-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2012-03-11
2012-03-31
Strażniczka Aniołów Mroku to druga część cyklu, który opowiada o dziewczynie, która nie żyje. Dokładniej mówiąc, "żyje" tylko jej dusza, ponieważ jej ciało zaginęło, kiedy została zabita przez Kairosa - Strażnika Czasu Ciemności.
Kim są Strażnicy Czasu? To ludzie, którzy decydują o tym, kto ma żyć, a kto nie. Strażnik Czasu Ciemności, kiedy zauważy, że jakiś człowiek chce zrobić coś złego, skrzywdzić innych ludzi (często nieświadomie), zsyła Aniołów Śmierci, aby go zabić, ponieważ uważa, że lepiej, żeby zginął ten jeden człowiek niż cierpieli inni. Natomiast Strażnik Czasu Światła uważa, że każdy ma prawo do poprawy, do wyboru i nie powinien umierać z powodu popełnionego błędu. Wtedy przydziela mu anioła stróża, który ma go chronić przed aniołem śmierci. Strażnicy Czasu stoją po dwóch stronach barykady, jest to istna walka z czasem, kto pierwszy dokona tego, co miał w zamiarze, ten wygra. Mają oni wiele przydatnych zdolności na przykład zatrzymywanie czasu czy odczytywanie przyszłości.
Madison, po śmierci Kairosa wbrew swojej woli zostaje nowym Strażnikiem Czasu Ciemności. Nie chce jednak działać tak, jak robili to jej poprzednicy. Chce dać "celowi" możliwość wyboru poprzez uświadomienie mu skutków popełnionego czynu. Jej chęci spotykają się z dezaprobatą i wątpliwościami w powodzenie, zarówno serafinów, czyli jej szefów, jak i jej przyjaciół. Chce jednak im udowodnić, że jest to dobry pomysł.
Wraz z przyjaciółmi ma do wykonania misję. Ktoś chce wgrać do szpitalnego komputera wirus, przez który może zepsuć się system, a w konsekwencji umrzeć wielu pacjentów. Jednak kto to jest? Madison spotyka Ace'a, który jest zazdrosny o sukcesy swojego przyjaciela. Ale czy to na pewno on? Dziewczyna ma wiele wątpliwości, ale wkrótce wszystko się wyjaśni.
Pojawia się też nowa, bardzo interesująca postać - Paul - chłopak, który w przyszłości ma zostać nowym Strażnikiem Czasu Światła, a który właśnie się uczy wielu magicznych sztuczek. Ma on jednak wątpliwości, czy na pewno chce nim być, czy wierzy w ideę wyznawaną przez Strażników Czasu. Mam nadzieję, że w kolejnej części jego postać trochę bardziej się rozkręci.
Jakie były moje odczucia podczas czytania tej książki? Powiem tak: pierwszą częścią, która czytałam już dawno temu, byłam zachwycona i do dzisiaj miło ją wspominam. Ale niestety, ta część była trochę gorsza od swojej poprzedniczki. Ale na szczęście tylko TROCHĘ. Na początku była nudnawa, ale szybko akcja się rozkręciła i powieść mnie wciągnęła.
Warto też wspomnieć o rzeczy, która bardzo mi się spodobała w tej serii, a mianowicie o obecnym motywie walki dobra ze złem. Jest on spotykany w wielu książkach, praktycznie w każdej, ale w tej jest szczególnie ciekawy, ponieważ obie strony nie są do końca dobre ani do końca złe. Ci "dobrzy" popełniają złe czyny i na odwrót. Przykładem jest tu sam obecny Strażnik Czasu Ciemności - Ron - który oszukuje i zdradza. Choć teoretycznie powinien być uosobieniem dobra i boskości.
Polecam tę książkę wszystkim, którym znudziły się romanse, wampiry i tego typu sprawy. Ale nie tylko, jeśli lubicie takie rzeczy, tak jak ja zresztą, to będzie do miła odskocznia. Radziłabym zacząć jednak od pierwszej części, ponieważ tak będzie się lepiej w tym wszystkim połapać. A, i w książce "Bale maturalne z piekła", której nawiasem mówiąc nie polecam, znajduje się opowiadanie, które jest takim prequelem do tej serii, opowiada na bieżąco, jak doszło do śmierci Madison. W części pierwszej jest tylko taki "powrót do przeszłości", wspomnienie tych wydarzeń.
Zapraszam na mojego bloga: http://zaczytanawksiazkach.blogspot.com/
Strażniczka Aniołów Mroku to druga część cyklu, który opowiada o dziewczynie, która nie żyje. Dokładniej mówiąc, "żyje" tylko jej dusza, ponieważ jej ciało zaginęło, kiedy została zabita przez Kairosa - Strażnika Czasu Ciemności.
Kim są Strażnicy Czasu? To ludzie, którzy decydują o tym, kto ma żyć, a kto nie. Strażnik Czasu Ciemności, kiedy zauważy, że jakiś człowiek chce...
2012-09-15
Colleen Houck jeszcze do niedawna była całkowicie nieznana. Aż do czasu, kiedy postanowiła, podobno po przeczytaniu sagi "Zmierzch", napisać własną książkę. Niestety, nikt nie chciał jej wydać, więc wzięła sprawę w swoje ręce i zrobiła to sama. Szybko okazało się, że wydawnictwa popełniły ogromny błąd, gdyż powieść odniosła ogromny sukces. Co w niej jest tak przyciągającego? Zapraszam na recenzję.
Bohaterką jest Kelsey Hayes, prawie osiemnastoletnia dziewczyna, która mieszka razem z opiekunami, gdyż jej rodzice nie żyją. Choć trochę samotna, dobrze czuje się u swej nowej rodziny. Przed pójściem na studia postanawia znaleźć sobie jakąś wakacyjną pracę i tak trafia do cyrku, gdzie jej zadaniem jest opieka nad wyjątkowym tygrysem o imieniu Ren. Dlaczego wyjątkowym? Ponieważ jest on biały. Szybko zaprzyjaźniają się i Kelsey chodzi do niego nawet poza godzinami pracy. Rozmawia z nim, czyta mu "Romeo i Julię". Choć zwierzę nie może się z nią porozumieć, pojawia się między nimi jakaś niewidzialna nić.
"Po śmierci rodziców zdołałam otoczyć swoje serce wysoką zaporą. Tak naprawdę nie pozwalałam sobie na to, by kogokolwiek pokochać, gdyż bałam się, że zostanie mi odebrany. Celowo unikałam poważniejszych związków. Lubiłam ludzi i miałam wielu znajomych, nie ryzykowałam jednak miłości."
Szybko jednak okres pracy się kończy, cyrk wyrusza dalej w trasę. Na dodatek tygrys zostaje sprzedany, więc bohaterka raczej już go więcej nie zobaczy. Ale poszczęściło się jej i zostaje zatrudniona przez nowego właściciela, pana Kadama do opieki nad Renem podczas podróży samolotem. Wkrótce okazuje się, że nie tylko kolor zwierzęcia jest nietypowy. Okazuje się, że jest to książę, który za sprawą klątwy został w niego przemieniony, a Kelsey jest wybranką bogini Durgi i tylko dzięki niej można przełamać zaklęcie.
Dziewczyna przeżywa w Indiach niesamowitą przygodę, która całkowicie odmienia jej życie oraz sposób patrzenia na świat. Dzięki jej obecności Ren na dwadzieścia cztery minuty w ciągu dnia może przemienić się w człowieka. Jak to zwykle bywa jest bardzo przystojny, ma piękne, błękitne oczy i ciało anioła. Również w ludzkim wymiarze nawiązuje się między nimi niewidzialna nić, która w krótkim czasie zamienia się w coś poważniejszego. Wspólnie z panem Kadamem próbują złamać klątwę i jednocześnie uwolnić od niej brata Rena - Kishana. Czy to się im uda?
Powieść posiada mnóstwo plusów. Przede wszystkim wartka akcja, która ciągle się toczy, nie dając czytelnikowi chwili wytchnienia. Zadziwiające jest, jak można sprawić, że ciągle coś się dzieje, ale bez uczucia znużenia i schematycznego powtarzania się sytuacji. Kiedy wydawało się, że trochę zwolni, to za kilka stron znowu coś się wydarzało i ciągle chciało się czytać, aby dowiedzieć się, co będzie dalej.
Wyobraźnia autorki zaskakiwała mnie na każdym kroku. Świat, który wykreowała, niby podobny do naszego, jest wspaniały i niesamowity. Każdą rzecz, każdy przedmiot opisywała ze szczegółami, sprawiając, że wszystko można było sobie dokładnie wyobrazić, a jednocześnie nie znudzić się.
Bardzo podoba mi się również okładka, która bardzo przyciąga i zwraca uwagę. Myślę, że niejednego skusiła lub skusi do jej kupna.
