-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant5
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz2
-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-01-18
2017-07-18
To bylaby fajna ksiazka choc nie przepadam tak do konca za motywem: nie jestem dla niego wystarczajaco dobra... gdyby nie niekonsekwencja glownej bohaterki... bo jesli to szara zacofana gaska w wyniku wielkiej traumy, to niech bedzie nia do konca a nie w zaleznosci od chlopaka ktory do niej uderza... wiem co teraz pomyslicie... przeciez jest cos takiego jak milosc od pierwszego wejrzenia, chemia itd... racja tak moglo by byc jednak bedac zakochana w chlopaku na ktorego nie zasluguje w swoim najwiekszym przyjacielu, mozemy chyba ogolnie stwoierdzic ze drugi strzal w serce raczej malo prawdopodobny... musze przyznac ze nie lubie przeskakiwaczek z kwiatka na kwiatek lub z miecza na miecz jak ktora woli... zwlaszcza jesli nazywa sie to pierwsze wielka miloscia a to drugie niewiem jeszcze wieksza miloscia? na ta pierwsza nie zaslugiwala ale na ta druga juz tak? wybaczcie ale dawno takiej irytacji z glowna bohaterka nie przezylam... koniec oczywisty, milosc powrocila i bohaterka stala sie jej godna ach drama... musze jednak przyznac ze jak kazde NA czyta sie szybko i dobrze... choc nie przecze mialam ochote rzucic romansem okolo polowy... (glupota bohaterki) jednak wytrwalam... nie polecam to kolejna ksiazka na sile wywolujaca potok lez (tak potwierdzam mozna tam poplakac) nielogiczne postepowanie bohaterki i tak naprawde ratuje ta ksiazke tylko gatunek i w miare fajna postac Beau, przyjaciela glownej bohaterki... jednym slowem mozecie przeczytac jesli macie wysoki stopien odpornosci... bo przy Kate bedziecie go naprawde potrzebowac...
To bylaby fajna ksiazka choc nie przepadam tak do konca za motywem: nie jestem dla niego wystarczajaco dobra... gdyby nie niekonsekwencja glownej bohaterki... bo jesli to szara zacofana gaska w wyniku wielkiej traumy, to niech bedzie nia do konca a nie w zaleznosci od chlopaka ktory do niej uderza... wiem co teraz pomyslicie... przeciez jest cos takiego jak milosc od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-13
Jak zobaczylam ze moja ukochana pisarka wydala nowe dzielo rzucilam wszystko by ja polknac jak najszybciej, Lauren to mistrzyni YA uwielbiam zwlaszcza jej bohaterki i te wspaniale relacje miedzy nimi... to niebanalne i iskrzace emocjami relacje ktorych nie da sie nie sledzic z zapartym tchem... a jak bylo tym razem? zaczne od budowy powiesci... mozna ja czytac od strony gemmy lub liry przewracajac ksiazke na druga strone (jakby czytajac od tylu) lub przeplatajac je miedzy soba... co sprawdza sie w przypadku ksiazki w ebooku troche bylo z tym zabawy ale ostatecznie sie udalo... ja wybralam czytanie przeplatane raz lira raz gemma... to cos co chcialam juz zrobic przy okacji mojej pierwszej NA... Hopeless... tutaj jednak ma to troche wiekszy sens gdyz te relacje zaczynaja sie w innych miejscach i splataja miejscami ze soba.... jednak co najbardzij mi sie podobalo to ich roznosc... nawet ta sama rozmowa jest pokazana inaczej w zaleznosci czy relacjonuje ja Gemma czy Lira... Autorka inforumje nas o tym na poczatku ksiazki twierdzac ze pokazuje to odmiennosc odbierania tych samych doswiadczen przez roznych ludzi... a obie bohaterki dzieli wszystko... Obie bohaterki jak wiekszosc postaci Lauren idealna... Gemma, gruba nieatrakcyjna ze slabym zdrowiem posmiewisko rowiesnikow... i Lira, replika wychowana w labolatorium, praktycznie przezywajaca kazdy dzien w ten sam sposob, nie posiada rodzicow, zainteresowan, nie ma zadnej wlasnosci jest tylko czyms na czym robi sie badania... jak to zwykle u Oliver koncowka przestawi nas swiat do gory nogami bo sytuacja koncowa pokaze ze nic co oczywiste bylo prawda... dosc ciekawa historia, pokazana ze smakiem i powolutko, odkrywana z dwoch punktow widzenia i ukazujaca powoli wszystkie skrywane tajemnice... dlaczego wiec tylko 8? niestety ksiazka za bardzo ustawiona na watki sensacyjne, mniej jest samotnosci bohaterek, budzacego sie uczucia niz pogoni, ucieczek, naglych zwrotow akcji, tajnych agentow i odkrywanej tajemnicy... dla mnie za malo tego za co kocham Oliver a za duzo ksiazki akcji a przede wszystkim bardzo naiwny watek tajnych agentow wojskowych i nieudolnego ukrywania tajemnicy...
Jak zobaczylam ze moja ukochana pisarka wydala nowe dzielo rzucilam wszystko by ja polknac jak najszybciej, Lauren to mistrzyni YA uwielbiam zwlaszcza jej bohaterki i te wspaniale relacje miedzy nimi... to niebanalne i iskrzace emocjami relacje ktorych nie da sie nie sledzic z zapartym tchem... a jak bylo tym razem? zaczne od budowy powiesci... mozna ja czytac od strony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-05
Jedno musze tej ksiazce przyznac, wylalam morze lez, beczalam na zakupach, w metrze, w biurze, lzy laly sie jak grochy, prawie lkalam miejscami, oczy zaszklone, to bylo morze emocji i piekna uczuciowa ksiazka... tylko... wlasnie taka milosc moze istniec tylko na kartach ksiazki... i nawet tam mnie nie przekonala... gdybym zliczyla ile razy padlo w tej ksiazce slowo kocham cie przekroczylabym chyba liczbe tytulowych pocalunkow... jest to pierwsza proba YA tej autorki i to niestety widac... bo poza tym ze autorka pokazala ze potrafi wzbudzac lzy nie pozostalo juz wiele... postac zagniewanego rune'a to typowy marian, zly i wsciekly tylko na ojca, wpadl w zle towarzystwo papierosy i alkohol ale nie ... no wlasnie wiem ze nie moglo tu byc tego ostatniego bo nie pasowaloby do odbioru ksiazki ale przez to postac nieprawdziwa do bolu, pokazcie mi nastolatka ktorego rzuca dziewczyna a on nie... nie moge pominac ze jak to zwykle w takim przypadku dziewczyny lgna do niego... gdyby nie te lzy to od slodyczy i bitej smietany w tej ksiazce zmulilo by mnie po pierwszych kilku stronach a tak udalo sie je przezyc co nie znaczy ze nie mialam serdecznie dosc ponownie sie objadac tymi smakolykami, ksiazka blizniaczo podobna do greena "Gwiazd naszych wina" i zwlaszcza przy tym porownaniu wypada bladziutko, nie mamy tak ciekawych i nietypowych dialogow, nie ma cudnej postaci gusa i poppy to tylko blada namiastka wycofanej hazel... nie ma tak ciekawego watku pobocznego i faktycznych postaci z kwi i kosci... jesli nie macie ochoty na morze lez i nie chcecie czytac o idealnej karmelowej milosci na zawsze to mozecie sobie spokojnie ta powiastke darowac... ja niestety tego nie zrobilam na wasze szczescie tutaj ostrzegam...
