Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To moja pierwsza recenzja po kilku latach przerwy wiec prosze o wyrozumialosc... dostalam ta propozycje z mojego kochanego forum i byla to pierwsza ksiazka (papierowa) jaka przeczytalam w ciagu ostatnich 2-3 lat. Dziewczyny wiedza co lubie wiec wydawalo sie bezpiecznie... od razu rozwieje wasz niepokoj to nie jest zla pozycja choc czegos brakuje, ale po koleji, Ksiezke przyczytalam jednym tchem, w ciagu jednego dnia i nie moglam sie od niej oderwac, to chyba ta moja dluga abstynencja ksiazkowa dorwalam sie i nie moglam przestac :) z lzami tez bylo niezle, tzn praktycznie kolo 60 % ksiazki mialam lzy w oczach, czasami musialam pomoc sobie chusteczka, spytacie sie skoro byly lzy (uwielbiam czuc co czytam) i ksiazka poszla bez przerwy to jak mozna czuc niedosyt ? No wlasnie gnalam z nia niecierpliwie przewracajac stona za strona by poczuc ten ogien, no chociarz dym a dostalam nadpalone drewna na ognisko. Byl potencjal jednak w koncu dostalismy tylko przygodowke z delikatnym zarysem romansu a nie sam romans, bo miedzy nimi nie bylo wiele, owszem oboje zmagali sie z demonami, oboje zawalczyli o lepsza przyszlosc nawet sobie pomogli ale to nie jest kolko wzajemnej pomocy tylko romans, miedzy nimi ma byc gesto ma sie czuc ta chemie, ma sie spadac w dol z wysoka czasami ledwo sie pozbierac po upadku a tutaj niestety nuda. Zastanawialam sie dlugo jaka dac ocene zaczelam od bardzo dobra a w miare pisania zaczelam schodzic w dol i obecnie nawet nie wydaje mi sie dobra. Mam wrazenie ze glownym tematem ksiazki jest uporanie sie z przeszloscia a nie milosc, to rodzaj pomocy nastolatkom z klopotami a nie kawal dobrego romansu NEW Adult.

To moja pierwsza recenzja po kilku latach przerwy wiec prosze o wyrozumialosc... dostalam ta propozycje z mojego kochanego forum i byla to pierwsza ksiazka (papierowa) jaka przeczytalam w ciagu ostatnich 2-3 lat. Dziewczyny wiedza co lubie wiec wydawalo sie bezpiecznie... od razu rozwieje wasz niepokoj to nie jest zla pozycja choc czegos brakuje, ale po koleji, Ksiezke...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem jak ja to zrobilam ale wymeczylam ta ksiazke i udalo mi sie ja przeczytac... tylko za to ten 1 punkt bo niektorym ksiazkom nie dalam rady.... jak zobaczylam polska autorke balam sie.... nie wiem dlaczego co mamy w genach ale polki nie potrafia pisac.... wychodza takie banaly ze jak sie to czyta to naprawde mam ochote leciec do ubikacji... zenada... poczatek obiecujacy i zapowiadajacy ze moze bedzie dobrze moze bedzie troche bolu ale niestety szybko udalo sie przejsc bohaterce od syberyjskiego zeslania do kolka wzajemnej adoracji gdzie kazdy ma problemy i kazdy jest przez los sponiewierany... jesli liczycie na jakas fabule, pomysl to sie ostro zawiedziecie... calosc to seksualno obsesyjna interakcja miedzy Lilka i Matem... nawet nie chce myslec co nam autorka zafunduje w drugiej czesci o Malwinie .... OMG az sie boje... wracajac do tematu bohaterce udalo sie wyrwac z piekla i trafic do raju gdzie wszyscy sa aniolkami i pomagaja jak tylko moga... jak mozna w ogole takie cos napisac... ja wiem ze pseudo autorkom wydaje sie ze romans sam sie pisze ale blagam dajcie chociaz jakikolwiek pomysl poza seksualnoscia.... dajcie postacie z krwi i koscie a nie bezbarwne szablony idealne mary sue w obu plciowym wydaniu.... najbardziej mnie boli ze za ta ksiazke zaplacilam i posrednio wsparlam autorke by pisala wiecej takich nonsensow grrrrr

Nie wiem jak ja to zrobilam ale wymeczylam ta ksiazke i udalo mi sie ja przeczytac... tylko za to ten 1 punkt bo niektorym ksiazkom nie dalam rady.... jak zobaczylam polska autorke balam sie.... nie wiem dlaczego co mamy w genach ale polki nie potrafia pisac.... wychodza takie banaly ze jak sie to czyta to naprawde mam ochote leciec do ubikacji... zenada... poczatek...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z ta autorka i mam nadzieje ze ostatnie.... juz po kilku stronach wiedzialam ze bedzie trzeba sie meczyc by osiaganc 50 % ale dalam rade, ciezko wolno i dlugo sie to czytalo ale ostatecznie zobaczylam na czytniku 50 %... wiecie ze nie cierpie romansow historycznych... tzn kanonu jaki nam serwuja autorki w tym temacie bo tam mozna napisac piekny romans... sama epoka to istna magia... wiele z nas pragnie sie tam przeniesc... stroic sie chodzic na bale itp.... wiem ze to po trosze utopia bo pewnie mialybysmy tego dosc bardzo szybko ale i tak sie teskni i marzy... co serwuja nam autorki romansow historycznych ? Przede wszystkim seks... nie wiem czy to ma nas zaszokowac ze te kobiety tez pragnely fizycznosci mimo sztywnych zasad w srodowisku ? Faktem jest ze wiekszosc bohaterek to niewyrzyte seksualnie kobitki ktorych cialo plonie w zetknieciu z niegrzecznym ksieciem, baronem czy tym podobnym tworem... och to takie plytkie i konwencjonalne.... dodatkowo on to zazwyczaj niedobry kobieciarz ktory w koncu wpada w sidla tej jednej... co mamy tutaj ? bohaterka to dama honoru zareczona i czekajaca na slub.... autorka podkresla kilkakrotnie jaka to ta dama nie jest honorowa... jakie sa fakty ? podczas bycia zareczona, jezdzi z niegrzecznym ksieciem na tym samym koniu, caluje sie z nim i prawie mu sie oddaje.... coz niesamowita dama honoru nieprawdaz ? Z drugiej strony orientalny ksiaze.... to tez chyba zeby wzbudzic jakies nasze pragnienia by dziki mezczyzna nieokielznany nas posiadl, rowniez czesty stereotyp... ow osobnik jest niehonorowy i chce uzywac wszystkich jako narzedzi do swojej zemsty, ma to stworzyc wizerunek dzikosci i niezaleznosci, gdzie w koncowym efekcie nie krzywdzi nikogo, zeniac sie z honorowa dama... juz pomine glupoty w stylu gwaltu i pozniejszej zgody na slub... zreszta Lady Sara to naprawde twor nietuzinkowy... jedna z bardziej bezsensownych bohaterke ktore spotkalam ever....

