-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2019-06-28
2019-06-29
2019-05-10
Przeczytałam Doborową 8 Anny C i jestem oczarowana. Bardzo jeszcze raz dziękuję za wyróżnienie w konkursie z tą książką.Lekkość pióra Sophie Hennaf w połączeniu z niedorajdami w dość wyszukanej grupie, to mieszanka przezabawnych zdarzeń, pokazanie że różnorodność i odmienność charakterów może prowadzić do jedności w sprawach zawodowych. Wiadomo - jest praca czyli jest cel, by wyjść z domu. A jeżeli jeszcze bez spiny można prowadzić sprawę zabójstw ........ to tylko należy być losowi wdzięcznym, iż zamiast siedzieć za ciasnym biurkiem w mundurze, to samo można robić w salonie przepełnionym zapachem drewna z kominkiem i grillem na tarasie. Sama historia zabójstw jest z tych trywialnych i w sumie schodzi na dalszy plan. Najważniejsze są postaci, w sumie wszystkie najważniejsze i bez którejkolwiek cały specyficzny oddział nie był by tak udany. Miłość zaś do policyjnego koguta..... czyż to nie przezabawne? Ja świetnie bawiłam się przy czytaniu Doborowej 8, po ciężkim dniu pracy myśl o spotkaniu z wesołą francuską kompanią była przyjemnością. Cóż.... Sophie Henaff nie przebija poczuciem humoru Janet Evanovich, ale i tak jest wspaniała.
Przeczytałam Doborową 8 Anny C i jestem oczarowana. Bardzo jeszcze raz dziękuję za wyróżnienie w konkursie z tą książką.Lekkość pióra Sophie Hennaf w połączeniu z niedorajdami w dość wyszukanej grupie, to mieszanka przezabawnych zdarzeń, pokazanie że różnorodność i odmienność charakterów może prowadzić do jedności w sprawach zawodowych. Wiadomo - jest praca czyli jest cel,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-21
Tak nudnej książki to już fawno nie próbowałam przeczytać i nie wyszło. Jakakolwiek akcja rozwijała się tak topornie, była przyduszona wręczmilionem bezsensownych i nic niwnoszących opisów dzielnic, fragmentami wspomnieñ dzieciństwa. Jakby M. Robotham chciał wpleść w opowieść wszystkue swoje wspomnienia, bo obawia się iż już nie będzie miał szansy o tym komuś opowiedzieć. Dotrwał do chyba 6p strony i odpadłam. Tak cieżko się to czyrało. Nie polecam.
Tak nudnej książki to już fawno nie próbowałam przeczytać i nie wyszło. Jakakolwiek akcja rozwijała się tak topornie, była przyduszona wręczmilionem bezsensownych i nic niwnoszących opisów dzielnic, fragmentami wspomnieñ dzieciństwa. Jakby M. Robotham chciał wpleść w opowieść wszystkue swoje wspomnienia, bo obawia się iż już nie będzie miał szansy o tym komuś opowiedzieć....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-04
Słabizna, jak masa. Chłop, który jest taki tyci, tyci; który z rzeczy oczywistych próbuje zrobić sensację (np: z faktu, iż na sali sądowej powiedział głośno, ze mecenas ma auto od mafii, które jest kradzione i dzięki temu mecenas rzucił togą. Phi, ale mi bohater. Bohater to byłby, gdyby wszedł w środowisko mafijne tylko po to, aby je zdemaskować, dostarczając prokuraturze filmy, zdjęcia, nagrania rozmów.). Ubawiła mnie ta książka, bo moim zdaniem pokazała mężczyznę, który dopóki miał broń w ręku, to był "gość", ale jak stanęło na przeciwko niego dwóch kolesi z broni, to podkurczył ogon i poleciał do prokuratora z błaganiem o pomoc. I tak stał się świadkiem koronnym. I nic nadal nie znaczy - bo jak się okazało, jego zeznania były średnie, wiele dobrego nie przyniosły krajowi. Po prostu - historia Masy jest śriedniawa. Ot - narkotyki, broń i niekończące się morze pieniędzy przy wsparciu (większym lub mniejszym) polityki. Czym tu się fascynować, skoro wiadomo, iż od wiek wieku mafia na całym świecie tak właśniewygląda.