Jedno musze tej ksiazce przyznac, wylalam morze lez, beczalam na zakupach, w metrze, w biurze, lzy laly sie jak grochy, prawie lkalam miejscami, oczy zaszklone, to bylo morze emocji i piekna uczuciowa ksiazka... tylko... wlasnie taka milosc moze istniec tylko na kartach ksiazki... i nawet tam mnie nie przekonala... gdybym zliczyla ile razy padlo w tej ksiazce slowo kocham...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-21
Musze wam cos wyznac... John umie pisac wspaniale ksiazki... umie napisac niebanalne dialogi stworzyc wspaniale charaktery i pasjonujaca pelna romantyzmu historie... powiecie nic odkrywczego przeciez to autor, mozna powiedziec ikona Young Adult i ksiazek przeznaczonych dla mlodziezy... tak tez tak myslalam dopoki nie zderzylam sie z "Szukajac Alaski"... bo porownujac ta prostacka bezstylowa o zenujacym poziomie ksiazke z "Gwiazd naszych wina" to tak jakby porownac dzien i noc... wiem co zaraz powiecie rak to z definicji temat przy ktorej lzy same sie leja wiec dodajac dwojke mlodych (!) ludzi na niego cierpiacych od razu mamy wspanialy ckliwy i romantyczny romans... moze i racja ale u Greena to nie jedyny plus ksiazki... oczywiscie choroba tam jest, wiemy o tym , dodaje ten element niepewnosci, drzenia i niepokoju ale to co jest miedzy ta dwojka mlodych ludzi to po prostu kosmos... Augustus i Hazel to para ktora moze rywalizowac z moimi kilkoma pewniakami jak chociazby Eleonora i Park... Hazel wycofana i samotna dziewczyna, znajaca swoje ograniczenia i probujaca sie odnalesc w swiecie w ktorym jej dni sa policzone i Augustus ktory pokonal raka kosztem nogi to chlopak ktory chwyci i pociagnie Hazel mocna wytracajac jej z dotychczasowej rutyny... kazda scena miedzy nimi cos wnosila, mialam wrazenie jakby autor przemyslal dokladnie kazde zdanie miedzy nimi... i to nie to napiecie ktore zwykle jest miedzy dwojgiem mlodych ludzi... gdzie czujemy ze iskry lataja w powietrzu... tutaj to byla taka spokojna, trwala i dojrzala, powiedzialbym rakowa milosc... az trudno mi uwierzyc ze Green potrafil stworzyc w Augustusie tak pomyslowego troche szalonego pelnego optymizmu mlodego czlowieka... wielkie brawa i szacunek za tak ciekawa postac... troche zaluje ze ogladalam wczesniej film, podejrzewam ze odebralabym zupelnie inaczej ta ksiazke przede wszystkim napiecie i drzenie ciala zrobilo by ze mnie galaretke .... tak chociarz moglam troche spokojniej sluchac cudownego glosu i interpretacji pani Izabelli Bukowskiej... uwierzcie mi dla samej jej interpretacji ksiazki warto bylo kupic tego Audiobooka i obawiam sie ze pani Izabella potrafila wzniesc nas ponad poziom kuli ziemskiej gdzie same slowa Hazel Grace wypowiedziane przez Gusa juz cieplutko szeptaly do serducha... kolejna zasluga autora jest chyba to ze nie zrobil z tej ksiazki morza lez co byloby bardzo latwe do osiagniecia przy rozmiarze cierpienia z jakim mierza sie bohaterzy... owszem sa momenty gdzie lzy sie leja, gdzie wzruszenie odbiera nam mowe i serce krwawi... oczywiscie autor postawil wiele pytan i co mi sie bardzo podobalo nie dal na nie odpowiedzi... sledzimy losy bohaterow ale nie jestesmy prowadzeni za raczke raczej spadamy probujac zlapac przemieszczajace sie przed naszymi oczami obrazy... dodam jeszcze jeden spojler ale wielkie brawa za scene seksu dwojki bahaterow, pokazales w niej taka klase ze nie mam slow, tak sobie wlasnie wyobrazalam zblizenie dwojki chorych osob, bylo cudownie, cieplo bez roztrzaskiwania sie na milion kawalkow... rakowy seks, rakowe zycie i cudowna ciepla ksiazka o dwojce mlodych ludzi ktorzy odnajduja swoja wlasna wiecznosc w milosci....
Musze wam cos wyznac... John umie pisac wspaniale ksiazki... umie napisac niebanalne dialogi stworzyc wspaniale charaktery i pasjonujaca pelna romantyzmu historie... powiecie nic odkrywczego przeciez to autor, mozna powiedziec ikona Young Adult i ksiazek przeznaczonych dla mlodziezy... tak tez tak myslalam dopoki nie zderzylam sie z "Szukajac Alaski"... bo porownujac ta...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-10
dlugo zastanawialam sie nad ocena, pierwsza polowa to byla droga przez burze i zacinajacy w twarz wiatr, meczylam sie niemilosiernie, akcja posuwala sie wolno jakby bez pomyslu ale potem nastapilo cos co zmienilo te ksiazke, burza ucichla, desz przestal padac ale mimo tego bylo dalej pod gorke... to co zazwyczaj kocham w NA to wartka akcja tak ze nawet nie za wysokich lotow ksiazka potrafi mnie przy sobie utrzymac... tutaj wialo nuda i w zasadzie tylko moja silna wola pozwolila mi ja dokonczyc... Siostry Ritchie stworzyly taki maly ecosystem w ktorym sa trzy siostry Colloway i ich partnerzy, jesli ktos lubi takie przekamarzanie sie, zarciki wsrod przyjaciol i upublicznienie wszystkiego bedzie mu sie ta ksiazka podobac, ja oczekuje jednak emocji a tego jest w serii sostr Ritchie na lekarstwo... dodatkowo troche za duzo seksu i mimo ze seksoholizm Lilly usprawiedliwial to poniekad ... jednak na dluzsza mete staje sie to troche nuzace, w ksiazce pojawia sie watek sensacyjny, za ktorym tez nie przepadam w romansach, jednak sa okruchy ktore nie pozwolily pozegnac mi sie z bohaterami tak szybko, walka Lilli i Lo ich proba przezwyciezenia nalogu i proba znalezienia sie w normalnym zyciu ta watla nic utrzymala mnie w tej historiii...
dlugo zastanawialam sie nad ocena, pierwsza polowa to byla droga przez burze i zacinajacy w twarz wiatr, meczylam sie niemilosiernie, akcja posuwala sie wolno jakby bez pomyslu ale potem nastapilo cos co zmienilo te ksiazke, burza ucichla, desz przestal padac ale mimo tego bylo dalej pod gorke... to co zazwyczaj kocham w NA to wartka akcja tak ze nawet nie za wysokich lotow...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-03
Ta ocena tylko ze wzgledu na brak alternatywy na dobry romans jako audiobook... Nie cierpie wybierania ksiazki na zasadzie mniejszego zla, choc musze przyznac ze odnosi sie to tylko do pierwszej czesci historii Delli i Woodsa... jej otwarte zakonczenie spowodowalo ze musialam siegnac po kontynuacje... Ksiazka jako tako dawala rade glownie podobala mi sie czesc gdy byli osobno i maly dramacik na koncu ksiazki ktory natchnal troche zycia i emocji do tej historii reszta jednak taka cienkawa i przecietna, nie czytalo sie az tak dobrze jak prawie kazde NA i autorka nie pozwolila nam na chocby kilkuminutowe nerwy od razu wszystko wyjasniajac, jesli to bylby kryminal wiedzielibysmy kto jest morderca po pierwszym akapicie... z pieciu ksiazek tylko jedna naprawde dobra a to umieszcza pania Glines dla mnie w przedziale unikac jesli tylko sie da... czytaj tylko audiobook wchodzi w gre...
