-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Po "Black ice" sięgałam z wielkimi nadziejami, gdyż jako fanka literatury "z dreszczykiem" byłam bardzo ciekawa, jak autorka książek osadzonych w fantastycznych realiach poradzi sobie z nowym zagadnieniem. Wszystko zapowiadało się bardzo dobrze - fabuła opowiadająca o młodych, atrakcyjnych - jak to zwykle bywa w przypadku literackiej fikcji - ludziach, którzy decydują się na niebanalną wyprawę w góry. Poznajemy chłopaka, Calvina, będącego zarówno bratem przyjaciółki Britt, głównej bohaterki, jak i jej byłym chłopakiem, do którego ciągle żywi jeszcze ciepłe uczucia. Od samego początku mamy zatem zakomunikować, ze książka będzie łączyła dreszczyk emocji związany nie tylko ze strachem, którego w thrillerów nie powinno zabraknąć, ale i miłosnych perypetii. Jak dla mnie, połączenie jak najbardziej na tak. Dziewczyny udają się na spotkanie z chłopakami. W drodze łapie je jednak straszna zamieć śnieżna, która zmusza je do poszukiwania schronienia. W napotkane w lesie chatce spotykają dwóch przystojnych chłopaków, z których jednego Britt spotkała wcześniej na stacji benzynowej, gdzie pomógł jej wzbudzić zazdrość Calvina, udając się za jej chłopaka. Tym razem nie jest jednak tak uprzejmy, a ta postawa jest tylko przedsmakiem innych, o wiele poważniejszych kłopotów - prędko dziewczyny zostają wzięte przez owych wątpliwych dżentelmenów za zakładniczki. To jednak dopiero początek zagmatwane historii, która wiedzie szlakami morderstw- a co za tym idzie, również seryjnego mordercy- oraz nieprzebytymi, górskimi drogami. Może również słowo o samym stylu pisania: tragedii nie ma, ale prawdę mówiąc nie przypadł mi za bardzo do gustu. Momentami czułam się traktowana przez autorkę jak dziecko, gdyż w momentach, które miały w założeniu napawać grozą, znalezc można wiele infantylnych elementów. Również rozwiązanie wplecione zagadki nie sprawiło mi większych trudności... Niemniej jednak- wzruszyłam się pod koniec książki, nieraz nawet przestraszylam się niepokojących oczu chłopaka z okładki. Dobra książka na zabicie czasu i odprężenie :)
Po "Black ice" sięgałam z wielkimi nadziejami, gdyż jako fanka literatury "z dreszczykiem" byłam bardzo ciekawa, jak autorka książek osadzonych w fantastycznych realiach poradzi sobie z nowym zagadnieniem. Wszystko zapowiadało się bardzo dobrze - fabuła opowiadająca o młodych, atrakcyjnych - jak to zwykle bywa w przypadku literackiej fikcji - ludziach, którzy decydują się...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-12
Czyste arcydzieło.
"Szum" to pierwsza powieść Magdaleny Tulli, z jaką miałam przyjemność się zetknąć. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że swoją bezradną tragicznością wywróciła mój mały świat do góry nogami.
O czym jest ta powieść? O cierpieniu. O najczystszym z możliwych bólów, zadawanych przez nagromadzone i przechodzące z pokolenia na pokolenie tytułowe szumy. Temu cierpieniu nie towarzyszą jednak zwykle obecne krzyki, płacz i rwanie głosów z głowy - ta tragedia jest tragedią cichą.
Nie umniejsza to jej potworności w żadnym stopniu. Ba, Magdalena Tulli nacechowała tę książkę tak wielką ilością szczerych do bólu, całkowicie autentycznych emocji, że każdy odnajdzie siebie w małej dziewczynce, której ciotka każe mówić pół tonu ciszej, a jedynym powiernikiem i przyjacielem jest rudy lis, mieszkający na wyrwanej z zeszytu kartce papieru.
"Szum" porusza podobną tematykę, co "Maus" Arta Spiegelmana. Różnica jest jedna - ojciec Arta opowiedział mu swoją historię z czasów wojennych, napiętnowaną Holocaustem. Jedyną odpowiedzią na nieme pytania bohaterki "Szumu" jest zaś milczenie.
Książka fantastyczna, polecam wszystkim, którzy lubią rozkoszować się każdym napisanym słowem. Nawet jeśli nie interesuje Was kontekst historyczny i psychologiczny, w niemal każdym zdaniu będziecie potrafili znaleźć odwołanie do swojego życia i swoich problemów.
Czyste arcydzieło.
więcej Pokaż mimo to"Szum" to pierwsza powieść Magdaleny Tulli, z jaką miałam przyjemność się zetknąć. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że swoją bezradną tragicznością wywróciła mój mały świat do góry nogami.
O czym jest ta powieść? O cierpieniu. O najczystszym z możliwych bólów, zadawanych przez nagromadzone i przechodzące z pokolenia na pokolenie tytułowe szumy. Temu...