w podróży – jak pisze w przedmowie Ewa Lipska „mieszkał i pracował w hotelach, które kochał i na które cierpiał”.

Roberto Calasso w niedawno omawianej przeze mnie książce pt. „Ślad wydawcy” pisał o „precyzji szczegółu, owej delikatnej patynie, bez której nie można byłoby uchwycić istoty pisarstwa Rotha”. Jest to proza niezwykle stonowana, kameralna i cicha. Aż trudno uwierzyć, że wyszła ona spod pióra człowieka ciężko doświadczonego przez życie – wygnany z rodzinnej Austrii po hitlerowskim Anschlussie, zmagający się z ciężką chorobą psychiczną żony i z własnym alkoholizmem. (A na marginesie: wspomniany Calasso wspominał też, że „Włochy są jedynym krajem, w którym nazwisko Roth kojarzy się dziś z nazwiskiem Austriaka Josepha, a nie Amerykanina Philipa”).

Roth w swojej publicystyce porusza się po marginesach. Jest zdecydowanie piewcą małych miasteczek. Do jego ulubionych tematów należały okna, hotele, sklepowe witryny, przechodnie na ulicy. Zwłaszcza w obcych miastach, Roth ze szczególnym upodobaniem spoglądał przez okno, zaglądał w prywatność nieznanej ulicy lub w codzienność obcych ludzi. A także całe podróżnicze instrumentarium – pociągi, dworce kolejowe, przejścia graniczne, hotele. W omawianej książce znajdziemy, moim zdaniem najcenniejszy, siedmioczęściowy felieton, zatytułowany „Świat hotelu”, w którym Roth ze skrupulatnością godną kronikarza sporządza portrety zwykłych osób, pracujących w hotelu – portiera, starego kelnera, boya, pokojówki, czy tragarza. Mogłoby się wydawać, że trudno o większy banał, ale mniej lub bardziej świadomie udało się Rothowi ocalić kawałek świata, który niedługo później przestał istnieć. „W ogóle jestem, by tak rzec, miłośnikiem na dystans” – to autorefleksyjne zdanie, zapisane w „Prozie podróżnej” zdaje się dobrze określać autora „Hotelu Savoy” i jego filozofię. Dla Austriaka „ważne są tylko drobiazgi życia”. Wiąże się z tym również jego deistyczna koncepcja świata Rotha, u którego „w głębi za chmurami i gwiazdami jakiś Bóg kryje się przed cudami świata”.

Roth przełamał formę felietonu poetyckim stylem – teoretycznie nie obchodzą go wszystkie wielkie wydarzenia i problemy, z jakimi musiał borykać się ówczesny świat. W felietonie pt. „Spacer” napisał: „Co mnie, spacerowicza, który idzie na ukos późnym dniem wiosennym, obchodzi wielka tragedia świata, zapisywana w artykułach wstępnych gazet?” – może to sugerować jego oderwanie od rzeczywistości i wielką nieczułość wobec aktualiów, jednak wydaje mi się, że to jedynie pozór, gdyż właśnie to niecodzienne połączenie formy i stylu pozwoliło Rothowi przemycić w swojej prozie kilka mniej lub bardziej uświadomionych proroctw. Austriak przedstawia świat jak w stopklatce. Jeszcze ćwierka kanarek, w barze gra muzyka, rododendrony stoją na swoich miejscach, a jednak czuć, że na coś się zanosi. Na przejście z wielkiej statyczności w jeszcze większą dynamiczność. Bardzo poruszający jest w tym kontekście opis woskowych figur ludzi w panoptikum. „We foyer piętrzą się woskowe głowy. Dla wygody oddzielono je od tułowi, ale nie oderwano całkiem od dawniejszego życia. Tu brodaty mężczyzna ma jeszcze zawiązany krawat, tam u amputowanej szyi zwisa góra koszuli. Uśmiecha się naga dziewczyna z wosku, której ciało podczas transportu rozbiło się żałośnie w kawałki, a kontrast między uśmiechniętymi wargami i pogruchotanym łonem jest tak okrutną drwiną (…). Przeczucie Shoah? Przeczucie tych wszystkich bydlęcych wagonów, które spowodują, że rozbije się na kawałki niejedna cielesność? I jeszcze jeden cytat, który nie wymaga komentarza: „Wszystkie te istoty ścięto w kwiecie wieku, wydaje się, jak gdyby przed chwilą jeszcze ich dusze zaznawały radości, a ból, który przyszedł zaraz potem, nie miał już czasu, by zniekształcić twarze”.