Ta ocena tylko ze wzgledu na brak alternatywy na dobry romans jako audiobook... Nie cierpie wybierania ksiazki na zasadzie mniejszego zla, choc musze przyznac ze odnosi sie to tylko do pierwszej czesci historii Delli i Woodsa... jej otwarte zakonczenie spowodowalo ze musialam siegnac po kontynuacje... Ksiazka jako tako dawala rade glownie podobala mi sie czesc gdy byli...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-25
Seria Addicted nie jest standardowym kanonem w NA i to nie tylko biorac pod uwage tresc, takze numeracja serii odstaje od standardu... zwykle para zajmuje 2 ksiazki... lub dwa razy jedna z jej i jego perspektywy, tutaj autorki chcialy nam chyba pokazac symbolicznie ze Ricochet to jeszcze nie koniec problemow Lo i Lilly... A wiec mamy probe zerwania z nalogiem od strony seksoholiczki lilly, Lo wyjezdza na terapie by zerwac z piciem a Lilly zostaje sama i ma przed soba ciezkie zadanie, przez 3 miesiace zachowac celibat i wiernosc Lo, by po jego powrocie zaczac nowe normalne zycie.. proba opisy nalogow wyszla obu siostrom dosc dobrze, nie bylo to moze arcydzielo ale czytalo sie dobrze i byly chwile gdy od strony lilly czulam te panike i strach to mi sie naprawde podobalo... ciekawa bylam jak poradza sobie autorki z czescia druga a wlasciwie z walka Lilly ze soba... jak to wyszlo juz chyba wiecie po ocenie ksiazki... brak emocji i uczuc to jedno ale nuda goszczaca na stronach ksiazki tego latwo sie nie przebacza, widzialam proby urozmaicenia przez wprowadzenie watkow obu siostr Rosie i Daisy oraz slabe elementy wprowadzenia zagrozenia jak przyjecie u Collowayow oraz chyba najciekawsze urywki przeszlosci Lilly i Lo... jednak zabraklo tego o czym miala byc tak naprawde ta ksiazka... poza nielicznymi fragmentami za malo bylo proby sil i walki w srodku Lilly, czulam tylko krotkimi momentami jej walke... fajne byly niektore wstawki lekko humorystyczne jak szukanie wibratora (dzialajacego !!!) czy wykrzyczenie : "Nie bede sie wiecej masturbowac !" jednak jako calosc ksiazka nie daje rady, nie przekonuje autentycznoscia, nie rani nam serca i nie powoduje przyspieszone bicie serca... jednak nie jest wystarczajaco slaba bym dalej nie czytala historii lily i Lo o czym w nastepnej recce :)
Seria Addicted nie jest standardowym kanonem w NA i to nie tylko biorac pod uwage tresc, takze numeracja serii odstaje od standardu... zwykle para zajmuje 2 ksiazki... lub dwa razy jedna z jej i jego perspektywy, tutaj autorki chcialy nam chyba pokazac symbolicznie ze Ricochet to jeszcze nie koniec problemow Lo i Lilly... A wiec mamy probe zerwania z nalogiem od strony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-18
Wiecie czym roznia sie ksiazki NA od calej reszty? Nie, uprzedzam nie chodzi mi o cechy gatunku: odosobnienie, trauma, zamurowanie i odciecia od swiata. Ksiazki NA to rodzaj snu, zasypiasz noca i budzisz sie rankiem patrzac na ksiazke i widzisz ostatnia strone... tak zazwyczaj musimy sie wdrazac zasypiac przez kilkadziesiat stron by delektowac sie reszta, tutaj quite the opposite... ale wrocmy do Addicted... ta seria mimo duzej popularnosci za oceanem jakos w Polsce jeszcze sie nie ukazala a ja siostry Ritchie mialam w planie odkad przeczytalam morze spokoju :) moze pomoge troche i w koncu doczekamy sie oficjalnego tlumaczenia? Jak kazdy gatunek mamy kanon i dlatego kazde nowe odkrycie, eksperyment witam otwierajac szeroko ramiona, jako fanka NA i osoba widzac nadzieje dla romansu wlasnie w tym. I tutaj siostry Ritche podobnie jak wczesniej Terryn pokazaly nam ciekawa pare... Lily niesmiala, drobna dziewczyna, nie potrafiaca powiedziec Nie... rumieniaca sie nawet w towarzystwie chlopakow ma dosc spory problem... jest seksoholiczka, ma spory zestaw akcesoriow, filmow i praktycznie codziennie zalicza numerki w klubach nocnych... On ... Lo wreszcie nie facet do ktorego majtek stoi kolejka, przesladowany w szkole, troche nieudacznik, majacy problemy i bedacy podporzadkowany ojcu i szukajacy ucieczki w alkoholu... dwoch rozbitkow, ktorzy sa razem jako falszywa para by sobie pomagac w swoich nalogach i stac murem za soba chroniac delikatna konstrukcje nalogu... poczatkowo troche bylam nieufna do Lily, alkohol jakos bardziej moglam przelknac ale puszczalstwo? to cos czego nie cierpie i nie toleruje... jednak po poczatkowych stronach zaczynamy poznawac misterna konstrukcje lili i lo swiata w ktorym zyjemy tu i teraz a wszystko kreci sie od jednej butelki whisky do drugiej, od szybkiego numerku w toalecie do spedzeniu nocy na masturbacji... byly momenty gdy czulam ta bezsilnosc, ten strach, te zadze cos co ciagnie nas nad czym nie mamy kontroli i nawet jak widzi to druga osoba to czy ma prawo powiedziec "nie" majac swoje wlasne demony? Poznajemy po koleji do czego doprowadza uzaleznienie oddalenie od rodziny, brak przyjaciol zycie od spelnienia do zadzy be je spelnic... Zabraklo mi tutaj troche emocji, troche za spokojna i lagodna jest ta ksiazka poza dwoma momentami gdy czulam strach i emocje mna zawladnely bylo dla mnie troche za lekko...