Słabizna, jak masa. Chłop, który jest taki tyci, tyci; który z rzeczy oczywistych próbuje zrobić sensację (np: z faktu, iż na sali sądowej powiedział głośno, ze mecenas ma auto od mafii, które jest kradzione i dzięki temu mecenas rzucił togą. Phi, ale mi bohater. Bohater to byłby, gdyby wszedł w środowisko mafijne tylko po to, aby je zdemaskować, dostarczając prokuraturze...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-09
Kolejny tom i kolejne wgniecenie w fotel. Świetna fabuła, Toruń, który pamiętam i akcja goniąca akcję. Nie ma w tej książce nudy, nie ma nudnawych opisów, jest za to galimatias zdarzeń i bohater, którego uwielbia się pomimo drobnych ekscesów erotycznych. Czytam i jestem wdzięczna wydawnictwu Czwarta Strona, iż wzięła pod swoje skrzydła pana Małeckiego. Bardzo mocno polecam wszystkim tym, którzy lubią dużo sensacyjnych wątków, mało dziennikarskie paplaniny o niczym i mają jakiś wolny wieczór. Książka wciąga tak, iż obiad to sobie mąż sam przygotowywał. Adrenalina zastępuje głód i o to chodzi w dobrej lekturze.
Kolejny tom i kolejne wgniecenie w fotel. Świetna fabuła, Toruń, który pamiętam i akcja goniąca akcję. Nie ma w tej książce nudy, nie ma nudnawych opisów, jest za to galimatias zdarzeń i bohater, którego uwielbia się pomimo drobnych ekscesów erotycznych. Czytam i jestem wdzięczna wydawnictwu Czwarta Strona, iż wzięła pod swoje skrzydła pana Małeckiego. Bardzo mocno polecam...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-07
Słabiutki kryminał. Wynudziłam się próbując w końcu odnaleźć akcje. Zbyt wiele postaci, zbyt wiele wstawek o brzydkim seksie, takim szybkim,brudnym i kompletnie fizycznym. Nudnawy, acz sam pomysł zbrodni ciekawy. Gdyby przestawiono całość w innej, zjadliwej formie, byłoby ok. Nie przeczytałam połowy, bo po prostu było nudno. Na pewno autor ma o wiele lepsze książki w dorobku.
Słabiutki kryminał. Wynudziłam się próbując w końcu odnaleźć akcje. Zbyt wiele postaci, zbyt wiele wstawek o brzydkim seksie, takim szybkim,brudnym i kompletnie fizycznym. Nudnawy, acz sam pomysł zbrodni ciekawy. Gdyby przestawiono całość w innej, zjadliwej formie, byłoby ok. Nie przeczytałam połowy, bo po prostu było nudno. Na pewno autor ma o wiele lepsze książki w dorobku.
Pokaż mimo to2018-10-07
Rewelacja. W końcu kryminał, w którym zbrodnia i intryga nie są zepchnięte na dalszy plan, by jakiś niespełniony autor mógł pookreślać portrety psychologiczne bohaterów. Duźo akcji, postaci łatwe do zapamiętania, a przez to niezaciemniające zdarzeń. Kryminał, który wessał mnie do siebie na wiele godzin. Lekkie pióro, doskonały dobór zdarzeń i ciągle niedopowiedzenia albo zwroty akcji, po prostu muskał mój umysł.
Rewelacja. W końcu kryminał, w którym zbrodnia i intryga nie są zepchnięte na dalszy plan, by jakiś niespełniony autor mógł pookreślać portrety psychologiczne bohaterów. Duźo akcji, postaci łatwe do zapamiętania, a przez to niezaciemniające zdarzeń. Kryminał, który wessał mnie do siebie na wiele godzin. Lekkie pióro, doskonały dobór zdarzeń i ciągle niedopowiedzenia albo...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-30
Bardzo dobra powieść sensacyjna, z lekkimi jedynie wątkami historycznymi początkówXX w. (nad czym ubolewam). Akcja toczy się wartko, w kilku miejscach zawraca o 180 stopni, a główny bohater to inteligentny łobuziak. Niespodziewałam się że to napiszę ale .... Chyłka to małe bobo w porównaniu z Erykiem. Polecam książkę, jako wciągającą lekturę na swobodny wieczór.
