Biblioteczka
Futbolowe szaleństwo Euro już za nami. Dla jednych „niestety”, dla innych „na szczęście”. Dla mnie zdecydowanie było to wydarzenie wokół którego koncentrowało się sporo mojej uwagi w ostatnim czasie, co zauważyć mogę chociażby po mniejszej ilości przeczytanych i zrecenzowanych książek. Ale – nie samym Euro człowiek żyje. Chociaż Bogdan Rymanowski napisał książkę, którą chciał pogodzić moje dwie pasje – piłkę nożną z jednej oraz ciekawość świata wyrażaną w literaturze z drugiej strony. Dlatego też pierwszą książką po kończącym się Euro stała się pozycja, której bohaterami są piłkarze.
Zestaw bohaterów książki jest nieprzypadkowy. Autor sam wybrał trzynastu wybitnych zawodników, którzy występowali w barwach narodowych i powodowali wśród wielu Polaków (i nie tylko) szybsze bicie serca. Zestawienie piłkarzy grających w różnych czasach, na różnych pozycjach, mających różne podejście do życia, grających w różnych zespołach stanowi ciekawą mozaikę. Dzięki bardzo szczerym rozmowom, w których uczestniczyli (z wyjątkiem Lewandowskiego, o czym dalej), poznajemy kulisy nie tylko ich piłkarskiej kariery, ale również życia. Nie zawsze łatwego i usłanego różami, często związanego z sukcesami, ale również porażkami i historią naszego kraju, która niejednokrotnie czasem wprost wkradała się w życie tytułowych „Graczy”.
Na kartach czeka nas spotkanie ze Zbigniewem Bońkiem, Janem Banasiem, Adamem Musiałem, Włodzimierzem Lubańskim, Janem Tomaszewskim, Władysławem Żmudą, Grzegorzem Lato, Andrzejem Iwanem, Romanem Koseckim, Janem Urbanem, Jerzym Brzęczkiem oraz Markiem Citko. Małym nieporozumieniem dla mnie jest uwzględnianie wśród tych zawodników również Roberta Lewandowskiego, ponieważ prowadzi do rozczarowania. W miarę postępującej lektury, kiedy zawodnicy, których często nie miałem okazji oglądać na boisku, porównują swoje czasy ze współczesnością – chętnie zobaczyłbym, co w tym kontekście do powiedzenia ma Robert Lewandowski. Niestety. Wywiadu z nim próżno szukać na kartach książki – do dyspozycji pozostają nam jedynie wypowiedzi praktycznie wszystkich bohaterów książki na jego temat. On sam do głosu nie dochodzi. Szkoda.
Mimo tej (moim zdaniem) dużej wady, książkę powinni przeczytać wszyscy Ci, którzy uważają się za kibiców. Pozwala ona spojrzeć na wielki futbol, mecze, Mistrzostwa z drugiej strony. Rymanowski umożliwia nam wejście z piłkarzami do szatni, uczestniczenie w treningach, przyglądanie się ich sukcesom i porażkom, ale również spotkanie w miejscach, których kibice raczej nie znają – w ich domach. Wielkim walorem książki są cytowane we fragmentach wypowiedzi np. komentatorów, trenerów czy innych piłkarzy o danym bohaterze. Szczególnie pełne emocji komentarze pokazują, jak wiele wrażeń dostarczają nam „Gracze” w czasie, kiedy pojawiają się na boisku. A co się dzieje wcześniej? Jak wyglądał początek ich kariery i co się dzieje aktualnie, kiedy odłożyli już klubowe koszulki do szafy – o tym wszystkim i wielu innych sprawach dowiecie się z lektury, do której zachęcam.
Futbolowe szaleństwo Euro już za nami. Dla jednych „niestety”, dla innych „na szczęście”. Dla mnie zdecydowanie było to wydarzenie wokół którego koncentrowało się sporo mojej uwagi w ostatnim czasie, co zauważyć mogę chociażby po mniejszej ilości przeczytanych i zrecenzowanych książek. Ale – nie samym Euro człowiek żyje. Chociaż Bogdan Rymanowski napisał książkę, którą...
więcej mniej Pokaż mimo to
Z czym kojarzy się Wam Dubaj? Zapewne wśród naszych wyobrażeń na pierwszy plan wysuwają się bogactwo, przepych, nowoczesność czy luksus. I nic dziwnego, bo wszystko, co tam powstaje z założenia ma być najdroższe, największe i najlepsze na świecie. Na tym budowana jest marka tego miasta jako światowej stolicy m.in. ekskluzywnej turystyki i symbolu bogactwa. Mało kto wspomina o tym, na czym jeszcze ta marka jest budowana – mianowicie mowa o braku swobód obywatelskich, represjach wobec ludności czy niewolniczych warunkach pracy. Dlaczego?