Wiecie czym roznia sie ksiazki NA od calej reszty? Nie, uprzedzam nie chodzi mi o cechy gatunku: odosobnienie, trauma, zamurowanie i odciecia od swiata. Ksiazki NA to rodzaj snu, zasypiasz noca i budzisz sie rankiem patrzac na ksiazke i widzisz ostatnia strone... tak zazwyczaj musimy sie wdrazac zasypiac przez kilkadziesiat stron by delektowac sie reszta, tutaj quite the...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-01
Dlugo mnie tutaj nie bylo i wiecie co? brakuje mi tego dzielenia sie z wami moimi odczuciami bo to pewien sposob mojego uporania sie z ksiazka... proba zamkniecia otwartej i zranionej duszy, proba powrotu do rzeczywistosci i stawieniu jej czola, proba dopasowania wzorca do mojej sytuacji i znalezienia rozwiazania... ta dluga przerwa zwiazana byla po czesci z realizacja mojego "marzenia" a po czesci ze zmiana jezyka na angielski. Tak, zdecydowalam sie czytac glownie po angielsku ze wzgledu na koniecznosc znacznej poprawy mojego "mowionego" angielskiego jak rowniez po czesci proba myslenia w tym jezyku. Wydaje mi sie ze czytajac w oryginale bede w stanie bardziej przezyc co autorka napisala bez wplywy tlumacza i jego interpretacji. Ale wrocmy do ksiazki bo inaczej was tutaj zanudze moja paplanina... To moja pierwsza w pelni przeczytana ksiazka po angielsku ale nie dlatego bede ja pamietac... Gdy czytalam opinie na temat tej ksiazki tuz przed jej kupieniem jedna przykula moja uwage "Wreszcie ksiazka dla ktorej warto zarwac noc" Czy potrzeba wam mocniejszej rekomendacji by cos kupic? I ja rowniez nie potrzebuje... Hoover to dla mnie ikona NEW Adult, ale jak to czesto bywa po dobrym poczatku nastepuje zjazd po rowi pochylej, bo powiedzmy sobie szczerze jesli zarabiamy na ksiazkach to tak naprawde czy powinno nam zalezec na quality? W koncu majac nazwisko czytelnicy i tak kupia kolejna ksiazke wiec sukces murowany. Wedlug mnie podobnie stalo sie z Hoover jej kolejne ksiazki byly juz tylko cieniem poczatku a im dalej w las tym wiecej drzew... doszlo do tego ze mimo ze przeczytalam hoover prawie wszystko to juz nie bylo dla mnie must read tylko want to read... jednak powyzsza opinina mnie zaintrygowala a ze chcialam sprobowac cos po angielsku stwierdzilam let it be... Pierwsze 35 % troche bez pomyslu, i zaczelam po cichu myslec ze nie dojade do konca... Lily pochodzi z rodziny w ktorej przemoc byla na porzadku dziennym, jej mama byla regularnie krzywdzona przez meza i mimo to ciagle trwala u jego boku... Historia rozpoczyna sie w momencie smierci jej ojca, jak sobie wszystkie jestesmy w stanie wyobrazic dla lilly byla to raczej ulga niz strata, wreszcie jej mama bedzie bezpieczna a Lily moze przestac sie o nia bac i pomyslec o swojej przyszlosci. Wraz z poznanym nowo Lekarzem chirurgiem ktorym Lily jest zafascynowana poznajemy historie jej mlodzienczej milosci z bezdomnym chlopakiem. Poznajemy ja w postaci listow pamietnikow ktore Lily czyta wracajac wspomnieniami do tego okresu i probujac sie z nim w pewien sposob rozliczyc. Wreszcie w okolo 1/3 ksiazki Colleen uderzyla mnie mocno w twarz i od tej pory zaczelam przecierac oczy ze zdumienia bo to byla ta Colleen ktora kocham ten pazur ta emocja te mocne slowa od ktorych moje kolana dostawaly drgawek, Mialam wrazenie czasami ze Autorka nacisnela na pedal gazu i zapomniala go zwolnic a my jedac w pojezdzie ktory przyspiesza zaczynamy sie bac, potwornie bac i po poczatkowym zauroczeniu i zachlysnieciu sie szybka jazda modlimy sie tylko o jedno ... wtedy Colleen naciska hamuleca my rozbijamy sie o przednia szybe, nasze serce krwawi, dusza jest zlamana, osobowosc zdruzgotana... To co zabaczylam to inna Colleen ta ksiazka jest przemyslana do ostatnich szczegolow, przemyslenia Lily i jej dylematy rozliczenie z przeszloscia, a przede wszystkim obiektywizm, zycie nigdy nie jest bialo czarne to zawsze sa odcienie szarosci i mimo ze z boku wyglada cos jednoznacznie by to naprawde w pelni ocenic i zrozumiec musimy to przezyc... ta ksiazka nauczyla mnie pokory, spowodowala ze nie bede tak jednoznacznie wydawac opini bo to nigdy nie jest samo zlo lub samo dobro, to jest zawsze cos miedzy nimi... i dodatkowo zmusila mnie do zastanowienia sie nad moim wlasnym zyciem nad powielaniem wzorca i proba jego zlamania, nad przesuwaniem granic az w koncu nie istnieja juz zadne ktore maja dla nas znaczenie... Napisalas arcydzielo mimo ze nie lubie ksiazek ktore maja w tle ukryte przeslanie, musze Ci to wybaczyc bo zrobilas to z klasa dalas nam wszystko na co czekalysmy, milosc, marzenie , piekne i zle chwile w zyciu i w koncu wspaniale zakonczenie ktore idealnie rozwiazuje nam znaczenie tytulu... To byly piekne i magiczne chwile, rozwinelas sie pisarsko, potrafilas napisac o bardzo trudnych dla Ciebie rzeczach, potrafilas przepieknie i nie konwencjonalnie wprowadzic trojkat, tak ze widzimy tylko jego zarysy ale to wystarczy bo jego ciezar lezy na naszych barakach, w koncu emocje ktore trzy razy rzucily mnie na kolana tak ze chcialam wyc z bolu...
Dlugo mnie tutaj nie bylo i wiecie co? brakuje mi tego dzielenia sie z wami moimi odczuciami bo to pewien sposob mojego uporania sie z ksiazka... proba zamkniecia otwartej i zranionej duszy, proba powrotu do rzeczywistosci i stawieniu jej czola, proba dopasowania wzorca do mojej sytuacji i znalezienia rozwiazania... ta dluga przerwa zwiazana byla po czesci z realizacja...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-04
Jak tylko uslyszalam o wspolnym projekcie Tarryn i Colleen nie moglam sie doczekac tej pozycji... przeciez mamy tutaj jedna z najwybitniejszych pisarek NA Colleen i jeden chyba z najciekawszych debiutow swierzej krwi w postaci Tarryn. Mieszanka dosc wybuchowa bo jednak pisza zupelnie odmiennie. Tarryn jest dosc mroczna i chyba HEA w Oportunistce wymusily na niej fanki :) wiec mialam nadzieje ze sciagnie troche Colleen na manowce NA... czy tak sie stalo? Z dwojki bohaterow mysle ze Tarryn to wlasnie Charlie a Colleen to Silas. Ten drugi jest dosc cieply i szybciej sie odnajduje w nowej rzeczywistosci jednoczesnie wierzac i dajac milosc, to ona charlie ma glowny problem ale i wiekszego demona z ktorym sie musi zmierzyc... zaciekawilam? no dobrze nie bede was dluzej trzymala w niepewnosci ksiazka jest kochana, ciepla i bardzo fajna dla mlodszej czesci czytelniczek (YA) znow zaluje (ktory to juz raz?) ze nie mam 16-18 lat by ja przezyc troche inaczej niz teraz... Silas i Charlie to para od zawsze, z racji zaprzyjaznienia rodzin widuja sie czesto i wkraczajac w wiek nastoletni staja sie para. Sa nierozlaczni, silas bardzo romantyczny, powiem wam w sekrecie ze marzylabym o takim chlopaku bedac nastolatka :) zaczynaja pojawiac sie pierwsze pocalunki i kolejne kroki w chmurach a wszysko poznajemy z ich listow przez co trafiaja prosto do serducha i uderzaja mocno... Z pewnych przyczyn zaczynaja sie od siebie oddalac, Silas walczy o Charlie ale czy starczy mu sily za ich dwoje, czy wytrwa kladac na szale wszystkie ich wspolne chwile czy tez podda sie i odpusci? Ksiazka rozpoczyna sie gdy oboje traca pamiec przez co odkrywamy wraz z nimi jak byl i jest ich zwiazek, musimy stawic czolo losowi i sprobowac uwierzyc w te dobre chwile... Ksiazka jest cudownie romantyczna, milosc taka pierwsza niewinna smialam sie do siebie samej to czytajac, wracajac wspomnieniami do czasow gdy sama bylam jak Charlie... Wracajac do ksiazki bo ucieklam w marzenia w miare jak oboje odkrywaja prawde o swoim zwiazku widac ze utrata pamieci to rodzaj blogoslawienstwa dzieki ktoremu moga zapomniec o bledach i osobach jakimi sie stali, zaczac znow z czysta karta majac w pamieci piekne listy i ich wspolnie odkryta historie... Pisalam to juz wielokrotnie ale nie moge tego i teraz nie zrobic, to must read dla wszyskich mlodych ludzi, bardzo madra, ciepla i uczuciowa ksiazka dajaca wiare w milosc i druga szanse... brawa dla was dziewczyny wykonalyscie kawal dobrej pisarskiej roboty...