Bardzo dobra powieść sensacyjna, z lekkimi jedynie wątkami historycznymi początkówXX w. (nad czym ubolewam). Akcja toczy się wartko, w kilku miejscach zawraca o 180 stopni, a główny bohater to inteligentny łobuziak. Niespodziewałam się że to napiszę ale .... Chyłka to małe bobo w porównaniu z Erykiem. Polecam książkę, jako wciągającą lekturę na swobodny wieczór.
Pokaż mimo to2018-08-11
Oba tomy to pomieszanie bajek z fantastyką. Mnie historia Grabieżcy nie urzekła. Zbyt wiele opisów różnych światów i ostaci, a niewiele w sumie akcji, rozbudowanych zdarzeń. Moim zdaniem Zakon.... to opcja dla nastolatków, którzy uwielbiają gry komputerowe typu Doom. Wynudziłam się, kartkując wręcz kolejne opisy czegoś lub kogoś, w poszukuwaniu dobrych akcji, nieskrótowych opisów wydarzeń. Książka nie przypadła mi do gustu.
Oba tomy to pomieszanie bajek z fantastyką. Mnie historia Grabieżcy nie urzekła. Zbyt wiele opisów różnych światów i ostaci, a niewiele w sumie akcji, rozbudowanych zdarzeń. Moim zdaniem Zakon.... to opcja dla nastolatków, którzy uwielbiają gry komputerowe typu Doom. Wynudziłam się, kartkując wręcz kolejne opisy czegoś lub kogoś, w poszukuwaniu dobrych akcji, nieskrótowych...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-21
Leszek Herman - uwielbiam. Każde spotkanie z zachodniopomorskimi miastami i okolicami, są niesamowite. Historia miesza się z problemami współczesnymi, sztuka ocieka krwią, a między polsko - angielskimi bohaterami iskrzy. W tej część odkrywamy kamieńskie tajemnice, podróżujemy po historycznych zakamarkach niemieckich kiedych ziem, walczymy z głupotą oskarżeń o czary i śmiejemy się z docinek i podtekstów w rozmowach dwóch kobiet po cichu i często nieświadomie zazdrosnych o jednego Igora.
Leszek Herman - uwielbiam. Każde spotkanie z zachodniopomorskimi miastami i okolicami, są niesamowite. Historia miesza się z problemami współczesnymi, sztuka ocieka krwią, a między polsko - angielskimi bohaterami iskrzy. W tej część odkrywamy kamieńskie tajemnice, podróżujemy po historycznych zakamarkach niemieckich kiedych ziem, walczymy z głupotą oskarżeń o czary i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-14
Chyłka rządzi, Chyłka radź, Chyłka wszystkich Was usadzi .... w fotelu na wiele godzin. Osobiście bardzo lubię ten lekko fikcyjny, acz momentami przerażająco prawdziwy światek prawniczy. Wiele rzeczy znam z autopsji i czasem jest to śmiech przez łzy. Połykam książki o teamie Zoryłka w jedn wieczór. Ale ostatnie tomy, to moim zdaniem spadek formy pana R. Mroza. Ok, sama fabuła z testamentach ciekawa. Niemniej postać Chyłki zdecydowanie irytuje, ale tak z przegięciem i aż chce się ją usadzić. Rozumiem, ze miała być bohaterką nietuzinkową, z ostrym językiem, bezkompromisową i szokować. Ale obecnie stała się jakąś wynaturzoną postacią Wikipedii w wąskich spódnicach. Są strony w książce, gdzie Chyłka przekazuje tyle przeróżnych wiadomości o niesamowicie nieokreślonej tematyce, że jest to wręcz absurdalne i nie ma nic wspólnego ani ze sprawą ani z byciem prawnikiem i funkcjonowaniem w takim świecie. Lepiej niech faktycznie chwilowo o Chyłce nic nie będzie, bo odnosiłam wrażenie, że już nie czytam o niej i jej problemach, tylko mam przed sobą książkę o ciekawostkach świata w formie fabularnej. Mnie to umęczyło pomimo tego, że bardzo lubię dużo wiedzieć.