Odpowiedzi na to, jaki naprawdę jest Dubaj, szuka w swojej książce Jacek Pałkiewicz. Znany podróżnik, survivalowiec, który z natury unika tego typu miejsc. Wyprawę do Dubaju organizuje jednak, aby w ten sposób podziękować swojej małżonce, Lindzie, która przez wiele lat cierpliwie znosiła wszystkie jego podróże i wyjazdy. Ruszając do stolicy luksusu, autor pragnie spłacić zatem dług wdzięczności wobec niej, ale przy okazji stara się odkryć, na czym polega fenomen tego miasta. Dzięki spotkaniom z wieloma autochtonami odkrywa kawałek po kawałku prawdę, która demaskuje rzeczywistość przysłanianą przepychem i wieloma działaniami wizerunkowymi.
Nowoczesne miasto, aspirujące do symbolu nowoczesności jest niezwykłe, pełne nowoczesnych rozwiązań, przepięknych budynków i zapierających dech w piersiach widoków. Jest drogie – to prawda, ale równocześnie dzięki temu przyciąga do siebie zarówno tych, którzy są miliarderami, jak i wszystkich tych, którzy choć przez chwilę chcą zasmakować luksusu. Przyciąga również tych, którzy szukają dla siebie miejsca i tych, którzy nie mają z czego żyć. Każdemu oferuje coś innego – jednym umożliwia niezapomniany wypoczynek ze wszelkimi atrakcjami, które ludzie są w stanie wymyślić; innym umożliwia załatwianie interesów, a jeszcze innym daje ciężką, niskopłatną pracę umożliwiającą jednak utrzymanie żyjącej kilkaset kilometrów od Dubaju rodzinę.
Książkę Pałkiewicza trudno zrecenzować w kilku słowach, ponieważ przedstawia ona szeroką perspektywę i dotyka wielu sfer życia, ukazując czytelnikowi zagmatwaną sytuację mieszkańców Dubaju. Pokazuje przepych i bogactwo utrwalające obraz kreowany przez władze miasta, aby za chwilę przenieść się do dzielnic, do których turyści ani dziennikarze raczej nie zaglądają. Pokazuje krzywdę, na której powstało i nadal rozwija się państwo zarządzane przez szejków, a z czego chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę. Władze Dubaju robią bowiem wszystko, aby sterować przekazem medialnym, z którym mają do czynienia ludzie na całym świecie. Odbywa się to m.in. kosztem wielu aresztowań czy kar nakładanych na osoby, które w jakikolwiek sposób przyczyniają się do kreowania negatywnego wizerunku miasta. Pałkiewicz pokazuje nam zaplecze emiratu, do którego, dla własnego komfortu, mało kto chce zaglądać.
„Dubaj. Prawdziwe oblicze” to, pomimo nazwy, książka nie tylko o Dubaju, ale o współczesności. O współczesnych zwyczajach, zmianach społecznych zachodzących na naszych oczach, rosnącym konsumpcjonizmie, ale także sytuacji w krajach Bliskiego Wschodu, gdzie ze względu na niestabilną sytuację zwrócone są oczy całego świata. To książka o dążeniu do celu za wszelką cenę, po kręgosłupach wielu umęczonych ludzi w czasach, kiedy na ustach wielu rządzących są takie hasła jak „prawa człowieka”, „równość” czy „tolerancja”. Na ile jesteśmy jako ludzie w stanie przymknąć oczy w pogoni za luksusem i tym, co materialne? Czytając, wielokrotnie będziecie zadawać sobie te i inne pytania dotyczące kondycji współczesnego człowieka…
Z czym kojarzy się Wam Dubaj? Zapewne wśród naszych wyobrażeń na pierwszy plan wysuwają się bogactwo, przepych, nowoczesność czy luksus. I nic dziwnego, bo wszystko, co tam powstaje z założenia ma być najdroższe, największe i najlepsze na świecie. Na tym budowana jest marka tego miasta jako światowej stolicy m.in. ekskluzywnej turystyki i symbolu bogactwa. Mało kto wspomina...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak to w końcu jest? Wampiry istnieją, czy nie? Nie podejmę się udzielenia odpowiedzi na to pytanie, ale powiem Wam, gdzie szukać odpowiedzi na wiele innych pytań związanych z szeroko rozumianą wiarą w mroczne istoty wstające z grobów, aby prześladować i mordować tych, którzy żyją. Jeszcze żyją. Pomoże Wam w tym książka autorstwa Bartłomieja Sala, która ostatnio wpadła mi w ręce.