Jak tylko uslyszalam o wspolnym projekcie Tarryn i Colleen nie moglam sie doczekac tej pozycji... przeciez mamy tutaj jedna z najwybitniejszych pisarek NA Colleen i jeden chyba z najciekawszych debiutow swierzej krwi w postaci Tarryn. Mieszanka dosc wybuchowa bo jednak pisza zupelnie odmiennie. Tarryn jest dosc mroczna i chyba HEA w Oportunistce wymusily na niej fanki :)...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-01
Ech ostatnio cos nie moge trafic na nic dobrego... mialam opisac ta ksiazke wrzaz z promyczkiem a teraz tresc mi sie zamazala i nie bardzo pamietam co czytalam przed paroma dniami... czy to swiadczy o ksiazce? Coz w zasadzie powinnam byc wierna swoim pierwszym odczuciom ale wiecie jak to jest jesli sie widzi ze ktos ma potencjal ze przynajmniej czesc ksiazki jest fajna od razu ma nadzieje ze to moze przypadek, a moze autorka sie poprawi? I tak siegnelam po gusa, mialam nadzieje ze moze brak promyczka uzdrowi troche atmosfere jednak znacznie rozminelam sie z oczekiwaniami... podobnie jak w promyczku poczatek jest niezly aczkolwiek o wiele gorszy niz w cvzesci pierwszej, gus to nie klimat kate nawet do piet jej nie dorasta, dodatkowo o rozpaczy pisze sie dosc prosto , jest czym wypelnic ksiazke, wiadomo picie, kac moralny, przypadkowy seks a temu wszystkiemu oczywiscie przyglada sie ta jedna jedyna... potem tradycyjne zblizenie bohaterow jednak tutaj dosc spokojne co generalnie mi sie podoba, moze poza slabymi emocjami no i na wszystkich stronach ksiazki krag wiecznej adoracji i milosc do swiatobliwego promyczka... Generalnie to rodzaj romansu ktory sie czyta na oklep bez zadnych zwrotow i upadkow a jedynaym zawirowaniem jest stalker ktoremu podporzadkowana jest po czesci Scout. Co mozna wiececj napisac poza osrrzezeniem by trzymac sie z daleka? Dziwia wysokie oceny na lc moze to sie wlasnie teraz podoba ?
Ech ostatnio cos nie moge trafic na nic dobrego... mialam opisac ta ksiazke wrzaz z promyczkiem a teraz tresc mi sie zamazala i nie bardzo pamietam co czytalam przed paroma dniami... czy to swiadczy o ksiazce? Coz w zasadzie powinnam byc wierna swoim pierwszym odczuciom ale wiecie jak to jest jesli sie widzi ze ktos ma potencjal ze przynajmniej czesc ksiazki jest fajna od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-01
Balam sie tej pozycji ale rowniez mialam wielka nadzieje... Bez slow gdyby nie przeslodzona koncowka i dobro miazdzace zlo plus nawrot wszystkich na dobra strone mocy byloby naprawde jedna z lepszych ksiazek NA... Mia na pewno ma potencjal wiec mialam nadzieje moze teraz bedzie lepiej? Niestety plonne. Znow podobnie jak w poprzednim romansie jakies 2/3 ksiazki jest dosc dobre, doslownie, jest tam wszystko co powinno jednak mam wrazenie ze autorka juz nie pisze tak lekko jak Bez slow... troszke tak bez pomyslu, ciut na sile, ale caly czas czyta sie dobrze, niestety ostanie 20-30 % to znow lot ku sloncu i wiecznejk szczesliwosci, autorka raczy nas takimi glupotam ze az boli na dodatek wkraczamy na grunt piesni pochwalnej dla updalych ktorzy chca zaczac nowe zycie, para Harleya i Priscilli to jakies Science Fiction chyba, a obraz wiecznej szczesliwosci dopelnia znow nawrot zlych bohaterow na dobra droge. Ta ksiazka niestety pokazuje ze Mia zamiast poprawic bledy z pierwszej czesci zaczela je pogrubiac by byly bardziej widoczne przez co historia jest zenujaca a od taplania sie w bitej smietanie zaczynam miec mdlosci... sprobowalam teg deseru i powiem wam szczerze nie bede go jadla dalej...
