Opinie użytkownika
Czytaj obowiązkowo. Tym co poznali wcześniej (poznali się na :-)) Calvino, tyle powinno wystarczyć. Pozostałym powiem, że szkoda upływającego czasu, uciekających chwil, szkoda, gdybyście ominęli taką Pozycję.
Coś niesamowitego, coś czego się nigdy nie spodziewałeś.
"Idealnym wyobrażeniem pisarskiej metody Calvina jest lustro: powierzchnia pozornie gładka i spoista, zdolna...
Co tu się dzieje. Oj. Nesbo potrafi. Potrafi Was, Nas, mnie zaskoczyć. Choć zaskoczył mnie nie innowacyjnością, bo ja wiem, że on to ma we krwi. Zaskoczył mnie tym, że spowodował moje zaskoczenie, plotę... Miałam chwile zwątpienia... nawet duże, amoralność mnie odpycha. Świetny, obiecujący wiele w drganiach początek, który wierzcie mi zaprasza do nie zlekceważenia... Bylo...
więcej Pokaż mimo to
Jestem laikiem, próbuję pojąć sens, coś tam już przeczytałam, zapewne niewiele, ale drążyłam i dopiero Bukriejew do mnie przemówil, zrozumiałam o co "w tym" chodzi.
"Szczerze mówiąc, nie odczuwam w górach strachu. Wręcz przeciwnie... czuję, że moje ramiona się prostują, wyciągają, jak u ptaka, który rozpościera skrzydła. Czerpię przyjemność z danej mi wolności i wysokości....
Żeby coś napisać musiałabym dorównać Sandorowi M. co jest niemożliwe...
"Ciało ludzkie w siedemdziesięciu pięciu procentach składa się z wody, a w dwudziestu pięciu z części stałych; dusza ludzka w dziewięćdziesięciu procentach składa się z próżności, a w dziesięciu z innych cech. Ja też taki jestem. I nie zmienia tego fakt, że wiem: taki właśnie jestem."
"Muszę samego...
Dokładam Nóż do czołówki peletonu. W Pragnieniu Nesbo czasami obsadzał tyły, napisałam wtedy, że liczę na więcej i to dostałam. Takiego Nesbo chcę.
A Harry, no cóż, mnie nie dziwi już nic w jego zachowaniu, nawet nic nie drażni, przecież po tylu częściach znam go bardzo dobrze, wciąż zachwyca intelektem, choć mogę ponarzekać na jego przechwałki o super intuicji...,...
Część, której najbardziej wyczekiwałam. Oj, miałam ciarki, dwukrotnie, na Healy'ego, ale to Weaver je wywołał, nie jakąś tam mrożącą krew w żyłach sceną (tematyka jest dla mnie okrutna), ale sobą, swoim postrzeganiem, pomysłem, szokerem w przebiegu wydarzeń, potrafi rzucić czytelnikowi: I co Ty na to?
Po tych akcjach dawałam bite 10, już może być tylko lepiej, jednak w...
Nie wiedząc, zaprzeczałabym wręcz uparcie, że autorem serii jest kobieta, tym większe brawa ode mnie dla pani Slaughter.
Już przez jedynkę "Tryptyk" nie przespałam nocy. Tu jest może trochę flegmatycznie, momentami, ale ja takie przeciąganie czytelnika lubię. Genialne są dla mnie pojedyńcze sceny, przeróżnego gatunku, wycięte, oderwane, zatrzymane, (w mojej głowie tak je...
Tylko w krzyżu Chrystusowym „mamy odkupienie przez krew Jego, odpuszczenie grzechów” (Ef 1:7 ).
Powtórzę za Davem Huntem: Gdybyśmy mogli zbawić się z grzechów sami, np. cierpieniem czy ofiarami, Chrystus nie musiałby przychodzić, aby umrzeć za nas.
Moje notatki do treści tej konkretnej książki Davida Wilkersona, zaznaczę że nie zgadzam się z niektórymi naukami głoszonymi...
Nie doczytam, porzucam, po bardzo przeciętnej pierwszej części, gdzie zawyżyłam opinię dając szansę, gdzie nie mogłam z nikim sympatyzować, a Mortka tylko drażnił tudzież śmieszył, do tego za dużo zbiegów okoliczności plus trochę absurdu i wg mnie minimalizm w zagadce, tu obniżam maksymalnie. Jego przesłuchanie, pedofilskie, z opisem wyrazistym co robi, może robić, czy...
więcej Pokaż mimo toInne oblicze Andersa de la Motte. Nie dziwi mnie to, gdyż już wcześniejsze jego serie były całkiem różnego typu. Tu nie ma brawurowych akcji, brak huku. Jest zaginięcie, jest rodzina. I jest powolnie tajemniczo. Ten nastrój, który mi się udzielał. Do tego ciekawa okładka. Polecam autora i w takim wydaniu. Zakończenia w żadnym momencie nie przewidziałam.