Chyłka rządzi, Chyłka radź, Chyłka wszystkich Was usadzi .... w fotelu na wiele godzin. Osobiście bardzo lubię ten lekko fikcyjny, acz momentami przerażająco prawdziwy światek prawniczy. Wiele rzeczy znam z autopsji i czasem jest to śmiech przez łzy. Połykam książki o teamie Zoryłka w jedn wieczór. Ale ostatnie tomy, to moim zdaniem spadek formy pana R. Mroza. Ok, sama...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-23
Rewelacyjna druga część, pierwszej części :). Czytajcie i doceniajcie starość. Bo Was też może spotkać odrzucenie społeczne, a klub StaŻy jest bardzo ekskluzywny.
Rewelacyjna druga część, pierwszej części :). Czytajcie i doceniajcie starość. Bo Was też może spotkać odrzucenie społeczne, a klub StaŻy jest bardzo ekskluzywny.
Pokaż mimo to2018-02-22
Cudowna lektura o trapiących wszystkich starszych ludzi problemach, które najprzyjemniej rozwiązuje się w grupie przyjaciół i przy mniej lub bardziej wyrafinowanych alkoholach. Książka wywołuje wszelkie możliwe emocje: radość, smutek, wściekłość, złość, przyjemność.
Zakochałam się w tych starszych jedynie wiekiem osobach z klubu staŻy (tak, tak, to nie błąd). Są milion razy bogatsi duchowo i pełni pomysłów, niż nie jeden nastolatek, co to niby ma komputer, internet i swobodę podróżowania. Oczywiście, smutna rzeczywistość jest możliwa do rozjaśnienia zawsze, tylko trzeba mieć pieniądze i trochę sił. Niestety, starzy ludzie są przeszkodą dla wielu, bo już nie produkują, a chcą także korzystać z życia, tylko w swoim tempie.
Pewnie w Polsce to i za sto lat choćby podobnych domów opieki nie będzie. Więc młodzi - Opiekujcie się swoimi rodzicami i znoście ich humory do końca, bo życie jest jedno, jedyne, a u nas tabletek na eutanazję nie sprzedają, by móc godnie umrzeć. Pomóżmy ludziom starszym być i żyć godnie, bez poczucia odrzucenia, odsunięcia. Zadzwonienie raz na miesiąc to za mało, zdecydowanie.
PS: pokochałam Ewerta od pierwszych kartek - inteligenty, złośliwy i nienawidzę losu, że tak się z nim obszedł.
Cudowna lektura o trapiących wszystkich starszych ludzi problemach, które najprzyjemniej rozwiązuje się w grupie przyjaciół i przy mniej lub bardziej wyrafinowanych alkoholach. Książka wywołuje wszelkie możliwe emocje: radość, smutek, wściekłość, złość, przyjemność.
Zakochałam się w tych starszych jedynie wiekiem osobach z klubu staŻy (tak, tak, to nie błąd). Są milion razy...
2018-02-08
Najlepsza książka o Vesperze. Uwielbiam jego inteligencję, styl uwijania się pomiędzy starymi Lordami, rządzenie w nowoczesnym stylu i gigantyczna wyrozumiałość dla kumpli. Nietoperek jest nie do zajeżdżenia, a Magdalena Kozak robi niezłą rozpierduchę słowami w tej książce. Historię z Watykańskimi czyta się lekko. Zaśmiewałam się na głos w pociągu i bardzo żałuję, że książka się skończyła. Vesper jest po prostu najlepszy, żadne James Bond mu nie dorównuje.