Balam sie tej pozycji ale rowniez mialam wielka nadzieje... Bez slow gdyby nie przeslodzona koncowka i dobro miazdzace zlo plus nawrot wszystkich na dobra strone mocy byloby naprawde jedna z lepszych ksiazek NA... Mia na pewno ma potencjal wiec mialam nadzieje moze teraz bedzie lepiej? Niestety plonne. Znow podobnie jak w poprzednim romansie jakies 2/3 ksiazki jest dosc...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-17
Dosc dlugo sie zbieralam do tej recenzji przede wszystkim dlatego ze dosc szybko rozprawilam sie z czescia druga i mialam nawet w planie napisac jedna recka do dwoch ksiazek z racji ich podobienstwa, jednak ostatecznie zdecydowalam sie to rozdzielic... Kim chce ci podziekowac za playliste a zwlaszcza za Dredg, ktory od tygodnia slucham non stop. Spodowalas ze zaczelam sluchac rocka ponownie po wielu latach przerwy, zbyt wielu... Wracajac do ksiazki, Kim masz olbrzymi potencjal, umiesz pisac intrygujaco i tworzysz bardzo fajne charaktery, latwo rozbudzasz uczucia i powodujesz placz, przeryczalam cala koncowke, po prostu sie nie dalo zapanowac nad lzami... Z twoimi ksiazkami jest jak z dobrym winem, probuje go i odurza mnie jego bukiet, pragne wiecej i wiecej wiec pije nastepny kieliszek i nastepny az zaczyna mi sie krecic w glowie i intrygujacy smak zaczyna byc mulacy, jednak wszyscy chwala wina wiec pije dalej... smak zaczyna sie robic kwasny i trzeba sie zmusic do nastepnego lyku... az w koncu nie dam rady wiecej... Gdybys utrzymala poziom pierwszych 40 % ksiazki to byloby najlepsze NA jakie czytalam, niestety cukier zaczyna sie zamieniac w karmel i bita smietane i zaczynam miec dosc, nie moge dalej czytac jaka Kate jest cudowna i wspaniala... nie moge dalej czytac o kims kto dostaje tylko ciosy od losu ktore go nie oslabiaj tylko wrecz zwiekszaja jego optymizm, cieply charakter i radosc zycia... A juz nie potrafie uwierzyc ze przyjazn moze nia pozostac po seksie, ze to nic nie zmienia i ze mozna odpuscic swoja milosc i oddac ukochana kobiete w objecia drugiej osoby... i nie to nie present perfect i nie kupie niewiary w siebie i oblatane zaslugujesz na kogos lepszego, bo jesli Gus nie czuje sie wystarczajaco dobry to dlaczego niby ma nim byc Keller? Wydaje mi sie ze dla Kim pisanie jest rodzajem transu... zaczyna genialnie ale potem wpada w taki odlot ze zaczyna opuszczac ziemie i zaczyna szybowac coraz wyzej i wyzej, traci kontakt z rzeczywistoscia i normalni ludzie zamieniaja sie w Anioly... moze i to jest metoda, moze mlody czytalnik to kupi a jesli wezmie sobie do serca choc mala czesc promyczka na pewno swiat bedzie lepszy bo to bardzo ciepla, optymistyczna ksiazka, ksiazka ktora pokazuje ze bezinteresowna milosc i dobro jest w stanie zmienic wszystko dookola... zostanmy wiec w tej basni i dajmy sie jej poniesc poczujmy cieple promienie promyczka i dajmy sie im ogrzac...
Dosc dlugo sie zbieralam do tej recenzji przede wszystkim dlatego ze dosc szybko rozprawilam sie z czescia druga i mialam nawet w planie napisac jedna recka do dwoch ksiazek z racji ich podobienstwa, jednak ostatecznie zdecydowalam sie to rozdzielic... Kim chce ci podziekowac za playliste a zwlaszcza za Dredg, ktory od tygodnia slucham non stop. Spodowalas ze zaczelam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-15
Dluugo czekalam z ta recenzja i to nie dlatego ze chcialam sie uporac ze swoimi emocjami by wam w jakis sposob opisac moje odczucia po jej przeczytaniu. Niestety tym razem byla to niechec bo jak pisac o czyms takim bez smutku i poczucia braku wlasnej wartosci bo ja ta ksiazke mimo wszystko przeczytalam !? To nie wspaniala Hannah o ostrym jezyku z pierwszej czesci i G ktory byl facetem z jajami nie trzesaca sie galaretka jaka zafundowala nam Elly w postaci Logana. Gracja zreszta nie jest lepsza, krolowa lodu ktora wyczekuje jakiegokolwik potkniecia by potem delektowac sie probami naprawienia... Nie bede sie rozpisywac nad beznadziejnoscia tej lektury, nelogicznoscia postepowania, przejaskrawianiem i lizusostwem Logana, to nie ten chlopak z pierwszej czesci. Zakochany w Hannah? Na zaboj nie potrafi o niej przestac myslec az do momentu cudownego uzdrowienia kiedy pani doktor (Hannah) pokazuje malemu biednemu zagubionemu chlopcu ze nic nie wie o swoich uczuciach a jej przedmiotem byli oboje, coz logan bi ? czemu nie ? W koncu urocza z niej parka... kiedy juz uswiadamia sobie ze jednak woli dziewczynki a konkretnie jedna przypadkowa z przeleconych wczesniej uzmyslowil sobie ze chyba to jednak ta jedyn milosc. Na drodze jeszcze setki dramatow, placz i rozpacz z powodu wrednego zycia i mamy ksiazke ktora przeczytalam... powinnam napisac to co napisalam po Cass ale skroce to odrobinke, po takich ksiazkach traci sie szacunek do samej siebie....
Dluugo czekalam z ta recenzja i to nie dlatego ze chcialam sie uporac ze swoimi emocjami by wam w jakis sposob opisac moje odczucia po jej przeczytaniu. Niestety tym razem byla to niechec bo jak pisac o czyms takim bez smutku i poczucia braku wlasnej wartosci bo ja ta ksiazke mimo wszystko przeczytalam !? To nie wspaniala Hannah o ostrym jezyku z pierwszej czesci i G ktory...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-25
Ach Brittainy dlaczego mi to znow robisz? Czemu nowosc na ktora czekalam tygodnie znow mnie zawodzi? Po wspanialym Danielsie slabszy Art&Soul i to niestety utrzymuje sredni poziom poprzednika. Umiesz pisac bo fragmenty tego romansu naprawde uderzaja w mocne akordy sa chwile ze liczylam na uczte dla mojej duszy ale potem znow fundowalas mi troche nudy lub jakis dziwny watek sensacyjny. Szkoda znow nadzieje przewyzszyly produkt koncowy. Szkoda ze nie wykorzystalas potencjalu tannera i poszlas po najprostrzej lini, szkoda ze kazdy w wiosce musial sie kochac w Lizzie i szkoda ze tylko ich wlasne problemy zafundodwalas nam jako jedyny element niepewny ich zwiazku. Mnie to nie wystarczylo a kolejna historia w stylu nie jestem wystarczajaco dobry dla niej czy dla niego juz zaczynaja nuzyc szczegolnie gdy nuda gosci na stronicach ksiazki... Coz na zwiazkach dojrzalych ludzi polamala sobie juz pioro genialna Rainbow w Lini Serc Twoja ksiazka nie jest az tak zla ale nie dalas rady, dzieki za probe za chwile gdy to czulam, za momenty gdy przerywalam czytanie i myslalam Boze czy to znow TA Ksiazka, gdyby to bylo NA zjechalabym to na miazge skoro to proba dojrzalego zwiazku przyjmuje ze spokoje nieudalna probe podjecia tego tematu...
Ach Brittainy dlaczego mi to znow robisz? Czemu nowosc na ktora czekalam tygodnie znow mnie zawodzi? Po wspanialym Danielsie slabszy Art&Soul i to niestety utrzymuje sredni poziom poprzednika. Umiesz pisac bo fragmenty tego romansu naprawde uderzaja w mocne akordy sa chwile ze liczylam na uczte dla mojej duszy ale potem znow fundowalas mi troche nudy lub jakis dziwny watek...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-21
Gdyby ta ksiazka skonczyla sie w o jakies 25 % wczesniej ocena bylaby duzo wyzsza, jednak Elly postawila sobie za punkt honoru wyjasnic i rozwinac jeden z dwoch pobocznych watkow przez co zostalismy zmuszeni zabrnac w sztucznie stworzony problem i patrzec nudzac sie na jego oczywiste rozwiazanie. Poza tym niemilym zgrzytem to naprawde fajne NA. Bardzo podobaly mi sie postacie bylo sporo humoru, powolna akcja ciete riposty Hanah i wspaniale dialogi. Sam Uklad moze troche sztuczny ale dajacy fajne mozliwosci romansowe i chociaz wiadomo jak wszystko sie skonczy powiesc czyta sie sama i nie ma czasu na nude. Postac Justina troche sztuczna, troche nielogicznie skonstruowana akcja choc rozumiem ze pewne zabiegi trzeba bylo wprowadzic by troiche uatrakcyjnic fabule. Generalnie maly plusik i mysle solidne miejsce na sredniej polce gatunku.