To moje pierwsze spotkanie z ta autorka i mam nadzieje ze ostatnie.... juz po kilku stronach wiedzialam ze bedzie trzeba sie meczyc by osiaganc 50 % ale dalam rade, ciezko wolno i dlugo sie to czytalo ale ostatecznie zobaczylam na czytniku 50 %... wiecie ze nie cierpie romansow historycznych... tzn kanonu jaki nam serwuja autorki w tym temacie bo tam mozna napisac piekny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

W zasadzie w pierwszej wersji to mialo byc 0/10 ale musze obiektywnie przyznac sa gorsze ksiazki... wiec wracajmy do poczatku, bo blurbie wiedzialam ze beda klopoty i nie mylilam sie... juz pomijam ze sa wampiry i inne przerazajace stwory ale jak wiecie moge przezyc i to gdy sa emocje a ksiazka jest niebanalna, tutaj jednak otrzymalam wszysko czego nie lubie i jeszcze w dodatku bez oczuc... bohaterka durzy sie w wampirze ktory be jej to udowodnic zezwala jej na randki ze swoimi podwladnymi, totalny nonsens ale to jeszcze nie koniec, panienka umawia sie z przystojnym sluga wampira ale oczywiscie nic nie cyuje a ten bierze ja na randke oprowadzajac po palacu OMG... poziom pani przedszkolanki i to przy co najmniej tuzinie przedszkolakow... wiecej sie nie bede znecac, dotarlam do polowy i pozegnalam sie z ta pozycja z wielkim uczuciem ulgi...

W zasadzie w pierwszej wersji to mialo byc 0/10 ale musze obiektywnie przyznac sa gorsze ksiazki... wiec wracajmy do poczatku, bo blurbie wiedzialam ze beda klopoty i nie mylilam sie... juz pomijam ze sa wampiry i inne przerazajace stwory ale jak wiecie moge przezyc i to gdy sa emocje a ksiazka jest niebanalna, tutaj jednak otrzymalam wszysko czego nie lubie i jeszcze w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To moja pierwsza recenzja po kilku latach przerwy wiec prosze o wyrozumialosc... dostalam ta propozycje z mojego kochanego forum i byla to pierwsza ksiazka (papierowa) jaka przeczytalam w ciagu ostatnich 2-3 lat. Dziewczyny wiedza co lubie wiec wydawalo sie bezpiecznie... od razu rozwieje wasz niepokoj to nie jest zla pozycja choc czegos brakuje, ale po koleji, Ksiezke przyczytalam jednym tchem, w ciagu jednego dnia i nie moglam sie od niej oderwac, to chyba ta moja dluga abstynencja ksiazkowa dorwalam sie i nie moglam przestac :) z lzami tez bylo niezle, tzn praktycznie kolo 60 % ksiazki mialam lzy w oczach, czasami musialam pomoc sobie chusteczka, spytacie sie skoro byly lzy (uwielbiam czuc co czytam) i ksiazka poszla bez przerwy to jak mozna czuc niedosyt ? No wlasnie gnalam z nia niecierpliwie przewracajac stona za strona bo poczuc ten pogien, no chocirz dym a dostalam nadpalone drewna na ognisko. Byl potencjal jednak w koncu dostalismy tylko przygodowke z delikatnym zarysem romansu a nie sam romans, bo miedzy nimi nie bylo wiele, owszem oboje zmagali sie z demonami, oboje zawalczyli o lepsza przyszlosc nawet sobie pomogli ale to nie jest kolko wzajemnej pomocy tylko romans, miedzy nimi ma byc gesto ma sie czuc ta chemie, ma sie spadac w dol z wysoka czasami ledwo sie pozbierac po upadku a tutaj niestety nuda. Zastanawialam sie dlugo jaka dac ocene zaczelam od bardzo dobra a w miare pisania zaczelam schodzic w dol i obecnie nawet nie wydaje mi sie dobra. Mam wrazenie ze glownym tematem ksiazki jest uporanie sie z przeszloscia a nie milosc, to rodzaj pomocy nastolatkom z klopotami a nie kawal dobrego romansu NEW Adult.

To moja pierwsza recenzja po kilku latach przerwy wiec prosze o wyrozumialosc... dostalam ta propozycje z mojego kochanego forum i byla to pierwsza ksiazka (papierowa) jaka przeczytalam w ciagu ostatnich 2-3 lat. Dziewczyny wiedza co lubie wiec wydawalo sie bezpiecznie... od razu rozwieje wasz niepokoj to nie jest zla pozycja choc czegos brakuje, ale po koleji, Ksiezke...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Musze wam zdradzic tajemnice... Znalazlam przyjaciolke ... bo tak chyba moge powiedziec o pani Spindler... to nie milosc, namietnosc i zachlannosci jaka odczuwam przy Hannah czy Spencer i nie beznadzieja lub modlitwa by cierpienie sie skonczylo w wielu innych przypadkach... Erica potrafi mnie wprawic w oslupieniue jakoscia tekstu jak bylo w przypadku genialnej Hope z Zakazanego Owocu tak i tutaj poczatek historii becky zmiotl mnie z tego swiata... to jak genialnie potrafi oddac strach, obawe, bezsilnosc to najwyzszych lotow tekst trafiajacy dokladnie do mojego serducha... spytacie sie pewnie to wyglada jak milosc nie jak przyjazn... ale powolutku juz wyjasniam... wiec momentami to lot wysoki lot w chmurach i pelny odjazd lecz gdy zblizam sie do slonca wosk zaczyna sie topic i zaczynam spadac jak Ikar a upadek jest bolesny... wiec dlaczego poszlas na latwizne? dlaczego nie pociagnelas trojkata i rozbroilas piekny jego poczatek ? czemu nie pozwolilas nam sie delektowac jego smaczkiem? szkoda bo innosc brata Jacka nie byla zupelnie potrzebna rozbroilas bombe zaraz na poczatku pozostawiajac nam leniwe przygladanie sie jak wszystko bedzie na wlasciwym miejscu... jeszcze ten seks na koncu, szybki numerek to juz bylo dla mnie niesmaczne i zupelnie nie pasujace do bohaterki ktora tak pieknie skonstruowalas... no i na koncu usuniecie przeszkody ktora calkiem niepotrzebnie postawilas zeby jack i becky mogli byc razem... nie lepiej bylo pociganc choc troche trojkacik? Poza tym fajnie i szybko sie czytalo swietna postac Becky i ciekawy watek Show businessu ktory lubie... No i za poczatek sam poczatek masz moje serca tak jak za piekna Hope potrafisz budowac pieknie uczucia grozy i zagrozenia, naprawde czulam jakbym tam byla i bylo cudownie... Mam nadzieje na jeszcze wiele spotkan z pania Spindler bo moze nie jest to dozgonna milosc ale ciekawa lektura ktora potrafi wydobyc ze mnie emocje...

