-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2024-02-01
2023-12-25
2023-12-17
2023-12-12
2023-12-11
2023-09-15
2023-09-13
2023-08-21
2023-05-15
2023-05-13
2023-04-02
2023-04-23
2023-03-29
2023-03-13
Po raz kolejny przekonuję się, że romans to gatunek, którego powinnam unikać jak ognia. Kolejny wysłuchany audiobook, który frustrował mnie okrutnie. Dosłuchalam do końca, czekając na tę lepszą część "wojenną", o której czytałam w komentarzach.
Na plus - styl autorki. I to w zasadzie tyle. Historia bardziej mdła od wiadra koglu-moglu. Naiwność i pretensjonalność głównej bohaterki - okropna. Cała ta miłość... w zasadzie nie wiem, na czym się opierała. Chyba na pociągu fizycznym, bo mądrych dialogów pomiędzy bohaterami - brak. Denerwuje mnie też bardzo wykorzystywanie tragicznych wydarzeń historycznych do opisywania idiotycznych romansów rodem z Harlequinów. Bo gdyby zabrać otoczkę wojny - w książce nie zostaje nic.
Pozycja nie dla mnie, ale rozumiem jej poczytność i wysoką ocenę. Ludzie lubią takie proste historie z tragedią w tle, które kończą się happy endem.
Po raz kolejny przekonuję się, że romans to gatunek, którego powinnam unikać jak ognia. Kolejny wysłuchany audiobook, który frustrował mnie okrutnie. Dosłuchalam do końca, czekając na tę lepszą część "wojenną", o której czytałam w komentarzach.
Na plus - styl autorki. I to w zasadzie tyle. Historia bardziej mdła od wiadra koglu-moglu. Naiwność i pretensjonalność głównej...
2023-01-10
Jestem fanką podcastów true crime, więc (poza jedną) sprawy były mi doskonale znane. Nie szukałam jednak w tej pozycji nowości, a spojrzenia na zbrodnie okiem literata. Cztery opowiadania naprawdę trzymają dobry poziom. Dwa z nich to nieporozumienie jak dla mnie. Historii opisanej przez Martę Guzowską nie byłam w stanie dokończyć nawet. Ciągłe powtarzanie o dwóch kasztanach w kieszeni było dla mnie nie do przełknięcia. Wojciech Chmielarz chyba opisał prawdę w opowiadaniu - spieszyło mu się, prawie przespał termin, musiał napisać kilkadziesiąt stron, żeby wywiązać się z umowy, więc... napisał na kolanie w jeden wieczór, dał żonie do przeczytania i wkleił rozmowy z nią, żeby naklepać stron. Gdyby nie te dwa opowiadania - oceniłabym na 7 lub 8, ale jednak te dwa opowiadania to 1/3 książki.
Jestem fanką podcastów true crime, więc (poza jedną) sprawy były mi doskonale znane. Nie szukałam jednak w tej pozycji nowości, a spojrzenia na zbrodnie okiem literata. Cztery opowiadania naprawdę trzymają dobry poziom. Dwa z nich to nieporozumienie jak dla mnie. Historii opisanej przez Martę Guzowską nie byłam w stanie dokończyć nawet. Ciągłe powtarzanie o dwóch kasztanach...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-09
Dobrze, że nie zraziłam się do autora po przeczytaniu jego książki o wampirze z Zagłębia. Tę historię czyta się o wiele lepiej (a właściwie słucha w moim przypadku). Fabularyzowana opowieść o przerażającym Joachimie Knychale wzbudzą w człowieku wiele emocji, głównie tych złych. Nie rozumiem, jak takie potwory mogą powstawać... a tłumaczenia ciężkim dzieciństwem i pomówieniem o gwałt... porażka. Rozumiem, że przeżycia z dzieciństwa wpływają na nas, jednak główny bohater potrafił tworzyć poprawne relacje z kobietami - więc jak to było panie Knychała? Chyba szukał pan jakiegoś uzasadnienia dla swoich chorych zbrodni.
Ogromny plus za wstawianie informacji o Śląsku i użycie gwary. Pochodzę z Siemianowic Śląskich, znam większość miejsc, o których była mowa, więc książka ta była przerażającą, ale jakże fascynującą podróżą po Śląsku.