Na uwagę zasługuje również, to jak została przedstawiona więź człowieka i zwierzęcia. Szczególnie było to widoczne w pierwszej połowie książki, w drugiej już raczej rzadko się pojawiało. Myślę, że spodoba się to wszystkim miłośnikom zwierząt, gdyż, przynajmniej ja doszłam do takiego wniosku, autorka pokazuje ten związek jako coś nadnaturalnego, coś kosmicznego, a jednocześnie bardzo potrzebnego każdemu z nas.
Nie wiem czy tylko ja miałam takie wrażenie, ale postacie braci-tygrysów, zabiegających o względy Kelsey przywodziły mi na myśl serial "Pamiętniki wampirów", gdzie Stefan i Damon (♥♥♥), obaj zakochani w Elenie, zrobiliby dla niej wszystko.
Fabuła wydaje się być wycięta prosto z baśni: przystojny książę zamieniony w zwierzę, zwykła dziewczyna, która okazuje się być wyjątkowa - znamy to wszyscy. Jednak zostało to przedstawione w tak fajny sposób, jakby było to coś nowego. Zakończenia byłam pewna, odkąd przeczytałam prolog, przez cały czas wiedziałam, jak powieść się zakończy. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, stało się inaczej, tylko połowicznie odgadłam koniec.
Niektórym może się wydawać, że ta książka to kolejna bajeczka o klątwach i miłości. Być może część z Was odniesie właśnie takie wrażenie podczas lektury. Mnie jednak powieść bardzo się podobała, choć w pewnym momencie, przyznam, że miałam chwilę zwątpienia. Chcę polecić ją wszystkim, szczególnie dziewczynom i kobietom, które lubią tego rodzaju literaturę. Z wielką chęcią sięgnę po kolejną część, ponieważ będę mogła poznać tam dalsze losy, tygrysów i Kelsey.
Zapraszam na mojego bloga: www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com
Colleen Houck jeszcze do niedawna była całkowicie nieznana. Aż do czasu, kiedy postanowiła, podobno po przeczytaniu sagi "Zmierzch", napisać własną książkę. Niestety, nikt nie chciał jej wydać, więc wzięła sprawę w swoje ręce i zrobiła to sama. Szybko okazało się, że wydawnictwa popełniły ogromny błąd, gdyż powieść odniosła ogromny sukces. Co w niej jest tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-10-06
2012-11-30
Michelle Zink znana jest wszystkim z trylogii "Proroctwo sióstr". Pomysł na trzyczęściową powieść o historycznej przepowiedni zrodził się z jej wielkiej fascynacji dawnymi mitami i legendami. Miałam to szczęście, że mogłam ją przeczytać. W tej recenzji chciałabym krótko opisać fabułę tej części oraz przedstawić moje zdanie o niej i podsumować całą serię.
Lia jest już bardzo blisko zrozumienia pozostałych fragmentów przepowiedni i doprowadzenia jej do końca. Wkrótce będzie już mogła uwolnić się od nękających ją Dusz i na zawsze zamknąć Bramę przed ich przywódcą, Samaelem. Wraz z ukochanym Dimitrim wyrusza do Irlandii, gdzie prawdopodobnie znajduje się kamień niezbędny do przeprowadzenia obrzędu w Averbury. Podczas poszukiwań znajduje kogoś jeszcze: czwarty Klucz również niezbędny do dokonania obrzędu.
Po powrocie do domu próbuje odbudować przyjaźń z Sonią i Luisą, od których znacząco się oddaliła. Zdrada Soni wciąż ją boli i Lia nie umie jej przebaczyć. Dziewczyna musi się spieszyć w rozwiązywaniu tajemnic, ponieważ kamień z mocą ciotki Abigail, który otrzymała na wyspie Altus z każdym dniem robi się zimniejszy, a to oznacza, że ochrona przed Duszami jest coraz mniejsza. Najtrudniejsze zadanie jest jednak wciąż przed nią. Przekonanie Alice, siostry bliźniaczki, aby wzięła udział w obrzędzie jest praktycznie niewykonalne. Lia musi znaleźć jednak jakiś sposób, aby przeciągnąć siostrę na swoją stronę, gdyż Alice jest Strażniczką (choć nie chce wypełniać tej roli) i jej nieobecność w Averbury spowodowałaby niepowodzenie.
Jak potoczą się losy Lii? Czy uda jej się rozwiązać proroctwo, odzyskać spokój ducha i zapewnić bezpieczeństwo sobie i najbliższym?
W ostatniej części trylogii autorka skupiła się głównie na rozwiązaniu proroctwa. W Strażniczce Bramy tematem przewodnim były uczucia Lii, a tu wszystko powoli zmierza ku zakończeniu. Jednak w dalszym ciągu możemy śledzić odczucia głównej bohaterki i obserwować zmaganie się z Duszami.
W oczy rzuca się przemiana, jaka dokonała się wewnątrz Lii. Na początku serii była młodą damą, która przestrzegała zasad i etykiety, miała chłopaka, którego najprawdopodobniej by poślubiła i wiodła spokojne życie. Proroctwo odmieniło ją całkowicie. Najlepiej oddaje to poniższy cytat:
"Trudno rozpoznać, że przyglądająca mi się młoda kobieta to ta sama dziewczyna, która pierwszy raz przyjechała do Londynu. Nastolatka, która uciekła z domu, od siostry i chłopaka, którego kochała. A jednak ta nowa osoba wydaje się niezwykle znajoma. Jej szmaragdowe oczy błyszczą jak niegdyś oczy mojej mamy, jej kości policzkowe są mocno zaznaczone, jak gdyby przypominały mi o wszystkich wyrzeczeniach wynikłych z proroctwa. Nic dziwnego, że dziewczyna o okrągłej buzi, po raz pierwszy przybywająca do stolicy Anglii stała się jedynie wspomnieniem."
Proroctwo coraz bardziej zaczyna dawać się jej we znaki. W nocy nie może spać, gdyż nękają ją Dusze, dlatego popada w apatię. Zmęczenie coraz bardziej osłabia ją fizycznie. Dziewczyna ma już powoli dość, a czasem nawet traci zmysły.
"Mija dzień za dniem, a ja wpadam w objęcia kojącej apatii. Po raz pierwszy odkąd na swoim nadgarstku znalazłam znamię węża, przez całe godziny, a nawet doby nie znajduję dość energii na zastanawianie się nad proroctwem i moją w nim rolą."
Miłość łącząca Lię i Dimitria staje się dojrzała. Nie jest to "szczeniackie" uczucie łączące nastolatków, ale prawdziwe połączenie dwóch dusz. Zastanawiam się tylko nad tym, czy nie są trochę za młodzi na taki rodzaj uczucia, ale nie mnie to oceniać. Przypadło mi to jednak do gustu, gdyż ich rozmowy były bardzo dorosłe, przemyślane i jestem pewna, że dla drugiej osoby wskoczyliby w ogień.
Nie brak tu też wzruszających scen. Najbardziej zapadło mi w pamięć pożegnalne spotkanie Lii z rodzicami i bratem Henrym na Równinie. Sama mam młodszego brata i wiem, jakie odczucia w stosunku do niego miała dziewczyna, dlatego ich pożegnanie wywołało u mnie wiele emocji.
Scena ta zawiera przesłanie: rodzice Lii powiedzieli, że kiedy umrze, spotkają się w innym świecie, a oni będą na nią czekać. Może się to odnosić do nas: śmierć bliskich osób zawiera nadzieję na ich ponowne ujrzenie i przebywanie z nimi na zawsze w lepszym miejscu.
Bardzo polubiłam Lię i całą tę trylogię, dlatego żałuję, że nie poznam jej dalszych przygód. Choć szczerze powiedziawszy odrobinę bardziej lubię właśnie trylogie niż wielotomowe serie, gdyż przy tych drugich istnieje ryzyko zanudzenia. Zakończenie trylogii było niesamowite, nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń, więc jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to koniecznie po nią sięgnijcie. Akcja dzieje się w XVIII wieku, dlatego nie brak tu etykiety i pięknych strojów.
Całej trylogii pani Zink z czystym sercem daję czwórkę z plusem i zaliczam do moich ulubionych.
[www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com[
Michelle Zink znana jest wszystkim z trylogii "Proroctwo sióstr". Pomysł na trzyczęściową powieść o historycznej przepowiedni zrodził się z jej wielkiej fascynacji dawnymi mitami i legendami. Miałam to szczęście, że mogłam ją przeczytać. W tej recenzji chciałabym krótko opisać fabułę tej części oraz przedstawić moje zdanie o niej i podsumować całą serię.
Lia jest już...
2012-12-14
Po burzliwych wydarzeniach mających miejsce w części pierwszej cyklu Pretty Little Liars nadszedł czas na moje kolejne spotkanie z Emily, Hanną, Spencer i Arią.