Musze wam zdradzic tajemnice... Znalazlam przyjaciolke ... bo tak chyba moge powiedziec o pani Spindler... to nie milosc, namietnosc i zachlannosci jaka odczuwam przy Hannah czy Spencer i nie beznadzieja lub modlitwa by cierpienie sie skonczylo w wielu innych przypadkach... Erica potrafi mnie wprawic w oslupieniue jakoscia tekstu jak bylo w przypadku genialnej Hope z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Musialam troszeczke odczekac przed recka bo to bylo wreszcie to czego szukam w ksiazkach... drzenie ciala, nieobecnosc ducha, bujanie w powietrzu, zamyslenie... to bylo wreszcie to dlaczego w ogole czytam, dlaczego otwieram nastepna ksiazke z nadzieja by to poczuc, by moje cialo znow odmowilo posluszenstwo a moja dusza przezyla ta jedna jedyna niepowtarzalana namietnosc... lubie trojkaty ale mimo ze liczebnie ich ilosc w romansach jest ogromna to przygladajac sie im blizej widzimy tylko odcinek, jest on i ona i mniejsza lub wieksza przeszkadzajka ... a nie o to przeciez chodzi... to musi byc prawdziwa walka, trudny wybor, dylematy moralne, wtedy taki trojkat powoduje szybsze bicie serca, drzenie rak i ta obecnosc w swiecie do ktorego tylko takie piekne ksiazki moga mnie zabrac... Dan, Rye i Laura to trojka przyjaciol miedzy ktora rozgrywa sie ta historia... to ogromna namietnosc i chemia miedzy dwojka ostanich wymienionych... mamy tutaj wszystko poczatek budzenia sie czegos miedzy chlopcem a dziewczyna, piekne chwile poznawania swojej seksualnosci, obawa przed jej konsekwencjami i ta wszechobecna potrzeba bycia ze soba... Rye wkrotce po malzenstwie wyplywa w rejs by poleprzyc warunki materialne swojej rodzinie wkrotce Laura dostaje wiadomosc ze jego statek zostal zatopiony a ona nosi w lonie owoc ich milosci... jak to klasycznie bywa w takich sytuacjach Dan pomaga Laurze przejsc przez rozpacz utraty meza i zeni sie z nia... ksiazka zaczyna sie w momencie powrotu Rye do domu i ten poczatek ich pierwsze spotkanie, milosc ktora uspiona wybucha ze zdwojona energia, proba zapanowania nad nia, nad swoimi uczuciami i dylemat Laury kogo wybrac... autorka miala pomysl na ta historie, dzialania Rye by odzyskac ukochana sa ciekawe lekko chultajskie ale przeciez to uczucie bylo i jest miedzy nimi... dylemat Laury ktory uwielbiam poukladane zycie, wspanialy maz czy tez namietnosc i milosc... Bardzo fajnie przedstawiono prawie kazda scene z obydwojgiem kochankow, ich probe walki, nieobecne spojrzenia, koniecznosc zapanowania nad sercem i cialem... to to co ubostwiam w romansie... i dzieki czemu czasem balam sie przewrocic nastepna strone... Bylam caly czas za Ryem walczylam jak lew o milosc swojego zycia, cieszylam sie z oznak dawnej sympatii, cierpialam przy ich braku...
To byl raj dla mojej skolowanej duszy i jedna z niewielu ksiazek przy ktorych moje cialo odmowilo wspolpracy i moglam zapomniec o terazniejszosci przeniesc sie w ukochany 19 w by zawalczyc o swoja milosc....

Musialam troszeczke odczekac przed recka bo to bylo wreszcie to czego szukam w ksiazkach... drzenie ciala, nieobecnosc ducha, bujanie w powietrzu, zamyslenie... to bylo wreszcie to dlaczego w ogole czytam, dlaczego otwieram nastepna ksiazke z nadzieja by to poczuc, by moje cialo znow odmowilo posluszenstwo a moja dusza przezyla ta jedna jedyna niepowtarzalana namietnosc......

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

O tym jak zapadla mi ta ksiazka w pamiec niech swiadczy fakt ze wczoraj bo zakonczeniu Przyrzeczenia pani Spencer zaczelam ja znow czytac zapomniawszy ze juz przeczytana :) Na szczescie szybko sobie przypomnialam ze juz ja przerabialam mimo to niestety nie do konca wszystko pamietam :) To moje drugie spotkanie z ta pania i musze przyznac ze ta pozycja jest o wiele gorsza od Areny mimo ze za ta ostatnia rowniez nie padalam na kolana... zaczne od plusow, ksiazjke przeczytalam i o ile pamietam bez wiekszego bolu... o ile potrafie sobie przypomniec koncowka tez w miare dawala rade ... poza tym wszystko mnie denerwowalo, rodzinka glownej bohaterki, jej pierwsza milosc, postac Clinta Eastwooda (Douga ?) o jejku jak ja nie cierpie takich postaci romansowo bylo slabiutko i dopiero pod koniec ksiazki troszeczke ciekawie, taka nijaka historia ktora nie pozostawila po sobie nic, nawet nie zapamietalam ze juz ja przeczytalam co chyba stanowi najlepsze podsumowanie... To Historia taka dla zabicia czasu, przelatujaca przez palce nie powodujaca nawet zywszego bicia serca czyli cos od czego uciekam w romansach...