Gdyby ta ksiazka skonczyla sie w o jakies 25 % wczesniej ocena bylaby duzo wyzsza, jednak Elly postawila sobie za punkt honoru wyjasnic i rozwinac jeden z dwoch pobocznych watkow przez co zostalismy zmuszeni zabrnac w sztucznie stworzony problem i patrzec nudzac sie na jego oczywiste rozwiazanie. Poza tym niemilym zgrzytem to naprawde fajne NA. Bardzo podobaly mi sie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-15
W zasadzie nie powinnam tej ksiazki dodawac do przeczytanych nie przekraczajac 50 % ale niestety nie ma innej dostepnej opcji. Nastoletnie czytelniczki z pewnoscia naskocza na mnie a przez nastoletnie mam na mysli blizej 10 lat niz 16 . Przepraszam ze za pozno ta ksiazka wpadla mi w rece ale jestem w stanie uwierzyc ze czytacie ja z wypiekami na twarzy. Ciezko przy takim wieku docelowym krytykowac cos czego nie powinno sie czytac w moim wieku, no bo coz nawet z przemrozeniem oka na elementy fantastyczne sam trojkat a zwlasza jego glowna bohaterka irytuje, a w zasadzie to lagodne stwierdzenie nie chce uzyc bardziej dosadnego. Wiem ze to taki wiek gdzie z lozka jednego chlopaka laduje sie do innego a w miedzyczasie zalicza jeszcze dodatkowe atrakcje z trzecim ale to ze tak to wyglada nie powoduje za mam to rowniez akceptowac. Trudno wiec nie byc zdziwiona gdy nasza bohaterka zachowuje sie w podobny sposob. W zasadzie po pierwszej stronie mozemy sobie wlasciwie ulozyc wszystko w glowie a elementy sensacyjne czy paranormalne moga potrzasnac naszym mlodym serduszkiem. Dla niemlodego pozostaje niesmak, slaby styl, przewidywalnosc i bardzo silna irytacja. I za ta wlasnie irytacje moge jedynie dac malego plusika autorce... bo przynajmniej nie czyta sie tekstu bezbarwnie...
W zasadzie nie powinnam tej ksiazki dodawac do przeczytanych nie przekraczajac 50 % ale niestety nie ma innej dostepnej opcji. Nastoletnie czytelniczki z pewnoscia naskocza na mnie a przez nastoletnie mam na mysli blizej 10 lat niz 16 . Przepraszam ze za pozno ta ksiazka wpadla mi w rece ale jestem w stanie uwierzyc ze czytacie ja z wypiekami na twarzy. Ciezko przy takim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-12
To mial byc hit przynajmniej miesiaca, po wspanialym Danielsie wydawalo sie ze znalazlam nowa auto read autorke, oczekiwania spore i jak to zwykle bywa rzeczywistosc zawiodla. Nie zrozumcie mnie zle to nie jest zla ksiazka, najbardziej cisnie mi sie na usta porownanie do as po horyzont, bo jest tam wszystko co musi byc w NA a jednak nie daje rady... Brak przede wszystkim emocji, niby jest wolno, fajna trauma i powolne zblizanie sie tylko jakos to takie bezplciowe, tak jakby bez ikry na sile, postacie zaszufladkowane, szkoda potencjalu Jamesa, nijaki Nevy i ta ogolna bajka lub raj na ziemi... nie czuje tego, nie przemawia to do mnie to nie jest PRAWDA... kiedys zastanawialam sie czy kanon moze byc sztuka? czy wystarczy napisac cos poprawnie, nawet dobrze by to od razu bylo to? Coz warsztat czasem nie wystarcza i mimo fajnego pomyslu, niektorych lzawych elementow slodkie bito smietanowe zakonczenie i nuda ich romansu powoduje ze ta ksiazka nie daje rady. Kiedy sie do niej zabralam pierwsze 50 % zlecialo niesamowicie szybko a potem emocje opadly, nuda zagoscila na stronach i nie bylo tego impulsu czy checi czytania dalej. Najwiekszym hitem jest to ze odtrudka byl gorsza od trucizny, bo zal to powiedziec ale raj romansowo bije ta ksiazke na glowe...
To mial byc hit przynajmniej miesiaca, po wspanialym Danielsie wydawalo sie ze znalazlam nowa auto read autorke, oczekiwania spore i jak to zwykle bywa rzeczywistosc zawiodla. Nie zrozumcie mnie zle to nie jest zla ksiazka, najbardziej cisnie mi sie na usta porownanie do as po horyzont, bo jest tam wszystko co musi byc w NA a jednak nie daje rady... Brak przede wszystkim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-01
Odkad przeczytalam pierwsza moja ksiazke new adult a bylo to hopeless wiedzialam ze to bedzie dla mnie studnia z ktorej bede czerpac zyciodajna wode dla ciala i duszy. Druga ksiazka Morze spokoju utwierdzilo mnie w tym przekonaniu a potem nastapilo morze miernoty i zaczelam sie zastanawiac czy nie zrobilam sobie niepotrzebnej nadzieji... Szukalam wiec i szukalam majac nadzieje ze przeczytam jeszcze cos tak pieknego co mnie poruszy do glebi. Nie zrozumcie mnie zle bylo kilka ciekawych pozycji ktore mnie nie rozczarowaly jednak zrozumialam ze New Adult samo w sobie nie gwarantuje jakosci, mimo ze cechy charakterystczne to cos co kocham w romansach. Jest wiec przezycie ktore zmienia sposob postrzegania swiata, zazwyczaj zamyka bohaterke w sztucznie wzniesionym murze nie pozwalajac sie do niej nikomu zblizyc. Jest wyobcowanie bohatera przez co jego samotnosc jeszcze bardziej burzy moje emocje i w koncu jest milosc ktora burzy mury, zazwyczaj powolna i trudna. W koncu wpadla mi do reki ksiazka ktora juz dawno mialam na liscie i ktora przez tytul juz sugerowala ze bedziemy mieli powtorke Pulapki Uczuc Hoover z Wilem i Layken. Sama Hoover nie byla taka zla ale byly elemnety ktore mnie denerwowaly zwlaszcza kompletnie idiotyczne zachowanie Willa, jego niekonsekwencja i miotanie sie. Cherry znacznie lepiej sobie z tym poradzila, ale to co w tej ksiazce przede wszystkim cenie to listy od zmarlej siostry. Nie jest to pierwszy przypadek gdy ukochana osoba zostawia po sobie listy ktore powinny zostac otwarte w odpowiednim momencie lub co jakis czas. Chociazby PS Kocham Cie Ahern, tylko wlasnie pani Ahern zrobila to pretensjonalne i kompletnie pozbawione uczuc i pomyslow. To co zrobila Cherry to wulkan emocji, to bylo autentyczne i prawie kazy list zostawial po sobie jakas zadre w moich uczuciach. Fajnym pomyslem byly listy do osob trzecich: pierwszej milosci, malzonka czy przyjaciela, na niektorych nie dalam rady nie plakac. Ta powiesc dla mnie to taki template gatunku. Jesli chcesz napisac dobre New Adult zrob to tak jak pani Brittainy. Jest tam wszystko z gatunku, ogromna trauma, trudna zakazana milosc, wyobcowanie glownej bohaterki, wspaniale uczucie ktore daje wiare ze czas nie zawsze moze zabic milosc. Czytajac ta ksiazke myslalam sobie kibicowalam Cherryl, prosze utrzymaj ten poziom, nie zepsuj tej cudownej, cieplej i kochanej ksiazki i tak sie stalo, nie wiem czy to wymodlilam czy geniusz autorki wystarczyl ale udalo sie. Ksiazka jest przemyslana caloscia napisana bez slabych punktow dokladnie tak jak powinna wygladac kazda ksiazka New Adult.
