Najnowsze artykuły
Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Literatura młodzieżowa i dziecięcaLubimyCzytać1Artykuły
Rozwiń dziecięcą wyobraźnię dzięki mocy opowiadania historii. Poznaj aplikację ReadmioLubimyCzytać2Artykuły
6 książek, które sprawią, że pokochasz historięKonrad Wrzesiński15Artykuły
Nie żyje Paweł Huelle. Autor „Weisera Dawidka” zmarł w wieku 66 latEwa Cieślik15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christine Lynn Herman

Źródło: christinelynnherman.com
5
6,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura młodzieżowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://christinelynnherman.com
6,8/10średnia ocena książek autora
834 przeczytało książki autora
1 200 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2023
Wszystkie nasze klęski
Amanda Foody, Christine Lynn Herman
Cykl: Villians (tom 2)
6,5 z 219 ocen
474 czytelników 51 opinii
2023

2023
Wszyscy jesteśmy łotrami
Amanda Foody, Christine Lynn Herman
Cykl: Villians (tom 1)
7,0 z 660 ocen
1645 czytelników 161 opinii
2023

2020
The Deck of Omens
Christine Lynn Herman
Cykl: Devouring Gray (tom 2)
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2020

2019
Więźniowie Szarości
Christine Lynn Herman
Cykl: Devouring Gray (tom 1)
7,0 z 91 ocen
200 czytelników 43 opinie
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Wszyscy jesteśmy łotrami Amanda Foody 
7,0

Sięgnęłam po tę książkę skuszona licznymi zachwytami (a niech cię, bookstagramie) i... zawiodłam się po całości.
Zamysł? Super.
Ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia; zdecydowany minus to zupełny brak wytłumaczenia zasad działania świata i magii. Książka ciągnęła się niemiłosiernie, jakby po rozpocześciu turnieju, który miał być przecież najważniejszym punktem, zapomniała, o czym miała być.
Wszystkie nasze klęski Amanda Foody 
6,5

Z przyjemnością wróciłam do historii Turnieju i jego mistrzów, dążących do złamania klątwy. Z przyjemnością ale i lekkim smutkiem, bo drugi tom jest równocześnie ostatnim, i po jego zakończeniu musiałam na dobre pożegnać się z tą historią. Rzadko zdarza się, żeby jakaś książka tak idealnie wpisała się w mój gust, żeby czytanie każdej strony było czystą przyjemnością. Książka zebrała dość niskie noty, ale po przeczytaniu opinii muszę stwierdzić, że z częścią się absolutnie zgadzam. Tyle że, to co dla innych było minusem, dla mnie było plusem. Zaskakujące? Mnie już coraz mniej, bo coraz mocniej uświadamiam sobie o co chodzi w stwierdzeniu "gusta są różne".
Co najbardziej podobało mi się w "Wszystkie nasze klęski"? Zdecydowanie bohaterowie. Dlatego żałuję, że nie ma kolejnych części, bo o nich czytałoby mi się dobrze nawet gdyby temat Turnieju został definitywnie zakończony. Każda z postaci ma bardzo mocny charakter, ukształtowany przez lata życia w cieniu magicznego Turnieju. Ktoś był wychowywany na mordercę, ktoś na bohatera, a ktoś na ofiarę, której nie opłaca się kochać przez całe jego dzieciństwo, skoro za kilka lat i tak poniesie klęskę i umrze. W drugiej części opowiedziane zostało wiele historii rodzinnych i dokładniej poznajemy uczestników od tych lepszych stron.
W obydwu częściach w bohaterach walczą ich jasne i ciemne strony. Z jednej strony każde z nich przyszło, aby wygrać. A wygrać można tylko zabijając pozostałych w skomplikowanej, magicznej grze, i przejmując kontrolę nad całą wysoką magią - nagrodą. Były jednak momenty, kiedy ich maski zimnych łotrów opadały, chwile słabości, kiedy zmuszeni byli poprosić o pomoc albo też sami jej udzielić. Największym plusem tych momentów było to, że za każdym razem rozumiałam motywacje bohaterów. Dokładnie było wyjaśnione - lub też wcześniejsze wydarzenia i opowieści tak zbudowały charakter postaci, że kolejna zdrada albo dobry uczynek był jak najbardziej możliwy i wpasowywał się w ich osobowość. Żadna z przemian nie była gwałtowna ani nierealna, ale podyktowana konkretnymi wydarzeniami czy kalkulacjami na przeżycie.
Pomysł na Turniej przypominał mi trochę planszówkę, ze zajmowaniem swojego miejsca wypadowego i gromadzeniem magicznych artefaktów. Momentami robiło się to zbyt przekombinowane, i w pewnym momencie wydawało mi się, że ta wędrówka od punktu do punktu w niezakłócony sposób będzie się ciągła do końca książki. Ale nic bardziej mylnego. Mistrzowie mieszają, ich rodziny mieszają, obserwatorzy Turnieju mieszają. Nie wszystkim podoba się pomysł zniszczenia klątwy, powstają więc nowe zagrożenia i zaskakujące pomysły na to jak je pokonać.
Zakończenie z co wrażliwszych czytelników wyciśnie łzy. Obiecuję, w tej książce nic nie jest cukierkowe. Pomijając obecność magii i Turnieju, każda podjęta decyzja i działanie są napisane z ogromną dbałością o realizm. Być może to mnie tak w tej książce urzekło. Może po prostu dogadałabym się z tymi bohaterami, bo potrafiłam wczuć się w ich historie i poczuć to co czuli oni: rozczarowanie najbliższymi, wściekłość na nich, nadzieję na to, że przyszłość nie musi wyglądać tak, jak zaplanowano kilkaset lat temu, żal za tym, co już się wydarzyło i czego odwołać nie można było.
"Wszystkie nasze klęski" to książka, bo której miałam wielkiego książkowego kaca. I jego echo wraca, kiedy teraz piszę tę recenzję. Bardzo, bardzo chętnie wróciłabym do tego uniwersum, z tymi bohaterami. Wam mogę tylko gorąco polecić przekonanie się na własnej skórze, czy wam też tak idealnie wpasuje się w gusta czytelnicze.