O tym jak zapadla mi ta ksiazka w pamiec niech swiadczy fakt ze wczoraj bo zakonczeniu Przyrzeczenia pani Spencer zaczelam ja znow czytac zapomniawszy ze juz przeczytana :) Na szczescie szybko sobie przypomnialam ze juz ja przerabialam mimo to niestety nie do konca wszystko pamietam :) To moje drugie spotkanie z ta pania i musze przyznac ze ta pozycja jest o wiele gorsza od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dlugo mnie tutaj nie bylo i wiecie co? brakuje mi tego dzielenia sie z wami moimi odczuciami bo to pewien sposob mojego uporania sie z ksiazka... proba zamkniecia otwartej i zranionej duszy, proba powrotu do rzeczywistosci i stawieniu jej czola, proba dopasowania wzorca do mojej sytuacji i znalezienia rozwiazania... ta dluga przerwa zwiazana byla po czesci z realizacja mojego "marzenia" a po czesci ze zmiana jezyka na angielski. Tak, zdecydowalam sie czytac glownie po angielsku ze wzgledu na koniecznosc znacznej poprawy mojego "mowionego" angielskiego jak rowniez po czesci proba myslenia w tym jezyku. Wydaje mi sie ze czytajac w oryginale bede w stanie bardziej przezyc co autorka napisala bez wplywy tlumacza i jego interpretacji. Ale wrocmy do ksiazki bo inaczej was tutaj zanudze moja paplanina... To moja pierwsza w pelni przeczytana ksiazka po angielsku ale nie dlatego bede ja pamietac... Gdy czytalam opinie na temat tej ksiazki tuz przed jej kupieniem jedna przykula moja uwage "Wreszcie ksiazka dla ktorej warto zarwac noc" Czy potrzeba wam mocniejszej rekomendacji by cos kupic? I ja rowniez nie potrzebuje... Hoover to dla mnie ikona NEW Adult, ale jak to czesto bywa po dobrym poczatku nastepuje zjazd po rowi pochylej, bo powiedzmy sobie szczerze jesli zarabiamy na ksiazkach to tak naprawde czy powinno nam zalezec na quality? W koncu majac nazwisko czytelnicy i tak kupia kolejna ksiazke wiec sukces murowany. Wedlug mnie podobnie stalo sie z Hoover jej kolejne ksiazki byly juz tylko cieniem poczatku a im dalej w las tym wiecej drzew... doszlo do tego ze mimo ze przeczytalam hoover prawie wszystko to juz nie bylo dla mnie must read tylko want to read... jednak powyzsza opinina mnie zaintrygowala a ze chcialam sprobowac cos po angielsku stwierdzilam let it be... Pierwsze 35 % troche bez pomyslu, i zaczelam po cichu myslec ze nie dojade do konca... Lily pochodzi z rodziny w ktorej przemoc byla na porzadku dziennym, jej mama byla regularnie krzywdzona przez meza i mimo to ciagle trwala u jego boku... Historia rozpoczyna sie w momencie smierci jej ojca, jak sobie wszystkie jestesmy w stanie wyobrazic dla lilly byla to raczej ulga niz strata, wreszcie jej mama bedzie bezpieczna a Lily moze przestac sie o nia bac i pomyslec o swojej przyszlosci. Wraz z poznanym nowo Lekarzem chirurgiem ktorym Lily jest zafascynowana poznajemy historie jej mlodzienczej milosci z bezdomnym chlopakiem. Poznajemy ja w postaci listow pamietnikow ktore Lily czyta wracajac wspomnieniami do tego okresu i probujac sie z nim w pewien sposob rozliczyc. Wreszcie w okolo 1/3 ksiazki Colleen uderzyla mnie mocno w twarz i od tej pory zaczelam przecierac oczy ze zdumienia bo to byla ta Colleen ktora kocham ten pazur ta emocja te mocne slowa od ktorych moje kolana dostawaly drgawek, Mialam wrazenie czasami ze Autorka nacisnela na pedal gazu i zapomniala go zwolnic a my jedac w pojezdzie ktory przyspiesza zaczynamy sie bac, potwornie bac i po poczatkowym zauroczeniu i zachlysnieciu sie szybka jazda modlimy sie tylko o jedno ... wtedy Colleen naciska hamuleca my rozbijamy sie o przednia szybe, nasze serce krwawi, dusza jest zlamana, osobowosc zdruzgotana... To co zabaczylam to inna Colleen ta ksiazka jest przemyslana do ostatnich szczegolow, przemyslenia Lily i jej dylematy rozliczenie z przeszloscia, a przede wszystkim obiektywizm, zycie nigdy nie jest bialo czarne to zawsze sa odcienie szarosci i mimo ze z boku wyglada cos jednoznacznie by to naprawde w pelni ocenic i zrozumiec musimy to przezyc... ta ksiazka nauczyla mnie pokory, spowodowala ze nie bede tak jednoznacznie wydawac opini bo to nigdy nie jest samo zlo lub samo dobro, to jest zawsze cos miedzy nimi... i dodatkowo zmusila mnie do zastanowienia sie nad moim wlasnym zyciem nad powielaniem wzorca i proba jego zlamania, nad przesuwaniem granic az w koncu nie istnieja juz zadne ktore maja dla nas znaczenie... Napisalas arcydzielo mimo ze nie lubie ksiazek ktore maja w tle ukryte przeslanie, musze Ci to wybaczyc bo zrobilas to z klasa dalas nam wszystko na co czekalysmy, milosc, marzenie , piekne i zle chwile w zyciu i w koncu wspaniale zakonczenie ktore idealnie rozwiazuje nam znaczenie tytulu... To byly piekne i magiczne chwile, rozwinelas sie pisarsko, potrafilas napisac o bardzo trudnych dla Ciebie rzeczach, potrafilas przepieknie i nie konwencjonalnie wprowadzic trojkat, tak ze widzimy tylko jego zarysy ale to wystarczy bo jego ciezar lezy na naszych barakach, w koncu emocje ktore trzy razy rzucily mnie na kolana tak ze chcialam wyc z bolu...

Dlugo mnie tutaj nie bylo i wiecie co? brakuje mi tego dzielenia sie z wami moimi odczuciami bo to pewien sposob mojego uporania sie z ksiazka... proba zamkniecia otwartej i zranionej duszy, proba powrotu do rzeczywistosci i stawieniu jej czola, proba dopasowania wzorca do mojej sytuacji i znalezienia rozwiazania... ta dluga przerwa zwiazana byla po czesci z realizacja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaczne moze od pochwal bo lista badzie krotka i sklada sie tylko z jednej pozycji. przeczytalam, tak i nie tylko przeczytalam ale nawet nie gryzlam scian oraz nie chcialam koniecznie rozbic mojego kindelka... co nie znaczy niestety ze ksiazka mnie zainteresowala ale po koleji... na tym niestety konczy sie lista plusow i zaczyna romans historyczny w ktorym mamy trojkat ! Ta - dam tak moje panie to co uwielbiam... niestety trojkat w ktorym kobieta kocha zarowno meza jak i przyjaciela taka miloscia ze w sumie z checia poszlaby do lozka z obydwoma... nie naraz oczywiscie ! tak wiec gdy jest w towarzystwie jednego nie jest w stanie skupic sie na niczym innym jak na podziwianiu walorow fizycznych drugiego ktory jest tak heroicznie prawy ze nie bierze co ma pod reka a panienka naprawde praktycznie wyskakuje z bielizny... jesli do tego pasjonujacego trojkata/odcinka dodamy jeszcze do bolu naiwny watek sensacyjno - wojenny to juz powoli zaczyna nam byc serdecznie dosc tego przewidywalnego i nudnawego romansu... jeszcze przetrawilabym glupote sensacyjnego watku gdyby w romansie cos sie dzialo ale tam nie bylo niczego co mogloby przyprawic o szybsze bicie serca juz nie mowiac o emocjach, jesli mowie ze nie lubie romansow historycznych to naprawde nie wiem co moge powiedziec o romansie historycznym ze szpiegiem w krainie deszczowcow w tle... zafundowano mi nudna, naiwna i plaska fabule, rozpieszczona i kochliwa panienke i dwoch wspanialych honorowych mezczyzn...