Trzeba przyznać, że wydawnictwo jest zdecydowanie wyjątkowe i nie boję się stwierdzenia, że stanowi swoistą encyklopedię ponad dwudziestu wampirów znanych z ludowych opowieści, przekazywanych sobie z ust do ust historii, zapisywanych kronik i dokumentów czy nawet produkcji filmowych oraz szeroko rozumianej literatury. Jeśli myślicie, że najgorszym wampirem, o którym mogliście usłyszeć był Hrabia Dracula, to szybko przekonacie się, że nie było to jedyne imię, na dźwięk którego wśród wielu ludzi budził się strach.
Z mojej perspektywy szczególnie ciekawe w książce jest to, że autor przystępując do opisu danego nosferatu wprowadza nas jako czytelników w realia historyczne czasów, w których o danym wampirze stawało się głośno. Poznajemy zatem tło oraz dowiadujemy się kim za życia była dana osoba. Następnie Sala przedstawia nam to, co powodowało, że dany umarły stawał się wampirem przybliżając jednocześnie sposoby jego działania oraz reakcję społeczności starającej się stawić mu czoła w obronie życia swojego i swoich najbliższych. Często okazywało się, że „tradycyjne metody” nie wystarczały – ale jak zwykle w moich recenzjach – postaram się nie wnikać w to zbytnio, aby nie odbierać Wam naprawdę dość wyrafinowanych metod walki z wampirami. Swoją drogą – warto je znać. Tak wiecie… jakby co.
Na opisie walki z wampirem się nie kończy, ponieważ autor wskazuje nam konkretne miejsca, czy przykłady utworów literackich, które są związane z danym wampirem. Dzięki temu jadąc w miejsce z nim związane, książka stać się może z powodzeniem swoistym przewodnikiem, dzięki któremu poznamy prawdziwą historię oraz legendę i miejsca związane z działaniem określonego nosferatu.
Pozycja jest naprawdę wyjątkowa i jeśli lubicie poznawać historie, które sporo mówią o konkretnych społecznościach zamieszkujących tereny nam bliskie, bo geograficznie mowa tutaj o terenach leżących między Polską a Grecją – ze słynącą z opowieści grozy i wampirów Transylwanią na czele. Szczególnie cieszy mnie to, że autor wykonał wiele ciężkiej i potrzebnej pracy, aby zestawić ze sobą legendy i historię, co pozwala nam naprawdę dość dobrze zrozumieć jak to było z tymi wampirami…
Jak to w końcu jest? Wampiry istnieją, czy nie? Nie podejmę się udzielenia odpowiedzi na to pytanie, ale powiem Wam, gdzie szukać odpowiedzi na wiele innych pytań związanych z szeroko rozumianą wiarą w mroczne istoty wstające z grobów, aby prześladować i mordować tych, którzy żyją. Jeszcze żyją. Pomoże Wam w tym książka autorstwa Bartłomieja Sala, która ostatnio wpadła mi w...
więcej mniej Pokaż mimo to
No nieźle. Na początku czuję, że powinienem przyznać się Wam do dwóch rzeczy, które być może dyskwalifikują mnie w roli recenzenta tej pozycji. Po pierwsze – niezbyt lubię komiksy. Po drugie – przystępując do lektury tego konkretnego nie miałem nawet pojęcia (i w tej niewiedzy na dobrą chwilę tkwię do teraz, bojąc się zajrzeć na youtube’a) kim jest Joe Sugg. Niemniej – lubię wyzwania i tak też podszedłem do tej lektury. Przekonajcie się, jak poszło!
Na lekturę całości poświęciłem jeden wieczór i miałem wyrzuty sumienia, czy aby nie zbyt szybko przebrnąłem? Może więcej czasu powinienem poświęcać wartościom artystycznym? Może bardziej powinienem przyglądać się ilustracjom? Nie wiem. Wiem jednak, że ten wieczór nie uznaję za stracony – spędziłem go w towarzystwie dość sprawnie opisanej i zilustrowanej historii obrazującej z jednej strony pewne prawdy o człowieku, a z drugiej pewne prawdy o czasach, w których przyszło nam żyć i zagrożeniach, z którymi może nie my, ale kolejne pokolenia będą mogły się mierzyć.