Najlepsza książka o Vesperze. Uwielbiam jego inteligencję, styl uwijania się pomiędzy starymi Lordami, rządzenie w nowoczesnym stylu i gigantyczna wyrozumiałość dla kumpli. Nietoperek jest nie do zajeżdżenia, a Magdalena Kozak robi niezłą rozpierduchę słowami w tej książce. Historię z Watykańskimi czyta się lekko. Zaśmiewałam się na głos w pociągu i bardzo żałuję, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-01
Najlepsza do tej pory historia C. Lakberg, podszyta całym mnóstwem szwedzkich problemów moralnych, obyczajowych, związanych z uchodźcami i tożsamością płciową. Bardzo dobrze czytało mi się ów ostatni obecnie tom i szczerze polecam - jak zwykle bardzo dużo akcji, pomysłowa końcówka, pokazująca doskonale iż kompletnie nie radzimy sobie z "innością". Nie rozumiem jedynie historycznych wstawek, ponieważ po raz pierwszy nie łączą się one w żadem sposób z fabułą główną, jak to było do tej pory i ogólnie są bez sensu na tle całej historii. Chyba, że chodziło właśnie o ukazanie problematyki "inności" bardzo dawno temu i dziś. Cała ekipa komisariatu nie zawodzi, momentami płakałam ze śmiechu, a Rita jest genialna.
Najlepsza do tej pory historia C. Lakberg, podszyta całym mnóstwem szwedzkich problemów moralnych, obyczajowych, związanych z uchodźcami i tożsamością płciową. Bardzo dobrze czytało mi się ów ostatni obecnie tom i szczerze polecam - jak zwykle bardzo dużo akcji, pomysłowa końcówka, pokazująca doskonale iż kompletnie nie radzimy sobie z "innością". Nie rozumiem jedynie...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietnie bawiłam się przez trzy wieczory, podróżując po Szczecinie i Londynie, śladami Templariuszy i ksiżąt pomorskich. Mimo objętości, opowiedziane zdarzenia i szereg nawiązań do historii, czynią książkę znakomitą opowieścią okraszaną szpiegowską polityką, łamgłówkami, śmiercią i jakże cudownym " chcę znać już rozwiązanie, ale i nie chcę by ta książka się skończyła". Uwielbiam budowane napięcie, wplatane wątki historyczne i doceniam ogromną lekkość pióra. Warto sięgnąć po książkę, gdy jest się fanem przygody pomieszanej z historią. Wszelkie Kody Leonardo mogą się schować.
Świetnie bawiłam się przez trzy wieczory, podróżując po Szczecinie i Londynie, śladami Templariuszy i ksiżąt pomorskich. Mimo objętości, opowiedziane zdarzenia i szereg nawiązań do historii, czynią książkę znakomitą opowieścią okraszaną szpiegowską polityką, łamgłówkami, śmiercią i jakże cudownym " chcę znać już rozwiązanie, ale i nie chcę by ta książka się skończyła"....
więcej mniej Pokaż mimo to2016
Hmm, od czego tu zacząć? Od pozytywów - mega ciekawie zarysowana akcja, wiele interesujących informacji śledczych. Polecam, bo świetna w tej książce perspektywa postrzegania świata arabskiego, konfliktów zbrojnych, itd. Nieco książka traci na wartości jeżeli chodzi o przydługaśne opisy miejsc, czasem postaci. Oczywiście, co kto lubi. Ja uwielbiam akcje w kryminałach, a nie lelum polelum o okolicznościach przyrody. Niemniej dla kogoś, kto gustuje i w szerokich opisach, książka w 100% spełni oczekiwania.
Hmm, od czego tu zacząć? Od pozytywów - mega ciekawie zarysowana akcja, wiele interesujących informacji śledczych. Polecam, bo świetna w tej książce perspektywa postrzegania świata arabskiego, konfliktów zbrojnych, itd. Nieco książka traci na wartości jeżeli chodzi o przydługaśne opisy miejsc, czasem postaci. Oczywiście, co kto lubi. Ja uwielbiam akcje w kryminałach, a nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08
Kryminał, jak mało. Wciąga człowieka od pierwszych stron, memla i nie wypuszcza aż do ostatniej strony, na której finał jest zaskakujący. Uwielbiam tę pisarkę, choć np: Pogromca lwów już nie był aż tak porywający, to i tak uwielbiających kryminały na pewno Camila Lackebrg nie rozczaruje. U nas dorównuje jej tylko Katarzyna Bonda (przynajmniej wg mnie, ale nie naczytałam się jeszcze wszystkich kryminałów, więc zdanie moje jest totalnie subiektywne). Opisywane w niej dość zdawkowo sceny zbrodni są przerażające i wyobraźnia wręcz broni się przed niektórymi obrazkami. Ale przecież o to chodzi w kryminałach: ma być strasznie, ciekawie i tajemniczo.