Spotykamy się z dziewczętami w tym samym miejscu, w którym zakończyły się Kłamczuchy, czyli na mszy świętej za Ali. Dowiadujemy się o co chodzi w sprawie Jenny, gdyż w poprzedniej części była to tajemnica. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta "sprawa" będzie właśnie na tym polegać.
Niektórym może się zdawać, że bohaterki zostaną teraz ponownie najlepszymi przyjaciółkami, ale nie, one nadal prowadzą życie takie jak wcześniej.
Spencer zakochuje się w Wrenie bez pamięci. Zaczyna opuszczać szkołę, osłabiają się jej wyniki w nauce, ponieważ musi jeździć pociągiem do innego miasta, aby spotkać się z ukochanym. Nie układa się jej nadal z rodzicami, którzy nie akceptują jej, ba, nawet nie próbują tego zrobić. Na piedestale stawiają swą starszą córkę, Melissę, która ma wszystko, co zechce, jest najlepsza w każdej dziedzinie. Jedyną jej porażką jest utrata Wrena. Ale czy na pewno? Melissa, o dziwo, zaczyna odzywać się do młodszej siostry przyjaźnie, stara się do niej zbliżyć. Ale czy na pewno ma dobre intencje? A może znowu chce jej dokuczyć i upokorzyć przed całym światem?
Dziewczynie nie daje żyć pewna mroczna tajemnica, którą zna tylko ona i Ali. Pozostałe dziewczyny nie mają o niczym pojęcia. Czy powinna im powiedzieć? A może zostanie uznana za zdrajczynię i nawet one ją potępią?
Hanna nie może wytrzymać bez Seana. Jego utrata bardzo ją boli i stara się go odzyskać. Zrozumiała, że naprawdę go kocha i jeśli chłopak chce zachować śluby czystości, to ona nie będzie nalegać i dla niego poczeka na odpowiednią chwilę. Zapisuje się do klubu dla osób, które swój pierwszy raz chcą odbyć po ślubie, gdyż właśnie tam uczęszcza jej ukochany. Czy Sean znowu ją przyjmie i będą szczęśliwi? A może to już zakończony rozdział? Choć Hanna bardzo się stara Sean chce iść naprzód bez niej.
Do tego dochodzą problemy z ojcem, który niespodziewanie zjawia się u niej w domu, po tym gdy dowiedział się, że Hanna zniszczyła samochód Seana będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków. Stara się do niej zbliżyć i zaprasza ją na weekend w luksusowe miejsce. Dziewczyna nie może być szczęśliwsza - w końcu spędzi z nim trochę czasu sam na sam bez jego nowej narzeczonej i nieznośnej córki. Jednak, jak zwykle to bywa nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Hanna nadal miewa problemy ze swoją psychiką. Jest bulimiczką i koszmary z czasów gdy była gruba, brzydka i nieakceptowana przez nikogo wracają w przerażających przewidzeniach. Niestety ludzie z otoczenia chyba nie zauważają tego problemu lub po prostu udają, że tego nie widzą.
Aria nadal zmaga się z wyrzutami sumienia, które bezustannie ją dręczą. Nie wie, czy powiedzieć matce o zdradzie ojca, która wydarzyła się kilka lat wcześniej. Boi się, że rodzice się rozwiodą i nie będą już szczęśliwą rodziną. Dlatego milczy, nie chce zniszczyć spokoju matki oraz jej samej i brata.
W jej życiu wydarza się kilka miłych chwil: zaprzyjaźnia się z Seanem, na którego nie zwracała wcześniej uwagi. Oboje uwielbiają filozofię i mają inne wspólne zainteresowania. Mogą porozmawiać o wszystkim. Czy ich przyjaźń przerodzi się w coś głębszego? I jak zareaguje na to Hanna?
Emily wciąż ma problemy z określeniem swojej orientacji, nie wie czy woli chłopców czy może jednak dziewczyny. Maya ją pociąga, ale społeczeństwo by ją zlinczowało, gdyby poznało prawdę. Byłaby wyrzutkiem, dlatego woli nie ryzykować i przestać spotykać się z przyjaciółką.
A. to osoba, która wie o wszystkim. Zna każdy najdrobniejszy szczegół z życia każdej z dziewczyn. Zachowuje się tak, jakby poumieszczała ukryte kamery w życiu każdej z bohaterek. Kim jest nieznajomy A., który niszczy życie dziewcząt i ma z tego satysfakcję? Czy jest to Toby, brat Jenny, który wraca do miasta, zaprzyjaźnia się z Emily i zdaje się znać ich tajemnicę? Emily, Aria, Spencer i Hanna zaczynają popadać w obłęd, podejrzewają każdego o to, że jest A., boją się obejrzeć za siebie, gdyż obawiają się, że ten ktoś znajduje się tuż za nimi. I tak jest. A. chce zniszczyć ich życie i jest na najlepszej drodze do osiągnięcia swojego celu.
Jak widzicie w Bez skazy nie brak wartkiej akcji. Dzieje się tyle, że czujemy się jakbyśmy byli na rollercoasterze. Tym bardziej, że obecne są tu aż 4 główne bohaterki, a nie jak zazwyczaj jeden lub dwóch, którzy na dodatek mają wspólne przygody i nie trzeba rozdzielać ich losów.
Tu dziewczyny połączył wspólny sekret z przeszłości, ale nie przyjaźnią się już i każda z nich ma swoje problemy, które potęguje A., to jest element, który je łączy.
Książkę czyta się w ekspresowym tempie, ponieważ okropnie wciąga. Chcemy dowiedzieć się, co będzie dalej i powiem, że sama się czasem pośpieszałam, żeby szybciej czytać, bo a nuż za rogiem kryje się jakaś pikantna ciekawostka?
Nie chciałabym być na miejscu dziewczyn. Niby ich życie jest idealne, mają mnóstwo pieniędzy, są piękne, szczupłe, popularne, są ustawione na przyszłość i nigdy nie będą musiały się martwić, za co kupić chleb. Ale nie są szczęśliwe, duszą się w swej egzystencji, chciałyby bardzo coś zmienić, ale nie wiedzą co. Urodziły się w takim miejscu i czasie, gdzie ludzie są obłudni i zakłamani i tylko myślą o tym, jak tu się jeszcze bardziej wzbogacić i rozsiewać plotki na temat innych. Co to za życie? To iluzja, która została wytworzona właśnie przez tych "wytwornych" ludzi, którzy ukrywają swe problemy przed innymi i przywdziewają maskę kogoś innego.
Wracając jednak do treści. Przed sięgnięciem po tę książkę miałam wiele pytań, ale teraz mam ich jeszcze więcej. Niby znam odpowiedzi na część z nich, ale chciałabym wiedzieć więcej. Zresztą nie spodziewałam się tego, że autorka odkryje tu wszystkie karty, ponieważ przede mną jeszcze X kolejnych części, w których musi się przecież coś dziać.
Bez skazy dorównuje poziomem poprzedniej części i z pewnością sięgnę po kolejne, bo bardzo chce wiedzieć, kim jest A. i jak potoczą się losy bohaterek.
Jeśli chcecie odskoczyć na chwilę od fantasy i paranormal romance, to polecam Wam serię Pretty Little Liars, ponieważ mimo iż opowiada ona o kilku bogatych nastolatkach to zawiera przekaz. Pod maską zabawnej książeczki kryje się opowieść o prawdziwych problemach.
Ciarolka, www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com
Po burzliwych wydarzeniach mających miejsce w części pierwszej cyklu Pretty Little Liars nadszedł czas na moje kolejne spotkanie z Emily, Hanną, Spencer i Arią.
Spotykamy się z dziewczętami w tym samym miejscu, w którym zakończyły się Kłamczuchy, czyli na mszy świętej za Ali. Dowiadujemy się o co chodzi w sprawie Jenny, gdyż w poprzedniej części była to tajemnica. Szczerze...
2012-09-23
Pretty Little Liars to debiut Sary Shepard. Podobno motywem napisania tej powieści były wspomnienia autorki z czasów szkolnych. Ciekawe, czy to prawda, a jeśli tak, to które z nich zostały opisane w książce? Czy możliwe, żeby przeżyła coś, co wydarzyło się w życiu bohaterek?
Ali, Aria, Spencer, Hanna i Emily to najlepsze przyjaciółki, które wszystko robią razem. Jednak pewnego dnia po niezbyt przyjemnej kłótni Ali znika. Nikt nie wie, gdzie jest, o zaginięciu piszą gazety, mówią w telewizji.... Pozostałe dziewczyny są zrozpaczone, ponieważ nie dość, że straciły najlepszą przyjaciółkę, to na dodatek przywódczynię ich grupy. To wydarzenie oraz straszliwy sekret łączący przyjaciółki wystawia ich przyjaźń na próbę, której niestety nie wytrzymały. Mimo, że chodzą do jednej szkoły, po zniknięciu Ali zachowują się, jakby się nigdy nie znały.
