-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński4
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński23
Biblioteczka
2023-01-26
2022-11-25
2022-10-19
2019-02-01
2022-09-23
2015-07-10
2015-10-19
2015-09-29
2011-09-10
Świetna lektura uzupełniająca wiedzę o MM dla jej fanów, a dla takich osób jak ja, czyli niedoceniających jej wrażliwej i doświadczonej przez życie duszy, zrywająca klapki z oczu ;) Okazuje się bowiem, że za fasadą "symbolu seksu" jest czuła i niepewna kobietka pisząca smutne wiersze..
Świetna lektura uzupełniająca wiedzę o MM dla jej fanów, a dla takich osób jak ja, czyli niedoceniających jej wrażliwej i doświadczonej przez życie duszy, zrywająca klapki z oczu ;) Okazuje się bowiem, że za fasadą "symbolu seksu" jest czuła i niepewna kobietka pisząca smutne wiersze..
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-04-14
2015-02-15
To jedna z tych niewielu sytuacji gdy najpierw obejrzałam ekranizację, a dopiero później (dużo później muszę zaznaczyć) i po wyrobieniu już sobie pewnego sentymentu do filmu przeczytałam powieść.
Jeśli polubiliście film, postacie lub cokolwiek z nim związanego, książkę połkniecie i pokochacie tym bardziej.
Historia naturalnie nie mogła już być dla mnie zaskoczeniem, lecz śledzenie bohaterów przez lata i tak sprawiło mi przyjemność. Nie jest to proza ciężka, ale nie jest to też jakiś tani harlequinn. Postacie nie są idealnie piękne, mają wyraźne wady, które wpływają na ich narrację i losy. Ludzie w tle migają i powracają na różnych etapach, tak jak w normalnym życiu. Jeśli wydawało Wam się, że wszyscy bohaterowie romansów mają idealną prezencję na każde spotkanie, tu możecie przekonać się, że sukienki z taniego "jedwabiu" lepią się do skóry w upale, a w okolicach 40 robią się zakola...
Jednak tym, co urzeka równie mocno, jest podział książki. I to, że każda z części zaczyna się od cudnie dobranego i pasującego do danego etapu bohaterów cytatu.
(historię listu z Indii mogę powtarzać w kółko)
To jedna z tych niewielu sytuacji gdy najpierw obejrzałam ekranizację, a dopiero później (dużo później muszę zaznaczyć) i po wyrobieniu już sobie pewnego sentymentu do filmu przeczytałam powieść.
Jeśli polubiliście film, postacie lub cokolwiek z nim związanego, książkę połkniecie i pokochacie tym bardziej.
Historia naturalnie nie mogła już być dla mnie zaskoczeniem, lecz...
2007-11
2011-03
2011-05
2013-11-24
Długo szukałam tej pozycji zarówno na półkach bibliotek, jak i księgarń, wreszcie w październiku przydybałam ją na jakimś wyprzedażowym regale. (Od razu podkreślę, że wersja, którą czytałam była angielska, tak więc cytaty zawarte w tej recenzji będą z tego wydania.)
Podejrzewam, że podstawy tej historii są ogólnie znane, lecz mimo to powtórzę zarys powieści: ludzie związani zawodowo ze sztuką są znani ze swojej przesądności, nic więc dziwnego, że artyści Opery Paryskiej wszelkie dziwne i niewyjaśnione sytuacje łączą z postacią Upiora Opery (w książce używano jego "inicjałów" O.G. [-Opera Ghost]). Otóż Upiór ten rzeczywiście żyje w podziemiach gmachu i co więcej okazuje się, że znalazł nawet swoją ulubienicę wśród artystek, Christine Daeé. W tajemnicy przed wszystkimi, w tym swoją opiekunką Madame Valérius, Christine pobiera od Upiora, którego nazywa Aniołem Muzyki, lekcje śpiewu. W międzyczasie do Paryża powraca z jednej ze swych wypraw młody wicehrabia Raoul de Chagny, który kiedyś jako nastolatek był towarzyszem zabaw panny Daeé. Gdy zobaczył ją na scenie, jego dawne uczucia odżyły i podejmuje się odnowienia znajomości. W miarę jak młodzi kochankowie na nowo się do siebie zbliżają, staje się jasnym, że Upiór również kocha Christine i zamierza porwać ją do swego domu.
Choć nadal zachwycona jestem musicalem Andrew Lloyd Weber'a, to muszę przyznać jedno... nie przypomina on w NICZYM tej książki. Już od samego prologu dostajemy przedsmak stylu, w jakim została ona napisana. Narrator, będący autorem, próbuje przekonać czytelnika już od pierwszych słów, że Upiór istniał naprawdę:
"The Opera ghost really existed. He was not, as was long believed, a creature of the imagination of the artists, the superstition of the managers, or a product of the absurd and impressionable brains of the young ladies of the balet, theirs mothers, the box-keepers, the cloak-room attendants or the concierge. Yes, he existed in flesh and blood, although he assumed the complete appearance of a real phantom; that is to say, of a spectra shade."
Potem otrzymujemy dokładny opis trudności, z jakimi musiał zmierzyć się narrator celem dostania się do archiwum Narodowej Akademii Muzycznej albo skontaktowania się z żyjącymi świadkami wydarzeń. Podobny opis zawiera też epilog powieści stanowiący zarazem uzupełnienie przed-paryskiej historii Upiora-Erika.