Zaczne moze od pochwal bo lista badzie krotka i sklada sie tylko z jednej pozycji. przeczytalam, tak i nie tylko przeczytalam ale nawet nie gryzlam scian oraz nie chcialam koniecznie rozbic mojego kindelka... co nie znaczy niestety ze ksiazka mnie zainteresowala ale po koleji... na tym niestety konczy sie lista plusow i zaczyna romans historyczny w ktorym mamy trojkat ! Ta...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak to jest chyba absolutne dno jakie romans moze osiagnac... choc nie moge tego z cala pewnoscia stwierdzic bo to samo kiedys twierdzilam o Real pani Katy Evans a wybaczcie Real przy pani Coulter to jest arcydzielo literatury pieknej.... wiec tak da sie stworzyc taki twor i pewnie istnieja jeszcze wieksze kalibry obym jednak na tym dnie juz poprzestala... Cassandra zostala uprowadzona przez lorda Antoniego ktory jest tak ogromnie w niej zakochany ze nie cofnie sie przed niczym by jej to pokazac, wiec coz gwalci ja, uprzedmiotawia pozoruje wypadek smierci by przekonac rodzine ze Cassie nie zyje uprowadza do innego kraju etc... A wszystko w imieniu przekonania ze bohaterka go pokocha jak sie tylko dobrze postara, wiec stara sie w lozku (najczesciej) ale i poza nim by pokazac Cassie ze to jego faktycznie powinna kochac... macie juz zarys fabuly wiec pewnie wiele wiecej nie musze pisac ale napisze... wybaczcie skoro autorka pastwila sie nade mna przez 50 % ksiazki ja moge sie nad nia popastwic przy tej recenzji... Pani Catherine daje wyrazny przekaz jakie jest cialo kobiety, och my pragniemy po prostu marzymy o gwaltach i wspanialych meskich ogierach najlepiej jeszcze o wspanialych walorach fizycznych no i duza gotowka... to oni w koncu pobusza nasze zimne niedoswiadczone cialo tak ze bedziemy ich dziwkami az pokochamy ich ze szczerego serca i podziekujemy za nauke, wychowanie i cudowny namietny seks... proponuje panie Coulter pare rozmow z ofiarami gwaltu bo jej wersja tego wydarzenia jawi nam sie prawie w romantycznych kolorach bo i Cassie nie przekonuje w tej scenie za to w kolejnej jest juz namietna kochanka i wspaniala kurtyzana... moze wiec pozwolic gwalcicielom na drugi numerek by kobiety z ofiar staly sie obdarowanymi cudowna seksualna namietnoscia? Nasza cudowna bohaterka udajac zagniewanie oddaje sie wspanialej przygodzie milosnej i stara sie ze wszystkich sil nie uciec i zostac ofiara (przepraszam obdarowywana) ukochana kobieta... Wiec porywajcie nas mezczyzni, badzmy waszymi dziwkami kurtyzanami gwalccie nas w imie waszej milosci bo my glupiutkie nie wiemy kiedy i kogo kochac a nasze cialo pobudzone cudowna moca waszych wspanialych walorow spodowuje ze i tak maly mozg zaniknie zupelnie...

Tak to jest chyba absolutne dno jakie romans moze osiagnac... choc nie moge tego z cala pewnoscia stwierdzic bo to samo kiedys twierdzilam o Real pani Katy Evans a wybaczcie Real przy pani Coulter to jest arcydzielo literatury pieknej.... wiec tak da sie stworzyc taki twor i pewnie istnieja jeszcze wieksze kalibry obym jednak na tym dnie juz poprzestala... Cassandra zostala...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jednak historykom zdecydowanie mowie nie! nazwijcie mnie nie wiem obronczynia moralnosci, powiedzcie ze jestem pruderyjna ale nie jestem w stanie zaakceptowac sex w 19 wieku przed slubem :) A juz do czerwonej goraczki doprowadzaja mnie mysli kobiety dopuszczajace zostanie kochanka !!! W sumie mnie tez sie od zycia cos nalezy nieprawdaz? Poswiecilam sie dla rodziny wiec mam prawo troche zadbac o swoja przyjemnosc... i tak porzadna kobieta chce sie puscic a puszczaslki baron zaczyna cenic honor i czystosc... ach nie wspomnialam o watku sensacyjnym i morderstwach i genialnym podstepnym planie przyjaciela hrabiego... najdziwniejsze w tym wszystkim jest to ze to przeczytalam ba nawet na poczatku bylam mile zaskoczona liczac na zbawwcza sile milosci ktora potrafi naprostowac rozpustnika i hulake, liczylam jak to sie pieknie zaopiekuje nasza heroina, az ta w koncu poznajac prawde wybaczy mu wszystko, dostalismy natomiast rozpustna panienke, hrabiego o nieskazitelnym honorze i jego wspanialych przyjaciol oraz krwiozerczych wrogow... Nie wiem, naprawde sie zastanawiam coz takiego jest w takich ksiazkach ze sa one czytane? czy naprawde wystrczy nam przystojny bogaty arystokrata, najlepiej zepsuty lub udajacy takowego, lajdak ktory bierze kobiete jak chce i kiedy chce? Czy wystarczy nam licha budowa psychologiczna, nieprawdziwe charaktery plytka nic sensacyjna?

Nie jednak historykom zdecydowanie mowie nie! nazwijcie mnie nie wiem obronczynia moralnosci, powiedzcie ze jestem pruderyjna ale nie jestem w stanie zaakceptowac sex w 19 wieku przed slubem :) A juz do czerwonej goraczki doprowadzaja mnie mysli kobiety dopuszczajace zostanie kochanka !!! W sumie mnie tez sie od zycia cos nalezy nieprawdaz? Poswiecilam sie dla rodziny wiec...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

[img]http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/191000/191479/178508-352x500.jpg[/img]