Trudno mi było pozbyć się wrażenia, że u Rotha wszechobecny jest pewien specyficzny rodzaj smutku, biorący się ze świadomości mających nastąpić wydarzeń, zupełnie jakby ten pisarz przewidział koniec starego świata, który miał miejsce zaledwie cztery miesiące po jego śmierci, we wrześniu 1939 roku. Cokolwiek staje się tematem rozważań w „Prozie podróżnej”, Roth pisze o tym w taki sposób, jakby każde słowo było przedwczesnym pożegnaniem.

Najbardziej uderzyło mnie w „Prozie podróżnej” podobieństwo do prozy Brunona Schulza. U Josepha Rotha daje się wyczuć zbliżona do autora „Sklepów cynamonowych” atmosfera, oleistość czasu, immanentna poetyka. Dość powiedzieć, że niektóre z tematów, poruszonych przez Austriaka w jego poetyckich felietonach, zaskakująco pokrywają się z schulzowską symboliką – wystarczy tu wspomnieć chociaż o opisywanych manekinach, czy panoptikum. Ale, co niezmiernie istotne – nie mamy tu do czynienia z choćby najsprawniejszym, ale tysięcznym naśladowaniem, ale z wysiłkiem pisarza Schulzowi współczesnego. Nie spotkałem się dotąd z żadnymi źródłami, z których jasno wynikałoby, że Bruno Schulz i Joseph Roth znali się osobiście, a przynajmniej, że czytywali się nawzajem. Wydaje mi się, że do sedna sprawy zbliżył się Jerzy Pilch, który napisał w swoim „Dzienniku” w kontekście podobieństw na linii Schulz-Kafka-Mann-Broch, do której można śmiało dołączyć Rotha: „Zapewne duch opowieści unoszący się nad Europą na początku minionego wieku miał w sobie – prócz innych mocy – system jakiś echowy, a może lustrzany, zapewne ten duch zawsze ma przy sobie tego rodzaju aparatury, wówczas jednak kilku urodzonych jeszcze w XIX stuleciu gigantów tak niezwykle machało piórami, że ich wzajemne echa i odbicia osobnym i wielce zagadkowym pasmem pozostają”.

Nie było mi jednak dane w pełni zachwycić się minimalistyczną prozą Josepha Rotha gdyż z pewnością zawiodło mnie modus operandi tej nieoczywistej książki. „Proza podróżna” nie jest książką przeznaczoną do linearnej lektury od deski do deski, służy raczej do nieśpiesznego degustowania – w większych dawkach niestety działa dość usypiająco, a wtedy gubi się całe jej piękno. Czytałem Rotha zbyt zachłannie i mam wrażenie, że przez to umknęło mi wiele istotnych szczegółów. To literatura podróżnicza, ale bardzo specyficzna – koncentrująca się na podróży najkrótszej możliwych, podróży wewnętrznej. „Czasem przejażdżka kolejką miejską bywa bardziej pouczająca niż wyprawa przez lądy i morza, a doświadczeni podróżnicy wiedzą, że na dobrą sprawę wystarczy ujrzeć jeden jedyny krzak bzu ukryty na zakurzonym podwórku wielkomiejskim, aby zrozumieć cały przepastny smutek wszystkich ukrytych krzaków bzu na świecie”. Warto podróżować z Josephem Rothem, choćby nawet była to podróż najkrótsza z możliwych.

PATYNA NAKRÓTSZEJ PODRÓŻY

„Proza podróżna” Josepha Rotha (1894-1939) jest zbiorem czterdziestu felietonów, publikowanych przez austriackiego pisarza w latach 1920-1939 na łamach różnych czasopism – austriackich, niemieckich oraz francuskich. Książka ta nie jest wynikiem zamysłu autora – wyboru tekstów dokonała tłumaczka – Małgorzata Łukasiewicz. W tekstach tych, na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    95
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    17
  • Ulubione
    3
  • 2019
    3
  • Literatura austriacka
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Esej
    2
  • 2020
    2
  • Literatura austriacka
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Proza podróżna


Podobne książki

Przeczytaj także