Trzy lata po tym wydarzeniu dziewczyny żyją własnym życiem. Niepodziewanie każda z nich dostaje tajemnicze wiadomości od A., która zna każdy, nawet najmniejszy ich sekret, nawet te, o których nigdy nikomu nie mówiły.
Aria powraca do rodzinnego miasteczka, gdyż wcześniej mieszkała na północy Europy. W barze poznaje przystojnego mężczyznę, który tak jak ona kocha literaturę. Ma w domu pełno książek, o których chętnie rozmawiają. Już pierwszego dnia szkoły okazuje się, że jest on nauczycielem literatury.
Spencer jest bardzo bogata. Ma siostrę Melissę, której nienawidzi, z wzajemnością. Nie może się doczekać, kiedy zamieszka w domku na terenie ich posiadłości i będzie mogła choć odrobinę się usamodzielnić od rodziców, którzy i tak mało się nią interesują.
Hanna to piękna, bardzo zgrabna młoda kobieta, która wie, czego chce w życiu. Ma chłopaka, którego bardzo kocha. Przed laty była gruba i bardzo zakompleksiona i choć sama nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, cierpi na bulimię.
Emily wydaje się najnormalniejsza z powyższego grona. Kocha swego chłopaka, uwielbia pływać, zdobywa same mistrzostwa, jest idealną córką i robi wszystko, co chcą jej rodzice. Ale w pewnym momencie jej życia przychodzi moment, kiedy ma tego dość i zdaje sobie sprawę, że nie chce już być wymarzoną córeczką, tylko sobą. Ma przecież własne uczucia i pragnienia i nie chce ciągle realizować planów rodziców. Zdobywa nową przyjaciółkę, Mayę, która przeprowadziła się do dawnego domu Ali. Ich relacje są bardzo bliskie, może dla niektórych nawet zbyt bliskie....
Krótko przedstawiłam Wam główne bohaterki. Jak widać, ich charaktery są bardzo różnorodne. To ogromny atut tej powieści. Zawarte są w niej historie dziewczyn, które nie są po prostu bogatymi, pustymi lalami. Mają swoje uczucia, o każdej z nich można napisać osobną książkę. Wydawać by się mogło, że jest to kolejna "różowa" pozycja dla nastolatek, ale zawarty w niej wątek dotyczący sekretu, pobudza ciekawość czytelnika, sprawia, że chce się czytać dalej, bo może a nuż za chwilę dowiemy się czegoś więcej.
Na uwagę zasługuje fakt, że porusza temat, z którym nie spotkałam się jeszcze w książkach młodzieżowych, a na pewno nie przedstawiony w taki sposób. Mianowicie chodzi mi o homoseksualizm, a konkretniej związek lesbijek. W innych pozycjach czasami pojawia się jakiś żart na ten temat i tyle, a tu w sposób naturalny zostają pokazane refleksje i niepewność młodej osoby, co do jej orientacji seksualnej. Choć troszeczkę możemy sobie wtedy wyobrazić, co czuje osoba, która.... nie wie co czuje.
Czyta się ją lekko, czcionka jest mała, ale przyjemna w odbiorze. Na podstawie tej serii powstał serial o tym samym tytule, który ma wielu fanów. Ja (na razie) się do nich nie zaliczam, gdyż podobnie jak w przypadku "Pamiętników wampirów" chcę najpierw poznać wersję papierową, choć słyszałam, że obie się dosyć różnią.
Trochę wyrosłam już z tego typu literatury, jednak Pretty Little Liars jest inna od pozostałych. Być może przez tę wielką tajemnicę, którą nie wiadomo kiedy poznamy, być może dzięki kreacji bohaterek. Mimo, że opowiada między innymi o imprezach mających miejsce w wielkich posiadłościach, suto zakrapianych alkoholem i przyprószonych narkotykami, co myślę, niewiele z nas miało okazję poznać, to zawiera też element codzienności, obyczajowości.
Po zakończeniu lektury w mojej głowie rodzi się jeszcze więcej pytań przez które chcę poznać dalsze losy dziewcząt. Seria ma naprawdę sporo części, więc wiele jeszcze przede mną. Jest to dobra pozycja dla osób, które chcą się zrelaksować i poszukują luźnej, niezobowiązującej lektury.
Zapraszam na mojego bloga: www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com
Pretty Little Liars to debiut Sary Shepard. Podobno motywem napisania tej powieści były wspomnienia autorki z czasów szkolnych. Ciekawe, czy to prawda, a jeśli tak, to które z nich zostały opisane w książce? Czy możliwe, żeby przeżyła coś, co wydarzyło się w życiu bohaterek?
Ali, Aria, Spencer, Hanna i Emily to najlepsze przyjaciółki, które wszystko robią razem. Jednak...
2015-07-15
Stefan Darda to autor, który pisze znakomite powieści grozy. Jakiś czas temu czytałam jego pierwszą książkę, "Dom na Wyrębach", którą wszystkim polecam. "Słoneczna Dolina" nie ma żadnego związku z poprzednią książką. No, może ma jeden - akcja powieści dzieje się na Roztoczu na Lubelszczyźnie. Jest to miejsce bliskie mojemu sercu, dzięki temu jeszcze lepiej czytało mi się te książki. Ale przechodzę już do głównego tematu, czyli do "Słonecznej Doliny". Głównym bohaterem jest Witold Uchmann, dziennikarz w średnim wieku, który jest kawalerem, nie ma rodziny i czuje się trochę zagubiony. Pewnego dnia otrzymuje maila od mężczyzny, który prosi go o przybycie i opisanie dziwnych zdarzeń, które miały miejsce w życiu nadawcy. Witold Uchmann ma dosyć przytłaczającej Warszawy i wyrusza na Roztocze, gdzie dzieją się rzeczy, które zmieniają jego życie. Okazuje się, że istnieje wieś - Starzyzna, która zniknęła z naszego świata i w której zatrzymał się czas. Ludzie mieszkający w niej nie mają żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym ani się nie starzeją, nie można ich także zabić. No, chyba, że popełnią samobójstwo.<br />
W tej książce mamy do czynienia z dziwnymi stworzeniami, wydarzeniami, które teoretycznie w prawdziwym życiu nie mogą się przydarzyć. Roztocze opisane jest w sposób rodem z horroru - tajemnicze, groźne miejsce, w którym żyje nieświadoma niczego społeczność. Jest to plus, ponieważ wzmocniony jest nastrój. Możemy też spotkać chyba jeden z najbardziej znanych elementów powieści i filmów grozy - straszną, małą dziewczynkę, bez źrenic i tęczówek.<br />
Książka prowadzona jest w formie opisu z punktu widzenia głównego bohatera, ale także w formie pamiętnika osoby, która była w Starzyźnie.Byłam ogromnie ciekawa, jak potoczą sie dalej losy Witolda Uchmanna, ale także, co stało się z mieszkańcami wsi. Podobało mi się w niej to, że główny bohater nie miał osobowości takiego typowego dziennikarza, nie robił wszystkiego tylko po to, żeby mieć dużą ilość materiałów do reportażu, ale dlatego, żeby komuś pomóc. No i też ze zwykłej ludzkiej ciekawości.<br />
Czytając, zastanawiałam się nad plusami i minusami takiego wiecznego życia. W większości książek czy filmów ukazane jest to w taki sposób, że odbiorca też chce żyć wiecznie, przedstawiane jest to jako coś niezwykłego. Natomiast w tym przypadku, pokazane jest to jako największe utrapienie, ludzie są znużeni, chcieliby, aby czas znowu zaczął dla nich płynąć. Spodobało mi się, że wieczna młodość, nieśmiertelność została ukazana jako coś nie do końca fajnego. Myślę, że powinniśmy zapamiętać zdanie, które wypowiada jeden z bohaterów powieści " Nie narzekaj, że wszystko przemija, bo gdyby czas się zatrzymał, to wtedy dopiero miałbyś prawdziwy problem."<br />
Jeśli zastanawiacie się, czy książka jest straszna, czy można się przy niej bać, to moim zdaniem nie, ale to zależy od naszych własnych uczuć. Ale przez cały czas czujemy dreszczyk emocji.<br />
Więc jeśli lubicie czuć dreszczyk emocji, to zachęcam do przeczytania, najlepiej po zmroku:)<br />
<br />
Zapraszam na: zaczytanawksiazkach.blogspot.com
Stefan Darda to autor, który pisze znakomite powieści grozy. Jakiś czas temu czytałam jego pierwszą książkę, "Dom na Wyrębach", którą wszystkim polecam. "Słoneczna Dolina" nie ma żadnego związku z poprzednią książką. No, może ma jeden - akcja powieści dzieje się na Roztoczu na Lubelszczyźnie. Jest to miejsce bliskie mojemu sercu, dzięki temu jeszcze lepiej czytało mi się te...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-11-02
2012-12-25
Suzanne Collins swoją pisarską karierę rozpoczęła w 1991 roku jako twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci. Zanim stworzyła Igrzyska śmierci napisała kilka bajek i opowiadań, a w końcu zasłynęła pięcioczęściowym cyklem kronik o podziemnym świecie i Gregorze - chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obrazy. I ten cykl, pt. "Underland Chronicles", i Igrzyska śmierci przez wiele tygodni utrzymywały się na liście bestsellerów New York Timesa. Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema kotami.
