TIM WEAVER, pisarz brytyjski, z zawodu dziennikarz. Jako „wolny strzelec” współpracował z wieloma dziennikami i czasopismami, m.in. „The Guardian” i „Sports Illustrated”, pisując o filmach, telewizji, sporcie i grach komputerowych. Weaver jest autorem serii thrillerów o prywatnym detektywie Davidzie Rakerze, zajmującym się poszukiwaniem osób zaginionych. Uwielbia powieści Lee Childa i Michaela Connelly'ego.http://www.timweaverbooks.com/
📖🐲
W zasadzie DNF, bo po setnej stronie już tylko przeglądałam tę książkę, a nie ją faktycznie czytałam.
Nie mogłam się jakoś wciągnąć w tę historię. Wydawała mi się sztuczna i wydumana, a bohater nagle w pięć sekund robi większe postępy w śledztwie niż policja, dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności. Bo co i rusz ma jakiegoś przydatnego znajomego, zapasowy telefon, zapasowe karty kredytowe, wpada mu w ręce czyjaś komórka albo gdzieś akurat bywał. Opisy "programu" były według mnie idiotyczne i niemające w sobie ani krztyny realizmu. Potem autor odleciał, a opisy kolejnych okrucieństw po prostu pomijałam.
Uważam też, że dialogi, w których pięć razy powtarza się to samo zdanie np. "Odłóż broń", przypominają transkrypcję z nagrania i są koszmarne.
Nie wiem, czy sięgnę po kolejne tomy, bo ten mnie bardziej zraził, niż zachęcił.
Ostatnio jestem bardziej krytyczna. Moja pierwsza książka tego autora. Styl, lektor na 8*. Natomiast fabuła... Taki sobie horroro-triller. W dodatku - psychopata chce głównego bohatera zamordować, a ten ma okazję i go tylko rani?
Wcześniej już zabił dwóch innych.
Nie kupuję tego. Na siłę przeciąganie akcji. Dobrze, że krótka.
Koniec zaskakujący. I owszem.