Pokaż mimo toTo co lubię u Miniera to różnorodność, którą oferuje. Jeden cykl, a kazdy jego element zaskakuje czymś nowym, innym, zmianą której się nie spodziewam. Tu bardzo podobał mi się powrót do przeszłości, nie pasują mi jedynie ostatnie strony. Servaza zaś kupuję od początku do końca. I ten ból zębów trzonowych niejednemu może się udzielić. Nie zwlekajcie, bo Minier w świetnej...
więcej Pokaż mimo toAle dno. Początek, a ja zastanawiam się w jakie gówno wdepnęłam i czy da się z tego wyjść. Czy nie szkoda poświęcać czasu. Im dalej tym więcej parsknięć, moich. Popłynęła pani Pinborough, chyba jej się wydawało, że na fali. Prostactwo. Koszmarnie źle napisane. Zakończenie to jeszcze wìększy kretynizm. Były drzwi, ale dla mnie takie, których skrzypienie słyszę do tej pory....
więcej Pokaż mimo toUmęczyła mnie pani Oates. Tak już mam z jej książkami, że czuję awersję do bohaterek, do kobiet, których historie przedstawia, brakuje mi tym samym satysfakcji z lektury, aczkolwiek z kolejnymi stronami zostaję wciągnięta w szalony wir szerokiej wyobraźni autorki. Mimo braku iskry między nami w mojej pamięci pozostają wszystkie poznane historie. Tu było najgorzej,...
więcej Pokaż mimo to
Mimo, że nieskończenie długa, to jednak wciąga, im dalej tym bardziej. Potrafi mocno przykuć do fotela, kanapy, czy jak u mnie do wanny.
O nałogach, tudzież nałogowcach, różnej maści. Punkt główny - hazard.
Sala sądowa. Upał, czuć go z każdej strony. Tytułowa pani adwokat, Rocky Balboa, tak. Mocny element. Bardzo. Nietuzinkowa, konkretna sztuka, tak sztuka, niejeden facet...
Przyciągnęła mnie pierwsza część książki, mocno osadzona w latach pięćdziesiątych, klimatyczna, widziałam wnętrza domów bohaterów, ich podwórka, byłam tam, obok, widziałam sąsiadów. Ja matka, żona, kobieta, ale przede wszystkim matka.
Przenikały mnie uczucia i zachowania matki, jednej i drugiej, uczucia dzieci, poruszały mnie dogłębnie.
Druga część to już mniejszy...
Następca - zastępca Larssona, jak chcecie, skupił się dla mnie na tym co trzeba. W obu książkach nie fantazjuje, tylko..., mimo kilku nie pasujących mi kwestii, tworzy o wieki lepszy kryminał niż "oryginał", z mega ciekawymi poruszanymi kluczowymi tematami, ścisłymi, matematycznymi, o jakich bym chciała czytać, jest i o sawantach i o bliźniętach lustrzanych. Dobry warsztat,...
więcej Pokaż mimo toNapiszę jednak kilka słów o całej tej trylogii, no męczy mnie to. Myślcie sobie co chcecie, ja patrzę takimi, a nie innymi kategoriami. Oceniając trylogię Larssona kierowałam się hmm... czym, no właśnie, to wszakże chyba czołówka najbardziej poczytnych książek gatunku (dlatego po nią sięgnęłam), a do zachwytu mi pół świata co najmniej... To szaleństwo czytelnicze mnie nie...
więcej Pokaż mimo toMam słabość do Davida Rakera, hm... no i czuję też mięte do Tima Weavera, ha ha. Bez żartów, autor nie popełnia błędow, snuje swoje historie, tak, klimatycznie snuje, by w pewnym momencie konkretnie dowalić i wywołać zdziwienie (nie raz) na twarzy czytelnika. Znakomita kontynuacja serii. Nie mogę się doczekać wydania u nas kolejnej części, końcówka tylko rozdrażnia...
więcej Pokaż mimo toJak można było tak potraktować dla mnie największe dzieło Shakespeare'a. I pomysłem, i wykonaniem, językiem, i brakiem polotu. Wstyd. Jakby to ktoś inny pisał to oceniłabym być może inaczej, ale znam Nesbo i zęby mnie bolały, nie dawałam rady czytać, poszedł na niskich lotów łatwiznę. Książkę porzuciłam i wykasowałam
Pokaż mimo to
Krótko. Wielokrotnie nie zdołałam opanować łez wzruszenia. Nie brakowało również uśmiechu na mojej twarzy. Oceny nie wystawiam, ponieważ ja kocham Boga, a Ove nienawidzi, autor dopuścił się obraźliwych słów.
Wyróżnię jeden cytat, drugim byłyby słowa Sonji "Kochać kogoś, to jak wprowadzić się do nowego domu...", resztę przeczytajcie sami.
"On lubił proste linie i jasne...