Bohaterką powieści jest Katniss Everdeen, która nie ma łatwego życia. Jest obywatelką państwa Panem powstałego na ruinach dawnej Ameryki Północnej, podzielonego na dwanaście dystryktów. Każdy region posiada własną specjalizację. Katniss żyje w najbiedniejszym Dwunastym Dystrykcie specjalizującym się w górnictwie. Po śmierci ojca jej matka popadła w depresję, więc dziewczyna sama musi opiekować się dwunastoletnią siostrą Prim i utrzymywać rodzinę. Zajmuje się kłusownictwem - razem z przyjacielem Galem poluje na zwierzynę i zbiera rośliny niezbędne do przeżycia. Władze wiedzą o przestępstwie, które popełnia, ale w zamian za mięso udają, że nic nie widzą.
Życie w Dwunastym Dystrykcie jest tylko nudną egzystencją, ludzie są tak biedni, że ledwo starcza im na cokolwiek do jedzenia (chleb to rarytas), a często umierają śmiercią głodową. Jedynym państwowym wydarzeniem, które się tam odbywa są doroczne dożynki, podczas których młodzież - chłopiec i dziewczyna - w wieku od 12 do 18 lat wybierani są na reprezentantów dystryktu w Głodowych Igrzyskach. Ma to miejsce w całym Panem, dlatego w tych zawodach bierze udział 24 nastolatków. Nie są to jednak zwykłe zawody sportowe, co to to nie... To prawdziwa walka o przetrwanie, walka na śmierć i życie, z której tylko jeden zawodnik wychodzi zwycięsko. Obywatele bogatych dystryktów, takich jak pierwszy czy drugi przez całe życie szkolą się do tego zadania, a następnie zgłaszają się na ochotnika, dlatego mieszkańcy biedniejszych dystryktów praktycznie nie mają szans na przetrwanie.
" W Dwunastym Dystrykcie dojrzały wygląd jest nie lada osiągnięciem, bo bardzo wielu ludzi przedwcześnie umiera. Widząc osobę w podeszłym wieku, ma się ochotę podejść, pogratulować długowieczności, spytać o sekret umiejętności przetrwania. Pulchnym ludziom się zazdrości, bo najwyraźniej nie muszą z trudem wiązać końca z końcem, jak większość z nas. Tutaj wszystko wygląda inaczej. Zmarszczki są niepożądane. Duży brzuch nie świadczy o sukcesie."
Podczas losowania w Dwunastym Dystrykcie na przedstawicielkę płci żeńskiej zostaje wybrana mała siostra Katniss, która w tym roku bierze udział po raz pierwszy w "wyborach". Nasza główna bohaterka przerażona i zaskoczona zgłasza się na ochotnika, gdyż chce ochronić siostrę przed niechybną śmiercią. Zostaje okrzyknięta bohaterem, ponieważ jest pierwszą w historii dystryktu osobą, która zgłosiła się z własnej woli. Chłopakiem, który będzie jej towarzyszył, a jednocześnie będzie śmiertelnym wrogiem jest Peeta, syn piekarza. Wspólnie wyruszają na największą i najstraszniejszą przygodę swojego życia.
Na kilka dni zatrzymują się w Kapitolu, stolicy Panem. Jest to niewyobrażalnie bogate miejsce i całkowicie różne od biednego Dwunastego Dystryktu. Dlatego to, co widzą tam bohaterowie przechodzi ich najśmielsze wyobrażenia. Przechodzą tam trening i mogą zobaczyć swych przeciwników. Cały czas są kamerowani i pokazywani w telewizji w całym kraju, bo igrzyska to przede wszystkim chęć pokazania ludowi, kto tu rządzi i dostarczenie płytkim mieszkańcom stolicy i bogatych dystryktów rozrywki. Katniss będzie musiała pokazać na co ją stać i przetrwać. Nagroda dla zwycięzcy jest ogromna - ustawiony jest na całe życie a także rodzimy dystrykt otrzymuje dobra.
Jaka jest w ogóle idea igrzysk? Po co ktoś wymyślił, aby je organizować? Jest to kara za to, że przed laty Trzynasty Dystrykt zorganizował powstanie w wyniku którego cały jego obszar został zmieciony z powierzchni ziemi. Teraz wszyscy obywatele muszą pamiętać o tym wydarzeniu i wiedzieć, że władzy nie wolno się sprzeciwiać.
"Kapitol zabiera dzieci z naszych dystryktów i na naszych oczach zmusza je do bratobójczej walki. W ten sposób rządzący przypominają nam, że jesteśmy zdani na ich łaskę i niełaskę. Mamy pamiętać, że nie przeżyjemy następnego powstania."
Dobra, dosyć już opowiadania fabuły. Choć moje streszczenie wydaje się mega długie, to tak naprawdę jest to zaledwie początek całej niesamowitej historii.
Ogromną zaletą powieści jest różnorodność bohaterów. Katniss to niezwykle odważna i waleczna dziewczyna, która zrobi wszystko, aby zapewnić rodzinie byt, choć sama nie jest jeszcze do końca dorosła. To, jak radziła sobie podczas Głodowych Igrzysk było niesamowite. Świadczy to o jej zaradności, umiejętności poradzenia sobie w każdej sytuacji. Myślę, że dzięki swemu doczesnemu życiu, potrafiła przetrwać tę istną walkę na śmierć i życie. Katniss nie jest zadufaną w sobie nastolatką myślącą o ciuchach i o chłopakach. To osoba twardo stąpająca po ziemi, posiadająca duże życiowe doświadczenie, które sprawia, że traktujemy ją jak osobę dojrzałą emocjonalnie, która zna życie i jest nieufna w stosunku do innych, często nawet spostrzegana jako osoba arogancka.
Peeta to kolejna ciekawa postać. Mimo, że jest synem piekarza to również cierpi biedę, ponieważ jego rodzinie nie wolno brać sobie chleba (no, chyba, że czerstwy), również muszą go kupować, a na to ich nie stać. Jest silny od dźwigania ciężkich worków z mąką i na początku powieści trochę dziecinny. Wydarzenia zmieniają go w mężczyznę, sprawiają, że inaczej patrzy na świat.
Na uwagę zasługuje również sytuacja w kraju Katniss. Niby ludzie są wolni, ale ustrój kojarzy mi się trochę z totalitaryzmem czy komunizmem. Nie można sprzeciwiać się władzy, choćby wypowiedzenie najdrobniejszej uwagi na temat ich "sposobów" rządzenia napawa strachem. Władza jest obłudna, pod podszewką kryje się prawda. Podobnie telewizja - doskonale ukazane tu jest, jak potrafi manipulować ludźmi. Zastanawiam się, ile tej manipulacji jest w naszym życiu? Na ile telewizja stara się przedstawiać nam różne fakty w sposób jej odpowiadający?
Sama nie wiem co mogę jeszcze napisać na temat tej książki. Tyle myśli mam w głowie, ale nie umiem ich ubrać w słowa, więc wybaczcie, jeśli moja recenzja jest chaotyczna i nieskładna. Od wielu miesięcy chciałam przekonać się, co jest takiego w tej powieści, że wszyscy chętnie ją czytają, nawet osoby, które sięgają po coś raz na rok. Na początku mojej przygody z Igrzyskami Śmierci wydawały mi się zwyczajnie średnie i zastanawiałam się, czym wszyscy tak się zachwycają. Po pewnym czasie zrozumiałam. Ciekawość, co będzie dalej, jak potoczą się losy Katniss i innych opanowała mnie do tego stopnia, że połowę książki przeczytałam w jeden dzień, mimo, że na komputerze miałam świetną nową grę, w którą chętnie bym pograła. Wybrałam Igrzyska śmierci i wcale tego nie żałuję.
Ciarolka, www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com
Suzanne Collins swoją pisarską karierę rozpoczęła w 1991 roku jako twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci. Zanim stworzyła Igrzyska śmierci napisała kilka bajek i opowiadań, a w końcu zasłynęła pięcioczęściowym cyklem kronik o podziemnym świecie i Gregorze - chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obrazy. I ten cykl, pt. "Underland Chronicles", i Igrzyska śmierci przez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-08-08
2012-07-27
2012-08-22
Kerstin Gier to niemiecka autorka pisząca powieści dla kobiet. "Niemoralna superoferta" w 2005 roku przyniosła jej nagrodę Delia dla najlepszej powieści kobiecej roku. Jednak największą popularnością cieszy się Trylogia Czasu opowiadająca o przenoszeniu się w czasoprzestrzeni.