Kryminał, jak mało. Wciąga człowieka od pierwszych stron, memla i nie wypuszcza aż do ostatniej strony, na której finał jest zaskakujący. Uwielbiam tę pisarkę, choć np: Pogromca lwów już nie był aż tak porywający, to i tak uwielbiających kryminały na pewno Camila Lackebrg nie rozczaruje. U nas dorównuje jej tylko Katarzyna Bonda (przynajmniej wg mnie, ale nie naczytałam się...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08
Nacjudniejsza książka ever, jaka powstała, aby rozbawiać mnie do łez. Stephanie + Lula + Babcia Mazurowa = taka potężna dawka energii i przekomicznych sytuacji, która zdarza się w najlepszych komediach. Polecam wszystkim, którzy potrzebują złapać dystansu do siebie i świata. I oczywiście mają poczucie humoru. Bo to nie jest język mickiewiczowski, ani wybitne arcydzieło pokroju Dumy i Uprzedzenia. Język jest trywialny, sytuacje opisywane często odrealnione, ale wszystko przedstawione w takiej formie, że śmiech towarzyszył mi niemal przy każdej stronie. I wiecie co, też chciałabym być taką międzygalaktyczną księżniczką, która pożąda dwóch niesamowicie przystojnych i ociekających wręcz seksem mężczyzn. Niby język prosty, ale opisy pożądania, tych motylków w brzuchu, po prostu budzą najskrytsze marzenia. Lula zaś, sprawdzająca z uporem maniaka, wytrzymałość legginsów? Dziewczyna, której nie można nie pokochać. Kocham tę serię i z ogromną frajdą wracam do tych książek, podobnie jak do inteligentnego humoru Pratchetta.
Nacjudniejsza książka ever, jaka powstała, aby rozbawiać mnie do łez. Stephanie + Lula + Babcia Mazurowa = taka potężna dawka energii i przekomicznych sytuacji, która zdarza się w najlepszych komediach. Polecam wszystkim, którzy potrzebują złapać dystansu do siebie i świata. I oczywiście mają poczucie humoru. Bo to nie jest język mickiewiczowski, ani wybitne arcydzieło...
więcej mniej Pokaż mimo to
Słabizna. Niestety. Krótka lektura o kilku różnych historiach, których to bohaterów nie łączy nic. Język prostacki, wcale nie satyryczny. O Szczecinie mało, poza zwykłym wymienieniem co istotniejszych rzeczy typu pasztecik albo miejsc typu Jasne Błonie. Akcje pouryeane, bez związku ze sobą, z ogromnymi i bezsensownymi przeskokami czasowymi. Wątek Niemców totalnie się nie klei: podstarzałe dziadki starym samochodem próbują dokonać granatami z czasów II w.ś. zamachu... Tylko ani właściwie nie wiadomo po co ani jsk chcą to zrobić. Ta książka to taka lekturzyna i baaaardzo rozczarowuje. Lepiej niech nikt nie czyta tego spoza Szczecina bo się zniechęci do tego pięknego miasta. Wątek frygi - kto oprócz szczecinian w ogóle go zrozumue? Nikt. L. Herman - książki tego autora o Szczecinie to zaiste jedne z najlepszych do polecenia
Słabizna. Niestety. Krótka lektura o kilku różnych historiach, których to bohaterów nie łączy nic. Język prostacki, wcale nie satyryczny. O Szczecinie mało, poza zwykłym wymienieniem co istotniejszych rzeczy typu pasztecik albo miejsc typu Jasne Błonie. Akcje pouryeane, bez związku ze sobą, z ogromnymi i bezsensownymi przeskokami czasowymi. Wątek Niemców totalnie się nie...
więcej Pokaż mimo to