Długo szukałam tej pozycji zarówno na półkach bibliotek, jak i księgarń, wreszcie w październiku przydybałam ją na jakimś wyprzedażowym regale. (Od razu podkreślę, że wersja, którą czytałam była angielska, tak więc cytaty zawarte w tej recenzji będą z tego wydania.)
Podejrzewam, że podstawy tej historii są ogólnie znane, lecz mimo to powtórzę zarys powieści: ludzie...
2011-07-29
Jest to miła i (co ważniejsze przy tak kiepskiej pogodzie)wesoła jedno-popołudniowa powtórka lektury z podstawówki (czytałam wtedy cały ówczesny cykl Jeżycjady). Obecnie książka okazała się jeszcze przyjemniejsza i przetrwała próbę czasu.
Tytułowa "Szósta klepka" to według rodziny Żaków szósty zmysł, który posiada każdy (lub prawie każdy) człowiek, czyli POCZUCIE HUMORU. I to właśnie jest klucz do wszystkiego: brać codzienne problemy z lekkim dystansem, przymrużeniem oka. Bez względu na to czy jest się szesnastoletnią uczennicą liceum, która ma "za grube łydki", cy też zapracowanym Żaczkiem, w którego domu z dnia na dzień zamieszkuje ciężarna przyjaciółka jednej z córek..
Na pewno tak pozytywny odbiór tej książki ułatwił mi bijący z niej rodzinny charakter i takie charakterystyczne ciepło, cytując za bohaterką: " [...] Powietrze domu, nagrzane, pachnące kurzem, jakąś spalenizną, perfumami Julii, kiszoną kapustą i jeszcze CZYMŚ, nieuchwytnym, charakterystycznym i miłym, ogarnęło znękaną Cesię jak przyjazne ramiona. Było swojsko, dobrze i przytulnie." Kto z czytelników nie odniósł tego wrażenia?
Bohaterowie są po prostu świetni. Mają wady i zalety--nie są odmalowani monotonnie. W imię prawdy z "Bajki dla dorosłych" pt. "Zgadywanka" (scenariusz Marii Czubaszek): kochamy przecież głównie za wady...
Dla mnie każda scena z Bobciem to majstersztyk i powód do chichotu, wyróżnię tylko kilka przykładów: przyjazd pogotowia, pisanki, no i ostatnia strona: "Pomyślał, że na pewno będzie kupa śmiechu.
I pomyślał też, że życie jest piękne.
Li i jedynie."
Jest to miła i (co ważniejsze przy tak kiepskiej pogodzie)wesoła jedno-popołudniowa powtórka lektury z podstawówki (czytałam wtedy cały ówczesny cykl Jeżycjady). Obecnie książka okazała się jeszcze przyjemniejsza i przetrwała próbę czasu.
Tytułowa "Szósta klepka" to według rodziny Żaków szósty zmysł, który posiada każdy (lub prawie każdy) człowiek, czyli POCZUCIE HUMORU. I...
Jedna z lektur w klasie trzeciej, po której miałam traumę i nie mogłam zrozumieć okrutnego zakończenia książki Co do tej pory mnie samą dziwi fakt, że wróciłam do niej jeszcze parę razy...
Jedna z lektur w klasie trzeciej, po której miałam traumę i nie mogłam zrozumieć okrutnego zakończenia książki Co do tej pory mnie samą dziwi fakt, że wróciłam do niej jeszcze parę razy...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Do czytania "Perswazji" powróciłam po rocznym okresie przerwy od romansów i p. Austen. Pamiętam, że swego czasu zrobiły na mnie mniejsze wrażenie niż ogólnie znana "Duma i uprzedzenie". Dopiero teraz zrozumiałam pełen urok tej powieści.
Historia uczuć łączących 27-letnią (czyli w XVIII-wiecznej Anglii starą pannę) Annę Elliot i kapitana Fryderyka Wentwortha nie jest historią prostą. Zaręczyli się młodo, lecz tytułowe "perswazje" przyjaciółki głównej bohaterki przekonały ją do słuszności rozstania. Po 8 latach mają okazję spotkać się na nowo i na nowo (w przypadku jego) się pokochać.
Relacja ta stanowi również tło dla ukazania próżności osiadłej na wsi arystokracji, z którą kontrastuje obraz pnących się poprzez służbę wojskową po drabinie społecznej marynarzy. Właśnie ten wątek oraz subtelnie wplecione opisy konwenansów społecznych relacji, na równi z ledwie zauważalnymi gestami afektu ze strony kpt. Wentwortha, wywołują we mnie dodatkową przyjemność czytania..
Do czytania "Perswazji" powróciłam po rocznym okresie przerwy od romansów i p. Austen. Pamiętam, że swego czasu zrobiły na mnie mniejsze wrażenie niż ogólnie znana "Duma i uprzedzenie". Dopiero teraz zrozumiałam pełen urok tej powieści.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria uczuć łączących 27-letnią (czyli w XVIII-wiecznej Anglii starą pannę) Annę Elliot i kapitana Fryderyka Wentwortha nie jest...