@lc: 8

W koncu sie wzielam za jedyna w audiotece powiesc pani Gregory "Uwieziona Krolowa". Mam za soba prawie cala sage Wojny obu roz (poza krolowa rzek) i przyznam sie szczerze ze historii Marii Stuart tak do konca nie znalam. Bardzo sie wiec ucieszylam ze z cyklu oblatanego tudorowskiego akurat ta jedna ksiazka stanowila dla mnie w wiekszosci zupelnie nowe doswiadczenie... Nowoscia byla tutaj narracja od strony az trzech postaci: samej Marii, Bess i Georga czyli dokladnie gospodarzy wiezonej krolowej. Musze przyznac ze wszystkie postacie "wybrane" byly ciekawe i poszerzaly punkt widzenia na sytuacje polityczna od kazdej strony. Bess nie tylko daje nam podglad ze strony slynnego doradcy Elzbiety Cecilla i jego stronnikow ale rowniez pokazuje pierwsza kobiete ktora odniosla towarzyski i materialny sukces bedac uboga krewna stala sie majetna hrabianka zdobywajac tytul i rozlegle ziemie ktorymi sama zarzadzala, George to punkt widzenia starej szlachty angielskiej, to marzyciel dla ktorego honor jest najwieksza wartoscia nie dba o majatek i jest rozkochany w potedze i znaczeniu starej szlachty... to posrtac chyba najbardziej tragiczna obok Malgorzaty bo na jego oczach ten swiat rozpada sie i zostaje zastapiony siecia tajnych sekretnych ludzi zarzadzanych przez czlowieka o najwiekszej wladzy w kraju - Cecilla. George daj nam poglad na anglie ze strony parow i arystokracji angielskiej, przerazonej wzrastajaca potega urzednikow Elzbiety i tracacacych wladze w kraju i wplyw na mia sama. No i w koncu sama Malgorzata, krolowa trzech panstwa Francji, Szkocji i Anglii, postac niesamowicie barwna i tragiczna, majaca wieksze prawa do tronu Anglii niz bekart Henryka Elzbieta, wypedzona ze swojej ojczyzny Szkocji i mlodziutka krotkotrwala krolowa Francji... Nic dziwnego ze krew i prawa do angielskiej korony byly jej przeklenstwem i przyczyna uwiezienia przez Elzbiete... Na tle tych barwnych wydarzen pani Gregory pokazuje nam leciutko powolne zauroczenie Georgea Maria, stopniowe zmniejszenie silnej poczatkowej wiezi miedzy malzonkami Shrewsburry i musze przyznac ze wszystko bylo subtelne honorowe nie przekraczajace delikatnego smaku i honoru hrabiego... Ksiazka jak w przypadku pozostalych dziel Phillippy bylaby idealna gdyby nie denerwujaca liczba powtorzen, Maria ciagle ma nadzieje na uwolnienie, Bess ciagle liczy majatek a George miota sie pomiedzy poczuciem obowiazku a ogarniajacym go uczuciem. I o ile ten ostatni nie nudzi to w przypadku obu kobiet naprawde po paru rozdzialach ma sie serdecznie dosc i zaczyna sie marzyc o kartkowaniu ksiazki (co w przypadku audiobooka nie jest tak latwe). Podsumowujac piekna dawka historii, pokazanej z kazdego mozliwego punktu, cudowne powolnie budowane uczucie, zal za czyms co powoli odchodzi, respekt dla walczacej o swoje do konca Bess i piekne zamkniecie powodujace ze lezki w koncu pojawiaja sie w oczach...

[img]http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/191000/191479/178508-352x500.jpg[/img]

@lc: 8

W koncu sie wzielam za jedyna w audiotece powiesc pani Gregory "Uwieziona Krolowa". Mam za soba prawie cala sage Wojny obu roz (poza krolowa rzek) i przyznam sie szczerze ze historii Marii Stuart tak do konca nie znalam. Bardzo sie wiec ucieszylam ze z cyklu oblatanego tudorowskiego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna ksiazka na ktora ostrzylam sobie pazurki i kolejny niewypal... choc powiem szczerze ze idealny scenariusz do komedii romantycznej... Kate i Mat to para od kilku miesiecy, doskonala harmonia i milosc do tego stopnia ze Kate czeka na oswiadczyny... zamiast takowych jednak zostaje opuszczona przez idealnego mezczyzne swoich marzen, ktorey w ramach rekompensaty zostawia jej dziennik swojej zony ! I to w zasadzie wszystko, Mat zakochany udaje ze jego przeszlosc jest przeszkoda w nowym zwiazku, Kate odkrywa historie jego dawnej milosci... Susanne... Jak mozemy sie domyslec Mat ideal na pewno nie zrobil Susane krzywdy wiec wiadomo co sie moglo stac... przewidywalnosc i prosta nie skomplikowana akcja, gdzieniegdzie okraszona krotkimi ciekawymi fragmentami... polknelam ja szybciutko nie dlatego ze mnie tak wciagnela ale z powodu jej objetosci... i powiem szczerze to jeden z mocniejszych punktow ksiazki...

Kolejna ksiazka na ktora ostrzylam sobie pazurki i kolejny niewypal... choc powiem szczerze ze idealny scenariusz do komedii romantycznej... Kate i Mat to para od kilku miesiecy, doskonala harmonia i milosc do tego stopnia ze Kate czeka na oswiadczyny... zamiast takowych jednak zostaje opuszczona przez idealnego mezczyzne swoich marzen, ktorey w ramach rekompensaty zostawia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To bylaby fajna ksiazka choc nie przepadam tak do konca za motywem: nie jestem dla niego wystarczajaco dobra... gdyby nie niekonsekwencja glownej bohaterki... bo jesli to szara zacofana gaska w wyniku wielkiej traumy, to niech bedzie nia do konca a nie w zaleznosci od chlopaka ktory do niej uderza... wiem co teraz pomyslicie... przeciez jest cos takiego jak milosc od pierwszego wejrzenia, chemia itd... racja tak moglo by byc jednak bedac zakochana w chlopaku na ktorego nie zasluguje w swoim najwiekszym przyjacielu, mozemy chyba ogolnie stwoierdzic ze drugi strzal w serce raczej malo prawdopodobny... musze przyznac ze nie lubie przeskakiwaczek z kwiatka na kwiatek lub z miecza na miecz jak ktora woli... zwlaszcza jesli nazywa sie to pierwsze wielka miloscia a to drugie niewiem jeszcze wieksza miloscia? na ta pierwsza nie zaslugiwala ale na ta druga juz tak? wybaczcie ale dawno takiej irytacji z glowna bohaterka nie przezylam... koniec oczywisty, milosc powrocila i bohaterka stala sie jej godna ach drama... musze jednak przyznac ze jak kazde NA czyta sie szybko i dobrze... choc nie przecze mialam ochote rzucic romansem okolo polowy... (glupota bohaterki) jednak wytrwalam... nie polecam to kolejna ksiazka na sile wywolujaca potok lez (tak potwierdzam mozna tam poplakac) nielogiczne postepowanie bohaterki i tak naprawde ratuje ta ksiazke tylko gatunek i w miare fajna postac Beau, przyjaciela glownej bohaterki... jednym slowem mozecie przeczytac jesli macie wysoki stopien odpornosci... bo przy Kate bedziecie go naprawde potrzebowac...