Dobrze, że nie zraziłam się do autora po przeczytaniu jego książki o wampirze z Zagłębia. Tę historię czyta się o wiele lepiej (a właściwie słucha w moim przypadku). Fabularyzowana opowieść o przerażającym Joachimie Knychale wzbudzą w człowieku wiele emocji, głównie tych złych. Nie rozumiem, jak takie potwory mogą powstawać... a tłumaczenia ciężkim dzieciństwem i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-07
Ależ ja się wymęczyłam przy tej książce! Miałam wrażenie, że kilka informacji było powtarzanych wciąż i wciąż: żona, która wrobiła, dukające przyznanie się do zabicia 26 kobiet, zły Gurgul, wyrabiająca policja... Nie wiem, czy to kwestia tego, że słuchałam audiobooka, ale nie potrafiłam odnaleźć się w tej książce. Informacje rozrzucone, milion wtrąceń, np. o Bogdanie Arnoldzie, brak chronologii jakiejkolwiek. Forma wypowiadania się oskarżonego również doprowadzała mnie do szewskiej pasji - co to za niemota była? Czym oni go straszyli, że wypowiadał się w ten sposób?
Nie polecam, o samym Marchwickim jest tam mało informacji. Doceniam, że autor zrobił ogromny research, ale... historia, która mogła wciągnąć i od której można by się nie oderwać - ciągnie się jak flaki z olejem.
Ależ ja się wymęczyłam przy tej książce! Miałam wrażenie, że kilka informacji było powtarzanych wciąż i wciąż: żona, która wrobiła, dukające przyznanie się do zabicia 26 kobiet, zły Gurgul, wyrabiająca policja... Nie wiem, czy to kwestia tego, że słuchałam audiobooka, ale nie potrafiłam odnaleźć się w tej książce. Informacje rozrzucone, milion wtrąceń, np. o Bogdanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-05
Dla mnie forma i treść to mistrzostwo świata. Słucham audiobooka i połączenie stylu i lektora - jakbym siedziała w głowie Pękalskiego. Przerażająca opowieść o życiu jednej z najgorszych gnid jakie wydała nasza ziemia (przepraszam za emocje, ale jak przeczytacie - sami zrozumiecie).
Dla mnie forma i treść to mistrzostwo świata. Słucham audiobooka i połączenie stylu i lektora - jakbym siedziała w głowie Pękalskiego. Przerażająca opowieść o życiu jednej z najgorszych gnid jakie wydała nasza ziemia (przepraszam za emocje, ale jak przeczytacie - sami zrozumiecie).
Pokaż mimo to2023-01-02
2022-09-03
Do połowy książka wciągnęła mnie niesamowicie - ostatkiem sił oderwałam się w nocy od książki, wiedząc, że następnego dnia idę do pracy. Im mniej racjonalnie się robiło - tym mniej mnie ciągnęło, ale i domyślałam się mniej więcej zakończenia. Dobra książka czytana dla rozrywki, nie jakiś szczególnych przeżyć.
Do połowy książka wciągnęła mnie niesamowicie - ostatkiem sił oderwałam się w nocy od książki, wiedząc, że następnego dnia idę do pracy. Im mniej racjonalnie się robiło - tym mniej mnie ciągnęło, ale i domyślałam się mniej więcej zakończenia. Dobra książka czytana dla rozrywki, nie jakiś szczególnych przeżyć.
Pokaż mimo to
Zbyt rozwleczona historia. Mizdrzenie się Roberta i królowej było momentami nużące. Ciekawe jest jednak przedstawienie Elżbiety I - zazwyczaj przedstawia się ją jako wspaniałą władczynię. Pani Gregory, która ewidentnie nie pała sympatią do Tudorów, przedstawia ją jako głupią dzierlatkę. Chociaż z drugiej strony... może dopiero uczyła się gry politycznej? Przekonam się, czy moja teoria się sprawdzi, czytając kolejne tomy.
Strasznie mi było przykro z powodu Amy, znałam jej historie wcześniej, ale mimo wszystko... Niektórzy mówią, że męcząca postać. Ale! Ja wierzę, że można kochać aż tak bardzo...
Zbyt rozwleczona historia. Mizdrzenie się Roberta i królowej było momentami nużące. Ciekawe jest jednak przedstawienie Elżbiety I - zazwyczaj przedstawia się ją jako wspaniałą władczynię. Pani Gregory, która ewidentnie nie pała sympatią do Tudorów, przedstawia ją jako głupią dzierlatkę. Chociaż z drugiej strony... może dopiero uczyła się gry politycznej? Przekonam się, czy...
więcej Pokaż mimo to