Gwendolyn to szesnastoletnia zwykła dziewczyna, która mieszka w pięknym dużym domu z lokajem. Żyje w cieniu swojej kuzynki, będącej w tym samym wieku i chodzącą razem z nią do klasy. Charlotta po lekcjach nie zajmuje się chodzeniem do kina czy na basen. Jest przygotowywana do bezpiecznej "inicjacji" przeniesienia się w czasie. Posiada bowiem unikatowy gen, powtarzający się raz na kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, który właśnie jej to umożliwia. Wszyscy, łącznie z Gwendolyn wyczekują tego pierwszego, niespodziewanego razu.
Nieoczekiwanie to Gwendolyn przenosi się w czasie. Na szczęście po kilku minutach cała i zdrowa, ale przestraszona wraca do teraźniejszości. Przecież to Charlotta ma gen, a nie ona. Jednak prawda okazuje się inna. Kiedy przenosi się jeszcze dwukrotnie, postanawia powiedzieć o wszystkim mamie. Ta, przerażona, prowadzi ją w pewne ekskluzywne miejsce, gdzie nastolatka dowiaduje się wielu interesujących rzeczy. Rozpoczyna się największa przygoda jej życia, podczas której ma do wypełnienia bardzo ważną misję. Wraz z kilka lat starszym Gideonem przenosi się w przeszłość, gdzie dzieją się niezwykłe wydarzenia, podczas których mogą stracić nawet życie.
Akcja książki nie zatrzymuje się nawet na moment. Co chwilę wydarza się coś takiego, co sprawia, że ma się ochotę czytać i czytać.... aż dobrnie się do ostatniej strony i chciałoby się zabrać za kontynuację.
Innych bohaterów odebrałam bardzo pozytywnie. Wszystkich obdarzyłam sympatią, no może oprócz Charlotty, która zachowywała się, jakby była lepsza od innych, choć nie ma się co jej dziwić, w takim przeświadczeniu wychowywana była całe życie; nie polubiłam również szkolnych znajomych Gwendolyn (z wyjątkiem ducha Jamesa), ale na szczęście pojawili się tylko kilka razy. Na uwagę zasługuje również Leslie, najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki, która rozbrajała mnie swą otwartością, odwagą i szczerością. Prosto z mostu mówiła wszystko, co uważała za słuszne. Była wesoła, radosna, od razu poprawiała nastrój.
Przeszłość została opisana w niesamowity sposób. Ubrania, widoki, miejsca - wszystko zostało przedstawione ze szczegółami, ale nie było nużące. Doskonale można sobie to wszystko wyobrazić. Aż chce się tam przenieść samemu, aby na własnej skórze przeżyć tam chociaż kilka godzin.
Tak jak wszystkie inne recenzje tej książki, które miałam okazję przeczytać, moja również jest jak najbardziej pozytywna. Zapoznanie się z tą powieścią było moim marzeniem czytelniczym i jestem szczęśliwa, że się spełniło. Przede mną dwie kolejne części, których jestem bardzo bardzo ciekawa.
Zapraszam na mojego bloga: www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com
Kerstin Gier to niemiecka autorka pisząca powieści dla kobiet. "Niemoralna superoferta" w 2005 roku przyniosła jej nagrodę Delia dla najlepszej powieści kobiecej roku. Jednak największą popularnością cieszy się Trylogia Czasu opowiadająca o przenoszeniu się w czasoprzestrzeni.
Gwendolyn to szesnastoletnia zwykła dziewczyna, która mieszka w pięknym dużym domu z lokajem....
2012-01-07
2012-02-08
2012-07-04
2012-08-31
2012-12-15
Patrick Carman to amerykański pisarz, który dorastał w Salem. Przez dziesięć lat zajmował się reklamą, projektowaniem gier i technologią, jednak po tym czasie postawił na pisarstwo i specjalizuje się w książkach dla dzieci i młodzieży. Obecnie mieszka w mieście Walla Walla w stanie Waszyngton z żoną i dwoma córkami.
"Duch w machinie" to kolejna część z serii Dolina Szkieletów. Poprzednia pozostawia czytelnika z milionem pytań i ogromną chęcią poznania na nie odpowiedzi. Bohaterem cyklu jest Ryan, nastolatek mieszkający w małym miasteczku w Stanach Zjednoczonych, który wraz z przyjaciółką Sarah fascynuje się dragą stojącą niedaleko. Draga to ruiny dawnej fabryki, w której przed wielu laty pracowało dużo ludzi i dzięki niej miasto tętniło życiem. Teraz opuszczony budynek straszy mieszkańców swym wyglądem, a brak w nim życia powoduje znudzenie i monotonię w całym miasteczku.
Miejscowość ta jest niewielka i wszyscy wiedzą wszystko o sobie. Każdy się zna od lat dziecięcych, więc trudno zachować tu anonimowość. Dlatego Ryan i Sarah, którzy znajdują się coraz bliżej wyjaśnienia zagadki dragi i poznania tajemnic stowarzyszenia Skrzyżowane Kości są bacznie przez nich obserwowani, a rodzice nie pozwalają im się spotykać, po tym jak chłopak złamał nogę podczas nocnej wizyty na dradze.
Nasi nastoletni bohaterowie nie wiedzą komu mogą zaufać, więc nikomu nic nie mówią, a sami komunikują się za pomocą maili i listów zostawianych pod niebieskim kamieniem. Sarah często podsyła hasła, po których wpisaniu Ryan może obejrzeć różne ciekawe filmiki, które dziewczyna nagrywa podczas swoich wypraw. Młodzi dowiadują się zatrważających rzeczy na temat głęboko skrywanej tajemnicy z przeszłości, w którą zamieszani są ludzie, których znają bardzo dobrze oraz ci, których nie zdążyli poznać, ponieważ zostali zamordowani wiele lat wcześniej, z powodu tego, co wiedzieli.
Na dodatek Ryan obawia się ducha Starego Joe, którego spotkali na dradze. Boi się, że stanie mu się krzywda, ponieważ na ścianach jego pokoju pojawiają się dziwne słowa nie zwiastujące niczego dobrego.
To co odkryją bohaterowie jest niesamowite i jednocześnie przerażające.
Ryan to samotny, zamknięty w sobie chłopak, który ma trudności w samodzielnym podejmowaniu decyzji. Robi to, co każe mu Sarah, to ona jest główną dowodzącą i liderem ich duetu. To ona decyduje o tym, gdzie mają się spotkać, co mają robić i kiedy. Nastolatek nie może znaleźć zrozumienia u rodziców, którzy ciągle sprawdzają mu telefon i komputer, czy aby nie skontaktował się z Sarah, która jest jego bratnią duszą i jako jedyna zna wszystkie tajemnice i wątpliwości Ryana. Chłopak być może sam sobie z tego nie zdaje sprawy, ale podkochuje się w niej i jego życie bez niej nie miałoby sensu.
"Bez Sarah nie różnię się niczym od opowieści o Starym Joem Bushu. Jestem jak duch, samotny w swoim pokoju, wymyślający historyjki. Mam wrażenie, że to ona cały czas trzyma mnie za rękę i ciągnie naprzód. Patrzy na mnie z tym samym pytaniem w oczach."
Jest to pierwsza i jedyna jak do tej pory seria, która została wykonana w tak ciekawy sposób. Mówię "wykonana", gdyż mam na myśli całą szatę graficzną, czyli to, że pisana jest w formie pamiętnika Ryana, są tu linijki, on pisze drukowanymi literami i mam wrażenie, że naprawdę czytam czyjś pamiętnik, że mogę zajrzeć przez dziurkę od klucza do czyjegoś życia.
"Chciałbym móc zaufać tacie i mamie. Chciałbym, żeby nasz strażnik leśny nie był takim wrednym typem. A zwłaszcza chciałbym, żeby na dradze nie czekał duch gotowy mnie zabić."
No a te filmy to w ogóle arcydzieło! Pomysł na to, aby co kilkadziesiąt stron umieszczać hasło, które trzeba wpisać na stronie www.dolinaszkieletow.pl i razem z Ryanem oglądać, to co pokazuje Sarah jest świetne. Możemy zobaczyć, jak wygląda miasteczko, draga, a nawet sami bohaterowie. Minusem jest tylko to, że jeśli ktoś nie ma dostępu do sieci, to czytanie tej powieści jest niemożliwe, ponieważ filmy to część fabuły. Ja miałam właśnie taki problem, ponieważ gdy zaczęłam ją czytać, to akurat miałam problem z internetem i musiałam odłożyć ją na tydzień. Jednak myślę, że w obecnych czasach większość z nas nie ma takiego kłopotu. Moim ulubionym video było to, gdy Sarah była w domu doktora i znalazła tam...lepiej może nie powiem co, ale miałam ciarki na plecach.