To bylaby fajna ksiazka choc nie przepadam tak do konca za motywem: nie jestem dla niego wystarczajaco dobra... gdyby nie niekonsekwencja glownej bohaterki... bo jesli to szara zacofana gaska w wyniku wielkiej traumy, to niech bedzie nia do konca a nie w zaleznosci od chlopaka ktory do niej uderza... wiem co teraz pomyslicie... przeciez jest cos takiego jak milosc od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak zobaczylam ze moja ukochana pisarka wydala nowe dzielo rzucilam wszystko by ja polknac jak najszybciej, Lauren to mistrzyni YA uwielbiam zwlaszcza jej bohaterki i te wspaniale relacje miedzy nimi... to niebanalne i iskrzace emocjami relacje ktorych nie da sie nie sledzic z zapartym tchem... a jak bylo tym razem? zaczne od budowy powiesci... mozna ja czytac od strony gemmy lub liry przewracajac ksiazke na druga strone (jakby czytajac od tylu) lub przeplatajac je miedzy soba... co sprawdza sie w przypadku ksiazki w ebooku troche bylo z tym zabawy ale ostatecznie sie udalo... ja wybralam czytanie przeplatane raz lira raz gemma... to cos co chcialam juz zrobic przy okacji mojej pierwszej NA... Hopeless... tutaj jednak ma to troche wiekszy sens gdyz te relacje zaczynaja sie w innych miejscach i splataja miejscami ze soba.... jednak co najbardzij mi sie podobalo to ich roznosc... nawet ta sama rozmowa jest pokazana inaczej w zaleznosci czy relacjonuje ja Gemma czy Lira... Autorka inforumje nas o tym na poczatku ksiazki twierdzac ze pokazuje to odmiennosc odbierania tych samych doswiadczen przez roznych ludzi... a obie bohaterki dzieli wszystko... Obie bohaterki jak wiekszosc postaci Lauren idealna... Gemma, gruba nieatrakcyjna ze slabym zdrowiem posmiewisko rowiesnikow... i Lira, replika wychowana w labolatorium, praktycznie przezywajaca kazdy dzien w ten sam sposob, nie posiada rodzicow, zainteresowan, nie ma zadnej wlasnosci jest tylko czyms na czym robi sie badania... jak to zwykle u Oliver koncowka przestawi nas swiat do gory nogami bo sytuacja koncowa pokaze ze nic co oczywiste bylo prawda... dosc ciekawa historia, pokazana ze smakiem i powolutko, odkrywana z dwoch punktow widzenia i ukazujaca powoli wszystkie skrywane tajemnice... dlaczego wiec tylko 8? niestety ksiazka za bardzo ustawiona na watki sensacyjne, mniej jest samotnosci bohaterek, budzacego sie uczucia niz pogoni, ucieczek, naglych zwrotow akcji, tajnych agentow i odkrywanej tajemnicy... dla mnie za malo tego za co kocham Oliver a za duzo ksiazki akcji a przede wszystkim bardzo naiwny watek tajnych agentow wojskowych i nieudolnego ukrywania tajemnicy...

Jak zobaczylam ze moja ukochana pisarka wydala nowe dzielo rzucilam wszystko by ja polknac jak najszybciej, Lauren to mistrzyni YA uwielbiam zwlaszcza jej bohaterki i te wspaniale relacje miedzy nimi... to niebanalne i iskrzace emocjami relacje ktorych nie da sie nie sledzic z zapartym tchem... a jak bylo tym razem? zaczne od budowy powiesci... mozna ja czytac od strony...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna czesc audiobooka tym razem nie jako sluchowisko tylko czytana przez pana Filipa Kosiora i... bylo bosko... powiem wam szczerze ze przy przesiadce prawie nie zauwazylam ze teraz zamaiast 65 aktorow i efektow dzwiekowych czyta jedna osoba ! Interpretacja byla cudowna, kolejne postacie zupelnie rozne.... mialam wrazenie jakby ban Filip stapial sie z czytana postacia, glosy czy to dziecka czy kobiety byly idealne bez cienia sztucznosci... nie wiem jak pan to robi ale prosze o wiecej ! O tak to najlepsza osoba czytajaca ksiazke z jaka sie zetknelam i bede lykac pana Audiobooki jak swieze buleczki... ale wrocmy do tresci i tutaj nie bylo juz tak rozowo jak w pierwszej czesci... dalej miejscami ksiazka tak samo dobra jak poprzedniczka, genialne postacie przede wszystkim Wladka, Boze kazda jego scena ma to cos, pelna humoru, ciepla, nie mozna go nie kochac, ale rowniez wiekszosc postaci z pierwszej czesci daje rade... niestety slabo wypada postac Rikissy i Michala, ta pierwsza jeszcze przed spotkaniem z Waclawem ma ta iskre, nie boi sie i ma to cos w sobie, jednak potem jest juz totalnie odmieniona, niestety to tylko cien krolewny wiezionej przez Ottona dlugiego... To co zrobila pani Elzbieta z michalem to juz naprawde przekracza granice dobrego smaku i akceptowanej przez mnie ilosci fikcji w historycznej poniekad ksiazce, szkoda bo uwielbialam wichra poludniowego krola Przemysla i nie moglam patrzec na to co z niego zostalo... generalnie pania Elzbiete strasznie ponioslo w tej ksiazce.... dawka fikcji i fantastyki a takze niedorzecznosci juz naprawde zaczela bolec... watki z kaplanami trzyglowa a zwlaszcza piknik mordercow (6 !!!!) w sypialni krola przemyslidy, zabojstwo 3 siepaczy przez mala dziewczynke, absurd na absurdzie... wielka szkoda... dodatkowo prawie nie ma cudownych kobiet starszej krwi... watek ktory uwielbialam... nie za bardzo trafiony watek z krzyzakami, ile razy Ziggfried sie pojawil ziewalam z nudy, prawie chcialam kartkowac... poza tymi niedociagnieciami ksiazka przypomina pierwsza czesc i naprawde przez jej wiekszosc fajnie sie bawilam... Teraz czekam na audiobooka czesci trzeciej i mam nadzieje ze pani Elzbieta wroci do idealnej i doskonalej czesci pierwszej, troche przystopuje z fantastyka, zrobi wreszcie lwi pazur z Rikissy (Zaremby sie juz nie uratuje) i mam nadzieje jesli nie na sluchowisko to przynajmniej czytanie przez pana Filipa...