Odkad przeczytalam pierwsza moja ksiazke new adult a bylo to hopeless wiedzialam ze to bedzie dla mnie studnia z ktorej bede czerpac zyciodajna wode dla ciala i duszy. Druga ksiazka Morze spokoju utwierdzilo mnie w tym przekonaniu a potem nastapilo morze miernoty i zaczelam sie zastanawiac czy nie zrobilam sobie niepotrzebnej nadzieji... Szukalam wiec i szukalam majac...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dlugo mnie tutaj nie bylo i wiecie co? brakuje mi tego dzielenia sie z wami moimi odczuciami bo to pewien sposob mojego uporania sie z ksiazka... proba zamkniecia otwartej i zranionej duszy, proba powrotu do rzeczywistosci i stawieniu jej czola, proba dopasowania wzorca do mojej sytuacji i znalezienia rozwiazania... ta dluga przerwa zwiazana byla po czesci z realizacja mojego "marzenia" a po czesci ze zmiana jezyka na angielski. Tak, zdecydowalam sie czytac glownie po angielsku ze wzgledu na koniecznosc znacznej poprawy mojego "mowionego" angielskiego jak rowniez po czesci proba myslenia w tym jezyku. Wydaje mi sie ze czytajac w oryginale bede w stanie bardziej przezyc co autorka napisala bez wplywy tlumacza i jego interpretacji. Ale wrocmy do ksiazki bo inaczej was tutaj zanudze moja paplanina... To moja pierwsza w pelni przeczytana ksiazka po angielsku ale nie dlatego bede ja pamietac... Gdy czytalam opinie na temat tej ksiazki tuz przed jej kupieniem jedna przykula moja uwage "Wreszcie ksiazka dla ktorej warto zarwac noc" Czy potrzeba wam mocniejszej rekomendacji by cos kupic? I ja rowniez nie potrzebuje... Hoover to dla mnie ikona NEW Adult, ale jak to czesto bywa po dobrym poczatku nastepuje zjazd po rowi pochylej, bo powiedzmy sobie szczerze jesli zarabiamy na ksiazkach to tak naprawde czy powinno nam zalezec na quality? W koncu majac nazwisko czytelnicy i tak kupia kolejna ksiazke wiec sukces murowany. Wedlug mnie podobnie stalo sie z Hoover jej kolejne ksiazki byly juz tylko cieniem poczatku a im dalej w las tym wiecej drzew... doszlo do tego ze mimo ze przeczytalam hoover prawie wszystko to juz nie bylo dla mnie must read tylko want to read... jednak powyzsza opinina mnie zaintrygowala a ze chcialam sprobowac cos po angielsku stwierdzilam let it be... Pierwsze 35 % troche bez pomyslu, i zaczelam po cichu myslec ze nie dojade do konca... Lily pochodzi z rodziny w ktorej przemoc byla na porzadku dziennym, jej mama byla regularnie krzywdzona przez meza i mimo to ciagle trwala u jego boku... Historia rozpoczyna sie w momencie smierci jej ojca, jak sobie wszystkie jestesmy w stanie wyobrazic dla lilly byla to raczej ulga niz strata, wreszcie jej mama bedzie bezpieczna a Lily moze przestac sie o nia bac i pomyslec o swojej przyszlosci. Wraz z poznanym nowo Lekarzem chirurgiem ktorym Lily jest zafascynowana poznajemy historie jej mlodzienczej milosci z bezdomnym chlopakiem. Poznajemy ja w postaci listow pamietnikow ktore Lily czyta wracajac wspomnieniami do tego okresu i probujac sie z nim w pewien sposob rozliczyc. Wreszcie w okolo 1/3 ksiazki Colleen uderzyla mnie mocno w twarz i od tej pory zaczelam przecierac oczy ze zdumienia bo to byla ta Colleen ktora kocham ten pazur ta emocja te mocne slowa od ktorych moje kolana dostawaly drgawek, Mialam wrazenie czasami ze Autorka nacisnela na pedal gazu i zapomniala go zwolnic a my jedac w pojezdzie ktory przyspiesza zaczynamy sie bac, potwornie bac i po poczatkowym zauroczeniu i zachlysnieciu sie szybka jazda modlimy sie tylko o jedno ... wtedy Colleen naciska hamuleca my rozbijamy sie o przednia szybe, nasze serce krwawi, dusza jest zlamana, osobowosc zdruzgotana... To co zabaczylam to inna Colleen ta ksiazka jest przemyslana do ostatnich szczegolow, przemyslenia Lily i jej dylematy rozliczenie z przeszloscia, a przede wszystkim obiektywizm, zycie nigdy nie jest bialo czarne to zawsze sa odcienie szarosci i mimo ze z boku wyglada cos jednoznacznie by to naprawde w pelni ocenic i zrozumiec musimy to przezyc... ta ksiazka nauczyla mnie pokory, spowodowala ze nie bede tak jednoznacznie wydawac opini bo to nigdy nie jest samo zlo lub samo dobro, to jest zawsze cos miedzy nimi... i dodatkowo zmusila mnie do zastanowienia sie nad moim wlasnym zyciem nad powielaniem wzorca i proba jego zlamania, nad przesuwaniem granic az w koncu nie istnieja juz zadne ktore maja dla nas znaczenie... Napisalas arcydzielo mimo ze nie lubie ksiazek ktore maja w tle ukryte przeslanie, musze Ci to wybaczyc bo zrobilas to z klasa dalas nam wszystko na co czekalysmy, milosc, marzenie , piekne i zle chwile w zyciu i w koncu wspaniale zakonczenie ktore idealnie rozwiazuje nam znaczenie tytulu... To byly piekne i magiczne chwile, rozwinelas sie pisarsko, potrafilas napisac o bardzo trudnych dla Ciebie rzeczach, potrafilas przepieknie i nie konwencjonalnie wprowadzic trojkat, tak ze widzimy tylko jego zarysy ale to wystarczy bo jego ciezar lezy na naszych barakach, w koncu emocje ktore trzy razy rzucily mnie na kolana tak ze chcialam wyc z bolu...
Dlugo mnie tutaj nie bylo i wiecie co? brakuje mi tego dzielenia sie z wami moimi odczuciami bo to pewien sposob mojego uporania sie z ksiazka... proba zamkniecia otwartej i zranionej duszy, proba powrotu do rzeczywistosci i stawieniu jej czola, proba dopasowania wzorca do mojej sytuacji i znalezienia rozwiazania... ta dluga przerwa zwiazana byla po czesci z realizacja...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to