Seria Dolina Szkieletów przeznaczona jest dla "młodszej" młodzieży, ale myślę, że nadaje się dla osób w każdym wieku. Wspomnę jeszcze o ogromnym jej plusie - klimat grozy, tajemniczości i chłodu, co sprawia, że miłośnicy tego typu literatury powinni ją przeczytać. W USA zostały wydane 4 tomy tego cyklu, u nas tylko dwa, a kolejnych chyba nie będziemy mogli przeczytać po polsku. Trochę szkoda, ale na szczęście ta druga część miała swój finał i obawiam się, że kolejne części sprawiłyby zawód, bo wszystkie wątki zostały zakończone.
Mam nadzieję, że będziecie chcieli sięgnąć po tę według mnie niezbyt znaną w Blogosferze pozycję i że spodoba Wam się tak samo jak mnie.
[www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com]
Patrick Carman to amerykański pisarz, który dorastał w Salem. Przez dziesięć lat zajmował się reklamą, projektowaniem gier i technologią, jednak po tym czasie postawił na pisarstwo i specjalizuje się w książkach dla dzieci i młodzieży. Obecnie mieszka w mieście Walla Walla w stanie Waszyngton z żoną i dwoma córkami.
"Duch w machinie" to kolejna część z serii Dolina...
2012-12-20
Cliff McNish to autor znany z powieści adresowanych dla młodzieży. Dziś chciałabym przedstawić pozycję, która nadaje się dla osób w każdym wieku.
Freya to czternastolatka, która widzi anioły. Przysparza jej to wielu kłopotów, ponieważ uważana jest za wariatkę i trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie przez wiele lat jest leczona. Poznajemy ją w momencie gdy koszmar z przeszłości jest już tylko wspomnieniem. Nastolatka od pół roku normalnie żyje wśród rówieśników. Prawie już zapomniała o wydarzeniu sprzed kilku lat, gdy w nocy odwiedził ją najprawdziwszy anioł i miała okazję nawet dotknąć jego cudownych skrzydeł. Dziewczynka ma przyjaciółki, które bardzo lubi, dostała się do szkolnej elity i jest wśród tych najlepszych. Niestety musi się bezwzględnie podporządkować prowodyrce, która nie znosi sprzeciwu, a w razie jakiegokolwiek głosu odmowy może zmienić czyjeś życie w piekło.
W szkole pojawia się nowa uczennica Stephenie. Ma paskudny płaszcz, jest zaniedbana i szalona. Nikt jej nie lubi, nie akceptuje, nie rozmawia z nią. Wszyscy tylko wyzywają od czubków i śmieją się, gdyż dziewczyna otwarcie mówi, że anioły istnieją. Na lekcji popada w jakiś amok i pełna uczuć, jakby przeżywała jakieś objawienie, opowiada o naszych opiekunach, czym nie zaskarbia sobie zrozumienia. Jedyną osoba, która jest jej przychylna to Freya, do której koszmar z przeszłości powraca ze zdwojoną siłą, stara się pomóc dziewczynie, gdy "przewodnicząca" jej grupy tego nie widzi. Czy jej działania odniosą skutek?
"Nowa wszystko słyszała; spuściła oczy. Freya chciała do niej podejść, lecz znów się powstrzymała. Gdyby to zrobiła, jej z trudem wypracowana pozycja towarzyska natychmiast ległaby w gruzach. Znów stałaby się szkolną ofiarą losu, dziwadłem. Nie mogła do tego wrócić, zbyt wiele włożyła wysiłku w to, żeby się wyrwać."
Freya nie może też zapomnieć o tym, jak sama jeszcze nie tak dawno się zachowywała. Znowu zaczyna popadać w obłęd, ponieważ coraz częściej zaczyna widzieć anioła. I to nie byle jakiego anioła. Całego czarnego, z obrzydliwą twarzą, którą przybrał, składającą się z twarzy ludzi cierpiących, chorych i brzydkich. Dziewczyna boi się, że znowu zwariowała, ale tym razem wszystko dzieje się naprawdę. Jak potoczą się losy dziewcząt? Czy obie trafią na całe życie do wariatkowa? A może razem z aniołami udadzą się do nieba? A może...? Przekonajcie się sami.
Freya to spokojna, przyjaźnie nastawiona do innych nastolatka. Dźwiga ciężki bagaż przeżyć, dlatego łatwiej jest jej zrozumieć innych. Sama nie do końca akceptuje siebie, ale stara się żyć jak najnormalniej i zdobyć stu procentową akceptację innych. Choć cały czas miałam nieodparte wrażenie, że wszystko związane z aniołami i jej przeżyciami dzieje się tylko w jej głowie. Ciągle czułam, że to nawrót choroby i za chwilę okaże się, że znowu jest chora i musi udać się na leczenie.
Za to Stephenie jest totalnie nakręcona na anioły. Ma w domu obraz Nadiela, swego anioła stróża. Posiada również karty i czyta sobie afirmacje, które ją uspokajają i dodają pewności siebie. Wierzy, że musi przekazać znajomym w szkole wszystko co wie na temat aniołów i wtedy może jej zaufają i zrozumieją ją. Na jej sposób bycia wpływa na pewno fakt, iż rodzice przez prawie całe jej życie trzymali ją pod kloszem. Uczyła się w domu, od małego liliputka nie miała kontaktu z innymi dziećmi i to wpłynęło na jej osobowość, na jej spostrzeganie rzeczywistości. Jeżeli chodzi o moją opinię na jej temat, to mimo wielu szczerych chęci nie polubiłam jej i już chyba tego nie zmienię. Imponowała mi jednak jej odwaga i to, że walczyła o swoje racje i przekonania. W obecnym świecie część ludzi powinna się tego nauczyć, a nie ślepo podążać za czyimiś wymysłami.
"Stephenie zdawała sobie sprawę, że nie ma powodu złościć się na rodziców. Nie rozumieli świata. Starali się chronić przed nim córkę, trzymali ją przy sobie i rzadko pozostawiali bez kontroli. Kilkoro dzieci z którymi pozwalali jej się spotykać, pochodziło z rodzin wyznających te same zasady."
Warte zauważenia jest również to, że anioły przedstawione są tu troszkę inaczej niż postrzegane są w naszym świecie. Czynią dobro, poświęcają się dla ludzi, mają wielkie skrzydła i potrafią latać, ale to jedyne podobieństwa. W świecie tej powieści ukazane są w niezwykle oryginalny sposób.
- Anioły oddałyby wszystko, by móc się zbliżyć do swoich podopiecznych tak bardzo, jak możecie to zrobić tylko wy, ludzie. Nie jest to nam dane. Pocieszamy was, interweniujemy w drobnych sprawach, ale pomyśl tylko, jak wiele mógłby zdziałać anioł, gdyby był śmiertelny! Macie nad nami przewagę, możecie się kontaktować bez przeszkód natury fizycznej, rozmawiać ze sobą twarzą w twarz, dotykać się, być z drugim człowiekiem, tak jak należy.
"Anioł" to nie jest kolejny paranormal romance; nie ma tu miłości, pożądania czy wampirów. To powieść o życiu z elementem fantastycznym. Na główny plan wysuwają się problemy Freyi, jej ojca, brata i Stephenie. Nie jest to może pozycja szczególnie wybitna; czyta się ją szybko i przyjemnie.To odskocznia od horrorów czy fantasy. Dlatego, jeśli chcecie na chwilę "odskoczyć", to polecam Wam tę książkę.
[www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com]
Cliff McNish to autor znany z powieści adresowanych dla młodzieży. Dziś chciałabym przedstawić pozycję, która nadaje się dla osób w każdym wieku.
Freya to czternastolatka, która widzi anioły. Przysparza jej to wielu kłopotów, ponieważ uważana jest za wariatkę i trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie przez wiele lat jest leczona. Poznajemy ją w momencie gdy koszmar z...
2012-11-04
Jana Oliver uważa swe zajęcie - pisanie - za najlepszą pracę na świecie. Wprowadza w życie swoje marzenia i dzieli się tym z czytelnikami. Mieszka w Atlancie (jest to też miejsce akcji powieści) wraz z rodziną, gdzie buszuje wśród książek i spaceruje oraz wymyśla historie dla kolejnych książek. Jej przyjaciółką jest sama P.C.Cast znana wszystkim z serii "Dom Nocy".
Jest rok 2018. Po świecie swobodnie chodzą demony - od najmniejszych, niepozornych Srok czyli złodziejów błyskotek po ogromne, straszne Geodemony, które sieją spustoszenie. W Atlancie zaczyna dziać się coś dziwnego, stworów robi się coraz więcej i zaczynają się zbierać w grupy, choć nigdy wcześniej tego nie robiły.