Komiks zaliczyłbym zdecydowanie do kierowanego dla młodzieży – i tutaj mogę śmiało stwierdzić, że wielu młodych czytelników odnalazłoby siebie. Pytanie tylko, w której z ról. Zazwyczaj staram się nie zdradzać szczegółów, ale tym razem ograniczę się do kilku słów i odkryję tym samym fabułę oraz charakterystykę dwóch postaci – głównej bohaterki, Evie oraz jej ojca, ponieważ ta relacja na dobrą sprawę „ustawia” całą akcję z którą mamy do czynienia.
Nie wnikając w przyczyny (poznacie je w trakcie lektury), Evie ma problemy z rówieśnikami i pozyskaniem ich akceptacji. Nie odkryję niczego szczególnego, jeśli powiem, że ten problem ma bardzo wielu nastolatków. Każdy chciałby być otoczony wianuszkiem przyjaciół i raczej mało kto naprawdę (naprawdę!) nie lubi spędzać czasu w gronie znajomych koleżanek i kolegów. Raczej ich brak powoduje w młodych ludziach sporo negatywnych emocji i problemów. Podobnie jest z Evie. Tyle tylko, że w jej przypadku z pomocą chce przyjść ojciec. Znany programista, którego stan zdrowia nie jest najlepszy, postanawia w tajemnicy przed córką przygotować jej coś, co pomoże jej poczuć się lepiej. Wykorzystuje swoje umiejętności do celu, który w pewnym momencie zmienia zupełnie to, co dzieje się w życiu jego córki. Oszczędnie, ale nie chcę zepsuć Wam niespodzianki. 😉
Joe Sugg pokazuje nam, jak alternatywna, stworzona przez ludzi w dobrej wierze, rzeczywistość może stać się zamiast raju – piekłem. Pokazuje, jak może skończyć się pełne zaufanie technice, a nie stawianie na człowieka. Czy Evie poradzi sobie z tym, co przygotował dla niej ojciec? Czy jego prezent okaże się skuteczny? Czy człowiek wygra z komputerem? Ostateczna walka odbędzie się w innym świecie, jednak nauka płynąca z tych wydarzeń przyda nam się również w tym naszym, z pozoru nie najlepszym, świecie.
No nieźle. Na początku czuję, że powinienem przyznać się Wam do dwóch rzeczy, które być może dyskwalifikują mnie w roli recenzenta tej pozycji. Po pierwsze – niezbyt lubię komiksy. Po drugie – przystępując do lektury tego konkretnego nie miałem nawet pojęcia (i w tej niewiedzy na dobrą chwilę tkwię do teraz, bojąc się zajrzeć na youtube’a) kim jest Joe Sugg. Niemniej –...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przystępując do lektury tej pozycji myślałem, że będzie to reportaż o wodzie. O tym, co na jej powierzchni i co pod jej powierzchnią. Nie wiem w sumie, skąd miałem takie oczekiwania. Może stąd, że to zazwyczaj ląd staje się osią opowieści? Że to na nim dzieje się najwięcej, a ja chciałem być zaskoczony? I powiem Wam, że zostałem – i mam nadzieję, że Was również to spotka, jeśli sięgniecie po tę pozycję!
Uwe Rada, autor, odwiedzał wybrzeże Morza Adriatyckiego i sam Adriatyk wielokrotnie. Na przestrzeni różnych lat swojego życia obserwował wnikliwie zachodzące na wodzie, jak i dookoła niej, zmiany. W swojej książce opisuje podróże, tworząc z nich całość, wiodącą od leżących we Włoszech nadmorskich miast a kończąc w północnej Chorwacji. Zabiera nas w podróż dookoła Adriatyku w przeciwną stronę, niż biegnie czas. Czas, który pozwolił autorowi spojrzeć na wszystko z wyjątkowo wnikliwą perspektywą. Dla czytelnika przygotował jednocześnie wyśmienitą dawkę przygody i historii, zachęcając jednocześnie do odbycia równie interesującej podróży dookoła Morza Adriatyckiego.
To, co najbardziej mnie zaskoczyło, to fakt, że na książkę składa się wiele autentycznych opisów miejsc oraz ludzkich historii, ilustrujących sytuację oraz zmiany zachodzące odpowiednio na terenie Włoch, Albanii, Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji. Przemieszczając się z miasta do miasta poznajemy ich losy, stale odnoszące się do sytuacji, w jakiej znajdowały się inne miasta i kraje leżące przy wodach Adriatyku. Okazuje się dość szybko, że wiele czynników miało tutaj na siebie wpływ, a mieszkańcy stale patrzyli w Morze, aby widzieć w nim i zanim swoją przyszłość i lepszy los. To Morze dla wielu z nich było szansą i nadzieją na lepsze jutro. Dla wielu stanowiło granicę nie do pokonania. Wreszcie to Morze umożliwiło wszystkim życie i rozwój – chociaż nie obyło się bez momentów bardzo trudnych, o których wiele z lektury się dowiecie.