Kolejna czesc audiobooka tym razem nie jako sluchowisko tylko czytana przez pana Filipa Kosiora i... bylo bosko... powiem wam szczerze ze przy przesiadce prawie nie zauwazylam ze teraz zamaiast 65 aktorow i efektow dzwiekowych czyta jedna osoba ! Interpretacja byla cudowna, kolejne postacie zupelnie rozne.... mialam wrazenie jakby ban Filip stapial sie z czytana postacia,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedno musze tej ksiazce przyznac, wylalam morze lez, beczalam na zakupach, w metrze, w biurze, lzy laly sie jak grochy, prawie lkalam miejscami, oczy zaszklone, to bylo morze emocji i piekna uczuciowa ksiazka... tylko... wlasnie taka milosc moze istniec tylko na kartach ksiazki... i nawet tam mnie nie przekonala... gdybym zliczyla ile razy padlo w tej ksiazce slowo kocham cie przekroczylabym chyba liczbe tytulowych pocalunkow... jest to pierwsza proba YA tej autorki i to niestety widac... bo poza tym ze autorka pokazala ze potrafi wzbudzac lzy nie pozostalo juz wiele... postac zagniewanego rune'a to typowy marian, zly i wsciekly tylko na ojca, wpadl w zle towarzystwo papierosy i alkohol ale nie ... no wlasnie wiem ze nie moglo tu byc tego ostatniego bo nie pasowaloby do odbioru ksiazki ale przez to postac nieprawdziwa do bolu, pokazcie mi nastolatka ktorego rzuca dziewczyna a on nie... nie moge pominac ze jak to zwykle w takim przypadku dziewczyny lgna do niego... gdyby nie te lzy to od slodyczy i bitej smietany w tej ksiazce zmulilo by mnie po pierwszych kilku stronach a tak udalo sie je przezyc co nie znaczy ze nie mialam serdecznie dosc ponownie sie objadac tymi smakolykami, ksiazka blizniaczo podobna do greena "Gwiazd naszych wina" i zwlaszcza przy tym porownaniu wypada bladziutko, nie mamy tak ciekawych i nietypowych dialogow, nie ma cudnej postaci gusa i poppy to tylko blada namiastka wycofanej hazel... nie ma tak ciekawego watku pobocznego i faktycznych postaci z kwi i kosci... jesli nie macie ochoty na morze lez i nie chcecie czytac o idealnej karmelowej milosci na zawsze to mozecie sobie spokojnie ta powiastke darowac... ja niestety tego nie zrobilam na wasze szczescie tutaj ostrzegam...

Jedno musze tej ksiazce przyznac, wylalam morze lez, beczalam na zakupach, w metrze, w biurze, lzy laly sie jak grochy, prawie lkalam miejscami, oczy zaszklone, to bylo morze emocji i piekna uczuciowa ksiazka... tylko... wlasnie taka milosc moze istniec tylko na kartach ksiazki... i nawet tam mnie nie przekonala... gdybym zliczyla ile razy padlo w tej ksiazce slowo kocham...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miejmy to juz za soba... choc jak zwykle zaczekalam pare dni by troche ostudzic mordercze instynkty a i tak krew wrze jak znow wracam wspomnieniem do tej ksiazki... tak nie doczytalam, klasycznie 50 % i to bylo jedno z najwiekszych moich wyznan czytelniczych bo dobic do polowy tej ksiazki nie bylo latwo... nie wiem sama nie wiem juz co to jest dno bo za kazdym razem gdy czytac takie pozycje to sie zastanawiam czy istnieje w ogole takie pojecie? to przeciez nie skala Kalvina i nie ma minimalnego zera to rodzaj stopni celsjusza gdzie mozemy zawsze zejsc na ujemna temperature... bo ta ksiazka osiagnelam nowe dno czytelnicze... Drea jest hmm postacia tragiczna, kurtyzana ktora sprzedaje swoje cialo mafiozowi chyba Carlosowi choc juz naprawde nie pamietam imienia, ale to bylo cos latynoskiego... sprzedaje w dodatku bardzo sprytnie bo udaje glupiutka bedac w rzeczywistocia strasznie sprytna i przewrotna suka.... trwa tak w tej tranzakcji handlowej az carlos zostaje zmuszony przez swojego pracownika (platnego zabojce) do dania mu jej jako bonus an kilka godzin... Drea przezywa cudowny wspanialy namietny seks ktory budzi ja z odretwienia (bo zimny carlos jak zwykle byl dramatycznym kochankiem) jak mogl (on Carlos) oddac ja jak zwykla dziwke (wiec byla kims innym do tej pory ?) platnemu zabojcy (ktorego nota bene poprosila by ja wzial ze soba (ten dobry seks chyba) ... biorac pod uwage pierwsze orgazmy drei w zasadzie powinna byc mu wdzieczna... no ale lecmy dalej bo to nie koniec bajeczek dla grzecznych dziewczynek... drea wmawia Carlosowi ze platny zabojca jej nie przelecial a ten sie zakochuje w niej na zaboj (ach prawie plakalam)... drea natomiast z zemsty za kilka wspanialych orgazmow, odkrywa w sobie ckliwa i porzadna dziewoje okrada go i ucieka... juz wiecie prawdopodobnie kto ja bedzie scigal na zlecenie carlosa... chyba nie musze dalej pisac bo kawalatek fabuly zdradza wysokie loty i wielka wartosc artystyczna tego dziela... i tak potwierdzam mam nowe dno czytelnicze wielkie brawa dla pani Howard !

Miejmy to juz za soba... choc jak zwykle zaczekalam pare dni by troche ostudzic mordercze instynkty a i tak krew wrze jak znow wracam wspomnieniem do tej ksiazki... tak nie doczytalam, klasycznie 50 % i to bylo jedno z najwiekszych moich wyznan czytelniczych bo dobic do polowy tej ksiazki nie bylo latwo... nie wiem sama nie wiem juz co to jest dno bo za kazdym razem gdy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytalam cala ksiazke, tak dobrze widzicie zawzielam sie mimo ze kusilo jak diabli by dac sobie spokoj po 50 %.... i nie to ze bylo interesujaco... o nie... nie bylo ! tylko jakos tak sobie pomyslalam ze czasem trzeba sie zmusic, a ze tomik byl maly nie bolalo za bardzo... co moge powiedziec wiecej? poczatek to bylo tak jakbym wrocila do podstawowki i sluchala wypociny jednego z uczniow, proste zdania jakas taka sztucznosc, wydawalo mi sie ze autorka walczy z kazda linijka zmuszajac do uleglosci papier... potem bylo lepiej albo o nie daj Boze przywyklam do poziomu i juz nie zauwazalam prostackego jezyka... historia nudna, przewidywalna ani na moment nie bylo ciekawie, miedzy nimi wialo beznadzieja, problemy rozbudowane na sile, mary suanizm do potegi i wielki zly czarny brat (watek sensacyjny) ktory nie wiem co mial dodac do ksiazki bo nie dodal nic poza zenada... zastanawiam sie jak mozna pisac tak nijako o jeszcze sprzedawac i wydawac swoje ksiazki... jak mozna przekazywac tak nieprawdziwie milosc w dodatku podawac ja bez zadnej przystawki i smaku, a juz nie potrafie przebaczyc najzwyklejszej nudy i braku chemii miedzy bohaterami, bo tutaj nawet seksu zabraklo a pozadanie bylo tylko wypowiedzone slowami, musze przestac bo nie dam rady sie powstrzymac... dawno nie czytalam tak plaskiej, nieszczerej i nudnej historii milosnej...

Przeczytalam cala ksiazke, tak dobrze widzicie zawzielam sie mimo ze kusilo jak diabli by dac sobie spokoj po 50 %.... i nie to ze bylo interesujaco... o nie... nie bylo ! tylko jakos tak sobie pomyslalam ze czasem trzeba sie zmusic, a ze tomik byl maly nie bolalo za bardzo... co moge powiedziec wiecej? poczatek to bylo tak jakbym wrocila do podstawowki i sluchala wypociny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to