Bohaterką powieści jest Riley Blackthrone, siedemnastolatka, która tytułowa córka Łowcy Demonów. Jej ojciec to znany i szanowany tropiciel, zawsze wychodzi zwycięsko z potyczek. Praca ta przynosi mu niewielkie korzyści majątkowe, po śmierci żony sam wychowuje Riley i ledwo wiążą koniec z końcem. Dziewczyna zaczyna szkolić się na profesjonalnego łowcę, gdyż fascynuje ją to zajęcie.
Niestety, w wyniku połączenia sił dwóch potężnych demonów Paul Blackthrone przegrywa starcie i ginie. Zrozpaczona córka nie wie, co dalej ma począć. Zostaje sama na tym świecie. Pomaga jej jednak Denver, były uczeń jej ojca, za którym delikatnie mówiąc nie przepada. Próbuje sama polować na demony, nie zawsze jej się to udaje. Jednocześnie musi aż do pełni księżyca pilnować grobu ojca, bo inaczej jego ciało wykradną nekromanci, którzy za duże pieniądze je "ożywią" i będzie musiało usługiwać bogatym snobom.
Ale Riley nie jest z tych co tylko siedzą i załamują ręce. Choć nie wie co począć, jak znaleźć pieniądze na rachunki, które co rusz pojawiają się w skrzynce, to próbuje znaleźć wyjście z tej sytuacji. Dostaje nowego mistrza, starego Harpera, który ma ją uczyć. Znęca się nad uczniami, wykorzystuje ich do sprzątania kup po demonach i innego robactwa. Jest to chyba najgorszy nauczyciel, jaki istnieje. Spotyka tam chłopaka, w którym z wzajemnością się zakochuje i dzięki niemu łatwiej przetrwać jej trudne dni po śmierci ojca. Boryka się również z brakiem równouprawnienia w świecie łowców, mężczyźni uważają, że skoro jest kobietą, to nie nadaje się do tego zajęcia w równym stopniu co oni.
"Riley rzuciła mu gniewne spojrzenie.
- Ty zawsze to robisz.
- Mnie obowiązują inne reguły.
- A ja jestem dziewczyną, o to chodzi? - Gdy nie usłyszała odpowiedzi, zażądała poirytowana: - CZY O TO CHODZI?
- Tak - przyznał. - Przynajmniej jesteś tego świadoma."
Przyznam, że "Córka Łowcy Demonów" miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tak ciekawej powieści, która zapewniła mi przednią rozrywkę. Myślałam, że książka będzie ok, ale po jej przeczytaniu chcę więcej!
Riley na początku nie przypadła mi do gustu. Wydawała mi się niesympatyczna, arogancka, wręcz wrogo nastawiona wobec innych. Jednak to tylko powłoka, pod którą kryje się bardzo wrażliwa i bardzo samotna dziewczyna. Dzielna, odważna, z wysoko podniesioną głową pokonuje wszystkie przeszkody na swojej drodze. Razem z nią płakałam po śmierci ojca, wspólnie cierpiałyśmy, gdy została zraniona przez demona. Mimo, że życie codziennie rzucało jej kłody pod nogi, to jakoś sobie radziła.
W świecie powieści ludzie akceptują istnienie demonów. Stąd właśnie zawód bohaterów. Łowca demonów to praca jak każda inna. Podoba mi się to, że mają swoją strukturę, prezesa, całą gildię, która co tydzień spotyka się, aby omówić najważniejsze sprawy.
Na uwagę zasługują również wspomniani przeze mnie nekromanci. Są to bardzo ciekawe postacie. Każdy z nich jest inny, inaczej się zachowuje - od uprzejmej prośby o ciało po stosowanie magicznych wpływów i groźby. Skupywanie ciał i sprzedawanie bogatym ludziom to ich praca, taka jak nauczyciel czy policjant. Dzięki umiejętnościom i magii mogą przywrócić każde ciało, które jest kompletne i przed pełnią księżyca - po tym czasie należy do ziemi.
Jedną z moich ulubionych postaci jest właśnie nekromanta. Na imię mu Mortimer. To bardzo sympatyczny mężczyzna, zawsze uprzejmy, rozmowny, przestrzega nawet Riley przed "złym" nekromantą.
Warte uwagi jest również to, że możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek dotyczących miejsca powieści - Atlanty, jest tu przedstawionych mnóstwo faktów historycznych.
Polecam tę książkę i chłopakom i dziewczynom. Jeśli nie lubicie powieści z bujnie rozwiniętym wątkiem miłosnym to pozycja dla was. Riley nie ma tego typu rozterek. Świat przedstawiony w "Córce Łowcy Demonów" jest niebezpieczny i tajemniczy. Czy chcecie go poznać? Ja nie żałuję i na pewno przeczytam "Złodzieja dusz", bo nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej.
[www.zaczytanawksiazkach.blogspot.com]
Jana Oliver uważa swe zajęcie - pisanie - za najlepszą pracę na świecie. Wprowadza w życie swoje marzenia i dzieli się tym z czytelnikami. Mieszka w Atlancie (jest to też miejsce akcji powieści) wraz z rodziną, gdzie buszuje wśród książek i spaceruje oraz wymyśla historie dla kolejnych książek. Jej przyjaciółką jest sama P.C.Cast znana wszystkim z serii "Dom Nocy".
Jest...
Strasznie mnie ta książka zaintrygowała. Teraz, gdy większość książek opowiada o różnych dziwnych stworach, temat dziewczyny, która zna datę śmierci każdego, komu spojrzy w oczy jest dosyć oryginalny. Główna bohaterka, piętnastoletnia Jem, posiada właśnie taki "dar". Wie, kiedy umrą wszyscy, których zna. Dlatego jest outsiderką, chodzi własnymi ścieżkami, ma swój własny świat. Nie chce się z nikim zbliżyć, zaprzyjaźnić, bo wie, że za jakiś czas ta osoba umrze. Może to trochę dziwne, w końcu każdego z nas to spotka, ale gdy widzi się tę datę za każdym razem, gdy się na kogoś spojrzy, to nie ma się co dziwić, że tak postępowała. Wychowywała się bez matki, ponieważ zmarła z przedawkowania. Ojca nie miała, bo, jak mówiła, jej ojciec to facet, który był klientem jej matki, gdy brakowało jej na narkotyki. Dobijające. Jem mieszkała u wielu rodzin zastępczych, więc ciężko było znaleźć jej swoje miejsce.
Jednak wbrew swoim "zasadom" zaprzyjaźnia się z Pająkiem, chłopakiem, który też ma wiele problemów. Jest on pierwszą osobą, której Jem wyjawia swoja tajemnicę. Pewnego dnia, Jem widząc ten sam numer u kilku osób przewiduje, że coś złego się wydarzy. Tak też się staje. Dochodzi do ataku terrorystycznego na London Eye. Chwilę przed tym wydarzeniem wraz z Pająkiem szybko ucieka z tamtego miejsca, co zostało zauważone przez wiele osób, gdyż chłopak był bardzo wysoki i - co prawie wcale nie było spotykane - czarnoskóry. Jako że oboje mieli wcześniej problemy z policją, stają się... może nie podejrzanymi, ale policja obawia się, że mieli coś wspólnego z atakiem. Rozpoczyna się ucieczka przez Anglię, w której wiele się dzieje. Przede wszystkim, Jem zmienia podejście do otaczającego ją świata.
Książka bardzo mi się podobała. Czytając ją, zastanawiałam się, co ja bym zrobiła, gdybym miała taki dar. Czy bardzo trudno z nim żyć? Jak wyglądałyby moje relacje z bliskimi, z przyjaciółmi, gdybym wiedziała, kiedy odejdą? Myślę, że nie chciałabym tego wiedzieć.
Może ta książka pozwoli nam spojrzeć trochę inaczej na nastolatków, które mają problemy z prawem, papierosami, alkoholem, narkotykami... Może przestaniemy myśleć o nich stereotypowo, spróbujemy ich zrozumieć, gdyż ta powieść jest przedstawiona z punktu widzenia takiej właśnie osoby.
Ciężko polubić Jem, jest... powiedziałabym... trudna. Może część z Was jej nie polubi, ale ja darzę ją sympatią, miała naprawdę ciężkie życie.
Dlaczego daje tej książce 9 a nie 10? TYLKO dlatego, że miałam nadzieję, że inaczej się skończy. Zakończenie może było w porządku, ale ja wolałabym, żeby finał był inny. Ale o gustach się nie dyskutuje, więc może Was usatysfakcjonuje.
Polecam:)
Zapraszam po więcej recenzji na: http://zaczytanawksiazkach.blogspot.com/
Strasznie mnie ta książka zaintrygowała. Teraz, gdy większość książek opowiada o różnych dziwnych stworach, temat dziewczyny, która zna datę śmierci każdego, komu spojrzy w oczy jest dosyć oryginalny. Główna bohaterka, piętnastoletnia Jem, posiada właśnie taki "dar". Wie, kiedy umrą wszyscy, których zna. Dlatego jest outsiderką, chodzi własnymi ścieżkami, ma swój własny...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to