-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2024-02-01
2023-12-25
2023-12-17
2023-12-12
2023-12-11
2023-09-15
2023-09-13
2023-08-21
2023-05-15
2023-05-13
2023-04-02
2023-04-23
2023-03-29
2023-03-13
Po raz kolejny przekonuję się, że romans to gatunek, którego powinnam unikać jak ognia. Kolejny wysłuchany audiobook, który frustrował mnie okrutnie. Dosłuchalam do końca, czekając na tę lepszą część "wojenną", o której czytałam w komentarzach.
Na plus - styl autorki. I to w zasadzie tyle. Historia bardziej mdła od wiadra koglu-moglu. Naiwność i pretensjonalność głównej bohaterki - okropna. Cała ta miłość... w zasadzie nie wiem, na czym się opierała. Chyba na pociągu fizycznym, bo mądrych dialogów pomiędzy bohaterami - brak. Denerwuje mnie też bardzo wykorzystywanie tragicznych wydarzeń historycznych do opisywania idiotycznych romansów rodem z Harlequinów. Bo gdyby zabrać otoczkę wojny - w książce nie zostaje nic.
Pozycja nie dla mnie, ale rozumiem jej poczytność i wysoką ocenę. Ludzie lubią takie proste historie z tragedią w tle, które kończą się happy endem.
Po raz kolejny przekonuję się, że romans to gatunek, którego powinnam unikać jak ognia. Kolejny wysłuchany audiobook, który frustrował mnie okrutnie. Dosłuchalam do końca, czekając na tę lepszą część "wojenną", o której czytałam w komentarzach.
Na plus - styl autorki. I to w zasadzie tyle. Historia bardziej mdła od wiadra koglu-moglu. Naiwność i pretensjonalność głównej...
2023-01-10
Jestem fanką podcastów true crime, więc (poza jedną) sprawy były mi doskonale znane. Nie szukałam jednak w tej pozycji nowości, a spojrzenia na zbrodnie okiem literata. Cztery opowiadania naprawdę trzymają dobry poziom. Dwa z nich to nieporozumienie jak dla mnie. Historii opisanej przez Martę Guzowską nie byłam w stanie dokończyć nawet. Ciągłe powtarzanie o dwóch kasztanach w kieszeni było dla mnie nie do przełknięcia. Wojciech Chmielarz chyba opisał prawdę w opowiadaniu - spieszyło mu się, prawie przespał termin, musiał napisać kilkadziesiąt stron, żeby wywiązać się z umowy, więc... napisał na kolanie w jeden wieczór, dał żonie do przeczytania i wkleił rozmowy z nią, żeby naklepać stron. Gdyby nie te dwa opowiadania - oceniłabym na 7 lub 8, ale jednak te dwa opowiadania to 1/3 książki.
Jestem fanką podcastów true crime, więc (poza jedną) sprawy były mi doskonale znane. Nie szukałam jednak w tej pozycji nowości, a spojrzenia na zbrodnie okiem literata. Cztery opowiadania naprawdę trzymają dobry poziom. Dwa z nich to nieporozumienie jak dla mnie. Historii opisanej przez Martę Guzowską nie byłam w stanie dokończyć nawet. Ciągłe powtarzanie o dwóch kasztanach...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zbyt rozwleczona historia. Mizdrzenie się Roberta i królowej było momentami nużące. Ciekawe jest jednak przedstawienie Elżbiety I - zazwyczaj przedstawia się ją jako wspaniałą władczynię. Pani Gregory, która ewidentnie nie pała sympatią do Tudorów, przedstawia ją jako głupią dzierlatkę. Chociaż z drugiej strony... może dopiero uczyła się gry politycznej? Przekonam się, czy moja teoria się sprawdzi, czytając kolejne tomy.
Strasznie mi było przykro z powodu Amy, znałam jej historie wcześniej, ale mimo wszystko... Niektórzy mówią, że męcząca postać. Ale! Ja wierzę, że można kochać aż tak bardzo...
Zbyt rozwleczona historia. Mizdrzenie się Roberta i królowej było momentami nużące. Ciekawe jest jednak przedstawienie Elżbiety I - zazwyczaj przedstawia się ją jako wspaniałą władczynię. Pani Gregory, która ewidentnie nie pała sympatią do Tudorów, przedstawia ją jako głupią dzierlatkę. Chociaż z drugiej strony... może dopiero uczyła się gry politycznej? Przekonam się, czy...
więcej Pokaż mimo to