Trudno tę książkę nazwać przewodnikiem turystycznym, ponieważ zwykły turysta może nie chcieć zagłębiać się tak wiele detali, ale jeśli wybieracie się do krajów leżących nad Adriatykiem i chcecie świadomie przeżyć tę wyprawę oraz patrząc w Morze rozumieć, gdzie jesteście i dlaczego w tym miejscu jest właśnie tak, jak jest – to pozycja „Adriatyk. Miejsca, ludzie, historie” z pewnością Wam w tym pomoże.
Przystępując do lektury tej pozycji myślałem, że będzie to reportaż o wodzie. O tym, co na jej powierzchni i co pod jej powierzchnią. Nie wiem w sumie, skąd miałem takie oczekiwania. Może stąd, że to zazwyczaj ląd staje się osią opowieści? Że to na nim dzieje się najwięcej, a ja chciałem być zaskoczony? I powiem Wam, że zostałem – i mam nadzieję, że Was również to spotka,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lubicie kryminały? A może chcielibyście zajrzeć za kulisy ich powstawania? Jeśli tak – to zapraszam Was za nie wraz z Mariuszem Czubajem, który z jednej strony jest jednym z polskich autorów powieści kryminalnych, ale z drugiej jest także antropologiem kultury. Łączy zatem teorię z praktyką i można powiedzieć, że o kryminale wie wszystko. A dzięki temu i my możemy wiedzieć o nim więcej!
Literatura kryminalna to nie tylko rozrywka, ale również źródło wiedzy o świecie. Przekonałem się o tym sam, czytając w ostatnim czasie trochę powieści kryminalnych. Wcześniej podchodziłem do tego rodzaju książek z dystansem uważając, że skoro przedstawione w nich historie nie są prawdziwe, to szkoda czasu na ich lekturę. I to był błąd, do którego przyznaję się bez bicia, a który od jakiegoś czasu staram się sukcesywnie nadrabiać. Dzięki „Etnogolowi w Mieście Grzechu” nie tylko dowiedziałem się więcej na temat kryminałów, ale również poznałem sporo ciekawych tytułów, po które chciałbym sięgnąć.
Czubaj swoją książką zadowoli literaturoznawców i badaczy kultury, ale również zainteresowanych warsztatem pisarskim czytelników literatury kryminalnej, chcących poszerzyć swoją wiedzę i zajrzeć za kulisy ich powstawania. Z pewnością i jednym i drugim łatwiej będzie zrozumieć konstrukcję powieści tego gatunku, ale również uświadomić sobie, jak wiele elementów umyka nam w czasie lektury. Po spotkaniu z „Etnologiem w Mieście Grzechu” będziecie specjalistami, wiedzącymi co, gdzie i dlaczego jest tak, a nie inaczej.
Lubicie kryminały? A może chcielibyście zajrzeć za kulisy ich powstawania? Jeśli tak – to zapraszam Was za nie wraz z Mariuszem Czubajem, który z jednej strony jest jednym z polskich autorów powieści kryminalnych, ale z drugiej jest także antropologiem kultury. Łączy zatem teorię z praktyką i można powiedzieć, że o kryminale wie wszystko. A dzięki temu i my możemy wiedzieć...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak pisał Michał Sokolnicki, Legiony to opowieść o tym, „jak z małych początków dochodzi się do rzeczy wielkich, jak z ogniw tworzyć łańcuchy”.
Legioniści byli przedstawicielami ostatniego pokolenia walczącego o przywrócenie Polski na mapę Europy. Warto sięgnąć po książkę prof. Andrzeja Chwalby, ponieważ w kontekście setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości odkrywa on na nowo i nieco demitologizuje historię zarówno samych Legionów jak i wojny, która przyniosła Polsce tak wyczekiwaną wolność.
Jak pisał Michał Sokolnicki, Legiony to opowieść o tym, „jak z małych początków dochodzi się do rzeczy wielkich, jak z ogniw tworzyć łańcuchy”.
więcej Pokaż mimo toLegioniści byli przedstawicielami ostatniego pokolenia walczącego o przywrócenie Polski na mapę Europy. Warto sięgnąć po książkę prof. Andrzeja Chwalby, ponieważ w kontekście setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości...